Komentarze użytkownika Armata500
Znaleziono 4465 komentarzy użytkownika Armata500.
Pokazuję stronę 1 z 112 (komentarze od 1 do 40):
@Placio napisał: "Na powtórce wyglądało jak ewidentny spalony. Nawet nie pokazali powtórki i puścili"
@sebaarsenal napisał: "To nie bylo sprawdzane ?xd przecież na tej powtorce to spalony jak byk"
Od wczoraj LM oglądacie? Przecież są półautomatyczne spalone... I macie swojego "spalonego". Powtórka była z systemu.
@patryksz napisał: "słyszałeś kiedyś o czymś takim jak rotacja?"
A Ty słyszałeś kiedyś o czymś takim jak oczywisty żart? Bo Champion sobie napisał coś z przymrużeniem oka i jak widać bait podziałał jak na młode pelikany.
@Gunner915 napisał: "Szczęsny zawalił bramki, czy raczej ciężko było coś obronić ?"
A wchodzisz gdziekolwiek indziej niż na kanonierów? Przecież cały net aż dudni i huczy od popisów Wojtka w bramce, wszędzie latają już fragmenty z tego meczu, każdy nagłówek krzyczy to co krzyczy, a ty się pytasz, "czy coś zawalił" , omg :)
Tak, to jest koszmarny mecz Szczęsnego. Zawalił Barcelonie 2 bramki. 1 bramka 100% jego winy. Długie podanie od obrońcy Benfiki, Szczęsny wychodzi daleko przed własne pole karne (nie wiadomo po co), zmiata z planszy swojego własnego obrońcę, kontuzjuje jego i siebie (na chwilę), piłka przeszła dalej i do pustej bramki załadowała Benfica. Koszmar dla Wojtka i Barcelony. A gdyby nie wyszedł, najpewniej Balde wybiłby piłkę, bo on był najbliżej.
Drugi gol, cóż. Trochę wina obrony Barcy, bo Benfica rozpracowała ich paroma podaniami, gość wbiegł w pole karne i na ratunek ruszył Wojtek, który ściął go interwencją (nie wiem na ile mocny był kontakt, nie widziałem dobrej powtórki). Rzut karny, Wojtek zmylony, 3:1.
@Garfield_pl napisał: "Arsenal in the Premier League this season:
✅ Fewest goals conceded (19)
✅ Fewest xG conceded (20.94)
✅ Joint-fewest xG per shot conceded (0.09)
✅ 2nd-fewest shots on target conceded (69)"
O. Kolejne trofeum do gabloty po Emirates Cup, TOP 4 (kilka ładnych lat temu), wicemistrzostwie oraz byciu najlepszym w 2024 roku. Kurde. Szkoda tylko, że to nie daje mistrzostwa.
@LunaticLama napisał: "Oby nie. Nigdy nie byłem jego fanem. Gość był sredni na zapleczu premier league, a teraz ma być wybawieniem naszego ataku. Tylko Isak!"
Pieprzenie takie. A skąd ty możesz wiedzieć jak sobie teraz poradzi i jakie ma znaczenie, że kiedyś w lidze angielskiej nie stał się z miejsca super gwiazdorem w bardzo młodym wieku?
Przypomnieć ci gościu historie Salaha i De Bruyne? Oni też w pierwszym kontakcie z angielską piłką sobie nie poradzili w Chelsea, byli tam nędzni w młodym wieku. Poszli do Wolfsburga i Romy, a potem City i Liverpool jakoś ich nie skreślili z powodu tego, że sobie wcześniej w lidze angielskiej nie poradzili. Bo tam nie pracują tacy znawcy jak na kanonierach, tylko ogarnięci ludzie.
Nie wiem jak sobie poradzi Gyokeres, może będzie jak Haaland, może jak Hojlund, ale taka argumentacja, że "kiedyś sobie nie poradził na wyspach", więc po co go brać, to jest debilna.
Bo idziemy po Gyokeresa :D A nie jakieś tam ochłapy i odpadki, tym bardziej, że chłop się na nas wypiął jakiś czas temu. Niech kaleczy dalej w Juve :)
@KapitanJack10 napisał: "Jak mam wybrać między "no trudno, 2gie miejsce to nie tragedia, kontuzje nie pozwoliły rozwinąć skrzydeł, w LM idzie dobrze, a Liverpool może zacznie się potykać" a "jesteśmy fatalni, z Artetą nic nie osiągniemy, Kai out, Gabi pokraka, Jesus połamaniec, jak zwykle nie kupujemy nikogo, naściągaliśmy szrotu i cały proces to gówno" to wybieram pierwszą opcję."
A ja zamiast popadać ze skrajności w skrajność wolę racjonalnie podejść do tematu, a nie wybierać mniejsze zło (jak ludzie robią na wyborach w Polsce). Obie podane przez Ciebie opcje w dużej mierze oddają rzeczywistość. Tutaj nie ma co woleć, skoro to są na dzisiaj fakty.
Oczywiście, że 2. miejsce to nie jest tragedia, ale każdy liczy na więcej i kropkę nad i w tym procesie trwającym 5 lat, bo przecież Mikel mydlił tym oczy od samego początku, a na razie cofamy się w rozwoju, a nie rozwijamy. To są fakty. Liga jest bardzo trudna do wygrania, wicemistrzostwo to jest bardzo dobry wynik, ale przypominam - my jesteśmy Arsenalem, a nie Newcastle czy Tottenhamem, by wiecznie jarać się podium lub 4. miejscem. Trzeba w końcu coś poważnego wygrać.
Póki jest szansa na to, to ja wierzę, dlatego też nie zamierzam pisać, że sezon jest stracony w styczniu, bo odpadliśmy z dwóch pucharów krajowych (no z jednego to prawie).
Oczywiście, że kontuzje przeszkodziły i przeszkadzaja cały czas Artecie, sztabowi i piłkarzom na boisku. To nigdy nie ułatwia sprawy, tylko bardzo utrudnia wszystko. To jest prawda. Natomiast świetnego trenera poznaje się po tym, jak umie sobie poradzić w tak trudnych warunkach mając to co ma. Czy Mikel sobie TERAZ radzi? No średnio bym powiedział. Czy jest dobrym trenerem? Tak, on jest dobrym trenerem, ale na razie nie wybitnym. Czy wyprowadzi nas z kryzysu, jeśli w ogole można to nazwać kryzysem (gramy w LM i mamy 2. miejsce w tabeli, przypominam)? Mam nadzieję, że tak.
