Niesamowity wieczór w Lidze Mistrzów! Arsenal pokonuje Real Madryt 3:0
09.04.2025, 08:36, Mateusz Kolebuk
493 komentarzy
Emirates Stadium stało się świadkiem jednego z najbardziej pamiętnych wieczorów w historii Arsenalu, gdy drużyna Mikela Artety pokonała aktualnych mistrzów Europy, Real Madryt, w pierwszym meczu ćwierćfinałowym Ligi Mistrzów. To historyczne zwycięstwo 3:0 zostało osiągnięte dzięki dwóm fenomenalnym strzałom z rzutów wolnych Declana Rice'a oraz precyzyjnemu wykończeniu Mikela Merino, stawiając londyńczyków w doskonałej pozycji przed rewanżem w stolicy Hiszpanii.
Dwa genialne strzały Rice'a i pewne wykończenie Merino
Po bezbramkowej pierwszej połowie, Emirates Stadium eksplodowało radością, gdy Declan Rice idealnie wykonał rzut wolny z okolic 25 metra. Pomocnik Arsenalu zawinął piłkę wokół muru z taką precyzją, że Thibaut Courtois, mimo swoich umiejętności, nie miał żadnych szans na interwencję. Pierwszy strzał był wspaniały, ale to, co nastąpiło zaledwie 10 minut później, przeszło do historii Emirates Stadium - Rice ponownie stanął nad piłką i tym razem posłał ją z jeszcze większą mocą prosto w górny róg bramki Realu.
Arsenal dominował na boisku i wkrótce nadeszła trzecia bramka. Lewis-Skelly poprowadził atak, podał do Merino, który precyzyjnym strzałem lewą nogą umieścił piłkę w dolnym rogu bramki. Stadion oszalał, a 15-krotni mistrzowie Europy znaleźli się w prawdziwych tarapatach.
Wyrównana pierwsza połowa pełna emocji
Spotkanie rozpoczęło się od mocnego akcentu ze strony gości. Już w pierwszej minucie Kylian Mbappe wykorzystał chwilę zawahania obrońców Arsenalu i oddał strzał, który David Raya zdołał jednak obronić. Gospodarze odpowiedzieli atakiem lewą stroną, po którym Thomas Partey sprawdził czujność Courtoisa uderzeniem z krawędzi pola karnego.
W miarę upływu czasu Real zaczął prezentować swoje umiejętności. Po pół godzinie gry Mbappe otrzymał doskonałe podanie od Jude'a Bellinghama, który błyskawicznie zamienił obronę w atak, ale ponownie na wysokości zadania stanął bramkarz Arsenalu. Londyńczycy zakończyli jednak pierwszą połowę z przewagą - najpierw Bukayo Saka, powracający do wyjściowego składu po kontuzji, dwukrotnie posłał niebezpieczne piłki przez pole karne, a następnie główka Merino po dośrodkowaniu Jurriena Timbera została obroniona przez Courtoisa.
Historyczne starcie po 18 latach przerwy
To pierwsze spotkanie Arsenalu z Realem Madryt od 2006 roku było wyczekiwane z ogromnym napięciem. Atmosfera na Emirates Stadium osiągnęła niesamowity poziom jeszcze przed pierwszym gwizdkiem, gdy kibice odśpiewali "North London Forever", tworząc elektryzującą oprawę dla tego wielkiego europejskiego starcia.
Dla Arsenalu to szansa na awans do zaledwie trzeciego półfinału Ligi Mistrzów w historii klubu i pierwszego od 16 lat. Drużyna Artety pokazała, że jest w stanie rywalizować z najbardziej utytułowanym klubem w historii europejskich pucharów, prezentując zarówno ofensywne umiejętności, jak i taktyczną dojrzałość.
