T.eraz (będzie) P.esymistycznie
19.09.2011, 20:20, Przemysław Szews 332 komentarzy
Felieton ten zacząłem pisać na długo przed pamiętnym meczem z Manchesterem United. Pesymistyczna wizja jaką toczyłem w tekście ziściła się z nawiązką, bolesną, wstydliwą, ale… przewidywalną. O tym jednak później. Przewrotnie nawiązujący tytuł do sytuacji w Arsenalu jest w istocie ukłonem w stronę mojego dostawcy Internetu, który to postanowił dać mi urlop od letniej sagi pt. „Cesc Come Home” (tak, tak, przerwa od Internetu trwała od połowy lipca).Błogi spokój od cyfrowego hałasu trwałby, dzięki opatrzności T.ej P.rzyjemnej firmy do… października. Dokonałem więc może mniej spektakularnego transferu od Samuela Eto’o i Internet od czasu do czasu mam…
…czego momentami żałuję, ostatnio coraz bardziej. Wrócę na chwilę do letniego okienka - gdyż wcześniej zmuszony byłem do milczenia - okienka wyjątkowo w kontekście Arsenalu ruchliwego. Na czekających z torbami przy Ashburton Grove piłkarzy taksówki ledwo co zdążały podjeżdżać. Na sam koniec zaś wydawało się, że bez wynajęcia specjalnego busa na nowych kopaczy się nie obejdzie…
Arsenal stał się wszak niekwestionowanym królem polowania, pozyskując piłkarskie tuzy, wydarte w ciężkiej batalii takim klubom jak Barcelona, Chelsea, Real Madryt! Zapewne to już pierwsze ruchy transferowe Arsenalu przyspieszyły decyzję Cesca o odejściu, bowiem nasz kapitan poczuł się zagrożony i uznał, że łatwiej o występy w pierwszym składzie będzie mu w Barcelonie, przy jego kolegach Xavim i Inieście, których przecież regularnie wygryzał z reprezentacyjnego składu. Po przyjściu z wygnania, stał się swoistym katalońskim talizmanem i w tydzień zdobył więcej trofeów aniżeli przez cały pobyt w Londynie. Aż tak długo nie czekał Clichy. Najbardziej cierpliwy i mający, wydawać by się mogło, nerwy ze stali okazał się Samir Nasri. Mimo tłumaczeń ze strony Wengera, że nie obroni swojej pozycji w klubie, zdecydował się czekać treningów. I to chyba właśnie na nich zobaczył wyjątkową jakość nowych zawodników i rywalizację w szeregach i również odszedł, z rezygnacją przyznając się do kapitulacji… Pojawiające się nazwiska na liście życzeń Wengera o dziwo, mimo wszechobecnych plotek, nie wystraszyły jeszcze Robina van Persie, który dla otuchy i ukojenia rozszarganych nerwów dzierży obecnie opaskę kapitana i pozostał w klubie.
Wyjątkowo widowiskowej rejterady 2011, w której udział wzięli kluczowi piłkarze dla klubu, wydawać by się mogło, nie przebije nic. Odejście trzech, a jeśli wypomnieć Clichy’emu ostatni nieudany sezon, to dwóch kluczowych dla klubu zawodników (bo odejście Denilsona traktować można jako wzmocnienie) przypomniało mi, powtarzane jak mantra słowa, o priorytecie zatrzymania zawodników o takim statusie i wzmocnienia obecnego składu. Wszak zawsze od szczęścia dzieliło nas niewiele, zawsze brakowało tego jednego, dwóch wzmocnień i już, puchar na półce. Teraz tą półkę wyrwano z kołkami ze ściany. Dziury się zalepi, a puchary… Na co komu puchary, żeby się kurzyły?
