Liga Mistrzów: Arsenal - FC Barcelona!
28.03.2010, 17:36, Łukasz Klimkiewicz 1270 komentarzy
Sezon 2005/2006. 17 maja 2006 roku, Paryż, Stade de France, 80 tysięcy widzów, dramatyczny finał Ligi Mistrzów. Ostatni pojedynek Kanonierów z hiszpańską Barceloną. Zanim przejdę do właściwiej zapowiedzi środowego spotkania pragnę przypomnieć kilka faktów z poprzedniego starcia obu tych zespołów.
Dla kibiców, zawodników oraz włodarzy klubu z północnego Londynu finałowy pojedynek z Barceloną był wydarzeniem historycznym. Arsenal po raz pierwszy w swojej historii uczestniczył w wielkim finale Ligi Mistrzów i tym samym w kronikach tego najbardziej prestiżowego europejskiego turnieju klubowego został zapisany jako pierwszy klub z Londynu, który awansował do ostatniego etapu tych rozgrywek. Po drodze do finału drużyna prowadzona przez Arsene Wengera w fazie pucharowej pokonała takie zespoły jak Real Madryt, Juventus oraz Villarreal i w meczach z tymi drużynami nie straciła ani jednej bramki. Walkę w swojej Grupie B Kanonierzy zakończyli na pierwszym miejscu wyprzedzając Ajax Amsterdam, Spartę Praga oraz szwajcarski FC Thun. Dla Dumy Katalonii był to trzeci występ w finale Ligi Mistrzów w klubowej historii. Podopieczni Franka Rijkaarda podobnie jak Arsenal nie mieli żadnych problemów z awansem do fazy pucharowej z pierwszego miejsca. Następnie piłkarze Blaugrany do kolejnych etapów turnieju przechodzili po zwycięstwach nad odpowiednio londyńską Chelsea, lizbońską Benfiką i włoskim Milanem.
Dlaczego sam mecz finałowy nosi miano dramatycznego? Dlatego, że... Już w pierwszej połowie meczu na Stade de France po faulu na Samuelu Eto'o, który po prostopadłym podaniu od Ronaldinho wychodził na pozycję sam na sam, czerwoną kartkę ujrzał bramkarz Kanonierów - Jens Lehmann. Arsene Wenger został przez to zmuszony to zrobienia niecodziennej korekty w ustawieniu swojego zespołu i z boiska oprócz wyrzuconego Lehmanna zszedł Robert Pires, a w jego miejsce w między słupkami bramki Arsenalu stanął Manuel Almunia. Ciekawostką jest to, że Pires tuż po zakończeniu sezonu angielskiej Premier League opuścił klub z północnego Londynu i wiele mówiło się o tym, że głównym powodem takiej decyzji francuskiego pomocnika było zejście z boiska w tak wczesnej fazie spotkania. Mimo tego, że Arsenal grał w dziesiątkę to właśnie angielski klub otworzył wynik meczu, a strzelcem bramki był Sol Campbell, który teraz, po historycznym powrocie do północnego Londynu również zagra przeciwko Barcelonie. Kilku dobrych okazji do podwyższenia wyniku nie wykorzystał były już piłkarz Kanonierów, a obecnie napastnik Dumy Katalonii - Thierry Henry. W końcu nadeszła 76 minuta meczu, w tym czasie na boisku był już Henrik Larsson, który świetnie podał piłkę do Samuela Eto'o. Kameruńczyk po dobrym przyjęciu futbolówki dopełnij tylko formalności i lekkim, ale celnym strzałem między słupkiem a nogami Almunii wpakował piłkę do siatki Kanonierów. Było 1:1 i sytuacji na boisku robiła się coraz bardziej napięta. Już cztery minuty po bramce Eto'o bohaterem Hiszpanów ponownie został Henrik Larsson, który podał piłkę do wbiegającego w pole karne Juliano Belletti'ego, a ten mocnym strzałem z pięciu metrów pokonał Manuela Almunię.