Kolejna sprawa to nieudane letnie okienko transferowe i na czyje barki to spada, jak nie m.in. trenera? To on dobiera piłkarzy, to on bierze kogo chce, a jak widać, no średnio trafione te transfery przy braku wzmocnień w ofensywie, które każdy widział, że są bardzo potrzebne. Oddaliśmy kilku ofensywych graczy (dobrych i średnich, tak), ale w zamian oprócz miernego Sterlinga nikt nie przybył, a teraz własnie zbieramy tego owoce w obliczy tylu urazów. Na takie sytuacje też trzeba być zabezpieczonym, a my nie jesteśmy. Kto za to odpowiada? Święty Mikołaj?
Liverpool się zacznie potykać. Tak, zacznie się potykać. Przecież to jest oczywiste, że oni stracą punkty jeszcze nie raz, nie dwa i nie trzy, jestem pewny, że więcej razy zremisują lub przegrają. Tylko czy my to wykorzystamy, czy my wygramy swój mecz, kiedy oni się potkną? No to jest pytanie za 100 pkt, bo jak do tej pory gdy Liverpool się potykał - my również solidarnie traciliśmy punkty. Spójrzmy na to realistycznie po prostu.
Jesteśmy fatalni. Jeśli chodzi o suchy wynik w lidze czy w LM, to nie. Aczkolwiek jeśli chodzi o styl gry, pomysły taktyczne Artety w tym sezonie i brak formy wielu kluczowych piłkarzy, no to niestety tak. Jesteśmy fatalni. Często bijemy głową w mur, a jak już stworzymy sytuacje, to koncertowo je marnujemy. W rozegraniu nie ma pomysłu, podawanie dla podawania, mało błyskotliwości, polotu i finezji w tym wszystkim, jakby na zaciągniętym ręcznym. Nie umiemy w kontry, atak pozycyjny niewiele daje, 100 wrzutek na nikogo, bronimy się stałymi fragmentami gry (choć ostatnio to też coś nie wychodzi), przebłyskami Saki i Ode (od Saki odpoczniemy, a Ode dołek formy). No i te nasze wyrzuty z autu i celebrowanie każdego stałego fragmentu. To ostatnie jest obrzydliwe.
Z Artetą nic nie osiągniemy. Nie wiem tego, ja mam nadzieję, że jednak osiągniemy, ale chyba może realnie ocenić to co widzimy na DZISIAJ. Nie wiem gdzie będziemy w maju. Obyśmy byli w finale LM oraz na 1. miejscu w Premier League, tak, mówię to poważnie, możecie się śmiać. Cuda w piłce się zdarzają, to nieprzewidywalny sport i bardzo przewrotny. Chciałbym, by nas to kiedyś spotkało, kiedy zamkniemy wszystkim ryje. No i niech Arteta wszystkim zamknie ryje i może mi na twarz siąść jak wygramy coś WIELKIEGO w tym sezonie. Tylko póki co - nie zanosi się na to i można o tym otwarcie pisać. Regres drużyny na obecnym etapie sezonu po prostu martwi.
Kai out? Nie. To jest dobry, nawet bardzo dobry piłkarz. Jest bez formy, marnuje okazje, jest obecnie irytujący, można go krytykować za słabą grę, ale wywozić na taczce z klubu i obrażać? Tak daleko bym nie szedł. Choć faktem jest, że on nigdy nie będzie egzekutorem, o jakim od dawna w tym klubie marzymy.
Gabi pokraka, Jesus połamaniec. Hmm. A co w tym nieprawdziwego? Przecież wszystko się zgadza. W obecnej formie Gabi jest na skrzydle bardzo słaby, a Jesus to jest połamaniec. Obu mi szkoda. I o ile w Gabiego mimo wszystko jeszcze wierzę, że się obudzi (może gdy cała drużyna zacznie grać lepiej), o tyle w Jesusa chyba nie ma co się już nabierać. Chłop jest bardzo pechowy i nie można na niego liczyć.
Jak zwykle nie kupujemy nikogo, naściągaliśmy szrotu i cały proces to gówno.
No, że nikogo nie kupujemy, to zależy jak patrzeć. W lecie kupiliśmy i efekty widzimy. Jeden wiecznie połamany (Calafiori), drugi średni (Merino), a trzeci beznadziejny (Sterling, choć no ok, to nie do końca jest zakup przecież). Czy to były najpotrzebniejsze transfery? Wg Artety tak, skoro ich wziął. Tylko czy miał rację? Na dzisiaj - raczej nie. Pomylił się. Jest tylko człowiekiem i mógł się pomylić, przeliczyć itd. Oczywiście, że ma większe pojęcie o piłce niż my wszyscy razem wzięci, ale to nie oznacza, że jest nieomylny. Transfery na razie średnio trafione, ofensywa kuleje BARDZO, a tych pozycji nie wzmocnił i nie zanosi się, że w zimowym okienku zostanie to nadrobione. Czyli mówimy o faktach na chwilę obecną. Kogoś tam kupiliśmy, niekoniecznie potrzebnych czy niezbędnych, ale kupiliśmy. Czy szrot? Sterling trochę tak. Merino i Calafiori - uważam ich za dobrych grajków, ale nie odmienili na plus tej drużyny. No i Neto jeszcze, zapomniałem. Szrot.
Cały proces to gówno. Ocenimy proces w maju. W każdym razie nie sądzę, by w myślach Artety jak zaczynał pracę z Arsenalem mieliśmy być w tym miejscu za 5 lat, w którym jesteśmy obecnie.
Tak więc tu nie ma co wybierać, że albo różowe okulary, albo czarne. Oba wybora są błędne.
Sezon nie jest jeszcze przegrany, nie jesteśmy w aż tak fatalnym położeniu póki co, ale jesteśmy w słabej formie, Arteta trochę się zagubił i będzie ciężko wygrać ligę czy LM. Rozumiem powody to optymizmu i pesymizmu, ale nie rozumiem gdy ktoś jest całkowitym pesymistą lub całkowitym optymistą. To jakiś rodzaj zaślepienia chyba, jak wyborcy PoPiS.
Nie zamierzam zwalniać teraz Artety, aczkolwiek nie da się ukryć, że na chwilę obecną ta drużyna wydaje się całkowicie wykastrowana, jakby ktoś podszedł z wielkim sekatorem i obciął temu teamowi jaja. To wygląda trochę tak, jakby coś się wypaliło. Arteta podejmuje dziwne decyzje, stosuje dziwną taktykę w tym sezonie, gra Arsenalu wygląda po prostu słabo, nie jesteśmy ani efektowni, ani efektywni. Wiadomo, że kontuzje też bardzo przeszkadzają i to nie jest winą trenera, ale letnie okienko już poniekąd i owszem. I teraz w obliczu tylu urazów to wychodzi. Kadra jest bardzo niekompletna, a przecież 5 proces trwa już 5 lat i chyba nie tak to powinno wyglądać.
Niby gramy dalej w LM i ciągle w tej lidze się liczymy, mamy bardzo wysokie 2. miejsce, ale ewidentnie coś się wykoleiło.
