Kanonierzy ponownie górą w derbach Londynu! 2-1!
22.12.2007, 14:36, Patryk Bielski 177 komentarzy
Na to spotkanie czekali najbardziej zagorzali kibice Kanonierów i Kogutów. 22. grudnia 2007 roku - "Święta wojna". Naprzeciwko sobie stanęły jedne z najbardziej znienawidzonych wzajemnie drużyn w Anglii - Arsenal i Tottenham. Przed spotkaniem wszystkie aspekty przemawiały za zwycięstwem graczy The Gunners. Kanonierzy nie przegrali bowiem z zespołem Lilywhites od przeszło 14. lat! Na kilka minut przed meczem media podały informację, że w kadrze nie pojawił się najskuteczniejszy napastnik Arsenalu sprzed sezonu, Robin van Persie, jednak i to nie przestraszyło kibiców gospodarzy, którzy byli pewni zwycięstwa.
Cały spektakl o godzinie 13:45 czasu polskiego na Emirates Stadium rozpoczął Pan Rob Styles. Pierwsze minuty należały zdecydowanie do Kanonierów. Już parę chwil po rozpoczęciu gry odważnym wejściem w pole karne popisał się Mathieu Flamini, jednak rajd Francuza został zatrzymany przez obrońców rywala. W 2. minucie meczu to ponownie defensywny pomocnik Kanonierów był blisko zdobycia bramki, wówczas to świetną piłkę w pole karne wrzucił Adebayor, Flamini próbował uderzyć ją przewrotką, jednak futbolówka trafiła w boczną siatkę.
W 4. minucie spotkania Eboue został sfaulowany na 25. metrze przez Jamiego O'Hara'e. Z rzutu wolnego piłkę w pole karne zacentrował Cesc Fabregas, tam stał już Adebayor, jednak strzał Togijczyka dobrze obronił Robinson. Dwie minut później Flamini wywalczył rzut rożny. Po dobrej wrzutce Fabregasa, Adebayor strzelił jednak ponad poprzeczką.
W 8. minucie meczu nadarzyła się dobra okazja dla Tottenhamu na objęcie prowadzenia. Osamotniony na prawej stronie Aaron Lennon dobrze wrzucił piłkę na 6. metr, tam stał już Dimitar Berbatov, jednak szybszy od Bułgara okazał się Bacary Sagna, który wybił futbolówkę. W 11. minucie spotkania świetną kontrę wyprowadził Alexander Hleb, Białorusin zagrał do Fabregasa, który natychmiast przerzucił piłkę na lewą stronę. Tam futbolówkę dobrze przyjął Rosicky, po czym wrzucił ją do Adebayora. Togijczyk był jednak w bardzo trudnej sytuacji do strzału i uderzył zbyt lekko.
W 14. minucie meczu ponownie piłki w polu karnym dopadł Emmanuel Adebayor, jednak napastnik The Gunners w obecności dwóch obrońców Spurs posłał futbolówkę daleko od bramki. Po pierwszym kwadransie na Emirates Stadium przewaga Arsenalu w posiadaniu piłki wyglądała następująco: 66% - 34%. Gracze Tottenhamu bardzo dobrze radzili sobie jednak dzisiaj w defensywie. W akcjach Kanonierów brakowało natomiast przysłowiowe "kropki nad i". Po efektownym początku gospodarze nieco spuścili z tonu. Piłkarze Arsene Wengera nie potrafili znaleźć drogi do bramki Paula Robinsona.
W 26. minucie dobrym przyjęciem w polu karnym popisał się Adebayor, lecz strzał reprezentanta Togo pozostawił wiele do życzenia. Chwilę później to ponownie najskuteczniejszy strzelec ligi znalazł się w dobrej sytuacji do strzału, jednak zbyt długo czekał z decyzją, w rezultacie czego musiał podać piłkę do Hleba, a ten szybko ją stracił. W 30. minucie meczu Aaron Lennon zdołał uwolnić się spod opieki Gaela Clichy'ego na prawej stronie boiska, jednak źle dośrodkował w pole karne, po czym Almunia wznowił grę z piątki. W 33. minucie meczu świetnym strzałem popisał się Emmanuel Eboue, lecz tym razem dobrze na linii bramkowej zareagował Robinson, wybijając piłkę na rzut rożny. Do narożnika podbiegł Cesc Fabregas, lecz wrzutka Hiszpana minęła graczy The Gunners i wylądowała na aucie.