Arsenal: Lehmann - Eboue, Toure, Campbell, Cole - Pires (18'), Silva, Fabregas (74), Hleb (85), Ljungberg - Henry
Ławka rezerwowych: Almunia (18'), Senderos, Clichy, Flamini (74'), Reyes (85'), Bergkamp, Van Persie
Barcelona: Valdes - Oleguer (71'), Marquez, Puyol, Van Bronckhorst, Edmilson (46'), Deco, Van Bommel (61'), Giuly, Ronaldinho, Eto'o
Ławka rezerwowych: Jorquera, Belletti (71'), Sylvinho, Motta, Xavi, Iniesta (46'), Larrson (61')
19 marca w samo południe świat obiegła informacja, jakie pary ćwierćfinałowe zostały wylosowane w szwajcarskim mieście Nyon. W jednym momencie wszystkie angielskie i hiszpańskie media skierowały swoje oczy na dwa kluby. W Anglii czołówki gazet zajmowała Barcelona, w Hiszpanii był to Arsenal. Teraz przyszedł czas na przejście do właściwej części zapowiedzi.
Bardzo szybko swoimi refleksjami na temat wyników losowania podzielili się piłkarze oraz szkoleniowcy i dyrektorzy obu drużyn. Oprócz tego, że obie strony zapewniały, iż nie zabraknie szacunku wobec rywala, że nie można lekceważyć zarówno Arsenalu jak i Barcelony, to piłkarski świat skierował swoją uwagę wobec dwóch osób. Ceska Fabregasa - kapitana Kanonierów i wychowanka Blaugrany oraz Thierry'ego Henry - legendy Arsenalu, a obecnie podopiecznego Pepa Guardioli. Obie strony są przekonane, że kibice, którzy wybiorą się na ten ćwierćfinał na Emirates Stadium lub Camp Nou na pewno nie będą się nudzić, ponieważ styl gry, jaki zaprezentują oba zespoły będzie najpiękniejszym, jaki fan piłki nożej może sobie wymarzyć.
Najbardziej oczekiwanym wywiadem była rozmowa z Thierrym Henry. Były kapitan Arsenalu i legenda z Highbury rozmowie z Sky Sports tuż po losowaniu powiedział, że będzie czuł się parszywie grając na Emirates Stadium przeciwko swojemu byłemu klubowi. Francuz wyraźnie nie był zachwycony wynikiem losowania, a z jego wypowiedzi można wywnioskować, że najlepiej by było gdyby Pep Guardiola posadził go w tym meczu na ławce rezerwowych. Henry zachował się też tak, jak na profesjonalnego piłkarza przystało. Zapewnił, że jeśli znajdzie się w kadrze na to spotkanie i wybiegnie na murawę stadionu przy Ashburton Grove, da z siebie wszystko i będzie walczył tak, jak w każdym innym spotkaniu.
Niedługo później o swoje zdanie na temat tego dwumeczu został poproszony kapitan Arsenalu - Cesc Fabregas. Reprezentant Hiszpanii na antenie Arsenal TV nie krył zadowolenia z możliwości występu przeciwko swojemu byłemu klubowi. Zapewnił przy tym również, że Kanonierzy oraz on sam darzą Barcelonę ogromnym szacunkiem, ale podejdą do tego spotkania jak co tydzień w lidze angielskiej. Warto zauważyć, że mecz z Barceloną będzie dla Fabregasa szansą udowodnienia swojego przywiązania do drużyny z Emirates Stadium. Przypomnę, że od dłuższego czasu europejskie media bardzo głośno spekulują, że w którymś oknie transferowym Fabregas wróci na Camp Nou. Jednak sam zainteresowany błyskawicznie dementuje te plotki zapewniając o swoim przywiązaniu do armaty na piersi.
