Podsumowanie sezonu 2010/11 według Kanonierzy.com
07.06.2011, 01:31, Michał Kowalczyk 2206 komentarzy
Sezon, który na twarzach sympatyków Arsenalu pozostawił tylko wyraźną frustrację i rozczarowanie, właśnie dobiegł końca. Za sobą mamy kampanię, która rozbudziła wielkie nadzieje, a która skończyła się chyba jeszcze tragiczniej niż poprzednie podejścia do zakończenia pucharowej posuchy.
Obecna sytuacja w Klubie nie napawa optymizmem. Mnożą się akty dezercji, które powoli stają się dniem powszednim w północnym Londynie. Sprawa wydaje się rozwojowa i choć okienko oficjalnie jeszcze się nie otworzyło, wydaje się niemal pewnym, że w Arsenalu podczas tego lata dojdzie nie tyle do rewolucji, co do istnego trzęsienia ziemi.
Skupmy się na krótkim podsumowania sezonu 2010/11 w wykonaniu Arsenalu. Poniżej opinie poszczególnych redaktorów naszego wortalu.
Eryk Delinger (Vpr)
Dziwny to był sezon. Na pewno pełen emocji, tyle, że nie tylko tych pozytywnych. Zaczęło się… niemrawo. Pierwsza połowa rozgrywek upłynęła pod znakiem tradycyjnej w ostatnich latach dla Kanonierów huśtawki formy, widowiskowych zwycięstw przeplatanych haniebnymi porażkami na własnym boisku. Do składu wkroczyli niespodziewanie młodziutki Jack Wilshere i skreślony przez niemal wszystkich Łukasz Fabiański i swoich miejsc nie zamierzali już oddać. Eksplodował talent Samira Nasri, który wreszcie udowodnił, że wszelkie pseudonimy w rodzaju „nowego Zidane’a” czy „Małego Księcia” nie były tak bardzo na wyrost. Rok 2011 rozpoczęliśmy w wielkim stylu – pasmem zwycięstw i doskonałą grą. Wrócił wreszcie Robin van Persie. Wrócił i rozpoczął prawdopodobnie najlepsze pół roku swojej kariery. Pół roku w trakcie którego nie miał sobie równych. Drużyna nabrała rozpędu, awansowała we wszystkich rozgrywkach, do tego prezentując świetną piłkę i nagle w głowach kibiców zaczęła się rodzić jedna myśl – to jest ten moment, teraz wygramy. Było bardzo blisko. Pojechaliśmy na Wembley, zagraliśmy w finale Pucharu Ligi. Jak zagraliśmy, nie ma co wspominać… Wraz z szansą na trofeum upadł duch zespołu. Moim zdaniem decydująca nie była jednak ta porażka, a to co nadeszło chwilę później - odpadnięcie w przeciągu tygodnia z Champions League i Pucharu Anglii okazało się ciosem, który powalił Arsenal na deski. Ciężko wyjaśnić, jak zespół, który pokonał Chelsea czy Barcelonę, mógł nagle zapomnieć jak wygrywa się mecze. Ludzie mówią, że to brak doświadczenia, ale czy 3 lata temu kiedy, również niejako za sprawą Birmingham, zespół podobnie jak teraz się zagubił, jednym z piłkarzy, którzy „pękli” nie był doświadczony kapitan, William Gallas? Nieważne. Stało się. Znów skończyliśmy z pustymi rękami. Szkoda tylko, że przez ostatnie miesiące będziemy musieli puścić w niepamięć cały sezon – dobrą grę Nasriego, wejście do drużyny Wilshere’a i Szczęsnego (swoją drogą, żywych dowodów, że „projekt” Wengera wcale porażką nie jest), kosmiczne osiągnięcia Van Persiego i bądź co bądź spektakularne zwycięstwo nad Barceloną. Jeszcze słowo o przyszłości i potencjalnych odejściach gwiazd – Cesc i Samir są ważni, ale lepsi piłkarze od nich opuszczali północny Londyn, a Arsenal jak na złość i wbrew apokaliptycznym prognozom wciąż istnieje. Żaden piłkarz nie jest większy od klubu.