Perspektywa rewanżu w Madrycie
Choć Arsenal znajduje się w komfortowej sytuacji przed rewanżem, zadanie nie jest jeszcze zakończone. Kanonierzy będą musieli stawić czoła Realowi na Santiago Bernabeu, gdzie mistrzowie Hiszpanii są szczególnie groźni. Jednym z pozytywnych aspektów dla londyńczyków jest fakt, że Eduardo Camavinga nie wystąpi w rewanżu - pomocnik Realu otrzymał dwie żółte kartki, drugą za odkopnięcie piłki, co skutkuje zawieszeniem na następny mecz.
Arsenal pokazał jednak, że potrafi kontrolować tempo gry i ograniczać ofensywne zapędy nawet tak groźnego przeciwnika jak Real Madryt. Jeśli zaprezentują podobną formę w rewanżu, mają realną szansę na awans do półfinału.
Ta magiczna noc na Emirates Stadium przejdzie do historii nie tylko ze względu na wynik, ale przede wszystkim na sposób, w jaki Arsenal zdominował utytułowanego przeciwnika. Kanonierzy udowodnili, że powrócili do europejskiej elity i są gotowi walczyć o najwyższe cele w Lidze Mistrzów.
źrodło: arsenal.com
39 minut temu 0 komentarzy

41 minut temu 0 komentarzy

41 minut temu 0 komentarzy

3 godziny temu 2 komentarzy

3 godziny temu 1 komentarzy

4 godziny temu 0 komentarzy

4 godziny temu 0 komentarzy

4 godziny temu 2 komentarzy

4 godziny temu 0 komentarzy

12.04.2025, 21:16 1 komentarzy




Drużyna | M | W | R | P | Pkt |
---|---|---|---|---|---|
1. Liverpool | 31 | 22 | 7 | 2 | 73 |
2. Arsenal | 31 | 17 | 11 | 3 | 62 |
3. Nottingham Forest | 31 | 17 | 6 | 8 | 57 |
4. Chelsea | 31 | 15 | 8 | 8 | 53 |
5. Newcastle | 30 | 16 | 5 | 9 | 53 |
6. Manchester City | 31 | 15 | 7 | 9 | 52 |
7. Aston Villa | 31 | 14 | 9 | 8 | 51 |
8. Fulham | 31 | 13 | 9 | 9 | 48 |
9. Brighton | 31 | 12 | 11 | 8 | 47 |
10. Bournemouth | 31 | 12 | 9 | 10 | 45 |
11. Crystal Palace | 30 | 11 | 10 | 9 | 43 |
12. Brentford | 31 | 12 | 6 | 13 | 42 |
13. Manchester United | 31 | 10 | 8 | 13 | 38 |
14. Tottenham | 31 | 11 | 4 | 16 | 37 |
15. Everton | 31 | 7 | 14 | 10 | 35 |
16. West Ham | 31 | 9 | 8 | 14 | 35 |
17. Wolves | 31 | 9 | 5 | 17 | 32 |
18. Ipswich | 31 | 4 | 8 | 19 | 20 |
19. Leicester | 31 | 4 | 5 | 22 | 17 |
20. Southampton | 31 | 2 | 4 | 25 | 10 |
Zawodnik | Bramki | Asysty |
---|---|---|
Mohamed Salah | 27 | 17 |
E. Haaland | 21 | 3 |
A. Isak | 20 | 5 |
C. Wood | 18 | 3 |
B. Mbeumo | 16 | 5 |
C. Palmer | 14 | 7 |
Y. Wissa | 14 | 2 |
O. Watkins | 13 | 6 |
Matheus Cunha | 13 | 4 |
J. Mateta | 13 | 2 |
-
A wszystko to przez Havertza...
