W obronie magika znad Newy
27.01.2011, 20:01, IceMan 259 komentarzy
Gdy przedzierałem się przez stosy niepochlebnych, przesiąkniętych jadem i wrogością komentarzy pod adresem Andrieja Arszawina coś kazało mi stanąć w obronie poczciwego Rosjanina. Rosjanina, który na każdym niemal kroku spotyka się z niezasłużenie zajadłą krytyką i zaskakująco niewielką szczyptą szacunku.
Kiedy mroźnego styczniowego wieczora 2009 roku finalizowano transfer Szawy z Zenita Sankt-Petersburg do Arsenalu, na portalu dominowały sceptyczne głosy. "Gwiazda jednego turnieju!" krzyczeli jedni. "Po co nam ten Rusek? Arsene, kupuj Quaresmę!" wrzeszczeli drudzy. Wielu kibiców skazywało filigranowego skrzydłowego na pożarcie i nie wróżyło mu wielkiej kariery na Wyspach Brytyjskich. Mało kto widział w nim piłkarza, który odmieni losy najgorszego od wielu lat sezonu w wykonaniu Arsenalu. Kanonierzy zmagali się wówczas z problemami kadrowymi, nie potrafili ustabilizować formy i na półmetku ligowych rozgrywek zajmowali piąte miejsce w tabeli z pokaźną stratą do czwartej Aston Villi. Jednak na przekór niedowiarkom i krytykom, Andriej szybko wyrósł na jednego z liderów ekipy Arsene'a Wengera i ciągnął grę całego zespołu.
Sprowadzając Arszawina na The Emirates Stadium Wenger widział w Rosjaninie człowieka od zadań specjalnych - piłkarza, który potrafi w pojedynkę przesądzić o losach meczu i poprowadzić drużynę do zwycięstwa. Nie zawiódł się. Andriej ze swoich zadań wywiązał się bez zarzutów. Szawa wręcz za uszy ciągnął grę swojego zespołu. Sprawił, że The Gunners zdołali wdrapać się na czwarte, premiowane awansem do eliminacji Ligi Mistrzów miejsce w Premier League. Nierzadko był jedynym zawodnikiem Arsenalu na boisku, który stwarzał zagrożenie przed polem karnym rywali i kreował sytuacje podbramkowe. W półfinałowych starciach Ligi Mistrzów z Manchesterem United, kiedy Arszawin nie mógł pomóc swoim kolegom, widać było jak ważnym graczem dla Kanonierów jest Szawa. Bez błyskotliwego skrzydłowego w składzie The Gunners wyglądali bezradnie.
W międzyczasie przyszedł czas na TEN mecz na Anfield Road, dzięki któremu Arszawin zapisał się złotymi zgłoskami w historii klubu z północnego Londynu. To pamiętne spotkanie wyprowadziło Rosjanina na piedestał, a jednocześnie stało się jego przekleństwem. Od tego czasu wielu kibiców Kanonierów zaczęło patrzeć na Andrieja przed pryzmat niezapomnianego starcia na Anfield, balon oczekiwań wobec piłkarza znad Newy rozdął się do niewiarygodnych rozmiarów. Do dziś wielu kibiców nie potrafi zaakceptować faktu, że taki mecz zdarza się raz na przestrzeni całej kariery, a Rosjanin już nigdy na taki pułap się nie wzniesie.
W kolejnych miesiącach Andriej wciąż grał solidnie, ale do prezentowanego w rundzie wiosennej sezonu 2008/09 kosmicznego poziomu zbliżał się od wielkiego dzwonu. Powodów takiej sytuacji jest kilka, a tym podstawowym - przygotowanie fizyczne Arszawina. W swoim debiutanckim sezonie na Wyspach Rosjanin błyszczał dynamiką, zwrotnością i świeżością. Aby kontynuować karierę przy Ashburton Grove piłkarz z miasta Puszkina musiał oddać się tytanicznej pracy, której w rodzimym Sankt-Petersburgu nigdy nie uświadczył. Nieprzywykły do gry na tak wysokich obrotach nie najmłodszy już Andriej, który z pracowitości na treningach nie słynął już w ojczyźnie, musiał przystosować się do zupełnie innych warunków. To, co porywało publikę na Pietrowskim na angielskich boiskach już nie wystarczało. Rosjanin musiał zmusić swój organizm do krańcowego wysiłku i wyrzeczeń, które w młodzieńczych nawet latach do głowy mu nie przychodziły. Dla w pełni ukształtowanego już zawodnika taka zmiana jest prawdziwym szokiem i zadaniem, z którym nie każdy potrafi sobie poradzić.
