Podział punktów po zaciętym spotkaniu na Anfield
28.10.2007, 19:45, Filip Duszyński 34 komentarzy
Po prawdziwym thrillerze Arsenal zremisował dziś 1:1 z Liverpoolem na Anfield Road. Mecz obfitował w dramatyczne sytuacje i, jak przystało na klasyk Premiership, trzymał kibiców w niesamowitym napięciu aż do ostatniej sekundy.
Liverpool już od początku spotkania prezentował typową dla siebie piłkę, a więc grał długimi podaniami na napastników. Gra podopiecznych Rafeala Beniteza była bardzo brutalna, siłowa i nieprzyjemna dla oka. Co ważne, zawodnicy prezentowali przy tym żelazną konsekwencję.
Zupełnie inaczej prezentowali się Kanonierzy. Podopieczni Arsene Wengera grali dość delikatnie, technicznie, ale ich podania do najcelniejszych nie należały. Widać było, że ci młodzi zawodnicy nie byli w stanie odnaleźć się wśród świetnie spisującej się defensywy Liverpoolu i narzucić swojego stylu gry.
W 2 minucie Emmanuel Adebayor otrzymał długie podanie od Cesca Fabregasa i pędził na bramkę Reiny, w końcu jednak został powstrzymany przez Carraghera. Była to dosyć ostra interwencja, ale sędzia nie dopatrzył się przewinienia.
W 5 minucie brutalnie sfaulowany przez Woronina został Fabregas, a sędzia zdecydował się pokazać żółty kartonik ukraińskiemu piłkarzowi.
Już minutę później wspaniałą paradą popisał się Manuel Almunia, który obronił niezwykle niebezpieczny strzał Stevena Gerrarda. Hiszpan po raz kolejny udowodnił, że zasługuje na miejsce w I składzie Kanonierów.
W 7 minucie nastąpiła zmiana wyniku. Po faulu Fabregasa, Gerrard wykonywał rzut wolny z 18 metrów. Uderzył piłkę bardzo mocno i Almunia był bez szans. Arsenal - Liverpool 0:1.
3 minuty później dobrą okazję do strzelenia wyrównującej bramki miał Hleb, ale uderzył niecelnie. Chwilę później Adebayor został przyłapany na spalonym.
Po 15 minutach gry Arsenal miał 40% posiadania piłki.
W 21 minucie strzał z pierwszej piłki oddał Emmanuel Eboue. Futbolówkę wybił jednak Carragher [choć piłka i tak nie leciała w światło bramki].
W 27 minucie Liverpool wywalczył 2 rzuty rożne. Żadnego z nich nie przełożył jednak na bramkę, choć niewiele brakowało. Po raz kolejny genialną interwencją popisał się Almunia, broniąc bardzo mocny strzał Gerrarda.
Po 30 minutach posiadanie piłki pomiędzy oboma drużynami wyrównało się.
Ostatni kwadrans pierwszej połowy to dość chaotyczna i ostra gra. W 37 minucie sfaulowany przez Hyypię został Adebayor. 5 minut później Eboue otrzymal żółtą kartkę, a rzutu wolnego nie wykorzystał Gerrard.
Początek drugiej połowy nie nastrajał optymistycznie fanów The Gunners. Liverpool zdominował środek pola i grał naprawdę swobodnie.
W 52 minucie obejrzeliśmy po raz kolejny paradę Almunii, którego nie był w stanie pokonać tym razem Peter Crouch.
2 minuty później wszyscy kibice Arsenalu nie mogli uwierzyć w to, co zobaczyli. Rewelacyjną okazję zmarnował Cesc Fabregas - miał przed sobą pustą bramkę, ale źle uderzył w rozpędzoną piłkę i z bardzo dobrej akcji nic nie wyszło...
W 55 minucie żółtą kartkę za brutalny faul na Sagnie otrzymał Mascherano. Pewne jest, że faul ten kwalifikował się nawet na czerwoną kartkę.
W 64 minucie żółtą kartkę otrzymał defensor Arsenalu - Kolo Toure. Chwilę wcześniej znakomitej akcji nie wykończył Peter Crouch.
