Wengeruj to! - Kilka słów od Dona...
14.12.2010, 12:46, Przemysław Szews 603 komentarzy
Długo głowiłem się nad tym, jak zacząć „okiem Dona”, tak bym nie zbliżył się do bieguna sfrustrowanego kibica, który na dobrze znany sobie widok kwaśnej miny Wengera i nieporadności jego podopiecznych cisnął nie raz w swój ciekłokrystaliczny ekran – ale i też bym mocno z boku stanął obok fanatycznych zwolenników Francuza, którzy jak mantrę powtarzają „In Arsene We Trust” uparcie broniąc tezy, że Arsene i Arsenal to synonimy londyńskiego klubu.
Nie wiedzieć czemu, zaraz po kończącym gwizdku, w który raczył zadąć ku mojej uldze Pan Howard, miałem już przed oczami i w uszach dokładny przebieg pomeczowej konferencji, której notabene nie oglądałem i oglądać zamiaru nie miałem. I wiecie co? Niewiele się pomyliłem. Przy okazji, dobrze, że któryś z czytelników odgrzebał bardzo przydatną rzecz, przydatną dlatego, że już nigdy konferencji oglądać nie będziemy musieli, to jak kula-zgadula z M&M’s – zachęcam do klikania po każdym meczu i porównania z oryginałem - Wenger to!.
Stało się, wyszło na to, że frustrację swą, nieprofesjonalizm w każdym calu skierowałem na bezbronnego trenera, bezczelnie insynuując, że to on jest odpowiedzialny za porażkę. Chwila, chwila, ja nic takiego nie powiedziałem, ale i też nie zamierzam Wengera bezkrytycznie bronić. Po prostu darujmy sobie szczeniackie odgrażanie się, buńczuczne zapowiedzi o dążeniu do mistrzostwa, wygrywaniu z najlepszymi, ukończonym procesie dojrzewania i gotowości na walkę o trofea. Od lat nic się w tej materii nie zmienia, nie prościej się więc pogodzić z mianem pięknie grającej drużyny, wymieniającej tryliardy podań, ale drużyny będącej nadal chłopcami do bicia przez bardziej doświadczonych kolegów, chłopcami, którzy z zazdrością i maślanymi oczami trofea oglądają tylko w Internecie i telewizji. Wracając jednak do tej „pięknie grającej drużyny” – wczoraj nawet tego nie było.
Pycha i pewność siebie Evry, obojętnie jaką antypatią byśmy go nie darzyli nie jest z kapelusza. Nie wywodzi się tylko z jego podłego i złośliwego powiedzą krytycy charakteru (a zdobywając się na obiektywizm należałoby raczej napisać z pewności siebie i trzeźwego poglądu na aktualną sytuację…). Stosując nomenklaturę „diabelskiego” Patryka, wczoraj mężczyźni jak to na mężczyzn przystało, zagrali spokojnie, bez brawury, kolorowych fajerwerków, tak, że nie wysilili się praktycznie wcale (nie mówiąc tu o jakichkolwiek kroplach potu) przy tym, by pokonać chłopców. Ich asekurancka postawa była jawna i oczywista, nie zniechęcały ich niecelne podania, kanonada fauli ze strony Kanonierów, straty w środku pola – ważne że spotkanie kontrolowali. Jak goście? Nijak. To by wystarczyło, jednak z czystej złośliwości (skierowanej chyba na samego siebie) pozwolę sobie trochę to rozwinąć. Zawodnicy Arsenalu sprawiali wrażenie pogodzonych z losem, z góry zaakceptowali scenariusz, że tego spotkania nie wygrają, a trener i tak znajdzie usprawiedliwienie, że murawa taka sobie, że wiatry były niekorzystne, że siatka w bramce oślepiała jego zawodników, ale przecież poza tym to nic się nie stało, było dobrze, będzie lepiej, powalczymy, wstaniemy, a na koniec i tak oddamy trofeum bardziej doświadczonym kolegom. Skąd my to znamy? Z ostatnich kilku sezonów.
Najbardziej frustrującym faktem przyklejonym do wczorajszego, słabego meczu, szarpanego, w którym działo się praktycznie tyle co nic jest to, że niewiele trzeba było zrobić, żeby go wygrać, albo chociaż zremisować, ale do tego potrzebne były chęci i jakikolwiek pomysł na grę. Odbijając się raz po raz banią od bardzo dobrze ustawionego i szczelnego muru, który ustawił się zaraz po strzeleniu bramki przez gospodarzy, należało coś zrobić z taktyką. Nie tylko wprowadzić Persiego i Cesca, bo owszem o to się prosiło, ale nie zmieniło to nic, bo ustawienie i pomysł był niemal identyczny. Pomijając już sprawę Squillaciego, który nie miał zielonego pojęcia w którym to wczoraj dzwonili „kościele”, w przeciwieństwie do swojego bardziej doświadczonego w kościelnych sprawach kolegi.
