"Nowy król w cieniu reflektorów" - wywiad z Coquelinem
11.05.2015, 20:25, Tomasz 42 komentarzy
Podczas otwarcia nowego centrum Arsenal Hub, wspierającego lokalną społeczność, Francis Coquelin został poproszony o krótki podpis dla odwiedzających. Zastanawiał się przez chwilę, chciał by jego wiadomość miała znaczenie. Starannie i skrupulatnie napisał: „Najważniejsze w życiu, to nigdy się NIE PODDAWAĆ”. Możliwe, że z sentymentu, bowiem on sam musiał to sobie powtarzać wiele razy.
To hasło można z całą pewnością przypisać wytrwałemu Francuzowi. Już od pierwszego dnia, kiedy jako 17-latek przybył do klubu, był poddawany wielu próbom. Podczas tygodniowego okresu próbnego musiał przełknąć m.in. wściekłość Jensa Lehmanna, kiedy nie zrozumiał wykrzyczanego „Bramkarz!” i wykopał piłkę sprzed rąk golkipera. Trudności było wiele, trudności, które złamałyby słabe charaktery. Francis jednak brnął do przodu, nie uznawał porażki.
Pięć miesięcy temu, Coquelin siedział w biurze trenera w Charlton. Dostał zielone światło od Arsenalu na przedłużenie wypożyczenia i wydawało się, że w grę wchodzi nawet transfer definitywny. Bob Peeters, który ściągnął Francisa do siebie, chciał budować wokół niego drużynę.
- Pięć dni później, siedziałem z żoną oglądając telewizję, kiedy zadzwonił do mnie Arsene i powiedział, że muszę wracać.
To był telefon, który odmienił karierę. Coquelin był ostatnim jokerem, który wyciągnął Wenger. Od powrotu do Arsenalu jako awaryjne zabezpieczenie pomocy, młody Francuz stał się odpowiedzią na bolączki Kanonierów w kwestii balansu. Jego profesjonalna interpretacja stylu Claude'a Makelele była kluczem do progresu w 2015 roku, który pozwolił klubowi z północnego Londynu na awans na drugie miejsce Premier League i dotarcie do finału Pucharu Anglii. Według Francisa, to mieszanka jego działalności defensywnej i kreatywności takich piłkarzy jak Özil, Cazorla czy Sanchez, jest odpowiedzią na problemy z balansem.
- Jeśli uda mi się przejąć 10% ich obronnych obowiązków, to gracze z przodu będą mieli więcej swobody. Będą mogli kreować sytuacje, strzelać bramki i wygrywać nam mecze. To moje zadanie i jeśli udaje mi się je wykonać, to jestem szczęśliwy.
- Pamiętam największych graczy, takich jak Zidane, wspominających, że drużyna bez Makelele traciła serce. Myślę, że gracze z pozycji typowego defensywnego pomocnika nie chcą blichtru i reflektorów. Chcą wykonać swoją pracę i zostawić cały błysk dla innych zawodników.
Coquelin jest swoistą przeciwwagą do efektowności jaką serwują nam atakujący. Na tyle ważną, że kiedy Francuz został zmieniony w półfinale Pucharu Anglii, kibice zaczęli reagować z paniką, że wszystko może się posypać bez specjalnego kleju, który nazywają „Le Coq”.
Na status kluczowego zawodnika musiał jednak trochę poczekać. Może po prostu lubi być stylowo spóźnionym. Nawet w latach młodzieńczych, zaczął grać w piłkę dopiero koło 10 roku życia. Wcześniej jego babcia zabrała go na judo, on sam był zainteresowany tenisem.
- Nie potrafiłem dobrze serwować i to był główny problem. Pamiętam jeden turniej, doszedłem do półfinału, w którym dostałem ogromne lanie. To był pierwsza poważna porażka i trochę mnie zniechęciła. Na tyle, że zdecydowałem na jakiś czas odstawić tenis. Wtedy przyjaciel zaprosił mnie do drużyny piłkarskiej i postanowiłem spróbować. Bez myśli o przyszłości, po prostu dla zabawy.
Jego pierwszym, dużym przystankiem okazał się Stade Lavallois, największy klub w okolicy, w której się wychował. Nie minęło dużo czasu, kiedy zaczęły pojawiać się telefony od poważnych przedstawicieli drużyn Ligue 1. Wśród zainteresowanych był też Gilles Grimandi, który obserwował go podczas meczu reprezentacji do lat 17 i zaprosił na tygodniowy okres próbny do Arsenalu. Francis z uśmiechem wspomina tamto wydarzenie.