- 19.02.2024 30 komentarzy
-
Red Dead Redemption
- 17.07.2023 12 komentarzy
-
Zagadnienia taktyczne: Tequila
- 25.09.2022 15 komentarzy
-
Zagadnienia Taktyczne: Idealny początek
- 19.08.2022 16 komentarzy
-
Zagadnienia taktyczne: Podsumowanie sezonu 21/22 cz.3 - Widoki na przyszłość
- 05.07.2022 27 komentarzy
- pokaż całą publicystykę
-
Wywiad z Emilem Smith-Rowem: Jego inspiracje na boisku i poza nim
- 05.09.2022 10 komentarzy
-
Pot, cierpienie i egoizm
- 11.11.2021 8 komentarzy
-
Wywiad z Przemkiem Rudzkim
- 08.10.2021 16 komentarzy
-
Historia Jacka Wilshere'a
- 27.08.2021 35 komentarzy
-
Obszerny wywiad z Xhaką dla The Guardian
- 07.02.2021 21 komentarzy
- pokaż wszystkie wywiady
Po takich meczach tworzą się nowe pokolenia kibiców... Coś pięknego !
@Womanizer napisał: "Tyle że Real nigdy nie odrobił 0:3"
Rice też nigdy nie strzelił wolnego, a teraz zasadził dwa gole. Wszystko jest możliwe. Jesteśmy w dobrej sytuacji
@Womanizer napisał: "Janusze będą pociskać kocopoły o remontadach. Tyle że Real nigdy nie odrobił 0:3. To były wszystko gonitwy na 2 bramki."
Dodatkowo my nie straciliśmy 3 bramek w meczu minimum od 1.5 roku, a co dopiero 4
A wiecie, co w tym wszystkim jest równie wspaniałe? Że nasz Polak rodak Kubuś rozegrał mecz w lidze mistrzów przeciwko Realowi Madryt i dał radę. :)
Odnośnie Kiwiora wczoraj, to mam taką refleksję, że zawsze marzyłem o tym, żebyśmy mieli solidnych zmienników, jak wypadną gwiazdy.
Pamiętam jak Holding z konieczności zastąpił kontuzjowanego Salibę i pożegnaliśmy się z szansami na tytuł.
Pamiętam, jak w obronie mieliśmy Mustafiego, Luiza czy Sokratisa.
I naprawdę bardzo doceniam solidność i dostępność, jaką daje Kiwior. Nawet jeśli nie jest na poziomie pierwszego składu drużyny z topu. Szkoda mi go będzie, jak odejdzie latem, ale też rozumiem, że może chcieć więcej grać. Jest za dobry, żeby siedzieć i czekać na urazy innych obrońców, a jednocześnie za słaby, żeby grać na stałe w pierwszym składzie obecnego Arsenalu.
Janusze będą pociskać kocopoły o remontadach. Tyle że Real nigdy nie odrobił 0:3. To były wszystko gonitwy na 2 bramki.
Paryż 0:2 w dwumeczu na 3:2
City 3:5 w dwumeczu na 6:5
Wolfsburg 0:2 w dwumeczu na 3:2
W 2013 roku przegrali 4:1 z BVB po 4 golach Lewego. Wygrali w rewanżu 2:0 i odpadli. Nigdy sie to nie udało.
No to teraz cały dzień z rogalem na pysku będę gwałcił replay utworem
„North London Forever”!!!!!!!!!
@Qarol: Nie no sprzedać to wiadomo bo raz że szkoda zawodnika. Już się 3 lata u nas nasiedział. Niech zacznie gdzieś grać ale też z drugiej strony na wypadek takich kontuzji Gabriela trzeba mieć jakieś rozwiązanie. Calafiori nie wiem czy takim rozwiązaniem będzie bo on jednak 3 tygodnie pogra i 3 tygodnie się będzie leczył. A też nie brałbym pod uwagę zawodników prawonożnych typu np Timber bo na tą prawą stronę też trzeba mieć jakieś rozwiązania. Żeby potem nie było że wypadnie dwóch na raz to 1 Timber wszystkiego nie załata. Ewentualne zastępstwo Kiwiora trzeba dobrze przemyśleć
2013 rok: Chelsea zwalnia Declana Rice'a. Ten się nie załamuje i... jeszcze tego samego dnia idzie na trening Fulham. Ostatecznie ląduje w innym londyńskim klubie, West Ham United.
