Komentarze użytkownika Armata500
Znaleziono 4597 komentarzy użytkownika Armata500.
Pokazuję stronę 1 z 115 (komentarze od 1 do 40):
ChatGPT często się myli, ale jest bardzo fajnym i przydatnym narzędziem. To tak jak z Internetem czy z VAR-em - narzędzia przydatne i potrzebne, ale trzeba korzystać z głową, od człowieka zależy jaki będzie efekt z ich korzystania :)
Czasami faktycznie za głowę się łapie co wypisuje w dość banalnych sprawach, aż jestem zdziwiony i muszę go poprawiać, ale tak samo wiele razy pomógł czy coś podpowiedział/doradził, poza tym uwielbiam gadać z nim na filozoficzne i głębsze tematy, albo o zakrzywianiu czasoprzestrzeni, czarnych dziurach i innych wymiarach :D Z nikim o tym nie pogadam, to chociaż czacik jest :D
@Marzag napisał: "Pewnie i to nawet nie drogowy a za picie piwa w miejscu publicznym, nie robiłem burd, ale nie uważam żeby mandat był niesłuszny bo przecież prawo obowiązuje każdego tak samo. Nie myślałem wtedy o sobie jak o uciśnionym obywatelu przez bezduszną machinę prawną."
Tylko przecież tutaj nie chodzi o to, że mandat za picie w miejscu publicznym jest niesłuszny, bo jest słuszny, skoro takie jest prawo. Nikt nie neguje zasadności mandatu. Negowany jest sam przepis. Mandat to tylko końcowy etap stosowania istniejącego przepisu - natomiast krytykowany często jest sam przepis, a nie skutek, jakim jest mandat. Jeśli ktoś siedzi na ławce w parku i sobie piwko popija, nie krzyczy, niczego nie niszczy, tylko pije jak herbatkę u babci piwko - to wg mnie to nie zasługuje na mandat i przepis krzywdzi taką osobę, jest on wtedy krzywdzący i tyle - bo de facto nic złego nie zrobiłeś, po prostu sobie siedziałeś i dostałeś mandat, bo piłeś piwo, a równie dobrze mogłeś pić colę czy energetyka.
Wg mnie to powinno być uznaniowe dla policjantów i straży miejskiej. Jeśli ktoś krzyczy w środku nocy, niszczy coś, śmieci, zachowuje się agresywnie - podejść, spisać i ewentualnie wręczyć mandat. Ale jeśli ktoś sobie siedzi grzecznie i nic nie robi - nie dawać mandatu. A nie mandat praktycznie w 100% przypadków.
Nie każdy przepis jest sprawiedliwy. Przez niektóre przepisy obrywają normalni ludzie.
@Mastec30 napisał: "W Polakach nie ma kultury pilnowania, żeby przepisy ruchu nie były łamane."
Mhm. A za granicą kiedyś byłeś? Nie wiem, w Hiszpanii, we Włoszech, Grecji, UK, Francji, Holandii czy Niemczech? Tam to dopiero jeżdżą jak chcą i przepisy ruchu drogowego mają totalnie w dupie niemal wszyscy. W Polsce akurat w ostatnich latach odsetek śmiertelnych wypadków ZNACZNIE zmalał, co się chwali.
Jak uważam, że za jazdę po pijaku to więzienie i konfiskata samochodu być powinna, już nie wspominając o recydywistach, bo bałwany i tak wsiadają, nawet jak im prawko zabiorą czy dowalą karę 5000 czy ileś - tak za przekroczenie prędkości - to też bez przesady - zależy jakie przekroczenie.
Jeśli ktoś pruje po mieście w terenie zabudowanym 120 km/h, to jest to przegięcie grube i kara powinna być dotkliwa. Tak samo jeśli po ekspresowej drodze ktoś ciśnie np. 220, to też przegięcie mimo wszystko (to nie niemieckie autostrady, niestety...).