A jednak wspomnianą rejteradę przebiło – owo zalepianie dziur…
Rokrocznie, kiedy zastanawiałem się nad przyszłością Arsenalu rysowały mi się przed oczyma dwa rozwiązania. Pierwsze to takie, w którym projekt Wengera w końcu zostaje zrealizowany. Budowany przez lata niskim nakładem środków, bazujący na młodych, utalentowanych zawodnikach i wychowankach klub liczy się w Europie i przede wszystkim w kraju. Już nie jest blisko, nie muska, nie ociera się o upragniony puchar, a umieszcza go w swojej galerii. Triumfuje cierpliwość Wengera i zarządu, opierających się dzielnie systemowi i panującym trendom „przepłacania za piłkarzy i wypłacania im skandalicznie wysokich tygodniówek”, cały piłkarski świat zazdrości natomiast sytuacji, w której wyniki sportowe imponują nie mniej od finansowych – publicyści zaś skrobią, że Kanonierzy w końcu dojrzeli do zdobywania trofeów, że skoro przedłużająca się niemoc została w końcu przełamana, to przed Arsenalem już tylko świetlana przyszłość…
Drugie rozwiązanie, które zawsze kreśliło się wyraźniej – w końcu lepiej być ostrożnym pesymistą, aniżeli wpadać w hura-optymizm – martwiło, schodziło na drugi plan, przesuwało się w czasie… Rozwiązanie, w którym Arsenal stanie się futbolowym skansenem utopijnej wizji menedżera, a także pokładanej w nim ogromnej, kibicowskiej nadziei. Arsenal FC, klub który co roku aspiruje do walki o tytuł Mistrza Anglii, czy też żywi szczere chęci namieszania w rozgrywkach europejskich powoli, systematycznie i konsekwentnie oddala się już nie tylko od czołowych europejskich klubów, ale także od krajowych rywali. Podtrzymywanie tej tendencji niebezpiecznie zbliży Kanonierów do rychłej zmiany nazwy na AWAA, czy też AWAS… czyli Arsene Wenger’s Arsenal Academy, przy czym wkrótce i słowo Academy brzmieć będzie zbyt dumnie, stąd drugi wariant nazwy Arsene Wenger’s Arsenal School (ta nazwa doskonale zgrywa się ze średnią wieku klubu oraz pozyskiwanych doń zawodników).
…wróćmy teraz do tego zalepiania dziur. Właśnie ono przyćmiło powyższe warianty i nakreśliło trzeci, który wraz z początkiem sezonu wszedł w życie, a który w najczarniejszych snach mi się nie śnił. Chaos, by nie powiedzieć dobitniej i kolokwialnie – burdel.
Powodów, dla których odeszli Clichy, Samir czy Cesc (choć tutaj są one najwyraźniejsze) można by mnożyć bez ustanku. I nie są nimi tylko, wbrew większości upraszczających sytuację i zamieniających S na $, arabskie petrodolary. Moim zdaniem, panowie z niebieskiej części Manchesteru wykupili sobie już dawno „nasze” miejsce w Wielkiej Czwórce. Wypchnęli nas stamtąd w zeszłym roku, a może lepiej powiedzieć – wypchnęliśmy się stamtąd sami. Co więcej, to miejsce z pewnością zachowają sobie na dłużej. Kwestia klubu, który początkowo bez głowy kupował kogo się da, a który teraz krystalizuje się, scala i z którego tworzy się klub w pełnym tego słowa znaczeniu, zasługuje na oddzielny tekst, nie o tym miałem mówić, tfu, pisać. Miałem pisać o tym, że tłumaczenie, że na ich decyzję wpływ miały tylko pieniądze nie mają absolutnie sensu. Sens mają natomiast słowa ex-Kanonierów, że w nowym klubie mają większe szanse na zdobywanie trofeów aniżeli w Arsenalu. I nie chodzi o to, że do tych trofeów prowadzą ogromne pieniądze, a o to czy rację mają, czy nie. Mają.
Skoro przy zdobywaniu trofeów jesteśmy. Zeszły sezon był przełomowy, Arsenal miał szanse na wygranie czterech trofeów, był naprawdę blisko, zabrakło niewiele, czasem szczęścia, czasem zaangażowania, może doświadczenia? Skoro zabrakło niewiele, niewiele potrzeba było, aby tą sytuację naprawić. Opieszałość Wengera w tegorocznym okienku transferowym pozostaje dla mnie niewytłumaczalna. Okienko ma dwa miesiące. Czołowy angielski klub czeka do ostatniego dnia, aby ściągnąć czwórkę graczy, piątego sprowadzając dzień wcześniej. Nie pamiętam, sięgając daleko wstecz, drugiej takiej sytuacji, w której jakikolwiek wielki klub ratuje się hurtowymi zakupami na kilka godzin przed trzaśnięciem okna. Jeszcze gdyby ilość pociągnęła za sobą jakość. Niestety, ale imponuje mi tylko, może celniej jest powiedzieć, że zatrważa… tylko ilość. Rozczarowuje i to bardzo jakość. Santos, Mertesacker, Arteta, Benayoun, Gervinho, Park, Chamberlain, Jenkinson. Ta długa lista to dowód, iż Wenger gdzieś się pogubił, stał się niekonsekwentny w tym, do czego uparcie przekonywał i świat, i siebie. Rzut na taśmę, w którym brano w pośpiechu, kogo można było, a nie kogo naprawdę trzeba. Żeby uspokoić sumienie? Zamknąć usta kwiczącym o transfery kibicom?
