Liga Mistrzów wraca na The Emirates!

28.09.2015, 22:30, bojowy schabowy 854 komentarzy

Już we wtorkowy wieczór w północnym Londynie zabrzmi oczekiwany od kilku miesięcy hymn Champions League. Na swoim terenie Kanonierzy podejmą mistrza Grecji, Olympiakos. Podopieczni Wengera z pewnością będą chcieli odpowiedzieć na upokarzającą porażkę w Zagrzebiu. Olympiakos w pierwszym meczu tegorocznych rozgrywek Ligi Mistrzów pojedynkował się z Bayernem Monachium. Zwycięsko z tego starcia wyszli Bawarczycy, którzy bez przeszkód rozbili rywala 3-0.

Na własnym, ligowym podwórku Olympiakos od lat pozostaje hegemonem. Żaden grecki klub nie jest w stanie dorównać finansowo jak i jakościowo drużynie, która na co dzień rozgrywa swoje mecze na stadionie Karaiskakis. W obecnym sezonie w greckiej Super League Olympiakos wygrał wszystkie możliwe mecze. Wszystko wskazuje na to, że ich pozycja pozostanie niezachwiana. Zgoła odmienna sytuacja panuje w Anglii. Kanonierzy zajmują obecnie 4. miejsce w tabeli i w najbliższej kolejce zmierzy się z liderem – Manchesterem United.

Olympiakos co jakiś czas za duże pieniądze sprzedaje swoje gwiazdy do bogatszych europejskich klubów. Każdy fan Premier League zna przypadek Kostasa Mitroglou, który za kilkanaście milionów funtów został kupiony przez Fulham. W poprzednim sezonie odszedł Manolas oraz Samaris. Olympiakos jednak cały czas utrzymuje równowagę i kupuje nowe gwiazdy. Do Pireusu zawitał transferowy niewypał West Bromu - Brown Ideye.

Ciekawie wygląda historia spotkań obu zespołów, Arsenal mierzył się z Olympiakosem sześciokrotnie. W każdym meczu wygrywał gospodarz, dlatego bilans spotkań pomiędzy tymi zespołami jest równy. Kanonierzy jak i Thrilos byli górą w 3 spotkaniach.

Arsene Wenger w ciągu jednego tygodnia stracił wszystkich defensywnych pomocników. Najpierw, w meczu przeciwko Chelsea kontuzji nabawił się Coquelin. Następnie podczas starcia z Leicester urazu doznał zarówno Flamini jak i Arteta. Wszyscy trzej zawodnicy przejdą przed wtorkowym meczem badanie, którego wynik zadecyduje o tym, czy któryś z nich wystąpi przeciwko greckiej drużynie. Za czerwoną kartkę pauzować będzie Giroud. Długoterminowe urazy wciąż leczą Wilshere, Welbeck oraz Rosicky.

Marco Silva – trener Olympiakosu – nie będzie mógł wystawić do składu Luki Milivojevica, który jeszcze w poprzedniej edycji rozgrywek Ligi Mistrzów zarobił czerwoną kartkę. Urazy leczą Ben Nabouhane oraz Andreas Bouchalakis.

Bez wątpienia we wtorkowym meczu faworyt może być tylko jeden i będzie nim Arsenal. Spotkanie odbędzie się na The Emirates, gdzie Kanonierzy zawsze wygrywali z Olympiakosem. Ważnym aspektem tego spotkania jest to, że Arsenal będzie chciał odpowiedzieć na porażkę z Dinamem. Kibice Arsenalu będą mogli spodziewać się walki do ostatniego gwizdka i dobrej postawy swoich ulubieńców.

Typ kanonierzy.com: 2-0