Michał Lach (Griz)
Miniony sezon będzie mi się kojarzył przede wszystkim z rozczarowaniem. W styczniu prawie każdy sympatyk The Gunners był pewien, iż jego ulubieńcy przerwą w tym sezonie niechlubną passę. Niestety, już w maju wiadome było, że po raz kolejny Kanonierzy zakończą sezon z pustymi rękoma. Przyczyniła się do tego m.in. sinusoidalna forma podopiecznych Wengera na własnym stadionie. Z Ashburton Grove na tarczy wracały największe europejskie potęgi - finaliści tegorocznej edycji Ligi Mistrzów, czyli Barcelona i Man United, oraz były mistrz Anglii - Chelsea. Za to z tarczą wyjeżdżały z północnego Londynu zespoły teoretycznie dużo słabsze od gospodarzy, jak West Brom czy Newcastle. Nieraz Kanonierom brakowało zimnej krwi, nieraz szczęście nie dopisywało... Pewnym jest, że Arsenal ma potencjał, aby sięgać po trofea. Jednakże, drużyna i menedżer muszą wyciągnąć wnioski (dokonać transferów). Ale czy to zrobią? Sami odpowiedzcie sobie na to pytanie.
Martyna Masztalerz (Cesciara)
Nie odkryję Ameryki stwierdzeniem, że całkiem dobry sezon zakończył się dla nas 27 lutego na Wembley, kiedy w 89. minucie Obafemi Martins strzelił zwycięską bramkę dla Birmingham. Po tym golu, straconym w groteskowych okolicznościach, na dodatek ze spadkowiczem z Premier League, morale zespołu drastycznie spadło. Nie podniósł go również dwumecz z Barceloną w Lidze Mistrzów, kiedy po ładnym spotkaniu na The Emirates przyszło zmierzyć się Kanonierom z Katalończykami w ich twierdzy. Z Katalończykami oraz sędzią Massimo Busacca, który niesprawiedliwie obdarował van Persiego drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartką, przesądzającą o dalszym przebiegu spotkania. Po tym wszystkim zawodnikom trudno było się pozbierać, czego skutki widzimy w tabeli. Pozostaje mieć nadzieję, że Boss przemyśli porządnie kwestie kadrowe i w przyszłym sezonie zobaczymy odświeżony Arsenal, z nową wiarą i siłą, która jest niezbędna, by walczyć z czołówką coraz silniejszych zespołów Premiership.
Aleksander Gruk (IceMan)
O minionym sezonie można powiedzieć wiele cierpkich słów - gorycz porażki, rozczarowania i frustracji wciąż na dobre nie przeminęła. Nie wszystko potoczyło się tak, jak sobie to wymarzyliśmy. Dramatyczna klęska w finale Pucharu Ligi Angielskiej, po której Kanonierzy nigdy na dobre się nie podnieśli, pozostanie jednym z najbardziej bolesnych epizodów w nowożytnej historii klubu. Posucha pucharowa trwa w najlepsze, defensywne niedostatki są wciąż aż nadto widoczne, mentalna kruchość naszych ulubieńców czasem nadal woła o pomstę do nieba, a z błędów przeszłości zawodnicy, a także sam menadżer, zdają się nie wyciągać dostatecznych wniosków. Nie można jednak powiedzieć, że był to sezon stracony - talent kilku zawodników (szczególnie Jacka Wilshere'a, Wojtka Szczęsnego czy Samira Nasriego) bujnie się rozwinęły, a niektóre fantastyczne zwycięstwa, jak chociażby tryumf nad FC Barceloną, Manchesterem United czy Chelsea, pokazały, że The Gunners stać na walkę z najlepszymi. Wierzmy, że tłuste czasy dla Arsenalu czają się tuż za rogiem. Że już lada moment nawiążemy do wspaniałej tradycji poprzednich mistrzowskich generacji. Do następnych rozgrywek, odpowiednio wzmocnieni, podejdziemy silniejsi.
