Zapowiedź 29. kolejki Premier League
15.03.2012, 16:18, Łukasz Szabłowski 2125 komentarzy
Tylko jedna angielska drużyna broni honoru Brytyjczyków w Lidze Mistrzów. Wśród obserwatorów nie milkną jednak opinie, że angielska piłka przeżywa kryzys. Jednak gdy wchodzi w grę walka o prym w Premier League, wszystkie negatywne opinie schodzą na dalszy plan. Najstarsza liga piłkarska ma się dobrze i co kolejkę przynosi nam wiele emocji i wspaniałych spotkań. Przed nami 29. kolejka, do końca sezonu zostało dziesięć spotkań, które rozstrzygną losy mistrzów i przegranych.
Fulham Londyn vs Swansea City
Sobota, godzina 16:00 - Craven Cottage
Po ostatniej kolejce w drużynie gości zapadła euforia. W obecnym sezonie nieczęsto zdarza się by Manchester City schodził z boiska pokonany. Walijczykom ta sztuka się udała, dzięki czemu wspięli się na 11. miejsce w lidze. Od początku rozgrywek podopieczni Brendana Rodgersja zachwycają, czym zasłużyli sobie na przydomek „Swanselona”. Wymiana ogromnej ilości celnych podań, szybkie poruszanie się po murawie, niesamowity pressing oraz atut własnego boiska pozwoliły na wywalczenie masy punktów z faworytami Premier League. Goście swoją siłę pokazują jednak głównie na własnym stadionie, a na wyjazdach radzą sobie średnio, zupełnie jak Fulham. Londyńczycy nie przegrali u siebie od grudnia zeszłego roku i to oni wydają się być faworytami w tym starciu. Drużyna Martina Jola sukcesywnie zdobywa punkty i wspięła się już na 10. miejsce w ligowej tabeli. Atut własnej publiczności, a raczej słaba postawa gości w grach wyjazdowych może okazać się decydująca o losach tego pojedynku.
Kontuzje: W obozie gospodarzy niezdolni do gry są dwaj zawodnicy: Grygera oraz Sidwell. Do meczu powinien wyzdrowieć Hughes. Walijczycy przystąpią do meczu bez Agustiena i Bodde’a, z kolei Orlandi raczej zdąży się wyleczyć.
Wigan Athletic vs West Bromwich Albion
Sobota, godzina 16:00 – DW Stadium
Gospodarze osiedli na dnie tabeli i nie wydaje się, by ta sytuacja miała się zmienić. Drużyna Roberto Martineza jest głównym kandydatem do spadku. W 2012 roku wygrali tylko raz, przegrywając aż pięć spotkań. Do końca sezonu zostało jeszcze dziesięć kolejek, ale w takim tempie gromadzenia punktów raczej nie dadzą rady utrzymać się w lidze. Goście z kolei jeszcze niedawno mogli pochwalić się serią trzech zwycięstw z rzędu, w których zdobyli aż dziesięć bramek! W ostatniej kolejce ulegli jednak Manchesterowi United, ale porażka z tym rywalem nie przynosi wstydu drużynie Roya Hodgsona. WBA wydaje się drużyną, która nie powinna mieć problemów z utrzymaniem się w lidze, a zwycięstwo na DW Stadium z pewnością pomoże w zrealizowaniu tego zadania.
Kontuzje: W ekipie gospodarzy tylko dwa urazy: Pollitta oraz Jonesa. WBA z kolei ma trochę więcej problemów z kontuzjami, gdyż w dalszym ciągu niezdolni do gry są Fulom, Thomas, Reid i Gera. Do meczu powinien wykurować się już Jones.
Wolverhampton vs Manchester United
Niedziela, godzina 14:30 - Molineux Stadium
Wilki ostatnio pogubiły wszystkie zęby i nie mają czym kąsać. 5 goli w sześciu ostatnich meczach, fatalna postawa defensywy, która pozwoliła rywalom na strzelenie aż 14 goli zepchnęły gospodarzy na przedostatnie miejsce w lidze. Wydaje się, że kryzys w ekipie Wolverhampton zaczął się wraz z odejściem trenera McCarthy’ego. To już nie ta sama drużyna, która umiała zatrzymać Arsenal czy Tottenham, słynąca z twardej, szczelnej defensywy. Teraz obrona jest dziurawa jak sito, a napastnicy zapomnieli jak się strzela bramki. Wydaje się, że nic w takim razie nie zatrzyma mknących po mistrzostwo Anglii podopiecznych Aleksa Fergusona. Po ostatniej kolejce Czerwone Diabły wspięły się na sam szczyt tabeli i wydaje się, że nawet zmęczenie po pucharowym meczu w Bilbao nie przeszkodzi im w odniesieniu zwycięstwa. Gospodarze muszą szukać punktów, ale w tym spotkaniu raczej nie mają szans na jakąkolwiek zdobycz.