- Myślałem, że spędzę miły tydzień z rezerwami. Nigdy nie trenowałem z pierwszą drużyną w Laval. A tu nagle zobaczyłem Gallasa, Baca czy Clichy'ego z pierwszej reprezentacji Francji i pomyślałem sobie „co ja tutaj robię?!”. Najpierw był ten incydent z Lehmannem, kiedy rzucił się na mnie z wściekłością. Nie wiedziałem co się dzieje! Potem zobaczyłem kłótnię Eboue z Fabregasem, bo jeden kopnął drugiego i zacząłem się zastanawiać, gdzie ja trafiłem. To była jakaś wojna!
- Po tygodniu wróciłem do Laval i nie miałem wielkich oczekiwań. Przegapiłem tydzień szkoły, a inni tylko wypytywali jak było w Arsenalu. Byłem na lekcji, kiedy mój telefon zadzwonił. Zobaczyłem dziwny numer z początkiem +44, ale nie mogłem odebrać w środku zajęć, więc zostawiono wiadomość. Okazało się, że to sam Arsene Wenger i potem słuchałem jak mówi „Cześć Francis, co u ciebie?”. Głos Arsene'a był bardzo znany, bo komentował on mecze we Francji, więc wszyscy koledzy byli w szoku i przekazywali sobie mój telefon.
Podczas otwarcia Arsenal Hub, Coquelin znów wrócił do szkolnej klasy. Przyglądał się placówce, która ma pomóc dzieciom z lokalnej społeczności. Pomóc w nauce języków, sportów i poprowadzić dobrą drogą do zdobycia pracy. Ponad 5000 londyńczyków bierze udział w co tygodniowym programie organizowanym przez Arsenal.
- To bardzo ważne i pomocne. Ludzie często potrzebują wskazówek, a dzięki takim placówkom można wejść na prawidłową drogę życia i kariery.
Francis bardzo wierzy w wykorzystywanie pojedynczych szans, mimo że czasem nie było to dla niego proste. Jego debiut nie należał do najszczęśliwszych – był częścią niedoświadczonego składu, który skompromitował się na Old Trafford i przegrał 2-8 w 2011 roku.
- Ta drużyna nie była gotowa na takie spotkanie. To były w zasadzie rezerwy, a ja zostałem ściągnięty na szybko, bo miałem grać we Francji U-20. Szczerze mówiąc, każdy strzał United tego dnia trafiał do siatki. Nie zapomnę tego meczu, to było bardzo upokarzające.
Wypożyczenia Coquelina też były próbą charakteru. Szczególnie okres we Freiburgu, kiedy był testowany do granic wytrzymałości.
- To był bardzo trudny czas. Nie dogadywałem się z trenerem, cały sezon grałem poza moją pozycją. Prawe albo lewe skrzydło, nie czułem się tam najlepiej. Wiele razy szedłem do biura menadżera – Christiana Streicha, i mówiłem, że nie proszę o dużo, chciałem choć raz zagrać w pomocy, by pokazać co potrafię. Niestety nigdy nie otrzymałem takiej szansy.
- Po powrocie z przerwy w połowie sezonu, sytuacja była jeszcze gorsza. Graliśmy spotkania towarzyskie, a ja zawsze siedziałem na ławce. W ostatnim meczu przygotowawczym, przegrywaliśmy 0-5 do przerwy przeciwko drużynie z drugiej ligi. Wszedłem w 45 minucie, strzeliliśmy bramkę, ale tylko na pocieszenie. Po meczu mieliśmy spotkanie z menadżerem i nic nie wspominał o drużynie, które dała sobie wbić pięć bramek. Problemem była moja postawa. Później poszedłem z nim porozmawiać i powiedziałem, że chcę wracać do Arsenalu. Odpowiedział, że nie, bo dalej na mnie liczy. Do końca sezonu nie zagrałem ani jednego spotkania...
Francis został sam, w innym kraju i bez wsparcia trenera. Mogło go to złamać, ale młody pomocnik nie chciał odpuścić.
- To było ciężkie psychicznie, jednak pewnego dnia wstałem i powiedziałem sobie „Ok, w tym sezonie nie pogram, ale zrobię wszystko by być gotowym na Arsenal w następnej kampanii”.
Dojrzałość i dyscyplina, której wymagał Wenger, przyszła, kiedy Coquelin zaakceptował, że będzie musiał pozostać w cieniu i nauczył się kochać proste rozwiązania na pozycji defensywnego pomocnika. Gra Francuza bazuje przede wszystkim na czytaniu sytuacji. Pomimo niedużego wzrostu, radzi sobie też w pojedynkach siłowych.