Wyżej wymienione nazwiska nie wzruszają mnie w żadnym stopniu. Cieszę się może z Santosa i Pera, pozostali owszem, pasują, ale do ligowego średniaka, na miano którego aspiruje w tym roku Arsenal. Nie miałem do tej pory jeszcze okazji, by reszta towarzystwa przekonała mnie do siebie czymkolwiek, bo albo nie dostają szansy na grę (a chyba skoro innym, „starym” nie wychodzi, to może pora wprowadzić świeżych?), albo dostają, a ich nie widać (bo grają ledwie kilka minut). Trudno się dziwić, zamieszanie związane z pojawieniem się tylu nazwisk w zespole może zatrwożyć nawet najbardziej doświadczonych graczy pierwszej jedenastki (czyż nawet najlepsi z zeszłego roku nie przygaśli?). Kto zgasił światło nie tylko w szatni, ale i w sercach Kanonierów?
Wydaje mi się, o czym wspomniałem wyżej, że Wenger się pogubił, stracił panowanie nad sytuacją, działał najpierw opieszale, by następnie poddać się impulsowi i potrzebie chwili. Gdzież ta konsekwencja w budowaniu młodej drużyny? Gdzie szanse dla wychowanków, tak często wspominane? Ale moja lista zarzutów jest dłuższa. Upartość i brak elastyczności. Upartość w budowaniu pierwszego składu, gdzie znajdują się zawodnicy będący często bez formy, proszący się o ławkę (Denilson, Ramsey, Diaby). Brak elastyczności w budowaniu taktyki, która często przypomina „to wy – przeciwnicy, dostosujcie się do nas”, a także brak reakcji, kiedy stosowana taktyka nie przynosi powodzenia – jak obecnie, w przypadku gry jednym napastnikiem. Kolejny zarzut odnosi się znów do transferów, ale już abstrahując od nazwisk, a pozycji. Wzmocniliśmy (średnio trafione słowo) ofensywę, było nie było, wcale nie rozczarowującą, do defensywy delegując nowych graczy aż dwóch (o Jenskinsonie póki co nie wspominam). Kupno Parka, skoro gramy jednym napastnikiem, mając Chamakha, Robina i Theo też wydaje się pomysłem dziwnym. Co do jednego napastnika, rozmawiając z Szymonem Ortylem wróciliśmy pamięcią do faktu, że kiedy Arsenal odnosił sukcesy, nigdy nie grał jednym napastnikiem…
Moja pesymistyczna wizja przewidywała degradację trzynastokrotnego mistrza kraju do miana piłkarskiej akademii, szkółki piłkarskiej dla najbardziej zdolnych młodzików, którzy po zdobyciu pierwszych szlifów i błysków czmychają w poszukiwaniu trofeów i wyższych tygodniówek, przewidywało to zresztą wielu innych publicystów już od dłuższego czasu. Jeśli jeszcze przed rokiem, może dwoma, wydawało mi się to zbytnim uproszczeniem i lekką przesadą – choć i ja o takim wariancie wspominałem – to początek obecnego sezonu i ruchy transferowe Arsenalu do wszelkich prób obrony Wengera (czy też zarządu, odpowiedzialność zapewne jest wspólna) dobitnie mnie zniechęcił. I nie będzie degradacji do miana piłkarskiej akademii, a do miana ligowego średniaka. Oczywiście jak tak dalej pójdzie…
Nikt, poza kibicami i Wengerem (mam nadzieję) obecną sytuacją zmartwiony nie jest. Krajowi rywale już nie podchodzą do meczów z Arsenalem z obawą, a nadzieją na komplet punktów, włączając w to nawet drużyny z dolnej części tabeli. Czołówka z większym respektem traktuje już Manchester City, Kanonierów odsuwając z walki o trofea. A zarząd? Zarząd dalej notuje zyski, chełpi się stabilną sytuacją finansową i zielonymi kolumnami w Excelu. Co więcej, podniósł jeszcze ceny i tak już najdroższych wejściówek w Europie. W końcu frajerzy jak płacili, tak płacą, najwyżej zapłacą jeszcze więcej. Że przestaje być to już opłacalna inwestycja przekonali się kibice w tym sezonie kilkukrotnie, raz otrzymując zwrot. Obawiam się, że to nie pierwszy w tym sezonie… W gwoli przypomnienia, kiedy pisałem o futbolowych analogiach między Arsenalem, a Bayernem – w Monachium Allianz Arena nie stała się stadionem z najdroższymi wejściówkami w całej Europie, bo „musiała się spłacić…”