Szkoleniowcy obu zespołów - Arsene Wenger i Pep Guardiola - raczej unikają wypowiedzi na temat wyniku losowania. W słowach obu panów można zauważyć, że przywiązują większą wagę do rozgrywek krajowych niż do Ligi Mistrzów. Guardiola powiedział wprost. Naszym głównym celem jest zwycięstwo w La Liga i o to walczymy w każdym ligowym spotkaniu. Przyznał też, że formę w spotkaniach Ligi Mistrzów opiera na formie prezentowanej na boiskach krajowych. Zdanie Guardioli podziela w tym przypadku menadżer The Gunners. Oczywiście jest w tym jakaś część prawy, ale od dawien dawna wiemy, że w pucharach dzieją się różne cuda. Zdecydowanie więcej na temat szans obu drużyn w tym dwumeczu powiedział Arsene Wenger. Francuz od razu stwierdził, że ani Arsenal, ani Barcelona nie jest konkretnym faworytem do awansu do półfinału. Wenger zauważył również, że na tym etapie rozgrywek nie można szukać słabych zespołów i w trakcie losowania prosić siły wyższe o najsłabszego rywala.
Staram się nie przekreślać szans mojego zespołu w jakichkolwiek rozgrywkach, ale jeśli nie będziemy dobrze grali w Hiszpanii, to nie będziemy radzili sobie w Europie. Od początku sezonu wymagam od swoich zawodników pełnego poświęcenia na ligowych boiskach, ponieważ La Liga jest naszym priorytetem. Pep Guardiola
Po wczorajszym meczu Arsenalu z Birmingham w ramach rozgrywek angielskiej Premier League na konferencji prasowej padło jedno zdanie, które mogło wprowadzić fanów Arsenalu w gorszy nastrój przed spotkaniem z Barceloną. Chodzi o uraz Ceska Fabregasa, a konkretnie o potłuczone kolano. W chwili gdy piszę tą zapowiedzieć Fabregas prawdopodobnie przechodzi szczegółowe badania i niedługo pojawi się oficjalny komunikat w tej sprawie. W sobotnim meczu na St. Andrew's Stadium zabrakło pauzującego za czerwoną kartkę Thomasa Vermaelena, jednak kibice Kanonierów mogą być pewni, że w spotkaniu z Blaugraną reprezentant Belgii będzie bronił pola karnego swojej drużyny. Jednak jednego możemy być pewni, lekarze Arsenalu zrobią wszystko aby Cesc Fabregas był obecny na płycie The Emirates. Na chwilę obecną największym nieobecnym w drużynie Pepa Guardioli będzie Anders Iniesta, który podczas ostatniego ligowego meczu z Mallorcą naderwał mięsień dwugłowy uda i jest to informacja potwierdzona przez szkoleniowca Dumy Katalonii.
Data: 31 marca 2010, 20:45
Miejsce: Londyn, Emirates Stadium
źrodło: własneDrużyna | M | W | R | P | Pkt |
---|---|---|---|---|---|
1. Liverpool | 11 | 9 | 1 | 1 | 28 |
2. Manchester City | 11 | 7 | 2 | 2 | 23 |
3. Chelsea | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
4. Arsenal | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
5. Nottingham Forest | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
6. Brighton | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
7. Fulham | 11 | 5 | 3 | 3 | 18 |
8. Newcastle | 11 | 5 | 3 | 3 | 18 |
9. Aston Villa | 11 | 5 | 3 | 3 | 18 |
10. Tottenham | 11 | 5 | 1 | 5 | 16 |
11. Brentford | 11 | 5 | 1 | 5 | 16 |
12. Bournemouth | 11 | 4 | 3 | 4 | 15 |
13. Manchester United | 11 | 4 | 3 | 4 | 15 |
14. West Ham | 11 | 3 | 3 | 5 | 12 |
15. Leicester | 11 | 2 | 4 | 5 | 10 |
16. Everton | 11 | 2 | 4 | 5 | 10 |
17. Ipswich | 11 | 1 | 5 | 5 | 8 |
18. Crystal Palace | 11 | 1 | 4 | 6 | 7 |
19. Wolves | 11 | 1 | 3 | 7 | 6 |
20. Southampton | 11 | 1 | 1 | 9 | 4 |
Zawodnik | Bramki | Asysty |
---|---|---|
E. Haaland | 12 | 0 |
Mohamed Salah | 8 | 6 |
B. Mbeumo | 8 | 1 |
C. Wood | 8 | 0 |
C. Palmer | 7 | 5 |
Y. Wissa | 7 | 1 |
N. Jackson | 6 | 3 |
D. Welbeck | 6 | 2 |
L. Delap | 6 | 1 |
O. Watkins | 5 | 2 |
- A wszystko to przez Havertza...