Kontuzje: Wilki zagrają jedynie bez kontuzjowanego Henry’ego, gdyż Hunt raczej zdoła wyleczyć uraz. Manchester United z kolei dotknęła prawdziwa plaga kontuzji Niedostępni będą Anderson, Lindegaard, Fletcher, Vidić, Owen oraz Bebe.
Newcastle United vs Norwich City
Niedziela, godzina 17:00 – St James' Park
Obie drużyny w ostatnich spotkaniach nie zachwycały. Zarówno goście jak i gospodarze w trzech ostatnich meczach nie odnieśli zwycięstwa. Niedzielny pojedynek wydaje się typowym meczem „na przełamanie”. Pytanie tylko kto rzeczywiście się przełamie. Do niedawna naturalnym typem na owe spotkanie byłoby zwycięstwo Newcastle, jednak, jak wspomniałem, Sroki nie potrafią złapać formy, nie mówiąc już o ustabilizowaniu jej. Jeśli nie dobra forma, to może chociaż atut własnego boiska? Cóż, gdy popatrzymy kto zdobywał St James' Park w tym sezonie, ten argument będziemy mogli spokojnie włożyć między bajki. Mimo problemów gospodarzy, Norwich również nie przejmie pozycji faworyta tego meczu. Kanarki na wyjazdach są chimeryczni, nie można jednoznacznie określić ich jako specjalistów od roli gości, ale jednocześnie nie należy ich skreślać, bo ich prosty styl gry niejednokrotnie okazał się zabójczo skuteczny.
Kontuzje: Lovenkrands, Taylor, Ameobi, Ranger, oraz Marveaux to dość długa lista graczy Newcastle, którzy na pewno nie zagrają w niedzielę. Norwich z kolei narzeka jedynie na uraz Rudda.
Aston Villa vs Bolton Wanderers
Wtorek, godzina 20:45- Villa Park
W poprzedniej kolejce, po pięciu meczach bez zwycięstwa, piłkarze Boltonu zdobyli trzy punkty i wystawili głowy poza strefę spadkową. Nie zmienia to jednak fatalnej postawy Kłusaków w całym sezonie i w dalszym ciągu muszą drżeć o swój ligowy byt. Piłkarze Owena Coyle’a wyraźnie podbudowani i wzmocnieni wypożyczeniem Ryo Miyaichi’ego mają nadzieję na kolejne zwycięstwa. Czy Aston Villa łatwo odda punkty niżej notowanemu rywalowi? Raczej się na to nie zanosi, gdyż przegrała u siebie jedynie 6 z 14 meczów w tym sezonie, najczęściej jednak z drużynami z czołówki. Kibice Arsenalu pamiętają z pewnością jak groźną drużyną są gospodarze i jak mocni są na własnym stadionie. W tym meczu na pewno nie zabraknie walki nie tylko ze względu na desperację Boltonu, ale również styl obu zespołów nastawiony jest na nieustanną bitwę oraz grę z kontry. Ktoś jednak będzie musiał zaatakować, a w tym aspekcie gry o wiele lepiej wygląda Aston Villa. Pamiętajmy jednak, że Bolton stoi pod ścianą i musi zrobić absolutnie wszystko by zdobyć punkty.
Kontuzje: W obozie gospodarzy płacz i zgrzytanie zębów. Najprawdopodobniej do maja kontuzjowany będzie napastnik The Villians, Darren Bent, a to spore osłabienie. Ponadto urazy leczą Delph, Clark i Dunne. Bolton przystąpi do meczu bez Marsa, Gardnera, Lee oraz Holdena. Do składu powinien wrócić Alonso.