- Kiedy jesteś młody, a trener daje ci kilka minut, to nie chcesz siedzieć z tyłu i czekać na akcje. Chcesz pokazać jak najwięcej i jak najszybciej. Z biegiem czasu zaczynasz jednak rozumieć w czym jesteś dobry.
Nowy kontrakt i kilka bardzo jasnych momentów w ostatnich miesiącach pokazało, jak duży wpływ na Arsenal wywarł Francis.
- To było ciekawe doświadczenie, by znowu wrócić na Old Trafford. Tym razem pokazaliśmy jakość i wygrana w Pucharze Anglii podniosła morale. Drugim ważnym meczem był pojedynek z Manchesterem City. Część ludzi była pewnie zdziwiona, kiedy zobaczyła mnie w pierwszej jedenastce. Pomyśleli sobie „Coquelin przeciwko City? zostaniemy zmiażdżeni”. My jednak wygraliśmy 2-0.
- W 2015 roku nasza postawa była bardzo dobra. W następnym sezonie chcemy walczyć o mistrzostwo. Myślę, że był okres, w którym Arsenal nie był atrakcyjny dla wielkich graczy, ludzie odchodzili, ale to się zmieniło. Początkowym krokiem był transfer Santiego. Pamiętam pierwszy trening z nim – wszyscy wiedzieli, że to gracz z innej planety. Jeśli nie kochasz futbolu, to zmienisz swoje nastawienie obserwując jego poczynania na murawie. Mesut również był punktem zwrotnym. Teraz topowi zawodnicy chcą przychodzić do północnego Londynu, wiedzą, że drużyna jest silna.
Silniejsza również dzięki chłopakowi z Laval, który nigdy się nie poddał.
źródło: Guardian
źrodło: GuardianDrużyna | M | W | R | P | Pkt |
---|---|---|---|---|---|
1. Liverpool | 11 | 9 | 1 | 1 | 28 |
2. Manchester City | 11 | 7 | 2 | 2 | 23 |
3. Chelsea | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
4. Arsenal | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
5. Nottingham Forest | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
6. Brighton | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
7. Fulham | 11 | 5 | 3 | 3 | 18 |
8. Newcastle | 11 | 5 | 3 | 3 | 18 |
9. Aston Villa | 11 | 5 | 3 | 3 | 18 |
10. Tottenham | 11 | 5 | 1 | 5 | 16 |
11. Brentford | 11 | 5 | 1 | 5 | 16 |
12. Bournemouth | 11 | 4 | 3 | 4 | 15 |
13. Manchester United | 11 | 4 | 3 | 4 | 15 |
14. West Ham | 11 | 3 | 3 | 5 | 12 |
15. Leicester | 11 | 2 | 4 | 5 | 10 |
16. Everton | 11 | 2 | 4 | 5 | 10 |
17. Ipswich | 11 | 1 | 5 | 5 | 8 |
18. Crystal Palace | 11 | 1 | 4 | 6 | 7 |
19. Wolves | 11 | 1 | 3 | 7 | 6 |
20. Southampton | 11 | 1 | 1 | 9 | 4 |
Zawodnik | Bramki | Asysty |
---|---|---|
E. Haaland | 12 | 0 |
Mohamed Salah | 8 | 6 |
B. Mbeumo | 8 | 1 |
C. Wood | 8 | 0 |
C. Palmer | 7 | 5 |
Y. Wissa | 7 | 1 |
N. Jackson | 6 | 3 |
D. Welbeck | 6 | 2 |
L. Delap | 6 | 1 |
O. Watkins | 5 | 2 |
- A wszystko to przez Havertza...
- 19.02.2024 30 komentarzy
- Red Dead Redemption
- 17.07.2023 12 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Tequila
- 25.09.2022 15 komentarzy
- Zagadnienia Taktyczne: Idealny początek
- 19.08.2022 16 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Podsumowanie sezonu 21/22 cz.3 - Widoki na przyszłość
- 05.07.2022 27 komentarzy
- pokaż całą publicystykę
- Wywiad z Emilem Smith-Rowem: Jego inspiracje na boisku i poza nim
- 05.09.2022 10 komentarzy
- Pot, cierpienie i egoizm
- 11.11.2021 8 komentarzy
- Wywiad z Przemkiem Rudzkim
- 08.10.2021 16 komentarzy
- Historia Jacka Wilshere'a
- 27.08.2021 35 komentarzy
- Obszerny wywiad z Xhaką dla The Guardian
- 07.02.2021 21 komentarzy
- pokaż wszystkie wywiady
WOJOWNIK !