- 19.02.2024 30 komentarzy
- Red Dead Redemption
- 17.07.2023 12 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Tequila
- 25.09.2022 15 komentarzy
- Zagadnienia Taktyczne: Idealny początek
- 19.08.2022 16 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Podsumowanie sezonu 21/22 cz.3 - Widoki na przyszłość
- 05.07.2022 27 komentarzy
- pokaż całą publicystykę
- Wywiad z Emilem Smith-Rowem: Jego inspiracje na boisku i poza nim
- 05.09.2022 10 komentarzy
- Pot, cierpienie i egoizm
- 11.11.2021 8 komentarzy
- Wywiad z Przemkiem Rudzkim
- 08.10.2021 16 komentarzy
- Historia Jacka Wilshere'a
- 27.08.2021 35 komentarzy
- Obszerny wywiad z Xhaką dla The Guardian
- 07.02.2021 21 komentarzy
- pokaż wszystkie wywiady
z tego co wiem, narazie sam trenuje, a kiedy dołączy do drużyny i wróci, to nie wiem...
a jak tam Van Persie kiedy wraca ? :)
Tevez strzelił hat-tricka przeciwko Wigan w 12 min. Przydałbym nam się taki napastnik.
Gianluigi Buffon, Pavel Nedved, Mauro Camoranesi też pozostali w Juve, chociaż kusiło ich parę mocnych klubów.
A tak do tych transferów, o których mowa, Real, Barca i Inter po "zakupach" kłócili się, kto ubił większy interes...
Zmieńcie temat ;)
Ja sie zastanawialem jak z psychika Almunii. Wkoncu w finale w 2006 puscił dwie bramki, a jedna z nich była tzw szmatą... Klasowy bramkarz pokroju Van Der Sara by to wybronil. Teraz znowu gra przeciwko Barcelonie tak sama grozna jak wtedy, a nawet bardziej.
O nikogo sie nie martwie w tym meczu jak o niego.
Gunner_995->Fabio Cannavaro po degradacji Juventusu przeniósł się do Realu.
Jak może dojdzie ostrzeżenie to zmienisz zdanie ;]
Arnold14;
Absolutnie nic takiego nie wyczytałem:)
Vasquez---> A czy ktoś tutaj powiedział że ta strona jest zakazana dla kibiców innych drużyn?
-Nikt
Zrozum nas że nas to denerwuje , ty byś się nie denerwował jakby cały czas trąbili że Messi albo Ibrahimović idą do Arsenalu...?
Nie mówię tego teraz ze złoście ale do Zlatana to się nie przyzwyczajaj/cie ten chłopak lubi zmieniać kluby, a to że całuje herby niczego nie oznacza.Tak samo robił w Juve i w Interze...
Po zdegradowaniu Juve do Serie B zresztą nie słusznie...
On sobie odszedł do Interu gdy wszyscy świetni piłkarze przywiązani do Juventusu pozostali w nim . Mam na myśli takich piłkarzy jak Del Piero , Trezeguet, Cannavaro i wielu innych...
Vasquez - A czy doczytałeś w regulaminie coś o robieniu sobie czatu w komentarzach ?
Gunner_995;
Rozumiem, że irytuję Cie słowa o moim przekonaniu, iż Cesc zagra kiedyś dla Barcelony. No cóż, ubolewam nad tym faktem ale nie wyczytałem nigdzie w regulaminie by taka wypowiedź była z nim w jakiejkolwiek sprzeczności. Nie zauważyłem też nigdzie zakazu "wchodzenia" na ten serwis z powodu bycia kibicem innej drużyny. Tak więc ja pozostanę przy wypowiadaniu swoich opinii a Ciebie będę musiał pozostawić z tym dyskomfortem.
