W Londynie król jest tylko jeden! Arsenal 1-0 Chelsea!
16.12.2007, 17:55, Patryk Bielski 345 komentarzy
Arsenal wygrywa derby Londynu, pełne dramatycznych wydarzeń, brutalnych fauli, niedokładnych podań oraz błędów sędziego. Arsenal ostatecznie zakończył mecz wygrywając po strzale Williama Gallasa w pierwszej połowie. W drugiej odsłonie piłka jeszcze dwa razy przekroczyła linię bramki strzeżonej przez Cecha, jednak obie bramki nie zostały uznane za prawidłowe przez arbitra.
"Grand Slam Sunday" - tak określano niewątpliwie jeden z najbardziej oczekiwanych dni w roku, jeśli chodzi o angielska piłkę. W niedzielę na brytyjskich boiskach naprzeciwko sobie stanęły zespoły Liverpolu i Manchesteru, oraz Arsenalu i Chelsea. Pierwsze spotkanie zakończyło się zwycięstwem "Czerwonych Diabłów" 0-1, co oznaczało, że "Kanonierzy" jeśli chcą utrzymać pozycję lidera tabeli Premier League muszą zagrać "va banque", o trzy punkty w meczu z The Blues. Nieoczekiwanie, na kilka minut przed rozpoczęciem meczu angielski serwis BBC Sports podał informację, że do pierwszej jedenastce Arsenalu po kontuzji wracają Hleb, Fabregas i Flamini. I choć na ławce rezerwowych zasiadł Robin van Persie, nikt nie miał wątpliwości, że mecz z Chelsea, będzie opiewał w atrakcyjną dla oka grę. Jeśli chodzi zaś o zespół Avrama Granta, z powodu kontuzji nie mógł wystąpić Didier Drogba, a także Ballack. Za żółte kartki zawieszony był Essien. Dodatkowym emocjom towarzyszył fakt, że ostatni raz graczom The Gunners udało wygrać się z Chelsea w październiku 2003 roku. Z kolei na Emirates Stadium z drużyną The Blues spośród 17. spotkań Arsenal przegrał jedynie jedno - 18 grudnia 2005 roku [2:0].
Gdy tylko na telebimach pojawiła się twarz byłego obrońcy Kanonierów, Ashley'a Cole'a, kibice The Gunners powitali go hucznymi gwizdami. W pierwszych minutach meczu obie drużyny grały dość ostrożnie. Nikt nie chciał bowiem popełnić błędu. Pierwsza poważna akcja należała do Chelsea, a konkretniej Wrighta-Phillipsa, który dobrze przedarł się prawą flanką, jednak chwilę później w polu karnym stracił piłkę. Z kontrą ruszyli gracze Arsene Wengera, jednak wrzutkę Sagny zablokował Ashley Cole, który wyraźnie pomógł sobie przy tym ręką. W 3. minucie spotkania w pojedynku z lewym obrońcą The Blues ucierpiał Bacary Sagna, który zdołał jednak kontynuować grę.
Już w 5. minucie nadarzyła się dobra okazja do objęcia prowadzenia. Wówczas świetnie do kontry ruszył Flamini, który tuż przed polem karnym został zatrzymany przez Cole'a. Arsenal powoli uzyskiwał przewagę. Kanonierzy po nerwowym początku rozpoczęli ataki na bramkę rywala. W 8. minucie spotkania Emmanuel Eboue dobrze przedarł się przez linię pomocy gości, jednak kilka metrów dalej został sfaulowany przez Lamparda. Do rzutu wolnego podszedł Fabregas, Hiszpan dobrze wrzucił w pole karne, jednak tam piłki nie sięgnął Adebayor.
W 12. minucie spotkania po bardzo dobrej akcji Kanonierów groźny strzał na bramkę Cecha oddał Adebayor, jednak futbolówka przeleciała tuż nad nad poprzeczką rywala. Minutę później mogło być już 1-0, jednak strzał (?) głową Alexa przelobował czeskiego golkipera i wylądował na rzucie rożnym. Z tego nic jednak nie wynikło. W 14. minucie meczu dał o sobie znać ponownie Wright-Phillips. Anglik dobrze minął jednego z obrońców Arsenalu i potężnie uderzył na bramkę Almuni, jednak bramkarz The Gunners chwycił piłkę.