Widać w tym sezonie, że Coq jest w pełni profesjonalistą. Nie płacze, tylko robi swoje i robi to dobrze.
Fajny artykuł.
ale życie jest szalone, kto by się tego spodziewal
Shinev
youtube.com/watch?v=TrhRzxoFH-4
Co można wyczytać z tego tekstu? Że Coquelin nie jest urodzonym piłkarzem, to nie była jego pasja. Grał, bo dobrze mu szło. Traktuje futbol jako swoją pracę, w którą włożył mnóstwo wysiłku, więc będzie chciał nagrodę w postaci wysokiej tygodniówki. Jak ktoś mu taką zaproponuje, to odejdzie.
Heh
Największy wygrany tego sezonu.
Zdecydowanie jedna z najjaśniejszych postaci tego sezonu razem z Sanchezem, Monrealem, Ozilem i Cazorlą. Przyda się jednak ktoś kto będzie mógł z miejsca zacząć rywalizację z Francisem gdy ten ( broń Panie Boże ) zgubi formę.
Spoko, ja też lubię Coquelina, ale liczmy się z tym, że jak jego forma będzie ciągle zwyżkować, i będzie grał coraz lepiej, to raczej nie przyzwyczajajmy się do gracza z numerkiem 34 na przedpolu drugiej linii Arsenalu, bo do Holloway mogą zajechać np. szejkowie i złożyć "propozycję nie do odrzucenia", taką, że nasz Francis będzie i tak musiał odejść po posmarowaniu jemu i klubowi pewnej kwoty.
Nie wiem jak Wy, ale ja to biorę pod uwagę.
Korss
Będzie jeszcze czas o tym napisać. Teraz jestem 100% pijany, i nie ogarniam nic
Super tekst. Koklę to niesamowity walczak, który nigdy się nie poddaje. Zawsze go bardzo lubiłem i widziałem w nim ten potencjał i niesamowicie się cieszę, że w końcu mu się u nas udało. W przyszłym sezonie to on nadal bd naszym podstawowym graczem. Jestem tego pewien. IMO nawet jak przyjdzie Schnederlę czy Kondogbia (a liczę, że jeden z nich przyjdzie) to i tak mogą mieć problem z wywalczeniem miejsca w składzie bo Koklę tanio skóry nie sprzeda. Jego historia jest po prostu kapitalna. Można powiedzieć, że od zera do bohatera! Jak dla mnie gdyby nie powrót Koklę to teraz byśmy jak zwykle trzęśli gaciami o top four, a tak spokojnie możemy walczyć o vice lidera. Już to widzę jak w tych wszystkich meczach gra Flam zamiast Koklę. Byłoby tak jak w pierwszej części sezonu. Koklę wprowadził w drużynie ten WAŻNY balans i zaczęliśmy wygrywać mecz za meczem. Jak dla mnie punktem zwrotnym sezonu było postawienie na Koklę przez Wengera i tyle.
@kawa07: Tu nie chodzi o to żeby sprowadzić kogoś za Coquelina tu chodzi o to żeby przyszedł ktoś kto da mu od czasu do czasu odpocząć i będzie dawał nie mniej z siebie w każdej minucie gry na boisku poza tym bez konkurencji nie ma rozwoju, a Francis prześcignął już o lata świetlne Flaminiego czy Artetę to za nich trzeba sprowadzić do klubu Morgana. :D
"Pomyśleli sobie „Coquelin przeciwko City? zostaniemy zmiażdżeni”. My jednak wygraliśmy 2-0." - Ta a już w 10 minucie tego meczu wszyscy zastanawiali się gdzie ten chłopak był na początku sezonu.
Artykuł bardzo ciekawy najlepszy moment to chyba ta opowieść o telefonie Wengera, to musiał być wielki dzień w dniu Francisa. Tak samo jak ten telefon pod koniec ubiegłego roku. :D
Francis jest KOZAKIEM, mój ulubiony piłkarz z obecnego składu.
kawa07
Morgan nie byłby śmiesznym transferem. Co ty pleciesz?
Southampton*
Dlatego m.in. nie jestem zwolennikiem transferu jakiegoś smiesznego Morgana z Southamton, Francis kolejny raz dostanie po dupie mimo, ze na ten moment jest najlepszym SPD w lidze i jest tak juz od pół roku a chyba kazdy zdaje sobie sprawe ze regularna gra w przyszłym sezonie moze go wyniesc na jeszcze wyzszy poziom! Trzeba mu zaufać!
Naprawdę świetny artykuł!
Genialne! Czytałem z wielkim zaciekawieniem, a momentami dreszcz przechodził mi po plecach.
