Woooaaah Pat Vieira! Czyli o rewolucji w środku pola Arsenalu
30.01.2021, 09:20, Patryk Bielski 13 komentarzy
We wrześniu ubiegłego roku na łamach naszej strony publikowaliśmy wspomnienie najskuteczniejszego strzelca Arsenalu. Tekst zatytułowany Henry, jak powstał piłkarz wybitny był częścią serii The Premier League 60 stworzonej przez portal The Athletic, w której dziennikarze wybierali najlepszych piłkarzy w historii Premier League.
Dziś przy okazji meczu z Manchesterem United wspominamy Patricka Vieirę, który w tym plebiscycie zajął 13. lokatę. Kto jak nie Francuz, który przez lata rywalizował z Royem Keanem o miano największego twardziela środka pola ligi, mógłby lepiej podgrzać atmosferę przed dzisiejszym szlagierem? Zapraszamy do lektury tekstu autorstwa Amy Lawrence:
Kiedy Patrick Vieira po raz pierwszy zawitał do London Colney, mało kto spodziewał się tego, kim stanie się w przyszłości. Większość ludzi na boisku treningowym Kanonierów zastanawiała się, kim jest ten wysoki, szczupły dzieciak, który przywędrował do klubu z rezerw AC Milanu obok znacznie bardziej doświadczonego Francuza, Remiego Garde. Po poddaniu się niewielkiemu zabiegowi kolana, Vieira nie był w pełni sprawny. Nie znał angielskiego, więc jego komunikacja ograniczała się do podstaw. Ian Wright uważał, że zostanie pożarty żywcem przez wojowników środka pola Premier League tamtego okresu. Jak wspomina Wenger: "Wszyscy w klubie mówili, że Remi Garde jest lepszy..."
Kilka lat później rozgorzały tłum skandował na stadionie: "Auto mojego starego to second-hand Sierra! Whooooaah Pat Vieira!". Inwencja twórcza kibiców nie zna granic. Tylko oni potrafią połączyć absurdalny humor z czystym uwielbieniem i dumą z gry danego piłkarza dla ich klubu. Kiedy Vieira odnalazł swój rytm, zrobił to w tak imponującym stylu, że wszyscy w Arsenalu uświadomili sobie, że Francuz symbolizuje radykalne zmiany zachodzące w angielskim futbolu w tamtym czasie. Był idealną hybrydą - grał z polotem prezentowanym na Starym Kontynencie, a jednocześnie nie odpuszczał żadnej piłki, co było ukłonem w kierunku starego brytyjskiego futbolu. Arsenal nigdy wcześniej nie widział takiego pomocnika i można śmiało stwierdzić, że do transferu Thomasa Parteya wciąż takiego poszukiwał.
Wenger wspomina, że gdy Vieira nagle pojawił się w Premier League w wieku 20 lat, zmienił stereotyp o francuskich graczach. "Francuzi mieli reputację zawodników, którzy unikają kontaktu fizycznego i są romantykami futbolu, ale kiedy angielskie ekipy zobaczyły tego giganta, który nieustannie wbijał się w starcia ze wszystkimi, nie mogli uwierzyć własnym oczom. Gdy piłkarze próbowali go przewrócić, dawał z siebie wszystko, a kiedy chcieli to zrobić po raz kolejny, upewniał się, że odwzajemni to "uczucie" z trzykrotną mocą. Patrick był tak silny, tak dominujący w grze. Mógłby zniszczyć rywala i rzucić prostopadłą piłkę, wszystko za jednym zamachem." Ta mieszanka była zadziwiająco skuteczna.
Gdy kapitan z 15-letnim stażem w klubie i cechami przywódczymi wykraczającymi mocno poza ogólnie przyjęte normy przechodzi na emeryturę, ciężko jest podjąć decyzję o powierzeniu opaski jakiemukolwiek piłkarzowi. Kiedy z klubem rozstawał się Tony Adam, który w trzech dekadach dowodził Kanonierom i zdobywał z nimi najważniejsze trofea, Wenger zawierzył tę decyzję swojemu najbardziej zaufanemu człowiekowi, asystentowi Patowi Rice'owi, który sam niegdyś pełnił tę funkcję.
