Pomeczowa wypowiedź Wengera

14.02.2016, 21:11, Michał Kruczkowski 22 komentarzy

Drużyna Arsenalu wygrała dzisiaj rzutem na taśmę niezwykle ważne spotkanie przeciwko Leicestrowi City, pokonując podopiecznych Claudio Ranieriego 2-1. Arsene Wenger spotkał się z dziennikarzami, aby odpowiedzieć na pytania dotyczące tego meczu. Oto, co miał do powiedzenia:

O emocjach po tym spotkaniu...

Głównie odczuwam szczęście, ponieważ dzisiejszy pojedynek był bardzo żywiołowy. Od początku do końca mecz ten nasycony był intensywnością. Był to również sprawdzian dla naszej mentalności, ponieważ w sytuacji, w której przegrywasz po pierwszej połowie 0-1 z drużyną, która tak dobrze broni, musisz mieć odpowiednie nastawienie w swojej głowie. W drugiej części spotkania pokazaliśmy naszą nieustępliwość. Położyliśmy wszystko na jedną szalę, aby tylko wygrać ten mecz. Wiedzieliśmy, że remis nas nie zadowoli. Jak widać, nastawienie drużyny, aby dać z siebie absolutnie wszystko opłaciło się.

O tym, kiedy postanowił włączyć Welbecka do składu...

Wczoraj. Jeszcze w piątek planowałem dać mu szansę gry dopiero w przyszłym tygodniu, jednak podczas dwóch ostatnich sesji treningowych był bardzo silny i przekonujący, dlatego też ostatecznie zdecydowałem się umieścić go w składzie.

O tym, że była to świetna decyzja...

Zgadzam się, jednak głównie dlatego, że Danny Welbeck jest znakomitym graczem. W naszej pracy nigdy nie wiesz, czy gdyby na boisko wszedł ktoś inny, to zdobyłby gola. Jednak wszyscy są niezwykle szczęśliwi z powodu Danny'ego, ponieważ nie grał on przez 10 miesięcy, a dla zawodnika to jest wieczność. Zarówno sztab medyczny, jak i sztab fitnessu pracują bardzo ciężko, aby był on w jak najlepszej dyspozycji. Nie zapominajmy, że rozegrał on tylko 45 minut w drużynie młodzieżowej.

O nastroju Welbecka, gdy był kontuzjowany...

Danny Welbeck to świetny facet, który ma znakomitą mentalność. Pracował bardzo ciężko i właśnie dlatego jest teraz gotowy do gry.

O arbitrze...

Jeśli mam być szczery, to powiedziałbym, że nie mieliśmy szczęścia w pierwszej połowie, ponieważ według mnie Özil był faulowany na skraju pola karnego. Myślałem, że to by była dla nas dobra sytuacja, aby zdobyć gola zaraz przed zejściem do szatni. Minutę później przegrywaliśmy już jedną bramką, po karnym, który nie był dla mnie taki oczywisty do podyktowania. To była duża przeszkoda mentalna dla całej drużyny. Nie spodziewaliśmy się tego i w przerwie traciliśmy do Leicesteru osiem punktów. Można było dziś zobaczyć, że Lisy nie przez przypadek są liderem Premier League. Ich gracze posiadają świetną jakość, naprawdę dobrze bronią i niezwykle szybko wychodzą do kontrataków. Jednak w drugiej połowie nasza energia była na właściwym poziomie i rywale nie zbliżyli się do naszej bramki.

O tym, jak ten wynik wpłynie na walkę o mistrzostwo...

Zwiększy on naszą pewność, że nadal się w tej walce liczymy. Nasza ostatnia seria spotkań nie była zbyt udana. Dzisiaj wygraliśmy drugi mecz z rzędu i matematycznie nadal uczestniczymy w wyścigu o tytuł, co z pewnością pozytywnie wpłynie na naszą wiarę w siebie.

O tym, co by mogła dzisiaj spowodować ewentualna porażka...

Przegrana w dzisiejszym spotkaniu byłaby dla nas ogromnym ciosem. Atmosfera byłaby negatywna, a nasza pewność siebie by spadła, co znacznie utrudniłoby nam zadanie. Nadal byśmy się nie poddali, jednak ze stratą ośmiu punktów, musielibyśmy liczyć na to, że wygramy trzy spotkania, a oni jednocześnie by trzy przegrali.

O tym, jak zmiany mogą wpłynąć na przebieg spotkania...

To tylko pokazuje, że na tym poziomie ławka rezerwowych odgrywa ważną rolę. Gdy dominujesz spotkanie, możesz wpuścić takich napastników, jak Walcott czy Welbeck i to całkowicie zmieni twoje szanse na wygraną. Jeśli tylko odpowiednio będziemy rotować składem, a każdy wchodzący na boisko zawodnik będzie miał w sobie odpowiednie nastawienie, to będzie robiło to różnicę.

O odbiorze Welbecka przez kibiców...

Kibice świetnie go przywitali.

O tym, co czuł przed rzutem wolnym, wykonywanym przez Özila...

Przez chwilę myślałem, że osiem punktów to będzie za duża strata do odrobienia. Gdy zmniejszyliśmy dystans do pięciu, to pomyślałem, że to nie będzie jeszcze koniec. W ostatnich pięciu czy sześciu minutach pachniało bramką z naszej strony. Za każdym razem, gdy mieliśmy piłkę, myślałem że zaraz coś się może wydarzyć, jednak oni za każdym razem skutecznie wybijali futbolówkę. Kiedy zobaczyłem, że Özil będzie wykonywał rzut wolny z tamtego miejsca, przeczuwałem, że to może być ta szansa, ponieważ jego dogrania są najwyższej klasy, a my mieliśmy w ich polu karnym takich zawodników, jak Welbeck, Chambers, Mertesacker i Giroud. Miałem nadzieję, że ten stały fragment zamieni się na bramkę.