Okiem czytelnika: "Wicher silne drzewa głaszcze - czyli jak nieuczciwość popłaca"
05.02.2011, 22:02, Przemysław Szews 60 komentarzy
Don Corleone: Miałem dziwną obawę przypatrując się zestawieniu Newcastle : Arsenal na livescore, jeszcze przed rozpoczęciem meczu. Mówię sobie, do Newcastle szczęścia nie mamy. Przez myśl przeszły mi obawy o remis, przegraną odrzucałem. Po 45 minutach od pierwszego gwizdka dręczące mnie myśli przepadły. Zakołatało nawet przekonanie, że szykuje się niezły końcowy wynik. Na bok odrzuciłem obawy, że odpuścimy, że przegramy wygrany mecz. Nie może być przecież powtórki z rozrywki, nie jesteśmy masochistami. Rzeczywistość okazała się zupełnie inna. Wspomniany gwizdek gwizdał złowieszczo, złowrogo. Cieszę się, że ze swoją opinią mogę poczekać, ochłonąć, wpleść ją w kontekst felietonu, który dopiero będę tworzył. Dzisiaj wyręczy mnie Grzegorz Krawiec, nasz czytelnik, który przysłał mi poniższy tekst wieczorem na maila. Zapraszam...
Kiedy miałem 14 lat przyszedłem do swojego taty, jak co tydzień na wspólny obiad. Nim przystąpiliśmy do spożywania, poprosił mnie abym usiadł na chwilę. Nie był człowiekiem wylewnym, nie potrafił często w precyzyjny sposób dać synowi ojcowskiej rady. Jednak jak na starego rock’n’rollowa przystało miał kilka dobrych, starych kawałków, które mówiły, wciąż mówią i będą mówić o życiu więcej, niż najwspanialszy ojcowski wywód. Puścił wtedy „Kiedy byłem małym chłopcem” Breakout’u. Był to mój pierwszy raz z tą piosenką. Powiedział tylko, że im szybciej zrozumiem i pogodzę się z tym, że życie tak właśnie wygląda, a większość ludzi postępuje w taki a nie inny sposób, tym szybciej oswoję się całym złem ludzkości i po prostu żyć mi będzie łatwiej.
No i miał racje. Czasem jednak ludzkie zło zmieszane i skondensowane bardzo mocno, natrafia na punkt który jest dla mnie, jak i dla Was wszystkich wyjątkowo wrażliwy – Arsenal Londyn. Wtedy nie potrafię się z tym pogodzić, oswoić i po prostu o tym zapomnieć.
Jestem szczerze i głęboko przekonany, że w przerwie sobotniego meczu pomiędzy Newcastle United a Kanonierami, w szatni Srok doszło do wyrafinowanej zmiany „taktycznej” polegającej na odstawieniu futbolu (który bądź co bądź nie wychodził im w pierwszych 45 minutach najlepiej) a zastąpieniu go prowokacją i cwaniactwem.
Siedzi sobie ten biedny Alan Pardew, siedzi jego sztab i siedzą sobie również ci biedni piłkarze. Wiedzą doskonale, że dwie ostatnie bramki wbite przez Robina Van Persiego można przyrównać do goli strzelonych przez Arsenal niejakiej Burgerland XI którą to Arsenal rozgromił w meczu przedsezonowym 10:2 w 2008 roku. Wszyscy są załamani. Zmiana taktyki? Zmiana piłkarzy? Bronimy się? Próbujemy atakować? Nie! Gdyż pierwsze 45 minut pokazały, że nie jesteśmy w stanie sobie z drużyną Wengera poradzić. Co więc robimy? Prowokujemy ich ażeby było ich mniej! Trzeba znaleźć kozła ofiarnego, kogoś kogo łatwo sprowokować. Fabregas odpada jako pierwszy, oczywista sprawa, to zbyt gorący temat. Lecz taki Diaby? Wiadomo, nerwowy chłopak, do tego po złamaniu więc wrażliwy na tym punkcie. On da się sprowokować. Mija więc kilka niemrawych minut drugiej połowy, piłkarze i kibice Kanonierów zadowoleni, czekają na więcej. Wprowadzony za Djourou Squillaci rozpoczyna spokojnie akcję. Podaje piłkę do Abou Diaby’ego, aby ten wyprowadził atak. Sędzia spokojnie obserwuje rozgrywkę z połowy boiska, wie, że to standardowy początek, może myśli o tym, że w młodości bardzo chciał grać w drużynie Srok, może jego synek jest fanem Newcastle. Nieważne. Ważne, że nie zauważa nagłego, chamskiego, absolutnie niezrozumiałego (czyżby?) ataku Bartona na nogi Diaby’iego. Siarczysty wślizg, jak na złamanie nogi, jednak tak naprawdę w żaden sposób nie uszkadzający nogi naszego zawodnika. Udało się? Udało! Abou wpada w szał. Miał już raz złamaną nogę i wie co taki wślizg może oznaczać, jakie niesie ze sobą niebezpieczeństwo. Wpada w szał i atakuje Bartona, który w ogóle się nie broni, czeka tylko aby Diaby przesadził, zrobił wszystko co chce i za to został wyrzucony z boiska. Jemu się upiecze, bo przecież sędzia nic nie widział, a piłkarzy słuchać ani mu się śni. Misja spełniona. Teraz możemy przyciskać, mamy przewagę, gramy u siebie!