Wspominając o zarządzie sugeruję wspólną odpowiedzialność. Niektórzy, jak zauważyłem w komentarzach dalej InArseneTrustują, obwiniając za całe zło pazerny zarząd. Jest w tym ziarnko prawdy, ale najpierw należy się zastanowić, kto zarządowi taką wizję prowadzenia klubu przedstawił? Kto wmawiał nam, że młodymi, perspektywicznymi zawodnikami da się zawojować świat? Kto zapewniał, że jeśli nie w tym roku, to już w następnym będzie o niebo lepiej, że mamy (rzeczoną przez Radka) jakość, że tylko tutaj się utnie, a tam przyłata i będzie pięknie. Ten sam, który nauczył młodych Kanonierów ładnie grać w piłkę, ale nie nauczył ich przy tym wygrywać. Nie przeszkodziło to jednak trwać Arsenalowi w gronie jednych z najbardziej popularnych i lubianych przez kibiców klubów na świecie. Transferowa stagnacja i operacje „kupić tanio, sprzedać drożej” podnosiły finansowe słupki, do orgazmu doprowadzając klubowych księgowych. Doszło do tego, że nawet bez wyników sportowych, można notować bardzo dobre wyniki finansowe. W tej roli Wenger spisuje się znakomicie. A może lepiej byłoby napisać, że spisywał się znakomicie. Bo do tej pory Arsenal faktycznie miał szanse zrealizować plan pierwszy, o którym pisałem wcześniej – obecnie, wybaczcie tak śmiały osąd – jest to niemożliwe. Nawiązując jeszcze do roli Wengera. Może bardziej pasowałby jako skaut?
Nie przekona mnie nikt, że mamy szanse na mistrzostwo. Że możemy rywalizować z Chelsea, czy Manchesterem United. A już salwę śmiechu wywołałoby stwierdzenie, że na rzeczonej Allianz Arenie postawią Kanonierzy nogę. Ani na Allianz Arenie, ani na żadnym innym stadionie będącym gospodarzem finału Ligi Mistrzów Kanonierzy nie pojawią się przez przynajmniej kilka lat. Jedyne, co wydaje się prawdopodobne, to prestiżowy puchar Carling Cup (zlekceważony całkowicie w zeszłym roku). W zeszłorocznej ekstazie hurraoptymistycznych nastrojów, delikatnie próbowałem wtrącić ferment, że tak pięknie może nie być. A skoro nie będzie, to kiedy, jak nie wtedy, kiedy byliśmy najbliżej od lat? Na pewno nie w tym roku, a i przyszłe lata przy obecnej polityce i „formie” Wengera nie wyglądają różowo. Miało być pesymistycznie… Było?
źrodło:
Drużyna | M | W | R | P | Pkt |
---|---|---|---|---|---|
1. Liverpool | 16 | 12 | 3 | 1 | 39 |
2. Chelsea | 17 | 10 | 5 | 2 | 35 |
3. Arsenal | 17 | 9 | 6 | 2 | 33 |
4. Nottingham Forest | 17 | 9 | 4 | 4 | 31 |
5. Bournemouth | 17 | 8 | 4 | 5 | 28 |
6. Aston Villa | 17 | 8 | 4 | 5 | 28 |
7. Manchester City | 17 | 8 | 3 | 6 | 27 |
8. Newcastle | 17 | 7 | 5 | 5 | 26 |
9. Fulham | 17 | 6 | 7 | 4 | 25 |
10. Brighton | 17 | 6 | 7 | 4 | 25 |
11. Tottenham | 17 | 7 | 2 | 8 | 23 |
12. Brentford | 17 | 7 | 2 | 8 | 23 |
13. Manchester United | 17 | 6 | 4 | 7 | 22 |
14. West Ham | 17 | 5 | 5 | 7 | 20 |
15. Everton | 16 | 3 | 7 | 6 | 16 |
16. Crystal Palace | 17 | 3 | 7 | 7 | 16 |
17. Leicester | 17 | 3 | 5 | 9 | 14 |
18. Wolves | 17 | 3 | 3 | 11 | 12 |
19. Ipswich | 17 | 2 | 6 | 9 | 12 |
20. Southampton | 17 | 1 | 3 | 13 | 6 |
Zawodnik | Bramki | Asysty |
---|---|---|
Mohamed Salah | 13 | 9 |
E. Haaland | 13 | 1 |
C. Palmer | 11 | 6 |
B. Mbeumo | 10 | 2 |
C. Wood | 10 | 0 |
N. Jackson | 9 | 3 |
Y. Wissa | 9 | 1 |
Matheus Cunha | 8 | 3 |
J. Maddison | 7 | 4 |
A. Isak | 7 | 4 |
- A wszystko to przez Havertza...