Natomiast jeśli ktoś na 60-tce pojedzie 90, no to uważam, że więzienie to przesada już. Albo właśnie najlepszy przykład - roboty drogowe, które skończyły się 2 miesiące temu, a "zapomnieli" zabrać znak z ograniczeniem do 20 lub 30 na drodze, na której można jechać normalnie 60 km/h. To jest bardzo częsty i wg mnie celowy zabieg, bo to nie może być przypadek. I dla mnie jeśli ktoś pojedzie w takiej sytuacji np. 65 km/h, czyli przekroczy o 5 km/h dozwoloną NORMALNIE prędkość i za to pójdzie siedzieć albo zostanie mu zabrane auto, bo jest ograniczenie do 30 km/h, bo były roboty drogowe 2 miesiące temu, to jest to chore i sorry, ale tego nie da się zaakceptować. Kara absolutnie niewspółmierna do wykroczenia czy stwarzanego zagrożenia (którego w ogóle w tej sytuacji nie ma, bo jedziesz normalnie - droga jest normalna, gotowa do jazdy, w 100% ukończona, robót nie ma, po prostu zapomnieli zabrać znak z ograniczeniem, który tam był w CZASIE ROBÓT).
@Marzag napisał: "Trzeba wymyślać jakieś rzeczy typu "na drodze 20km/h czasem sie czlowiek zapomni i jedzie 40km/h" podczas gdy takie odcinki z takimi ograniczeniami są zazwyczaj bardzo krótkie, więc jeśli się komuś zapomni na nich, to równie dobrze może się zapomnieć na normalnej drodze miejskiej."
Bzdury. Jak wyżej - to nie chodzi o to, że ktoś "zapomni" pojechać tyle ile na znaku było, a skoro zapomni tu, to i zapomni gdzie indziej. Nie. Nie zapomni. Będzie jechał gdzie indziej normalnie. Bo przecież widzisz chyba, że jest 30 w miejscu, gdzie roboty drogowe były miesiąc czy 2 miesiące temu. Ale przecież o to chodzi, że nikt świadomie tyle nie będzie jechał (chyba, że jakiś idiota, albo akurat patrol będzie stał w pobliżu). Normalnie jedziesz, 60 dajmy na to. Bo droga jest normalna, nic tam nie ma. Asfalt świetny, śladu po robotach drogowych nie ma, pasów nie ma, nic nie ma. Normalna droga. Jaki idiota jechałby 30 w takiej sytuacji, jeśli np. codziennie tą drogą jeździsz, znasz ją na wylot i wiesz, że 30-stka ustawiona była tylko na czas robót, tylko nie wzięli tego znaku. W jaki sposób stwarzasz zagrożenie jadąc 60 km/h w TEJ SYTUACJI?
To zróbmy eksperyment myślowy. Godzina 23:05 - ograniczenie do 30 km/h na tym odcinku. Jedziesz 60 km/h. Stwarzasz OGROMNE zagrożenie, zabrać auto, do więzienia.
Godzina 23:15 - podjechali robotnicy, za****li znak z ograniczeniem. Jedziesz znowu tą drogą 60 km/h. Nie stwarzasz zagrożenia :D
Ale czym się do cholery róznia obie sytuacje oprócz ABSURDALNEGO ograniczenia, które powinno zostać usunięte z dniem zakończenia robót drogowych?
No niczym. Dlatego karanie więzieniem w takiej sytuacji czy jakimś absolutnie wysokim dla zwykłego zjadacza chleba mandatem jest przegięciem ostrym. Absurdalne, zupełnie nieadekwatne do przewinienia.
Czym innym jest 30 km/h na drodze osiedlowej i jak ktoś jedzie tam 60 km/h, a czym innym jest 30 km/h na normalnej drodze, np. krajowej czy wojewódzkiej, zostawiony tam miesiące po robotach ot tak, dla jaj chyba i jak ktoś jedzie 60 km/h, bo warunku na to pozwalają.
Nie stawiajmy znaku równości między obiema sytuacjami.
@ArsenalChampion napisał: "Poza meczem Burnley to w jakim meczu gyokeres był przydatny dla zespołu?"
No nie wiem. Może w meczu z Atletico gdzie strzelił 2 bramki? W meczu z Leeds gdzie też strzelił 2 gole? Albo z Nottingham, gdzie również trafił?
Daleki jestem od wychwalania Szweda bo w wielu meczach poza wymienionymi grał średnio lub słabo, ale jak już pytasz w jakim meczu był przydatny oprócz Burnley, no to warto chyba odświeżyć pamięć zanim się coś napisze.
@aguero10 napisał: "To tylko był beniaminek nie żadne City. Oby tych pkt nie brakowało na koniec."
Tak można powiedzieć o każdym meczu, w którym stracimy punkty. A stracimy jeszcze na pewno i to nie w meczu z City czy Liverpoolem, ale z niżej notowanym zapewne też. Myślałeś przed meczem z Sunderlandem, że już nigdy nie stracimy punktów? A jeśli przegramy jeszcze 1 mecz i zremisujemy 6 i mistrzostwa nie zdobędziemy przez brakujące 2 pkt, to skąd wiesz który mecz zadecydował o braku mistrza i dlaczego akurat dzisiejszy? Hmm?
