Podsumowanie sezonu 2010/11 według Kanonierzy.com
07.06.2011, 01:31, Michał Kowalczyk 2206 komentarzy
Sezon, który na twarzach sympatyków Arsenalu pozostawił tylko wyraźną frustrację i rozczarowanie, właśnie dobiegł końca. Za sobą mamy kampanię, która rozbudziła wielkie nadzieje, a która skończyła się chyba jeszcze tragiczniej niż poprzednie podejścia do zakończenia pucharowej posuchy.
Obecna sytuacja w Klubie nie napawa optymizmem. Mnożą się akty dezercji, które powoli stają się dniem powszednim w północnym Londynie. Sprawa wydaje się rozwojowa i choć okienko oficjalnie jeszcze się nie otworzyło, wydaje się niemal pewnym, że w Arsenalu podczas tego lata dojdzie nie tyle do rewolucji, co do istnego trzęsienia ziemi.
Skupmy się na krótkim podsumowania sezonu 2010/11 w wykonaniu Arsenalu. Poniżej opinie poszczególnych redaktorów naszego wortalu.
Eryk Delinger (Vpr)
Dziwny to był sezon. Na pewno pełen emocji, tyle, że nie tylko tych pozytywnych. Zaczęło się… niemrawo. Pierwsza połowa rozgrywek upłynęła pod znakiem tradycyjnej w ostatnich latach dla Kanonierów huśtawki formy, widowiskowych zwycięstw przeplatanych haniebnymi porażkami na własnym boisku. Do składu wkroczyli niespodziewanie młodziutki Jack Wilshere i skreślony przez niemal wszystkich Łukasz Fabiański i swoich miejsc nie zamierzali już oddać. Eksplodował talent Samira Nasri, który wreszcie udowodnił, że wszelkie pseudonimy w rodzaju „nowego Zidane’a” czy „Małego Księcia” nie były tak bardzo na wyrost. Rok 2011 rozpoczęliśmy w wielkim stylu – pasmem zwycięstw i doskonałą grą. Wrócił wreszcie Robin van Persie. Wrócił i rozpoczął prawdopodobnie najlepsze pół roku swojej kariery. Pół roku w trakcie którego nie miał sobie równych. Drużyna nabrała rozpędu, awansowała we wszystkich rozgrywkach, do tego prezentując świetną piłkę i nagle w głowach kibiców zaczęła się rodzić jedna myśl – to jest ten moment, teraz wygramy. Było bardzo blisko. Pojechaliśmy na Wembley, zagraliśmy w finale Pucharu Ligi. Jak zagraliśmy, nie ma co wspominać… Wraz z szansą na trofeum upadł duch zespołu. Moim zdaniem decydująca nie była jednak ta porażka, a to co nadeszło chwilę później - odpadnięcie w przeciągu tygodnia z Champions League i Pucharu Anglii okazało się ciosem, który powalił Arsenal na deski. Ciężko wyjaśnić, jak zespół, który pokonał Chelsea czy Barcelonę, mógł nagle zapomnieć jak wygrywa się mecze. Ludzie mówią, że to brak doświadczenia, ale czy 3 lata temu kiedy, również niejako za sprawą Birmingham, zespół podobnie jak teraz się zagubił, jednym z piłkarzy, którzy „pękli” nie był doświadczony kapitan, William Gallas? Nieważne. Stało się. Znów skończyliśmy z pustymi rękami. Szkoda tylko, że przez ostatnie miesiące będziemy musieli puścić w niepamięć cały sezon – dobrą grę Nasriego, wejście do drużyny Wilshere’a i Szczęsnego (swoją drogą, żywych dowodów, że „projekt” Wengera wcale porażką nie jest), kosmiczne osiągnięcia Van Persiego i bądź co bądź spektakularne zwycięstwo nad Barceloną. Jeszcze słowo o przyszłości i potencjalnych odejściach gwiazd – Cesc i Samir są ważni, ale lepsi piłkarze od nich opuszczali północny Londyn, a Arsenal jak na złość i wbrew apokaliptycznym prognozom wciąż istnieje. Żaden piłkarz nie jest większy od klubu.
