Wreszcie zwycięstwo - Arsenal 3:0 West Ham
05.04.2017, 21:47, Michał Koba 1124 komentarzy
Od pamiętnej porażki 1:5 z Bayernem każdy kolejny mecz Arsenalu miał być tym, w którym drużyna The Gunners w końcu się przełamie i wygra mecz w przekonującym stylu. Pierwsza połowa spotkania z West Hamem nie do końca pozwalała liczyć na to, że ten wyczekiwany dzień w końcu nadszedł. Podopieczni Wengera byli co prawda stroną dominującą, ale nie potrafili tej przewagi udokumentować golem. Większość z początkowych 45 minut Kanonierzy spędzili, rozgrywając futbolówkę w okolicach 30 metra od bramki Randolpha. Dopiero końcówka pierwszej części gry przyniosła ożywienie.
Arsenal nie zwolnił tempa także po zmianie stron. Przy żywiołowo i dokładnie grających Kanonierach goście wyglądali na zagubionych, a wynik 3:0 należy uznać za najniższy wymiar kary. Fani z czerwonej część Londynu mogą tylko żałować, że podobnej postawy graczy Wengera nie oglądaliśmy w poprzednich spotkaniach. Być może w potyczkach z Bayernem nie wystarczyłoby to do awansu, ale z pewnością Arsenal miałby dziś więcej punktów w tabeli Premier League i mniej skłóconych kibiców na trybunach.
Oto składy, w jakich zaprezentowały się obie ekipy:
Arsenal: Martinez – Bellerin, Mustafi, Gabriel, Monreal – Elneny (80' Ramsey), Xhaka – Walcott (80' Oxlade-Chamberlain), Özil, Alexis – Welbeck (74' Giroud)
West Ham: Randolph – Byram, Collins, Fonte, Masuaku – Kouyate, Noble (80' Fernandes) – Ayew, Lanzini, Antonio (46' Snodgrass) – Carroll (64' Sakho)
W pierwszej połowie to Arsenal był dominującą ekipą, chociaż ciężko tego słowa użyć z czystym sumieniem. Najczęściej bowiem oglądaliśmy futbolówkę w okolicach środka boiska, chociaż trzeba przyznać, że Kanonierzy mieli kilka okazji na zmianę rezultatu. Welbeck, Walcott czy Elneny nie potrafili jednak precyzyjnie skierować piłki do siatki.
W ostatnich minutach pierwszej części gry piłkarze Arsenalu wzięli się w końcu na poważnie do roboty i zaczęli grać w sposób, który kiedyś nazywano Wengerballem. Tę postawę utrzymali także w kolejnych 45 minutach, a na efekty nie musieliśmy długo czekać. W 58. minucie Özil z prawej strony pola karnego uderzył po długim słupku, a piłka zatrzymała się dopiero w siatce. Randolph sugerował jeszcze, że nabiegający na strzał Alexis z Welbeckiem absorbowali jego uwagę, przez co należało odgwizdać pozycję spaloną. Tak się jednak nie stało, choć trzeba przyznać, że dwójka zawodników Arsenalu z pewnością zmyliła golkipera West Hamu, bo strzał Özila nie należał do najtrudniejszych i w innych okolicznościach pewnie zostałby z łatwością obroniony przez Irlandczyka.
Po objęciu prowadzenia The Gunners nie osiedli na laurach, nie cofnęli się i nie próbowali bronić wyniku, ale kontynuowali dynamiczną grę. Właśnie ta pewność i lekkość w rozgrywaniu piłki pozwoliła gospodarzom podwyższyć wynik. Świetną akcję rozpoczął Xhaka, który dobrze zastawiał się w środku pola, a następnie posłał długą piłkę do Alexisa, ten z kolei sprytnie piętą odnalazł Özila. Niemiec zachował chłodną głowę i płaskim podaniem wzdłuż pola karnego zagrał do Walcotta, a Anglik dopełnił tylko formalności.
Trzecia bramka to także efekt dynamicznej gry. Oxlade-Chamberlain, który chwilę wcześniej zameldował się na boisku, przyśpieszył na 30. metrze, minął kilku rywali i zagrał do boku pola karnego, gdzie czekał już Giroud. Francuz zrobił zakos do środka i precyzyjnym strzałem umieścił piłkę przy dalszym słupku.