By nie wyjść na pozbawionego empatii i uczuć publicystę-maszynistę od razu uprzedzam, nie robię tu tragedii, nie piszę czarnych scenariuszy (choć scenariusz już znam, ale mile się zaskoczę jak będzie inaczej), nie odbieram szans na mistrzostwo, ani nie wyrzucam Wengera na zbity pysk razem z połową składu. Chciałbym jednak, żeby ktoś w końcu potrząsnął tym towarzystwem, któremu wygodnie jest z metką super zdolnych chłopców, ale nie na tyle by to udowodnić. Ale przecież już nie chłopców. Chłopcy to już zaczynają nam mocno wyrastać i co wtedy? Brakiem doświadczenia i młodością już nie będzie można się tłumaczyć… No, ale zawsze zostanie jeszcze krzywe boisko, twarda, źle przystrzyżona trawa, wyboje w polu karnym etc. Bleah…
Panie Wenger. Wyciągaj Pan wnioski jak najszybciej, zanim napiszę coś więcej na ten temat (chyba konieczny będzie powrót do Sagi Corleone przed meczem z Chelsea…).
PS. Nic o Szczęsnym nie napisałem, bo to jedyna rzecz która sprawiała mi radość przy oglądaniu wczorajszego meczu, właśnie widok Wojtka w bramkarskim trykocie Arsenalu w tak ważnym spotkaniu. Ale szkoda o nim pisać w artykule zabarwionym na czarno, do Wojtka jeszcze kiedyś wrócimy.
źrodło:Drużyna | M | W | R | P | Pkt |
---|---|---|---|---|---|
1. Liverpool | 15 | 11 | 3 | 1 | 36 |
2. Chelsea | 16 | 10 | 4 | 2 | 34 |
3. Arsenal | 16 | 8 | 6 | 2 | 30 |
4. Nottingham Forest | 16 | 8 | 4 | 4 | 28 |
5. Manchester City | 16 | 8 | 3 | 5 | 27 |
6. Bournemouth | 16 | 7 | 4 | 5 | 25 |
7. Aston Villa | 16 | 7 | 4 | 5 | 25 |
8. Fulham | 16 | 6 | 6 | 4 | 24 |
9. Brighton | 16 | 6 | 6 | 4 | 24 |
10. Tottenham | 16 | 7 | 2 | 7 | 23 |
11. Brentford | 16 | 7 | 2 | 7 | 23 |
12. Newcastle | 16 | 6 | 5 | 5 | 23 |
13. Manchester United | 16 | 6 | 4 | 6 | 22 |
14. West Ham | 16 | 5 | 4 | 7 | 19 |
15. Crystal Palace | 16 | 3 | 7 | 6 | 16 |
16. Everton | 15 | 3 | 6 | 6 | 15 |
17. Leicester | 16 | 3 | 5 | 8 | 14 |
18. Ipswich | 16 | 2 | 6 | 8 | 12 |
19. Wolves | 16 | 2 | 3 | 11 | 9 |
20. Southampton | 16 | 1 | 2 | 13 | 5 |
Zawodnik | Bramki | Asysty |
---|---|---|
Mohamed Salah | 13 | 9 |
E. Haaland | 13 | 1 |
C. Palmer | 11 | 6 |
B. Mbeumo | 10 | 2 |
C. Wood | 10 | 0 |
N. Jackson | 9 | 3 |
Y. Wissa | 9 | 1 |
Matheus Cunha | 8 | 3 |
J. Maddison | 7 | 4 |
A. Isak | 7 | 4 |
- A wszystko to przez Havertza...
- 19.02.2024 30 komentarzy
- Red Dead Redemption
- 17.07.2023 12 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Tequila
- 25.09.2022 15 komentarzy
- Zagadnienia Taktyczne: Idealny początek
- 19.08.2022 16 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Podsumowanie sezonu 21/22 cz.3 - Widoki na przyszłość
- 05.07.2022 27 komentarzy
- pokaż całą publicystykę
- Wywiad z Emilem Smith-Rowem: Jego inspiracje na boisku i poza nim
- 05.09.2022 10 komentarzy
- Pot, cierpienie i egoizm
- 11.11.2021 8 komentarzy
- Wywiad z Przemkiem Rudzkim
- 08.10.2021 16 komentarzy
- Historia Jacka Wilshere'a
- 27.08.2021 35 komentarzy
- Obszerny wywiad z Xhaką dla The Guardian
- 07.02.2021 21 komentarzy
- pokaż wszystkie wywiady
ESTroyer ------> Zgadzam się. Też czuję że na własnym boisku polegniemy lecz mam nadzieje że te 3 pkt zdobędziemy!! :)
jan111to----->Nikt nie mówi że jesteśmy słabi, tylko biega nam o to że nie umiemy wygrywać od dłuższego czasu z największymi, a z tym się nie masz prawa nie zgodzić...
