Wenger o swoim błędzie taktycznym w finale Ligi Mistrzów

05.05.2022, 16:15, Mateusz Rosłoń 10 komentarzy

W 2006 roku Arsene Wenger był bardzo bliski poprowadzenia Arsenalu do pierwszego triumfu w Lidze Mistrzów, ale w finale na Stade de France jego drużyna, mimo początkowego prowadzenia, ostatecznie uległa FC Barcelonie. Francuz przyznał, że gdy Arsenal gorączkowo próbował obronić niewielką przewagę nad Barcą, dokonał on zmiany, która okazała się błędem taktycznym.

Pod koniec pierwszej połowy tamtego meczu Sol Campbell niespodziewanie wyprowadził Kanonierów na prowadzenie, mimo że grali oni w dziesiątkę, gdyż wcześniej Jens Lehmann otrzymał czerwoną kartkę za faul na Samuelu Eto'o. Klub z północnego Londynu utrzymywał prowadzenie przez większą część drugiej połowy, a do zwycięstwa brakowało mu zaledwie kwadransa. Barcelona wyrównała jednak za sprawą wspomnianego Eto'o, a potem zwyciężyła po golu rezerwowego Juliano Bellettiego.

Analizując te porażkę, wielu kibiców sugerowało, że Wenger popełnił błąd, gdy po odesłaniu do szatni Jensa Lehmanna zdjął z boiska Roberta Piresa. Legendarny menadżer Arsenalu w dalszym ciągu twierdzi jednak, że wprowadzenie rezerwowego bramkarza Manuela Almunii za francuskiego skrzydłowego było słusznym posunięciem.

- Przede wszystkim trzeba było podjąć szybką decyzję - powiedział w rozmowie z beIN Sports.

- Pires urodził się w 1973 roku, a mieliśmy wtedy 2006 rok. Wiedzieliśmy, że przeciwko Barcelonie na pewnym etapie trzeba będzie się bronić. Pires był graczem ofensywnym, bardzo ofensywnym.

- Z przodu mieliśmy po prawej stronie Alexandra Hleba, który był bardzo pracowity, a po lewej Piresa i do tego Freddiego Ljungberga. Musiałem zdecydować: Hleb, Ljungberg czy Pires, i ostatecznie uznałem, że na boisku pozostanie ten, kto ma najwięcej energii.

Wenger stanowczo bronił swojej decyzji o zdjęciu Piresa, ale przyznał, że popełnił błąd w dalszej części meczu, gdy zdecydował się na zmianę w środku pola - zastąpił Cesca Fabregasa defensywnie usposobionym Mathieu Flaminim.

- Jeśli popełniłem błąd, to w innym momencie, w dalszej części meczu. Na 15 minut przed końcem spotkania wprowadziłem Flaminiego za Fabregasa, bo chciałem bronić prowadzenia.

- Być może powinienem był wtedy wprowadzić trzeciego środkowego obrońcę i zostawić środek pola taki jaki był; zdjąć Hleba, a wprowadzić stopera i próbować bronić wyniku tak długo, jak się da, bo do końca meczu było już tylko 13 minut.

- Czasami, gdy do końcowego gwizdka pozostaje 10 minut, skupiasz się tylko na tym, żeby twój zespół dotrwał do końca. Tak więc wiele osób kwestionuje ściągnięcie Piresa, ale gdybym miał rozegrać ten mecz jeszcze raz, to raczej nie to bym w nim zmienił.