Wysoka pozycja Sunderlandu to nie przypadek. Są w bardzo dobrej formie i wyglądają najlepiej od lat jako beniaminek Premier League. Są drużyną silną, pewną siebie, z charakterem. Trzeba im to oddać. Jeśli utrzymają taki poziom, to tutaj, na ich stadionie, spokojnie nasi rywale o miejsce w tabeli potracą punkty jeszcze.
Oczywiście jestem bardzo rozczarowany i mam lekkiego kaca. Bardzo liczyłem na wygraną i przy bramce na 2:2 strasznie mnie jakoś zdołowało, nie powiem, że nie. Ale od początku tego meczu wyczuwałem, że coś jest dzisiaj nie tak. Wiecie, intuicja, podświadomość. Coś nie pasowało. Jakaś zła energia była dla nas tam wczoraj. Bo rozumiecie - do tej pory, już od iluś tam kolejek, jak zaczynał się mecz Arsenalu, to ja byłem po prostu tak wyluzowany, tak spokojny, jakoś totalnie, jakbym już końcowy wynik znał i wiedziałem, że Arsenal jest bezpieczny, bo wygra. Czułem to. A wczoraj od 1 minuty coś mi nie pasowało. Zacząłęm się bać, a zapomniałem już w sumie o tym uczuciu w kontekście naszych meczów. Niestety przeczucie nie zawiodło, chociaż jak Trossard strzelił na 1:2, to na chwilę ta pewność powróciła, a potem mokra szmata na twarz w doliczonym czasie. Cóż. Premier League.
Generalnie każdy kto pisze po tym meczu "Arteta out", albo, że "nic nie wygramy, już po mistrzostwie" - jest idiotą. Tak. Dobrze czytasz. Jesteś idiotą, jeśli coś takiego napisałeś na poważnie. Nie różnisz się niczym od największych chorągiewek i bałwanów z deviplage, realmadrid, fcbarca, lfc czy die roten. Niczym. Taki sam poziom zidiocenia.
Bo ja rozumiem krytykę po takim meczu. Błędy zostały popełnione, obrona nie zagrała tak wybitnie jak do tej pory, Arteta być może też się z czymś przeliczył, tylko że na litość boską, pisać bo jednym remisie, który się przytrafił, że to już koniec marzeń, kiedy wciąż jesteśmy i będziemy liderem po tej kolejce? Że już mistrzostwo przegrane? Po JEDNYM K**A REMISIE??!! A co ty głupku jeden z drugim myślałeś, że wygramy wszystkie mecze do końca sezonu? Że punktów nie stracimy już nigdy? Że gola nie stracimy już nigdy? Przecież nadal jesteśmy liderem.
Nie wiem gdzie będziemy w maju - ale teraz jesteśmy liderem i nim na razie zostaniemy niezależnie od wyniku City-Live. Czekają nas trudne mecze, tak, ale to chyba jest oczywiste i ja wiem, że drużyna może sobie z tym poradzić. Skazywanie jej już teraz na porażkę po jednym remisie jest po prostu chore, jesteście chorzy psychicznie chyba co niektórzy, nie radzicie totalnie sobie z emocjami, jesteście niestabilni i zawsze gdy Arsenal straci punkty, to wyrastacie znikąd jak jakaś pleśń albo mnożycie się jak jakiś wirus i syf na stronie robi się niesamowity. I nie chodzi o to, by mieć różowe okulary non stop, ale to też nie jest żadna konstruktywna krytyka, tylko zwykłe pisanie głupot bez krzty pomyślunku. Słabe to, słabe...
@Artetaballer napisał: ". typ dośrodkowuje, a on chce wybić piłkę nogą.. źle przykłada girę i przez błąd TECHNICZNY piłka trafia mu w rękę. To był błąd techniczny... bez żadnych rykoszetów."
Właśnie przedstawiłeś podręcznikowy przykład kiedy nie dyktuje się rzutów karnych już od kilku lat. Za kiks piłkarza, jeśli dotknięcie piłki ręką zachodzi po błędzie technicznym, np. błędnym przyjęciu, że piłka po przyjęciu nogą podskakuje i trafia piłkarza w rękę - nie ma karnego, rzutu wolnego, przewinienia. Oglądasz piłkę i nie słyszałeś o tym przepisie? Dziwne.