Michał Lach (Griz)
Miniony sezon będzie mi się kojarzył przede wszystkim z rozczarowaniem. W styczniu prawie każdy sympatyk The Gunners był pewien, iż jego ulubieńcy przerwą w tym sezonie niechlubną passę. Niestety, już w maju wiadome było, że po raz kolejny Kanonierzy zakończą sezon z pustymi rękoma. Przyczyniła się do tego m.in. sinusoidalna forma podopiecznych Wengera na własnym stadionie. Z Ashburton Grove na tarczy wracały największe europejskie potęgi - finaliści tegorocznej edycji Ligi Mistrzów, czyli Barcelona i Man United, oraz były mistrz Anglii - Chelsea. Za to z tarczą wyjeżdżały z północnego Londynu zespoły teoretycznie dużo słabsze od gospodarzy, jak West Brom czy Newcastle. Nieraz Kanonierom brakowało zimnej krwi, nieraz szczęście nie dopisywało... Pewnym jest, że Arsenal ma potencjał, aby sięgać po trofea. Jednakże, drużyna i menedżer muszą wyciągnąć wnioski (dokonać transferów). Ale czy to zrobią? Sami odpowiedzcie sobie na to pytanie.
Martyna Masztalerz (Cesciara)
Nie odkryję Ameryki stwierdzeniem, że całkiem dobry sezon zakończył się dla nas 27 lutego na Wembley, kiedy w 89. minucie Obafemi Martins strzelił zwycięską bramkę dla Birmingham. Po tym golu, straconym w groteskowych okolicznościach, na dodatek ze spadkowiczem z Premier League, morale zespołu drastycznie spadło. Nie podniósł go również dwumecz z Barceloną w Lidze Mistrzów, kiedy po ładnym spotkaniu na The Emirates przyszło zmierzyć się Kanonierom z Katalończykami w ich twierdzy. Z Katalończykami oraz sędzią Massimo Busacca, który niesprawiedliwie obdarował van Persiego drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartką, przesądzającą o dalszym przebiegu spotkania. Po tym wszystkim zawodnikom trudno było się pozbierać, czego skutki widzimy w tabeli. Pozostaje mieć nadzieję, że Boss przemyśli porządnie kwestie kadrowe i w przyszłym sezonie zobaczymy odświeżony Arsenal, z nową wiarą i siłą, która jest niezbędna, by walczyć z czołówką coraz silniejszych zespołów Premiership.
Aleksander Gruk (IceMan)
O minionym sezonie można powiedzieć wiele cierpkich słów - gorycz porażki, rozczarowania i frustracji wciąż na dobre nie przeminęła. Nie wszystko potoczyło się tak, jak sobie to wymarzyliśmy. Dramatyczna klęska w finale Pucharu Ligi Angielskiej, po której Kanonierzy nigdy na dobre się nie podnieśli, pozostanie jednym z najbardziej bolesnych epizodów w nowożytnej historii klubu. Posucha pucharowa trwa w najlepsze, defensywne niedostatki są wciąż aż nadto widoczne, mentalna kruchość naszych ulubieńców czasem nadal woła o pomstę do nieba, a z błędów przeszłości zawodnicy, a także sam menadżer, zdają się nie wyciągać dostatecznych wniosków. Nie można jednak powiedzieć, że był to sezon stracony - talent kilku zawodników (szczególnie Jacka Wilshere'a, Wojtka Szczęsnego czy Samira Nasriego) bujnie się rozwinęły, a niektóre fantastyczne zwycięstwa, jak chociażby tryumf nad FC Barceloną, Manchesterem United czy Chelsea, pokazały, że The Gunners stać na walkę z najlepszymi. Wierzmy, że tłuste czasy dla Arsenalu czają się tuż za rogiem. Że już lada moment nawiążemy do wspaniałej tradycji poprzednich mistrzowskich generacji. Do następnych rozgrywek, odpowiednio wzmocnieni, podejdziemy silniejsi.