Filozofia Wengera dotycząca kapitaństwa polegała na tym, że opaska była raczej symboliczna, a w klubie promowano zasadę wspólnego przywództwa. Boss zdawał sobie jednak sprawę, że Anglicy mają szczególne wyobrażenie o tym, kim powinien być kapitan. Stereotyp najodważniejszej, najgłośniejszej i najbardziej nieustraszonej postaci był propagowany od zawsze. Myślenie o jakiejkolwiek zmianie nie było łatwym pomysłem. Wenger i Rice zgodzili się, że jest tylko jeden kandydat. Zastępcą Adamsa miał zostać ktoś o zupełnie innej osobowości, bardziej wyluzowanej poza boiskiem, ale charakterny i będący podporą dla graczy: to musiał być Patrick Vieira.
Był w Arsenal zaledwie od kilku lat, ale jego miejsce w sercu tej drużyny absolutnie nie budziło żadnych wątpliwości. Kiedy Wenger wziął go na stronę, by porozmawiać o powierzeniu mu roli kapitana, Vieira nie był skłonny się od razu zgodzić. Wiedział, że przejęcie tej funkcji po Mr Arsenalu znaczy bardzo dużo. Rozejrzał się po ówczesnej szatni i zastanawiał się, co pomyślą inni. Było wielu piłkarzy starej gwardii, którzy przewyższali go wiekiem i byli niezwykle szanowani w klubie. Czy zaakceptują taką sytuację? David Seaman i Martin Keown byli w tamtym czasie około 10 lat starsi od Vieiry. Dennis Bergkamp był już dobrze po trzydziestce. Ray Parlour miał za sobą wystarczająco wiele występów, by dowodzić drużynie.
Dlatego Vieira poszedł skonsultować się z niektórymi starszymi zawodnikami. "Potrzebowałem ich, żeby dali mi błogosławieństwo. Wiedziałem, że będę zupełnie innym kapitanem niż Tony Adam" - mówił Vieira.
David Seaman wspomina tę sytuację: "Oczywistym wyborem byłbym ja, ale kiedy bramkarz zostaje kapitanem, to trochę dziwne. Nie masz tak dużej szansy na wpływanie na rozwój boiskowych wydarzeń jak zawodnik z pola. Czasami to działa, innym razem nie. Gdyby zaproponowano mi opaskę, przyjąłbym ją. Ale tak się nie stało i byłem wielce szczęśliwy, że mogłem pełnić funkcję wicekapitana. Po prostu wiedziałem, że Patrick to idealny wybór."
"Czuliśmy, że powinien zostać kapitanem ze względu na jego cechy przywódcze i przykład, jaki daje na boisku. Być może mógłby powiedzieć, że podłapał od nas nieco cech, które powinien mieć lider Arsenalu. Kiedy przybył do klubu po raz pierwszy, zobaczył nasz angielski rdzeń i wkrótce stał się jego częścią. Wiedział, ile to dla nas znaczyło. Jest krzykaczem, ale w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Nigdy tak naprawdę nie chciał kogoś dopaść. Poza boiskiem zachowywał się skromnie. Co prawda był bezczelny, ale pełen szacunku" - opisuje go Keown. "Doprawdy światowej klasy piłkarz i światowej klasy człowiek."
Niedawno sam Adams w artykule dla The Athletic przedstawiał swoją postać jako rubasznego kapitana wołającego często "Chodźmy panowie się urżnąć!" Vieira wcale taki nie był. W okresie swojego przywództwa urządzał kolacje, czasem w restauracji, czasem w czyimś domu, wraz z żonami i dziewczynami, w swobodnej atmosferze, by porozmawiać o wszystkim i wzmocnić więzi. "To miało nas zbliżyć" - wyjaśnia w książce Niezwyciężeni. "Wiem, że to czasem trudne, gdy cały dzień spędzasz z kimś, a wieczorem jeszcze wychodzicie razem. Ale budowanie relacji i lepsze poznanie drugiej osoby są ważne. Rozmawiacie o czymś, o czym normalnie byście nie pogadali z facetem, który nosi te same barwy klubowe co ty... to was zbliża. Wtedy gdy masz go obok siebie na boisku, wiesz, że będzie stał za tobą murem."