Michał Kowalczyk (couval)
Wybaczcie lapidarność wypowiedzi, ale jestem zwolennikiem stwierdzenia, że czyny mówią więcej niż słowa. A ten czyn był doprawdy niezwykły i śmiało mogę go nazwać najwspanialszym, z perspektywy wieloletniego kibica Arsenalu, przeżyciem w tym jakże rozczarowującym sezonie. Powiem tylko tyle. Nie przypuszczałem przed rokiem, że najbardziej najeżone emocjami wspomnienie z sezonu 2010/11 będzie zarejestrowane filmikiem rozpoczynającym się od słów komentatora: „Koscielny to the rescue, again!”…
Mateusz Kolebuk (RahU)
Miniony sezon był sezonem paradoksów i absurdów. Arsenal potrafił w końcówce sezonu rozprawić się z Manchesterem United, aby następnie dostać łupnia od Stoke City. Nie jest tajemnicą, że w Arsenalu od dłuższego czasu brak dużych, barczystych panów, szczególnie w formacjach defensywnych. Wenger doskonale o tym wie, co podkreślał niejednokrotnie w wywiadach, aby następnie kupić... Koscielnego i Squillaciego. O ile pierwszemu nie mam zbyt wiele oprócz wątłej postury do zarzucenia, to na podstawie gry drugiego można by napisać scenariusze do przynajmniej kilku tragikomedii. Mówi się, że to wszystko to kilkuletni plan przebudowy drużyny, tworzenie fundamentów z młodych zawodników. Czyżby jednak nikt nie przewidział, że w ciągu tych sześciu lat ważny dla klubu zawodnik może go opuścić, bo nie wystarczą mu obietnice (nota bene bez pokrycia)? Co się wówczas dzieje z fundamentami - nie trzeba wyjaśniać. Szczytem hipokryzji popisał się po zakończonych rozgrywkach wirtuoz "podania do najbliższego zawodnika", Denilson, który stwierdził, że odchodzi, bo nie może dłużej czekać na trofea, wszak jest zbyt młody. No tak, przecież na trofea się czeka, a nie o nie walczy. To logiczne. A właśnie, kryzys po meczu z Birmingham? Zaraz zaraz, czy ja mam deja vu, czy może mamy w drużynie zbyt dużo mięczaków?
Kamil Pniak (pniaq)
Miniony sezon zakończył się w sposób, w jaki Kanonierzy zdążyli nas do tego przyzwyczaić. Od kilku lat brakuje tej drużynie lidera z prawdziwego zdarzenia. Mimo wielkiego szacunku do Ceska, nie wydaje mi się, aby nasz El Capitano nadawał się do tej roli. Kiedy wygrywamy wszystko jest OK, lecz kiedy trzeba odrabiać straty, to nie ma, komu wziąć ciężaru na swe barki i krzyknąć na resztę drużyny, by wzięła się do roboty. Były podczas minionego sezonu mecze magiczne, za które kochamy tą drużynę, lecz zbyt wiele było spotkań, w których brakowało szczęścia, zaangażowania i piłkarskiego cwaniactwa. Co tu dużo mówić albo jesteśmy ekipą, która daje światu niezapomniane widowisko prowadząc w meczu czterema bramkami, a kończąc remisem, albo wygrywamy w takim spotkaniu 1:0 po nudnym meczu, ale z kompletem punktów. Po sześciu latach bez trofeum wolałbym, by w następnym sezonie na stadionie znów krzyczano Boring, Boring Arsenal, a The Gunners zdobywali w takim stylu wyczekiwane puchary.
Maciej Żmudzki (jim_morrison)
Sezon pełen rozczarowań. Nastawiałem się na puchary, nastawiałem się na łzy szczęścia, nastawiałem się na wielką radość. A dostałem to samo, co dostaje od nich co roku. Głupio tracone punkty, głupio tracone bramki, głupio stracony sezon. Konkurencja wcale nie była w tym roku taka silna. Przegraliśmy wszystko na własne życzenie i co tu dużo mówić - my po prostu nie zasłużylismy na żadne trofeum. Za te wszystkie popołudnia spędzone w smutku, żalu i we wściekłości chyba należało nam się coś więcej. Pozostaje tylko ( z każdym rokiem coraz trudniej spiewane) "We'll be back to win the league".