2020 rok: Menadżer Chelsea, Frank Lampard chce powrotu Rice'a na Stamford Bridge. Mówi w wewnętrznych rozmowach, że "to będzie kapitan na 10 lat". W klubie odmawiają. Podobnie uznają, że wstydem byłoby zapłacić mnóstwo pieniędzy za zawodnika, którego się wcześniej pozbyli.
2025 rok: Rice strzela dwa gole Realowi Madryt w meczu Ligi Mistrzów, oba z rzutów wolnych. Chelsea dwa dni później gra z Legią Warszawa w Lidze Konferencji.
Z neta
Dziś innego wyjscia nie ma i na obiad będzie Ryż...z kurczakiem.
:)
@Mastec30:
Wg mnie póki co on jest do sprzedania i tak. Oczywiście, że po wczorajszym meczu łatwo wpaść w pułapkę super występu, ale też trzeba dostrzec, że jakoś wiele do roboty jednak nie miał. Kiwior to taki rezerwowy, co do którego mimo wszystko nadal trzeba mieć ograniczone zaufanie, bo nie raz zawalał.
Być może zmienię zdanie, jeśli na Bernabeu dźwignie i faktycznie będzie pewny pod naporem Realu. Póki co umiarkowany optymizm w tej kwestii.
Będzie fajny dylemat co z Kiwiorem zrobic jak się nagle okaże że końcówkę sezonu zagra bardzo dobrą. Wczoraj poza może jedną piłką duży spokój na tle Realu. Z Evertonem tam chyba MVP nawet dostał. Z jednej strony podbije wartość i żal go trzymać znowu na ławce jak wróci Gabriel a z drugiej będzie go trzeba kimś zastąpić i sportowo na takiej wymianie możemy wyjść ostatecznie gorzej
@ozzy95:
Dokładnie, to nie jest skrzydłowy, żeby posługiwać się argumentem o utracie szybkości i mobilności. U Parteya to nigdy nie były kluczowe atrybuty. Oby został, bo wymiana dwóch zawodników środka pola w jedno okno to może być znaczący wstrząs dla zespołu, i żeby po zakupie world class napastnika w letnie okno, tym razem ten aspekt nie położył nam następnego sezonu..
@ozzy95:
Nie wiem na ile zostałem dobrze zrozumiany, bo nie chodziło mi o szybkość jak bieg czy przyspieszenie, a bardziej o podejmowanie decyzji, reakcje, moment obrotu z piłką itd Na tym wyraźnie stracił względem jeszcze kilku sezonów wstecz.
No i Partey też często wypada z powodu kontuzji
@Garfield_pl napisał: "Swoją drogą, w ewentualnym półfinale,gdzie 1 mecz bo nie pamiętam jak to było ustalane"
Pierwszy ewentualnyc mecz półfinału na wyjeździe.
Kto by pomyślał po 5-1 z City, że czeka nas w tym sezonie wspanialszy mecz domowy... Dla mnie najważniejsze jest budowanie współczesnej marki klubu, bo dzisiejszego dnia chyba nie ma kibica piłki nożnej, który by się nie jarał tym meczem w wykonaniu Arsenalu albo chociaż nie poczuł ciarek po tym, co zrobił Rice. Dzięki temu zwiększamy sobie szanse na to, że typowa bramkostrzelna 9-tka będzie chciała przyjść do naszego klubu, których obecnie na rynku jest tak mało
@Qarol napisał: "Z tym spokojem Parteya to nie przesadzajcie. Nadal ma topowe momenty, ale też coraz częściej zdarza mu się gubić koncentrację, czego efektem jest strata piłki i groźne sytuacje dla rywala. Z sezonu na sezon traci jednak na swojej mobilności, takiej szybkości z piłką. Wartość dla zespołu wciąż na plus, ale trzeba tutaj szukać zastępstwa powoli. No a jak dobra opcja pojawi się teraz to trzeba brać, bo nie wiadomo czy będzie potem."
szybkość czy mobilność z piłką to nigdy nie był atut Thomasa i nie budował tym swojej przewagi nad rywalem, także argument inwalida. 32 lata w dzisiejszych czasach to nie emerytura, patrząc pod kątem zawodnika środka pola, gdzie cechy motoryczne, czy w sumie bardziej szybkościowe nie są kluczowe. Popatrzmy na to co wyczyniał do niedawna Modric, czy Kroos. Nikt tutaj nie pisze o odpuszczaniu nowych zawodników, ale potrzebujemy głębi na tej pozycji i układ mistrz (Partey) - uczeń (Zubi) na jeszcze jeden sezon byłby najrozsądniejszy. Tym bardziej, że Jorginho również chce odejść.