Popularnym zarzutem kierowanym pod adresem Arszawina jest brak ambicji. To oskarżenie jest tyle powszechne, co absolutnie absurdalne i bezsensowne. Czy gdyby kapitan Sbornej cierpiał na brak ambicji, w ogóle zdecydowałby się na opuszczenie Rosji? Andriej miał nad Newą status żywej legendy, idola, a dla poniektórych nawet boga. Żył w dostatku, cieszył się doskonałą opinią i zarabiał większe pieniądze niż na The Emirates Stadium. Swoim odejściem naraził się wielu kibicom Zenita, a także postaciom świata futbolu, a nawet polityki. Mimo tego 28-letni wówczas zawodnik zdecydował się na podróż w nieznane - przeprowadzkę do północnego Londynu. Dlaczego? Właśnie dlatego, że odczuł głód sukcesu i szukał nowego wyzwania - odezwały się w nim sportowe ambicje.
Obecny sezon Andriej rozpoczął z wysokiego "C", ale z każdym tygodniem zdawał się gasnąć i blaknąć. Przebłysków geniuszu było niewiele, ale i tak nierzadko wystarczały one, aby zapisać się w meczowym protokole bramką lub asystą. Słabsza gra Rosjanina w ostatnich tygodniach stała się wodą na młyn krytyków Arszawina, którzy uderzyli w Petersburżanina ze zdwojoną siłą. Zamiast wspierać - wytykali każdy błąd i wpisywali na listę zawodników, którzy powinni w trybie natychmiastowym opuścić The Emirates Stadium. Doszło nawet do tego, że Andriej spotkał się, podobnie jak Emmanuel Eboue dwa lata wcześniej, z gwizdami ze strony własnych kibiców. Nie były one tak donośne jak w trakcie meczu przeciwko Wigan, kiedy przy akompaniamencie buczeń boisko opuszczał Afrykanin, ale przeoczyć ich było nie sposób.
Mimo chwilowego kryzysu formy Andriej Arszawin błyszczy niezwykłą wręcz efektywnością. Szawa potrafi przez 80 minut meczu stać w cieniu, aby nagle przesądzić o losach spotkania golem lub asystą. To prawda, że statystyki na boisku nie grają, ale nie da się również zaprzeczyć, że efektywność jest w futbolu piekielnie ważna. Patrząc na liczby można się przekonać jak ważnym piłkarzem dla Arsenalu jest Andriej. W samej tylko Premier League 30-latek zdobył cztery bramki i zaliczył aż dziewięć asyst, co daje mu łącznie trzynaście punktów w klasyfikacji kanadyjskiej. To o dwa oczka więcej od Ceska Fabregasa i o trzy punkty więcej od wychwalanego pod niebiosa Samira Nasriego.
W ostatnich tygodniach Andriej nie wznosił się na wyżyny swoich możliwości, ale w niego, jak w mało którego piłkarza Arsenalu, warto wierzyć do końca. To zawodnik o ogromnych umiejętnościach i niepodważalnej piłkarskiej klasie, który potrafi stanąć na wysokości zadania, kiedy zespół najbardziej tego potrzebuję. Zaufajmy mu i wspierajmy, a jeszcze nie raz ujrzymy jego sylwetkę uciszająca palcem kibiców rywali po efektownie zdobytej bramce.
źrodło: WłasneDrużyna | M | W | R | P | Pkt |
---|---|---|---|---|---|
1. Liverpool | 15 | 11 | 3 | 1 | 36 |
2. Chelsea | 16 | 10 | 4 | 2 | 34 |
3. Arsenal | 16 | 8 | 6 | 2 | 30 |
4. Nottingham Forest | 16 | 8 | 4 | 4 | 28 |
5. Manchester City | 16 | 8 | 3 | 5 | 27 |
6. Bournemouth | 16 | 7 | 4 | 5 | 25 |
7. Aston Villa | 16 | 7 | 4 | 5 | 25 |
8. Fulham | 16 | 6 | 6 | 4 | 24 |
9. Brighton | 16 | 6 | 6 | 4 | 24 |
10. Tottenham | 16 | 7 | 2 | 7 | 23 |
11. Brentford | 16 | 7 | 2 | 7 | 23 |
12. Newcastle | 16 | 6 | 5 | 5 | 23 |
13. Manchester United | 16 | 6 | 4 | 6 | 22 |
14. West Ham | 16 | 5 | 4 | 7 | 19 |
15. Crystal Palace | 16 | 3 | 7 | 6 | 16 |
16. Everton | 15 | 3 | 6 | 6 | 15 |
17. Leicester | 16 | 3 | 5 | 8 | 14 |
18. Ipswich | 16 | 2 | 6 | 8 | 12 |
19. Wolves | 16 | 2 | 3 | 11 | 9 |
20. Southampton | 16 | 1 | 2 | 13 | 5 |
Zawodnik | Bramki | Asysty |
---|---|---|
Mohamed Salah | 13 | 9 |
E. Haaland | 13 | 1 |
C. Palmer | 11 | 6 |
B. Mbeumo | 10 | 2 |
C. Wood | 10 | 0 |
N. Jackson | 9 | 3 |
Y. Wissa | 9 | 1 |
Matheus Cunha | 8 | 3 |
J. Maddison | 7 | 4 |
A. Isak | 7 | 4 |
- A wszystko to przez Havertza...
