Podsumowanie sezonu 2010/11 według Kanonierzy.com
07.06.2011, 01:31, Michał Kowalczyk 2206 komentarzy
Sezon, który na twarzach sympatyków Arsenalu pozostawił tylko wyraźną frustrację i rozczarowanie, właśnie dobiegł końca. Za sobą mamy kampanię, która rozbudziła wielkie nadzieje, a która skończyła się chyba jeszcze tragiczniej niż poprzednie podejścia do zakończenia pucharowej posuchy.
Obecna sytuacja w Klubie nie napawa optymizmem. Mnożą się akty dezercji, które powoli stają się dniem powszednim w północnym Londynie. Sprawa wydaje się rozwojowa i choć okienko oficjalnie jeszcze się nie otworzyło, wydaje się niemal pewnym, że w Arsenalu podczas tego lata dojdzie nie tyle do rewolucji, co do istnego trzęsienia ziemi.
Skupmy się na krótkim podsumowania sezonu 2010/11 w wykonaniu Arsenalu. Poniżej opinie poszczególnych redaktorów naszego wortalu.
Eryk Delinger (Vpr)
Dziwny to był sezon. Na pewno pełen emocji, tyle, że nie tylko tych pozytywnych. Zaczęło się… niemrawo. Pierwsza połowa rozgrywek upłynęła pod znakiem tradycyjnej w ostatnich latach dla Kanonierów huśtawki formy, widowiskowych zwycięstw przeplatanych haniebnymi porażkami na własnym boisku. Do składu wkroczyli niespodziewanie młodziutki Jack Wilshere i skreślony przez niemal wszystkich Łukasz Fabiański i swoich miejsc nie zamierzali już oddać. Eksplodował talent Samira Nasri, który wreszcie udowodnił, że wszelkie pseudonimy w rodzaju „nowego Zidane’a” czy „Małego Księcia” nie były tak bardzo na wyrost. Rok 2011 rozpoczęliśmy w wielkim stylu – pasmem zwycięstw i doskonałą grą. Wrócił wreszcie Robin van Persie. Wrócił i rozpoczął prawdopodobnie najlepsze pół roku swojej kariery. Pół roku w trakcie którego nie miał sobie równych. Drużyna nabrała rozpędu, awansowała we wszystkich rozgrywkach, do tego prezentując świetną piłkę i nagle w głowach kibiców zaczęła się rodzić jedna myśl – to jest ten moment, teraz wygramy. Było bardzo blisko. Pojechaliśmy na Wembley, zagraliśmy w finale Pucharu Ligi. Jak zagraliśmy, nie ma co wspominać… Wraz z szansą na trofeum upadł duch zespołu. Moim zdaniem decydująca nie była jednak ta porażka, a to co nadeszło chwilę później - odpadnięcie w przeciągu tygodnia z Champions League i Pucharu Anglii okazało się ciosem, który powalił Arsenal na deski. Ciężko wyjaśnić, jak zespół, który pokonał Chelsea czy Barcelonę, mógł nagle zapomnieć jak wygrywa się mecze. Ludzie mówią, że to brak doświadczenia, ale czy 3 lata temu kiedy, również niejako za sprawą Birmingham, zespół podobnie jak teraz się zagubił, jednym z piłkarzy, którzy „pękli” nie był doświadczony kapitan, William Gallas? Nieważne. Stało się. Znów skończyliśmy z pustymi rękami. Szkoda tylko, że przez ostatnie miesiące będziemy musieli puścić w niepamięć cały sezon – dobrą grę Nasriego, wejście do drużyny Wilshere’a i Szczęsnego (swoją drogą, żywych dowodów, że „projekt” Wengera wcale porażką nie jest), kosmiczne osiągnięcia Van Persiego i bądź co bądź spektakularne zwycięstwo nad Barceloną. Jeszcze słowo o przyszłości i potencjalnych odejściach gwiazd – Cesc i Samir są ważni, ale lepsi piłkarze od nich opuszczali północny Londyn, a Arsenal jak na złość i wbrew apokaliptycznym prognozom wciąż istnieje. Żaden piłkarz nie jest większy od klubu.