Vasquez---> Tylko zauważ że nikt z Realu albo z Interu nie wchodzi tutaj i nie pisze że Cesc będzie u nas...
Tylko "wy" tak robicie...
I tu nie chodzi o to że jemu jest najbliżej do Barcelony , zresztą tego tak naprawdę nie wiemy...
Zresztą przyszłość pokaże jaki jest na prawdę Fabregas i czy jego słowa są prawdziwe bo mam nadzieję że są skoro tyle razy podkreślał swoje przywiązanie do Arsenalu i do samego Wengera
a jeśli zechce kiedyś odejść oczywiście za kilka lat a nie teraz to zrozumiem tylko mam nadzieję że do tego czasu zdobędzie jakiś puchar (a najlepiej kilka:))z Kanonierami bo należy mu się za to co robił i robi dla tego klubu
ale jak dla mnie czego pragnę całym sercem mógłby zakończyć karierę w Arsenalu bo jest już teraz w wieku 22 lat symbolem tego klubu:))
Angel
Nie wątpię że to prawdziwe słowa. Myślę, że jego przejście teraz czy za rok jest mało prawdopodobne ale jestem jakoś dziwnie spokojny, że kiedyś Cesca w koszulce Barcelony jeszcze zobaczymy, na mój gust za jakieś 5 lat.
Vasquez
ok zgadzam się że media i tak będą robić szum i tego nikt nie powstrzyma a co do reszty to myślę ze nie ma się już co spierać każdy ma swoje racje
wiem o jego przywiązaniu do Guardioli nie zaprzeczę ale jest jeszcze jeden atut który przemawia za pozostaniem Cesca w Arsenalu a jest nim Arsene Wenger zacytuję Ci pewne słowa Cesca o Wengerze
Zawsze będę go szanował i nigdy nie zapomnę tego, co dla mnie zrobił. Gdyby nie on, nie wiem czy ktoś wiedział by teraz o mnie. To wyjątkowa osoba. Gdy miałem 16 lat sprowadził mnie do Arsenalu i pozwolił trenować w pierwszej drużynie pomimo tak młodego wieku."
"Nie wiem czy ktoś odważył by się na coś takiego. To coś pięknego w takim wieku móc trenować z Henrym, Bergkampem czy Vieirą."
"W tym wieku też pierwszy raz zadebiutowałem w Lidze Mistrzów. To nie jest codzienne zdarzenie, aby tak młody gracz grał w meczach Champions League. Lecz Wenger nie bał się krytyki i wystawiał mnie do składu."
"Kiedy to Patrick Viera doznał kontuzji, a Edu został powołany do reprezentacji, miałem szansę zagrać w pierwszym składzie Kanonierów. Miałem wtedy tylko 17 lat. Za to wszystko dziękuję Wengerowi i nigdy nie zapomnę jego wpływu na moją piłkarską karierę."
:))
a ja mam tylko małe pytanie odnośnie artykułu. Tam pisze, że Pires postanowił opuścic arsenal głównie ze względu na zejście z boiska. A czy on czasem nie miał juz podpisanego kontraktu z Villareal przed meczami półfinałowymi??
Filmik przypomina stare dzieje-piękne ale i bolesne chwile. Jeden z lepszych finałów CL. Oby Henry nie strzelił także w tym dwumeczu.
Ja wierze że przejdziemy Barcelone choć to będzie bardzo trudne ;/
Angel
Po pierwsze jeśli chodzi o media to one są jakie są i trudno je powstrzymać, co Ty jako kibic Angielskiej drużyny powinieneś rozumieć lepiej ode mnie. Zwłaszcza, że pamiętam jak brytyjskie media pisały, że Wenger chce Yaya Toure i, że ma on przejść do Arsenalu za 15mln. Takie są media.
Rozumiem, że zbrodnią jest wypowiedzenie przez Laporty słów o tym, że Cesc posiada DNA Barcy. Rozumiem, że Was to irytuje ale też bez przesady. Przecież on nie powiedział, że go na pewno kupi albo za wszelką ceną będzie się starał go ściągnąć. Sam Fabregas nieraz mówi o tym jak wiele wyniósł z La Masii, jakim wzorem jest dla niego Guardiola i o chęci powrotu do Barcelona pewnego dnia itp. itd.