Blackburn Rovers vs Sunderland AFC
Wtorek, godzina 21:00 - Ewood Park
Drużyna Steve’a Keana w ostatnich tygodniach poczyniła spory postęp. Nie dość, że w ostatnich czterech meczach zdobyli aż siedem punktów, to wydostali się ze strefy spadkowej. Blackburn po odejściu Samby wydaje się drużyną pewniejszą, bardziej poukładaną. Działacze z pewnością za wszelką cenę będą chcieli uratować ten sezon i utrzymać się w lidze, by w następnym sezonie powalczyć o coś więcej niż walka o utrzymanie, wszak za swojego obrońcę zgarnęli aż 12 milionów funtów. Sunderland z kolei nawet po ostatnim zwycięstwie z Liverpoolem nie poprawił swoich notowań. Wydawało się, że po wyeliminowaniu Arsenalu w Pucharze Anglii, dostaną ogromną dawkę pewności siebie, co pozwoli im wygrywać mecz za meczem. Nic z tego. Niedawno przytrafiła im się wpadka z WBA (przegrana 0-4) i tylko dzięki słabej formie The Reds mają jeszcze szanse na zajęcie siódmego miejsca w lidze. Goście znów mogą liczyć na Bendtnera, który został oczyszczony z zarzutów o zdemolowanie kilku samochodów i może zająć się grą w piłkę. Ale czy rzeczywiście zajmie się tylko futbolem, czas pokaże. Do meczu jeszcze kilka dni i wszystko może się zdarzyć…
Kontuzje: Lista kontuzjowanych graczy Blackburn zaczyna się na Salado, a kończy na Grelli. Mała liczba urazów z pewnością może pomóc gospodarzom w zdobyciu punktów na własnym stadionie, szczególnie, że do gry powinien być gotowy Orr. Sunderland zawita na Ewood Park bez Browna, Angeleri’ego i Bramble’a. Raczej uda się postawić na nogi Richardsona i Bendtnera.
Tottenham Hotspur vs Stoke City
Środa, godzina 20:45 – White Hart Lane
Koguty przeżywają ciężki okres. Przegrali trzy ostatnie mecze, w tym prestiżowe spotkania z Arsenalem i Manchesterem United, przez co definitywnie odpadli z wyścigu o mistrzostwo Anglii, a dodatkowo czują na plecach oddech Kanonierów, którzy zbliżyli się na odległość jednego punktu. Podopieczni Harry’ego Redknappa muszą zatem zdobyć komplet punktów ze Stoke, które ostatnio uległo Chelsea 0-1. Kto wie jak wyglądałoby tamto spotkanie gdyby nie czerwona kartka, a w rezultacie ponadgodzinna gra w dziesiątkę. Mimo porażki, Stoke zaprezentowało się z dobrej strony i na pewno będzie chciało poszukać swojej szansy na White Hart Lane. A że umie pokonać Kogutów, przekonaliśmy się w grudniu zeszłego roku, gdy wygrali u siebie 2-1.
Kontuzje: Stoke przystąpi do meczu bez Sidibe, z kolei Tottenham będzie musiał radzić sobie bez Gomesa, Dawsona, Bentley’a, Jenasa i Huddlestone’a.
Queens Park Rangers vs Liverpool FC
Środa, godzina 21:00 - Loftus Road
Gospodarze od 12. kolejki systematycznie spadają w ligowej tabeli. Im więcej wydają na transfery, tym gorzej im się wiedzie. Od stycznia nie wygrali meczu, polegli z Boltonem, Blackburn i Wolverhampton, czyli z głównymi rywalami w walce o utrzymanie. Przed sezonem wydawało się, że QPR poradzi sobie w Premier League i zapewni sobie miejsce w najwyższej klasie rozgrywkowej na następny sezon, jednak rzeczywistość okazała się brutalna: w 2012 roku odnieśli jedno zwycięstwo i jeden remis w dziewięciu (!) meczach. Patrząc na „siłę” przeciwnika, Liverpool powinien być pewny wygranej. Piłkarze The Reds, podbudowani pewnym zwycięstwem w derbach miasta tylko czekają na okazję, by zdobyć kolejne punkty. Do formy wrócił Steven Gerrard, który w spotkaniu z Evertonem zaliczył hat-tricka, co zwiastuje pogrom gospodarzy.
Kontuzje: W Liverpoolu lekarze nie mają prawie nic do roboty, gdyż kontuzjowany jest tylko Lucas Leiva. QPR zagra bez Faurlina i Dyera, reszta graczy powinna być zdrowa.