Minutę później doszło do zmiany - boisko opuścił Woronin, a na jego miejsce wszedł Benayoun. Po chwili na zmianę zdecydował się także Arsene Wenger - za beznadziejnie spisującego się dziś Rosicky'ego wszedł Theo Walcott.
To nie koniec zmian. W 68 minucie boisko opuścił Alonso, a na jego miejsce wszedł Arbeloa.
Przez następne minuty gra była znów dość chaotyczna. Arsene Wenger zdecydował się postawić wszystko na jedną kartę - za Clichy'ego wszedł niezawodny Gilberto Silva, a za Eboue Bendtner.
W końcu doczekaliśmy się wyrównania! W 80 minucie Hleb zgrał piłkę do Fabregasa, a ten technicznym strzałem pokonał Reinę. Można odnięść wrażenie, że przy tej interwencji nie popisał się Reina.
Ostatnie 10 minut to prawdziwy thriller. Grę zdominował Arsenal, choć Liverpool konstruował groźne kontry.
W 87 minucie kibice mieli powtórkę z 54 minuty - tym razem do pustej bramki nie trafił Bendtner.
Chwilę później Liverpool znalazł się pod polem karnym Arsenalu. Dirk Kuyt próbował symulować faul, ale sędzia nie dał się nabrać.
W 90 minucie żółty kartonik zobaczył Carragher. Ostatnie 3 minuty były typową twardą, męską grą. Wynik nie uległ już jednak zmianie.
Podsumowując, dzisiejszy mecz nie był najwspanialszym widowiskiem, jeśli chodzi o grę obu drużyn, ale emocji nie brakowało. Teraz jednak należy sobie zadać pytanie - czy tak grający Arsenal ma szanse z coraz lepiej spisującym się Manchester United?
Statystyki spotkania:
Liverpool - Arsenal 1:1 (1:0)
Posiadanie piłki: 47% - 53%
Strzały (celne): 12(8) - 11(4)
Rzuty rożne: 4 - 1
Faule: 17 - 10
Żółte kartki: 3 - 3
Składy drużyn:
25 Reina
03 Finnan
04 Hyypia
23 Carragher
06 Riise
20 Mascherano
14 Alonso (68' Arbeloa)
08 Gerrard
10 Voronin (65' Benayoun)
18 Kuyt
09 Torres (45' Crouch)
Rezerwowi:
30 Itandje
11 Benayoun
15 Crouch
17 Arbeloa
19 Babel
24 Almunia
03 Sagna
05 Toure
10 Gallas
22 Clichy (74' Silva)
27 Eboue (74' Bendtner)
04 Fabregas
16 Flamini
13 Hleb
07 Rosicky (66' Walcott)
25 Adebayor
Rezerwowi:
01 Lehmann
08 Diarra
19 Silva
26 Bendtner
32 Walcott
Drużyna | M | W | R | P | Pkt |
---|---|---|---|---|---|
1. Liverpool | 16 | 12 | 3 | 1 | 39 |
2. Chelsea | 17 | 10 | 5 | 2 | 35 |
3. Arsenal | 17 | 9 | 6 | 2 | 33 |
4. Nottingham Forest | 17 | 9 | 4 | 4 | 31 |
5. Bournemouth | 17 | 8 | 4 | 5 | 28 |
6. Aston Villa | 17 | 8 | 4 | 5 | 28 |
7. Manchester City | 17 | 8 | 3 | 6 | 27 |
8. Newcastle | 17 | 7 | 5 | 5 | 26 |
9. Fulham | 17 | 6 | 7 | 4 | 25 |
10. Brighton | 17 | 6 | 7 | 4 | 25 |
11. Tottenham | 17 | 7 | 2 | 8 | 23 |
12. Brentford | 17 | 7 | 2 | 8 | 23 |
13. Manchester United | 17 | 6 | 4 | 7 | 22 |
14. West Ham | 17 | 5 | 5 | 7 | 20 |
15. Everton | 16 | 3 | 7 | 6 | 16 |
16. Crystal Palace | 17 | 3 | 7 | 7 | 16 |
17. Leicester | 17 | 3 | 5 | 9 | 14 |
18. Wolves | 17 | 3 | 3 | 11 | 12 |
19. Ipswich | 17 | 2 | 6 | 9 | 12 |
20. Southampton | 17 | 1 | 3 | 13 | 6 |
Zawodnik | Bramki | Asysty |
---|---|---|
Mohamed Salah | 13 | 9 |
E. Haaland | 13 | 1 |
C. Palmer | 11 | 6 |
B. Mbeumo | 10 | 2 |
C. Wood | 10 | 0 |
N. Jackson | 9 | 3 |
Y. Wissa | 9 | 1 |
Matheus Cunha | 8 | 3 |
J. Maddison | 7 | 4 |
A. Isak | 7 | 4 |
- A wszystko to przez Havertza...