Oglądałem mecz z kolegami co coś tam na piłce się znają, kiedyś grali, później trochę sędziowania, ale na oglądanie aktualnie trochę brak czasu, zwłaszcza ligę angielską prędzej właśnie jakiś Real czy Barcelonę. Wszyscy byli w szoku jak dobrze Arsenal ustawiał się na boisku, nie dawali pograć Realowi, nawet wygrywając 3:0 presowali i nie pozwalali praktycznie nawet na wyprowadzenie piłki z obrony. Ta taktyka jest bardzo mocna, ale i tak niektórzy powiedzą, że Arteta zły, bo dziewczyna jednego powiedziała, że jakoś wolno grają.
@Qarol:
Z tą utratą koncentracji u Thomasa też tu czytałem i uważam, że jest to trochę demonizowanie tej kwestii. Ok, zdarzało mu się podać do przeciwnika w dość newralgicznych tercjach boiska, ale to dosłownie pojedyncze przypadki. Jest to też piłkarz, który szuka gry do przodu, tworzy przestrzenie samym przyjęciem, balansem ciała, a nie wybiera najbezpieczniejsze rozwiązania - do boku, do tyłu, czy na ping-ponga.. A chyba nie szukamy nowej wersji Elneny'ego, zawodnika, który będzie miał 99% skuteczność podań, a do zespołu nie będzie wnosił nic.
W kwestii zdrowia, wiadomo, zawsze jest ryzyko, jak przy każdym nowym transferze w ramach zastępstwa, ale gdyby Arteta odpowiednio rotował, to myślę, że spokojnie Thomas mógłby rozegrać te 25-30 spotkań w samej lidze, a to już byłaby dostateczna ilość, żeby uznać, że zawodnik się spłaca.
@Qarol napisał: "Z tym spokojem Parteya to nie przesadzajcie. Nadal ma topowe momenty, ale też coraz częściej zdarza mu się gubić koncentrację, czego efektem jest strata piłki i groźne sytuacje dla rywala. Z sezonu na sezon traci jednak na swojej mobilności, takiej szybkości z piłką. Wartość dla zespołu wciąż na plus, ale trzeba tutaj szukać zastępstwa powoli."
Wreszcie ktoś go trzeźwo ocenia. Ja już się boje tu coś takiego napisać bo zazwyczaj atak. A on od początku sezonu ma dobry okres ale fajne zagrania przeplata brakiem koncentracji czy odpuszczeniem krycia. NIe zawsze to może skutkuje golem dlatego mu uchodzi płazem ale z roku na rok będzie się tylko w tym aspekcie pogarszał. Nawet wczoraj robi straty przy bezsensownym kręceniu bączków ale raz pamiętam na szczęście uratował więc pewnie nikt mu już tego nie pamięta. A ewentualne zakupienie Zubimendiego nie można rozważać na zasadzie porównania kto jest lepszy on czy Partey bo to innny typ pomocnika i inną piłkę gralibyśmy z Zubiemendim niż to co gramy teraz z PArteyem. Dla mnie imo musimy szukać upgradu.A też nie wierze że mu się przytrafi drugi taki sezon zdrowotnie
Myślę, że to zwycięstwo też było ważne w kontekście plotek o przeprowadzce Saliby do Madrytu :)
Chyba każdy zobaczył w jakim miejscu teraz jesteśmy.