Michał Kowalczyk (couval)
Wybaczcie lapidarność wypowiedzi, ale jestem zwolennikiem stwierdzenia, że czyny mówią więcej niż słowa. A ten czyn był doprawdy niezwykły i śmiało mogę go nazwać najwspanialszym, z perspektywy wieloletniego kibica Arsenalu, przeżyciem w tym jakże rozczarowującym sezonie. Powiem tylko tyle. Nie przypuszczałem przed rokiem, że najbardziej najeżone emocjami wspomnienie z sezonu 2010/11 będzie zarejestrowane filmikiem rozpoczynającym się od słów komentatora: „Koscielny to the rescue, again!”…
Mateusz Kolebuk (RahU)
Miniony sezon był sezonem paradoksów i absurdów. Arsenal potrafił w końcówce sezonu rozprawić się z Manchesterem United, aby następnie dostać łupnia od Stoke City. Nie jest tajemnicą, że w Arsenalu od dłuższego czasu brak dużych, barczystych panów, szczególnie w formacjach defensywnych. Wenger doskonale o tym wie, co podkreślał niejednokrotnie w wywiadach, aby następnie kupić... Koscielnego i Squillaciego. O ile pierwszemu nie mam zbyt wiele oprócz wątłej postury do zarzucenia, to na podstawie gry drugiego można by napisać scenariusze do przynajmniej kilku tragikomedii. Mówi się, że to wszystko to kilkuletni plan przebudowy drużyny, tworzenie fundamentów z młodych zawodników. Czyżby jednak nikt nie przewidział, że w ciągu tych sześciu lat ważny dla klubu zawodnik może go opuścić, bo nie wystarczą mu obietnice (nota bene bez pokrycia)? Co się wówczas dzieje z fundamentami - nie trzeba wyjaśniać. Szczytem hipokryzji popisał się po zakończonych rozgrywkach wirtuoz "podania do najbliższego zawodnika", Denilson, który stwierdził, że odchodzi, bo nie może dłużej czekać na trofea, wszak jest zbyt młody. No tak, przecież na trofea się czeka, a nie o nie walczy. To logiczne. A właśnie, kryzys po meczu z Birmingham? Zaraz zaraz, czy ja mam deja vu, czy może mamy w drużynie zbyt dużo mięczaków?
Kamil Pniak (pniaq)
Miniony sezon zakończył się w sposób, w jaki Kanonierzy zdążyli nas do tego przyzwyczaić. Od kilku lat brakuje tej drużynie lidera z prawdziwego zdarzenia. Mimo wielkiego szacunku do Ceska, nie wydaje mi się, aby nasz El Capitano nadawał się do tej roli. Kiedy wygrywamy wszystko jest OK, lecz kiedy trzeba odrabiać straty, to nie ma, komu wziąć ciężaru na swe barki i krzyknąć na resztę drużyny, by wzięła się do roboty. Były podczas minionego sezonu mecze magiczne, za które kochamy tą drużynę, lecz zbyt wiele było spotkań, w których brakowało szczęścia, zaangażowania i piłkarskiego cwaniactwa. Co tu dużo mówić albo jesteśmy ekipą, która daje światu niezapomniane widowisko prowadząc w meczu czterema bramkami, a kończąc remisem, albo wygrywamy w takim spotkaniu 1:0 po nudnym meczu, ale z kompletem punktów. Po sześciu latach bez trofeum wolałbym, by w następnym sezonie na stadionie znów krzyczano Boring, Boring Arsenal, a The Gunners zdobywali w takim stylu wyczekiwane puchary.
Maciej Żmudzki (jim_morrison)
Sezon pełen rozczarowań. Nastawiałem się na puchary, nastawiałem się na łzy szczęścia, nastawiałem się na wielką radość. A dostałem to samo, co dostaje od nich co roku. Głupio tracone punkty, głupio tracone bramki, głupio stracony sezon. Konkurencja wcale nie była w tym roku taka silna. Przegraliśmy wszystko na własne życzenie i co tu dużo mówić - my po prostu nie zasłużylismy na żadne trofeum. Za te wszystkie popołudnia spędzone w smutku, żalu i we wściekłości chyba należało nam się coś więcej. Pozostaje tylko ( z każdym rokiem coraz trudniej spiewane) "We'll be back to win the league".