Kanonierzy po serii niepowodzeń, okresie, w którym więcej pisano o odejściu z klubu Alexisa czy Özila, końcu kariery Wengera, a potem o potencjalnym przedłużeniu przez niego kontraktu, w końcu odnieśli zwycięstwo w niezłym stylu. Wystarczy dodać, że od połowy lutego Arsenal wygrał tylko dwa spotkania i to z drużynami z półamatorskich lig. Oczywiście trzy punkty zdobyte w meczu przeciwko West Hamowi, który również zmaga się z kryzysem, nie zmienią atmosfery, jaka pozostała po fatalnej grze, której świadkami byliśmy od początku roku (a niektórzy powiedzą, że od kilku lat), ale z pewnością z dzisiejszego dnia można wyciągnąć kilka pozytywów.
Pierwszym jest postawa Xhaki, najlepszego dziś Kanoniera. Szwajcar zagrał w stylu, jakiego oczekuje się od środkowego pomocnika. Cofał się do obrony po piłkę, pokazywał przy budowaniu akcji, rozciągał grę długimi i dokładnymi podaniami, skutecznie walczył w obronie i - co warte odnotowania - nie otrzymał dziś nawet żółtej kartki. Ci, którzy pamiętają, w jak głupi sposób Xhaka potrafił zapracowywać sobie na wyrzucenie z boiska, z pewnością docenią ten fakt. Były kapitan Borussiii Mönchengladbach razem z Elnenym skutecznie zdominował środek pola.
Nieźle spisał się także Özil, który jak cała drużyna w ostatnich tygodniach nie pokazywał się z najlepszej strony. Tradycyjnie zamieszanie w szeregach obronnych rywali siał Alexis, choć i po dzisiejszym spotkaniu dziennikarze będą pewnie pisać o jego słynnej „mowie ciała”, sugerującej, że Chilijczyk myśli już tylko o zmianie otoczenia.
Przed meczem wielu kibiców Arsenalu martwiło się o formację obronną, której z powodu kontuzji współtworzyć dziś nie mógł jej lider, Laurent Koscielny. Okazało się, że strach ten był niepotrzebny, gdyż duet Mustafi-Gabriel świetnie wywiązał się ze swoich zadań. Obaj zawodnicy spokojnie rozgrywali futbolówkę, szczelnie kryli napastników rywali i trzeba przyznać, że poza kilkoma niepotrzebnymi crossami Mustafiego, defensywa The Gunners raczej nie popełniała dziś błędów.
Także Martinez, który z powodu kontuzji Cecha i Ospiny do bramki Arsenalu wskoczył w ostatniej chwili, nie zawiódł pokładanych w nim nadziei. Co prawda 24-latek przez większość meczu był raczej bezrobotny, a jego aktywność ograniczała się do oddawania piłki swoim stoperom, jednak gdy pod koniec meczu Noble czy Fernandes zaskoczyli go strzałami sprzed pola karnego, wzorcowo wypełnił swoje zadanie.
Cieszy również to, że Arsenal utrzymuje się w czołówce zestawienia drużyn, których rezerwowi strzelają najczęściej. Tym razem swój dorobek strzelecki poprawił Giroud. Francuz po wejściu z ławki potrafił dobić rywala i być może w następnym meczu znajdzie się za to w podstawowym składzie. Zwłaszcza, że w dzisiejszym spotkaniu ciągle widać było, że Welbeck ma za sobą długi rozbrat z piłką. Reprezentant Anglii w niektórych sytuacjach zbyt długo czekał z zagraniem czy strzałem, a i skutecznością nie rozłożył wszystkich na łopatki. Miejmy nadzieję, że rywalizacja obu panów będzie jednym z pozytywów nieobfitującego w radosne momenty sezonu.
W środowych derbach Londynu nie zabrakło także kontrowersji – po niespełna 20 minutach gry Walcott zwodem minął Masuaku w polu karnym, a francuski obrońca, chcąc ratować sytuację, starł się ze skrzydłowym Arsenalu, przez co ten drugi upadł na murawę. Sędzia pozostał jednak nie wzruszony, choć wydawało się, że nawet sam Francuz nie był do końca pewien, czy nie faulował. To nie był jednak koniec dyskusyjnych decyzji pana Atkinsona. W drugiej połowie dwukrotnie w polu karnym West Hamu padał na murawie Monreal; najpierw na stopę nadepnął mu Collins, a później Hiszpana powalił Byram. I o ile można by się spierać, czy w sytuacjach z Masuaku i Collinsem należał się Kanonierom rzut karny, o tyle młody Byram z pewnością faulował lewego obrońcę gospodarzy. Gdyby więc nie wynik dzisiejszego meczu, przy najbliżej okazji Atkinson z pewnością nie byłby ciepło witany na Emirates Stadium.