Oczywiście oddzielną sprawą są dwa rzuty karne wątpliwej słuszności czy brak czerwonej kartki za zapaśniczy chwyt Nolana na Szczęsnym który nie miał nakazu oddania piłki przeciwnikowi.
Może to kwestia szczęścia które często sprzyja tym „równiejszym”? Tym którzy sobie o to zadbają? Wicher silne drzewa tylko głaszcze więc czemu Phil Dowd miałby gwizdać przeciwko nim? Wicher słabe drzewa łamie, hej! Phil Dowd będzie gwizdał przeciwko Arsenalowi, bo to nie cwaniaczki, prowokatorzy i antyfutbolowcy. To młodzi, zdeterminowani, ambitni i utalentowani piłkarze, którzy wciąż chcą, mimo tego co widzą niemal co tydzień na angielskich (i nie tylko) boiskach, wierzyć w piękno futbolu, jego czystą magię i przyjemność gry. Tego w końcu uczy Arsene Wenger, ich przyrodni ojciec, wujek, mentor i trener, który mówi wprost „słuchajcie głosu serca, grajcie w piłkę nożną, cała reszta się nie liczy”. A nie od dziś wiadomo, że świat nie lubi takich jak oni. Marzycieli i idealistów. Kolejne mecze tylko pokazują jak trudna jest ich konfrontacja z prawdziwym życiem i ludźmi. Z ich złą naturą i pogardą dla wszystkiego co szczere i piękne. Tak jak gra Arsenalu.
Grzegorz Krawiec (kibic Arsenalu od 1998 roku)
źrodło:
Drużyna | M | W | R | P | Pkt |
---|---|---|---|---|---|
1. Liverpool | 16 | 12 | 3 | 1 | 39 |
2. Chelsea | 17 | 10 | 5 | 2 | 35 |
3. Arsenal | 17 | 9 | 6 | 2 | 33 |
4. Nottingham Forest | 17 | 9 | 4 | 4 | 31 |
5. Bournemouth | 17 | 8 | 4 | 5 | 28 |
6. Aston Villa | 17 | 8 | 4 | 5 | 28 |
7. Manchester City | 17 | 8 | 3 | 6 | 27 |
8. Newcastle | 17 | 7 | 5 | 5 | 26 |
9. Fulham | 17 | 6 | 7 | 4 | 25 |
10. Brighton | 17 | 6 | 7 | 4 | 25 |
11. Tottenham | 17 | 7 | 2 | 8 | 23 |
12. Brentford | 17 | 7 | 2 | 8 | 23 |
13. Manchester United | 17 | 6 | 4 | 7 | 22 |
14. West Ham | 17 | 5 | 5 | 7 | 20 |
15. Everton | 16 | 3 | 7 | 6 | 16 |
16. Crystal Palace | 17 | 3 | 7 | 7 | 16 |
17. Leicester | 17 | 3 | 5 | 9 | 14 |
18. Wolves | 17 | 3 | 3 | 11 | 12 |
19. Ipswich | 17 | 2 | 6 | 9 | 12 |
20. Southampton | 17 | 1 | 3 | 13 | 6 |
Zawodnik | Bramki | Asysty |
---|---|---|
Mohamed Salah | 13 | 9 |
E. Haaland | 13 | 1 |
C. Palmer | 11 | 6 |
B. Mbeumo | 10 | 2 |
C. Wood | 10 | 0 |
N. Jackson | 9 | 3 |
Y. Wissa | 9 | 1 |
Matheus Cunha | 8 | 3 |
J. Maddison | 7 | 4 |
A. Isak | 7 | 4 |
- A wszystko to przez Havertza...