W 37. minucie spotkania po indywidualnej akcji Dimitara Berbatova, Rob Styles podyktował rzut wolny na 25. metrze. Za niepotrzebne dyskusje żółtą kartkę otrzymał jeszcze William Gallas. Do piłki podszedł sam poszkodowany, lecz Bułgar uderzył zbyt lekko aby zaskoczyć Almunię. Dwie minuty później Boateng był blisko zdobycia bramki na 0-1, lecz piłka po strzale z 18. metrów przeleciała tuż nad okienkiem bramki Kanonierów. W 43. minucie meczu bo kapitalnym rajdzie prawą stroną Bacary Sagny, Pan Rob Styles podyktował rzut rożny. Piłkę z narożnika boiska wrzucił Fabregas i gdyby nie świetna interwencja Robinsona po strzale Kolo Toure, Arsenal objąłby prowadzenie.
W 45. minucie meczu po sporym zamieszaniu w polu karnym gospodarzy, Kean wywalczył rzut rożny. Futbolówkę w pole karne dośrodkował Lennon, jednak tam dobrze zachowali się obrońcy Kanonierów, wybijając piłkę. Po całej akcji arbiter zakończył pierwszą połowę meczu.
Obie drużyny wyszły na drugą połowę bez zmian. Arsenal rozpoczął równie pewnie jak pierwsze 45. minut meczu. Dobre podanie do Fabregasa na prawą stronę zagrał Rosicky, jednak arbiter zauważył pozycję spalonę Hiszpana. Dwie minuty później było już jednak 1-0! Rosicky zagrał prostopadłą piłkę do Fabregasa, ten sprytnie oddał ją piętką do Adebayora, a Togijczyk nie pomylił się w sytuacji sam na sam z Robinsonem i umieścił piłkę w siatce! Kanonierzy pobudzeni zdobyciem bramki chcieli dobić rywala. Już parę sekund później strzelcem pierwszego gola mógł podwyższyć prowadzenie, jednak zbyt późno zdecydował się na strzał i obrońcy rywala odebrali mu piłkę. Jeszcze zza pola próbował uderzać Fabregas, jednak reprezentant Hiszpanii nie trafił w bramkę.
W 53. minucie Kolo Toure dobrze podłączył się do akcji ofensywnej Kanonierów, jednak intencje naszego obrońcy źle odczytał Flamini, który zbyt późno ruszył do piłki. Chwilę później mogło być już 2-0, lecz dobrej centry Fabregasa z rzutu rożnego nie wykorzystał Adebayor, który minął się z piłką. Kanonierzy w drugiej części spotkania całkowicie zdominowali walkę w środku pola, co otworzyło napastnikom drogę do bramki Robinsona. W 60. minucie meczu Kevin-Prince Boateng brutalnie potraktował Alexandra Hleba, za co otrzymał żółtą kartkę. Już minutę sprawca faulu opuścił murawę, a w jego miejscu pojawił się Tom Huddlestone.
W 62. minucie spotkania Gael Clichy próbował rajdu lewą stroną boiska, lecz w tej sytuacji dobrze zachował się Aaron Lennon odbierając futbolówkę naszemu obrońcy. W 63. minucie świetnym wyjściem do piłki popisał się Robinson, który w porę uratował swój przed utratą bramki. Dwie minuty później piłkę płasko w pole karne dośrodkował Fabregas, jednak Rosicky spóźnił się nieco ze strzałem i bramkarz rywala rozpoczął grę od piątki.