Najgroźniejszą bronią graczy ze Stamford Bridge były niewątpliwie kontraataki. W pierwszych minutach meczu bardzo aktywny był Ashley Cole, który z determinacją próbował pokazać kibicom na Emirates Stadium, że ich gwizdy nie przeszkodzą mu w dobrym występie. W 22. minucie meczu Emmanuel Adebayor brutalnie potraktował Ashley'a Cole'a, za co otrzymał żółtą kartkę, a także... brawa na stadionie! Anglik musiał na chwilę opuścić boisko. Minutę później Ferreira sfaulował Hleba, a do rzutu wolnego podszedł Kolo Toure. Reprezentant Wybrzeża Kości Słoniowej trafił jednak w mur. Chwilę później Shevchenko znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem Kanonierów, jednak sędzia dopatrzył się pozycji spalonej. Jak pokazały powtórki, słusznie.
W 26. minucie Emmanuel Eboue dość przypadkowo zahaczył w pojedynku Joe Cole'a, po czym sędzia odgwizdał rzut wolny. Do piłki podbiegł Frank Lampard. Po strzale Anglika cały stadion odetchnął z ulgą, gdyż pomocnik The Blues fatalnie chybił. W 27. minucie na murawę boiska padł Emmanuel Eboue, jednak gracze Chelsea kontynuowali grę. Chwilę później piłkę odzyskał Flamini i natychmiastowo zagrał ją do Fabregasa, ten łatwym zwodem minął Makelele i został sfaulowany na 20 metrze. W tej sytuacji brzydko zachował się John Terry, który kopnął piłką w Hiszpana. Pomocnik The Gunners natychmiastowo ruszył na kapitana The Blues. Całą sytuację uspokoił Alan Wiley, który ukazał Terry'ego, a także Lamparda żółtymi kartkami.
W 32. minucie meczu Andrei Shevchenko groźnie uderzył z okolic 25. metrów, jednak dobrze interweniował Manuel Almunia. W 34. minucie Eboue brzydko zagrał nakładką na kapitanie drużyny Chelsea, za co otrzymał żółtą kartkę. Terry z pomocą sztabu medycznego opuścił murawę. W 36. minucie meczu wyraźną przewagę w posiadaniu piłki miał Arsenal (57% - 43%). W 37. minucie Tomas Rosicky był bliski zdobycia bramki, jednak jego strzał z lewej strony boiska minął słupek bramki Cecha. Minutę później nastąpiła pierwsza, wymuszona zmiana w drużynie gości. Kontuzjowanego Johna Terry'ego zmienił Tal Ben Haim.
W 40. minucie meczu po składnej akcji Kanonierów dobrą okazję do strzału miał Emmanuel Eboue, jednak uderzenie pomocnika Arsenalu okazało się bardzo niecelne. Gra gospodarzy z minuty na minutę wyglądała jednak coraz lepiej. Kanonierzy byli bardzo kreatywni w ofensywie. W 47. minucie spotkania, gdy drużyna Chelsea myślała już tylko i wyłącznie o zejściu do szatni, Kanonierzy zdobyli bramkę na 1-0! Cały stadion oszalał z radości! Wszystko działo się niebywale szybko. Do rzutu rożnego wywalczone chwilę wcześniej podbiegł Francesc Fabregas, który dośrodkował wprost na głowę Williama Gallasa, a ten zdobył bramkę! Błąd przy tej sytuacji popełnił niewątpliwie Petr Cech a także Ben-Haim, którzy spóźnili się ze swoimi interwencjami. Chwilę później sędzia zakończył pierwszą połowę spotkania!
Zaraz po rozpoczęciu drugiej połowy spotkania Andrei Shevchenko był bliski dojścia do podania Lamparda. Gdyby Ukrainiec zdołał chwycić piłki, kto wie, jak potoczyłaby się ta akcja. Na początku drugiej połowy poczynania ofensywne graczy The Gunners nieco osłabły. W 50. minucie meczu groźnie w pole karne z prawej strony piłkę wrzucił Ferreira, jednak Shevchenko minął się z futbolówką.