Michał Lach (Griz)
Miniony sezon będzie mi się kojarzył przede wszystkim z rozczarowaniem. W styczniu prawie każdy sympatyk The Gunners był pewien, iż jego ulubieńcy przerwą w tym sezonie niechlubną passę. Niestety, już w maju wiadome było, że po raz kolejny Kanonierzy zakończą sezon z pustymi rękoma. Przyczyniła się do tego m.in. sinusoidalna forma podopiecznych Wengera na własnym stadionie. Z Ashburton Grove na tarczy wracały największe europejskie potęgi - finaliści tegorocznej edycji Ligi Mistrzów, czyli Barcelona i Man United, oraz były mistrz Anglii - Chelsea. Za to z tarczą wyjeżdżały z północnego Londynu zespoły teoretycznie dużo słabsze od gospodarzy, jak West Brom czy Newcastle. Nieraz Kanonierom brakowało zimnej krwi, nieraz szczęście nie dopisywało... Pewnym jest, że Arsenal ma potencjał, aby sięgać po trofea. Jednakże, drużyna i menedżer muszą wyciągnąć wnioski (dokonać transferów). Ale czy to zrobią? Sami odpowiedzcie sobie na to pytanie.
Martyna Masztalerz (Cesciara)
Nie odkryję Ameryki stwierdzeniem, że całkiem dobry sezon zakończył się dla nas 27 lutego na Wembley, kiedy w 89. minucie Obafemi Martins strzelił zwycięską bramkę dla Birmingham. Po tym golu, straconym w groteskowych okolicznościach, na dodatek ze spadkowiczem z Premier League, morale zespołu drastycznie spadło. Nie podniósł go również dwumecz z Barceloną w Lidze Mistrzów, kiedy po ładnym spotkaniu na The Emirates przyszło zmierzyć się Kanonierom z Katalończykami w ich twierdzy. Z Katalończykami oraz sędzią Massimo Busacca, który niesprawiedliwie obdarował van Persiego drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartką, przesądzającą o dalszym przebiegu spotkania. Po tym wszystkim zawodnikom trudno było się pozbierać, czego skutki widzimy w tabeli. Pozostaje mieć nadzieję, że Boss przemyśli porządnie kwestie kadrowe i w przyszłym sezonie zobaczymy odświeżony Arsenal, z nową wiarą i siłą, która jest niezbędna, by walczyć z czołówką coraz silniejszych zespołów Premiership.
Aleksander Gruk (IceMan)
O minionym sezonie można powiedzieć wiele cierpkich słów - gorycz porażki, rozczarowania i frustracji wciąż na dobre nie przeminęła. Nie wszystko potoczyło się tak, jak sobie to wymarzyliśmy. Dramatyczna klęska w finale Pucharu Ligi Angielskiej, po której Kanonierzy nigdy na dobre się nie podnieśli, pozostanie jednym z najbardziej bolesnych epizodów w nowożytnej historii klubu. Posucha pucharowa trwa w najlepsze, defensywne niedostatki są wciąż aż nadto widoczne, mentalna kruchość naszych ulubieńców czasem nadal woła o pomstę do nieba, a z błędów przeszłości zawodnicy, a także sam menadżer, zdają się nie wyciągać dostatecznych wniosków. Nie można jednak powiedzieć, że był to sezon stracony - talent kilku zawodników (szczególnie Jacka Wilshere'a, Wojtka Szczęsnego czy Samira Nasriego) bujnie się rozwinęły, a niektóre fantastyczne zwycięstwa, jak chociażby tryumf nad FC Barceloną, Manchesterem United czy Chelsea, pokazały, że The Gunners stać na walkę z najlepszymi. Wierzmy, że tłuste czasy dla Arsenalu czają się tuż za rogiem. Że już lada moment nawiążemy do wspaniałej tradycji poprzednich mistrzowskich generacji. Do następnych rozgrywek, odpowiednio wzmocnieni, podejdziemy silniejsi.