- 19.02.2024 30 komentarzy
- Red Dead Redemption
- 17.07.2023 12 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Tequila
- 25.09.2022 15 komentarzy
- Zagadnienia Taktyczne: Idealny początek
- 19.08.2022 16 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Podsumowanie sezonu 21/22 cz.3 - Widoki na przyszłość
- 05.07.2022 27 komentarzy
- pokaż całą publicystykę
- Wywiad z Emilem Smith-Rowem: Jego inspiracje na boisku i poza nim
- 05.09.2022 10 komentarzy
- Pot, cierpienie i egoizm
- 11.11.2021 8 komentarzy
- Wywiad z Przemkiem Rudzkim
- 08.10.2021 16 komentarzy
- Historia Jacka Wilshere'a
- 27.08.2021 35 komentarzy
- Obszerny wywiad z Xhaką dla The Guardian
- 07.02.2021 21 komentarzy
- pokaż wszystkie wywiady
Po pierwsze Chelsea tez miała słaby okres w tamtym sezonie .... a jakimś cudem zdołali drugie miejsce zająć( i walczyli prawie do końca o mistrza),Dlaczego my nie możemy ??
Po drugie dlaczego uważasz ze zawodnicy typu Arteta Gervinho czy AOC nadają się co najwyżej do ligowego średniaka??
Co do zeszłego sezonu to CC straciliśmy przez to ze zlekceważyliśmy rywala i mieliśmy trochę niefarta,W LM w dwumeczu z barceloną byliśmy słabsi(chodź gdybyśmy mieli więcej szczęścia i sędzia nam trochę nie przeszkodził to by był może awans do 1/4)
PA-przegraliśmy z MU na OT 0-2 mimo tego wcale źle w tym meczu nie grali podopieczni Wengera.Natomiast PL to Słaba obrona i brak tak zwanej "gry do samego końca" i konsekwencji
Jeżeli popełniłem jakiś "ort" w tym tekście to przepraszam :)
Dobra szkoda moich nerwów na (przepraszam za słowo) judaszy.
OD ZAWSZE Z ARSENALEM NA ZAWSZE Z ARSENALEM!
ArseFan
Skonczmy z tym Fabregasem i Nasrim juz, ich juz u nas nie ma i tyle, sa inni zawodnicy i w nich trzeba wierzyc, Tobie moze sie wiele rzeczy nie podobac , podobnie dla mnie ale to ze sobie powypisujemy zale nic nie zmieni, taka jest rzeczywistosc w Arsenalu i tyle, polityka klubu byla taka zawsze i mnie absolutnie nie dziwi, jest jak jest
ArseFan
Skonczmy z tym Fabregasem i Nasrim juz, ich juz u nas nie ma i tyle, sa inni zawodnicy i w nich trzeba wierzyc, Tobie moze sie wiele rzeczy nie podobac , podobnie dla mnie ale to ze sobie powypisujemy zale nic nie zmieni, taka jest rzeczywistosc w Arsenalu i tyle, polityka klubu byla taka zawsze i mnie absolutnie nie dziwi, jest jak jest
@Rules - nie nakręcaj się, masz prawo mieć swoje zdanie, ale nie musisz go powtarzać kilkukrotnie, co do pisania przed meczem z ManUTD, pisałem, ale problemy z netem mi to przerwały i powstał felieton nowy, ze starym tylko początkiem, poza tym to anegdota tylko była...
@wszyscy - felieton ma to do siebie, że może przybierać różne formy, ten przybrał skrajnie pesymistyczną, czarną wizję Arsenalu. Nikomu nie zamierzam zabierać nadziei, nie zamierzam jej zabierać nawet sobie. Lepiej się jednak mile rozczarować, niż niemile zawieźć, tworząc optymistyczne, czasem nazbyt wręcz idealistyczne wizje... Miejscami pesymizm przybrał nazbyt wielką formę, ale był to zabieg jak najbardziej celowy, by patrzących w górę na trofea zbić nieco na ziemię...