Seaman z sentymentem wspomina małą sprzeczkę, która wywiązała się między nim a Vieirą po finale Pucharu Anglii w 2003 roku. "Wygraliśmy mecz, a on był kontuzjowany, więc po spotkaniu wyszedł do nas w swoim garniturze. Powiedziałem mu, że razem idziemy wznieść trofeum, a on na to: 'Nie, nie, nie. To jest twój dzień. Jesteś kapitanem'." Debata trwała dość długo, aż w końcu Seaman wypalił do Vieiry: "Jeśli ty nie wychodzisz, to ja też. Chodź tu ze mną". No i świętowali wspólnie.
Wenger czuł, że powierzenie opaski kapitana zmieniło Vieirę i miało na niego pozytywny wpływ, dało mu większą odpowiedzialność. "Czasami pełniona funkcja ujawnia nowy aspekt naszej osobowości" - wyjaśnił w autobiografii Vieiry. "Można powiedzieć, że ujawnia ten aspekt, o którym jeszcze nie wiedzieliśmy, ponieważ brakowało nam pewności siebie lub nikt nie pozwolił nam go odkryć." Boss opisał Vieirę jako "bardziej powściągliwego" niż ktoś taki jak Adams czy później Thierry Henry, gdy analizował ogólne wyniki zespołu przez aspekt ich liderów. To była ciekawa równowaga - wojownika na boisku i rozwagi poza nim.
Choć jego pewność siebie nigdy nie wydawała się problemem, Wenger zauważył, jak dużo rozmyślał o swojej grze. "Podoba mi się jego wątpliwość. Zadaje bardzo dobre pytania. Nie takie, które paraliżują cię w grze. Prowadzą raczej do refleksji, która sprawia, że jesteś samokrytyczny. Patrick był typem faceta, który zawsze analizował swoje występy z wielką wyrazistością." Tymczasem kibice zgromadzeni w pubach i na trybunach mieli własną, prostszą analizę - Vieira to najlepszy środkowy pomocnik, jakiego mogli sobie życzyć.
Vieira wniósł do klubu powiew świeżości na wielu płaszczyznach. Jego szczególny talent i sposób gry po raz pierwszy zwrócił uwagę Wengera, gdy zawodnik jako 17-latek dominował w meczach w Cannes, niedaleko Monaco, gdzie Boss pełnił funkcję menadżera. Dostrzegł go, gdy ten jako dzieciak wygrał walkę w środku pola z bardziej doświadczonym Claudem Puelem i to wtedy zdecydował, że Vieira jest szczególnym piłkarzem. Skorzystał z okazji i podpisał z nim kontrakt w Arsenalu, jeszcze zanim został oficjalnie ogłoszony jako menadżer klubu w 1996 roku. Debiut Vieiry przeciwko Sheffield Wednesday był pełen kolorytu. Wszyscy na Highbury od razu uświadomili sobie, że są świadkami tworzenia się czegoś wielkiego w środku pola. Dzięki długiemu krokowi, swojej prezencji, sprytnemu czytaniu gry, reagowaniu na boiskowe wydarzenia, precyzyjnym podaniom, objawił się wybawiciel i kibice ujrzeli, jak powinien wyglądać współczesny pomocnik.
Wenger powiedział, że "Vieira dodał mu wiarygodności". W tamtych czasach zagraniczni menadżerowie byli rzadkością w angielskiej piłce, a sceptycyzm do ich przydatności był powszechny. Natychmiastowa i wyjątkowa doskonałość Vieiry sprawiła, że ludzie pomyśleli, iż Wenger faktycznie może mieć jakąś wiedzę.
Vieira pomógł zmienić też zdanie kilku piłkarzom w szatni. Seaman wspomina rewolucję, jaka zachodziła w klubie: "Był jednym z zawodników, którzy robili te wszystkie rzeczy, o których mówił Arsene - odżywianie, suplementacja, odpowiednie porcje, które spożywaliśmy przed meczami. Patrzyliśmy na Francuzów i myśleliśmy: 'Jak możesz jeść tak mało, a później grać przez 90 minut?' Przychodziło im to z łatwością! Patrick liderował tym graczom."
"Był również naprawdę dobrym piłkarzem. Zawsze kuśtykał i potykał się na boisku treningowym. Zawsze coś było z nim nie tak... ale gdy wsadziłeś go na murawę, to zupełnie inna bajka. To był Patrick. Potrzebował intensywności meczowej. Kiedy wszedł w swój tryb, był innym facetem. To zwycięzca."