Manchester City vs Chelsea Londyn
Środa, godzina 21:00 – Etihad Stadium
Zwieńczenie kolejki, istna wisienka na torcie. Starcie pretendenta do mistrzostwa oraz jedynego przedstawiciela Premier League w Lidze Mistrzów. Goście, wzmocnieni zwolnieniem Andre Villasa-Boasa wygrali trzy mecze z rzędu. Nie wiadomo czy to zasługa nowego szkoleniowca, czy raczej piłkarzy, którzy mają to, czego chcieli – pełnię władzy w szatni. Chelsea nie wygląda jednak na drużynę, która zdolna jest do zdobycia twierdzy Etihad, nietkniętej, nieskażonej remisem czy porażką. Piłkarze Roberto Manciniego stracili u siebie jedynie 6 bramek i nie zanosi się na to, aby rozchwiana emocjonalnie Chelsea mogła coś w tym spotkaniu ugrać, nawet mimo słabszej ostatnio dyspozycji Obywateli. Piłka nożna jest jednak jednym z tych sportów, w których może się zdarzyć absolutnie wszystko.
Kontuzje: Chelsea przystąpi do meczu bez Davida Luiza, z kolei Manchester City zagra bez Lescotta, Kompany’ego i Zabalety. Gareth Barry powinien zdążyć wyleczyć się na mecz.
źrodło: własneDrużyna | M | W | R | P | Pkt |
---|---|---|---|---|---|
1. Liverpool | 16 | 12 | 3 | 1 | 39 |
2. Chelsea | 17 | 10 | 5 | 2 | 35 |
3. Arsenal | 17 | 9 | 6 | 2 | 33 |
4. Nottingham Forest | 17 | 9 | 4 | 4 | 31 |
5. Bournemouth | 17 | 8 | 4 | 5 | 28 |
6. Aston Villa | 17 | 8 | 4 | 5 | 28 |
7. Manchester City | 17 | 8 | 3 | 6 | 27 |
8. Newcastle | 17 | 7 | 5 | 5 | 26 |
9. Fulham | 17 | 6 | 7 | 4 | 25 |
10. Brighton | 17 | 6 | 7 | 4 | 25 |
11. Tottenham | 17 | 7 | 2 | 8 | 23 |
12. Brentford | 17 | 7 | 2 | 8 | 23 |
13. Manchester United | 17 | 6 | 4 | 7 | 22 |
14. West Ham | 17 | 5 | 5 | 7 | 20 |
15. Everton | 16 | 3 | 7 | 6 | 16 |
16. Crystal Palace | 17 | 3 | 7 | 7 | 16 |
17. Leicester | 17 | 3 | 5 | 9 | 14 |
18. Wolves | 17 | 3 | 3 | 11 | 12 |
19. Ipswich | 17 | 2 | 6 | 9 | 12 |
20. Southampton | 17 | 1 | 3 | 13 | 6 |
Zawodnik | Bramki | Asysty |
---|---|---|
Mohamed Salah | 13 | 9 |
E. Haaland | 13 | 1 |
C. Palmer | 11 | 6 |
B. Mbeumo | 10 | 2 |
C. Wood | 10 | 0 |
N. Jackson | 9 | 3 |
Y. Wissa | 9 | 1 |
Matheus Cunha | 8 | 3 |
J. Maddison | 7 | 4 |
A. Isak | 7 | 4 |
- A wszystko to przez Havertza...
- 19.02.2024 30 komentarzy
- Red Dead Redemption
- 17.07.2023 12 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Tequila
- 25.09.2022 15 komentarzy
- Zagadnienia Taktyczne: Idealny początek
- 19.08.2022 16 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Podsumowanie sezonu 21/22 cz.3 - Widoki na przyszłość
- 05.07.2022 27 komentarzy
- pokaż całą publicystykę
- Wywiad z Emilem Smith-Rowem: Jego inspiracje na boisku i poza nim
- 05.09.2022 10 komentarzy
- Pot, cierpienie i egoizm
- 11.11.2021 8 komentarzy
- Wywiad z Przemkiem Rudzkim
- 08.10.2021 16 komentarzy
- Historia Jacka Wilshere'a
- 27.08.2021 35 komentarzy
- Obszerny wywiad z Xhaką dla The Guardian
- 07.02.2021 21 komentarzy
- pokaż wszystkie wywiady
szymonst
patrz kto dostał bana xD
tweetsport.co.uk/media/26852/chisora_in_manu_top.jpg
Tu nawet fotka :P
peciakk - co w nich fajnego? Jego głupota?
@David92 - no właśnie też mi się tak coś kojarzy, że miał koszulkę MU
Karlo@
Typowa bramka dla Hiszpańskiej ligi.
spójrzcie sobie ba bramkę Messiego z Sevillą
Chisora to kibic manu z tego co wiem, nawet przed walka z Kliczko byl w ich koszulce na poczatku.
