Niedziela - podsumowanie dnia

05.04.2009, 20:23, Damian Romankiewicz 27 komentarzy

"A szczęśliwy to ten, kto los szczęśliwy sam sobie przygotował. A szczęśliwy los to gra dla Arsenalu, piękne asysty, gole i szczere słowa."

Choć plotek tysiące, choć wszyscy chcą go mieć, to Cesc chce grać dla Arsenalu, bo to rymuje się. Tak naprawdę nie chodzi o rymy, lecz piękne słowa. Fabregas powiedział, że przyszłość wiąże z grą w Londynie, dlatego spokojna jest kibiców głowa.

- Jestem bardzo szczęśliwy w Arsenalu - mogę mówić to bez ustanku, lecz nie mogę kontrolować tego, co pisze prasa. Kiedy mówią w moim imieniu, nie mogę tego zrozumieć, ponieważ tylko moi przyjaciele, rodzina i Boss wiedzą, co myślę. Plotki na temat mojej osoby nigdy nie ucichną - nawet gdybym oświadczył, że Arsenal będzie ostatnim klubem w mojej karierze.

- Jestem dumny, że mogę pełnić funkcję kapitana i wiążę moją przyszłość z Arsenalem - powiedział Fabregas.

A po tych słowach machina spekulacji znowu ruszyła. Arsenal ponoć przygotowuje nowy kontrakt, by żadna wsza parszywa już na pewno nie odebrała nam naszego prawie, że syna.

Rosicky powraca, w Londynie mają kaca

Jest co oblewać. Tomas Rosicky po wielu miesiącach ciężkiej pracy i rehabilitacji zagra w spotkaniu rezerw przeciwko Tottenhamowi Hotspur - wynika z najnowszych sprawozdań mediów.

Uraz kolana spowodował, że Czech nie był zdolny do gry przez czternaście miesięcy. Paskudna kontuzja nieco przystopowała karierę pomocnika, ale najważniejsze, że powraca on już do zdrowia

- Z kolanem jest już wszystko w porządku - to najważniejsza rzecz. Nie mogę się już doczekać spotkań, jestem strasznie głodny gry - stwierdził Rosicky.

Apropo kolana, autor podsumowania dnia doznał dziś jego skręcenia (dokładnie lewe). Kontuzje nie oszczędzają piłkarzy Arsenalu, ale jak widać także kibiców...

Jedni się cieszą, drudzy płaczą

W momencie, gdy Rosicky obala kolejne browary, Santi Cazorla jest załamany. Złamanie kości prawej nogi wyklucza go bowiem z gry do końca obecnego sezonu. Oznacza to, że Villarreal będzie osłabiony w konfrontacji z Arsenalem, co oczywiście nas cieszy, choć tak poważny uraz piłkarza jak najbardziej nie.

"To ogromny cios dla całego zespołu. Cazorla jest ważnym zawodnikiem i dużą stratą jest jego absencja w tak ważnym i trudnym dla nas momencie w sezonie" - mówi dla internetowego serwisu gazety AS dyrektor główny Villarreal, Jose Manuel Llaneza.

Cazorla niefortunnie upadł na murawę i doznał złamania. Działo się to w 65. minucie spotkania jego drużyny z Almerią (3:0). Skrzydłowy został zabrany do lokalnego szpitala i tam potwierdzono wcześniejsze przypuszczenia. Kolejne badania zostaną przeprowadzone w poniedziałek, wtedy lekarze określą, czy konieczny jest zabieg chirurgiczny i ile czasu potrwa absencja reprezentanta Hiszpanii.

"Prawdziwą wartość ma jedynie szacunek rywala."

Emmanuel Eboue będzie zmuszony do gry w meczach z Villarrealem przeciwko swojemu przyjacielowi - Robertowi Piresowi. Piłkarz bardzo dobrze pamięta finał Ligi Mistrzów z 2006 roku, kiedy to wraz z Francuzem walczył o sukces Arsenalu. Sentyment pozostał, ale teraz obaj zawodnicy mają zupełnie inne cele.

Pires broni barw zespołu z El Madrigal, z którym przedłużył kontrakt o kolejny sezon. Pragnieniem gracza, który spędził w Londynie sześć sezonów jest wyeliminowanie Kanonierów. Na taki układ nie chce wyrazić jednak zgody Eboue, mimo wielkiej sympatii do Francuza.

- Gdy Pires był piłkarzem Arsenalu, bardzo wiele mi pomógł. Oddam mu szacunek - przyznał Eboue.

- W piłce nożnej nie ma jednak sentymentów. Gdy grasz przeciwko swojemu przyjacielowi musisz zapomnieć o przyjaźni i walczyć o zwycięstwo swojego zespołu.

Kącik humorystyczny

Według doniesień The Daily Mirror menadżer Blaugrany, Pep Guardiola, ma zamiar wykorzystać zamieszanie związane z nowym kontraktem dla Robina van Persi'ego i złożyć za Holendra lukratywną ofertę, aby od przyszłego sezonu 25-latek bronił barw Dumy Katalonii.

W niedawnym wywiadzie dla magazynu Champions van Persie wyznał, że oferta Arsenalu pod względem finansowym jest w porządku, ale zarząd i sztab szkoleniowy klubu musi spełnić jego ambicje związane ze zdobywaniem trofeów. Ponadto od dawna wiadomo, że działacze Barcelony obserwują postępy van Persi'ego i już nie raz pojawiały się spekulacje mówiące o tym, że po zakończeniu sezonu Holender przeniesie się do Hiszpanii - pisze jeden z najbardziej plotkarskich dzienników brytyjskich.

A tiu kolejny wymysł mediów...

Jak podaje dzisiejsze The People menedżer Kanonierów, Arsene Wenger, może latem sprowadzić na Emirates Stadium napastnika Realu Madryt, Gonzalo Higuaina.

Powodem takich spekulacji jest doniesienie, jakoby Pep Guardiola miał szykować ofertę za Robina van Persie, wykorzystując zamieszanie związane z przedłużeniem umowy z Arsenalem przez Holendra, natomiast te pogłoski spowodowane są możliwym powrotem Thierry'ego Henry do Premier League, prawdopodobnie do Manchesteru City.

Mówi się, że Higuain kosztowałby Arsenal około 20 mln funtów, ale taka suma jest bardzo niezgodna z polityką transferową Arsene'a Wengera, więc jeśli miałoby dojść do transferu napastnika Królewskich, francuski szkoleniowiec musiałby sprzedać jedną ze swoich gwiazd.

Ach te angielskie poczucie humoru...