przykro mi to mówić ale mam wrażenie, że w następnym meczu ze Stoke City przegramy..zawsze porażki idą u nas parami..:(
Eyeless > jeśli chodzi tylko o mecze z MU, to też się chyba nie zgodzę. Pierwsza połowa w ćwierćfinale LM była równie tragiczna lub jeszcze gorsza. MUły miały znacznie bardziej "bezpośrednie" okazje bramkowe, było ich więcej i gdyby nie cudowny występ Almunii, skończyłoby się tragedią.
No to wyluzuj troszkę ; p bo widzę szlak cię trafia ale po co te nerwy? nie potrzebne ;p
moze jednak nie?
I po cholere ten Caps? może melisę na uspokojenie jan? ;p
Kurde, jak piszecie takie długie komentarze to róbcie akapity bo czytanie takiej masy zlanego tekstu to męczarnia...
Mecz nudny jak flaki z olejem. - ZAMIAST OGLADAC NA SOBIE KUP BILET DO KLUBU ZA 6zł I OBEJRZYJ W HD!! JEZELI TO BYL NUDNY MECZ TO JA JESTEM CLINT EASTWOOD!!
Vpr, odniosłem się w kontekście historycznym do meczów z ManU ;) (faktycnzie zabrakło bardziej bezpośreniej uwagi w tekście), tych obejrzanych wyjazdowych mam na koncie ok. 20 (z czasów Wengera) i uwierz mi, tak nędznej ofensywnie pierwszej połówki przez te dwie dekady sobie nie przypominam. Oczywiście z pozostałymi rywalami zdarzało nam się nie błyszczeć również, ot chociażby ostatnie zwycięstwo na Stamford po dwóch bramkach van Persiego (w 2 połowie!!) gdzie pierwsze 45 minut było moim zdaniem największą porażką dekady (naprawdę) w wykonaniu Kanonierów, ale to już inna hostoria i zakończenie znacznie lepsze.
ZAMKNAC MOR>> PSEUDO KIBICE!! WY JESTESCIE KIBICAMI ARSENALU??? WSTYD MI ZA WAS!!! OCZERNIAMY SEZONOWCOW FARSY A SAMI NIE JESTESCIE LEPSI I NICZEGO NIE PREZENTUJECIE. JESTESMY SLABI?? TAK ZWLASZCZA ZE ZAJMUJEMY 2 POZYCJE W PL. MEGA SLABI!!!
A nie klasowa? przypomnij sobie mecz Barca-Arsenal i co było na początku jak benio trafił i potem był spalony gdzie powinna być druga bramka! jestem ciekaw jak wtedy by się mecz potoczył.
z blogu redaktora Steca:
ostatnie 11 meczów Arsenalu przeciwko MU i Chelsea bilans następujący:
10 PORAŻEK! i 1 remis (w meczu, w którym MU potrzebował remisu do mistrzostwa).
Czy ktoś jeszcze ma wątpliwości co do tego, że Arsenal to klasowa drużyna?
Kanonier204----->Dzięki :)
MU nic nie grał ,my nic nie graliśmy.Oni strzelili fartowną bramkę.Mecz nudny jak flaki z olejem.
Ale najlepszym wynikiem powinien być remis.
Wojtek powinien zostać numerem 1.
Szkoda ze w konkursie nie ma czegoś takiego jak asysta ;p
Gunner_995 @ powodzenia!! :)
A ja jutro mam próbny egazmin gimnazjalny z humna... :/ Mimo że to tylko próbny to mam za przeproszeniem sraczkę... :(
Trzymajcie kciuki za Kanoniera :))
To jest dobre Tevez chce odejsc a tu prosze kogo city sobie kupilo
igol.pl/article,29459.html
Eyeless > zaskoczę cię, zagraliśmy już w tym sezonie gorszą pierwszą połowę - vs. Sunderland na Stadium of Light. MU to MU, silny rywal, ale dać się tak zdominować marnemu SAFC to już wstyd, Czarne Koty miały do przerwy circa 60% posiadania piłki... Tyle tylko, że nikt o tym nie pamięta, bo zdobyliśmy fartem gola (Ferdinand -> Fabregas), a z całego meczu wspominamy tylko wystrzeloną w kosmos jedenastkę Rosy (piłka chyba jeszcze leci) i fatalną wpadkę Clichyego w 95 minucie.