Teraz czekają nas dwa trudne spotkania u siebie, derby z Kurami i Villa w sobotę.
Chciałbym wierzyć, że od środy wkroczymy na ścieżkę zwycięstw i wróci dobre nastawienie i optymizm, ale po tym co widziałem ostatnio...no może być ciężko.
Ta drużyna w ostatnich tygodniach jest bezsilna, nieporadna i bezzębna.
@damianARSENAL napisał: "A Eleven nie transmituje FA Cup?"
Nie. Żadna polska telewizja nie wykupiła póki co praw.
@Kondek87nh napisał: "Kto ma w Polsce prawa do FA CUP ?"
Nikt.
@Damper napisał: "Ale z jaką grą? Taką jak z Forest, Crystal Palace, Sportingiem, Brentford, United, czy West Hamem, czy taką jak wczoraj? Bo nie wiem o której grze piszesz."
Hmm. Może chodziło mu o grę w kratkę po prostu, chyba łatwo to wywnioskować? Liga to jest maraton i do sukcesu jest potrzebna równa forma. My jej nie mamy na chwilę obecną. Dobry mecz zagramy, gdzie strzelimy kilka bramek, a zaraz potem mordęgi i oczy krwawią. Tak się mistrzostwa raczej nie wygra. Można by o tym myśleć, gdybyśmy grając słabą przepychali te mecze, ale tego nie robimy, tylko remisujemy.
Niby nie jest źle i pozycję w tym sezonie, jeśli chodzi o wszystkie rozgrywki, mamy lepszą niż to, co prezentujemy na boisku. Bo tak, pozycja nr 2 w tabeli Premier League to wciąż jest bardzo, bardzo dobrze (jak na to, co oferujemy). Na mistrzostwo mamy bardzo małe szanse i trzeba to wziąć na klatę.
Ale gramy jeszcze o finał Carabao, gramy w Pucharze Anglii oraz mamy autostradę do 1/8 LM.
Nie twierdzę, że okej, mistrzostwo raczej przegrane, ale spoko, wygramy inne puchary. Daleki jestem od tego, natomiast nie można stwierdzić z całą pewnością i przekonaniem, że sezon jest całkowicie stracony. Jeszcze nie jest. Dlatego racjonalnie ocenić sezon można będzie dopiero pod koniec maja (ok, lub wcześniej, jeśli poodpadamy z pucharów, a w lidze nie będzie na nic szans, nawet matematycznych). Teraz jeszcze nie jest to jednak ten moment.
Natomiast w tej drużynie brakuje mi obecnie takiego genu zwycięstwa za wszelką cenę (o ile w ogóle przez ostatnich 20 lat mieliśmy taki gen, a pojawiały się tylko przebłyski, jak z Luton czy Bournemouth). Mimo wszystko wydaje mi się, że jeszcze nie w tak odległych czasach Arsenal mając niekorzystny wynik siadał na rywala, dominował i tłamsił go, zasypując strzałami, dośrodkowaniami. Zazwyczaj z takiej pogoni niewiele wychodziło, ale przyjemnie się na to patrzyło, emocje były duże do samego końca i miało się nadzieję, że coś jednak wpadnie.
A teraz, w tym sezonie, to ja odnoszę wrażenie, że jak jest remis, oni się tym zadowalają. Nie widzę takiej iskry, takiej chęci odmiany wyniku za wszelką cenę, tylko wręcz pogodzenie się z tym, że ok, remis? Spoko, ujdzie. Po prostu widzisz naszą grę i nie czujesz tego w kościach, nie widzisz żadnej nadziei na to, że mogą odmienić ten wynik, ponieważ jest taka mizeria i nuda i ty już w 75 minucie patrząc na to jak grają wiesz, że z tego nic nie będzie, nie uda się i trzeba wręcz drżeć o remis, byle utrzymali. A powinno być chyba na odwrót...
Czasami odnoszę wrażenie, że ta drużyna jest zarżnięta, jakby ktoś obciął im jaja, jakby ktoś ich stłamsił, jakby ktoś na nich mocno nakrzyczał, a oni się wystraszyli, spuścili głowę i nie podejmowali żadnego ryzyka będąc sparaliżowanymi.
I taki przykład z wczoraj. Zostało dosłownie 10 sekund gry. Mamy wrzut z autu blisko swojego pola karnego. Do piłki podchodzi Partey, ma ją w rękach. I stoi. I stoi. I stoi. I stoi. Dalej stoi. Wyrzuca piłkę. Koniec meczu. Te nasze auty zaczynają mnie tak denerwować, że to się nie mieści w głowie. Ostatnie sekundy meczu, a ja na cały blok wydarłem się NO GRAAAAAAAAAAJ!!!. Nie wytrzymałem już.
Ja wiem, że zostało kilka sekund i na 99.9% nic by tutaj się nie zmieniło. Tylko to nie o to chodzi, że szybszy wyrzut z autu by cokolwiek zmienił w wyniku meczu w tamtym momencie. Chodzi mi o nastawienie i wolę zwycięstwa za wszelką cenę, której ja nie widzę od dłuższego czasu w naszej drużynie. Grasz w ekipie, która w teorii gra o mistrzostwo Anglii, która goni Liverpool i wiesz, że remis jeszcze bardziej zmniejsza szanse na cokolwiek. Jako piłkarz na boisku nie kalkulujesz, nie musisz wiedzieć co do sekundy ile czasu zostało, a nuż jeszcze sędzia dorzuci kolejne 10 sekund? Ile razy tak było, że doliczali 5 czy 6minut, a grało się dłużej? Masz aut przy własnym polu karnym, jesteś w amoku, śpieszysz się, wiesz, że zostały sekundy, jedyne o czym myślisz, to zwycięstwo. Bierzesz piłkę, wyrzucasz tą piłkę na aferę, a nuż jakaś laga? a nuż jakiś błąd rywala? a nuż komuś się uda przejść przeciwnika? A nuż sędzia jeszcze pozwoli wyprowadzić ostatnią akcję meczu? Nie. On stoi. Stoi i czeka z wyrzutem, byle tylko mecz już się zakończył. Po prostu nawet jak był tylko cień szansy na cokolwiek w tamtym momencie, oni sobie nawet nie dają tej szansy, żeby chociaż spróbować. Po prostu już był poddany mecz, w sensie, 100% akceptacja remisu.