W dzisiejszym spotkaniu Kanonierom wyraźnie brakowało strzałów z dystansu. Piłkarze Arsene Wengera próbowali wejść z piłką do bramki przeciwnika. Pan Alan Wiley pozwalał graczom na bardzo wiele. Obie drużyny ambitnie walczyły o piłkę w środku pola. Przeważnie ta utrzymywała się jednak przy nogach gospodarzy. W 55. minucie spotkania Kanonierzy po kontraataku stworzyli sobie przewagę liczebną pod polem Arsenalu, jednak Hleb zbyt długo zastanawiał się co zrobić z piłką, w rezultacie czego obrońcy Chelsea wybili futbolówkę. Chwilę później rzut rożny dla The Blues wywalczył Wright-Phillips. Piłkę z narożnika pola karnego dośrodkował Lampard, jednak w polu karnym górą okazali się obrońcy Arsenalu.
W 58. minucie meczu Joe Cole świetnie przerzucił piłkę na prawą stronę do Shauna Wrighta-Phillipsa. Anglik dobrze przyjął futbolówkę, po czym mocno dośrodkował w pole karne. Tam nie jednak było żadnych graczy gości. W 60. minucie meczu John Mikel był bliski wyrównania stanu gry, jednak wspaniałą interwencją popisał się Almunia. Piłka dopadł jednak jeszcze Shevchenko, który uderzył wprost w hiszpańskiego bramkarza. W 61. minucie po faulu Claude Makelele na Hlebie, rozgrzewkę rozpoczął Robin van Persie. Minutę później żółtą kartkę za faul na Joe Cole'u otrzymał Flamini. Sędzia za niepotrzebne dyskusje ukarał kartką także Kolo Toure.
W 64. minucie spotkania nastąpiła zmiana taktyczna w szeregach Chelsea. Boisko opuścić Makelele, zaś na murawie pojawił się napastnik Pizarro. W 66. minucie meczu żółtą kartkę za brutalne wejście na Eboue zobaczył także Joe Cole. Faul okazał się na tyle poważny, iż nasz pomocnik opuścił boisko na noszach, a w jego miejscu pojawił się Robin van Persie! Już parę sekund po wejściu Holender dał o sobie znać. Napastnik Kanonierów wymanewrował jednego z obrońców The Blues, po czym mocno uderzył lewą nogą na bramkę Cecha. Bramkarz gości dobrze odbił jednak piłkę przed siebie.
W 72. minucie meczu po dobrym podaniu Flaminiego, Robin van Persie znalazł się w świetnej sytuacji do zdobycia bramki, jednak strzał Holendra z 20. metrów okazał się bardzo niecelny. W 73. minucie Tal Ben-Haim nieprzepisowo powstrzymał Fabregasa, za co otrzymał żółty kartonik. Dwie minuty później nadarzyła się wymarzona okazja do wyrównania stanu gry przez Chelsea. Piłkę w pole karne dobrze wrzucił Pizarro, ta odbiła się jeszcze od głowy Gallasa i trafiła wprost do Wrighta-Phillipsa. Anglik z odległości trzech metrów nie trafił jednak w bramkę! Zaraz po całej akcji Phillipsa zmienił Salomon Kalou.
W 77. minucie Robin van Persie mógł ustalić wynik meczu na 2-0, jednak po wspaniałej kontrze i podaniu Hleba, Holender w sytuacji sam na sam z Cechem przestrzelił! W 77. minucie meczu Wenger zdecydował się wprowadzić na boisko Gilberto Silvę. Murawę opuścił Alexander Hleb. W 78. minucie Salomon Kalou oddał potężny strzał z 20. metrów, jednak piłka minimalnie minęła słupek bramki Kanonierów. W 81. minucie meczu rzutu karnego po przepychance w polu karnym domagał się Andriy Shevchenko, jednak sędzia pozostał niewzruszony.