Eyeless-----> trzeba przyznać, rozgadałeś się:P ale dobrze ze to zrobiłeś, bo fajnie czasem poczytać komentarze starszych (z całym szacunkiem dla młodszych ofc) Kanonierów:) Nie żebym Cię postarzał:)
za dużo "niestety" ... albo wina :)
gunner_995 --> fajna cieszynka : ]
Po kilku kielichach wina rozwiązuje mi się język, więc po moim (niegdyś) ulubionym i tradycyjnie wyczekiwanym meczu już na chłodno wyżalę się na temat tego, co zaobserwowałem.
Tak sobie sięgam pamięcią wstecz lat naście i choćbym chciał, to nie przypomnę sobie bardziej beznadziejnie zagranej pierwszej połowy. Zapewne okłamuję się w tym momencie, bo wspomnienie ostatniej porażki jest najświeższe, ale było w tym meczu dokładnie to coś, co podkreślił Don/Przemek, a o czym od jakiegoś czasu opowiada, denerwując wszystkich kibiców (Kanonierów) Evra. W dniu wczorajszym, w naszej drużynie znowu wyszła na boisko ekipa "juniorów", wspierana miejscami przez rutyniarzy, ale niestety nie wszyscy z nich pokazali "jak zwyciężać mamy". Już składy wyjściowe wzbudziły we mnie pewną nieufność, tak, rozumiem nasze zachwyty nad młodym Jackiem i jego kreatywnością, ale pokażcie mi moment w tym meczu, w którym ten rozwijający się jeszcze piłkarz mógł zabłysnąć. Na Old Trafford mają prawo wyjść tylko ludzie, którzy nie przestraszą się rywala, tacy co potrafią wygrać bezpośredni pojedynek z rywalem, stwarzając swoim kolegom przewagę. Nie byli to niestety tego dnia Chamakh, Arshavin czy Song (póki nie grał typowo defensywnie jak w drugiej części), nie mówiąc już o linii defensywnej, w której jedynie Koscielny prezentował się z zaangażowaniem. Do towarzystwa wspomnianemu francuzowi wczorajszego wieczora spośród naszych formacji ofensywnych można było dodać jedynie chyba Rosickego i Nasriego, pozostała grupa grajków chowała się za plecami, gdy rywale otaczali ich kolegę posiadającego piłkę. Niestety, „diabły” w dniu wczorajszym pokazały swój charakter i zaangażowanie, i pomimo , że piłkarsko ten spektakl stał na średnim poziomie, to drużyna z Manchesteru swoim zaangażowaniem potrafiła objąć prowadzenie, nawet dzięki przypadkowej bramce. Ten hart ducha, którym mogli się zachwycać mieszkańcy Manchesteru, jakoś nie potrafi objawić się w tegorocznych spotkaniach Kanonierów. Pełen nadzieji składam to na karb tymczasowego (lecz przeciągającego się) braku Vermaelena, który chyba jako jedyny wśród naszych „magików” jawi się jako gracz z werwą, ambicją i zacięciem przekładającym się na ducha całej drużyny. Spoglądam jeszcze z nadzieją na Rosickiego, Nasriego, Fabregasa i van Persiego, ale ten pierwszy zbyt rzadko grywa, aby reszta brała z niego przykład, podobnie jak Holender, który jest regularnie eliminowany przez urazy. Natomiast para naszych reżyserów musi chyba występować obok siebie, aby z najlepszymi rywalami błyszczeć, ale chyba tylko wtedy gdy są w pełni formy. Patrząc na nasze poniedziałkowe, anemiczne zaangażowanie zastanawiam się, gdzie są ludzie pokroju Ljungberga, Parloura, Winterburna, Petita czy przede wszystkim Vieiry, że nie wspomnę o Edu,Flaminim czy naszych słynnych stoperach. Niestety dochodzę do wniosku,że tacy gracze reprezentują rywali, żeby nie wspomnieć o wczorajszej postawie Parka, Fletchera czy Vidica. Tego typu pokolenie dopiero dochodzi w naszej drużynie do głosu, niestety nie są to jeszcze postacie wiodące. Pojawia się Gibbs, który jedynym czym ustępuje Gaelowi to szybkość (ale kto mu w tym elemencie nie ustępuje), kolejnym jest Wilshere, którego zaciętość jest widoczna, ale w meczach z najlepszymi wciąż pozostaje w cieniu kolegów (wiosna będzie jego, obu :) ) czy Lansbury, któremu wróżę przyszłość na miarę Lamparda, jeśli tylko będzie się rozwijał w tym tempie (ale to dopiero za rok/dwa). Pozostaje mieć nadzieję, że w sezonie , w którym tak wiele drużyn ma szansę na mistrzostwo, bo liga jest wyrównana jak nigdy], zdrowie będzie dopisywało naszym zawodnikom i w domowych spotkaniach rewanżowych z całą czołówką (Chelsea, ManU, ManC, Liverpool, AstonVilla) błyśniemy formą, zabierając również komplet z White Hart Lane. Tylko mam takie nieodparte wrażenie, że bez klasowych wzmocnień nasza ligowa przygoda skończy się jednak w kwietniu, a w LM jakiś miesiąc wcześniej.
