"Każda porażka sprawia, że czuję się jak nieudacznik"

23.02.2009, 17:18, Robert Ruciński 14 komentarzy

Arsene Wenger przyznał, że będzie czuł się jak nieudacznik, jeśli Arsenal nie wygra Ligi Mistrzów, ponieważ gnębi go podobne uczucie po każdej porażce.

Francuz nie ma jeszcze w swoim imponującym CV „wpisanego” trofeum Ligi Mistrzów, a najbliżej osiągnięcia celu był trzy lata temu, kiedy Barcelona wygrała w Paryżu z 10-osobową drużyną Arsenalu. Jednak Wenger jest przez cały czas konsekwentny jeśli chodzi o systematyczne wyprowadzanie Kanonierów z fazy grupowej Ligi Mistrzów, co udało mu się przez 11 sezonów z rzędu.

Z takiego wyniku można być dumnym, lecz dla Wengera to oczywiście za mało. Zabrakło mu 13 minut, aby mieć w swojej kolekcji puchar Champions League w 2006 roku, więc w tym roku Francuz chce to zmienić. Wtorkowe zwycięstwo z Romą zbliżyłoby menadżera Arsenalu do tego celu.

- Za każdym razem, gdy czegoś nie wygram jest to dla mnie porażką. Jestem tutaj, aby wygrywać i chcę dawać za każdym razem z siebie jak najwięcej – powiedział Wenger na prasowej konferencji przedmeczowej.

- Trzeba zaakceptować rywalizację. W Europie jest 20 wielkich klubów. Pod koniec sezonu 19 z nich będzie rozczarowanych, więc miejmy nadzieję, że tym razem będą to te pozostałe 19 drużyn.

- Czasami, aby drużyna dawała z siebie wszystko co najlepsze trzeba pod koniec sezonu usiąść i pomyśleć: zrobiłem to czy nie? i być najbardziej obiektywnym jak się tylko da. Dlatego chcę dorzucić coś do niepokonanego sezonu [2003/2004], ponieważ tutaj [w Premier League] nie ma dużych szans na rozwój sytuacji.

- Jednak Liga Mistrzów jest rywalizacją pucharową, więc każdy może mieć nadzieję na zwycięstwo, ponieważ dwa spotkania decydują o dalszym losie.