Szczęsny o swojej przyszłości w Arsenalu

09.01.2013, 15:52, Bartłomiej Rusek 67 komentarzy

W udzielonym ostatnio dla oficjalnej strony Arsenalu wywiadzie, Wojciech Szczęsny przyznał, że czas który jak do tej pory spędził w barwach Kanonierów sprawił, iż nie widzi się teraz w żadnej innej drużynie.

Polski bramkarz zdołał już ustabilizować swoją pozycję jako pierwszego bramkarza w drużynie po tym, jak dwa lata temu na skutek kontuzji dwóch bardziej doświadczonych kolegów zdołał się przebić do pierwszego składu klubu z północnego Londynu.

Szczęsny, który ma jeszcze przed sobą większość swojej kariery przyznał, że chciałby spędzić ten czas jako członek drużyny Arsenalu, gdyż stał się obecnie kimś więcej niż tylko graczem drużyny z Emirates Stadium.

- Odkąd podpisałem kontrakt z tym klubem, stałem się jego wielkim fanem. Gra tutaj znaczy dla mnie coś więcej niż tylko zagranie i danie z siebie wszystkiego co najlepsze w sobotnie popołudnie. Czuję, że mam do odegrania jakąś większą rolę w tym zespole.

- Moim zdaniem w klubie jest bardzo dużo zawodników, których można nazwać prawdziwymi Kanonierami. Mamy tutaj takich piłkarzy jak Carl Jenkinson, Jack Wilshere czy Emmanuel Frimpong – są to młodzi gracze, dla których gra w barwach tego klubu to największy zaszczyt. Myślę, że ich obecność jest bardzo ważna dla przyszłości drużyny.

Szczęsnemu brakuje jeszcze 12 występów do osiągnięcia progu 100 meczów w barwach Kanonierów. Jeszcze więcej brakuje mu do pobicia rekordu Davida Seamana, który był najdłużej okupującym bramkę zawodnikiem w historii Arsenalu – zagrał on na pozycji bramkarza w 564 oficjalnych spotkaniach.

- Wydaje mi się, że w każdym kolejnym meczu poprawiam swoje umiejętności. Nabywam doświadczenia, które jest potrzebne każdemu młodemu bramkarzowi, dlatego bardzo ważne jest dla mnie to, żebym grał w jak największej ilości meczów.

- Nie myślę o grze dla żadnego innego klubu. Widzę swoją przyszłość tutaj, w Arsenalu. Nie po to przyszedłem tutaj w wieku 16 lat, żeby odchodzić jako 24-latek. Nie tak moim zdaniem to wszystko działa.

- Myślę, że przejście do Anglii w wieku 16 lat to była najważniejsza decyzja w moim życiu – i chyba jak do tej pory najlepsza.