- 19.02.2024 30 komentarzy
- Red Dead Redemption
- 17.07.2023 12 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Tequila
- 25.09.2022 15 komentarzy
- Zagadnienia Taktyczne: Idealny początek
- 19.08.2022 16 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Podsumowanie sezonu 21/22 cz.3 - Widoki na przyszłość
- 05.07.2022 27 komentarzy
- pokaż całą publicystykę
- Wywiad z Emilem Smith-Rowem: Jego inspiracje na boisku i poza nim
- 05.09.2022 10 komentarzy
- Pot, cierpienie i egoizm
- 11.11.2021 8 komentarzy
- Wywiad z Przemkiem Rudzkim
- 08.10.2021 16 komentarzy
- Historia Jacka Wilshere'a
- 27.08.2021 35 komentarzy
- Obszerny wywiad z Xhaką dla The Guardian
- 07.02.2021 21 komentarzy
- pokaż wszystkie wywiady
Przemysław napisał mitologizujący tekst,
może miły sercu, ale - jak to mit -
zniekształcający rzeczywistość.
W sedno trafił Topek. Bo w czasach, kiedy
w AFC mieliśmy 11 facetów, grając w 10ciu
z FCB, strzeliliśmy bramkę i broniliśmy się
skutecznie prawie do końca. W sobotę była
panika (wszyscy poza Szczęsnym),
głupota (Rosicky) i druga liga (Squilacci)
odnosze wrazenie, ze wszyscy na tym vortalu zwalaja cala wine na sedziego, a badz co badz gra Arsenalu w II polowie tez wolala o pomste do nieba, niesluszne karne, ok ...
ale to by bylo 4:2 ;P
mowie wam ludzie, pilkarze AFC zagrali nieodpowiedzialny futbol i za wlasna glupote i naiwna pewnosc siebie przyplacili 2 punktami :(:(
Boli ten remis kiedy 3 pkt były tak blisko.
Ale jak widzę takie jednostronne sędziowanie to znajduje argumenty dlaczego tak się stało.
Abou dostal kartke a Nolan JAk zrobil cos podobnego Szczesnemu to nawet upomnienia nie dostal wiec jaka tu sprawiedliwosc?
Ckliwa historyjka, która mnie kompletnie nie rusza, do tego mija się z prawdą. Newcastle od początku grało na cwaniaka, bo inaczej nie mieli szans, więc wątpię żeby przerwa coś zmieniła w ich podejściu, poza pójściem wyżej. Podejście od strony biednego Abou, który miał dużo kontuzji i mógł się zdenerwować jest dla mnie nie do przyjęcia. To cholerny profesjonalista, który dostaje kolosalne tygodniówki i ma grać w piłkę, a nie bawić się w jakieś porachunki, zapominając o całym świecie. Poza tym, co to za mówienie, że "Squillaci spokojnie rozpoczyna akcję", kiedy spartaczył najprostsze podanie, do którego Diaby i tak zaspał.
Sędzie popełniał od cholery błędów, w ogólnym rozrachunku pewnie więcej na korzyść Srok, ale to nie powód by tworzyć bajki o uciskanym Arsenalu, tworze romantycznym, z idealistą Wengerem na czele, który jako jedyny chce grać w piłkę. Daliśmy sobie wbić 4 bramki jak amatorzy, wysiedliśmy taktycznie, cofnęliśmy się wszystkimi zawodnikami walcząc o górne piłki olbrzymami, jak Rosicky czy Wilshere. Zabrakło liderów na boisko, po prostu spanikowaliśmy. To nie świat był przeciw nam, to my daliśmy się kolejny raz złapać na jedno i to samo.
A moim zdaniem to nie Diaby jest winny porazki tylko Squilacci. Przeciez to on katastrofalnie zagral do Diabyego, tak ze aby przyjac ta pilke nalezalo o nia walczyc wslizgiem. W felietonie pisze ze gral spokojnie a walsnie ze nie, kazde jego przyjecie pilki i odegranie bylo nerwowe. Djoury nie dostal by kontuzji to SS by nie wszedl a DJouru nie popelnil by takiego bledu.
