Najlepsi nastolatkowie w historii Arsenalu - część I
28.01.2015, 17:22, Michał Korżak 30 komentarzy
Niedawno minęło dziewięć lat od momentu, w którym Theo Walcott został piłkarzem Arsenalu. Był on jednym z tych nastolatków, którzy po przyjściu do klubu stali się świetnymi zawodnikami i ikonami zespołu z północnej części Londynu. Poniżej prezentujemy pierwszą część artykułu, w którym uwzględnionych zostało dziesięciu najlepszych nastolatków w historii Arsenalu. Który z nich - według was - zasługuje na wyróżnienie i największe uznanie?
Pierwszy na liście jest Cliff Bastin - piłkarz, którego talent został odkryty tak na prawdę przez przypadek. Trzeci w kolejności najlepszych strzelców w historii Arsenalu grał jako nastolatek w klubie Exeter City. Bardzo szybko przebił się do podstawowego składu i już jako 16-latek regularnie w nim występował. Nie inaczej było dnia, w którym jego drużynie przyszło mierzyć się z Watford w ramach rozgrywek Third Division. Z wysokości trybun mecz ten oglądał ówczesny menedżer Kanonierów - Herbert Chapman - w którym chciał na żywo zobaczyć jednego z zawodników The Hornets. Mimo że nie był celem transferowym Arsenalu, to angielski pomocnik wywarł tak duże wrażenie na Chapmanie, że ten zdecydował się na jego zakup.
Niespodziewanie nastolatek został podstawowym członkiem nowego zespołu już w pierwszym roku swojego pobytu w klubie - zaraz po Bożym Narodzeniu w 1929 roku - i był nim nieprzerwanie aż do drugiej wojny światowej. W pierwszym roku na Highbury rozegrał 21 spotkań ligowych, w których strzelił siedem bramek. Miał również ogromny wpływ na zwycięstwo w Pucharze Anglii, gdzie strzelił cztery bramki w ośmiu spotkaniach - w tym gol w finale przeciwko Hull, którego zdobył zaledwie osiem dni po swoich 18. urodzinach. Drugi sezon - 1930/31 - był jeszcze bardziej udany, ponieważ z 28 bramkami w 42 meczach Bastin pomógł Arsenalowi wywalczyć mistrzostwo Anglii. Można pokusić się o stwierdzenie, że był on jednym z zawodników mających największy wpływ na wielki Arsenal Chapmana z lat 30. XX wieku, który zdobył pięć mistrzostw i dwa Puchary Anglii.
Bastin był fascynującym piłkarzem. Pomijając wybitny talent, który odkrył w nim Chapman, niesamowite było to, jak dobrym został zawodnikiem przy swoim nastawieniu do piłki nożnej. Początkowo młody pomocnik nie był zainteresowany przenosinami do Arsenalu, ponieważ - jak sam przyznał - ważniejsza była wtedy dla niego gra w tenisa. Wkrótce jednak uległ namowom menedżera Kanonierów i podpisał zaoferowany mu kontrakt. Piłka nożna nie była nigdy największym zamiłowaniem Anglika, a jego zawziętość w dążeniu do celu i pracę, jaką wkładał w treningi bardziej można przyrównać do znanego bardzo dobrze kibicom Arsenalu Nicklasa Bendtnera, niż słynącego z przywiązywania wagi każdemu szczegółowi Cristiano Ronaldo. Kiedy już jednak był na boisku, to nikt nie mógł mieć pretensji do jego gry. Robił po prostu wszystko to, co do niego należało - a nawet więcej, bo ilość bramek jakie zdobył robi wrażenie. Ze 178 golami przez ponad sześć dekad widniał na liście Arsenalu jako najlepszy strzelec w historii klubu.
Wiele osób mówi o tym, jak ciężko było kibicować Arsenalowi w latach 2005-2014. Klub przechodził kryzys pieniężny związany ze spłatą nowego stadionu, a kluczowi piłkarze po kolei odchodzili do zespołów, które oferowały im lepsze warunki na kontrakcie do rozwoju i sukcesów. Nie inaczej było na początku lat sześćdziesiątych ubiegłego wieku. Klub nie tyle był pogrążony w długach, co w swojej przeciętności pod względem sportowym. Od roku 1960 do 1966, Kanonierzy ani razu nie zakończyli ligowego sezonu wyżej, niż na siódmym miejscu. Ponadto Arsenal w tamtym okresie tylko raz awansował do 5. rundy Pucharu Anglii.
