Wenger: Mogę mieć powody do dumy

14.04.2009, 11:10, Łukasz Klimkiewicz 11 komentarzy

Menadżer Kanonierów, Arsene Wenger, w rozmowie z L'Equipe przyznał, że ten sezon może być najlepszym w całej jego karierze w północnym Londynie.

Francuski szkoleniowiec wraz z Kanonierami siedem razy zdobywał mistrzostwo Anglii i dwa dublety. Pod jego wodzą Arsenal był również niepokonany przez cały sezon pierwszy raz od ponad stu lat.

Wenger uważa, że mimo iż początek sezonu w wykonaniu jego drużyny pozostawiał niezwykle wiele do życzenia, a Arsenal stał się obiektem krytyki wielu piłkarskich ekspertów, zakończenie obecnego sezonu może być najbardziej satysfakcjonującym zakończeniem od 1996 roku.

- W ciągu tego roku musiałem sprostać wielu problemom, ale wydaje mi się, że mogę być z tego sezonu bardzo dumny, ponieważ wiele osób krytykowało mnie i mój zespół, a jednak udało nam się wyjść na prostą - powiedział.

- Byłem silny i cały czas starałem się wspierać moich piłkarzy jak tylko mogłem. Zawsze wierzyłem w tych chłopaków i wiem, że był to dla nas ciężki okres. Już nie raz mówiłem, że jeśli chce się wydobyć wszystko co najlepsze z młodego człowieka, trzeba poświęcić temu bardzo dużo czasu oraz być gotowym na krytykę i niepowodzenia.

- Ludzie cały zapominają o jednym. Gramy przeciwko wielu drużynom, które mają nieograniczone fundusze na transfery i mogą zakupić najlepszych piłkarzy na świecie. Przypominam sobie mecz z Chelsea na Stamford Bridge, który wygraliśmy 2:1. Kiedy opuszczaliśmy stadion podszedł do mnie jeden z fanów i powiedział - "Jestem kibicem Arsenalu, bardzo dobry mecz, ale wątpię żebyśmy wygrali ligę z takim składem". Odpowiedziałem - "Nie jesteś naszym fanem. Zobaczyłeś garstkę młodych chłopaków, którzy na boisku pokonali takich zawodników jak Ballack, Lampard, Drogba czy Anelka. Zauważyłeś jakieś niedoskonałości w naszej grze?"

- Nieprawdopodobne, że dzisiaj nie można rozmawiać z ludźmi o pięknie futbolu, o taktyce, ustawieniu, błędach, ale gładko można manipulować ich opinią.

- Mimo wszystko, krytyka którą otrzymałem nie zabolała mnie. Najbardziej martwiłem się o wpływ tej krytyki na grę mojego zespołu, bo nieważne co się powie, to zawsze ma jakiś wpływ na drugą osobę. Moi piłkarze otwierali gazety i w nagłówkach czytali "Koszmarny Arsenal", "Bezużyteczny Arsenal". Pamiętajcie, że jest to młody zespół i po takich działaniach mediów atmosfera w drużynie robi się bardzo napięta i niemiła.

- Zadałem sobie wtedy pytanie: "Jak mogę ochronić swój zespół?". Nie można grać dobrze, gdy nie wierzy się w swoje własne możliwości. Musiałem przyjąć część krytyki na siebie i pracować nad pewnością tych chłopaków. Wiem też, że jeśli przegramy któreś za najbliższych spotkań, na łamach gazet znów pojawią się krytycy i wszystko zacznie się od początku. Jednak najważniejsze jest to, że jesteśmy na właściwej drodze i mamy wielką nadzieję i wiarę w pomyślne zakończenie sezonu.