W 65. minucie meczu Aaron Lennon doskonale wymanewrował na prawej flance Clichy'ego, po czym dobrze dośrodkował piłkę do Robbie Keane'a, lecz ten potężnym strzałem trafił w poprzeczkę! Chwilę później było już jednak 1-1. W nieprawdopodobnie trudnej sytuacji do strzału znalazł się Dimitar Berbatov. Jak się okazało Bułgarowi nie sprawiło to problemów i potężnym strzałem z ostrego kąta pod poprzeczkę pokonał Manuela Almunię! Asystę przy bramce zaliczył Keane. W 70. minucie meczu Gael Clichy sfaulował na 20. metrze Jamiego O'Hara'e. Piłkę w pole karne wrzucił Lennon. Na 9. metrze futbolówkę dobrze przyjął Berbatov, po czym został podcięty przez Kolo Toure. Sędzia bez chwili wahania wskazał na rzut karny! Do piłki podszedł Keane, uderzył w prawy róg Almuni, lecz hiszpański bramkarz wspaniale obronił strzał!
W 74. minucie spotkania Arsene Wenger ponownie pokazał swój kunszt trenerski. Francuz wprowadził na boisko Niclasa Bendtnera, zaś murawę opuścił Emmanuel Eboue. Jak się okazało kilkanaście sekund później to właśnie Duńczyk zdobył bramkę na 2-1! Z rzutu rożnego piłkę dobrze wrzucił Fabregas, w polu karnym bardzo wysoko skoczył Bendtner, po czym umieścił piłkę w siatce!
Manager gości Juande Ramos w 80. minucie meczu postawił wszystko na jedną kartę. W miejscu obrońcy, Young-Pyo Lee pojawił się napastnik Adel Taarabt. Chwilę później Arsene Wenger wprowadził na murawę Gilberto Silvę, zaś boisko opuścił Alexander Hleb. W 82. minucie meczu to właśnie Taarabt mógł dać swojej drużynie prowadzenie. Snajper Tottenhamu łatwo minął Sagne, po czym został sfaulowany w polu karnym. Arbiter nie wskazał jednak na 11 metrów i nakazał kontynuować grę! Gracze The Gunners po zdobyciu bramki zwolnili nieco tempo i postanowili bronić korzystnego rezultatu. Ataki gości były jednak bardzo chaotyczne.
Pan Rob Styles zdecydował się doliczyć do regulaminowego czasu gry 3 minuty. Nic nie wskazywało jednak na to, że Kanonierzy przegrają derby. Jeszcze w końcowych sekundach gry bliski zdobycia kolejnej bramki był Adebayor, jednak Togijczyk źle przyjął piłkę i po chwili ją stracił. Arsenal zwyciężył w wielkich derbach Londynu i umocnił się na pozycji lidera tabeli Premier League.
Miejsce: Emirates Stadium:
Data: 22.12.2007
Godzina: 13:45
Arbiter: Rob Styles
Frekwencja: 60087
Arsenal Londyn - Tottenham Hotspur 2-1 (0-0)
48' Emmanuel Adebayor
66' Dimitar Berbatov
75' Niclas Bendtner
[ Ściągnij bramki w jednym pliku ]
Arsenal Londyn: Manuel Almunia, Emmanuel Eboue (74 Bendtner), Kolo Toure, Gael Clichy, William Gallas, Bacary Sagna, Cesc Fabregas, Mathieu Flamini, Alexander Hleb (82 Silva), Tomas Rosicky, Emmanuel Adebayor
Ławka rezerwowych: Jens Lehmann, Philippe Senderos, Gilberto, Nicklas Bendtner, Eduardo
Tottenham Hotspur: Paul Robinson, Pascal Chimbonda, Young-Pyo Lee (80 Taarabt), Younes Kaboul, Teemu Tainio, Kevin-Prince Boateng (60 Huddlestone), Jamie O'Hara, Aaron Lennon, Steed Malbranque, Dimitar Berbatov, Robbie Keane (74 Defoe)
Ławka rezerwowych: Radek Cerny, Adel Taarabt, Tom Huddlestone, Jermaine Defoe, Troy Archibald-Henville.