@sebasz
Zauważyłem, że już po meczu z City, czyli od końca października drużyna zaczęła grać piach. Jakoś przez pierwsze miesiące sezonu nie można było narzekać na ofensywę, zaś od meczu z z WHU zaczęły się z nią problemy i trwają z małymi wyjątkami(rezerwy Newcastle i osłabiona AV). Pytanko jak długo jeszcze Nasri będzie w stanie ją ciągnąć ?
Co do obrony, to po całkowitym przemeblowaniu środka obrony w tym sezonie (+ długotrwała kontuzja Vermaelena) nie ma co liczyć na znaczną poprawę w ilości straconych goli. Szczególnie,kiedy gra Clichy, bo tyle uratuje, co zawali.( z MU udawało mu się to nawet w jednej akcji, hehe)
Jednak na przyszłość wygląda wreszcie obiecująco, bo TV i LK maja tylko po 25 lat, a JD 23 i po zgraniu mogą tworzyć świetny środek obrony na ładnych parę sezonów. Tylko ich utrzymać w kadrze. Stadion został wybudowany i w znacznej części już spłacony. Finanse będą rosnąć i nie powinno być z tym tak źle jak przez ostatnie lata.
Ten jek komentatora! MA ZEBY ! MA ZEBY! :D
Lol. xD pamietam kiedys bylo spotkanie i zespol zalozyl sie ze jak przegraja to beda wszyscy z druzyny na zolto pofarbowani i sie okazalo ze przegrali i cala ekipa wlosy na zolto xD
Diego Maradona kandydatem na trenera Blackburn!
Na poprawę humoru obaczajcie sobie chłopaki bramkarza :D
youtube.com/watch?v=9QrQ1_RrYfk&feature=player_embedded
Zreszta to jest Old trafford lecz mam nadzieje ze nasi ze stoke wygraja! :)
Niestety byłem za mułami bo mentalnie myślałem o statystykach że to manu będzie przeważało i miałem racje ale i tak nie wygrałem.
concrete13
Dziękuję. :D
popekns --> winny się tłumaczy - GIŃ ! :P
a tak serio..jeśli wygrałeś to gratuluje..!
concrete13
Ale nie masz pojęcia jak się z ojcem kłóciłem o wynik.Osobiście stawiałbym na remis (1:1)
Ja tam na pewno nie wygrałem ;p
ja postawiłem 2:1 dla nas (Nasri), jakieś 20 minut po ogłoszeniu konkurs. Ach ja naiwny..
Nie szkodzi zwykła pomyłka zdarza się ;p co do karnego rooneya to A'la Beckham.
Ja stawiałem 2-3, Chamakh;]
popekns--> już się nie tłumacz i tak Cie zniszczymy :P
aaaale, fail. Oczywiście Park. sorry, nie mam pojęcia czemu mi do głowy wpadł Portugalczyk ;)
Nani asysta ale gol Koreanczyka ;p
Nani czy Park ??
No prawie byłem pewny i wiedziałem że nic nie ugramy w tym meczu ; p cholerny rooney! ;x
ja obstawiłem identycznie jak patryk, jestem ciekaw czy ktoś trafił z Nanim i 1:0
Ja (tzn. mój ojciec stary bukmacher) obstawił 1:0 na Man Utd.,ale strzelca nie trafiłem.
patryk --wiem wiem..taki mały fail..
Ja obstawiłem chwilkę po pojawieniu się konkursu 3:1 dla nas i gol Samira ;]
Ja obstawiłem 2:1 dla nas.
patryk --ja obstawiłem ( bo późno i nie miałem szans ) szalone 4:3.. dla Nas..więc też nie wygrałem..i raczej najbliżej nie byłem.. :]
No nic trzeba czekać w końcu się nie pali! ;p