Drużyna Chelsea w końcowych minutach meczu ożyła i zaczęła atakować bramkę Almuni. Nasi obrońcy byli dziś świetnie dysponowali. W 85. minucie meczu Robin van Persie po świetnym podaniu Hleba umieścił piłkę w siatce Cecha, jednak sędzia wcześniej podniósł chorągiewkę. Powtórki pokazały, że miał racje. W 87. Tomas Rosicky dobrze dośrodkował w pole karne gości, tam czyhał już Emmanuel Adebayor, jednak Togijczyk przegrał pojedynek z Cechem.
W 88. minucie powinno być już 2-0, jednak wspaniale zachował się ponownie bramkarz Chelsea. Najpierw instynktownie obronił strzał Robina van Persiego z pięciu metrów, zaś później jeszcze dobitkę Fabregasa. W 90. minucie meczu piłka ponownie znalazła się w siatce Chelsea. Tym razem strzelcem okazał się Adebayor, który według sędziego faulował wcześniej jednego z obrońców zespołu The Blues. W 91. minucie meczu William Gallas na 25. metrze sfaulował Johna Obiego. Do piłki podbiegł Shevchenko. Ukrainiec uderzył bardzo dobrze, jednak jeszcze lepszą wykazał się Manuel Almunia, który wybił piłkę na rzut rożny. Wrzutka Lamparda minęła jednak wszystkich graczy i wyszła na aut.
W 93. minucie meczu na boisku w miejscu Adebayora pojawił się Niclas Bendtner. W 95. minucie spotkania świetną piłkę na piątym metrze otrzymał Cesc Fabregas. Hiszpan miał przed sobą jedynie Cecha, jednak to ponownie bramkarz gości okazał się górą. Rozwścieczony Fabregas kopnął Ashley'a Cole'a, po czym Anglik uderzył swojego byłego kolegę z zespołu pięścią w twarz. Sędzia pokazał pomocnikowi Kanonierów żółtą kartkę po czym zakończył spotkanie! Arsenal był w tym spotkaniu drużyną wyraźnie lepszą, choć sam mecz trzymał w niepewności do ostatnich sekund. Nie brakowało bramek, kontrowersyjnych sytuacji i walki w środku pola. Miejmy nadzieję, ze we wtorkowym spotkaniu z Blackburn Rovers Kanonierzy wykażą się podobną formą i awansują do kolejnej fazy Pucharu Ligii.
Arsenal Londyn - Chelsea Londyn 1-0 (1-0)
45' William Gallas
Żółte kartki: Adebayor, Ebou, Flamini, Toure, Fabregas - Terry, Lampard, Cole, Ben-Haim, Obi
Posiadanie piłki: 57% - 43%
Strzały (celne): 11-12 (5-8)
Rzuty rożne: 3-6
Faule: 20 - 12
Miejsce: Emirates Stadium
Frekwencja: 60139
Arbiter: Alan Wiley
Data: 16/12/2007
Godzina: 17:00
Arsenal Londyn: Manuel Almunia, Emmanuel Eboue (69' van Persie), Kolo Toure, Gael Clichy, William Gallas, Bacary Sagna, Cesc Fabregas, Mathieu Flamini, Tomas Rosicky, Alexander Hleb (77' Gilberto), Emmanuel Adebayor (90' Bendtner)
Ławka rezerowych: Jens Lehmann, Philippe Senderos, Gilberto, Robin Van Persie, Nicklas Bendtner
Chelsea Londyn: Petr Cech, Paulo Ferreira, Alex, John Terry (38' Tal Ben Haim), Ashley Cole, Claude Makelele (65' Pizarro), Frank Lampard, Joe Cole, John Mikel, Shaun Wright-Phillips (75' Kalou), Andrei Shevchenko
Ławka rezerowych: Carlo Cudicini, Tal Ben Haim, Juliano Belletti, Salomon Kalou, Claudio Pizarro.