Przecież to jest oczywista zasada już od dawna xD
Możemy podyskutować o słuszności tej zasady i debatować na temat tego czy taki błąd zawodnika powinien uchodzić na sucho, czy należy to karać tak samo, jak normalne, celowe zagrania piłką ręką lub powiększanie obrysu ciała, czyli błędne ustawienie w stosunku do dośrodkowującego/strzelającego rywala. Nie bronię, ani nie ganię tej zasady, bo to nieistotne tutaj.
No ale ta zasada funkcjonuje już jakiś czas, więc nie, nie był to 100% karny. To nawet nie był 1% karny - w myśl tej zasady. Ręka po błędzie technicznym nie jest karnym. I tyle.
@vitold napisał: "Akurat czytałem sobie tamte komentarze i akurat rzucił się ten związany z newsem :D"
Dobra, ale co ty porównujesz? Przecież to była zupełnie inna sytuacja, inny kontekst, inny Arsenal, inna Premier League. Czasy zamierzchłe, wręcz już trochę prehistoria. Ja akurat dobrze pamiętam tamte czasy, ba, nawet dużo wcześniejsze i nie było chyba wtedy nikogo, kto nie narzekałby na Kroenke.
Nie za bardzo rozumiem wyciągania teraz jakichś komentarzy sprzed kilkunastu lat. Czego ma to dowodzić? Że kibice Arsenalu tak bardzo się mylili? Że byli tak głupi i ślepi 14 lat temu, a dzisiaj można się tak mądrzyć z perspektywy kilkunastu lat różnicy? Bzdura.
Bo nie. Wtedy, w tamtym czasie, nie wyglądało to tak kolorowo jak dzisiaj. Były wszelkie podstawy żeby marudzić na właściciela 14 lat temu. A to, że teraz sytuacja wygląda inaczej i można się cieszyć, że jest lepiej nie oznacza, że wtedy nie mieliśmy prawa narzekać.
Nie dało się 14 lat temu przewidzieć jak będzie wyglądała sytuacja dzisiaj. Po prostu NIE DAŁO. Zresztą - wtedy Josh nie był tak aktywny jak dzisiaj, nawet porównania nie ma. Pretensje były głównie do Stana. Dzisiaj wygląda to lepiej m.in. przez Josha, który aktywnie uczestniczy w życiu Arsenalu. Wtedy tego nie było.
Więc delikatnie mówiąc, ale mocno przestrzeliłeś z tym komentarzem :)
@Ups147 napisał: "@Marzag: No ale jeżeli zwodzisz kibiców i klub, że podpiszesz, a w planach masz odejście za free, to trochę ich jednak rozumiem."
Nikt nie mówi, że @Marzag napisał: "On odszedł do totalnie innej ligi, nie gra dla rywali o tytuł"
Fabregas też odchodził od nas do innej ligi, nie wzmocnił wielkiego rywala z ligi (na początku), przecież nie zrobił zupełnie żadnej krzywdy Arsenalowi, prawda, choć był kapitanem? A jednak chyba kibice mieli mu za złe odejście, a właściwie sposób odejścia. I podobnie jest w przypadku Trenta, choć oczywiście nie są to sytuacje identyczne. Ja rozumiem złość kibiców Liverpoolu, bo poczuli się oszukani i zdradzeni. Trzeba to zrozumieć, bo ile razy nam ktoś wbijał nóż w serce odchodząc w niespodziewanym momencie, podczas gdy chwilę wcześniej mówił co innego?
Fabregas i odejście do Barcelony to jest jedno - doskonale pamiętam jakie nastroje wtedy panowały u nas na stronie, wszyscy byli na niego wściekli + ta cała otoczka z DNA Barcelony itd. Gdy potem wracał do Premier League, to ja też dobrze pamiętam tamtejsze informacje/plotki/newsy - to Wenger go nie chciał z powrotem, bo wciąż jak widać miał do niego jakiś uraz. A kibice? Tak, wciąż pamiętam komentarze, że trzeba honorowo kazać mu s*ać na drzewo. No to poszedł do Chelsea, został królem asyst i zdobył mistrzostwo. A kibiców jeszcze bardziej zniechęcił do siebie, choć przecież Arsenal go nie chciał z powrotem.