Przeniesienie wysokiego, silnego, walecznego, szybkiego i dobrego technicznie napastnika z akademii do pierwszej drużyny było ważnym bodźcem zarówno dla klubu, jak i kibiców. John Radford zadebiutował na boisku mając zaledwie 17 lat i 28 dni, co czyniło go wtedy drugim najmłodszym piłkarzem - po Gerrym Wardzie - jaki wystąpił w barwach Arsenalu. Trzy spotkania później zdobył swoje pierwsze bramki w profesjonalnym futbolu (i to od razu trzy!). Miało to miejsce w zwycięstwie 4:1 nad Wolverhampton. Do końca sezonu 1964/65 zdobył jeszcze sześć bramek, a w kolejnej kampanii dołożył osiem trafień. Rok później, jako 19-letni piłkarz, zagrał w większości meczów w całym sezonie. Bardzo często brał udział w akcjach bramkowych. Zdobył zaledwie siedem goli, ale jego gra była imponująca. Jeśli nie wykańczał akcji strzałem, to popisywał się dokładnym zagraniem do jednego z kolegów lub czystym odbiorem piłki przeciwnikowi. Ciągle się rozwijał i stawał coraz lepszym zawodnikiem.
Podobnie jak Tony Adams, Cliff Bastin i Liam Brady, Radford wykorzystał swoją młodzieńczą waleczność i nieustępliwość, aby przebić się do podstawowego składu Arsenalu i - w konsekwencji - zostać jednym z najlepszych zawodników w historii klubu. W końcu zdobywając 149 bramek, angielski napastnik był w tamtym czasie na drugim miejscu w tabeli strzelców wszech czasów - oczywiście za Cliffem Bastinem.
Kiedy legendarny pisarz piłkarski - Hugh McIlvaney - po raz pierwszy zobaczył nastoletniego Liama Brady'ego grającego w barwach Arsenalu, napisał: "Brady ma tak subtelną lewą stopę, że mógłby nią wybrać pyłek z dziecięcego oka". Fani Kanonierów rozkoszowali się każdą sekundą patrzenia na Brady'ego z piłką przy nodze, który jakby dotykał jej magiczną różdżką podczas siedmiu lat spędzonych w klubie.
Irlandczyk zadebiutował z armatką na piersi mając 17 lat. Miało to miejsce w meczu z Birmingham, 6 października 1973 roku. Pokazał się w nim ze znakomitej strony, kiedy wykonał niesamowite podanie krzyżowe do George'a Armstronga. Angielski skrzydłowy znalazł się w idealnej sytuacji, aby wyłożyć piłkę na pojedynek z bramkarzem Johnowi Radfordowi. Akcja zakończyła się oczywiście bramką, a wizja gry i bajeczna technika jaką popisał się Brady została zapamiętana na bardzo długi czas. W tamtej chwili rozkochał w sobie wszystkich fanów Arsenalu. Jego umiejętności były ponadprzeciętne, a przez wielu fanów uważany był za najzdolniejszego piłkarza Arsenalu od czasu II wojny światowej. Choć na początku swojego pobytu w pierwszej drużynie rzadko był wybierany do składu, to pod koniec swojego pierwszego sezonu zaczął występować już regularnie. Pierwszego gola udało mu się zdobyć w ostatnim - zremisowanym 1-1 z QPR - meczu sezonu 1973/74.
Jego ogromny wpływ na drużynę został zauważony wtedy, kiedy razem z doświadczonym Alanem Ballem tworzył świetnie zgrany duet w środku pola. Brady grał wyśmienicie, mimo swojego bardzo młodego wieku. Wszystko mogło się jednak potoczyć zupełnie inaczej i piękna kariera Irlandczyka w Arsenalu mogła wcale nie mieć miejsca... Legenda głosi, że bilety lotnicze wysłane przez Manchester United zostały spalone w rodzinnym kominku Brady'ego po tym, jak skaut Arsenalu - Gordon Clark - wywierając ogromne wrażenie na irlandzkim piłkarzu i jego rodzinie, przekonał go, aby ten związał swoją przyszłość z klubem z Highbury.