Dominik Kamocki (kamyk10)
Sezon 2010/ 2011 ciężko jest mi jednoznacznie ocenić. Początek wymarzony, efektowna gra, bez dwóch najważniejszych piłkarzy odpoczywających po mundialu. Okienko transferowe nie wywołało u mnie większych emocji. Jak zwykle z Arsenalem łączono wielkie nazwiska, tymczasem do Londynu trafili gracze mniej znani. Wynik końcowy, jaki jest każdy widzi. Wiele już było głosów krytyki, wiele rad dla Wengera, wszystko zostało już powiedziane. Sezon ten był okresem rozbudzonych nadziei, które potem jedna po drugiej uciekały wręcz od Arsenalu. Trzeba jednak znaleźć pewne pozytywy obecnego sezonu, a nie jest ich wcale tak mało. Przede wszystkim Jack Wilshere i Wojciech Szczęsny – dwaj młodzi piłakrze okazali się lekiem na przypadłości Arsenalu: brak bramkarza i środkowego pomocnika z charakterem. Cieszy fakt, że Kanonierzy wreszcie przełamali się w spotkaniach z najlepszymi. To co było bolączka klubu, na szczęście mamy już za sobą. Cieszy forma Robina van Persiego i ogromny postęp jaki poczynił w tym sezonie Samir Nasri. Najlepsze momenty sezonu? Gdybym miał wybrać wskazałbym na wygrane spotkania z Barceloną, Manchesterem United i Tottenhamem. Pozytywów jest więcej, jednak nie przesłonią one fatalnego wrażenia jakie pozostawili po sobie piłkarze w końcówce sezonu. Potencjał w klubie drzemie ogromny, mamy wspaniałych piłkarzy, wielki trenerski autorytet i wspaniałą historię. Kończymy tymczasem rozgrywki na czwartym miejscu. Ale kto powiedział, że futbol jest sprawiedliwy?
Drodzy użytkownicy, to jeszcze nie koniec naszych przemyśleń, bowiem nie wypowiedzieli się jeszcze wszyscy redaktorzy Kanonierzy.com. Podsumowanie to będzie sukcesywnie aktualizowane.
źrodło:Drużyna | M | W | R | P | Pkt |
---|---|---|---|---|---|
1. Liverpool | 11 | 9 | 1 | 1 | 28 |
2. Manchester City | 11 | 7 | 2 | 2 | 23 |
3. Chelsea | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
4. Arsenal | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
5. Nottingham Forest | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
6. Brighton | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
7. Fulham | 11 | 5 | 3 | 3 | 18 |
8. Newcastle | 11 | 5 | 3 | 3 | 18 |
9. Aston Villa | 11 | 5 | 3 | 3 | 18 |
10. Tottenham | 11 | 5 | 1 | 5 | 16 |
11. Brentford | 11 | 5 | 1 | 5 | 16 |
12. Bournemouth | 11 | 4 | 3 | 4 | 15 |
13. Manchester United | 11 | 4 | 3 | 4 | 15 |
14. West Ham | 11 | 3 | 3 | 5 | 12 |
15. Leicester | 11 | 2 | 4 | 5 | 10 |
16. Everton | 11 | 2 | 4 | 5 | 10 |
17. Ipswich | 11 | 1 | 5 | 5 | 8 |
18. Crystal Palace | 11 | 1 | 4 | 6 | 7 |
19. Wolves | 11 | 1 | 3 | 7 | 6 |
20. Southampton | 11 | 1 | 1 | 9 | 4 |
Zawodnik | Bramki | Asysty |
---|---|---|
E. Haaland | 12 | 0 |
Mohamed Salah | 8 | 6 |
B. Mbeumo | 8 | 1 |
C. Wood | 8 | 0 |
C. Palmer | 7 | 5 |
Y. Wissa | 7 | 1 |
N. Jackson | 6 | 3 |
D. Welbeck | 6 | 2 |
L. Delap | 6 | 1 |
O. Watkins | 5 | 2 |
- A wszystko to przez Havertza...