Racją jest, że nasi piłkarze kompletnie się pogubili i przestraszyli Newcastle, ale to, że sędzia nie pokazał czerwonej za atak na Wojtka, zupełnie mnie zszokowało. I do tego liniowy podbiegł, widział dokładnie, co się stało - nic nie zrobił, kazał im się tylko rozejść.
Sędziowie powinni w jakiś sposób ponosić odpowiedzialność za swoje decyzje, bo czasami zupełnie odwracają bieg spotkania i nikt nic im nie może zrobić.
hm mi się tekst podoba bo sędzia to chyba jakiś uraz ma do Arsenalu.. no ale prawda jest taka że 4 bramek nie powinno się tracić prowadząc 4:0... no nic stało się pasuję jeszcze żeby się nauczyli że jak się prowadzi to trzeba grać do końca i atakować a nie bronić się i olać grę bo to już nie pierwszy taki mecz podobnie było z kurczakami... póki piłka w grze to trzeba się spiąć i zapier.....;)
Coś w tym jest. Ja nie dziwię się Abou. Ale ciężko przyjąć to do wiadomości, że zremisowaliśmy mecz tak prowadząc. Dla mnie głównym winowajcą jest Rosicky i zdania nie zmienię. On miał wejść i przytrzymać piłkę, a nie faulować rywali, przez co padły dwie bramki.
Taki tekst na hurra. Nie obiektywny, jedno stronny. Do tego wciskanie domysłów, że to knuli już w szatni itp. Jacy my to nie jesteśmy dobrzy i wspaniali a inni nie... Stało się, doprowadzili do remisu, sędzia dał ciała i tyle. Mecz już za nami... Nie podoba mi się tekst... :P
To chyba oczywiste nie chodzi mi o wynik tylko o oddanie sprawiedliwości. Poza tym diaby to ważny dla nas gracz, szczególnie przy niepewnej sytuacji songa...
Biggestfan87
odwołają tylko diabiemu kartke a wynik zostanie taki sam...
Arsenal powinien się odwołac do federacji ang piłki, wskazując na brutalny faul na diabym i poniekąd zrozumiałe emocje francuza
Bardzo fajny tekst, brawo, mam podobne odczucia.
W pełni rozumiem diaby'ego a nie rozumiem niektórych kibiców, którzy azwalają na niego wine a on zachował się po prostu po męsku. Tak trzeba to był zamach na zdrowie a abou już to widział w przypadku swoich kolegów. Wtedy nie było 4-3 wtedy było 4-0, nie zakładasz, że możesz utrudnic swojej drużynie wywiezienie korzystnego rezulatatu, idziesz po prostu za głosem emocji, które mówią ten palant chciał mi złamac noge, wiem jaką traume to spowodowało u eduardo i arona a oni (ci chamsko faulujący) nieczego się jeszcze nie nauczyli...
Maikelosik---> Przy jednym mam wątpliwości czy z kapelusza oglądając powtórki jeszcze raz an spokojnie , ale praktycznie całe spotkanie to była jedna wielka pomyłka w sędziwoaniu , ale Diaby dał ciała też , tak samo jak reszta-bo jakby coś grali w drugiej połowie to byśmy wygrali 5:4 .Jedyny plus to taki , że Utd przegrało i nie są Invincibles :)
w 69 min szczęsny przytrzymał na chwilę piłkę a ktoś go wtedy złapał za szyje(nie pamietam kto)
to było przy wyniku 1-4 i wtedy ten ktoś dostał by za to czeroną to byś my to wygrali...
a to wojtek dostał żółtą...
może i należała mu się żółta ale dla tego co go złapał czerwona jak nic
Podusmowując: Sędzia frajer wypaczył wynik i nie interesują mnie opinie, że jestem nie obiektywny.
Oba karne z kapelusza.