- 19.02.2024 30 komentarzy
- Red Dead Redemption
- 17.07.2023 12 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Tequila
- 25.09.2022 15 komentarzy
- Zagadnienia Taktyczne: Idealny początek
- 19.08.2022 16 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Podsumowanie sezonu 21/22 cz.3 - Widoki na przyszłość
- 05.07.2022 27 komentarzy
- pokaż całą publicystykę
- Wywiad z Emilem Smith-Rowem: Jego inspiracje na boisku i poza nim
- 05.09.2022 10 komentarzy
- Pot, cierpienie i egoizm
- 11.11.2021 8 komentarzy
- Wywiad z Przemkiem Rudzkim
- 08.10.2021 16 komentarzy
- Historia Jacka Wilshere'a
- 27.08.2021 35 komentarzy
- Obszerny wywiad z Xhaką dla The Guardian
- 07.02.2021 21 komentarzy
- pokaż wszystkie wywiady
arsenal33fan
wielka szkoda . Teraz chyba musimy wygrac za rok ME zeby sie dostac do Londyny bedzie bardzo ciezko
@arsenal33fan
Ja już od początku wiedziałem, że nie warto oglądać meczu :P Wenta zawodzi, no i obejrzałem sobie Szwecja - Francja co było nieporównywalnie lepszym widowiskiem
sckanonier94sc no prawda kibicowalem naszym szczypiornistom ale.. to co pokazli. to no coment.
ALE KAPA , PRZEGRALISMY MECZ o 7 miejsce i igrzyska sie troche oddalily...
Oby Luis Suarez pomógł LFC w uzyskaniu 3 pkt na Anfield w pojedynku z United ,które odbędzie się 6 marca ;p
haxball.com/?roomid=f4936959c7c4da598f9e0fff4b9640656733e3affb98ae6935879fdec70848e3
Ktoś chętny zagrać spara? Wbijać :)
Mam nadzieję, że ostatecznie El Nino zostanie na Anfield bo jest jednym z moich ulubionych piłkarzy a gdyby odszedł do ruskich to bym go wyklnął... Mam nadzieję, że to nie jest prawdą.
sport.onet.pl/pilka-nozna/liga-angielska/fernando-torres-chce-opuscic-liverpool-fc,1,4158188,wiadomosc.html
Ja jestem pełen sympatii dla tego piłkarza. Wręcz podnieca mnie jego chęć powrotu do formy.
Naprawde ma potencjał!!!
Powodzenia
@Vpr masz jakieś info,jak to w końcu będzie z tym Chamberlainem??
Co do tego i owego magika z nad Newy... Czasem naprawde mi sie podoba ale zazwyczaj jak sie na niego patrze to widze w jego nogach taki strach... ciezko mi to wytlumaczyc ale jak slysze Arshavin to jakbym słyszał " 95% strat w podaniach". Osobiście gdybym z nim grał bałbym sie podan do niego zeby nie nadziac sie na kontre.
Suarez niewątpliwie będzie dobrym wzmocnieniem dla LFC. Nie dość, że facet umie dobrze atakować, to jeszcze dobrze spisuje się w roli bramkarza. Ponadto, jeżeli jest to konieczne, może też ugryźć rywala. ;)
Liverpool atak ma bardzo dobry, bo Torres i Ngog + Suarez to super, pomoc także może być, ale brakuje im tego defensywnego pomocnika, także brakuje im dobrego lewego obrońcy(chociaż Fabio Aurelio, hmm), gdy kupią tych piłkarzy na te pozycje to już się mogą wspinać w tabeli, oto chodzi :)
P.S Igrzyska Olimpijskie w Londynie, żegnajcie...