KliMo@
Fajne warny masz^^
spadam obejrzę do końca Lyon dawano nie oglądałem l1 jutro zobaczę jeszcze Renes
spadam obejrze do końca Lyon dawano nie oglądałem l1 jutro zobaczę jeszcze Renes
chisora to debil więc nie żałujcie że kibicuje kfc a nie Arsenalowi :P
są nie szczerzy, oszukała już kilku moją rodzinę, w dodatku nie mam zamiaru się nikomu spowiadać z moich grzechów mogę sobie to równie dobrze zrobić w domu i nie potrzebuje żadnych adwokatów
KliMo@
Wierzę a nie wieżę !
I jbc do kościoła nie chodzi się dla księdza tylko dla siebie...
@KliMo
Co ma zaufanie do księży do chodzenia do koscioła? Przecież nikt Ci nie każe chodzić z nimi na zaplecze.
Kogucikiem można go nazywać :D Taki dziarski no ale ..
Jaki klub tacy fani, chociaż dzisiaj zachowanie naprawde - chapeau bas.
ksiedzomie mnie denerwują zelży większość na kasie i się przekonałem nie raz
co ja widze temat religijności, coś wam powiem, ja nie chodzę do kośćiloła ale w Boga więże, nie chodzę bo nie ufam księdzom w
AtheneWins@
Może to i lepiej.
Liczył że zdobędzie rozgłos i pieniądze na tym wybryku i mu się udało niestety stracił coś czego się nie spodziewał: Licencje. Teraz możesz go nazywać średnim exbokserem.
p.twimg.com/AoN8wWqCEAAh4Pf.jpg
Chisora jest kibicem Spursów :<
już go ne lubie :(
wiedziałem, że Swansea wygra i zagrałem na nich za dwie dyszki a bałem się więcej bo na tym kuponie dałem na remis Chelsea City
Peciakk - takie społeczeństwo. Wiesz, dla wielu takim najważniejszym punktem wiary jest dawanie na tace, jak nie dasz, to prawie że grzeszysz!
Stefcio15@
To sorka.
Ludzie chodzą do kościoła jak na wybieg, albo kogoś zobaczyć albo sobie ktoś coś nowego kupił i idzie się pochwalić...
Są przypadki gdy "Przekażcie sobie znak pokoju" jeszcze się uśmiecha a wyjdzie z kościoła a już dupę obrabia...
Stefq, mówił typ że mu się podoba atmosfera w Sevilli to napisałem porówanie małe :)
Jakby kibiców Legii albo Lecha wpuścić na Emirates to by zrobili taki dym że to całe White Hart Lane by sie rozsypało
peciakk - ale nie mówiłem tego pod Twoim kątem, tylko pod kątem tego, co dzieje się obecnie w polskim kościele.
Stefcio15@
Ale ja nie narzucałem;)
Tylko mówiłem że irytuję mnie takie coś ale broń boże nie narzucałem ja nie z takich.
@szymonst
Dokładnie, mam bardzo podobnie. Piękny i wartościowy komentarz.
Dla wszystkich, którzy przeżyli dzisiaj ciężkie chwile, coś na odrobinę rozprężenia. Zobaczcie, jak Ribery z Kroosem decydują, który z nich ma uderzać wolnego :
youtube.com/watch?v=226ImS4dBZs
peciakk - tu nie chodzi o kończenie czy zaczynanie. Tak jak powiedział szymon, to jest w porządku, dopóki nie narzucasz swoich przekonań innym.
Stefcio15@
Ja też chodzę dla siebie,może nie regularnie ale minimum 3 razy w miesiącu gdy czuje potrzebę wstąpić do tej "odskoczni" od pędzenia w codziennym życiu.
Dobra, kończymy temat Wiary itp;D
jedi133 - aż tak źle nie jest. Czasami pośpiewają We're by far czy We love you Arsenal. Problem w tym, że to są takie przyśpiewki na 30 sekund, minutę.
@peciakk - będziesz zdrowszy przynajmniej ) Niech sobie każdy żyje jak chce oby swojej wizji świata nie narzucał innym.
Szymonst - pięknie powiedziane. Peciakk - myślę, że czasami taka wiara w potrzebie jest ważniejsza i być może lepsza, niż takie fałszywe i na przymus chodzenie do kościoła. Jeśli ktoś ma to traktować jako obowiązek nigdy nie zrobi tego sumiennie i nie skupi się na rozmowie z Bogiem. Ja do kościoła chodzę regularnie, ale robię to tylko i wyłączeni dla siebie.