Nie mamy szczęścia do uczciwego i równego sędziowania. Dwie ewidentne czerwone kartki za atak na Diabiego i dla niego tak jak zostało pokazane.... bez tłymaczeń.(była tylko dla nas)
Karny dla srok nie wiem czy słuszny bo nie widziałem za co był podyktowany ale po karnym dla Srok Wojtek faktycznie przytrzymał piłkę co sędzia zinterpretował jako przytrzymywanie...nie wiem z nie sportowym zachowaniem ale i tu również powinna być kartka dla srok bo to ich nie upoważniało do założenia nelsona Wojtkowi i powalanie go na ziemi(oczywiście my jesteśmy źli)
Brama druga szczególnie nie obwiniam Wojtka bo był chyba zaskoczony że Kluchy się miną z piłką a chwilę później piłka była w bramce.Wina obrony. Drugi karny to parodia. Piłka która poszybowała nad głowami całej trójki dobry metr a zawodnik Srok przy asyście naszych obrońców co najwyżej mógłby wbić piłkę do bramki conajwyżej ręką i nie zdziwiłbym się gdyby sędzia ją uznał bo przecież ma immunitet(według mnie wszystko było ok zgodnie z przepisami)
Natomiast bramka 4 to jest arcydzieło. Strzał życia... ale dlaczego kur. w meczu z nami. Trudno. Jeżeli chodzi o postawę Wojtka to tak naprawdę przy żadnej z bramek nie wiele miał do powiedzenia. Resztę bym lał po ryju i patrzył czy równo puchnie. Wielka szkoda choć mamy tylko 4 punkty straty to goni nas reszta. Czekają nas dwa trudne spotkania z Kogutami na wyjeździe i u siebie z Liverpoolem jak ich nie zawalimy to jestem dobrej myśli bo to będzie ważne przed starciem z ManU które ma w kolację z ManC, 2x Chelsea wzmocnione Torresem co może być pomocne wyjazd z Liverpoolem i mecz z nami. BĘDZIEMY MISTRZAMI Czuję to w.... koniec moich pomeczowych żali.
ARSENAL FOREVER!!!!!!
RACJA JACK MA CHARAKTER będzie wielkim przywódcą
Jakie inne prowokacyjne gesty/zagrania, które by potwierdzały tą teorię można przytoczyć? Skoro była to obrana taktyka, to nie mogła się sprowadzać do jednego wślizgu wiadomo jak grającego zawodnika... Zawsze to jakiś sposób na usprawiedliwienie porażki.
Rozżalenie jest duże więc rozumiem ten głos fana jak i wiele pod nim komentarzy, ale się z nimi nie zgadzam.
Świetna teoria spiskowa, ostatnio wiele takich krąży w mediach... Diaby dał dupy i tyle, koniec kropka.
Co do błędów Dowda... Barton powinien ujrzeć kilka żółtych kartek. Pierwsza - atak na Arszawina, gdy ten chciał zrobić ruletkę... Błędów było więcej, ale po co o nich wspominać?
Ludzie, Arsenal chce wygrać mistrzostwo a pozwala sobie wydrzeć zwycięstwo 4-0? Bez jaj. Po 2-3 z Kogutami już się w****iłem, teraz można tylko załamać ręce. Przykro mi to pisać, ale nasi chłopcy to ciągle chłopcy. Cesc to nie kapitan jak Terry czy Gerrard albo Vidić. Jeśli doping kibiców Srok naszych grajków przeraził i spowodował dekoncentrację to co się stanie na Camp Nou przy kilkudziesięciu tysiącach fanów Barcy? Zostaniemy zmieceni. Brakuje u nas mieszanki doświadczenia z młodością. Jesteśmy jak Milan - oni przesadzają z doświadczeniem, my z młodością. Nie jest to na pewno lekarstwo na wszelkie dolegliwości Arsenalu, ale sprzedawanie w ostatnich latach ikon klubu i doświadczonych graczy procentuje, jakże negatywnie. I proszę nie piszcie, że nie należał się karny Srokom. Ok, pierwszy karny był wielce kontrowersyjny, ale pamiętacie co było przed nim? Gol zdobyty ze spalonego... którego nie było, bo Rosicky stał najbliżej bramki. Można tak pisać i pisać, ale to nic nie zmieni, więc uczmy się na błędach, cieszmy się z odrobienia jednego punktu do United i czekajmy na wypowiedź Bossa, usprawiedliwiającego naszą drużynę.
Jack już pokazał co potrafi bo pierwszym golu dla Newcastle gdy domagał się kary dla Nolana.On będzie dla Arsenalu kimś takim jak był Viera!