Jeszcze inna sprawa, przecież głosy o chęci zakupu Fabregasa nie dotyczą tylko Barcelony. Czyta się też o Realu ( jakże by inaczej, przecież jak chce go Barcelona to dlaczego nie my?) a nawet Interu, ( gdzieś przeczytałem że włosi są podobno pewni kupna Cesca). Na nich nikt się tak nie oburza a to chyba dlatego, że wszyscy wiemy, że Cesowi bliżej do Barcelony niż do jakiejkolwiek innej drużyny. Jak się potoczy sprawa Fabregasa zobaczymy, ja nie czuję jakiegoś strasznego ciśnienia żeby Cesc już teraz został piłkarzem Barcy. Xavi i Iniesta trzymają się mocno a i nie wiadomo czy z Thiago czy Dos Santosa nie będzie świetnego pomocnika, mogącego kierować grą Blaugrany.
Data: 31 marca 2009, 20:45
Miejsce: Londyn, Emirates Stadium
chyba 2010:) widać kto czyta wiadomości do końca;)
olo_18 Zgadzam się , romantyzmu teraz nie znajdziesz.Ta otoczka jest chora, i zastanawia mnie za kogo Ci Hiszpanie sie mają. Jestem starym futbolowym dziadkiem, i dalej nie mogę zrozumieć tego dzisiejszego futbolu, kiedyś wszytko było inne, ale na ten temat mógłbym pisać eseje..
mdr_AFC no tak nie Kaka, nie znam ich osobiście nie są moimi przyjaciółmi, więc nie mogę ich za bardzo oceniać, więc oceniłem pod wzg. przywiązania, więc skoro taki "wielki nigdy który nigdy nie odejdzie kocha Milan" mógł odejść to Cesk nie może ? Postaw się na miejscu Ceska. Urodziłeś się tam mieszkałeś tam jest Twoja rodzina, wyjeżdzasz do Anglii jest fajnie ale ciągnie do domu... jak każdego.
A pozatym pamiętam jak moi znajomi mówili , że Ronaldinho skończy karierę w Barcy. hehe ;]
Gunner_995 w 100 % coś innego ? Teraz to wiesz, każdy z nas to wie, lecz przenieś się troszkę wcześniej. Nikt nie myślał że odejdzie. Każdy jęczał jak złapał kontuzje ( coś jak obecnie Robin) był na prawde ważnym ogniwem, i często pokazywał przywiązanie. Cesk jest podobny w jakimś aspekcie. Mam nadzieje , żę nie będzie "powtórki z rozrywki".
Pojedziemy z nimi.;)
Vasquez
wtrącę się do tej wymiany dotyczącej szumu związanego z Cesciem
po pierwsze to co się dziej wszystkie te wypowiedzi piłkarzy, Laporty oraz mediów hiszpańskich jak dla mnie to przegięcie zaczynają robić szum w momencie gdy Arsenal walczy o mistrza i w czasie gdy przegrywa 2 ważne mecze jak to ma wpłynąć na drużynę i na samego zawodnika który dodatkowo jest kapitanem wyobraź sobie gdyby taka sytuacja dotyczyła xaviego?? to chyba też byś powoli tracił cierpliwość
jakoś po Cescu nie widać że jest wielkim męczennikiem w Arsenalu który tylko czeka na ucieczkę
Tylko że Adebayor to co innego....
Jak ktoś oglądał Puchar Narodów Afryki to widział w magazynach jak Adeba lansował się w koszulce Arsenalu...Kibicom Man City nie bardzo się to może podobać...
Hehe no po cichu ok, znam kibiców, którzy nie cenią za bardzo sobie sposobu pozyskiwania nowych zawodników przez Arsena Wengera:) ale ok.
