Wenger: Pamiętajcie o obronie The Invincibles

10.11.2013, 02:25, Marcin Kurek 17 komentarzy

Dzięki świetnym występom defensywa The Gunners często pojawia się na prasowych nagłówkach. W środowy wieczór formacja obronna Kanonierów skutecznie powstrzymywała ataki Borussii Dortmund, zaś tydzień temu nie pozwoliła Luisowi Suarezowi i Danielowi Sturridge’owi na zdobycie bramki.

Doskonałość Pera Mertesackera, Laurenta Koscielnego i spółki sprawiła, że na przedmeczowej konferencji padło wiele pytań odnośnie najlepszej defensywy od czasu przybycia Arsene’a Wengera w 1996. roku.

Wtedy Wenger odziedziczył słynną defensywę składającą się z Lee Dixona, Tony’ego Adamsa, Steve’a Boulda oraz Nigela Winterburna, jednak Boss sądzi, że ta, która w sezonie 2003/2004 straciła tylko 26 bramek w 38 meczach, jest bardzo niedoceniana.

- Ludzie często rozmawiają o defensywie, jaką zastałem tuż po moim przybyciu. Składała się ona z wyjątkowych zawodników, nieco podobnych do tych, których mam teraz. Adams i Bould grali w porównywalny sposób, zaś Keown był inny. Na bokach obrony miałem elastycznych, twardych oraz inteligentnych Anglików.

- Jednak ludzie wciąż zapominają o formacji, która była niepokonana. Nikt nigdy o niej nie wspomina, to nieprawdopodobne jak mało uznania zdobyli tamci piłkarze.

- Grali wtedy Lauren, Kolo Toure, Sol Campbell oraz Ashley Cole. Ci obrońcy byli absolutnie niepowtarzalni. Nie przegrali żadnego ligowego starcia, a tak mało się o nich mówi.

- Tamta obrona była mocniejsza. Kolo i Sol byli bardzo dynamicznymi i nieprawdopodobnie silnymi piłkarzami. Gdy jakiś napastnik zdołał ich wyminąć, wiedziałeś, że się wrócą i go dogonią. Było tam mniej kalkulacji, a więcej siły.

- Jeżeli chodzi o boki obrony, mieliśmy dwóch dobrze operujących futbolówką graczy, ponieważ Lauren był pomocnikiem, a Cole jest po prostu wielkim zawodnikiem, który ma wspaniałą karierę.