Strach pomyśleć ilu wspaniałych zawodników się zmarnowało w niższych ligach, bo nie dano im szansy w odpowiednim momencie i nie mieli jak udowodnić swojej wartości.
świetny artykuł, aż łezki mi poleciały po ostatnim zdaniu. Mam wielki szacunek do Francisa i cieszę się że jest z nami i gra tak dobrze :)
Dopiero po czasie człowiek uświadamia sobie jaką mega promocją było kupienie Santiego za takie grosze... Tym bardziej jak się patrzy teraz na transfery piłkarzy typu Herrera, Rakitic
Genialny artykul, wiele ciekawych faktow. Nie wyobrazam sobie Arsenalu bez Francisa, jego kasacje sa czyms niezwyklym,prawdziwy wojownik.
świetny wywiad. Dawno nie czytalem tak ciekawej histori. Trzeba przyznac Coq duzo przeszedl aby byc teraz gdzie jest i ma wielki szacunek odemnie.
Juz wczesniej bylo w nim widac ,ze potrafi grac. Jednak tak jak trener Freiburga tak i Wenger rzucal go po calym boisku. Ciesze sie ,ze w koncu pokazuje na co go stac. To Francis uratowal ten sezon. Stawialbym go na rowni z Alexisem na bohatera sezonu. Potrzebowalismy serca w srodku boiska juz pare lat i spadl nam z nieb.. Charltonu Francis !
QPR chyba znowu sprzedało mecz City. Pogrooom.
Fajna sprawa z tym telefonem. Człowiek uczy się w klasie a tu nagle dzwoni Wenger!
jest świetny, jak wielu ludzi miałem obawy gdy wracał w trybie pilnym z wypożyczenia żeby łatać dziury, ale się okazało ze daje rade, byle tylko formy nie stracił.
Czeczenia
Dlaczego twoim zdaniem stylistycznie jest źle? Nie hejtuję, po prostu jestem ciekawy.
Papcio wyczuł moment kiedy go odzyskać.
Dobrze że się go nie pozbył.
Nie, nie można tak uznać.
Jego robota na boisku jest nadto widoczna, nawet kibice oklaskują jego wślizgi. Liczby kręci chore, w głowie się nie mieści. I ludzie to wiedzą.
Masz nawet w tekście napisane - "kiedy Francuz został zmieniony w półfinale Pucharu Anglii, kibice zaczęli reagować z paniką, że wszystko może się posypać"
Idealnie wpasowuje się ten artykuł i postać Coquelin`a w przyjemną lekturę którą sobie przypominam,a mianowicie kilkadziesiąt odcinków ''historii angielskiej ekstraklasy w pigułce'' która swego czasu pojawiała się w PS.Może i w/w bohater za jakiś czas zostanie doceniony przez kibiców i dziennikarzy i będzie wymieniany jednym tchem obok takich sław AFC jak Ed Drake,Joe Mercer,Ed Kelly,I.Wright,Bergkamp,Adams czy Henry i tego należy mu życzyć bo robi co moze by to zrealizować.Brawa za sezon dla Coq,a za artykuł dla autora.
@Czeczenia
Nie powiedziałbym, że największa gwiazda. Defensywny pomocnik to tak niewdzięczna pozycja, że często genialni zawodnicy grający w tym miejscu pozostają w cieniu graczy ofensywnych.
Tytuł adekwatny - Coquelin to gracz od czarnej roboty, a nie od bramek i asyst. Dlatego można uznać, że jest "w cieniu" zawodników ofensywnych.
Zawartość ciekawa, można się uśmiechnąć pod nosem i czegoś dowiedzieć, ale stylistycznie...
Jeżeli chodzi o Coquelina to żaden król w cieniu, to największa gwiazda Arsenalu w 2015.
Extra artykuł, ostatnie zdanie cudowne
Świetnie się to czyta :)
Super się to czyta! Więcej takich wywiadów... :)))
Bardzo zaciekawił mnie tekst o Fabsie i Eboue :DDD
Super tekst. Pozdrawiam
Brawo, dawno nic lepszego nie czytałem na stronach sportowych!
Gratulacje dla autora tekstu, bardzo ciekawy styl.
Świetny artykuł, dawno nie było takiego na tej stronie.
Jak w każdym sporcie, głowa odgrywa kluczową rolę. Fajnie, że mamy w drużynie tak ambitnego i zdeterminowanego gościa. Chciałbym, żeby w następnym sezonie cieszył się wraz ze mną z pierwszego miejsca Arsenalu w Premier League!
Bardzo fajnie sie czyta takie słowa ;)
Bardzo dobry artykuł.