Wola zwycięstwa do końca to dla mnie przykład Lewandowskiego ze Szkocją w el. do Euro 2016. Ostatnie sekundy meczu, dosłownie. Rzut wolny pod bramką Szkocji, dośrodkowanie, piłka odbija się od słupka, Lewy na dupie ślizgiem pazernie jakby siłą woli wpycha piłkę do bramki Szkotów, jest remis. Co robi Lewy? Odruchowo bierze piłkę pod pachę i biegnie na środek boiska, bo chce grać o zwycięstwo. Wie, że jest tylko remis. Sędzia w międzyczasie kończy spotkanie, ale on biegnie na środek z piłką, bo chce więcej. I to jest właśnie zwycięzca, który w piłce klubowej wygrał wszystko co było do wygrania. To jest ta mentalność. Gdybyśmy to my zdobyli teraz taką bramkę (na remis w ostatnich sekundach) to pewnie cieszynka byłaby euforyczna, no bo przecież remis uratowany w ostatniej sekundzie.
U nas na razie ta mentalność zanikła (a w sumie czy kiedykolwiek była? To też dobre pytanie). Ostatnie minuty czy sekundy meczu z niekorzystnym wynikiem, a ja nie widzę w ogóle tej chęci rozszarpania rywala, takiego doskoku do gardła i chęci odmiany wyniku. Widzę nijakość, bezjajeczność i taki marazm, przewidywalność oraz bezsilność.
To są moje przemyślenia na temat tego co widzę dzisiaj.
Natomiast humory i nastroje mogą być zupełnie inne w dalszej części sezonu. To znaczy, albo będą gorsze, albo lepsze. Życzę sobie i wam, byśmy jednak na koniec sezonu mogli być dumni z drużyny mimo wszystko. Dopóki nie odpadliśmy z pucharów, to ja jeszcze wierzę, że mimo spadku jakości naszej gry, coś się odmieni i uda się jakiś puchar wsadzić do gabloty, choć obecnie nie ma za bardzo podstaw do optymizmu.
@miki9971 napisał: "Tylko pytanie które, bo AM w tym sezonie gra naprawdę piękna dla oka piłkę. (Sam świadomie wybieram ich spotkania i czasem oglądam.)"
Wiadomo które. To, które oglądaliśmy przez ostatnie 12 lat, a nie anomalia z tego sezonu. Opinia o sposobie gry Atletico chyba nie wzięła się znikąd, tylko na podstawie kilkunastu lat ich występów ;)
@FilipCz napisał: "mam to gdzieś. Wały są I będą dalej, nic się nie zmieni."
No jak wszyscy będą wstawać i bić brawo przy wałach na rywalach jak Ty, to z całą pewnością. To, że to nie pierwszy i nie ostatni wał chyba nie oznacza, że należy się cieszyć z tego, że sędziowie się tak wygłupiają i wpływają na wyniki spotkań.
@FilipCz napisał: "Kuraki wyru*ane na gola i dobrze haha"
Dobrze? Człowieku, dzisiaj oni, jutro my (a nawet i dzisiaj, skoro gramy). Wały sędziowskie powinny być tępione niezależnie przeciwko komu błąd zostanie popełniony. Już zapomniałeś jak nas wydymali z Newcastle i to kilkukrotnie?
@Barney napisał: "Liczac ostatnie dwie dekady jestesmy na poziomie ROmy i Lazio i to jest fakt.
Wystarczy spojrzec, kiedy wygralismy mistrzostwo"
Brednie opowiadasz, a nie fakty Barney. Podchodzisz do tego zero-jedynkowo co jest według mnie strasznie głupie i niesprawiedliwie zarazem. Mistrzostwo mistrzostwami, ale są chyba inne czynniki, które decydują o tym gdzie znajduje się dany klub, takie jak styl gry, POTENCJAŁ, MARKA KLUBU, nazwiska piłkarzy występujący w danym klubie, trenerzy, oczekiwania kibiców, mediów i osób postronnych i poza trofeami - wyniki w lidze oraz w pucharach.
Nie przypominam się, by ktoś z Romy się naśmiewał za to, że kolejny sezon mistrzostwa nie zdobędzie. A z Lazio? Przecież to abstrakcja jakaś. Nikt po Romie czy Lazio nie oczekuje, że oni mistrzostwo zdobędą. Mogą to zrobić, ale na dzisiaj to będzie dużo większa niespodzianka niż w przypadku, kiedy nam się to w końcu uda.
Z nas się nabijają. I powiem więcej - to nabijanie świadczy właśnie o tym, że nas się traktuje poważnie jako kandydata do mistrzostwa czy dalekich faz w LM, ale nam nie wychodzi z wielu powodów i stąd to nabijanie non stop. Z Romy czy z Lazio tak na dobrą sprawę ktoś się nabija, że im znowu nie wyszło? Nie wiem, kibic Juventusu, Milanu czy Interu wyśmiewa Lazio, że znowu mistrz koło nosa im przeszedł? No nie. Może we Włoszech we włoskim fanbase i wśród fanatyków jest taki temat, ale na tym bym się nie skupiał akurat.
Czy z Aston Vilii ktoś się nabija, że pucharów nie zdobywa? Ktokolwiek z Anglii? Albo z Newcastle? Bo właśnie te kluby określiłbym na zbliżonym poziomie do Romy i Lazio. Nie. Nikt się z nich z tego powodu nie nabija, bo ich marka nie jest wystarczająco silna, by w ogóle był sens z tego powodu się nabijać. My mamy na tyle mocną markę jako klub, jako Arsenal, że to daje powód do nabijania i to jest podstawowa różnica my, a Roma czy Lazio.
Arsenal miażdży Romę, a Lazio to w ogóle zmiata z planszy pod każdym względem. Marka klubu (jesteśmy dużo większym klubem z dużo większym fanbase niż te 2 kluby razem wzięte), jesteśmy klubem dużo bardziej rozpoznawalnym światowo, kojarzonym w każdym zakątku świata. Styl gry na przestrzeni ostatnich 20 lat ogólnie (bo wiadomo, zdarzały się gorsze chwile, teraz też nie gramy porywająco), czyli po prostu piękna i ofensywna gra, z tego słyniemy i prawie każdy nas z tego kojarzy (a z czym się kojarzy Roma czy Lazio, z jakim sposobem gry, bo nie wiem?). Nazwiska piłkarzy jakie się u nas przewijały przez ostatnie 20 lat, to jest przecież jakiś totalny kosmos w porównaniu do Romy, nie wspominając o Lazio. Historia klubu - przecież bijemy na łeb oba te kluby razem wzięte pod względem sukcesów na krajowym podwórku, tutaj nie ma co porównywać nawet, bo to jest przepaść totalna. Historycznie i aktualnie jesteśmy dużo większym klubem niż Roma kiedykolwiek była, a od Lazio - to dużo, dużo większym.
A ty wszystko zrównujesz do tego, że tak jak Lazio i Roma, nie zdobyliśmy długo mistrzostwa kraju :D To porównaj nas jeszcze do Bilbao, Lille czy Schalke 04, to też jest nasz poziom? Już nie chcę mówić o Leicester czy Legii, bo oni to nas pewnie zjadają, w końcu Legia wygrywała seryjnie mistrzostwa na własnym podwórku, a Leicester wygrało w 2016.