Michał Kowalczyk (couval)
Wybaczcie lapidarność wypowiedzi, ale jestem zwolennikiem stwierdzenia, że czyny mówią więcej niż słowa. A ten czyn był doprawdy niezwykły i śmiało mogę go nazwać najwspanialszym, z perspektywy wieloletniego kibica Arsenalu, przeżyciem w tym jakże rozczarowującym sezonie. Powiem tylko tyle. Nie przypuszczałem przed rokiem, że najbardziej najeżone emocjami wspomnienie z sezonu 2010/11 będzie zarejestrowane filmikiem rozpoczynającym się od słów komentatora: „Koscielny to the rescue, again!”…
Mateusz Kolebuk (RahU)
Miniony sezon był sezonem paradoksów i absurdów. Arsenal potrafił w końcówce sezonu rozprawić się z Manchesterem United, aby następnie dostać łupnia od Stoke City. Nie jest tajemnicą, że w Arsenalu od dłuższego czasu brak dużych, barczystych panów, szczególnie w formacjach defensywnych. Wenger doskonale o tym wie, co podkreślał niejednokrotnie w wywiadach, aby następnie kupić... Koscielnego i Squillaciego. O ile pierwszemu nie mam zbyt wiele oprócz wątłej postury do zarzucenia, to na podstawie gry drugiego można by napisać scenariusze do przynajmniej kilku tragikomedii. Mówi się, że to wszystko to kilkuletni plan przebudowy drużyny, tworzenie fundamentów z młodych zawodników. Czyżby jednak nikt nie przewidział, że w ciągu tych sześciu lat ważny dla klubu zawodnik może go opuścić, bo nie wystarczą mu obietnice (nota bene bez pokrycia)? Co się wówczas dzieje z fundamentami - nie trzeba wyjaśniać. Szczytem hipokryzji popisał się po zakończonych rozgrywkach wirtuoz "podania do najbliższego zawodnika", Denilson, który stwierdził, że odchodzi, bo nie może dłużej czekać na trofea, wszak jest zbyt młody. No tak, przecież na trofea się czeka, a nie o nie walczy. To logiczne. A właśnie, kryzys po meczu z Birmingham? Zaraz zaraz, czy ja mam deja vu, czy może mamy w drużynie zbyt dużo mięczaków?
Kamil Pniak (pniaq)
Miniony sezon zakończył się w sposób, w jaki Kanonierzy zdążyli nas do tego przyzwyczaić. Od kilku lat brakuje tej drużynie lidera z prawdziwego zdarzenia. Mimo wielkiego szacunku do Ceska, nie wydaje mi się, aby nasz El Capitano nadawał się do tej roli. Kiedy wygrywamy wszystko jest OK, lecz kiedy trzeba odrabiać straty, to nie ma, komu wziąć ciężaru na swe barki i krzyknąć na resztę drużyny, by wzięła się do roboty. Były podczas minionego sezonu mecze magiczne, za które kochamy tą drużynę, lecz zbyt wiele było spotkań, w których brakowało szczęścia, zaangażowania i piłkarskiego cwaniactwa. Co tu dużo mówić albo jesteśmy ekipą, która daje światu niezapomniane widowisko prowadząc w meczu czterema bramkami, a kończąc remisem, albo wygrywamy w takim spotkaniu 1:0 po nudnym meczu, ale z kompletem punktów. Po sześciu latach bez trofeum wolałbym, by w następnym sezonie na stadionie znów krzyczano Boring, Boring Arsenal, a The Gunners zdobywali w takim stylu wyczekiwane puchary.