Na szczęście Arsenal w końcu zgarnął trzy punkty, a cała drużyna zagrała na przyzwoitym poziomie. Rzeczą oczywistą jest, że zwycięstwo nie sprawi, iż Arsenal znów włączy się w walkę o mistrzostwo, bo i o TopFour w dalszym ciągu będzie ciężko, trzy strzelone bramki i czyste konto nie pogodzą bijących się pod stadionem fanów The Gunners, ani nie zakończą ciągłych spekulacji co do przyszłości drużyny i jej sternika, Arsene'a Wengera, ale być może chociaż odrobinę podreperują fatalne morale zespołu i zakończą najgorszy okres w historii 20-letniej pracy francuskiego menadżera w Arsenalu. Miejmy nadzieję, że ten mecz będzie początkiem zwycięskiej drogi The Gunners, która poprowadzi londyńczyków do przyszłorocznej edycji Ligi Mistrzów, a przy odrobinie szczęścia, także do triumfu w Pucharze Anglii.
źrodło: własneDrużyna | M | W | R | P | Pkt |
---|---|---|---|---|---|
1. Liverpool | 16 | 12 | 3 | 1 | 39 |
2. Chelsea | 17 | 10 | 5 | 2 | 35 |
3. Arsenal | 17 | 9 | 6 | 2 | 33 |
4. Nottingham Forest | 17 | 9 | 4 | 4 | 31 |
5. Bournemouth | 17 | 8 | 4 | 5 | 28 |
6. Aston Villa | 17 | 8 | 4 | 5 | 28 |
7. Manchester City | 17 | 8 | 3 | 6 | 27 |
8. Newcastle | 17 | 7 | 5 | 5 | 26 |
9. Fulham | 17 | 6 | 7 | 4 | 25 |
10. Brighton | 17 | 6 | 7 | 4 | 25 |
11. Tottenham | 17 | 7 | 2 | 8 | 23 |
12. Brentford | 17 | 7 | 2 | 8 | 23 |
13. Manchester United | 17 | 6 | 4 | 7 | 22 |
14. West Ham | 17 | 5 | 5 | 7 | 20 |
15. Everton | 16 | 3 | 7 | 6 | 16 |
16. Crystal Palace | 17 | 3 | 7 | 7 | 16 |
17. Leicester | 17 | 3 | 5 | 9 | 14 |
18. Wolves | 17 | 3 | 3 | 11 | 12 |
19. Ipswich | 17 | 2 | 6 | 9 | 12 |
20. Southampton | 17 | 1 | 3 | 13 | 6 |
Zawodnik | Bramki | Asysty |
---|---|---|
Mohamed Salah | 13 | 9 |
E. Haaland | 13 | 1 |
C. Palmer | 11 | 6 |
B. Mbeumo | 10 | 2 |
C. Wood | 10 | 0 |
N. Jackson | 9 | 3 |
Y. Wissa | 9 | 1 |
Matheus Cunha | 8 | 3 |
J. Maddison | 7 | 4 |
A. Isak | 7 | 4 |
- A wszystko to przez Havertza...
- 19.02.2024 30 komentarzy
- Red Dead Redemption
- 17.07.2023 12 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Tequila
- 25.09.2022 15 komentarzy
- Zagadnienia Taktyczne: Idealny początek
- 19.08.2022 16 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Podsumowanie sezonu 21/22 cz.3 - Widoki na przyszłość
- 05.07.2022 27 komentarzy
- pokaż całą publicystykę
- Wywiad z Emilem Smith-Rowem: Jego inspiracje na boisku i poza nim
- 05.09.2022 10 komentarzy
- Pot, cierpienie i egoizm
- 11.11.2021 8 komentarzy
- Wywiad z Przemkiem Rudzkim
- 08.10.2021 16 komentarzy
- Historia Jacka Wilshere'a
- 27.08.2021 35 komentarzy
- Obszerny wywiad z Xhaką dla The Guardian
- 07.02.2021 21 komentarzy
- pokaż wszystkie wywiady
Son to najlepszy ,,rezerwowy'' napastnik tej ligi w tym sezonie. Przykład tottkow pokazuje jak wazne jest dobre zastępstwo, bo Kane tez czesto łapie urazy. Chelsea z Batsuim miałaby mokro, Afc z Ziru i Welbeckiem na dłużej tez.