Dzisiaj po latach myślę, że nie byłby wygwizdywany już, ale wtedy, na świeżo? Nie pamietam szczerze mówiąc jak to było na Emirates gdy przyjeżdżał w barwach Chelsea, może ktoś pamięta. No ale w każdym razie do dzisiaj, po tylu latach, spotykam komentarze, że to zdrajca który dopłacił do transfery do Farsy, a potem jeszcze do Chelsea miał czelność pójść cham.
Piłkarz ma prawo odejść, ma prawo rozwijać swoją karierę i grać gdzie chce, ale kibice patrzą ze swojej perspektywy, podchodzą do takich sytuacji personalnie, co zrozumiałe, bo utożsamiają się z klubem co naturalne i patrzą przez pryzmat emocji. A jeśli Trent otwarcie, publicznie mówił co innego, a potem zrobił co innego - to kibice są źli i mają mu za złe takie zachowanie.
Popatrzmy na Lewandowskiego. On nigdy nie mówił, że kocha BVB, że chce zostać tam kapitanem, bla bla bla. On robił swoje. Strzelał gole, wygrywał mecze Dortmundowi. I gdy nadszedł czas na kolejny krok - odszedł do największego rywala Borussii obok Schalke 04 - Bayernu, wzmacniając giganta z Bawarii i jeszcze bardziej ograniczając i tak marne szanse BvB w walce o tytuł. Grał tam przez lata i nie był wygwizdywany na Signal Iduna Park. Każdy kibic BVB wiedział, że to jest fanstastyczny napastnik, ale najemnik, który nigdy nie udawał, że kocha klub ponad wszystko, tylko jest to po prostu pewien rozdział w jego karierze i po prostu - poszedł do lepszego klubu. Do dzisiaj Lewy cieszy się szacunkiem w BvB. Nie jest na pewno kochany i wspominany ze łzami w oczach i oczywiście trafią się kibice, którzy go nie cierpią, ale generalnie - nikt mu za złe odejścia nie miał. I ok, to był Polak w Niemczech, więc też nikt nie spodziewał się, że Lewy pozostanie na zawsze w Borussii, a Trent to jednak Anglik, który grał w Anglii (więc tym bardziej zrozumiała niechęć do niego kibiców LFC).
I zdaję sobie sprawę jak to było np. z Neuerem gdy przechodził do Bayernu czy Gotze przechodzącym do Bayernu - nienawidzili ich kibice macierzystych klubów. Bo są Niemcami i wychowankami. A Trent jest Anglikiem, co też powoduje, że kibice inaczej patrzą, podchodzą jeszcze bardziej personalnie i emocjonalnie do takich przypadków. A gdy jeszcze mówisz o uczuciach do klubu, o kapitanowaniu, o marzeniach z Liverpoolem, a potem odkręcasz się na pięcie i odchodzisz, no to cóż. Naprawdę to takie dziwne, że kibiców zabolało? No wg mnie nie.
Chodzi o kontekst. Myślę, że istnieje scenariusz, w którym Trent mógłby odejść do Realu i nie byłby wygwizdywany na Anfield - ale na to, że jest na odwrót - złozyło się wiele czynników.
Czy Xabi Alonso odchodząc do Realu był wygwizdywany na Anfield kiedykolwiek później? Nie.
Czy Cristiano Ronaldo był wygwizdywany kiedykolwiek na Old Trafford po odejściu? Nie.
Ale dlaczego nie? Bo raz, że nie są wychowankami klubów z Anglii, a dwa - nigdy nie gadali w takim tonie, w jakim opowiadał o sobie i swoich uczuciach do Live Trent.
Czy jak odchodził od nas Adebayor do City, to był znienawidzony? Tak.
Czy jak odchodził od nas Sagna czy Clichy do City, to byli znienawidzeni? Nie. Dlaczego? Bo ich odejścia się różniły.
I jak widać odejście Trenta różni się od innych odejść, kibice poczuli się zranieni przez niego bezpośrednio i stąd takie reakcje kibiców.
A to czy on miała prawo odejść czy nie (choć wiadomo, że miał) i co zrobił dla Liverpoolu (a zrobił dużo) - no to przy emocjonalnym podejściu przestaje mieć znaczenie - stety lub niestety - takie życie kibica.
@Ech0z napisał: "Dobra dobra, akurat Pana porad do LM to nie potrzebujemy. Przez 20lat tylko raz doszedł do finału."
A jakich potrzebujemy, twoich czy tym podobnych znawców na kanonierach, bo co chwila oceniasz grę, piłkarzy czy już skreśliłeś sezon przez słabą atmosferę na the Emirates?