- 19.02.2024 30 komentarzy
- Red Dead Redemption
- 17.07.2023 12 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Tequila
- 25.09.2022 15 komentarzy
- Zagadnienia Taktyczne: Idealny początek
- 19.08.2022 16 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Podsumowanie sezonu 21/22 cz.3 - Widoki na przyszłość
- 05.07.2022 27 komentarzy
- pokaż całą publicystykę
- Wywiad z Emilem Smith-Rowem: Jego inspiracje na boisku i poza nim
- 05.09.2022 10 komentarzy
- Pot, cierpienie i egoizm
- 11.11.2021 8 komentarzy
- Wywiad z Przemkiem Rudzkim
- 08.10.2021 16 komentarzy
- Historia Jacka Wilshere'a
- 27.08.2021 35 komentarzy
- Obszerny wywiad z Xhaką dla The Guardian
- 07.02.2021 21 komentarzy
- pokaż wszystkie wywiady
Było ostro ale się udało
Mecz b. dobry przez 20min. i ostatnie 20min.Rozpatrując plusy i minusy naszej gry,muszę stwierdzić,że mamy potencjał,ale czasami jednak wychodzi pewien brak doświadczenia.Dziwnie mało kreatywny był Rosicky,chimeryczny Adeba.,reszta tak sobie.Najlepsi za to wg mnie byli Hleb,Gallas i Sagna.Odczuwalny był też brak Robina.Gilberto poruszał się jak ślimak,nic dziwnego,że gra Flamini.Daje się rownież zauważyć niedostatek wartościowych zmienników.Ogólnie rzec biorąc remis na Anfield jest niezły,zwłaszcza bramka po super akcji.Natomiast mamy braki w \'\'grze w murze\'\';gol jak ze Spurs ,reakcja muru fatalna.Nie można skakać jak juniorzy bo to był poprostu rzut karny.Czas na analizę dla sztabu szkol., a czasu do meczu z mu coraz mniej.
o maris jestes bardzo pozytrywnie nasstawiony tez bym tak chcial ale z 29 premischip nie zawolujemy
dobra gra ale mała skuteczność
jak z MU wygramy to juz mamy tytul. nie mozemy zapomniec o tym ze gramy u siebie !!!!
GO GO GUNNERS!!!!!!
nie ma to jak Arsenal niepokonany
tak szkoda ale teraz nalezy wygrac z manchesterem i bedzie git
Szkoda tych zmarnowanych okazji.Ale uważam że Arsenal pokazał swoją wyższość. Pomimo dobrej obrony Lpool udało im się wyrównać.