Jeśli Arsenal wygra dwa najbliższe mecze to prawdopodobnie podtrzyma swoją tr4dycję, a Lpool będzie musiał nacieszyć się ligą Europy.
Raz na kilka lat niech sobie skończą przed nami
Moim zdaniem nawet nie ma co marzyć, że w tym sezonie skończymy nad nimi. Już w zeszłym sezonie udało się fartem, stali się poważną i mocną drużyną za Pochettino.
Carlos
To na jakim poziomie jest obecny Arsenal?
No, Kuraki ładnie cisną. Wielu myślało, że spuchną (jak Lisy w zeszłym sezonie, wiadomka) po kontuzji Kane'a, a tu pogromik i Harry z powrotem na ławce. Będzie ciężko podtrzymać tradycję w tym roku.
@ taxi_driver
"nie ma takiej złej krwi już między naszymi klubami"
Mógłbyś proszę rozwinąć myśl? Na jakiej podstawie takie stwierdzenie ?
Uu, ale pogrom idzie. Miałem jeszcze nadzieję, że może tottki zgubią formę na koniec i ich dogonimy, ale raczej nic z tego.
To pokazuje, że drużyna, która ma do tego "podklubu" stratę prawie 15 punktów, jest jeszcze większą żenadą.
@Tevez: ,,pod-klub'' Dobre :D
Damn Son.
Redzik
Z kolei Arsenal na odejściu Wengera zyska dokładnie 44%.
tevez
'pod-klub'
W tym momencie przestałem czytać ten gownowpis
@Tevez
+1
To że taki pod-klub jak Tottenham może realnie myśleć o mistrzostwie pokazuje jak stoczyła się ta liga w ostatnich latach. Oni nawet nie potrafili wyjść z banalnie łatwej grupy w Lidze Mistrzów. Poziom Premier League spada w zastraszającym tempie. Tryumf ogórka z Leicester obnażył słabość dawnych gigantów tej ligi. Kiedyś się podziwiało Gerrarda, Lamparda czy Henrego a dziś jaramy się jakimś kurczakiem Allim czy Kanem którzy i tak nie mają i nigdy nie będą mieli startu do najlepszych piłkarzy na świecie. Jednym słowem M-A-S-A-K-R-A!
@paw3u
A ja Aliego na ławce trzymam :/
Za to Eriksen zapunktował :D
Gomes widzę dzisiaj postanowił pomóc swoim. Dwie z 3 mógł moim zdaniem wyciągnąć.
Tak szczerze to mam gdzieś inne zespoły, takie jak Tottenham i Chelsea, trzeba patrzec na siebie czyt. Arsenal i wspierac swoj klub od kolyski az po grob. London is red i nikt ani nic tego nie zmieni.
Alli jak dla mnie to nie gwiazda, a zwyczajny gwiazdor. Umiejętności ma, ale w głowie to siano.
Ciekaw jestem, czy FabsFAN nadal uważa Alliego za drewno :D
simpllemann
do złudzenia przypomina mi to sytuację na WHL pewnego Hiszpana, który też grał z '9' :D
tidzejjj
Jeśli będzie karny, to może Holender zapisze się na listę strzelców.
Widziałem już w Southampton jaką robotę robił tam Pochettino. Kiedy tylko zobaczyłem ze objął Totki to byłem cholernie zły bo po cichu liczyłem ze zastąpi Wengera.
Wyniki Tottenhamu są efektem prowadzonej od kilku lat polityki klubu, mimo zmian trenerów, szczególnie jeśli chodzi o stawianie na młodych zawodników. Niestety, u nas mimo stabilniejszej sytuacji klubu niezbyt to wychodzi, wiadomo z jakiego powodu.
Tottenham ma zazwyczaj w 11-stce tak około 4-5 Brytyjczyków. Dla mnie Pochettino to cudotwórca, że z takim składem walczy o mistrzostwo.