źrodło: własneDrużyna | M | W | R | P | Pkt |
---|---|---|---|---|---|
1. Liverpool | 17 | 13 | 3 | 1 | 42 |
2. Arsenal | 18 | 10 | 6 | 2 | 36 |
3. Chelsea | 18 | 10 | 5 | 3 | 35 |
4. Nottingham Forest | 18 | 10 | 4 | 4 | 34 |
5. Newcastle | 18 | 8 | 5 | 5 | 29 |
6. Bournemouth | 18 | 8 | 5 | 5 | 29 |
7. Manchester City | 18 | 8 | 4 | 6 | 28 |
8. Fulham | 18 | 7 | 7 | 4 | 28 |
9. Aston Villa | 18 | 8 | 4 | 6 | 28 |
10. Brighton | 18 | 6 | 8 | 4 | 26 |
11. Brentford | 18 | 7 | 3 | 8 | 24 |
12. Tottenham | 18 | 7 | 2 | 9 | 23 |
13. West Ham | 18 | 6 | 5 | 7 | 23 |
14. Manchester United | 18 | 6 | 4 | 8 | 22 |
15. Everton | 17 | 3 | 8 | 6 | 17 |
16. Crystal Palace | 18 | 3 | 8 | 7 | 17 |
17. Wolves | 18 | 4 | 3 | 11 | 15 |
18. Leicester | 18 | 3 | 5 | 10 | 14 |
19. Ipswich | 18 | 2 | 6 | 10 | 12 |
20. Southampton | 18 | 1 | 3 | 14 | 6 |
Zawodnik | Bramki | Asysty |
---|---|---|
Mohamed Salah | 15 | 11 |
E. Haaland | 13 | 1 |
C. Palmer | 11 | 6 |
A. Isak | 10 | 4 |
B. Mbeumo | 10 | 2 |
C. Wood | 10 | 0 |
Matheus Cunha | 9 | 3 |
N. Jackson | 9 | 3 |
Y. Wissa | 9 | 1 |
J. Maddison | 8 | 4 |
- A wszystko to przez Havertza...
- 19.02.2024 30 komentarzy
- Red Dead Redemption
- 17.07.2023 12 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Tequila
- 25.09.2022 15 komentarzy
- Zagadnienia Taktyczne: Idealny początek
- 19.08.2022 16 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Podsumowanie sezonu 21/22 cz.3 - Widoki na przyszłość
- 05.07.2022 27 komentarzy
- pokaż całą publicystykę
- Wywiad z Emilem Smith-Rowem: Jego inspiracje na boisku i poza nim
- 05.09.2022 10 komentarzy
- Pot, cierpienie i egoizm
- 11.11.2021 8 komentarzy
- Wywiad z Przemkiem Rudzkim
- 08.10.2021 16 komentarzy
- Historia Jacka Wilshere'a
- 27.08.2021 35 komentarzy
- Obszerny wywiad z Xhaką dla The Guardian
- 07.02.2021 21 komentarzy
- pokaż wszystkie wywiady
Szef>> dokladnie, teraz trzeba kontynuować dobrą passę... jutro kolejny ważny mecz:)
teraz trzeba wygrywac reszte meczy tego maratonu grudniowo- stycznioowego jutro z Portsmouth nie bedzie latwo
W Londynie jest tylko jeden krol!!!!ARSENAL !!!!!!!
Nie ma to jak zwycięstwo nad Tottenhamem ;P, chociaz nie wiadomo co by było gdyby nie trenerski nos Wengera i wprowadzenie Bendtnera
Ten mecz dał nam radość na Święta-dzięki
no wlasnie nie patrzmy sie na wroga ;p
Panowie, nie róbcie tu off-topa. Komentujcie albo na forum albo w newsie dot. 18. kolejki.