Vieira był pomocnikiem, który w swoim czasie w Premier League dwukrotnie tworzył zgrane duety ze swoimi partnerami w środku pola. Po raz pierwszy z Emmanuelem Petitem, swoim rodakiem. Ich wspólne cechy idealnie do siebie pasowały i tworzyły spójną całość. Vieira był prawonożny, Petit grał po lewej. Podania Vieiry były na ogół szybkie i krótkie, Petit dogrywał długie piłki. Obaj byli silni fizycznie, uwielbiali wygrywać pojedynki, ale też świetnie rozprowadzali futbolówkę. Gdy jeden rzucił się do przodu, drugi instynktownie się cofał. Gdy obaj zadomowili się w drużynie, którą wzmocniono kilkoma innymi piłkarzami, efekt nadszedł szybko: Arsenal wygrał dublet w sezonie 1997/98. Lato było czymś szczególnym. Vieira i Petit połączyli swoje siły w drużynie narodowej i zdobyli mistrzostwo na własnym terenie. Mieli nawet udział przy jednej z finałowych bramek.
Kilka lat później, po odejściu Petita, Vieira znalazł wspólny język z kolejnym z generałów środka pola - Gilberto Silvą - i razem stworzyli duet na miarę The Invincibles. Byli sercem pomocy i pierwszą zaporą przed defensywną czwórką zawodników.
To właśnie Vieira strzelił jedną z bramek i asystował przy kolejnej, gdy Arsenal remisując 2:2 na White Hart Lane zwyciężył w lidze w 2004 roku. Gdy drużynie nie szło, to on nadawał jej ton i pociągał za sznurki. Thierry Henry tak opisywał swojego byłego kolegę z boiska: "Kiedy oglądasz mecz, nie zobaczysz, jak Patrick krzyczy na wszystkich. Był po prostu tak dobry i dominujący, że nie musiał tego robić. Wystarczył sposób, w jaki grał. Wystarczyło na niego spojrzeć i wszyscy wokół wiedzieli: 'Ok, lepiej się obudźmy. On nie żartuje. Pomóżmy mu.'"
Devid Dein słynął z tego, że każdego lata zgadywał wakacyjny kierunek podróży Vieiry i żartował, że uda się w trasę wraz z nim, by przypilnować, że Francuz nie będzie rozmawiał z innymi klubami o transferze i pozostanie wierny Arsenalowi. Zainteresowanie Vieirą ze strony innych zespołów nie malało i było stałe przez jego dziesięć lat w Londynie.
Koniec, gdy nadszedł, był dość nagły. Arsenal zdecydował o sprzedaży piłkarza do Juventusu w 2005 roku. Jego ostatnim kopnięciem futbolówki z koszulką z armatką na piersi był finałowy rzut karny w starciu o Puchar Anglii z Manchesterem United. Mijając swojego największego rywala z Wysp, Roya Keane'a, Vieira posłał piłkę w górny róg bramki i Kanonierzy zdobyli tytuł.
Dziedzictwo Vieiry w Arsenalu jest wciąż żywe, a kibice Kanonierów mają nadzieję, że klub wreszcie znalazł godnego następcę Francuza w postaci Thomasa Parteya, który latem przybył na The Emirates z Atletico.
A na koniec, coś dla podgrzania atmosfery przed starciem z United...
Autorka: Amy Lawrence - dziennikarka The Athletic.