- 19.02.2024 30 komentarzy
- Red Dead Redemption
- 17.07.2023 12 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Tequila
- 25.09.2022 15 komentarzy
- Zagadnienia Taktyczne: Idealny początek
- 19.08.2022 16 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Podsumowanie sezonu 21/22 cz.3 - Widoki na przyszłość
- 05.07.2022 27 komentarzy
- pokaż całą publicystykę
- Wywiad z Emilem Smith-Rowem: Jego inspiracje na boisku i poza nim
- 05.09.2022 10 komentarzy
- Pot, cierpienie i egoizm
- 11.11.2021 8 komentarzy
- Wywiad z Przemkiem Rudzkim
- 08.10.2021 16 komentarzy
- Historia Jacka Wilshere'a
- 27.08.2021 35 komentarzy
- Obszerny wywiad z Xhaką dla The Guardian
- 07.02.2021 21 komentarzy
- pokaż wszystkie wywiady
Vpr ---> Tym bardziej, że niektórzy chcą sprzedawać naszych doświadczonych graczy, a potem narzekaja na brak doświadczenia. Kto jak nie Gael zasmakował sukcesu? Tyle lat w jednym klubie, w końcu zażądał podwyżki ale zapewne takowej nie dostanie.
Wg mnie 5 mln to śmieszne pieniądze. Bardzo doświadczony, chociaż jego obecna forma jest daleka od tej, którą chcielibyśmy u niego obserwowac.
Nie za darmo, tylko za godziwe pieniądze. Ja się wcale nie dziwię, że nie przyjęli tych 5 baniek, to żałosna kwota. Cahillowi kończy się kontrakt za rok, pójdzie za 15-20 baniek, Gervinho zmieni klub za 9-15, a my za hodowanego od lat piłkarza liczącego się w EPL jako "home-grown", występującego na pozycji tak trudnej dziś do obsadzenia mamy wziąć marne 5 mln?
Charlie --> Czyli kolejny gracz za rok odejdzie za darmo ^^
Szczerze to chciałby, aby z nami został, bo ciężko o dobrych lewych obrońców. Baines'a nie kupimy. Taiwo w Milanie, Izzaguire mi się podoba i można go wcyiągnąć z Celticku
goonertalk.com/2011/06/11/arsenal-reject-liverpools-derisory-clichy-bid/
FTW!?
Charlie --> W sumie jedno i to samo ;) Normalny klub chce kupić fajnego, przyszłościowego piłkarza, wykłada 10 mln, a tu City wpada z 20 mln i pensją 2 razy większą.... To jest bardzo denerwujące. Ale są też plusy. Potem można kupić fajnych piłkarzy za dośc małe pieniądze ;)
@xThierryHenry
Nie tyle uprzykrzają co niszczą rynek...
Charlie --> No właśnie czytałem artykuł na stronie UEFA i już wszystko wiem.
Oby to tylko coś pomogło. Bo takie kluby jak City na prawdę uprzykrzają życie wielu klubom.
@xThierryHenry
To oznacza, że w 2013/14 będę najwyżej nakładać kary za nie przestrzeganie zasad, a fair play wprowadzą już w przyszłym sezonie ;P
Działania związane z finansowym fair play będą wprowadzane przez okres trzech lat. W sezonie 2013/14 zostanie dokonana ocena za lata finansowe 2012 i 2013. Ocena Panelu Kontroli Finansowej Klubów będzie dotyczyć wszystkich sum należnych za transfery i wobec pracowników od lata 2011.
No to już wiem ;)
Charles --> Ja czytałem jakiś artykuł jakiegoś dziennikarza (nie pamiętam kogo), że w następnym sezonie wchodzą te zasady Fair Play ale nie będą takie restrykcyjne. Podobno w 2013, bądź 2014 mają zacząć działac tak jak powinni. Przynajmniej ja tak słyszałem ;) Jak wiadomo dziennikarze różne głupoty piszą.
Theo --> Lepiej, żeby tacy ludzie w ogóle nie głosowali. W głosowaniu powinniśmy się kierować głównie ideologią i programem danych partii politycznych. W Polsce jest to głównie głosowanie przeciw, a nie za.