Dominik Kamocki (kamyk10)
Sezon 2010/ 2011 ciężko jest mi jednoznacznie ocenić. Początek wymarzony, efektowna gra, bez dwóch najważniejszych piłkarzy odpoczywających po mundialu. Okienko transferowe nie wywołało u mnie większych emocji. Jak zwykle z Arsenalem łączono wielkie nazwiska, tymczasem do Londynu trafili gracze mniej znani. Wynik końcowy, jaki jest każdy widzi. Wiele już było głosów krytyki, wiele rad dla Wengera, wszystko zostało już powiedziane. Sezon ten był okresem rozbudzonych nadziei, które potem jedna po drugiej uciekały wręcz od Arsenalu. Trzeba jednak znaleźć pewne pozytywy obecnego sezonu, a nie jest ich wcale tak mało. Przede wszystkim Jack Wilshere i Wojciech Szczęsny – dwaj młodzi piłakrze okazali się lekiem na przypadłości Arsenalu: brak bramkarza i środkowego pomocnika z charakterem. Cieszy fakt, że Kanonierzy wreszcie przełamali się w spotkaniach z najlepszymi. To co było bolączka klubu, na szczęście mamy już za sobą. Cieszy forma Robina van Persiego i ogromny postęp jaki poczynił w tym sezonie Samir Nasri. Najlepsze momenty sezonu? Gdybym miał wybrać wskazałbym na wygrane spotkania z Barceloną, Manchesterem United i Tottenhamem. Pozytywów jest więcej, jednak nie przesłonią one fatalnego wrażenia jakie pozostawili po sobie piłkarze w końcówce sezonu. Potencjał w klubie drzemie ogromny, mamy wspaniałych piłkarzy, wielki trenerski autorytet i wspaniałą historię. Kończymy tymczasem rozgrywki na czwartym miejscu. Ale kto powiedział, że futbol jest sprawiedliwy?
Drodzy użytkownicy, to jeszcze nie koniec naszych przemyśleń, bowiem nie wypowiedzieli się jeszcze wszyscy redaktorzy Kanonierzy.com. Podsumowanie to będzie sukcesywnie aktualizowane.
źrodło:Drużyna | M | W | R | P | Pkt |
---|---|---|---|---|---|
1. Liverpool | 17 | 13 | 3 | 1 | 42 |
2. Arsenal | 18 | 10 | 6 | 2 | 36 |
3. Chelsea | 18 | 10 | 5 | 3 | 35 |
4. Nottingham Forest | 18 | 10 | 4 | 4 | 34 |
5. Newcastle | 18 | 8 | 5 | 5 | 29 |
6. Bournemouth | 18 | 8 | 5 | 5 | 29 |
7. Manchester City | 18 | 8 | 4 | 6 | 28 |
8. Fulham | 18 | 7 | 7 | 4 | 28 |
9. Aston Villa | 18 | 8 | 4 | 6 | 28 |
10. Brighton | 18 | 6 | 8 | 4 | 26 |
11. Brentford | 18 | 7 | 3 | 8 | 24 |
12. Tottenham | 18 | 7 | 2 | 9 | 23 |
13. West Ham | 18 | 6 | 5 | 7 | 23 |
14. Manchester United | 18 | 6 | 4 | 8 | 22 |
15. Everton | 17 | 3 | 8 | 6 | 17 |
16. Crystal Palace | 18 | 3 | 8 | 7 | 17 |
17. Wolves | 18 | 4 | 3 | 11 | 15 |
18. Leicester | 18 | 3 | 5 | 10 | 14 |
19. Ipswich | 18 | 2 | 6 | 10 | 12 |
20. Southampton | 18 | 1 | 3 | 14 | 6 |
Zawodnik | Bramki | Asysty |
---|---|---|
Mohamed Salah | 15 | 11 |
E. Haaland | 13 | 1 |
C. Palmer | 11 | 6 |
A. Isak | 10 | 4 |
B. Mbeumo | 10 | 2 |
C. Wood | 10 | 0 |
Matheus Cunha | 9 | 3 |
N. Jackson | 9 | 3 |
Y. Wissa | 9 | 1 |
J. Maddison | 8 | 4 |
- A wszystko to przez Havertza...
- 19.02.2024 30 komentarzy
- Red Dead Redemption
- 17.07.2023 12 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Tequila
- 25.09.2022 15 komentarzy
- Zagadnienia Taktyczne: Idealny początek
- 19.08.2022 16 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Podsumowanie sezonu 21/22 cz.3 - Widoki na przyszłość
- 05.07.2022 27 komentarzy
- pokaż całą publicystykę
- Wywiad z Emilem Smith-Rowem: Jego inspiracje na boisku i poza nim
- 05.09.2022 10 komentarzy
- Pot, cierpienie i egoizm
- 11.11.2021 8 komentarzy
- Wywiad z Przemkiem Rudzkim
- 08.10.2021 16 komentarzy
- Historia Jacka Wilshere'a
- 27.08.2021 35 komentarzy
- Obszerny wywiad z Xhaką dla The Guardian
- 07.02.2021 21 komentarzy
- pokaż wszystkie wywiady
Wierze w te 60 mln, bo przypominam, że Wenger praktycznie nie ruszył 42 mln funtów za Ade + Toure. ;)
badyl ---> Ty wierzysz w te 60 mln? Bo ja jakoś nie. 50% z tej kwoty było by dobre.