Roma to jest klub niespełniony, podobnie Lazio. Może i kojarzą się z wiecznymi przegrywami, ale my jesteśmy dużo większym klubem i dużo bardziej niespełnionym i niestety - dużo bardziej kojarzącym się z wiecznymi przegrywami, właśnie przez siłę marki Arsenalu. Nie. Nie jesteśmy na poziomie Romy czy Lazio. A ty spłaszczasz to tylko do tego, że mistrzostwa w tym czasie nie zdobył ani Arsenal, ani Lazio, ani Roma. Spoko. Stal Mielec też nie zdobyła w tym czasie mistrzostwa podobnie jak Burnley. No i co, czy tylko na tej podstawie można stwierdzić, że wszystkie te kluby są na tym samym poziomie? No odpowiedz sobie na to pytanie, może dojdziesz do "faktów".
@GunnersFan9 napisał: "Salah najprawdopodobniej idzie na sezon życia w wieku 32 lat a my mamy 30 letniego Sterlinga który wygląda jakby nic mu się nie chciało. Przecież ten gość jeszcze niedawno był mega kotem, przed nim jeszcze dobre 2-3 lata gry na świetnym poziomie a wygląda jak wrak piłkarza."
Lewandowski w swoim prime był w wieku 32-34 lat i był absolutnym faworytem do ZP w tym czasie i bił wszelkie rekordy.
A są tacy, którzy w tym wieku kończyli już kariery albo odcinali kupony w gówno ligach.
@Embix zgadzam się.
@Barney napisał: "Arsenal ma cały czas taka sama renomę jak Roma czy Lazio ,przegrywy"
Oj no już bez przesady, te kluby, choć uznane, nawet nie stoją przy marce jaką jest Arsenal. One razem wzięte mają 2.5 razy mniej mistrzostw niż Arsenal, a można do tego jeszcze Napoli włączyć i wciąż będzie za mało jeśli chodzi o sukcesy na własnym podwórku. Nie popadajmy w jakieś skrajności z tyłka. Te kluby nigdy nie znaczyły tyle we włoskiej lidze ile znaczy Arsenal w angielskiej, sorry no.
@wva napisał: "myślę jednak,że bramkarz też lepszy by się przydał."
Ty tak serio? Ze wszystkich pozycji, które należy wzmocnić, pozycja bramkarza wymaga najmniejszego zainteresowania. Raya jest niby naszym problemem? :D :D :D
@Bartek_ napisał: "@Rynkos7: Czyli albo Live gubi punkty, albo jesteśmy zgubieni."
Tak.
@damianARSENAL napisał: "@Ashmadia: to już nie chodzi o cyferki w wykonaniu Cuhny, tylko o całokształt gry."
Tak.
@Garfield_pl napisał: "Uuuu, powiało grozą;)"
Tak.
Garfield, Ty zdajesz sobie sprawę, że możesz zacytować w jednym poście kilka komentarzy i nie musisz dodawać nowych postów jeden po drugim? Choć patrząc na to ile komentarzy napisałeś na tej stronie, cóż... :D
Zacytowanie kilku komentarzy w jednym poście jest dla mnie bardziej estetyczne i wciąż czytelne dla odbiorcy niż spamowanie krótkimi odpowiedziami jedna po drugą, ale w sumie to tylko moje zdanie :P
@pablofan napisał: "Wypowiedź Artety to deep fake i nic poza tym. Naprawdę trzeba być bardzo naiwnym, aby w to uwierzyć. Sama twarz, która wyraża ekspresję jest w słów Motion i nie nadąża za ruchami ust."
Ale czy ktoś tutaj w to uwierzył, że tłumaczysz takie rzeczy? :D Skupiasz się zresztą na oczywistościach jak niedoskonałości techniczne takich sztuczek, a przecież sam kanał nazywa się "DangerousAI" i trzeba mieć chyba 5 lat, żeby uwierzyć, że Arteta publicznie w telewizji obrażałby jakikolwiek zespół wygadując teksty na poziomie zgłupiałego, pryszczatego gimbusa :D Bez jaj.
Jeśli ktokolwiek się nabrał, to naprawdę, przepraszam, ale musi być idiotą.
A mnie bawią komentarze "Liverpool do grudnia miał spuchnąć", szydzące z ludzi, którzy twierdzili, że Live spuchnie i zacznie tracić punkty, tak jakby zwycięstwo z mega słabym w tym sezonie Leicester miało świadzyć, że ooo, patrzta znawcy, nie spuchnął jednak. No wow, niesamowite, że na Anfield wygrali z Leicester, doprawdy, no kosmos jakiś, że wygrali, nikt się tego nie spodziewał.
A przecież Liverpool w ostatnim czasie dwa razy z rzędu zremisował i mogliśmy doskoczyć na wyciągnięcie ręki. Ale zgadnijcie co, albo inaczej, pamiętacie może? My w tych samych kolejkach też, uwaga, zremisowaliśmy, tym samym sami sobie przeszkodziliśmy, by doskoczyć blisko, a nawet pozwoliliśmy wyprzedzić się Chelsea.
Liverpool nie musi bardzo puchnąć, bo remis w tej lidze może się przytrafić zawsze i z każdym, ale wniosek i morał jest prosty - patrzeć trzeba na siebie i wygrywać swoje spotkania. Co z tego, gdyby Liverpool wczoraj cudem stracił punkty, a dzisiaj z Ipswich będziemy tłukli głową w mur i też zremisujemy? No nic z tego by nie było.
Dlatego nas powinno interesować to, by dokładać kolejne 3 pkt w każdym meczu, jeździć na dupie i wyszarpywać wygrane nawet jak nie idzie. Po tym poznaje się drużynę, która celuje w mistrzostwo. Liverpool wczoraj zgodnie z planem wygrał i dzisiaj jest nasza kolej, by wygrać pewnie i zdecydowanie. Tyle.
A to, że Liverpool potraci punkty, no ludzie kochani, przecież to oczywiste. Na tym polegaja nasze (nie za duże) szanse na mistrzostwo, że oni się na 100% potkną kilka razy jeszcze. Tylko my musimy patrzeć na siebie i wygrywać takie spotkania jak z Fulham czy z Evertonem, sorry no. Inaczej nie ma szans na cokolwiek.
Tak jest!!! Co prawda oddalamy się od mistrzostwa przy takim wyniku, ale grunt, że Spurs przegrywają. Szanujmy się Kanonierzy!*
* gdyby ktoś nie ogarnął, odnoszę się do pewnego komentarza z dzisiaj ;)
@euphoria napisał: "Nie ma takiej mozliwosci w zadnej konfiguracji zeby kibicowac totenhamowi (szanujmy się)"
W takim razie ty się chyba nie szanujesz jako kibic Arsenalu, więc nie mów innym żeby się szanowali.