Maciej Żmudzki (jim_morrison)
Sezon pełen rozczarowań. Nastawiałem się na puchary, nastawiałem się na łzy szczęścia, nastawiałem się na wielką radość. A dostałem to samo, co dostaje od nich co roku. Głupio tracone punkty, głupio tracone bramki, głupio stracony sezon. Konkurencja wcale nie była w tym roku taka silna. Przegraliśmy wszystko na własne życzenie i co tu dużo mówić - my po prostu nie zasłużylismy na żadne trofeum. Za te wszystkie popołudnia spędzone w smutku, żalu i we wściekłości chyba należało nam się coś więcej. Pozostaje tylko ( z każdym rokiem coraz trudniej spiewane) "We'll be back to win the league".
Dominik Kamocki (kamyk10)
Sezon 2010/ 2011 ciężko jest mi jednoznacznie ocenić. Początek wymarzony, efektowna gra, bez dwóch najważniejszych piłkarzy odpoczywających po mundialu. Okienko transferowe nie wywołało u mnie większych emocji. Jak zwykle z Arsenalem łączono wielkie nazwiska, tymczasem do Londynu trafili gracze mniej znani. Wynik końcowy, jaki jest każdy widzi. Wiele już było głosów krytyki, wiele rad dla Wengera, wszystko zostało już powiedziane. Sezon ten był okresem rozbudzonych nadziei, które potem jedna po drugiej uciekały wręcz od Arsenalu. Trzeba jednak znaleźć pewne pozytywy obecnego sezonu, a nie jest ich wcale tak mało. Przede wszystkim Jack Wilshere i Wojciech Szczęsny – dwaj młodzi piłakrze okazali się lekiem na przypadłości Arsenalu: brak bramkarza i środkowego pomocnika z charakterem. Cieszy fakt, że Kanonierzy wreszcie przełamali się w spotkaniach z najlepszymi. To co było bolączka klubu, na szczęście mamy już za sobą. Cieszy forma Robina van Persiego i ogromny postęp jaki poczynił w tym sezonie Samir Nasri. Najlepsze momenty sezonu? Gdybym miał wybrać wskazałbym na wygrane spotkania z Barceloną, Manchesterem United i Tottenhamem. Pozytywów jest więcej, jednak nie przesłonią one fatalnego wrażenia jakie pozostawili po sobie piłkarze w końcówce sezonu. Potencjał w klubie drzemie ogromny, mamy wspaniałych piłkarzy, wielki trenerski autorytet i wspaniałą historię. Kończymy tymczasem rozgrywki na czwartym miejscu. Ale kto powiedział, że futbol jest sprawiedliwy?
Drodzy użytkownicy, to jeszcze nie koniec naszych przemyśleń, bowiem nie wypowiedzieli się jeszcze wszyscy redaktorzy Kanonierzy.com. Podsumowanie to będzie sukcesywnie aktualizowane.
źrodło:Drużyna | M | W | R | P | Pkt |
---|---|---|---|---|---|
1. Liverpool | 11 | 9 | 1 | 1 | 28 |
2. Manchester City | 11 | 7 | 2 | 2 | 23 |
3. Chelsea | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
4. Arsenal | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
5. Nottingham Forest | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
6. Brighton | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
7. Fulham | 11 | 5 | 3 | 3 | 18 |
8. Newcastle | 11 | 5 | 3 | 3 | 18 |
9. Aston Villa | 11 | 5 | 3 | 3 | 18 |
10. Tottenham | 11 | 5 | 1 | 5 | 16 |
11. Brentford | 11 | 5 | 1 | 5 | 16 |
12. Bournemouth | 11 | 4 | 3 | 4 | 15 |
13. Manchester United | 11 | 4 | 3 | 4 | 15 |
14. West Ham | 11 | 3 | 3 | 5 | 12 |
15. Leicester | 11 | 2 | 4 | 5 | 10 |
16. Everton | 11 | 2 | 4 | 5 | 10 |
17. Ipswich | 11 | 1 | 5 | 5 | 8 |
18. Crystal Palace | 11 | 1 | 4 | 6 | 7 |
19. Wolves | 11 | 1 | 3 | 7 | 6 |
20. Southampton | 11 | 1 | 1 | 9 | 4 |
Zawodnik | Bramki | Asysty |
---|---|---|
E. Haaland | 12 | 0 |
Mohamed Salah | 8 | 6 |
B. Mbeumo | 8 | 1 |
C. Wood | 8 | 0 |
C. Palmer | 7 | 5 |
Y. Wissa | 7 | 1 |
N. Jackson | 6 | 3 |
D. Welbeck | 6 | 2 |
L. Delap | 6 | 1 |
O. Watkins | 5 | 2 |
- A wszystko to przez Havertza...