@maciekbe
To już było wiadome od pewnego czasu... ;/
@badyl254
Plus kasa z Clichy'ego i Almunii.
No i ManU prawie na 100% zgarnia najlepszego skrzydłowego do wyciągnięcia, czyli A.Younga.
60 mln funtów + kasa za Bendtnera i Denilsona = super wzmocnienia :)
maciekbe---> ale kontuzje ma często, W sumie jak by Arsene go ustawiał ofensywnie, i grałby często to wtedy byłby przydatny dla naszego zespołu.
@fabregas1987
i.dailymail.co.uk/i/pix/2010/07/13/article-0-0A6C476A000005DC-519_468x500.jpg
co ? :D
arsenalpoland.com/news/6656-daily-express-wenger-otrzymal-60-milionow-na-transfery?PHPSESSID=vavajobv0ak8vcnknv3gsql5u1
slszeliscie, ze Lukaku "jedna noga" w Chelsea ?? masakra, to swietny gracz i na miejsce Bendtner'a moglby byc dobrym planem ...
No co ty, nie brałbym na twoim miejscu tej "wypowiedzi" do siebie. Jak Abou opanuje swoją dziwną agresję i przestanie ładować sztuczki na swojej połowie to będzie ok. Mam jakieś dziwne zaufanie do jego umiejętności, wydaje mi się, że nie pasuje mu pozycja, na której Arsene go wypuszcza na boisko.
maciekbe---> Może to tłumaczy jego słaby sezon, być może nie ma już motywacji dla gry w Arsenalu, a może boi się, że ławkę będzie grzał.
Jedno jest pewne: (dla mnie) on ma drogę wolną.
Pamiętam, jak z 2 sezony temu Abou pięknie przymierzył z główki samobója. To było z Manu albo Chelsea. Teraz, kiedy wyszło na jaw, że Abou lubi naszych rywali zacząłem się zastanawiać, czy aby na pewno był to przypadek... :>
LOLO ---> Nie no masz rację ale nawet wysoki zawodnik może zgubić krycie. Co do wysokich zawodników to Sagna także dobrze sobie radzi głową. Diaby też czasami grał.
Ciężko jest mi zdecydować, kogo wolałbym zobaczyć koło TV5, więc tak zwanego "braku laku" na tej podstawie wybrałem moją parę obrońców. Tak btw jest to cecha dużo ważniejsza niż Ci się wydaje ;)
kamil ---> Mieli okazję uścisnąć się na na Polskiej ziemi ;) Co do wczorajszego meczu to Sagna zagrał fenomenalnie ;) Zresztą tak jak i Wojtek ;]
maciek --> Chyba żartujesz. Ustalać skład na podstawie tego, kto ma która lepsza nogę? Nonsens. w Pozycji ŚO ma to chyba najmniejsze znaczenie.
yfrog.com/kjpcmj
:)
Wg mnie obrona potrzebuje wzmocnień, ale nie dlatego, że brakuje nam jakości w środku obrony, ale ze względu na ciągłego pecha z kontuzjami. TV5 ma pewne miejsce w pierwszym składzie. Gdyby nie kontuzje to drugie miejsce ma DJ(ze względu na "prawonożność") Brakuje tylko wspólnego ogrania, większość bramek wpada po błędach obrońców wynikających właśnie z braku porozumienia między nimi. Gdyby mieli okazję pograć dłużej bez kontuzji jednego albo drugiego byłby miód. Ale to jest Arsenal, więc nie ma takiej opcji. No i tylko dlatego potrzeba transferów. W dupie mam tak naprawdę i Cahilla i Sambę, ale wiem, że się niestety przydadzą.