Mecz był świetny, trzymający w napięciu do końca. Cały czas jednak czułem,że nasi w końcu coś strzelą mimo bardzo trudnych warunków jakie postawili gracze czerwonych. Po przerwie gra Arsenalu wyrażnie nie układała się i mieliśmy problemy w środku pola. Wydaje mi się że dość słaby mecz zagrał Flamini, czego sprawcą był świetny tego dnia Alonso. Szkoda tak szybko straconej bramki , która ustawiła mecz. Myślę że mimo stuprocentowych sytuacji jakie mieli Cesc i Bendtner remis jest niezłym wynikiem. Kolejny raz pokazujemy, że wysokie tempo gry musi w końcu przynieść skutek w końcówce spotkania, co mnie osobiście bardzo cieszy. Czekam z niecierpliwością na Man Utd. pozdrawiam
Oglądałem mecza na żywo i muszę stwierdzić że:
1. Mecz znakomity, szybkie tempo gry, atak za atak.
2. Frajersko stracona bramka przez Arsenal. Takie bramki mogą tracić tylko frajerzy (np. Zagłębie Lubin) a nie czołowy klub w europie.
3. Kiepska gra Torresa (chyba grał z kontuzją).
4. Mam nadzieje że na mecz z Man U za Flaminiego wejdzie Gilberto, bo jest bardziej kreatywny.
5. Pierwszy poważny egzamin Arsenalu myślę że zdany na 4-.
.... Aha a po 6. Hegi to debil - hahaha.
Hagi... ty debilu... ktoś się chyba musiał dowartościować, bo jego drużyna więcej bramek traci , mniej zdobywa(chodzi mi o LM), a Arsenal ma 1 mecz mniej(w ang lidze)... Czyli jak by nie patrzeć "Jego drużyna" nawet jeśli wygra (zakładając czysto abstakcyjnie, bo to się nie stanie chyba, żę ktoś doda czegoś do karmy naszych...) nie będzie tak rewelacyjnie jak mu się wydaje...
Poza tym wszyscy zachwycają się Arsenalem...
A Cris jedyne co może to sobie poszlochać... co mu się często zdarza zresztą...
oglądałem mecz na żywo i muszę powiedzieć że mimo wyniku jestem zadowolony i optymistycznie patrzę w przyszłość;graliśmy lepiej i mieliśmy więcej okazji na strzelenie gola; wywalczyliśmy tylko remis ale za to z liverpoolem na anfield; Arsenal robi postępy i cały czas staje się coraz lepszy; ten sezon będzie należał do nas!!!
Szkoda, mały niedosyt po tym meczu - jednak.
dzis powinny byc 3pkt , szkoda ze sie nie udalo ale dalismy jasny sygnal , jezeli na Anfield potrafilismy zamknac Liverpool kilka razy na ich polowie to znaczy ze zrobilismy wielki krok do przodu , a Wenger przecierz powiedzial " nasjlepsze lata dopiero przed nami "
Spokojnie ! Z Man U, gramy u nas więc myślę że mecz będzie podobny tyle, że Kanonierzy odniosą zasłużone zwycięstwo. Stawiam 2 : 1 dla Arsenalu.
gooner >> olej go ;] A wracając jeszcze do meczu to kolejny świetny występ zaliczył Almunia. Kilka naprawdę fenomenalnych interwencji, przy golu nie miał niestety nic do powiedzenia. Dobry mecz zaliczył też Gallas i w końcówce uratował nam tyłki tym wślizgiem ;)
gooner spokojnie szkoda nerwów, które dziś i tak już są zszargane. Swoją drogą bardzo dobrze prowadzona relacja, tylko po golu trochę ucichłeś (nie dziwię się :P - nie mogłeś kląć na fonii). Remis oczywiście wielkim sukcesem dla Liverpoolu, mieli dziś dużo szczęścia i powinni się z tego cieszyć, bo następnym razem może już nie być taryfy ulgowej.
Hegi: Opinię debila ma twój ulubiony piłkarz i po tym komentarzu teraz także ty. Do książek chłopcze siadaj bo maturalna amnestia ( w słowniku ci mama pomoże wyszukać co to znaczy) już nie wróci. Życzę w miarę szybkiego zdania do trzeciej klasy. Ciao Wayne Shrek...
Z szacunkiem do Arsenalu;/ baty to wy zbierzecie bo grac nie potraficie
...Debile to cały Arsenal ;/ ... za tydzień zbieracie wieśniaki baty i z pozycją lidera koniec!
