Jesus: Nerwy kosztowały nas tytuł. Teraz będzie inaczej.

26.07.2023, 09:26, Dominik Kwacz 11 komentarzy

Gabriel Jesus wierzy, że to nerwy w końcówce zaważyły na ostatecznym rozstrzygnięciu wyścigu o tytuł Premier League w ubiegłym sezonie. Arsenal zakończył zmagania pięć punktów za Manchesterem City pomimo prowadzenia w tabeli przez 248 dni. Brazylijczyk dołączył do Kanonierów z ekipy Pepa Guardioli ostatniego lata po wygraniu trzech tytułów mistrzowskich na przestrzeni czterech sezonów i twierdzi, że doświadczenie jego byłego klubu dało przewagę.

Momentami, w końcówce sezonu graliśmy nerwowo jako drużyna. City nie miało tego problemu, bo dla nich wygrywanie to coś normalnego i to im pomogło. Doświadczenia z tego sezonu sprawią, że tym razem będzie inaczej.

Arteta zgadza się z jego tezą:

Kiedy mówimy o zdenerwowaniu, niepewności czy niezdecydowaniu, mówimy głównie o najsłabszych momentach sezonu, szczególnie trzech remisach z rzędu, które zanotowaliśmy. To sprawiło, że pojawiło się zwątpienie i większa presja, co pomogło City się rozpędzić. To miało decydujące znaczenie dla rozstrzygnięcia sezonu.

Arsenal nie był brany pod uwagę jako pretendent do tytułu, ale obecnie to się zmieniło. Dziś wszyscy zastanawiają się, czy Kanonierzy będą w stanie wyprzedzić Obywateli. Jesus zdaje sobie sprawę z nowego poziomu oczekiwań:

Sami je stworzyliśmy, radząc sobie tak dobrze. Wygranie Premier League było naszym głównym celem, nie udało się, ale walczyliśmy do końca z jednym z największych klubów świata. Musimy ponownie podjąć wyzwanie z tą samą energią. Ludzie w nas uwierzyli, bo włożyliśmy ogrom pracy, by znaleźć się na topie. Teraz wszyscy oczekują, że uda nam się jeszcze podnieść swój poziom.

Arsenal ma najmłodszy skład w lidze, jednak w tym sezonie zdążyli już solidnie go wzmocnić. Z kolei The Citizens stracili Ilkaya Gundgogana, który odszedł do Barcelony i Riyada Marheza, który wybrał Al-Ahli.

Dołączyli do nas czołowi gracze, ale nasz skład już był bardzo mocny. Obecny skład to klęska urodzaju dla trenera. Już w poprzednim sezonie czułem, że dystans jest niewielki. Jednak City gra ze sobą od lat i od lat wygrywa, co również sprawiło różnice. Po przybyciu do Arsenalu czułem, że możemy walczyć i wygrać. Niestety to się nie udało, ale jestem pewien, że niebawem to się zmieni.

Brazylijczyk strzelił 11 bramek w 33 występach w poprzednim sezonie, w którym brzemię zdobywania bramek rozłożyło się pomiędzy nim, a pozostałymi ofensywnymi graczami – Saką, Odegaardem i Martinellim, z których każdy zdołał zdobyć dwucyfrową liczbę goli. Jesus szybko stał się też integralną częścią zespołu Artety, ale nie czuje presji, żeby zdobywać więcej bramek.

Mój cel jest zawsze ten sam – zdobycie tytułu na koniec sezonu. Oczywiście chcę zdobywać więcej goli, bo to pomaga drużynie, ale to nie jest najważniejsze. Najbardziej liczy się zdobywanie trofeów.

Gabriel wypadł z gry na cztery miesiące przez kontuzję kolana, ale robił wszystko, co mógł, żeby wrócić do gry jak najszybciej. Teraz jest już w pełni formy i czuje, że pełny sezon przygotowawczy pomoże mu stać się jeszcze lepszym.

Chcę pracować, chcę się uczyć, chcę pomóc Mikelowi i kolegom. W porównaniu do kontuzji stopy, której doznałem w 2017, to było coś zupełnie innego. To moja pierwsza i miejmy nadzieję ostatnia kontuzja kolana. Teraz moja stopa cierpi trochę bardziej, ale pracuję nad tym, żeby poprawić swoją sprawność i być jeszcze silniejszym.