Jakbyśmy tak przypadkiem nie grali w LM (czego oczywiście bym nie chciał!) to może Wenger w końcu zrozumie, że oszczędnościami nic nie wygra.
kamil --> Mnie także denerwują komentarze typu; Kupny Cahilla to nie będziemy tracić bramek po rożnych. Sęk w tym, że problem leży w ustawieniu podczas SFG, a nie w piłkarzach. Nasi rzadko przegrywają pojedynki główkowe, częściej gubią krycie.
Uwielbiam ostatni dzień okienka transferowego ;) Wtedy dzieją się na prawdę fajne rzeczy ;]
@Topek
W sumie racja, zapomniałem o tych eliminacjach LM ;/
1 września to możemy być już poza LM. My na sezon przygotowawczy powinniśmy mieć już sklejony skład, a przynajmniej podstawy.
Co do obrońców, to Cahill nie jest najwybitniejszym zawodnikiem PL, ale ma jeszcze spory zapas potencjału. Zawodnicy jak Samba to w zasadzie gotowe produkty, które już wiele wyżej nie wejdą. A ogólnie, to dla mnie najbardziej liczy się to, żeby ten defensor nie był spoza PL.
@kamil
Pewnie tak, ale na mur beton wszystko będzie wiadomo 1 września ;D
@ xThierryHenry
Dlaczego dziwne? Już pisałem, że spora część zwolenników Samby/Cahilla widzi w nim zbawcę i nagłą poprawę w bronieniu SFG.
@ Charles
1 września, oj chyba wcześniej będziemy już coś wiedzieli. ;)
@xThierryHenry
Magiczna kula powiedziała tylko, że Cesc i Samir zostaną, a transfery będą, cokolwiek by to miało znaczyć ;P
Charles --> 1 września najprawdopodobniej wszyscy z rywali będą wzmocnienie, tylko my zostaniemy z Chamberlainem (nie pamiętam dokładnie pisowni) i talentami z Barcy. Mam wielką nadzieję, że się to nie sprawdzi. Chyba, że Twoja magiczna kula coś Ci podpowiedziała?:D
Im zawodnik lepiej zbudowany tym gorszy technicznie. Oczywiście u ŚO nie jest tak ważna technika (Zważywszy na to, że w naszym zespole w wyprowadzaniu piłki dobry jest Verma i Kosa) co warunki fizyczne to jednak przydaje się ona czasami.
W sumie nigdy nie zastanawiałem się nad tym, czy jestem podniecony umiejętnościami Cahilla (względnie Samby), raczej nigdy mi to do głowy nie przyszło, ale owszem, chcę, by któryś z nich do nas przeszedł.
Bo generalnie to psioczenie, to zmierza do czego? Jest jakaś ciekawa alternatywa?
@-LOLO-
Pewnie tak.
@kamil
Wiesz, dlatego ja wolę poczekać do 1 września, ale jak czytam w co drugim komencie, że przegramy następny sezon bo Boss się nie spuszcza nad Cahill'em i pewnie Go nie kupi to mnie krew zalewa ;x
Kto jest lepiej zbudowany od Samby? Pudzian nie jest (jeszcze) piłkarzem :P
Zresztą ta dyskusja o naszych potencjalnych transferach robi się już trochę nudna. Ileż można? A tu jeszcze ponad 2 miesięcy okienka transferowego
kamil --> Ze względu na warunki fizyczne? Dośc dziwne, bo znaleźli by się zawodnicy lepiej zbudowani od Cahilla, czy Samby.
@ Charles
Podnieta Cahillem, Sambą czy swego czasu Mertesackerem (LOL) wynika tylko i wyłącznie z warunków fizycznych którymi dysponują Ci zawodnicy.
Nie twierdzę, że Samba czy Cahill to słabi zawodnicy, ale nie uważam aby oni pasowali do Arsenalu.
Dokładnie, co to ma być za statystyka? nie mówi absolutnie nic o tym, co jest ważne w tej sytuacji, czyli o grze w obronie. Squillaci też strzelił ze 2 bramki i ma kilkadziesiat fauli. jest tak samo dobry jak kosser?
@-LOLO-
ALe TY odporny jesteś... Rozmawiamy o Cahill'u, a Ty cały czas strzelasz Sambą... Niesamowite.
Charles --> Może i dziwne ale chciałem Ci pokazać, że jeden dobry zawodnik nie będzie trzymał poziomu całej linii obronnej. Gary ma lepsze i słabsze występy, jak każdy.