Z tym spokojem Parteya to nie przesadzajcie. Nadal ma topowe momenty, ale też coraz częściej zdarza mu się gubić koncentrację, czego efektem jest strata piłki i groźne sytuacje dla rywala. Z sezonu na sezon traci jednak na swojej mobilności, takiej szybkości z piłką. Wartość dla zespołu wciąż na plus, ale trzeba tutaj szukać zastępstwa powoli. No a jak dobra opcja pojawi się teraz to trzeba brać, bo nie wiadomo czy będzie potem.
Też trzeba pamiętać, że on ma skłonności do urazów i to, że w tym sezonie ich uniknął nie może tego faktu przesłonić.
Jeśli uda się przejść Real to czuję rewanż za 2006 rok!
@veron:
Nasz był 5 minut po zakończonym spotkaniu, moderator tam bije rekordy
@Er4s: https://www.youtube.com/watch?v=LBPN5xcGbls
zawsze na youtube C+ od razu po meczu są :)
@The088: zgadzam się, trzeba zrobić wszystko co w naszej mocy, by przedłużyć Thomasa. Można sobie tłumaczyć, że przyjdzie Zubi i jest młodszy itd. ale musimy mieć głębię na tej pozycji. Poza tym Hiszpan może nie od razu wejść na wymagany poziom. Partey to profesor, nikt nie wprowadza takiego spokoju w naszym środku jak on, właściwie większość najlepszych spotkań Arsenalu w tym sezonie były z nim w składzie i jego obecność pozwala nam dominować rywali.
Gdzie można zobaczyć jakiś fajny highlight?
Mastec30:
ok zgoda, równie legendarne to dobre określenie :D
@Piotrek_175 napisał: "I tak jak ktoś wspomniał w studiu Kanału sportowego, jak Arsenal przejdzie Real to te bramki Declana będą jeszcze bardziej legendarne niż solówka Henryego na Bernabeu"
Nie no bardziej to nie bo ta solówka Henryego po części doprowadziła nas do finału. Co najwyżej równie legendarna bo też nigdy nie da się tak do końca tego porównać i powiedzieć co jest bardziej co mniej
@Piotrek_175 napisał: "jak Arsenal przejdzie Real to te bramki Declana będą jeszcze bardziej legendarne niż solówka Henryego na Bernabeu :D"
Nigdy
Już kilka osób o tym pisało, ale też chciałem podkreślić - decydenci Arsenalu muszą zrobić wszystko, żeby dogadać się z Parteyem i dać mu kontrakt 1+1, mimo zainteresowania ze strony Barcelony. Niektórzy tu piszą, że w jego miejsce przyjdzie Zubimendi i będzie gitówa. No raczej nie będzie. W odwodzie, w miejsce Jorginho, żeby powoli wchodził do zespołu, jak najbardziej, ale nie jako bezpośrednia zamiana Thomasa. Chłop skończy w czerwcu dopiero 32 lata, spokojnie nawet ze trzy może pograć jeszcze na wysokim poziomie. Wczoraj w środku pola Realu biegał prawie 40-letni Modric... Więc Berta niech zakasa rękawy i siada z agentem Parteya do stołu, dobrze byłoby przyszły sezon zwieńczyć wreszcie mistrzostwem Anglii, a pozostanie naszego kluczowego zawodnika środka pola na pewno w tym pomoże.
To był chyba najlepszy mecz Arsenalu, jaki widziałem w życiu. Jasne, były różne pogromy w lidze, były znakomite mecze w Lidze Mistrzów (np. 2:1 z Barceloną w prime), były zdobyte FA Cup. Ale nic, po prostu nic, nie dorównuje wczorajszemu spotkaniu.
Byłem w barze z innymi kibicami Arsenalu i po prostu no emocje nie do opisania. Radość po golach, euforia, śpiewy, mam totalnie zdarte gardło dzisiaj. Wspaniałe przeżycie.
Po latach kompromitacji z Bayernami, odpadaniem z Barcelonami w końcu przyszedł taki dzień, którego nawet chyba wyśnić sobie nie mogliśmy.