@xThierryHenry
Z tego co pamiętam to od przyszłego sezonu wchodzi zasada finansowego fair play, a nie tak jak ktoś tu kiedyś pisał w 2013/14 roku...
theo, spokojnie, pewnie jak zwykle kłamał i nic takiego nie będzie budował
Od dzis glosuje na PiS!! Tusk wlasnie powiedzial, ze chce budowac nowa Barcelone...Stracil u mnie wszystko!...wiecejnizwszystko;)
AlexVanPersie ---> Ta zasady Fair Play wchodzą bodajże w 2013, bądź 2014 roku, więc trochę czasu jeszcze do tego zostało. Zresztą pewnie znajdzie się jakaś dziura w tym zapisie i City, Chelsea znów będa mogły kupować kogo tylko zechcą.
Dla mnie piłkarz, który za wszelką cenę chce odejść z klubu nie może być kapitanem.
damian --> Bo teraz wszystko im wolno. Fabregas IMO boi się krzyknąć, nie wchodzi wślizgami na meczu, nie walczy do ostatniego gwizdka.
Najlepszy wg mnie byłby TV5 ale póki Cesc jest w zespole to on będzie kapitanem.
A może, dlatego że osobiście bardzo lubią i szanują Cesc'a i nie chcą go urazić? No i zawsze mogą być zadowoleni z tego, że to Hiszpan ma opaskę.
bo może nie chcą?
damian- bo sa skryci i tchorzliwi? W wiekszosci oczywiscie :D
manchestercity.pl/news/pilkarze-chca-kompany-ego-jako-kapitana-4226.html
Czemu nasi piłkarze nie mówią że chcą innego kapitana?
Przestańcie z tą klauzulą.
Niedługo wchodzi finansowe fair play i żaden klub nie będzie stać na wydanie w jednym okienku powyżej 30 milionów. Skończą się ceny z sufitu i Porto będzie prosić się o 20 baniek za Hulka.
Jeśli chcą na nim naprawdę zarobić to tylko w tym okienku, póki można jeszcze wydawać bez ograniczeń.
>>> imprecis
Cieszyłbym się jakby tak było, z tym że jeszcze Almunia raczej odejdzie (oby!)
damian199656--> wiem, że ma klauzulę 100mln ale naprawdę myślisz, że ktoś tyle da? Jak dla mnie to jest do wyciągnięcia za 45 mln ale to transfer typu jedynie w football manager;p
sebasz --> Tym bardziej, że Sochaux to nie jest jakiś dobry klub, który na dodatek zagwarantuje mu udział w Europejskich pucharach, czy tez walkę o Mistrza Francji. Chociaż w tym sezoni ebędą walczyć bodajże w kwalafikiacjach do LE, prawda?
@TH
Niepotwierdzone źródła mówią o 2014 ale tak czy owak Sochaux to nie jest jakiś bogaty klub i zainteresowanie nim także małe więc do ściągnięcia spokojnie do 10 baniek jest. Powiem szczerze że do niedawna o gościu nic nie wiedziałem
@ TheoS
Martin= Hazard? Dobry żart.
Po pierwsze to zawodnicy innego typu, Marvin gra jako typowy rozgrywający, a Eden jako skrzydłowy/boczny napastnik.
Jednak jeśli ich oceniać to w tej chwili Hazard>Martin i wątpię aby kiedykolwiek to się zmieniło.
Francuz to ciekawy zawodnik, fajne statystyki i dobra gra, ale z tej dwójki wybór jest prosty. Choć Marvinem bym także nie pogardził. ;)
pioafc-> Hulk podpisał nowy kontrakt i jest do wyciągnięcia za jedyne 100 mln
SamirRosicky --> nie inaczej, humorek jest:D
nam do ataku potrzebna jest "bestia" ktoś kto przez 90 minut potrafi uprzykrzać życie obrońcom np. Hulk czy Falcao. Wolałbym Hulka. Widzieliście jak on wygląda? Spodenki ma XXL tak ma rozbudowane mięśnie nóg.
sebasz ---> Ja wcześniej o nim słyszałem właśnie z powodu jego asyst. Nie był często w gazetach jako potencjalny kąsek transferowy. Orientujesz się może do którego roku ma ważny kontrakt?