Paul to syn byłego piłkarza Gillingham i Milwall - Leona Vaessena. Ten utalentowany nastolatek posiada zdecydowanie najbardziej tragiczną historię ze wszystkich zawodników opisanych w artykule... Jako 17-latek zadebiutował w ostatnim - zremisowanym 1-1 z Chelsea - spotkaniu sezonu 1978/79. Czyni go to siódmym najmłodszym piłkarzem, jaki reprezentował klub w rozgrywkach ligowych. W kolejnym sezonie zaczął powoli walczyć o miejsce w podstawowym składzie swojej drużyny. Rozegrał w tamtym sezonie ligowym 14 spotkań i zdobył w tym czasie dwie bramki, ale to wydarzenia z 23 kwietnia 1980 roku z Turynu zostaną przez nas zapamiętane.
Półfinał Pucharu Zdobywców Pucharów w 1980 roku. Arsenal rozgrywa rewanżowy mecz z Juventusem i na kilka minut przed końcem wszystko wydaję się już być przesądzone. Wynik dwumeczu był remisowy, ale to drużyna z Turynu była w lepszej sytuacji, ponieważ mogła przejść do finału na zasadzie większej ilości strzelonych bramek na wyjeździe. Jednak zaledwie dwie minuty przed końcowym gwizdkiem sytuacja uległa diametralnej zmianie. Vaessen, który został wprowadzony na boisko w drugiej połowie za Davida Price'a, wykańcza głową piękne dośrodkowanie Grahama Rixa i pozwala Kanonierom cieszyć się nie tylko z awansu do finału, ale także z pierwszej w historii klęski Juventusu na własnym boisku w rozgrywkach europejskich.
Anglik mający zaledwie 18 lat marzył o długiej i wspaniałej karierze na Highbury. Szczególnie po tym, jak rozegrał pełne dwa pierwsze spotkania nowego sezonu. Od tamtego momentu - z niewiadomych powodów - zagrał jednak tylko w garstce meczów, a na początku 1982 roku, mając 20 lat doznał poważnej kontuzji kolana, która oznaczała, że Paul Vaessen już nigdy nie będzie mógł profesjonalnie grać w piłkę. Nie mogąc się pogodzić ze swoim losem, Anglik zaczął nadużywać alkoholu i narkotyków. Brał także udział w napadach i przestępstwach. W sierpniu 2001 roku 39-latek popełnił samobójstwo.
Urodzony przywódca. Mimo że jeszcze bez opaski kapitańskiej, Adams był liderem swojego zespołu od momentu debiutu w drużynie, kilka tygodni po swoich 17. urodzinach, kiedy zagrał przeciwko Sunderlandowi w 1983 roku. Kenny Sansom, doświadczony angielski obrońca, który grał na środku obrony obok Tony'ego tamtego popołudnia, wspomina: "Mimo że miał zaledwie 17 lat, grał na nieprawdopodobnie wysokim poziomie. Zarówno ja, jak i Pat Jennings byliśmy w tamtym czasie reprezentantami swojego kraju i mieliśmy duże doświadczenie. Nie musieliśmy się jednak martwić, że Tony popełni jakiś błąd. Mało tego, nie musieliśmy się martwić jeśli sami jakiś popełniliśmy, bo wiedzieliśmy, że w razie kłopotów on wszystko naprawi".
Adams musiał początkowo walczyć o miejsce w składzie z bardziej doświadczonymi Tommym Catonem i Davidem O’Learym na środku obrony. Następnie pojawił się 18-letni Martin Keown, który stał się ulubieńcem trenera Dona Howe'a. Adams mimo swoich nadzwyczajnych umiejętności był zaledwie rezerwowym na początku swojej kariery. Jednak po pojawieniu się w klubie Georgea Grahama, młody Anglik stał się jednym z pierwszych zawodników wybieranych do składu meczowego. W swoje 20. urodziny dostał koszulkę z numerem "6" i grał w niej już do końca swojej kariery.