Bylismy lepsi.Szkoda ze tylko remis ale trzeba sie cieszyc bo to w koncu mecz wyjazdowy z Liverpoolem. A tak odchodzac od tematu gdzie zyczenia urodzinowe dla mnie? ;D
Super mecz. Szkoda że takim rezultatem się zakonczył. Ale uważam że biorąc pod uwagę niedyspozycje strzelecką, nalezy byc zadowolonym z wyniku.
Szlag!Tyle nie wykorzystanych akcji.Powtarza się sezon 2006/2007,w którym nie mieliśmy zbyt dobrej skuteczności.Myślałem,że to wygramy,ale mogłoby być gorzej gdyby nie Almunia.A nie wspomnieliście nic jak Carragher sypnął chyba Eboue albo Adebayor'owi z łokcia w twarz w polu karnym,a ślepy sędzia nic nie widział.Trudno,że nie ma wygranej,ale cóż tera trza się skupić na meczu z ManU.
GO GO THE GUNNERS!!!
Teraz najważniejsze zwycięstwo nad United za tydzień :D Trzeba wierzyć w geniusz Wengera :D
No ja tak samo w pubie ogladalem :D I powiem tak: pierwsza połowa arsenalu nawet nawet. Druga połowa-bardzo przeciętnie. Całe spotkanie dość słabo zagrał Fabregas (mimo że strzelił gola),adebayor oraz rosicky. Podobała mi się gra Gallasa, Clichiego, Walcotta i Eboue. Mam nadzieje że była to przestroga dla arsenalu który ostatnie mecze wygrywał z dużą łatwością. Myślę że na mecz z Manu będziemy lepiej przygotowani
Szkoda zmarnowanych sytuacji ale remis cieszy
Mecz był zacięty, prawie dostałam zawału. Jednak wydaje mi się, że wynik nie adekwatny do gry obu drużyn. Ajjj jeszcze w pubie siedział obok kibic liverpoolu i musiałam przez 1 połowę znosić jego komentarze... ;P
Brawa dla naszych, mecz na Anfield to chyba najtrudniejsze spotkanie w sezonie. Szkoda zmarnowanych sytuacji, szczególnie 2 słupki i te nieszczęsne dobitki :/ Oglądałem mecz na Canal+ i niestety Eboue zagrał bardzo słabo, zupełnie nie czuje piłki, mnóstwo strat, podobnie jak w poprzednich meczach... Tak samo Rosicky nie zbyt sprawdził się na tej pozycji - szkoda, że od poczatku Wenger nie dał szansy Walcottowi. Liverpool po strzeleniu gola grał bardzo defensywnie, dlatego ciężko było naszym. Graliśmy jednak bardzo miły dla oka futbol, bardzo dużo zagrań na szybkości i z pierwszej piłki. Remis ze wskazaniem na Arsenal. GG GUNNERS!
Fabregasa i Bendtnera przestrzelone sytuacje to koszmar... Cesc się chociaż zrehabilitował...
ja byłem na forum liverpoolu i wszyscy tam pisza ze mielismy farta ze nie przegralismy... :/ tylko co niektorzy pisza ze Arsenal powinien byl wygrac , ale pomijajac to nawet jesli pisali ze L'pool zasluzyl na wygrana to i tak kazdy nie mogl wysc z podziwu gry mlodych Kanonierow co bardzo mnie cieszy :)
Mam tylko nadzieje ze Manchester dostanie z nami tęgie baty za tydzien a liverpool zgubi pkt, bo sprawiedliwosci musi stac sie zadość :D
Ja też oglądałem i moim zdaniem gra Live była dość nieprzystępna [oczywiście porównując z Arsenalem].
Szkoda mogliśmy ten mecz wygrać. Teraz czas na ManU!!!
Może nie był to najlepszy mecz w wykonaniu kanonierów ale najważniejsze jest to że nie przegraliśmy.
ogladalem w telewizji mecz i nie zgadzam sie z tym ze byl nieprzyjemny bo zarówno Arsenal jak i Liverpool gral ładna piłką ;] ale szkoda ze Cesc trafil w słupek ;