"To będzie główny czynnik dlaczego kolejny rok nic nie zdobędziemy. "
" na mecze chodzą tylko banany dlatego taka słaba atmosfera ale dla mnie to Żenada i pierwszy raz w tym sezonie wątpię w to że cokolwiek zdobędziemy."
To cytaty z ciebie. Tak, słów Wengera, największej trenerskiej legendy Arsenalu i gościa, z którym zdobyliśmy najwięcej - nie potrzebujemy. Za to czytać wypociny takich jak ty - owszem, potrzebujemy.
Ochłoń. Każdy ma prawo wyrazić swoją opinię, piłkarz, trener, ekspert, kibic. A myślę, że Wenger dużo więcej wie o piłce niż cała ta strona razem wzięta, więc tym bardziej może z kanapy sobie oceniać drużyny i ich szanse i nic do tego nie ma to ile razy doprowadził Arsenal do finału LM.
@Ech0z napisał: "Spokojnie. Holand jest straszny do Grudnia. Potem robi się z niego drewno i do końca sezonu strzela tylko z ogórkami."
Nie wiem na ile z przymrużeniem oka został napisany ten komentarz, ale... no chyba właśnie najwięcej punktów i "mistrza" zdobywa się w meczach z ogórkami? ;p Więc skoro Haaland będzie strzelał tylko ogórkom, to znaczy komu? Drużynom wyraźnie słabszym od City, czyli mniej więcej 80% ligi? To chyba niedobrze, bo City nawygrywa meczów dzięki niemu jeszcze, że ho ho.
@Mastec30 napisał: "Ale to też zdajmy sobie sprawę, że my sami nie panikujemy ani nie stresujemy się jak ktoś wypada."
My nie panikujemy, bo wiemy, że mamy bardzo szeroką kadrę i bardzo chwalimy Artetę oraz zarząd, że w końcu tego dokonali - odpowiednio wzmocnili drużynę, dzięki czemu ewentualnych braków aż tak nie widać.
Problem w tym, że przecież inni tego tak nie doceniają. Tu nawet nie chodzi o to, że kibice innych drużyn czy media nie dostrzegają kontuzji w Arsenalu ale oni aż tak nie doceniają szerokiego składu, jaki posiadamy. Po prostu - Arsenal se wygrywa, se dobrze broni, o, no i fajnie. Ale żeby wgryźć się w temat, zrozumieć kontekst i zobaczyć, że pomimo wciąż nie opuszczających ważnych graczy urazów - Arsenal jest w stanie osiągać takie wyniki - dzięki wspaniałym, przemyślanym wzmocnieniom, no to już ciężko takie wnioski gdzieś wyczytać.
Więc to, że my się nie przejmujemy aż tak urazami jak kiedyś - to jest oczywista oczywistość. Ale dużo postronnych nie dostrzega ani wielu kontuzji w Arsenalu, ani nie docenia szczególnie szerokiej kadry, jaką posiadamy. W tym rzecz. Choć być może postronni właśnie nawet nie zauważają, że Arsenal jest osłabiony, nie tylko przez wyniki, ale przez tak szeroką kadrę - paradoksalnie :D
@Mastec30 napisał: "Także niby te kontuzje są ale mam wrażenie że w niczym nam na razie nie przeszkadzają"
No właśnie, ale tak jest dzięki transferom i poszerzeniu kadry. Wierz mi - gdybyśmy mieli słabe okienko i nie sprowadzili tylu piłkarzy - braki które mieliśmy lub mamy obecnie w tym sezonie byłyby widoczne BARDZO. I to chyba oczywiste?
Wypada Saliba, wchodzi Mosquera - zero różnicy.
Wypada Ode? Jest Eze.
Wypada Kai? Mamy Gyo.
Przecież gdybyśmy nie kupili Gyo i Eze - to by tak dobrze nie wyglądało jak wygląda. Więc tak - prześladują nas urazy cały czas i wcale nie jest tak, że nie ma tragedii. Nie ma tragedii - bo to wrażenie zamazuje SZEROKI SKŁAD. Ale kontuzji wciąż mamy sporo i to ważnych piłkarzy, takie są fakty.