W roku 1988 - gdy miał zaledwie 21 lat - Adams przejął opaskę kapitana Arsenalu właśnie po Sansomie, przy którym rozegrał swój pierwszy mecz z armatką na piersi. Nosił ją aż do 2002 roku, kiedy zdecydował się zakończyć swoją piłkarską karierę. Mr Arsenal został najdłużej służącym i najbardziej utytułowanym kapitanem w historii klubu. Wszystkich wspaniałych chwil i momentów związanych z Tonym Adamsem nie da się opisać słowami. Kibicom Arsenalu zawsze będzie kojarzył się ze swoją miłością i przywiązaniem do barw klubowych.
źrodło:Drużyna | M | W | R | P | Pkt |
---|---|---|---|---|---|
1. Liverpool | 15 | 11 | 3 | 1 | 36 |
2. Chelsea | 16 | 10 | 4 | 2 | 34 |
3. Arsenal | 16 | 8 | 6 | 2 | 30 |
4. Nottingham Forest | 16 | 8 | 4 | 4 | 28 |
5. Manchester City | 16 | 8 | 3 | 5 | 27 |
6. Bournemouth | 16 | 7 | 4 | 5 | 25 |
7. Aston Villa | 16 | 7 | 4 | 5 | 25 |
8. Fulham | 16 | 6 | 6 | 4 | 24 |
9. Brighton | 16 | 6 | 6 | 4 | 24 |
10. Tottenham | 16 | 7 | 2 | 7 | 23 |
11. Brentford | 16 | 7 | 2 | 7 | 23 |
12. Newcastle | 16 | 6 | 5 | 5 | 23 |
13. Manchester United | 16 | 6 | 4 | 6 | 22 |
14. West Ham | 16 | 5 | 4 | 7 | 19 |
15. Crystal Palace | 16 | 3 | 7 | 6 | 16 |
16. Everton | 15 | 3 | 6 | 6 | 15 |
17. Leicester | 16 | 3 | 5 | 8 | 14 |
18. Ipswich | 16 | 2 | 6 | 8 | 12 |
19. Wolves | 16 | 2 | 3 | 11 | 9 |
20. Southampton | 16 | 1 | 2 | 13 | 5 |
Zawodnik | Bramki | Asysty |
---|---|---|
Mohamed Salah | 13 | 9 |
E. Haaland | 13 | 1 |
C. Palmer | 11 | 6 |
B. Mbeumo | 10 | 2 |
C. Wood | 10 | 0 |
N. Jackson | 9 | 3 |
Y. Wissa | 9 | 1 |
Matheus Cunha | 8 | 3 |
J. Maddison | 7 | 4 |
A. Isak | 7 | 4 |
- A wszystko to przez Havertza...
- 19.02.2024 30 komentarzy
- Red Dead Redemption
- 17.07.2023 12 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Tequila
- 25.09.2022 15 komentarzy
- Zagadnienia Taktyczne: Idealny początek
- 19.08.2022 16 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Podsumowanie sezonu 21/22 cz.3 - Widoki na przyszłość
- 05.07.2022 27 komentarzy
- pokaż całą publicystykę
- Wywiad z Emilem Smith-Rowem: Jego inspiracje na boisku i poza nim
- 05.09.2022 10 komentarzy
- Pot, cierpienie i egoizm
- 11.11.2021 8 komentarzy
- Wywiad z Przemkiem Rudzkim
- 08.10.2021 16 komentarzy
- Historia Jacka Wilshere'a
- 27.08.2021 35 komentarzy
- Obszerny wywiad z Xhaką dla The Guardian
- 07.02.2021 21 komentarzy
- pokaż wszystkie wywiady
Adams najlepszy! Gosc poswiecil na Arsenal prawie cala kariere :) Brakuje nam wlasnie kogos takiego w skladzi. Wiernego do konca !
Szkoda ,ze nie moglem go ogladac wczesniej ale historia pisze sie caly czas i kto wie moze doczekamy sie kogos podobnego !