Rules --> widzisz ManC zgubiło 2 ptk a my 11... Arsenal obecnie jest w gorszej sytuacji niż Liverpool 1-2sezony temu. Dziękujmy Bogu, że w najbliższym czasie nie gramy z ManC bo dostalibyśmy porównywalny łomot jak z ManU a bolało by bardziej.
rafał1987>Liverpool też grał padake w lidze sezon 2005 a potem siegneli po puchar Europy mieli wtedy genialnego Gerrada coż my mamy Wilshera,tak samo Milan liga kicha Europa zdobyta dwukrotnie takie porównania troche na pocieszenie ale w piłce wszystko jest możliwe;p
@Rules
Chętnie założę się z Tobą, że Arsenal nie wygra ligi, mogę nawet powiedzieć, że puchar pojedzie do Manchesteru, jeśli wygra Chelsea to obaj będziemy przegranymi.
o zgrzewkę piwa ?
Kocham Arsenal i bede mu dalej kibicował ! Nawet jeśli będą przegrywali (wypluć ;D) to i tak wierzę i bede w nich wierzył !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Arsenal na zawsze !
Brawo! wreszcie ktoś w 100% przedstawił moje zdanie na temat obecnego Arsenalu. Jest bardzo źle a optymizmu związanego z transferami kompletnie nie rozumiem. Nie jestem pesymistą tylko realistą, a że realna przyszłość rysuję się pesymistycznie to już nie moja wina. Bardzo słuszne spostrzeżenie dotyczące Zarządu i Wengera. To Wenger przedstawił i wcielił w życie swoją filozofię prowadzenia klubu, nie zarząd.
Oficjalny upadek Wengera już nastąpił w momencie transferu Fabregasa do Barcelony i Nasriego do ManC- dwa filary będące definicją jego filozofii. Dzięki niej zostali światowej klasy piłkarzami i przez nią opuścili Arsenal.
City już zgubiło 2 punkty. To straszne! Co się z nimi dzieje? To koniec szans na mistrzostwo?
Dobrze że jeszcze widać, tych co wierzą w Arsenal pomimo początku sezonu :)
to dobrze, nie przeczytam, po co mam czytać kolejnego frustrata który wylewa swoje żale...
babol.pl/kat,1025465,title,Pudlo-roku-Fernando-Torres,wid,13801079,wiadomosc.html?_ticrsn=3&ticaid=6d0dd
ten chlopak(?) nigdy nie przestanie mnie zaskakiwac xD
grzybek88
Oczywiscie ze jest nader pesymistyczny, oceniajmy na koniec sezonu a nie po 5 meczach w PL... zobaczymy gdzie bedziemy po 38 kolejkach i wtedy ocenimy ten sezon w PL, jak i innych rozgrywkach , to ze nam obecnie kompletnie nie idzie nie znaczy ze bedziemy caly czas grali takie mecze, wiem ze teraz akurat ciezko jest w uwierzyc ale ja mysle ze 4 miejsce jest dalej w naszym zasiegu i ja stawiam ze to miejsece zajmiemy na koniec sezonu...
grzybek88
Oczywiscie ze jest nader pesymistyczny, oceniajmy na koniec sezonu a nie po 5 meczach w PL... zobaczymy gdzie bedziemy po 38 kolejkach i wtedy ocenimy ten sezon w PL, jak i innych rozgrywkach , to ze nam obecnie kompletnie nie idzie nie znaczy ze bedziemy caly czas grali takie mecze, wiem ze teraz akurat ciezko jest w uwierzyc ale ja mysle ze 4 miejsce jest dalej w naszym zasiegu i ja stawiam ze to miejsece zajmiemy na koniec sezonu...
Trudno się nie zgodzić z autorem - wystarczy spojrzeć na tabelę...
InTrustowców zaś w Polsce jest znacznie więcej niż w Anglii, bo dziś wracając do pracy tematem numer jeden w radiu jak i pośród kolegów był Torres... i Arsenal.
Fani są jawnie w****ieni - co innego InTrustować w Polsce, kiedy ogląda się meczyki na Sopcaście a potem uprawia szermierkę na internetowych forach; co innego kiedy jest się w UK, kupuje się koszulki i akcesoria, jeździ regularnie na mecze - jednym słowem - wydaje bardzo duże pieniądze na Arsenal, a miejsce w tabeli doprowadza do wrzenia...