@itachi
Zgadzam sie w 100%
@xThierryHenry
Lol, dziwne porównanie. Nie twierdzę, że Cahill nie jest dobrym obrońcą. On po prostu do Nas nie pasuje.
@itachi
Dobre ;D
Koscielnemu brakuje jeszcze, a może aż, zwyczajnego poświęcenia. Dobrych przykładem jest Verma, który nogi nigdy nie odkłada, gdy ktoś uderza, on zatrzymuje piłkę całym ciałem rzucając się pod nią, Kosa jeszcze tego nie potrafi.
Drogocenny Messi
Ile aniołów
Może tańczyć na główce od szpilki?
Jak anielski
Jest Messi?
Nie ma odpowiedzi
To jak liczenie bąbelków
W butelce szampana
HAHAHAHAHAHA xDDDDD
Charles --> Ja także nie rozumiem tego podniecania się Cahillem ale chyba musisz przyznać, że jednak jest dobrym obrońcą, prawda? Co do straconych bramek przez klub do argument z ( Y ) wzięty (za przeproszeniem ;) ) Jeśli Vidic będzie grał w Polonii Bytom to nie oznacza, że będą tracili bardzo mało bramek.
Ale co to statystyka? Gole i asysty dla obrońcy - mało ważne. Kartki i faule - jeszcze mniej. Może te występy to takie w miarę, ale gdybyśmy porównywali juniorów w wieku 17-18 lat.
Pokaż mi proszę zestawienie udanych/nieudanych wślizgów, przechwytów, główek (...), to wtedy będziemy mogli ocenić, kto - wg tylko i aż statystyk - miał lepszy sezon.
Aha i dodam jeszcze tylko, że My z Naszą "kiepską" obroną straciliśmy w zeszłym sezonie 43 bramki, a Bolton z fenomenalnym Cahill'em na czele obrony stracił 54 bramki. Cześć.
@-LOLO-
Owszem, mam nadzieję na transfer Samby, ale moja niechęć do Cahill'a nie ma z tym nic wspólnego. Wszyscy się tak zachwycają tym zawodnikiem jakby był Vidic'iem czy Campbell'em, a prawda jest taka, że Gary nie jest nawet Ich połową. Dlatego ja na przekór innym jestem przeciwny temu transferowi.
A teraz garść statystyk dla ciekawskich.
Statystyki Cahill/Koscielny w tym sezonie:
Mecze rozegrane: 36/30
Strzelone gole: 3/2
Asysty: 1/0
Czerwone kartki: 1/2
Żółte kartki: 7/6
Faule: 38/32
Jak widać, LK6 jest minimalnie gorszy od Anglika i to w swoim debiutanckim sezonie w PL, więc ja w dalszym ciągu się pytam, co w Gary'm jest takiego wspaniałego? ;/
Pinguite --> Kasa z transferów idzie na oszczędności. Bo u nas chodzi, żeby mieć jak najlepsze saldo i wydostawać się z długów w najkrótszym czasie.
He :P Bendtnera sprzedamy za 10 mln powiedzmy, a Gervinho przyjdzie do nas też za 10 mln też powiedzmy jak to gazety piszą to bylibyśmy na duży plus w tym. Cholernie wtedy na tym zyskamy nic nie tracąc :D Sprytne ;)
Charles - > może i Cahill to nie jest jakiś super obrońca ale myślę, ze u Nas zaliczyłby progres... tak czy siak potrzebny jest nam obrońca i napastnik...
@-LOLO-
A ja coś pisałem o Sambie? Ja po prostu nie jestem w stanie zrozumieć tej ogólnej podniety i spuszczania się nad Cahill'em, który tak na dobrą sprawę niczym specjalnym się nie wyróżnił, a żeby było śmieszniej to średnio pasuje do Naszego stylu gry...
@KondzioElite
Nie mam ochoty po raz n-ty rozmawiać o tym...
A ilu masz lepszych? Vidić, Ferdinand, Terry, TV5 i może Toure oraz Kompany (jeszcze jest Hangeland, ale to już półka minimalnie poniżej Gary'ego). To dużo?
@KondzioElite
To bardzo dobrze, że to tylko Twoje zdanie, bo Cahill do "jednego z najlepszych obrońców w lidze" nawet się nie zbliżył...