Jagielak sędzia ten źle nie sędziował z Boro był to nasz po prostu słabszy dzień i tyle pretensji do sędziego nie powinniśmy mieć no może kilka sytuacji ...
szkoda remis był by świetnym prezentem dla Arsenalu
Bo to ten sam sedzia co z Boro ;/
Ja oglądałem i moim zdaniem karny zasłużony zastawił sie no dobra spoko ale po co tą nogę wystawiał jeszcze :]? Kibicuje Arsenalowi ale my też mielismy wczoraj dużo szczęscia tak samo dziś MU także nie ma co rozpaczać bo mogło być gorzej.
kto ogladal ten mecz.??? Sedzia DAL te zasrane 3pkt manchesterowi..... w zyciu tam karnego nie powinno byc.. pienaar go ledwo musnął.... jeżeli sedziowie beda pomagac tak tym zasrańcom to my im nigdy nie uciekniemy.........
znow ten ronaldo ja pindziu
szkoda k**** tak niewiele brakowało, inaczej by nie strzelili, nie potrafili nic wykończyć i się męczyli żAL!!
88min rzut karny Ronaaaaaldo 2:1!!
jeszcze 10 min !!
Heh, ManU się męczy z Evertonem
Oby się tak zakończył ten mecz :D:D
Może jeszcze Chelsea wpadnie i będzie bosko :D
no i takim wynikiem to spotkanie moze sie zakonczyc ;p
Koniec 1 polowy 1-1 Spoko..:)
Manu na razie remis 1-1!!!!!!!!!!!!
Brawo za ten mecz dla całej drużyny!!!
manU vs everton 1:1
i takie mecze daja ogromny zstrzyk wiary i motywacji w dalszych meczach ....
AAFFCC FOREVER
Dokładnie 36 sek. :D
Go go the Gunners!!!
Policzylem sekundy od wejscia Bendtnera do strzelonej bramki..Tylko 35 sec...znowu Cesc asystuje przy dwoch bramkach...Heh
Go Go The Gunners ;]
Dominujemy w Londynie
Dominujemy w Anglii
Dominujemy w Europie
Dominujemy na Świecie
"THE GUNNERS" :D
brawo! brawo! go go gunners!
Mówiąc szczerze większe szanse mam że zostane gwiazdą Arsenalu niż na to że Everton i Blackburn urwią jakiś unkty jutro...
A teraz wejdźcie na strone spursów i zobaczcie jakim błotem obrzucają swojego kapitana... Żal!
Jakby tak jutro Everton... hmm marzenie znowu 4 pkt przewagi:) ale najważniejsze, że wygraliśmy Derby. Bo nieważne, na którym miejscu jest Tottenham! Derby to Derby!:D
WSZYSCY KIBICE KANONIERÓW --- JUTRO JESTEŚMY ZA EVERTONEM I BLACKBURN :D:D:D
Jeśli te zespoły utną chociaż po jednym pkt od cfc i united to bedzie dobrze :) ale licze że Everton wygra jakimś cudem :D
co za mecz :D Londyn jest NAS !!!
oby tak dalej w srodek\ ciezki mecz z porthmount...
EVERTON PO 3 PUNKTY !!!!!!!!! :)
Everton gdyby ta 3 ...
Teraz trzeba liczyć, że jutro Blackburn i Everton zdobędą jakieś punkty...
niezły prezencik pod choinkę, święta będą udane :D
Ooo..Nie moge sie doczekac meczu z Portsmouth...Dziekuje wam Kanonierom za dobry prezent pod choinke....
Kolejne zwycięstwo Arsenalu - gratulacje i powodzenia
nie wiem skąd wziąłes te wybiki :P
Bolton powiózł B'ham 3:0, dwa gole Anelki, który zrównał się teraz z Adebayorem :/
Zadzior.... west ham wygral 1:2 xP tak samo reading 2:1
Liverpool 4-1;[;[;[;[ Fernando Torres!!
Oto wszystkie mecze:
Aston Villa Manchester City 1 : 1
Bolton Birmingham 2 : 0
Fulham Wigan 1 : 1
Liverpool Portsmouth 3 : 1
Middlesbrough West Ham 1 : 1
Reading Sunderland 1 : 1
ah wierzyłem ze arsenal wygra zeby tak do konca wygrywac
Arsenal Forever;]Almunia jest boski;]
Szczerze mówiąc to nie ma zaskoczenia że Liverpool wygrywa.niestety
3-1;[ Liverpool kurde.