@pelek (wcięłociliterkęaaleniepowiemciwktórmmiejscu)
Cwaniaków to my mamy w drużynie, zapewniam. Cwaniaków, nie typowych boiskowych kretynów... Fabregas czy Nasri kilkakrotnie też zachowywali się w kontrowersyjny sposób przynosząc nam korzyść (szczególnie Cesc - np. mecz z LFC z poprzedniego sezonu). Robin to też gość, który nie daje sobie w kaszę dmuchać, a jak wróci Vermaelen i podrośnie Wilshere to wszystko pod tym względem będzie już w jak najlepszym porządku.
Co do "głowy" - jeżeli chodzi o głowę, to tylko tą Diabiego, który zachował się jak pajac, bo reszta drużyny cierpiała głównie przez to, że na boisko musiał wybiec tak tragiczny piłkarz jak Squillaci, który po raz kolejny wprowadził w szeregi naszej defensywny totalną dezorganizację i dezorientację. Jak już pisałem - nie rozumiem, dlaczego ciężko było Wengerowi wydać te durne 5-10 mln funtów i kupić jakiegoś stopera? Serio, Arsenal to jest klub, od którego oferty odrzucać może Vidić, a nie średniej-klasy-obiecujący zmiennik, którego nam potrzeba - więc w czym problem? Ach, tak... skąpstwo Arsene'a.
@pelek
Wiem że Diaby mógł się lepiej zachować, ja po prostu mówię że rozumiem dlaczego Abou wybuchł.
@XwilshareX
to może w takim razie niech Diaby w ogóle już nie wychodzi na boisko, bo zawsze istnieje ryzyko że ktoś go kopnie.
Powinien odpuścić, gdyby nie 'rzucił' Bartonem mogłoby się skończyć na żółtej. Poza tym nie pierwszy jego taki wybryk.
Żeby nie było - winy całej na niego nie zwalam, ale z drugiej strony bronić go też nie ma specjalnie sensu.
@howareyou (imfinethanksbutitmaybelittlebetter)
Tylko że wnioski są chyba z każdym kolejnym meczem takie same - głowa [w sensie mentalność] i też, chociaż to już moje zdanie, brak takich cwaniaków jak chociażby Barton. Już kiedyś pisałem, że Fabregas nie potrafi tego robić, a van Persie z kolei nie zawsze ma dzień.
Przyznam się jeszcze, że z początku, po obejrzeniu powtórki wejścia Bartona pomyślałem "Nie dziwie się Diabiemu". Wejście wyjątkowo ostre, a Abou nie dość że sam przeżywał złamanie nogi, to jeszcze oglądał swoich dwóch kolegów z podobnymi urazami. Więc nawet szybko pogodziłem się z faktem, że gramy w 10, bo nawet w osłabieniu wynik 4:0 spokojnie można kontrolować. Niestety, z minuty na minutę irytacja rosła, nie wyglądaliśmy na zespół, który jest w stanie kontrolować mecz. Jedna bramka, druga, trzecia, czwarta. Wtedy jedna myśl - Diaby zachował się po prostu nie odpowiedzialnie, zachował się tak, jak profesjonaliście nie przystoi. Ale teraz, gdy emocje trochę opadły, śmiało można powiedzieć, że choć pokrzyżował kolegom plany, to nie można obwiniać tylko jego. Bo po czerwonej kartce cała reszta nie zagrała należycie, co w połączeniu z fatalną jak dla mnie zmianą i wejściem Rosickiego dało taki a nie inny efekt. To wyglądało, jak zabranie dzieciom zabawki, nagle nikt nie wiedział co ma robić. Ten nie fart (bo tylko tak można nazwać to spotkanie) jest o tyle łatwiejsze do przełknięcia, że MU straciły pełną pulę i suma sumarum zmniejszyliśmy przewagę do 4 punktów. Ale najlepiej na tym wszystkim może wyjść Chelsea. Jeśli jutro wygrają, śmiało będzie można stwierdzić, że na dobre wracają do gry. Co więcej można powiedzieć, pozostaje zazdrościć bezstronnym kibicom, bo ten finisz Premier League zapowiada się najciekawiej od kilku lat.
@pelek
Krytykujesz Abu,ale wyobraź sobie że miałeś już raz złamaną nogę i myślałeś o skończeniu kariery.poźniej kiedy wszystko zaczęło się układać przyszły problemy z kostką i znów długa przerwa, a gdy wracasz do gry jakiś idiota znów próbuje wszystko zepsuć..Co byś zrobił w takiej sytuacji??