- 19.02.2024 30 komentarzy
- Red Dead Redemption
- 17.07.2023 12 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Tequila
- 25.09.2022 15 komentarzy
- Zagadnienia Taktyczne: Idealny początek
- 19.08.2022 16 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Podsumowanie sezonu 21/22 cz.3 - Widoki na przyszłość
- 05.07.2022 27 komentarzy
- pokaż całą publicystykę
- Wywiad z Emilem Smith-Rowem: Jego inspiracje na boisku i poza nim
- 05.09.2022 10 komentarzy
- Pot, cierpienie i egoizm
- 11.11.2021 8 komentarzy
- Wywiad z Przemkiem Rudzkim
- 08.10.2021 16 komentarzy
- Historia Jacka Wilshere'a
- 27.08.2021 35 komentarzy
- Obszerny wywiad z Xhaką dla The Guardian
- 07.02.2021 21 komentarzy
- pokaż wszystkie wywiady
po prostu guardiola zachowuje się jak dziecko, które chce zabawkę i nic go więcej nie obchodzi, tyle razy już się przejechał na swoich transferach, a mimo to dalej woli szastać kasą. teraz chce wybulić sporo kasy za fabregasa, który i tak większość czasu spędzi na ławce i możliwe, że skończy jak hleb, choć graczem jest zdecydowanie lepszym
obecnie uważam, że barcy nie stać na to, żeby dać te minimum 50 mln, czyli tyle ile warty jest fabregas
wenger musi zrobić 1-2 duże transfery i może w ten sposób przekona cesca do zostania na kolejny rok
zresztą 2 lata temu powiedziałem, że fabregas pogra tutaj przynajmniej 5 lat i dalej się tego trzymam
Cudi -> Tak? :| Nie przypominam sobie. Ah, tak. Wcześniej spekulowałem. Teraz jestem nieco pewny tego :P
pioafc -> Pismaki o zajebistych kontaktach :P
xThierry -> I know. :|
Ja mam cały czas nadzieję że Real kupi Aguero i wtedy Boss zgłosi się po Benzemę, który bedzie mógł grać na skrzydle i na szpicy w przypadku gdyby Robin byłby niedysponowany. Nawet podczas meczu Benzema dawał by nam wiele innych rozwiązań w ofensywie bo jest to koleś który potrafi wrócić się po piłkę i ją dobrze rozegrać,jak RvP lub Rooney, ale też potrafi świetnie odnaleźć w polu karnym czego nam często brakuję.
Przy odejściu Fabsa Nasri zszedł by do środka, na skrzydło wystarczy dokupić Gervinho(za Rok za Arshavina Hazard) do środka Parkera i z 2-3 obrońców
skysports.com/story/0,19528,11661_6986447,00.html
Myślicie że S.Dann by się u nas sprawdził? wg mnie nie jest raczej lepszy od DJa czy Kosy, nie wspominając Vermy...
Co do Cesca to myślę, że Boss dobrze to rozegrał. Wiedział, że Barca ma "mały" budżet transferowy, więc żądał kwotę przekraczającą możliwości Barcy. Gdyby Barca aż tak bardzo chciała Cesca to pewnie dodatkowe grosze by znalazła, a tak sam Cesc może sobie pomyśleć, że nie jest im aż tak potrzebny jak mówią. Zresztą Fabs wie, że jest wart więcej niż te marne 35 mln.