źrodło: własneDrużyna | M | W | R | P | Pkt |
---|---|---|---|---|---|
1. Liverpool | 11 | 9 | 1 | 1 | 28 |
2. Manchester City | 11 | 7 | 2 | 2 | 23 |
3. Chelsea | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
4. Arsenal | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
5. Nottingham Forest | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
6. Brighton | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
7. Fulham | 11 | 5 | 3 | 3 | 18 |
8. Newcastle | 11 | 5 | 3 | 3 | 18 |
9. Aston Villa | 11 | 5 | 3 | 3 | 18 |
10. Tottenham | 11 | 5 | 1 | 5 | 16 |
11. Brentford | 11 | 5 | 1 | 5 | 16 |
12. Bournemouth | 11 | 4 | 3 | 4 | 15 |
13. Manchester United | 11 | 4 | 3 | 4 | 15 |
14. West Ham | 11 | 3 | 3 | 5 | 12 |
15. Leicester | 11 | 2 | 4 | 5 | 10 |
16. Everton | 11 | 2 | 4 | 5 | 10 |
17. Ipswich | 11 | 1 | 5 | 5 | 8 |
18. Crystal Palace | 11 | 1 | 4 | 6 | 7 |
19. Wolves | 11 | 1 | 3 | 7 | 6 |
20. Southampton | 11 | 1 | 1 | 9 | 4 |
Zawodnik | Bramki | Asysty |
---|---|---|
E. Haaland | 12 | 0 |
Mohamed Salah | 8 | 6 |
B. Mbeumo | 8 | 1 |
C. Wood | 8 | 0 |
C. Palmer | 7 | 5 |
Y. Wissa | 7 | 1 |
N. Jackson | 6 | 3 |
D. Welbeck | 6 | 2 |
L. Delap | 6 | 1 |
O. Watkins | 5 | 2 |
- A wszystko to przez Havertza...
- 19.02.2024 30 komentarzy
- Red Dead Redemption
- 17.07.2023 12 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Tequila
- 25.09.2022 15 komentarzy
- Zagadnienia Taktyczne: Idealny początek
- 19.08.2022 16 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Podsumowanie sezonu 21/22 cz.3 - Widoki na przyszłość
- 05.07.2022 27 komentarzy
- pokaż całą publicystykę
- Wywiad z Emilem Smith-Rowem: Jego inspiracje na boisku i poza nim
- 05.09.2022 10 komentarzy
- Pot, cierpienie i egoizm
- 11.11.2021 8 komentarzy
- Wywiad z Przemkiem Rudzkim
- 08.10.2021 16 komentarzy
- Historia Jacka Wilshere'a
- 27.08.2021 35 komentarzy
- Obszerny wywiad z Xhaką dla The Guardian
- 07.02.2021 21 komentarzy
- pokaż wszystkie wywiady
ale tez ten wslizg nie byl piekny
powracają kluczowi gracze i są świetne rezultaty. Arsenal powraca do formy i nie ma mowy o kryzysie :D
yes yes yes , gdzie sa Ci wszyscy przedsezonowi krytycy ?????????????? kur.. gdzie !!!!!!!!!!!!!!????????????
czemu macie pretensje do Gilberto on mial zabezpieczac tyly. i mu to wychodzilo
"po czym Anglik uderzył swojego byłego kolegę z zespołu pięścią w twarz" Fabregas troche zagrał po aktorsku bo nie dostał pięścią w twarz tylko został szturchnięty otwartą dłonią :P ALe cóż taki jest nasz Cesc :P :D
Arsenal z taka gra idzie na mistrza. racja trzeba z dystansu uderzac
Powinno być 2:0 piękny mecz!!!
nierozumiemco jeszcze gilberto robi w składzie arsenalu wszyscy zagrali dobrze oprócz niego :-/wszedł na kilkanascie minut i w ogóle nie biegał jakby był niesamowicie zmęczony :/ wycieńczony hleb więcej biegał od niego :/
Było dobrze. 1 : 0 z Chelsea... ale szkoda 2 nieuznanych bramek:( w sumie pierwsza nie powinna zostać uznana jednak druga już tak. Bolą też zmarnowane sytuacje van Persiego i Fabregasa... ale oni wracają do nas po kontuzji. Dobry występ Flaminiego i Hleba. Piękny mecz:)
Super mamy ich !!!