Tylko pytanie, czy Suarez będzie grał w ataku? Ostatnio Liverpool grał 4-5-1, co nie funkcjonowało źle, ale może właśnie dlatego, że nie było odpowiedniego partnera dla El Nino. ;P
No rzeczywiście to już oficjalna wiadomość :)
liverpoolfc.tv/
I dobrze bo dobrze im życzę :) Może wrócą jeszcze do Big Four :]
nom atak mają niezły :)
To już Suarez w Liverpoolu za 23,5 mln. Nie taki znowu majątek z Torresem niezła parka.
o nurkujący piłkarz ręczny w lfc, będzie tam pasował lol
:P Sorki, mój błąd :P Jednak już przesądzone
@Vpr
Przejście Veli nie jest jeszcze przesądzone :P
Robin...
premierleague.com/page/PlayerProfile/0,,12306~22171~2009,00.html
Marex -> O jakiej klauzuli mówisz?
@Vpr
Van Persie (od 2004) : 53 (czy 54, już nie pamiętam) gole mając za plecami Fabregasów/Nasrich/whatever.
Bent (od 2005) : 76 goli, mając za plecami średnich grajków z Ipswich, Sunderlandu i Spurs.
Wolałbyś, żeby za Robina grał u nas Bent?
Nie obchodzą mnie statystyki. Chamakh możę i jest lepszy, ale od Bendtnera, a piłkarzom klasy Torresa czy naszego RvP może najwyżej buty czyścić. Ciekaw jestem, jak spisywałby się grając na szpicy samemu z taką liną pomocy jak Poulsen - Lucas - Meireles.
To tak samo, jak ta śmieszna klasyfikacja kanadyjska: Arshavin przegonił Nasriego... no tak.
Z ciekawości - masz tak dokładne statystyki Robina? Chętnie bym to zobaczył.
A Vela dokonał kapitalnego wyboru, wielki respekt dla niego. Oby wrócił mocniejszy.
Paradoksalnie transfer Suareza może sprawić, że Torres porzuci plany o odejściu z Anfield. El Nino zarzucał właścicielom brak ambicji, a ci dobitnie potwierdzili, że jednak mierzą wysoko ;)
Vela będzie grał w WBA! Brawo Carlos, dobry wybór. Duet Odemwingie-Vela, czujecie to? :D
Wiedziałem, że Vpr zaraz zarzuci jakąś statystyką ;]... no po prostu czułem to.
Co tam Torres, Suarez na 99,9% w Liverpoolu!
liverpoolfc.tv/news/latest-news/reds-agree-suarez-deal
pierwsza myśl Torres ..ale pamiętając o jego ostatnich kontuzjach już odpowiedź tak oczywista nie jest.. nie wiem czy bym chciał mieć w drużynie 2 napastników , którzy grają po połowie sezonu ...
Szaman jest Kanonierem ..kibicuje Arsenalowi , więc wybieram Chamakha ...
Ja tam bym pozostął przy Chamakhu. Torres często łapie kontuzje,ma tez wahania formy. Nie potrzebny nam taki napastnik. Może Marokańczyk nie strzela zbyt dużo bramek nogami,no ale przecież u nas ma kto strzelać bramki nogami. Fabregas,Walcott, w świetnej formie Nasri czy Robin.
howareyou
albo chodziło Mu o słowo Sjechany zawodnik :D
Torres vs Chamakh
Minuty na boisku: 1896 - 1522
Gole: 9 - 7
Celność strzałów: 52% - 53%
Skuteczność: 15% - 19%
Asysty: 2 - 2
Stworzone sytuacje bramkowe: 23 - 30
In your face!
samir87 - i dzieki temu ze taki Liverpool ma samych takich Torresów bez formy mają taką pozycje jaką mają, my tez nie sprzedawajmy czarnych koni, którzy formy nie mogą odbudować przez 1,5 roku.
Strus - skoro dalej nie chcesz kopać tematu to chociaż wyjaśnij z kad takie brednie nt. Songa. Co do Sagny się zgadzam, od sezonu 07/08 gra kompletne dno a jego wrzutki z zeszłego sezonu wołały o pomste do nieba, a jak twierdzisz ze Arsene Wenger jest nieomylny a ja byłbym gorszą wersją Wojciechowskiego to mi powiedz czemu jak ja chciałem zeby Wenger zatrzymał Diarre to ten go sprzedał i pozniej nagle Lass stał sie najlepszym DMem ligi w srednim jeszcze wtedy Portsmouth? Nieomylny Arsene jednak sie pomylił?