Haha, tak czytam swój komentarz i widzę błąd zupełnie zmieniający jego sens:
"Nie można jednak, nawet mimo nieuznanej bramki Besta - *stwierdzić, że pan Phil Dowd był dzisiejszego popołudnia obiektywny"
Tak powinno być...
@pelek
Ależ oczywiście, że zawaliliśmy mecz... ale nie bez powodu i nie pierwszy raz. To trochę daje do myślenia i po prostu trzeba wyciągać wnioski.
Hejże hola!
Fajnie zrzucić wszystko na cwaniactwo N'castle i nieprzychylność sędziego.
Tak trudno przyznać że zawaliliśmy mecz?
Taa, bo po co się przejmować jak wygrywa się już 4:0, dajmy przeciwnikom trochę szans, a do przerwy zróbmy wszystko żeby nie podwyższyć wyniku.
Że Barton upolował Diaby'ego? A co usprawiedliwia po prostu głupie zachowanie Francuza? W każdym meczu, zawsze są prowokacje, docinki, no ale tu wygrywamy już 4:0, to nic złego i tak się nie stanie.
Że Nolan chciał jak najszybciej i bez zabawy odebrać piłkę Szczęsnemu [bez przesady z tą czerwoną]? Hah, ale on przynajmniej CHCIAŁ coś zrobić; czy nie tak właśnie zachowuje się ktoś komu zależy na dobrym wyniku?
Że Newcastle przestawiło się na ostrą grę? Tylko że to my daliśmy się w nią wciągnąć, za co zapłaciliśmy 2 punktami. Głupie straty, brak pomysłu, brak nawet chęci do zaatakowania i przystopowania zapędów N'castle.
Sędzia może i podarował 2 karne. Plus jeden strzał życia Tiote. Plus dosyć szczęśliwie odbita piłka przed kolejną bramką.
Ale to były aż 4! gole przewagi, na Jowisza. Takich meczy nie można przegrywać.
Tak, jestem rozgoryczony, zły i nie rozumiem jak można było stracić te punkty, ale z drugiej strony mogę teraz trochę popsioczyć, a i tak za tydzień obejrzę kolejny mecz.
hmm.. takie momenty chyba przekonują co znaczy być kibicem...
Cwaniactwo cwaniactwem, spryt sprytem… Newcastle wykorzystało nasze słabe punkty... Nie można jednak, nawet mimo nieuznanej bramki Besta - nie stwierdzić, że pan Phil Dowd był dzisiejszego popołudnia obiektywny. Może chciał być, ale nie był. Już pomijając Nolana-zapaśnika i Bartona-idiotę-prowokatora (oprócz wejścia na Diabym było też durne zagranie na Arshavinie, którego Dowd też nie raczył zauważyć). Wyeliminowanie Djourou to też bardzo przykra sprawa... No cóż. W pewnym sensie sami obnażyliśmy nasze słabości, bo dla Wengera - można było oferować chore sumy za jakiegoś durnego Vrsajlkę, walczyć godzinami o nastoletniego Chamberlaina, ale nie można było kupić za marne grosze zmiennika dla Squillaciego/Songa? Wzrasta niepewność przed meczem z Barcą, szczególnie, że problemy kadrowe nie chcą/nie mogą nas opuścić. Czemu, czemu znowu przed najważniejszym spotkaniem sezonu?! Zresztą... w meczu z United też pewnie nie zagra kilku kluczowych zawodników - już to przerabialiśmy. Z jednej strony skąpstwo Wengera, z drugiej - zwyczajny pech.