W poprzednim sezonie od ich zwycięstwa zależało to, czy Arsenal po 20 latach zdobędzie mistrzostwo, czy też nie. Trzeba mieć nierówno pod sufitem, żeby w tamtym meczu kibicować City, bo "nie ma żadnej konfiguracji, żeby kibicować Spurs". Straszna bzdura.
Dzisiaj Liverpool musi przegrać (w ostateczności zremisować), żeby tliła się jeszcze mocna nadzieja na to, że uda się do nich doskoczyć. Chłopie, rywalizacja i niechęć do Spurs to jedno, ale tutaj chodzi o MISTRZOSTWO dla naszego klubu. Kumasz to czy zbyt ograniczony jesteś? ;)
A. No i śmialiby się na 100% z naszej wielkiej radości, raz na 20 lat to i kura pierdnie, trafiło się ślepej kurze ziarno raz na 20 lat, niech się chwilę pocieszą, bo na kolejne mistrzostwo znowu 20 lat poczekają i to byłyby ich teksty, to jest 100% pewne.
Dlatego trzeba to totalnie olać. Szkoda nerwów po prostu na czyjeś wysrywy czasami.
@ozzy95 napisał: "jak wygramy to i tak się będą z nas śmiać, bo puchar Myszka Miki i co tu w ogóle celebrować, bo 5 lat i same mało znaczące trofea. Trzeba mieć to gdzieś, wspierać, mam nadzieję, że Arteta trochę wsparcia zimą dostanie i chociaż trochę wzmocnimy ofensywę. To jeszcze wbrew pozorom może być świetny sezon."
Gdybyśmy wygrali w jakiś sposób mistrzostwo w tym sezonie, to myślisz, że byłoby inaczej? O ile samego pucharu nikt by nie deprecjonował, tak jestem przekonany, że kibice niebieskich, czerwonych i drugich czerwonych gadaliby, że VARsenal, śędziowi nam pomogli i takie tam, tym samym deprecjonując nasz ewentualny sukces.
Tak to działa po prostu. Norma.
@losnumeros napisał: "To jest nic nie znaczący puchar"
W przypadku Arsenalu nie ma "nic nie znaczącego" pucharu. Możemy tylko sobie zakłamywać rzeczywistość, że liga, LM, ale kiedy wygraliśmy te puchary? Kiedy ostatnio FA Cup wygraliśmy? Też już kilka lat minęło, a i w tym sezonie United na start i nie wiadomo co będzie.
To najmniej prestiżowy puchar do zdobycia - tak. Ale dla nas nie jest nic nie znaczący, bo ewentualna wygrana byłaby naprawdę miła. Nie byłoby to epickie osiągnięcie, ale trochę byśmy się pocieszyli w finale na Wembley.
Zresztą, my w ogóle Puchar Ligi tylko 2 razy w historii wygraliśmy, więc czemu go nie wygrać.
@Socjopata napisał: "Nketiah w 11 meczach premier league 0 bramek xDDDD Wybitny cienias."
Dodajmy, że rozegrał tylko 549 minut w lidze, co daje około 49-50 minut na mecz. Gość, który był rezerwowym napastnikiem przez te ostatnie lata nie jest w stanie przebić się do 1 składu takich przeciętniaków jak Crystal. Z czym do ludzi... Lubię Eddiego, ale chyba nie tak miało to wyglądać po odejściu z Arsenalu, w którym słusznie nie miał miejsca.
@Reamoner napisał: "Historia z Kiwiorem jest w miarę jasna, kiedy zaczyna dobrze grać dostaje ławę od Mikela to się nie zmieni i nie ma czego szukać u nas."
No tak, tylko zazwyczaj jak gra Kiwior to w zastępstwie kontuzjowanego piłkarza z podstawowego składu, a kiedy ten wraca i jest zdolny do gry, naturalne, że wróci do podstawy kosztem Kiwiora. Przecież Mikel nie posadzi zdrowego Gabriela na ławce, bo Kuba wcześniej zagrał kilka solidnych spotkań w jego zastępstwie.
Kuba to jest po prostu solidny rezerwowy i to się raczej nigdy nie zmieni. Zawodnik, który zawsze jest zdrowy, na którego można liczyć jeśli chodzi o ustalanie składu oraz że w razie co wejdzie i zaprezentuje się co najmniej solidnie (a błędy popełnia każdy, nawet Saliba czy Gabriel). Tacy piłkarze są potrzebni w składzie, ale przy całym szacunku do Kuby, gdy są zdrowi inni obrońcy, po prostu nie pogra w podstawie. Wydaje się też, że póki co Kubie to nie przeszkadza i taką rolę akceptuje.
Trzeba uczciwie przyznać, że ma u nas w obronie silną konkurencję i tutaj nawet lepsi piłkarze niż Kiwior mogliby mieć problem z minutami (przy założeniu, że wszyscy zdrowi).
Dla dobra reprezentacji czy samego siebie, jeśli chce regularnie grać, to powinien odejść, bo ma potencjał na bycie podstawowym piłkarzem w niezłym klubie i w niezłej lidze. Patrząc z perspektywy Arsenalu, to warto mieć takiego piłkarza mimo wszystko w składzie, szczególnie, że nie minęła połowa sezonu, a kontuzji już całe mnóstwo.
@Furgunn napisał: "Arteta pewnie nie widzi dla niego przyszłości i go nie buduje na resztę sezonu."
Może i nie widzi przyszłości w pierwszym składzie, ale czy w klubie? Wątpię. Gdyby tak było, to przecież w lecie czy poprzedniej zimy by go opchnął. Tak się nie stało. Arteta widzi ile mamy kontuzji i nie pozbędzie się takiego piłkarza, na którego może liczyć w razie "w". To jest pożyteczny piłkarz po prostu i wielu go nie docenia, ale nie sądzę, by Arteta go nie doceniał. Oczywiście, nie ceni go w sposób, by realnie rozważał zastąpienie Gabriela Kiwiorem na stałe, ale na tyle go ceni, że widzi w nim gościa, który jest gotowy do gry, zapewnia odpowiednią solidność i w razie co, może wejść do gry i poziom się znacznie nie obniży.
@Taki napisał: "Live podpisuje dziadka Salaha na 2 lata."
Przecież to jest ich najlepszy piłkarz i jedna z największych gwiazd tej ligi i obecnie ogólnie w piłce nożnej. Jaki dziadek? Nie ośmieszaj się takimi tekstami.
@minio7 napisał: "United"
A od kiedy United jest naszym rywalem w tabeli? ;)
@malyglod napisał: "Dobry mecz w naszym wykonaniu, bardzo ważne zwycięstwo przy jednoczesnych gorszych wynikach rywali."