@Vpr
Nie prowokuj. :(
A ty kogo byś wolał, żeby udało nam się sprowadzić - Edena Hazarda czy Patryka Małeckiego?!
@pajdek13
Jaki zawodnik? Chyba o inne słowo na "s" ci chodziło - nie wiem, np. "słaby" :P
Vpr;
trochę głupie pytanie chyba każdy powie że Torresa.
Vpr co to za pytanie, Torres to ktoś, kto może odmienić oblicze meczu i całej drużyny, tak jak Robin, a Chamakh to po prostu solidny zawodnik ;)
Oczywiście że....Torresa :p
Pytanie do wszystkich, takie czysto teoretyczne. Kogo byście woleli, Chamakha czy Torresa?
stevenson:
Daglish i cały Liverpool nie beda mieli nic do gadania jak Chelsea wyłoży 50 mln czyli klauzule odstepnego. Wtedy decyzja bedzie należeć już tylko do Torresa.
Co do gry naszych zawodników z sezonu 2003/2004 nie miał nikt pretensji ,bo grali znakomicie , gra była świetna , no to mogli przejść sezon bez porażki ,ale taki dzisiejszy United gra totalną kaszanę i większość meczy bazuje na szczęściu czy pomocy sędziów . Oni wkońcu muszą zacząć gubić punkty i przegrywać . We wtorek grają u siebie z Aston Villą . Dobry rywal i na pewno nie będzie łatwo .
Potem grają na Molineux Stadium z Wolves i też nie będzie tam łatwo . City i Chel$ea już tam gubili punkty . Pora na United ;p
Nie ma szans tak jak w meczu z Blackpool, w 2 polowie "mandarynki" wogole nic nie graly, mieli pare sytuacji i nie potrafili tego wykorzystac, oczywiscie mieli czasem pecha ale duzo czesciej usmiechalo sie do nich szczescie
Juz to widze jak Daglish sprzedaje Torresa...Transfer nie realny i kazdy o tym dobrze wie..
szczęscie Manchesteru chyba nigdy nie opuści
Arsenal_1886
Zwlaszcza , ze Chelsea gra coraz lepiej a Manchester jakos nie przekonuje.Co prawda wwygrywa lub remisuje ale bardzo mu to cieżko przychodzi i ma duzo szczescia . Gdy go opuści juz nie bedzie u nich tak wesolo
Gunner_995 ->
Był jakiś news, w którym była wzmianka, że Afobe nie będzie mógł zagrać. To było chyba wczoraj albo przed wczoraj. Chyba w jakiejś wypowiedzi Wengera.
Liverpool jeszcze będzie miał mecz na Anfield z United . Tam też liczę ,że odbiorą punkty Diabłom .
Natomiast jak Chel$ea będzie grała u siebie z United to nawet bez Torresa mają szanse na 3 pkt .
Z Torresem mieliby o wiele łatwiej podczas dwóch meczy z United ,ale za to LFC gorzej na Anfield z United . Chyba ,że za te pieniądze by sprowadzili Suareza , Adama i skrzydłowego jakiegoś jak A.Young , S.Downing czy N'Zogbia .
O Szczęsnym więcej dowiemy się kiedy A.com wstawi ten fragment konferencji do sieci. Tak czy inaczej te słowa potwierdzają, co pisałem wczoraj: Szczęsny broni w pierwszej drużynie, Almu jest rezerwowym i gra w pucharach.
Kwestia Torresa może być, podobnie jak inne "posunięcia" CFC tej zimy, chwytem PR. Że niby Romkowi wciąż zależy i nie zakręcił kurka z kasą. Zobaczymy.
Szczerze..mam nadzieję, że wygramy z Huddersfield, ale Almunia puści jakąś szmatę i nie będziemy musieli go oglądać. A Szczęsny numerem 1... oby tak!
Wcześniej pojawił się news, że Benik może zagrać przeciwko nam w niedzielę a na twitterze napisał "I can't play v Arsenal but the Hudds lads will still do well !!"
tja....a po meczu z Huddersfield numerem jeden bedzie almunia? Wenger często zmienia zdanie ;P to już 3 raz w tym sezonie xD
Vpr
Racja Chelsea nie powinna nam zagrozic a jak sie wzmocni i dojdzie do wysokiej formy to Man Utd nie bedzie mial zbyt fajnie
Vpr > Wojciech jest naszym tymczasowym pierwszym bramkarzem ze względu na kontuzję Fabiańskiego czy może już na stałe ? ;p