Ciężko byłoby mi zapamiętać kogoś, kto zawiesił buty na kołku przed moimi narodzinami. Albo czekaj, chyba, że... Reinkarnacja? No. :)
Adamsa też nie pamiętam z autopsji, nie widziałem na żywo jego gry w Arsenalu, ale od czego jest historia? :D Widziałem jego gre w powtórkach i bardzo się z tego ciesze, że Ktoś taki tworzył historię Naszego Klubu, i doprowadził Go na szczyt :) Dlatego Adams prowadzi, nie z defektu naszej pamięci :)
Tylko jego pamiętają, bo ciężko pamiętać kogoś, kto grał 50-90 lat temu. Ewentualnie niektórzy mogli oglądać Brady'ego lub Vaessena.
Adams wygrywa, bo pewnie tylko jego niektórzy pamiętają...
Widzę, że Adams bezkonkurencyjnie wygrywa :)
Ekstra artykuł, czekam na następny :)
Adams legenda!
Tony Adams, brakuje takiego
brakuje nam takiego Adamsa
uwielbiam takie artykuły i czekam na kolejną częśc :)
Adams :D
No dołączam się do tego pytania, co Walcott osiągnął takiego? :O XD
Fajnie sie czyta.
Trochę ostatnio przesadzają z tym Walcottem... ikona klubu... on jeszcze nic nie zagrał w Arsenalu. Na palcach jednej ręki można jego wybitne mecze wymienić.
Adams legenda, 19 lat w Arsenalu. To sie nazywa oddanie klubowi
Ciekawy artykuł.
Na Theo zawsze można liczyć, to ktoś więcej niż przeciętny zawodnik. IMO gdyby nie kontuzje, to dawałby nam tyle co Alexis.
Walcott nigdy nie będzie ikoną tego klubu. Taka prawda, świetny zawodnik, lubię go ale to tylko tyle, nie ma tego czegoś moim zdaniem, mimo to zawsze będe go cenił. (No chyba że odejdzie do Chelsea :P)
Infanter
Oczywiście, że Fabregas jest niczym w porównaniu do Adamsa. Ja mówię, że:
Fabregas jako nastolatek > Adams jako nastolatek
Patrząc jako całokształt, Adams oczywiście zjada Fabsa.
Fabregas w wieku 17,18 czy 19 lat, grał jak zawodnik z conajmniej kilku letnim stażem, a był środkowym pomocnikiem.
srv92
Gdybym miał wybierać: Tony Adams czy Fabregas, bez wahania wybrałbym Adamsa :) Dobrych pomocników jest jak psów, pełno, dobry obrońca to skarb :) I według mnie to Adams dawał więcej Naszej drużynie przez te 19 lat swojej kariery, niż Fabregas przez 8. I to dużo więcej, jakieś 5 razy więcej albo i jeszcze więcej :)
Pozdera
Szkoda tego Vaessena :/
Że Juve po raz pierwszy w historii w europejskich pucharach przegrało właśnie z Nami, to nie wiedziałem :D Nieźle, dawniej przecież Juve było potężną marką, teraz cały czas jest to dobra drużyna, ale nie to, co dawniej ;)
PS Fajny artykuł :D
Walcott ikona klubu, świetny zawodnik? ta, i co jeszcze, może frytki?
taka prawda, że najlepszym nastolatkiem był Fabregas. Nikt teraz tego nie powie, bo gra dla smerfów, ale to co wyczyniał w tak młodym wieku było niesamowite.
btw. jak ten Bastin strasznie wyglądał :D
Przydałby się nam taki Adams teraz w parze z Kosą.
ale szacun że ktoś taki kawał tekstu przetłumaczył:D, wiele osób pewnie ciekawi druga część, nie będę spojlerował
od jakiegoś czasu na oficjalnej stronie to było
Zawsze z tym United problemy, jak chcieli Brady-ego czy potem Adamsa to znowu kombinowali (juz nie pamietam z kim) zeby wykłocił sie z klubem o transfer do nich. Dobrze, ze historia potoczyła sie inaczej i Arsenal mial tak swietnych zawodnikow w zespole
Beliar84;
Gdyby Walcotta ciągle nie trapiły kontuzje to byłby na poziomie czołowych zawodników ligii. 2 sezony temu gdy RvP odszedł to on nam ciągnął atak, wielu porównywało go wtedy nawet do Henry'ego
Walcot niestety to niewypał....no dobra, dobry zawodnik, nie więcej
Przydałby sie teraz taki Adams
Właśnie tej drużynie brakuje takiego przywódcy jakim był Adams.