Ja wiem, że to dwumecz i jeszcze Real na Bernabeu, tak więc spokojnie, ale pocieszmy się tą chwilą. Nigdy za mojego kibicowskiego życia, a kibicuję blisko 19 lat - nie przeżyłem czegoś takiego.
Przyjeżdża Real Madryt, ze swoimi problemami, ale przecież my mamy dokładnie takie samy problemy (albo nawet większe, bo to nie my jesteśmy aktualnym zdobywcą Ligi Mistrzów czy mistrzem kraju), problemy problemami Realu, ale wciąż - Mistrz Europy, 15 krotny zdobywca pucharu, którego my nigdy nie wygraliśmy. To są ich rozgrywki, niezależnie od formy, to jest ich gra. Dodatkowo - mistrz Hiszpanii. Drużyna naszpikowana gwiazdami. I wycieramy nimi podłogę.
To, co zrobił Rice, to przejdzie, a właściwie już przeszło, do historii piłki nożnej. Przecież to jest coś niepojętego. Pierwszy gol, ok, przepiękny, ale raz na jakiś czas coś takiego siada. Ale zrobić to dwa razy w przeciągu kilkunastu minut z REALEM MADRYT w 1/4 LM, przy czym drugi gol 10 razy ładniejszy od pierwszego? I mówimy tutaj o gościu, który nigdy z wolnego nie strzelił? Matko, przecież to jest niepojęte. To jest aż niemożliwe, nierealne. A jednak stało się i byliśmy świadkami historii, czegoś, co przejdzie do legendy Ligi Mistrzów, jako jedne z najwybitniejszych goli w całej jej historii. Cały piłkarski świat oszalał na punkcie Rice'a i tych bramek.
A przecież mogło być jeszcze wyższe zwycięstwo gdyby nie bramkarza Realu. Na uwage zasługuję też gol Merino. Przyćmiony bramkami Declana, ale też piękny, co za wykończenie, co za gość.
No wspaniały to był wieczór, nie zapomnę go nigdy.
Ja tak z ciekawości czasem czytam sobie strony innych kibiców, nigdy tam nie komentuję, ale po prostu czytam, taki fetysz ;)
Wszyscy, podkreślam, wszyscy, kibice Bayernu, United, Interu, a w szczególności Barcelony, po prostu wychwalają Arsenal pod niebiosa, a nad golami Rice'a się rozpływają. Wszyscy mówią, że NIGDY czegoś takiego nie widzieli, że to jedne z najlepszych goli jakie kiedykolwiek widzieli z wolnych i to jeszcze na takim poziomie. Onet, weszło - Arsenal na 1 stronach. Arsenal, który zniszczył Real Madryt superwolnymi (i nie tylko tym). Na stronie Barcelony święto narodowe. A kibice Realu - cóż, pełni podziwu, nie znajdziesz tam komentarza, że fart, że niesprawiedliwość. Nie. Po prostu deklasacja i przyjęcie na klatę tego, że byli słabsi. Wszędzie beka z Realu Madryt i to my jesteśmy tym katem. Świat oszalał na punkcie Rice'a i Arsenalu. I nawet jeśli to potrwa tylko chwilę, to dla takich chwil, momentów, się żyje i kibicuje. Tego się nie da kupić.
Odkąd ja kibicuję nie przypominam sobie, by Arsenal był na ustach wszystkich. Przepraszam, był. Ale wtedy, kiedy się kompromitowaliśmy. Wieczna beka z naszego klubu, z porażek, z wylewów, ze straconych szans. A teraz pierwszy raz jest na ustach wszystkich, kiedy to zmietliśmy Real Madryt z planszy, kiedy to wszyscy, powiedzmy to, spuszczają się nad nami, nad Ricem, nad naszą grą, nad deklasacją wielkiego Realu. No nigdy czegoś takiego nie było, jestem pewny. To takimi meczami przechodzi się do historii właśnie, w świetle reflektorów, grając z największymi.
