Kontuzje kluczowych graczy City nie martwią Hughesa

04.04.2009, 14:54, Piotr 7 komentarzy

Stephen Ireland jest prawie na pewno poza składem The Blues na dzisiejszy mecz z Arsenalem. Te spotkanie miało być początkiem rywalizacji Man City o miejsce w pierwszej siódemce Premier League na koniec sezonu i miało zapewnić dobry start w przyszłym.

Mający duży wpływ na losy swojej drużyny na boisku pomocnik Manchesteru podczas treningu utykał z powodu kontuzji stawu skokowego, której doznał w czwartek. Jego nieobecność w wyjściowej jedenastce podczas dzisiejszego meczu może przekreślić nadzieje The City na drugie zwycięstwo nad składem Arsena Wengera.

Ireland, który cieszył się wspaniałym sezonem, był wybitnym piłkarzem w pierwszym wygranym 3-0 meczu z The Gunners we wrześniu i strzelił wówczas bramkę otwierającą wynik. Została ona jednak przyćmiona przez genialny strzał Robinho , podwyższający wynik na 2-0.

Prawdopodobna nieobecność Irelanda w dzisiejszym meczu nie jest jedynym zmartwieniem trenera The Blues - Marka Hughesa. Kontuzja kolana Craiga Bellamiego powstrzymała go od zagrania w środowym meczu Walii z Niemcami.

Napastnik Manchesteru przejdzie testy fizyczne przed meczem, jednak trener jest myśli, że Craig poprowadzi atak swojej drużyny przeciwko jednemu z rywali, z którymi Hughes najbardziej lubi "krzyżować miecze".

Mowa tu o Wengerze, a nie o Cescu Fabregasie, który po trzymiesięcznej kontuzji powrócił do składu The Gunners. Podczas gdy Hughes trenował jeszcze Blackburn skierował kilka nieprzyjaznych słów w kierunku obecnego kapitana Arsenalu.

Fabragas jest teraz dużo dojrzalszy i mądrzejszy niż w dniu, w którym rozdrażnił Hughsa drwiąc ze stylu gry Rovers w FA Cup. Pamiętając te słowa drużyna The Blues nie będzie dziś grać o remis.

Mark Hughes i Wenger nie zawsze utrzymywali dobry kontakt ze sobą. Hughes powiedział jednak:

"Nasze relacje ze sobą są tak dobre jak między dowolnymi dwoma menedżerami zespołów Premier League. Zawsze zapraszam go na drinka. Raz wpadłem do jego biura z niezapowiedzianą wizytą, ale on nie miał nic przeciwko temu."

"Niektórzy z nas, wliczając w to mnie, przywykliśmy do odpowiadania za przegrane. To jednak nie jest to samo w przypadku trenerów "wielkiej czwórki". Oni nie mogą przywyknąć do przegranych."

"Jestem pełen podziwu dla tego, co Arsene zrobił dla Arsenalu w przeciągu tylu lat. Jakość gry tej drużyny gdy są na fali może się równać z każdą drużyną Anglii, a nawet w całej Europie."

"Ich celem jest teraz zdobycie jakiegoś trofeum, którego nie udało im się osiągnąć w przeciągu kilku ostatnich lat. Mieli w planie realizacje tego celu w tym roku, jednak może się im to udać dopiero w przyszłym."

"Uwielbiam stawiać czoła drużynom ze szczytu tabeli. Stawiają oni wyzwania, którym ty jako cała drużyna oraz trener musisz umieć podołać. Są one nastawione na atak, co może nam przysporzyć okazji do kontr. Będziemy na to gotowi."