Ważne, że czeka nas zapewne świetny mecz. Czy przejdzie jedna czy drugą drużyna dalej na pewno będę jej kibicował w dalszej fazie rozgrywek (oczywiście mam nadzieje, że będzie to Barca:)
Arnold14 - Cesc to nie Kaka. Ja mu wierze, że nie odejdzie ;)
Dobra Dobra panowie, a jak było z Adebayorem.. całowanie herbu po bramce, ciagłe wypowiedzi że zostane jak ja kocham Arsenal... i co mało kto wtedy myślał że odejdzie, a potem wszystko było jasne. Obyscie się nie zdziwili jak Cesk zrobi suprajsa, [ co odpukać ] a wtedy będzie nie dowierzanie i płacz. Kaka mógł ? W co dalej mi trudno uwierzyć... a moim zdaniem był bardziej przywiązany do swojego Klubu niż Cesk, więcej spędzonych lat puchary przyjaciele kibice.. itd.. Mimo to odszedł.
Dobra skończmy temat. Co będzie poczekamy zobaczymy...
Panowie ale ja doskonale znam ta wypowiedź i dlatego piszę różnych sygnałach jakie wysyła Cesc.
Ta wypowiedź, która zacytowałem nie jest archiwalna, tylko z 5 lutego 2010.
olo_18---->Hahaha byłem pierwszy :D:D
Vasquez---> Że się tak nie ładnie wtrącę ... :)
"Mogę tysiąc razy powtórzyć, że nie przejdę do żadnego hiszpańskiego klubu, ale i tak nikt nie uwierzy moim słowom. Moim domem jest Arsenal, a ja nie mam zamiaru go opuszczać."
Olo_18
Racja było 5-2, to z Bayernem 4-0, pomyłka.
Co do Laporty i Cesca to tez nie mam zamiaru stąpać po tym grząskim terenie. Napiszę tylko, że nie Cesc też wysyła różne sygnały.
Jak czytam słowa Cesca:
"Czy chciałbym wrócić? Nigdy tego nie ukrywałem. Od momentu, gdy miałem dziewięć miesięcy odwiedzałem Camp Nou. Całe życie spędziłem z tymi barwami, ale z różnych powodów musiałem odejść",
to nie potrzebne mi są słowa Laporty o "DNA" żeby wyciągnąć odpowiednie wnioski.
Chociaż transferu teraz się nie spodziewam. Raczej wydaje mi się że Cesc podzieli swoją kariere sprawiedliwie między oba kluby i jeśli przejdzie to tak w wieku 26-27 lat.
/watch?v=qIEpWYBvWy4&feature=player_embedded
matys5919421>
heh ja mam tak samo, jestem kibicem Arsenalu i Barcy. Dzień losowania tegorocznej LM był najgorszym w tym roku. Liczyłem na taki finał i rewanż Arsenalu i powrót Titiego do kanonierów co było moim marzeniem. A tu lipa i ćwierćfinał ehh.
olo_18 >
Nadęci kibice są po każdej stronie, Barcelona ma ich więcej ale cóż. Co do Cesca to wolę zdecydowanie żeby został w Arsenalu ale nie wykluczam, że odejdzie do Barcy. Barça nadała mu styl i grał na tej pozycji a nie innej, nie wierze, że ani Iniesta ani Fabregas grając razem w składzie nie byli kreowani pod niego, za dużo podobieństw. Ale to Wenger go oszlifował, nauczył dyscypliny i dał szansę, Fabregas na pewno to docenia. Mam nadzieje, że tu będzie grać do końca kariery ale jak odejdzie gdzie indziej niż do Barcy to będę zawiedziony.
Na koniec http://www.youtube.com/watch?v=qIEpWYBvWy4&feature=player_embedded
Już nie mogę się doczekać tego meczu...
GO GO THE GUNNERS!!!
Wie ktoś czy Fabregas zagra w tym spotkaniu?
hm to ze starego skladu z finalu w paryzu zagraja : Campbell ,Eboue ,Almunia,Fabregas, Clichy ,
Jak już tak sie reklamujecie tymi Bukami, to powiem ze coś mnie korci postawić pieniądzę na Arsenal, nie kieruje sie uczuciami ale coś przeczuwam :)
To będzie bardzo trudne ale bardzo ważne jest zachowanie czystego konta. Bo nawet gdy wygramy w środę 2:1 to nie ma się z czego cieszyć a jak by był remis 1:1 to już wogóle bo wtedy Barcelonie bramki będą się liczyły podwójnie...