Ja się nawet nie sugeruję tym co mówią w radiu - ale rozmawiam z innymi fanami - membersami, jeżdżącymi w miarę regularnie na mecze - są tak w****ieni po sobocie że w głowie się nie mieści...
Mizzou proszę Cię nie czytaj go bo według mnie nie warto. Przedstawiona została tylko straszna sytuacja w klubie nazwana "burdelem" .
@Mizzou Arsenal ble. Nie ma szans na nic. Lepiej nie będzie.
@afckonrad9101
No dobra przegiołem faktycznie z oceniają każdego tak samo. Nie moge znieść, że to nasi kibice nie dają Arsenalowi szans. Dla mnie to już jest ponad siły. To że inni nam ich nie dają to jak najbardziej zrozumiałe, ale że sami we własny klub nie wierzymy ??? To kto ma w takim razie w niego wierzyć ???
o czym ten tekst bo mi się nie chciało czytać...
"Felieton ten zacząłem pisać na długo przed pamiętnym meczem z Manchesterem United", chyba nie trzeba tego komentować...
wcale nie jest przesadzony... wręcz bardzo realistyczny, bardzo dobrze obrazujący obecną sytuację... no ale jak ktoś patrzy przez różowe okulary i sądzi, że będziemy chociażby na 4 miejscu... niepoprawni optymiści... Trzeba wspierać klub... nie można być skrajnym pesymistą ale realistą...
Przerost formy nad trescia
Mam jeszcze jedno pytanie, jakie wynik typuje autor artykułu na najbliższy mecz?
A jesze jedno zdanie mam gdzieś kto bd grał w arsenalu , gdzieś kto będzie bossem , gdzieś czy bd wygrywać czy przegrywać nawet jak arsemal bd w 3 albo nawet i 5 lidze i tak bd mówił te 3 święte dla mnie (może i dla was) słowa
GO GO GUNNERS!
Zarządzie Arsenalu oczywiście :P
Kamiljohn
Masz racje, co do artykulu , ze jest to przedstawione zdecydowanie zbyt pesymistycznie ale taki mamy okres ;p bardziej chodzilo mi o wyrozumialosc w stosunku do ludzi bo nie kazdy jest taki sam...
@Rules Jakbym był w zarządzie i trochę kaski by mi skapnęło to chętnie bym napisał :D
A może ktoś jest chętny do napisania artykułu o lepszej stronie medalu?
@Tuptus
Twoje 2 ostatnie zdania pozostawie bez komentarza.
Widze, co się dzieje z klubem, oczywiście że widze. Nie zgadzam się z kilkoma aspektami w klubie. Tylko że nasz realizm przeradza się w pesymizm. Nie dajemy klubowi żadnych szans. To może od razu kibicujmy Manu albo City, bo to one mają największe szanse na mistrza !!!!!!!!!!! Klubów w PL jest 20 i każdy z nich ma szanse na mistrza, jedne mniejsze drugie większe i w tych klubach jest Arsenal, więc nie rozumiem dlaczego miałbym przestać w niego wierzyć.
Mnie szczerze powiedziawszy ten tekst na kolana nie powalił ale możliwe, że to za sprawą wałkowania tego tematu gdzie się da.
@damian199656 mimo wszystko stawiam zawsze na Arsenal nawet jeśli przegrywają w 90 minucie 3:0.
artykuł mocno przesadzony ale jest również w nim trochę prawdy
Rules-> my do końca sezonu nie odrobimy straty do MU. Ja wierzę tylko w 4 miejsce.
Artykuł - genialny chciałbym w tym komencie poruszyć kwestie ofensywy. otóż pan redaktor ma rację trzeba nam 2 graczy na szpicy załużmy taki skład/ nie zracajcie uwagi na graczy:
Wojtuś
Sagna - per - kosa- gibbs
Pan song
Wall - artek - gerwin
Capitan - korea/cham
@Tuptus Jeśli on zna historię Arsenalu tak jak ty poprawną pisownie to faktycznie jest źle
@afckonrad9101
Rozumiem realizm, wszystko rozumiem, ale ten artykuł, ukazuje że nie mamy na nic żadnych szans. Wszystko jest źle i fajnie się narzeka. Zgadzam się że wiele rzeczy mi też teraz w klubie nie pasuje zgodze się, ale to nie znaczy że już mam psioczyć na klub, który ukochałem. Nie powiesz mi że Pan redaktor tego artykułu tego nie robi. Ciekawe czy jakbyśmy zrobili np. transfery HAzard'a, Cahill'a, Benzemy i tych innych co media nam przypisywały i dalej nic nie wygrali, to zastanawia mnie w jaki sposób byśmy wtedy psioczyli. Ten artykuł, idealnie ukazuje że nie mamy w co już wierzyć w Arsenal, bo on się nie podniesie wogóle. Po tym artykule tak można wysnuć i nie wmawiaj mi że jest inaczej. Nawet jak każdy z ekspertów spisze Arsenal na straty, ja nigdy nie spisze i będe wierzył w lepsze dni, nawet jak będą grali zawodnicy o wartości 5 zł.