A kto oprócz Liverpoolu stracił wczoraj punkty? Przecież Chelsea i City wysoko wygrały swoje mecze.
Liverpoolowi na pewno przytrafi się jeszcze porażka, tak samo remisy.
Problem polega na tym, że żeby to wykorzystać, my musimy być bezbłędni. Założenie, że Liverpool potraci punkty (a potraci), a my doskoczymy, bo będziemy wszystko wygrywać (w teorii jest to możliwe), jest jednak dość złudne, ponieważ my też pewnie jeszcze przegramy lub zremisujemy jakiś mecz. Kwestia tylko tego typu, że będzie musiało nam się to zdarzyć znacznie rzadziej niż Liverpoolowi.
Na obecną chwilę, wydaje się to mało prawdopodobne i nawet jak do końca sezonu będziemy wybitnie punktować, znowu może się zdarzyć, że zabraknie nam 2-4 pkt do mistrzostwa i zacznie się wyliczanka który mecz o tym zaważył. Remis z Live? Z Brighton? Z City? A może porażka z Bournehmouth lub Newcastle zaważyły?
Mimo wszystko bez przesady, że Liverpool ma 95% szans na mistrzostwo. Dopiero grudzień się zaczął. Jeśli będziemy regularnie zbierać 3 pkt, a teraz mamy nieco łatwiejszy terminarz, to jest szansa doskoczyć. Trzeba wierzyć i walczyć do samego końca. Szanse nie są jeszcze matematyczne, tylko dość realne, nie jest jeszcze za późno, ale oczywiście trzeba liczyć na wpadki Liverpoolu przy jednoczesnym wykonywaniu swojej roboty. Będzie ciężko, może nawet bardzo, ale ja jeszcze wierzę w ostateczny sukces. Jeśli w kwietniu przewaga Live będzie nadal tak duża, no to wtedy już raczej pozamiatane może być. Do tego czasu spokojnie, wiele może się zdarzyć.
@coooyg11 napisał: "Ps. LFC niekoniecznie musi mieć gen Arsenalowy"
Ma za to gen poślizgowy Steviego G.
Ale tak serio to przyznać trzeba, że są do tego momentu w sezonie fenomenalni. Jest to aktualnie chyba najlepsza drużyna w Europie, co potwierdzaja też wyniki w LM. Nie sądzę, by dali radę grać na tym poziomie co mecz przez cały sezon, ale są bardzo groźni i należy ich traktować jako faworyta do zwycięstwa w Premier League oraz być może w LM.
I jak mam być szczery, o ile fanbase Liverpoolu w Polsce nie lubię i uważam, że jest w dużej mierze toksyczny (warto zadać pytanie, który fanbase nie jest, ale mniejsza z tym), tak wolę, po prostu wolę, by jeśli ktoś miał być naszym rywalem o tytuł, to żeby to był uznany klub z przepiękną historią, taką jaką ma Liverpool, a nie to sztuczne gówno co zwie się City. Tamci to won do Championship albo League One i będzie w końcu spokój.
Sezon długi, dużo przed nami i przed nimi, zobaczymy jak to się potoczy. Strata punktowa jest do odrobienia, jeśli będziemy grali na zbliżonym poziomie do dwóch ostatnich meczów, ale powiedzmy sobie szczerze - margines błędu przy takiej dyspozycji Liverpoolu oraz przewadze punktowej jest po prostu mały. Trzeba cisnąć, grać na dobrym poziomie, mieć trochę szczęścia + liczyć, że Liverpool troszkę zwolni.
A co do LM... Cóż. Kilka tygodni temu pisałem, że przegrany mecz z Interem może dużo złego nam zrobić i ja byłem bardzo niepocieszony rezultatem, trochę czarnowidztwo uprawiałem i nie rozumiałem do końca osób, które były mimo to spokojne o nasz wynik w LM (czyt. awans do 1/8). No ale jednak czas pokazał i przyznaję się do tego, że nie miałem racji. Nasza drużyna się obudziła, wrócił stary dobry Arsenal w dwóch ostatnich spotkaniach i to daje wielkie nadzieje, że ta porażka z Interem nie będzie miała żadnego znaczenia. Bałem się, że po tamtej wtopie Sporting będzie dużo, dużo trudniejszym rywalem na własnym stadionie i że w razie kolejnej porażki, może zrobić się większa presja na nas. Też nie mogłem zakładać, że akurat odejdzie Amorim, no ale...
A tutaj zaprezentowaliśmy totalną dominację, walec się po nich przejechał, jesteśmy w TOP 8, wyniki wczoraj w sumie dobrze się ułożyły pod nas, mamy Monaco, Gironę i Zagrzeb, więc faktycznie - raczej nie ma powodów do obaw jeśli chodzi o awans do 1/8. I bardzo dobrze. Bardzo, bardzo dobrze.
@Nicsienieda napisał: "Prowadzili z Feyernoordem 3:0, z Totenhamem mieli dużo okazji w pierwszej połowie i ustaliliby wynik."
Jezusie z Nazaretu, ale co z tego? Prowadzili 3:0, zremisowali 3:3 po FATALNYCH błędach. Z Tottenhamem mieli dobre 5-10 minut, a potem dostali takie lanie, że głowa mała, nie mieli żadnych argumentów ani szans na powrót w tym meczu. Ustaliliby wynik xD No ustalili, na 0:4 w plecy. W ogóle śmieszna argumentacja.
@FabianMrozek napisał: "Dzisiaj jest dzień w którym społeczność k.com przekona się jak przeciętnym i jednowymiarowym napastnikiem jest Gyokeres. Co prawda dopiero wtorek, ale z tej okazji trochę się napiję ;)"
Zdaje się, że już wypiłeś, więc może jednak więcej już nie?
Śmieszą mnie takie komentarze/opinie. Bo życie składa się tylko ze skrajności, więc albo Gyokeres musi hat-tricka przeciwko nam ustrzelić, oczywiście karne i z 5 metrów taśki się nie liczą, tylko bomba z 30 metrów w okienko, przewrotka z 14 metra ala Cristiano Ronaldo vs Juventus no i mile widziany lob z 20 metrów lub rzut wolny w okienko z 25 metrów. O. I wtedy Gyokeres udowodni, że to to dobry napastnik.
Ale jeśli nasza obrona, która składa się z obrońców, którzy gdy mają dzień, są wybitni, zatrzyma dzisiaj Gyokeresa - to już będzie słaby i do niczego się nie będzie nadawał. No bo przecież Messi czy Ronaldo każdy mecz mieli wybitny, to samo Lewandowski czy Henry.
Jeden mecz zadecyduje, czy jest to dobry napastnik, czy nie i to mecz akurat z nami, dzisiaj.