nie usprawiedliwiam Ashleya ale Cesc tez nie ladnie sie zachowal
wooohoo 3pkt ;) Mecz świetny, a powinno być 2:0 bo nie widziałem przewinienia adebayora. No i ta zmarnowana akcja fabregasa w ostatniej minucie. Ale co tam :P Wkurza mnie tylko że Arsenal boi się strzelać z dystansu(Rosicky i Van persie jako jedyni chyba się nie boją;p)i chcą strzelać tylko z 5 metrów bo dalej się nie opłaca.. te podania krótkie w polu karnym są w ogóle niepotrzebne.. zamiast zaufać sobie to chcą to brzemię przekazać komuś innemu, mam nadzieję że Wenger powie im to samo i zobaczymy te oczekiwane strzały z dystansu i powiem wam że założę się iż wtedy będziemy wygrywać z każdym przeciwnikiem większą ilością bramek. Ale i tak brawa za ten mecz ;) Kto nie widział niech żałuje :P
Almunia według mnie zaliczył najlepszy wystep od początku sezonu... Wszyscy świetnie grali i powinno byc 4:0 dla nas... kanonierMalri- zgadzam sie co do Orange Ekstraklasy- same cieniasy... A fanom live pewnie japy opadły.. hahahaha
Go go the Gunners...
caly zespol dobrze zagral Cesc tez:D
Ashley Cole ty szmato!!!!!!! (dal tych co nie oglądali to mówie że udeżył Fabregasa w twarz w ostatniej minucie) Brawo Arsenal Gallas jesteś bogiem. Almunia kilka ładnych piłek wyciągną.
tak obstawiałem że będzie 1-0 dla Arsenalu :D
Jak by to Marcinkiewicz powiedział... Yes, Yes, Yes !
Super. 3 punkty Nasze. :-D
mowilem, ze ich zmieciemy!! Martwi troche dyspozycja Fabregasa
doskonale zagrali Almunia, Flamini i Rosicky
Wspaniały mecz jestem w 100% zadowolony mogło byc więcej ale sędzia jakiś deb.... Wielkie Derby Londynu Naszeeeeeeeeeeeeeeee!!!!!!!!!!!
najwazniejsze ze zwyciestwo:P
Jeje...Nie zauwazyliscie ze Gallas strzela brami w waznych meczach?!
no mogło być trochę więcej, tak ze 3-0, no ale nie bierzmy całej ręki jak dają tylko palec
Piekna koncowka...To jest gra angielska nie to co orange ekstraklasa liga podworkowa:PBRAVO BRAVO DLA KONONIEROW!!!!!
wlasnei szkoda Eboue
Byla walka:P ale to bylo pewne:D
oby nic sie Eboue nie stało poważnego :/
Arsenal idzie po Mistrza
Piękny mecz, dużo akcji i niestety fauli :/ Arsenal zagrał tak jak zazwyczaj gra, a wynik powinien być o wiele wyższy dla nas :)
Brawo:):):):):) moglo byc z 4:D
I kolejne 3 punkty dla Arsenalu:D:D Szkoda tych dwóch nie zaliczonych bramek,ale to się jeszcze kiedyś odbije na naszą korzyść...
BRAWO ARSENAL!!!!!!
niezły fight :D no i 3 punkty, Arsenal znowu liderem
Go go the Gunners!!!
KONIEC MARSZ ZWYCIESTWA MOWILEM ZE BD CHWALA I BYLA! xD
ciekawe co z Eboue...
Najważniejsze, że to zasłużone zwycięstwo !!!
KOŃEC ARSENAL WYGRAŁ a cesc dostał żółtą!
Chamstwo, dobrze, że się go pozbyliśmy...
dziekujemy !!! wygrywamy !!!
CASHLEY prawy sierpowy !
Gilberto chyba jest klasowym zawodnikiem wiec zasluguje na gre... nawet w slabszej formie... jak bedzie siedzial caly czas to wiadomo ze nie bedzie gral...
**tego
Cesc no nie moge
Cole dał w pape Cescowi
***** ZABIJE TWEGO PO*****EGO CA$LEYA!!!!!!!!!!!!!
Konieeeec!!!
znów Fabregas do leżącego Cecha nie trafił...
O kuuuuur... Fabregas
ale psuja wszystko
1:0 nas nie satysfakcjonuje !!! JESZCZE JEDEN !!!
Bendtner za Adebayora