Przecież to co spotkało Ode, to jest jakieś fatum, niebywały pech, 3 razy wypaść w ciągu kilku kolejek. Saka też miał problemy na samym początku sezonu, a Kai nawet murawy nie zdążył powąchać za bardzo. Teraz nam wypadł Martinelli, Saliby też nie było, ok - na krótko to fakt - ale mimo wszystko. No i Madueke też wypadł - a przecież chłop choć liczb nie zrobił, wg mnie dobrze zastępował Sakę (który też nie gra obecnie fenomenalnie). Norgaard i Hincapie też mieli kontuzje.
Więc i stary skład i nowi piłkarze mieli problemy zdrowotne, a w sumie dopiero 1/4 sezonu za nami. Nie powiedziałbym więc, że nie ma tragedii jeśli o to chodzi. Po prostu zmienił nam się punkt widzenia. Kontuzji wciąż dużo, ale zatuszowane to jest szerokim składem. I należy to docenić, że w końcu coś takiego zostało u nas stworzone, ten komfort i spokój.
Mikel Arteta ma powody do zadowolenia, bo do gry wracają Declan Rice i Bukayo Saka.
Ale kiedy oni byli niedostępni? Przecież tydzień temu z Crystal Palace obaj wyszli w pierwszym składzie, a w środę w Pucharze Ligi z Brighton obaj weszli z ławki i grali. Minęło 2 pełne dni i kawałek soboty :D Więc jak wracają do gry? Brzmi jakby byli kontuzjowani przez kilka tygodni i teraz w końcu wyczekiwany powrót do gry.
@Marzag napisał: "Fakty są takie ze pan Olivier Giroud to najlepszy napastnik w historii reprezentacji Francji."
Ale ja też nie zgadzam się z tym stwierdzeniem, a przynajmniej nie w każdym kontekście. Pełna zgoda, że Giroud jest bardzo niedoceniany, a napastnikiem był i wciąż jest bardzo, bardzo dobrym. Dużo lepszym niż jego "reputacja" wielkiego, powolnego kloca. Gra głową, technika, umiejętność strzelania pięknych goli w nieoczywistych sytuacjach, piłka go szuka w polu karnym- to trzeba mieć. Dla Francji zrobił bardzo dużo, jest jej najlepszym strzelcem w historii. Nie zamierzam odbierać mu wielkich zasług i tego jakim jest piłkarzem - tutaj nie ma wątpliwości.
Ale czy jest najlepszym napastnikiem w historii reprezentacji Francji? Najlepszym, w sensie - najlepszym, jaki tam grał? Pomijając bycie najlepszym w ilości strzelonych goli? No cóż, ja uważam, że nie. Jest w ścisłym topie - to na pewno. Ale nie najlepszy.
Sorry, ale Henry oraz Trezeguet na pewno byli lepsi. Po prostu - jako piłkarze. Benzema choć burak - także piłkarzem był po prostu lepszym. Griezmann myślę, że też jest lepszym piłkarzem, choć go nie lubię. No i w końcu Mbappe. Brakuje mu 5 goli do przeskoczenia Oliviera. Jeśli nie wydarzy się jakaś niebywała katastrofa, nie wiem, jeśli w najbliższych latach nie uderzy w Ziemię asteorida, Mbappe o kilkanaście goli, jak nie więcej, przeskoczy Giroud. I co? Wtedy to on będzie lepszym napastnikiem, ale na dzisiaj Giroud jest lepszy? No nie. Mbappe jest już teraz lepszym napastnikiem od Giroud. Nie potrzeba tutaj liczenia ile kto zdobył goli.
Bycie najlepszym strzelcem nie zawsze oznacza bycie równocześnie najlepszym napastnikiem. Tzn - kontekst. Okej - najlepszy pod względem ilości goli, ale niekoniecznie to równa się najlepszy napastnik jaki kiedykolwiek grał w danej reprezentacji. Bo byli lepsi. I Giroud jest świetny, tak, jest najskuteczniejszy dla Francji, tak - ale nie jest najlepszym napastnikiem w historii tej kadry. On nawet w danej chwili nie jest najlepszy, bo Mbappe jest lepszy, a historycznie na pewno Henry był lepszy. Już pomijam, że to bardzo śmiała teza, bo przecież Henry ma tylko o 6 goli mniej niż Giroud. I to niby sprawia, że był gorszym napastnikiem dla reprezentacji Francji niż Giroud? Przypominam, że Henry część z tych goli zdobył też ze skrzydła.