Tak jakby nie udowadniał tego co tydzień, albo nie mógł udowodnić jeśli nie dzisiaj (bo przecież WSZYSCY chcemy, by NASI OBROŃCY go zatrzymali), to w kolejnych tygodniach gdy zacznie strzelać gol za golem przeciwko innym.
A potem będzie płacz, jak pójdzie do Chelsea, City, United czy Live. Płacz i zgrzytanie zębów. Przed meczem z nimi, oczywiście.
@FilipCz napisał: "iaplay schodzi na psy, kiedyś mozna bylo oglądać mecze dwa dni wstecz, teraz w ogóle nie ma tej opcji. Chciałem chociaż pocieszyć się skrótami wczorajszych meczów, to sa raptem 3 spotkania."
Nieprawda. Ja mam wszystkie mecze Premier Legue do obejrzenia z tej kolejki, wszystkie skróty również są. Sprawdziłem, są mecze z Championship czy Bundesligi sprzed 2 dni w całości do odtworzenia. Coś słabo szukasz chyba...
@FilipCz napisał: "U mnie jeszcze nie ma, dalej tylko 3 mecze z tej kolejki."
To raczej nie jest możliwe. Jeśli robią update skrótów, to są one dostępne dla wszystkich jednocześnie. Po prostu źle szukasz. Jak? Nie mam pojęcia.
@sWinny napisał: "Może i taka gra jest bardziej efektywna, ale ja jej nie chce."
No i właśnie ostatnio to przestała być nawet efektywna w naszym wykonaniu. Za dużo punktów straciliśmy.
Dzisiaj zwycięstwo jest obowiązkowe. Musimy zacząć gonić.
@pablofan napisał: "wuja, żeby móc się wypowiadać nt. czyjegoś mentalu to pierw niech sam coś osiągnie bo na razie jest anonimową postacią w świecie piłki."
Pablo, a ty co osiągnąłeś, że trenera oceniasz? Trenowałeś reprezentację Polski czy jakiś polski klub? No właśnie. Ale swoje zdanie masz i masz do tego prawo. I tak samo Brzęczek ma i ma prawo się wypowiedzieć, a prędzej on może coś powiedzieć o mentalu zawodnika, jeśli pracuje w piłce i trenuje piłkarzy, niż Ty, ja czy ktokolwiek na tej stronie.
Brzęczek przynajmniej nie spadł z Ligi Narodów (fartem, bo fartem, ale nie spadł), awansował na Euro z 1. miejsca w grupie, z 25 pkt (druga Austria, które niedawno rozniosła nas na Euro 19 pkt), bilans bramkowy 18:5, a z Austrią gola nie straciliśmy. A i tak wyleciał. O ile wtedy ta zmiana wydawała się zrozumiała, czas pokazał, że raczej to była pomyłka i należało pozwolić Brzęczkowi pojechać na turniej, na który awansował. Drużyna nie grała wtedy fajnej, ciekawej piłki, ale punktowaliśmy średniaków. A teraz musimy drżeć o wynik przed Mołdawią i innymi drużynami.
W 10 meczów 5 bramek straconych, a teraz w 6 meczów 16. Regres jaki zalicza ta reprezentacja w ostatnich latach jest po prostu zatrważający.
Drużyna | M | W | R | P | Pkt |
---|---|---|---|---|---|
1. Liverpool | 22 | 16 | 5 | 1 | 53 |
2. Arsenal | 23 | 13 | 8 | 2 | 47 |
3. Nottingham Forest | 23 | 13 | 5 | 5 | 44 |
4. Manchester City | 23 | 12 | 5 | 6 | 41 |
5. Newcastle | 23 | 12 | 5 | 6 | 41 |
6. Chelsea | 23 | 11 | 7 | 5 | 40 |
7. Bournemouth | 23 | 11 | 7 | 5 | 40 |
8. Aston Villa | 23 | 10 | 7 | 6 | 37 |
9. Brighton | 23 | 8 | 10 | 5 | 34 |
10. Fulham | 23 | 8 | 9 | 6 | 33 |
11. Brentford | 23 | 9 | 4 | 10 | 31 |
12. Manchester United | 23 | 8 | 5 | 10 | 29 |
13. Crystal Palace | 23 | 6 | 9 | 8 | 27 |
14. West Ham | 23 | 7 | 6 | 10 | 27 |
15. Tottenham | 23 | 7 | 3 | 13 | 24 |
16. Everton | 22 | 5 | 8 | 9 | 23 |
17. Leicester | 23 | 4 | 5 | 14 | 17 |
18. Wolves | 23 | 4 | 4 | 15 | 16 |
19. Ipswich | 23 | 3 | 7 | 13 | 16 |
20. Southampton | 23 | 1 | 3 | 19 | 6 |
Zawodnik | Bramki | Asysty |
---|---|---|
Mohamed Salah | 18 | 13 |
E. Haaland | 17 | 1 |
A. Isak | 15 | 5 |
C. Palmer | 14 | 6 |
C. Wood | 14 | 2 |
B. Mbeumo | 13 | 3 |
Y. Wissa | 11 | 2 |
Matheus Cunha | 10 | 4 |
O. Watkins | 10 | 4 |
J. Kluivert | 10 | 3 |
- A wszystko to przez Havertza...
- 19.02.2024 30 komentarzy
- Red Dead Redemption
- 17.07.2023 12 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Tequila
- 25.09.2022 15 komentarzy
- Zagadnienia Taktyczne: Idealny początek
- 19.08.2022 16 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Podsumowanie sezonu 21/22 cz.3 - Widoki na przyszłość
- 05.07.2022 27 komentarzy
- pokaż całą publicystykę
- Wywiad z Emilem Smith-Rowem: Jego inspiracje na boisku i poza nim
- 05.09.2022 10 komentarzy
- Pot, cierpienie i egoizm
- 11.11.2021 8 komentarzy
- Wywiad z Przemkiem Rudzkim
- 08.10.2021 16 komentarzy
- Historia Jacka Wilshere'a
- 27.08.2021 35 komentarzy
- Obszerny wywiad z Xhaką dla The Guardian
- 07.02.2021 21 komentarzy
- pokaż wszystkie wywiady
@Oldgunner3 napisał: "a raczej loan to duża szansa na Kallstorma 2.0 no i musimy z takim ogórkiem bujać się do końca sezonu."
Nie obrażaj Kallstroma. On chociaż karnego w półfinale FA Cup z Wigan wykorzystał i awansowaliśmy do finału. Jednak zapisał się JAKKOLWIEK pozytywnie mimo nieudanej przygody z Arsenalem i ja tak naprawdę nie mam żadnych negatywnych wspomnień z nim związanych. Bo w zasadzie nie ma ich wcale, po prostu był w klubie, nie grał w ogóle, strzelił ważnego karnego w konkursie jedenastek. A Sterling? Przecież to jest katastrofa totalna póki co.