Prawda jest taka, że Tottenham ogląda się najprzyjemniej w tym sezonie.
może nasi też by nauczyli się strzelać z daleka. 16-ty, 18-ty metr i brameczki jak ta lala. Już trzy dla Tott. Ale Wenger woli jak się ma długo piłkę i sto podań z wjazdem do bramki. I tak od 20 lat.
jak słaby musi być Janssen skoro jest 3:0 do przerwy, a on nie ma gola na koncie?
Totki grają cudowną piłkę. Jest to inny Tottenham niż ten kilka lat temu i nie ma takiej złej krwi już między naszymi klubami. Jak dla mnie, jeżeli miałby ktoś wygrać ligę prócz Arsenalu to chciałbym właśnie żeby oni wygrali.
Tak to jest właśnie grać końcówki sezonu z drużynami nie walczącymi ani o spadek ani o puchary, wszyscy wywalone jaja mają na wynik.
Boje sie żeby tego samego dziś Stoke nie zrobiło
Tottenham zabawa, ich mecze w tym sezonie to chyba największe pewniaczki na kuponach.
Totki poza kontrolą.
kanonier204
Jedzie, jedzie i nas tez rozjedzie
kanonier2-4
Tottenham jedzie widze :D
Co do streamów na ace to przypominam, że już od jakiegoś czasu temat z reddita, co do piłki kopanej, aktualizowany jest na stronie soccerstreams.net/. Rojadirecta to też klasyka od lat.
zaryzykowałem Allim na kapitanie i się póki co nie zawiodłem :) do tego Son asysta, punkty w FPLu się zgadzają :D
twitter.com/OfficialFPL/status/850604434484854784
:PPP
👇 lol
Sprzedac ozila i jak najszybciej kupic isco/jamesa
to powinien byc priorytet
Pięknie Dele jeszcze jedną poproszę.
Ali co za typ!
Alli jaki gol
Kane już na ławce, co za koleś.
Janssen co za cienias
KTOŚ PODAŁ METODĘ NA OGLĄDANIE MECZU W INTERNECIE. KROK PO KROKU.
CHCIAŁEM BARDZO PODZIĘKOWAĆ, BO TO DZIAŁA ZNAKOMICIE, DOSKONAŁA JAKOŚĆ. Bez porównania lepsza, niż na Meczykach.pl
Jeszcze raz dziękuję i przekazuję dalej. Warto zainstalować. Oglądam właśnie Tottenham - Watford. Metodę skopiowałem wcześniej i teraz wklejam.
Krok 1
Zainstaluj program VLC, jeżeli go posiadasz to plus dla Ciebie A oto link
http://www.videolan.org/vlc/download-windows.html
Krok 2
Zainstaluj program Acestream - Link poniżej
http://www.acestream.org/
Jeżeli się ciebie program na koniec zapyta czy dodać rozszerzenie do google chrome to tak, dodajcie sobie to rozszerzenie.
Krok 3
Wejdz na strone
http://www.rojadirecta.me/en?l=eng
Następnie z listy dostępnych wydarzeń sportowych wybierz te , które Cię interesuje.
Podaje przykład. W momencie które to pisze leci mecz Valencia – Celta Vigo.
Znajdz pozycje tego meczu. Rozwiń dostępne streamy do niego czyli po prostu kliknij na interesujące Cie wydarzenie. Twoim oczom ukarzą się linki do streamów. Streamy, które nas interesują to tylko te które w nazwie (Type) mają napisane Acestream. Naciskasz sobie od góry pierwszy stream. Czasem sie zdarza tak, że któryś nie działa. Z doświadczenie swojego wiem,że nie działają mi tylko te, które chcą żebyś oglądał to na ich stronie. Wszystkie, które włączą się za pomocą programu acestream działają bez problemu .
Wolfsburg urwie punkty
BarcArsenal@ odważnie 2 lecą,
Ja sądzę że w meczach :
Schalke - Wolsburg
Lipsk - Leverkusen
Hsv - Hoffenheim
będzie jakaś niespodzianka i faworyci ( Schalke, Lipsk, Hoffenheim ) jednak się potkną,
Konia z rzędem temu kto przewidzi, która z rych ekip nie da sobie rady z rywalem
@BarcArsenal: Ładny. Sam taki zagrałbym.
WBA - S'ton BTS
HSV- Hoffenheim 2
Nottingham- Huddersfield 2
ewentualnie jeszcze Lipsk na podbicie kursu jak myślicie towarzysze?