BTW Znowu o tym wspomnę - Kevil Doyle - my new hero! Oby tylko za tydzień nie był bohaterem. :P
Grzegorz-prawie mnie Trafiłes w samo serce tym Nalepą.Mówię prawie,bo miłość do Arsenalu mi została,ale przestałem się rozklejać,nawet przy tak cudnych numerach jak ten.Jak jest mi żle(a dzisiaj jest),puszczam sobie "highway to hell"...podobno kiedys grali ten numer na starym Highbury...i rywale srali w gacie przed wyjsciem na stadion:)
Bardzo fajny tekst. Autor ma zdecydowanie talent do pisania. Może Arsenal został tu troche wyidealizowany (bo i nam zdarzają się chamskie zachowania), a sroki nie koniecznie musialy to ukartować, ale jednak taka możliwość jest. Ciekawy punkt widzenia, choć mam szczerą nadzieję, że autor się myli. Niestety nie mogę powiedzieć że tak jest z pewnością, chociaż bardzo bym chciał. W każdym razie Arsenal potrzebuje duchowego wsparcia. PIłkarsko wszystko wygląda dobrze a mecze często przegrywamy w głowach. Poza tym czekam na rewanż za rok. Chyba, że Newcastle spadnie z ligi, czego im nie życzę (no ok taki dobry nie jestem - Championship czeka)
damian199656- i na to licze:):)
90 % komentarzy to jest poprostu zenada kto pluje na wlasna druzyne tylko uzytkownicy strony kanonierzy.com
kazdy utytkownik internetu wiek jaki tu jest poziom komentowania jest mi wstyd
Wszystko się zgadza, ale ciężko się z tym pogodzić, a to głównie dlatego, że to my rozdawaliśmy karty, a mimo to zostaliśmy oszukani.
Wspaniały tekst! O to właśnie chodzi, żeby nie podporządkować się tym regułom, które są nam narzucane i dalej grać w piłkę, tak jak tego oczekuje Wenger, czyli tak jak tego oczekują fani AFC (przynajmniej ja i mam nadzieję, że większość). Bez wydawania grubych milionów na graczy, bez niemoralnie wysokich wynagrodzeń, fair play i pięknie. Tylko kwestia tego, żeby sędziowie jednak pozwalali nam grać przez 90 minut, a nie tylko przez 45.
PS. Są też mecze, które sami przegrywamy, ale nie o takich dziś mowa.
dicpauca-> do czasu
tekst fajny:) ale to Tylko i AŻ newcastle. nie zapominajmy że potrafią czasami strzelic bez trudu 5 bramek.
ahhh... kolejny powiewajacy smutkiem tekst o Kanonierach.. to jest chyba nam juz pisane... :)
@kamil_malin: Jak najbardziej oglądam, choć trochę nieswojo tak patrzeć na siebie w TV (mimo kilkunastu prób nie przywykłem) :)
Filmowa lektura obowiązkowa dla użytkowników Kanonierzy.com!
nie no wątpię , że w szatni zakładali taktykę prowokacji Diaby'iego :] jeśli już cokolwiek chcieli prowokować to rzuty karne i to im się udało
coz dobrze napisane, wlasnie w wieku 14 lat, trzeba tracic zludzenia
Piękne, nosić Arsenal w sercu to duma!!!
1000% racji, niestety to rzeczywistość
Bardzo dobry tekst. Szkoda tego meczu, szkoda Diabiego, bo się chłopak dał sprowokować. Za to cieszy porażka manure dzięki ktorej wciąż jesteśmy w grze :)
Ciezki los - ale najwazniejsze w tym wszystkim to, ze nadal liczy sie tylko ARSENAL!
Całość ok ale zakończenie wymiata jak dla mnie!
Ciężki los gunnera ;(
Piękny tekst! Rzeczywiście pod tym względem nie przyglądałem się postawie Newcastle, ale to niestety prawda. Chcieli wyeliminować jednego z naszych, ale nie przez kontuzję, bo wyszłoby na nich. Wybrali sobie biednego Abou i wiadomo, jak to się skończyło. Mam tylko nadzieję, że ta świnia Barton i ta druga, jak jej tam...Nolan będą poddani leczeniu.
Hmm... sama prawda w tym, co napisałeś. Aż czuję się cholernie dumny, że kibicuje właśnie Arsenalowi. Ale nie ma co ukrywać, daliśmy trochę ciała. Przecież skoro wiedzieliśmy, że musimy się bronić, dlaczego nie zagraliśmy ostrzej, odważniej w obronie, na granicy faulu? Przecież drużyna która chce być mistrzem Anglii i nie tylko, chce więcej trofeów, mimo, że gra pięknie czasem powinna pokazać, że potrafi grać ostro. Będąc pięknie grającą drużyną jesteśmy bardzo dobrzy, ale to nie wystarczy, żeby zostać mistrzem Anglii. Mimo wszystko, jestem dobrej myśli.