Pingu: napisałeś to samo co w jednym z newsów na stronie. T_T
Pinguite ---> Dopóki nie będzie oficjalnego komunikatu od klubu, na takie info trzeba patrzeć przez palce.
Wolałbym aby Hamilton wygrał ale gratulacje dla Jansona bo wreszcie przegrał Vettel :)
Pinguite-->
Co do pierwszej wiadomości. Była podobno opcja 30 mln E + Bojan + Thiago, osobiście wolałbym taką opcję, bo bardzo lubię Bojana, tylko Pep na niego nie stawia, a chłopak jak gra to gra na bdb poziomie.
O 2 wiadomości wiedziałem i o 3 też, tylko że o 3 to słyszałem o kwocie 10 mln.
Pinguite--> ładne info, tylko jakie źródło? Pewne, czy jakieś pismaki ?
Wiola ---> No to przyznaję Ci rację, skoro oglądasz wszystkie mecze ;) Ja ich oglądam zdecydowanie mniej. Można powiedzieć, mało ;)
Button wygrywa na ostatnim okrążeniu :)
Ktoś chce info? Fabregas zostaje na 100 %, no chyba, że Barca wyłoży na stół te 40 melonów. I to funciaków. Samir Nasri blisko podpisania nowego kontraktu, ostatnie szczegóły są dopinane przez Ivana Gazidisa. Alex Oxlade-Chamberlain ponoć blisko dołączenia do The Gunners. Kwota waha się koło 12 melonów.
Do Robina brakuje piłkarza typu Hernandeza. Lisa pola karnego, a takim nie wątpliwie był Gamerio.
xThierry--> Robina na pewno by nie wygryzł, ale tak ja wcześniej wspomniałam na zmiennika/partnera do ataku byłby w sam raz. Oglądałam niemal wszystkie mecze Lorient w tym sezonie i twierdzę, że by się nadawał. Ty uważasz inaczej. Cóż, każdy ma swoje zdanie. Z resztą, teraz to nie ma większego znaczenia, bo i tak Francuz przeniósł się do PSG.
Cudi---> Jak się tych Kowalczyków itp. słucha, to można się przyzwyczaić i samemu tak zwać. :P
Gunner --> Jeszcze się okienko nie otworzyło, a Ci chcą codziennie nowe info :D
Cudi---> fakt zasadnicza różnica co do Lorient.
Chodziło mi bardziej o statystyki strzeleckie.
Gunner_995---> No niby wszystko miało być załatwione na poniedziałek, ale w to wątpię.
Pytaj Vpr.
ToMo_18---> on otrzyma szansę a my stracimy szansę na wygranie dowolnego pucharu. On z taką forma to tylko rezerwowy. Zobaczymy zresztą jak będzie grał na początku sezonu albo nawet 1/2 sezonu aby określić, czy zasługuje na tą szansę.
Wiadomo coś nowego na temat Gervinho ?
Cudi ---> Patrząc czasem na jego grę taki pseudonim od razu się nasuwa ;]
ToMo: nie miał takiego samego bo Lorient mistrza nie zdobyło. :P
-LOLO-: książką ma identyczną "wadę". Po zakończeniu jednego tomu nie usiedzisz, musisz jak najszybciej zabrać się za następny. :)
Wiola --> No RvP Jest jedyny i niepowtarzalny ale musimy sie postarać o na prawdę dobrego zawodnika. Znamy Robina i wiemy, że ma skłonność do kontuzji. W takich sytuacjach potrzebujemy godnego zastępcę. Nie oglądam często Gameiro ale z tego co miałem szansę obserwować nie jest to IMO zawodnik, który mógłby się starać, aby rywalizowac z Robinem.
MAtArsenal9870---> Gamerio miał taki sam sezon jak Chamakh kiedy Bordo wygrało mistrza. A teraz ? zresztą nie skreślałbym jeszcze Marouanne'a, bo zasłużył na jeszcze jedną szanse.