Moglibyśmy PSV i 15:0 pokonać, a i tak nie ma to porównania z tym co się dzieje, gdy deklasujesz Real Madryt i to takimi golami.
Tak więc nacieszmy się tym wieczorem i tą chwilą, tą magią, tym, że pierwszy raz odkąd ja sięgam pamięcią nie ma z nas beki, nie znajdziesz żadnego komentarza, że wygrali, ale fartownie, bo gdyby to, gdyby tamto. Nie. DE-CLA(N)-SA-CJA. Totalna. Tylko podziw.
O rewanż jestem spokojny. Myślę, że chłopaki dadzą radę. To Real musi. To Real musi atakować, otworzyć się. My możemy sobie bronić (czyli to, co umiemy bardzo dobrze robić, nawet bez Gabriela jak widać) i wyprowadzać kontry. Nie chce mi się wierzyć, że po takim meczu damy sobie wyrwać to prowadzenie. Nie mamy prawy wyjść przestraszeni na Bernabeu. Trzeba postawić kropkę nad i i awansować do półfinału.
Kto wie? Może Monachium czeka. Myślę, że jako społeczność przy tym klubie, ale przede wszystkim klub - zasługuje na to, by w końcu być na szczycie, na Himalajach piłki klubowej. Można z optymizmem zerkać w stronę finału, to na pewno. Choć droga wciąż kręta i z wybojami, bo trzeba przejść jeszcze 3 mecze i wygrać 4 ostatni. Kto wie. Kto wie. Może jednak to jest ten SEZON.
Słowo jeszcze na temat Kiwiora. Uniósł to. Na początku miał swoje problemy, ale z każdą minutą rósł i zyskiwał pewność siebie. Nie miał spektakularnych interwencji (chociaż ja zapamiętam to, jak błyskawicznie po wznowieniu gry z rzutu wolnego na połowie Realu zabrał piłkę Mbappe jak dziecku), ale bardzo, bardzo, bardzo solidny występ. I to również mega cieszy. Brawo.
Dzisiaj ryż na obiad obowiązkowo!
Declan Declan Deeeeeeeeclan sialalala
I tak jak ktoś wspomniał w studiu Kanału sportowego, jak Arsenal przejdzie Real to te bramki Declana będą jeszcze bardziej legendarne niż solówka Henryego na Bernabeu :D
reddit.com/r/championsleague/comments/1jl61pk/ucl_semi_finals_home_or_away_first/
Na reddicie chłopaki rozpracowali, że zwycięzca naszej pary pierwszy mecz gra u siebie.
@Piotrek_175 napisał: "Kibicuje Arsenalowi od prawie 20 lat i takich emocji nie przeżyłem nigdy.
Zazdroszczę kibicom obecnym na stadionie bo to wieczór, który zapamiętają do końca życia"
To prawda, i trzeba kiedyś na taki mecz się wybrać, wiadomo będzie drogo, ale warto, tym bardziej na Emirates.
Swoją drogą, w ewentualnym półfinale,gdzie 1 mecz bo nie pamiętam jak to było ustalane?
Kibicuje Arsenalowi od prawie 20 lat i takich emocji nie przeżyłem nigdy.
Zazdroszczę kibicom obecnym na stadionie bo to wieczór, który zapamiętają do końca życia
@darek250s napisał: "Niesamowity to był wieczór to fakt. Piękne emocje i jeszcze lepszy wynik. Teraz żeby rozsądnie podejść do rewanżu i spróbować ukłuć bramkę, żeby odechciało się im w ogóle myśleć o możliwości powrotu."
Strzelić jako 1 , na Bernabeu, jestem za ;) łatwo nie będzie , ale mamy dobrą zaliczkę i ta drużyna jest w stanie to wybronić remisem 0:0, ale fakt strzelony gol mógłby ustawić mecz lepiej.
Niesamowity to był wieczór to fakt. Piękne emocje i jeszcze lepszy wynik. Teraz żeby rozsądnie podejść do rewanżu i spróbować ukłuć bramkę, żeby odechciało się im w ogóle myśleć o możliwości powrotu.