Oceny Kanonierzy.com: Tottenham Hotspur - Arsenal

08.02.2015, 17:03, Michał Koba 75 komentarzy

Poniżej prezentujemy oceny ze spotkania przygotowane przez naszego redaktora Michała Kobę. Tym razem oceniony został derbowy pojedynek w Premier League z Tottenhamem Hotspur.

David Ospina: 7

Zdecydowanie najlepszy zawodnik Arsenalu we wczorajszym spotkaniu. Kilkakrotnie ratował zespół przed utratą bramki i gdyby nie jego dobra postawa Kanonierzy mogliby wrócić z White Hart Lane z dużo większym bagażem straconych goli. Przyczepić się można tylko do sytuacji przy pierwszym trafieniu Kane'a, kiedy to Kolumbijczyk mógł wybić piłkę na róg, a nie przed siebie.

Hector Bellerin: 5

W ostatnim czasie wydawało się, że młody Hiszpan jest na fali wznoszącej, ale wczoraj zaliczył przeciętne spotkanie. W pierwszej części gry nie potrafił poradzić sobie z Dannym Rose'em, który raz za razem niepokoił całą defensywę The Gunners. 20-latek nie zapędzał się również pod bramkę rywali, do czego w ostatnim czasie zdążył nas przyzwyczaić. Pomimo, że Hector dopiero wkracza do wielkiej piłki, to mogło być lepiej.

Per Mertesacker: 6

Vice-kapitan Arsenalu w sobotnich derbach nie popisał się żadną spektakularną interwencją, ale też przy żadnej z sytuacji wyraźnie nie zawinił. W pierwszej połowie - jak cała formacja obronna - dobrze wywiązywał się ze swoich obowiązków, ale w drugiej kilka razy zbyt łatwo odpuszczał napastnikom Tottenhamu.

Laurent Koscielny: 5

Z przykrością trzeba przyznać, że francuski stoper rozegrał wczoraj bardzo słabe spotkanie, może nawet najgorsze w sezonie. Nie widać było u niego charakterystycznego zdecydowania przy odbiorze piłki, a na domiar złego utratę drugiej bramki trzeba zapisać na jego konto - fatalnie w tej sytuacji odpuścił krycie Harry'ego Kane'a.

Nacho Monreal: 6

Najpewniejszy ze wszystkich obrońców The Gunners desygnowanych do gry w tym pojedynku. Nie pozwalał na rozwijanie akcji przeciwnikowi po jego stronie boiska. W ofensywie nie był już tak efektywny, chociaż raz zdołał wywalczyć sobie miejsce do oddania strzału na bramkę Llorisa.

Francis Coquelin: 6

Francuz dawał z siebie ile mógł w grze obronnej, ale często był osamotniony w środku pola i nie był w stanie zatrzymać rozpędzonych graczy Tottenhamu.

Aaron Ramsey: 5

24-latek nie pomagał wczoraj Francisowi w defensywnie. Również przy wyprowadzaniu akcji ofensywnych nie zachwycał swoją postawą - niby gdzieś dzwoniło, ale nie wiadomo, w którym kościele.

Santi Cazorla: 4

Filigranowy pomocnik w ogólnie nie przypominał wczorajszego dnia gracza, który w ostatnich tygodniach dowodził grą ofensywną Arsenalu. Wydawało się, że nie do końca pasuje mu taktyka Arsene'a Wengera na ten mecz, a jedyne, co można było po nim zapamiętać, to bezradne machanie rękami po podaniach, które nie dochodziły do adresatów. Chyba wszyscy kibice spodziewali się dużo lepszej gry ze strony dotychczasowego asa Kanonierów.

Mesut Özil: 6

Reprezentant Niemiec w 11. minucie spotkania świetnie odnalazł się w polu karnym Tottenhamu i otworzył wynik, by potem... zniknąć. W zasadzie niewidoczny przez całe spotkanie, chociaż nie można mu odmówić zaangażowania, szczególnie w sytuacji, w której przez pół boiska gonił pędzącego na bramkę Arsenalu Rose'a.

Danny Welbeck: 6

Anglik nieoczekiwanie znalazł się w podstawowym składzie Kanonierów i gdy zaliczył "półasystę" przy trafieniu Özila, wydawało się, że Arsene Wenger trafił w "dziesiątkę". Z czasem widać jednak było, że Danny przez ponad miesiąc był poza grą, gdyż często gubił piłkę, a w obronie nie był w stanie pomóc młodziutkiemu Bellerinowi.

Olivier Giroud: 7

Napastnik Arsenalu pokazał kibicom w meczu z Tottenhamem typową dla niego grę: często się zastawiał, wygrał wiele pojedynków główkowych, a także pomagał kolegom w obronie, jednak na niewiele się to zdało, przy świetnie spisujących się piłkarzach Tottenhamu i bezradności pomocników The Gunners.

Tomas Rosicky: 6

Czeski rozgrywający po wejściu na boisko starał się pełnić rolę, która w ostatnich tygodniach należała do Cazorli. Pokazywał się do podań i jak zawsze biegał na całej linii boiska. Jednak Arsenal wyraźnie nie miał wczoraj swojego dnia i chęci Tomasa nie przyniosły żadnego rezultatu.

Theo Walcott: 5

Anglik wszedł na boisko na dwanaście minut przed końcem przy stanie 1:1, jednak nie miał zbyt wielu okazji do wykazania się. Nie rozruszał ofensywy Kanonierów, a dodatkowo przy drugim golu Kane'a nawet nie starał się utrudnić Bentalebowi dośrodkowania.

Chuba Akpom:

Grał zbyt krótko, by móc go ocenić.

Arsene Wenger: 6

Pomysł na rozegranie tego spotkania menadżer Arsenalu miał dobry: Kanonierzy mieli skutecznie bronić się przed atakami przeciwnika i szybko konstruować kontrataki. Taka taktyka w spotkaniu z Manchesterem City dała upragnione trzy punkty i po pierwszej połowie wydawało się, że plan ponownie zdaje egzamin, bo The Gunners prowadzili. Jednak w kolejnych 45 minutach Wenger nie potrafił skutecznie zareagować na to, co się działo na boisku. Wydawało się, że Boss chce po prostu dowieźć remis do końca, zamiast próbować zmienić obraz meczu, wprowadzając w odpowiednim czasie na boisko nowych zawodników.