źrodło:Drużyna | M | W | R | P | Pkt |
---|---|---|---|---|---|
1. Liverpool | 15 | 11 | 3 | 1 | 36 |
2. Chelsea | 16 | 10 | 4 | 2 | 34 |
3. Arsenal | 16 | 8 | 6 | 2 | 30 |
4. Nottingham Forest | 16 | 8 | 4 | 4 | 28 |
5. Manchester City | 16 | 8 | 3 | 5 | 27 |
6. Bournemouth | 16 | 7 | 4 | 5 | 25 |
7. Aston Villa | 16 | 7 | 4 | 5 | 25 |
8. Fulham | 16 | 6 | 6 | 4 | 24 |
9. Brighton | 16 | 6 | 6 | 4 | 24 |
10. Tottenham | 16 | 7 | 2 | 7 | 23 |
11. Brentford | 16 | 7 | 2 | 7 | 23 |
12. Newcastle | 16 | 6 | 5 | 5 | 23 |
13. Manchester United | 16 | 6 | 4 | 6 | 22 |
14. West Ham | 16 | 5 | 4 | 7 | 19 |
15. Crystal Palace | 16 | 3 | 7 | 6 | 16 |
16. Everton | 15 | 3 | 6 | 6 | 15 |
17. Leicester | 16 | 3 | 5 | 8 | 14 |
18. Ipswich | 16 | 2 | 6 | 8 | 12 |
19. Wolves | 16 | 2 | 3 | 11 | 9 |
20. Southampton | 16 | 1 | 2 | 13 | 5 |
Zawodnik | Bramki | Asysty |
---|---|---|
Mohamed Salah | 13 | 9 |
E. Haaland | 13 | 1 |
C. Palmer | 11 | 6 |
B. Mbeumo | 10 | 2 |
C. Wood | 10 | 0 |
N. Jackson | 9 | 3 |
Y. Wissa | 9 | 1 |
Matheus Cunha | 8 | 3 |
J. Maddison | 7 | 4 |
A. Isak | 7 | 4 |
- A wszystko to przez Havertza...
- 19.02.2024 30 komentarzy
- Red Dead Redemption
- 17.07.2023 12 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Tequila
- 25.09.2022 15 komentarzy
- Zagadnienia Taktyczne: Idealny początek
- 19.08.2022 16 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Podsumowanie sezonu 21/22 cz.3 - Widoki na przyszłość
- 05.07.2022 27 komentarzy
- pokaż całą publicystykę
- Wywiad z Emilem Smith-Rowem: Jego inspiracje na boisku i poza nim
- 05.09.2022 10 komentarzy
- Pot, cierpienie i egoizm
- 11.11.2021 8 komentarzy
- Wywiad z Przemkiem Rudzkim
- 08.10.2021 16 komentarzy
- Historia Jacka Wilshere'a
- 27.08.2021 35 komentarzy
- Obszerny wywiad z Xhaką dla The Guardian
- 07.02.2021 21 komentarzy
- pokaż wszystkie wywiady
Bardzo ciekawy artykuł. Miło poczytać takie teksty na stronie.
Ale słowo INBICIBLES aż razi w oczy. zrobić literówkę w takim słowie to grzech.
Natomiast Adams był kapitanem w trzech dekadach a nie przez 3 dekady (14 lat to nie 30). Wiem, czepiam się.
Piękny filmik na końcu ;)
Zawodnik z głową i jajami, Anelka powinien wiedzieć co miał większe
Na filmiku możemy ujrzeć wielu znakomitych zawodników... Oraz Cygana i Almunie :P
Mielibyśmy wcześniej następcę Pata, jednak zatrzymały go kontuzje.
Ten tekst mi pokazał jak bardzo potrzebujemy prawdziwego kapitana. Pokładam duże nadzieje w Tierney'u w tej kwestii. A jeśli chodzi o lidera środka pola, to cała nadzieja w Thomasie
Myślę, że Vieira rozsmarowałby tego Keana jak gila palcem na ścianie. Vieira już dawno się opanował i zlał go ciepłym moczem, a tamten dalej szczeka jak taki mały piesek.
@Slaviola: z jednej strony tak, ale Thomas przyszedł jako znany, ukształtowany zawodnik, ze stajni Cholo
Jest duża szansa, że Thomas może stać się u Nas zawodnikiem pokroju Patrcika Viery!
@Rafson95 napisał: "Poszedł do Juve wygrać LM, a został wyeliminowany przez Kanonierów z młodziutkim Fabregasem, kto wie co by było gdyby został"
Pewnie Fabregasa nie było by na boisku i by ich nie wyeliminował
Poszedł do Juve wygrać LM, a został wyeliminowany przez Kanonierów z młodziutkim Fabregasem, kto wie co by było gdyby został
To był wybitny zawodnik,naturalny lider na boisku i poza nim.W obecnych czasach takich zawodników jak on to z świeczką szukać.Jeśli miałbym klub nocny to jego zatrudniłbym jako szefa ochrony.
Ksywa "długi". Pdk