Wiadomo już coś na temat Cesca?
Michu---> u siebie musimy zagrać na wygraną a nie remis ;) musimy wygrać
matys591----> nie zręczna sytuacja hehe ;) już się nie moge doczekać :) już się z kumplami po zakładałem o liście i 0,5 l ;p
Ehh jestem fanem Arsenalu i Barcy :)... szkoda, że akurat musieli trafić na siebie... jednak w tym meczu stawiam na Arsenal bo dłużej trzymam za nimi niż Barcą... wierze, że w tym sezonie się uda i Arsenal zagra w finale Champions League... nie będzie mi żal Barcy, ponieważ moim marzeniem jest aby to Arsenal w końcu wygrał Finał... żal mi będzie tylko Henry'ego... biedaczysko będzie musiało strzelać do bramki swoich byłych kolegów... cieszył bym się bardziej gdyby nie zagrał w tym meczu^ oby Fabregas zagrał bo to również cześć Arsenalu... chociaż z Porto młodzi nie zawiedli, ale Barca to nie Porto - będzie ciężko:/ - ale DAMY RADĘ!!!
'Ten mecz się jeszcze nie zaczął, a już jest piękny. Na to spotkanie czekam już od dawna, to będzie jeden z najważniejszych meczy jakie oglądałem do tej pory. Szanse na The Emirates są równe, oby dostępny był Cesc, ale bez niego tez sobie poradzimy, ważne żeby nie stracić bramki, bo na CN wróci już Willy.
Line-Up: Almunia - Eboue, Song, Vermaelen, Clichy - Denilson, Cesc, Diaby - Nasri, Arshavin, Bendtner.
Score: 1-1
realmadrid.pl/index.php?co=aktualnosci&id=29010
Wierzę w ostatnie zdanie.
IronHide_AFC -->
miejmy nadzieje, bo bez Cesca to bedzie ciezko ://
Zawsze jak mecz Arsenalu w tv bedzie to Fabregasa nie ma -.-
Zabawne są te uogólnienia na temat kibicowania Barcie czy też innej drużynie odnoszącej sukcesy w danym okresie. A co z kibicami, którzy kibicami danej drużyny sa od lat ?
Trwająca już jakiś czas moda na Barcę powinna zostać wreszcie zakończona, a dzieci sukcesu kibicujące Barcie jedynie ze względu na zwycięstwa powinny zobaczyć swe miejsce w szeregu. Wygrajcie ten mecz.
na arsenal.com jest niby że Fabregas wybiegnie na boisko na pełnych obrotach znaczy tak można wywnioskowac z konfrencji ...
olo > mecze Barcy w LM stawiają nas pod mur aby kroczyć analizą tego pucharu ja jednak porównałbym ostatnie puste i bezproduktywne mecze Blaugrany w La Liga z Osasuną, Mallorcą i Saragossą gdzie zawodnicy Pepa Guardioli nie umieli kompletnie wejść w mecz w żadnym z tych 3 spotkań
z Mallorcą były 4 strzały w pierwszej połowie, Osasuna zaś rozbiła Dumę Katalonii dobrze zorganizwaną obroną gdzie bramki padły dopiero w 70 minucie ...
Liga to stała rywalizacja tam można wyciągać proporcję formy w LM nawet forma dnia jest ważnym czynnikiem zwłaszcza kiedy grają z trudnym i specyficznym Stuttgartem a VFB zawsze ma prawo być mocne
Taki Wolfsburg jest 8 w Bundeslidze ale zasrał bym się go bardziej niż Bayern'u (bawarczycy czasem porażkę mają wypisaną na czole taki jest ich charakter) jeżeli chodzi o LM
Europejskie puchary to inny wymiar
odetnijmy Messiego od piłek a będzie różowo, reszta w polu szczerze formy nie ma ;)