Surowa lekcja dla Gavina Hoyte'a

23.11.2008, 13:27, Bartosz Polek 13 komentarzy

Poprzez wszystko to, co wydarzyło się w Arsenalu na przestrzeni ostatnich dni, ciężko jest spojrzeć na to z właściwej perspektywy. Uwłaczające komentarze w czwartkowej prasie, których autorem był sam kapitan zespołu, William Gallas, spowodowały, iż stracił on kapitańską opaskę, nie poleciał na mecz z Manchesterem City, dzięki czemu furtka do pierwszego składu otworzyła się przed Gavinem Hoyte’m. Młodzian tym samym zadebiutował w Premier League, a naprzeciwko jego biegał sam Robinho!

Młodszy brat Justine’a jest obecnie kapitanem drużyny Rezerw, zwykle gra w środku lub na prawej obronie. Jego poprzednie dwa występy w pierwszej drużynie miały miejsce oczywiście w Carling Cup i pomimo, że w tamtych pojedynkach przeciwnicy byli przyzwoici, to mecz w Premier League to zupełnie inna bajka.

Początkowo, kiedy zobaczyłem skład na to spotkanie i Hoyte’a w pierwszej jedenastce, byłem zszokowany. Na prawej obronie powinien grać przecież Song, a przed nim Ramsey, lecz ja przecież nie jestem Arsene’m Wengerem. W ostatnim wywiadzie dla programu meczowego defensor oświadczył, że jeśli miałby poprawić któryś element swojej gry, byłyby to podania. We wczorajszym meczu to jednak nie było akurat najgorsze.

Jego przyjęcie było słabe, wielokrotnie był ośmieszany przez City na prawej flance, lecz może z tego wyciągnąć wnioski. Silvestre i Clichy też nie zaliczyli najlepszego spotkania, dlatego może bardziej widoczne były błędy drużyny niż poszczególnych indywidualności?

Zaletami Hoyte’a są stoicki spokój, podobnie jak u jego brata, lecz w niektórych sytuacjach można mieć wrażenie, że czegoś mu brakuje. To czego potrzebuje, to wypożyczenie do klubu z Championship lub z dolnej części tabeli Premier League. To mogłoby mu pomóc zaadaptować się w różnych sytuacjach i poczuć rywalizację w każdy weekend o 3 punkty. Do tego jednak zapewne nie dojdzie w tym sezonie, kadra i tak jest krótka, a Wenger nie pozwoli odejść podporze swojej defensywy w perspektywie dalszych meczów w Carling Cup.

Debiut dla Hoyte’a przypadł w nienajlepszym momencie, kiedy drużyna jest zdołowana psychicznie i brakuje jej wiary we własne umiejętności. Zaledwie kilka dni wcześniej pomógł reprezentacji Anglii U-19 zachować czyste konto w meczu z rówieśnikami z Niemiec, wielokrotnie przechwytując piłkę i udanie interweniując.

Jeśli wczorajszy mecz rozgrywałby na własnym stadionie, robiłoby to różnicę. Emirates Stadium jest położone stosunkowo daleko od deszczowego Eastlands, lecz najlepsi piłkarze potrafią przecież sobie radzić w każdych warunkach.

Czas pokaże, jaka będzie przyszłość Hoyte’a w Arsenalu. Ma wielki talent, lecz w najbliższych kilku latach ciężko będzie wygryźć ze składu Bacary’ego Sagnę, z drugiej jednak strony nie ma innej konkurencji jeśli chodzi o hierarchię na pozycji prawego obrońcy.

Nastały czasy ciężkie dla Arsenalu, dlatego będzie to prawdziwy test dla Hoyte’a – musi pokazać na co go stać i przekonać Wengera, że jest wystarczająco dobry by występować na ligowych boiskach.