damian199656 proszę... Jestem w stanie założyć się, że Arsenal wygra ligę. Jestem kibicem od 8 lat i nie takie rzeczy moje oczy widziały:)
Pozdrawiam
Rules-> chyba dla realistów. Pesymista może powiedzieć że spadniemy z ligi
Jeszcze jedno, przed umieszczeniem tego typu artykułu proszę o zatytułowanie go "Dla Pesymistów".
Kamiljohn
Powiem Ci tylko tyle, ze nie widzisz chyba zlych posuniec i zyjesz w utopijnym Arsenalu. Spojrz na to wsyzstko i powiedz czy z takim podejsciem jak jest teraz mamy szanse na 1 lub 2 miejsce ? Otoz abys nie zyl w oblokach, sprowadze cie na ziemie. Nie, niema zadnych szans i cienko widze nawet 4. Przemysl czlowieku sobie sytuacje obecna w klubie a nie tylko ogladaj mecze. Watpie w to bys wiedzial anwet kto gdzie gra i kto z kad jest. Pewnie nawet i historii klubu nieznasz. :)
Szanowny autorze powyższego artykułu, mimo ostrej krytyki całego Arsenalu, wierzyć będę w ich sukces. Nie jestem typem człowieka, który po kilku niepowodzeniach odwraca się od całego zespołu i krytykuje go. Nie zgadzam się z tobą w 100% co aktualnej sytuacji, atmosfery i gry klubu. Pozdrawiam:)
Ja już dawno przestałem wierzyć, podziwiam wszystkich którzy wmawiają sobie, że będzie dobrze.
Kamiljohn
Wsrod kibicow sa realisci , pesymisci oraz optymisci
, to ze ktos nie wierzy nie znaczy ze jest zlym kibicem , bo on chce dobra klubu ale tyle spotkalo go rozczarowan na kibicowskiej drodze ze nie wierzy az tak w druzyne. Ja np jestem realista i mysle ze ten zespol jezeli sie zgra to bedzie walczyl z Tottenhamem i Liverpoolem o top 4 , zas juz walka z MU, MC i Chelsea jak dla mnie w tym sezonie jest nie mozliwa , poprostu mamy slabszych pilkarzy , oczywiscie ze dlabym wiele aby bylo inaczej ale tak moim zdaniem nie bedzie, obym sie mylil;p
Kamiljohn
Wsrod kibicow sa realisci , pesymisci oraz optymisci
, to ze ktos nie wierzy nie znaczy ze jest zlym kibicem , bo on chce dobra klubu ale tyle spotkalo go rozczarowan na kibicowskiej drodze ze nie wierzy az tak w druzyne. Ja np jestem realista i mysle ze ten zespol jezeli sie zgra to bedzie walczyl z Tottenhamem i Liverpoolem o top 4 , zas juz walka z MU, MC i Chelsea jak dla mnie w tym sezonie jest nie mozliwa , poprostu mamy slabszych pilkarzy , oczywiscie ze dlabym wiele aby bylo inaczej ale tak moim zdaniem nie bedzie, obym sie mylil;p
Ja tam wierze caly czas , nawet jesli jest to slepa wiara
Nie wiem co mnie skłoniło do przeczytania tego artykułu, ale już mam dosyć słuchania pesymistów. Tacy z was kibice ???? Skreślacie drużyne już na starcie ??? Wstydze się za kibiców The gunners. Oczywiście zgadzam się w większości z redaktorem, ale takim artykułem potwierdzacie, że nie dajecie klubowi, któremu ponoć sami kibicujecie żadnych szans i dlatego z tym artykułem jestem zdecydowanie na NIE !!!!!!!!!!!!!!!
Szkoda że mamy taką sytuację w klubie, iż trzeba pisać tego typu artykuły. Popieram autora, co nie oznacza że dalej mam nadzieję że sezon skończymy na grze w lidze europy.