Lewy = Lewandowski? LOL.
xThierryHenry----> No, właśnie. Lewy byłby DUŻO lepszym rezerwowym niż Chamakh a o Gameiro nie wspomnę, który gole jednak strzela a takich graczy potrzebujemy.
xThierry--> takie umiejętności jak van Persie to w ogóle mało kto ma. :) Robinowi jest potrzebny dobry zmiennik/partner do ataku. Imo Gameiro byłby do tego odpowiednią osobą. Naprawdę ma do tego wystarczające umiejętności.
ToMo --> Gdyby Falcao był za 10 mln to Boss jeszcze by się targował ^^
Mat ---> Tego nie napisałem ;)
Czyli o Gamerio zapominamy, podobno nie złożyliśmy nawet oferty o Gervinho, a o Odemwingie ani słuchu. Więc napastnik to tylko bujne marzenia dziennikarzy, czy może Falcao to cel Wengera?
IMO realne transfery to Samba,N'Zogbia,Chamberlain i może jeszcze ktoś o kim w ogóle nie usłyszeliśmy.
Chamakh oczywiście je posiada...
Wiola ---> No wiesz lubić zawsze można ale musimy patrzeć na umiejętności czysto piłkarskie. Gameiro nie ma takich umiejętności, aby rywalizować z RvP o miejsce w składzie ;)
Ja żałuję, że Gameiro do nas nie trafił.
Bardzo lubię tego gracza i myślę, że by się u nas sprawdził. Szkoda, że wybrał PSG.
-LOLO-: tak, jutro wieczorem już będzie.
maslok---> Oj tam, chodzi czasami do opery, a trener już mu coś tam zarzuca :D
goal.com/en/news/91/portugal/2011/06/12/2529149/i-will-only-leave-porto-for-a-significantly-better-club-hulk
No to już byłoby lepiej niż Irek, ale chyba niemożliwe. :/
Irek miałby nawet sporo kolegów-pacjentów bo u nas lekarze zawsze maja pełne ręce roboty a Irek na pewno by im nie ulżył. :P
Jak już jesteśmy przy Jeleniu, to klubowy trener oskarżył go o prowadzenie niesportowego trybu życia co jest powodem jego licznych kontuzji. Mogę tylko powiedzieć, że ma sporo racji. Gdy był w Polsce na leczeniu kontuzji pleców to bujał się po dyskotekach.
schade ---> Irek zapewne szybko się zaaklimatyzuje. Te godziny przesiedzone w gabinetach lekarski pomagają się zintegrować.
@schade
Buahahahahahhahahhahah
Gigi ---> No bez przesady, Nie jest to taki zawodnik, który mógłby konkurować z Rvp. Nam nie jest potrzebny zmiennik, tylko rywal dla RvP. Jeśli Rvp wypadnie przez kontuzje to potrzeba dobrego zmiennika, a nie uzupełnienie.
LOLO ---> Nie było to zbyt śmieszne... Kwestia poczucia humoru... ;]
Trochę szkoda. Gameiro w sumie był w naszym zasięgu i jako następca Bendtnera i zmiennik RvP mógłby się sprawdzić.
eurosport.pl/pilka-nozna/ligue-1/2010-2011/jelen-do-arsenalu_sto2831840/story
:O
Lansbury wlasnie wchodzi na ok 25 minut
arsenal --> Refleksem to ty się nie popisałeś.
Szczerze mówiąc ten transfer wisi mi wielkim kalafiorem, bo za słaby na Arsenal =]
transfery.info/news-full-15029.html
http://transfery.info/news-full-15029.html
ee to by dziwne bylo, to by znaczylo ze to jest turniej U23 :p
To tak samo na ten turniej mógłby pojechac np Theo który jest nawet mlodszy od tego Jeffrena.
kamil --> W końcu zawodnik Barcelony. Zresztą jego rodzice używają innego kalendarza i dlatego ma aż 23 lata. Tak na prawdę ma 34 lata.