LOLO
Akurat Pingpong jest w Arsenalu od 9tego roku życia, więc jemu można ufać.
Co ciekawe ten Marvin Martin to najlepiej asystujący zawodnik w Ligue 1. W sezonie nabił ich aż 18. Wziąłem pod lupę największe ligi ( z 8 ) Europy i jeśli chodzi tylko o samą grę w lidze to wyprzedzają go tylko Messi 21 - Ozil 19 - Nani 19. Także 18 asyst i parę bramek w słabym Sochaux to naprawdę wyczyn.
sport.onet.pl/pilka-nozna/ekstraklasa/tajemnicza-oferta-dla-mateusza-klicha,1,4416451,wiadomosc.html
Myślę, że chodzi o Arsenal
pioafc ->
Widzę, że poczucie humoru dopisuje ;p
pioafc --> Kolejny techniczny "magik" ? Nie, dziękuje.
A Arsene wszystkich zaskoczy i wpłaci 45 mln Euro klauzuli za Aguero i będzie szok:P
@xThierryHenry
Przed meczem z Ukrainą na całym świecie było o nim cicho a potem ? :)
No właśnie, o to chodzi. Za małe pieniądze możemy mieć naprawdę znakomitego zawodnika:)
TheoS --> przed meczem z Polską jakoś cicho o nim tu było.....
Ja zamiast Hazarda przystanę przy Marvinie Martinie. Dużo tańszy, prościej pozyskać i sądzę, umiejętnościami dorównuje Edenowi.
@c13
Imo to On ciśnie po najmniejszej linii oporu, a ja mam gdzieś takich zawodników...
Samba napisał na twitterze że jest w Londynie, ale pewnie wraca z reprezentacji ...
Charles - > masz rację ...Fabregasa już męczy gra u nas ... więc lepiej niech już ubierze koszulkę tego swojego ukochanego i najlepszego klubu....
Imo dogadają się z Sanchezem i Hazard zostanie nie ruszony.
@Topek
Doskonale o tym wiem, ale tego przekonamy się dopiero za parę lat ;) Niemniej rozumiem Twój punkt widzenia, ale mam nadzieję na bardziej szczęśliwe "zakończenie" :P
@fabregas1987
Tak, zwłaszcza, że sam Hazard powiedział, że albo Arsenal albo Real ;D W tym momencie na pewno poszedłby do mniejniżklubu ;D
fcbarca.com/index2.php?goto=kom&news=37031
jesli to prawda to Barca znowu bedzie najlepsza na kolejne 5 lat ;/ Hazard + Messi ?!
Charles, kwestia prawdopodobieństwa. Możesz oczekiwać więcej po wychowankach i Anglikach, ale różnie już zmieniały się poglądy jak przychodziła sława, nowe kontrakty i duże oferty. Klubowy romantyzm to już nie te czasy.
@TOmm1
Tak, ale nie masz gwarancji, że Barca złoży za Niego w ogóle ofertę, nie? Aby Boss w ogóle ją rozpatrzył musiałaby się zaczynać minimum od tych 45 mln, a z tego co słyszałem to Oni już mają zaklepane inne transfery, więc wiesz...
W momencie, w którym żadna oferta do Nas nie wpłynie, Cesc będzie się musiał przemęczyć jeszcze rok, bywa...
Charles -->
nie ma szans na taka kase ... Braca oferowala 30 co fakt bylo za malo, al pewnie sprzedamy go za jakies 45 wlasnie ;pp
@Charles
No może i jest tyle wart ale oni tyle za Niego nie wyłożą... Wiadomo, że jak już musem jest sprzedać najlepszego zawodnika to za jak największą kwotę. Problem jest taki, że podobno Barca dostała 45mln euro na transfery więc to wyklucza transfer Fabregasa ale znowu trzymać go 'na siłę' w Arsenalu na kolejny rok też nie jest dobrą opcją...