Juve na 3-0
racja, w polsce jest nieźle. Ale jak drużyna przegrywa to wyrywają krzesła i ciskają się na siebie lub wersja light śpiewają o PZPN. Tam krzycza że kochają klub. A w Anglii to dramat. Tak samo na Emirates... come on arsenal, play the game, czasami stand up i ....koniec. bida. Jak byłem na meczu z Bragą to aż chciałem tam wejść do nich do sektora i z nimi śpiewać mimo tego 6:0.
Szymonst@
Dobrze prawisz!;)
Ogólnie nadajemy na podobnych falach...
Nie podoba mi się to ale Świata nie zmienię i się dawno z tym oswoiłem ;D
Cóż Muamba chyba na szczęscie swoją walkę wygrał, teraz czas na Grega Prokse!
@peciakk - bo człowiek to tak naprawdę taki pyłek w obliczu matki natury, losu, opatrzności czy jak to kto nazywa. Zdajemy sobie sprawę z tego w momencie gdy uświadamiamy sobie jakąś bezsilność w danej sytuacji. Ja się nie modlę, do kościoła nie chodzę ale gdy jest mi tak bardzo źle to "rozmawiam" ze swoją przyjaciółką, która zmarła zaraz po naszej maturze. Myślę, że każdy z nas, nieważne jakim kozakiem by nie był ma jakąś swoją "ucieczkę" od rzeczywistości.
jedi, AtheneWins - a po co szukać tak daleko i "lecieć" aż do Hiszpanii? U nas w Polsce też doping jest genialny. Tylko w Anglii takie piknikowanie.
Niech wysyłają podziękowania lekarzom ze szpitala i medykom Boltonu/Spursów, a nie modlitwy. Gratulacje dla sztabów za dobrą akcję.
Bo Anglia to nie to samo co Hiszpania?
Tam mają ognistą krew to co sie dziwisz ze spiewaja caly czas. W Anglii same pikniki są i nie ma co sie oszukiwać.
go_go_gunners - dlatego mówię, mi nie musisz tego tłumaczyć, bo doskonale to rozumiem. To działa w dwie strony, bo i wśród obserwatorów znajdą się tacy, którzy docenią świetny doping i oprawy, ale najgłośniejsi będą Ci (media), którzy zauważą tylko tych demolujących idiotów.
Stan jest stabilny, bo informację podało Sky Sports. Podobno serce Fabrice'a stanęło 4 razy.. Wielka robota sztabu medycznego, udało im się wznowić akcję serca i przywrócić oddech zanim Muamba trafił do szpitala.
Wiadomo już że Muamba żyć będzie. Więc z innej beczki słyszycie kibiców Sevilli? Coś kapitalnego. Czemu na Emirates tego uświadczyć nie można..
Mi chodziło tylko o to że każdy taki samowystarczalny,nie wierzący prawie wręcz neutralny ale jak przyjdzie co do czego to modlitwa.
"Jak trwoga to do Boga"
@Stefcio15
Bo animozje kibicowskie często małemu odsetkowi kibiców kojarzą się z demolowaniem stadionu rywala. i rzucaniu mięsem. Przekrój społeczeństwa kibicowskiego jest podobny do każdego innego - są ambitni ludzie, dla których mecz ich drużyny to święto i starają się ze wszystkich sił wspierać swoich pupili. Zdarzają się też idioci ( jak w każdym społeczeństwie) i chociaż są w mniejszości to najczęściej sie o nich mówi. Działają na szkodę całej kibicowskiej braci, bo wpis: "Zobacz, jak kibice... demolowali stadion" zapewni więcej kliknięć niż "Fantastyczna oprawa kibiców ...".
Ano możliwe, jednak ja wierzę, że jest stabilny stan.
@arsenallord - jak pisze św. Łukasz "Tak samo w niebie większa będzie radość z jednego grzesznika, który się nawraca, niż z dziewięćdziesięciu dziewięciu sprawiedliwych, którzy nie potrzebują nawrócenia." A taki trudny moment może być okazją do nawrócenia.
No pewnie że to fan page...
wpiszcie sobie Owen Coyle na FB i ta strona wam wyskoczy jako fanpage ;p
NIe ma co sie jarać
@Dabliica
Nie sądze, by był to jego facebook, prędzej fanpejdż.
peciakk---> Prawdę napisałeś, bo załóżmy, że ktoś modli się tylko w trudnych chwilach, wtedy gdy potrzebuje to można powiedzieć, że Grzeszy.
WIERZYMY