Czasami najlepsi strzelcy w swoich zespołach byli równocześnie najlepszymi na swoich pozycjach od lat lub w historii, albo wręcz piłkarzami - Ronaldo, Messi, Lewy w prime. Ale to nie oznacza, że zawsze najlepszy strzelec będzie najlepszy w historii tak po piłkarsku :D
Równie dobrze można powiedzieć, że Miroslav Klose jest najlepszym napastnikiem w historii Mistrzostw Świata. Hmm. Tak - pod względem ilości strzelonych goli. Ale w życiu nie był de facto najlepszym napastnikiem, jaki zagrał na mundialu :D To był bardzo dobry napastnik, ale na mistrzostwach grało dziesiątki lepszych napastników. Ronaldo R9 i CR7 zdobyli mniej goli na mundialu od niego - ale nigdy nie powiedziałbym, że Klose to najlepszy napastnik w historii mundiali. Po prostu najskuteczniejszy. I nikt zasług nie musi odbierać.
@vitold napisał: "Większość najbardziej plusowanych komentarzy to po przegranych czerwonkach."
Ja po meczu Liverpoolu z Burnley gdy wygrali fartem w doliczonym czasie gry dodałem w emocjach niezbyt kulturalny komentarz: "Nienawidzę tego czerwonego g*wna". 80 plusików wjechało, dostałem pierwsze ostrzeżenie na naszej stronie ever - i nie żałuję, powtórzyłbym to raz jeszcze.
A po tym komentarzu zaczął się kryzys Liverpoolu. Ich porażki smakują teraz jeszcze lepiej. Warto było :)
@Mastec30 napisał: "A co do meczu z PSG to tutaj zawalił trochę klub bo zablokował tifo kibicowskie i wrzucił zamiast tego jakieś swoje gówno."
Przecież propozycja kibiców była tak samo gówniana jak to co zaprezentował klub ;)
@Mastec30 napisał: "Inna jeszcze kwestia to turystyka stadionowa. Jesteśmy klubem na który przyjeżdza cały świat a co kraj to inne zachowanie więc to też w jakiejś części zagraniczni mogą wcześniej wychodzić."
Nie no, jeśli ktoś przyjeżdża z innego kraju na mecz swojego klubu w LM, to chyba zostaje do końca, a nie wychodzi? Zgadzam się w 100% co do kwestii angielskich kibiców, którzy chcą wrócić do domu wcześniej nie czekając w kolejce do metra, maja na rano do roboty, na Arsenal przychodzą co 3-4 dni, max co tydzień, mają karnety, wynik to 4:0, nic się już nie może wydarzyć, więc część z nich wychodzi. Oczywiście, dla nas i tak to nie jest zrozumiałe, bo my mamy inną mentalność po prostu i nawet jakbyśmy żyli w UK, to pewnie do końca byśmy zostawali w takich sytuacjach i dziękowalibyśmy drużynie po meczu, ale powiedzmy, że jest to jakieś "usprawiedliwienie" w danej sytuacji.
Gdy wynik jest na styku, to stadion jest pełny do końca, nikt nie wychodzi akurat, albo tylko garstka.
Natomiast zagraniczni kibice jeśli są na takim meczu jak wczorajszy, na 100% nie wychodzą wcześniej, nie widzę nawet takiej opcji. Bo gdzie niby miałoby się im śpieszyć i po co? Żeby do hotelu wrócić 40 minut wcześniej? Zresztą, jeśli przyjechali zza granicy, to po to, by celebrować każdy moment spotkania, bo przecież oni nie mają żadnych powodów, by wcześniej wyjść - i nieważne, czy to będzie Chińczyk, Japończyk, Niemiec, Polak czy Australijczyk.
@MarkOvermars napisał: "Cudowny mecz wczoraj, teraz regeneracja i kolejny trudny mecz na Selhurst Park"
Z Crystal Palace gramy u siebie.
Cudowny to był wieczór. Pierwsza połowa średnia, druga - pokaz klasy, dominacji, walec - to było wspaniałe.
Martinelli wrócił do formy i to bardzo cieszy. Ale dla mnie najważniejsze, że Gyokeres się przełamał i to od razu z 2 golami przeciwko Atletico. Mam nadzieję, że to rozwiążę jego worek z bramkami, blokada powinna zejść, bo jeśli strzelasz 2 bramki z Atletico, to pewność siebie i luz musi przyjść.
A że nie były to bramki najładniejsze? Nie jest to istotne. Po to sprowadzaliśmy Gyo, żeby właśnie w takich sytuacjach strzelał bramki, by piłka go szukała i potrafił ją wpychać, choćby siłą woli, do bramki. Ile razy były sytuacje w poprzednich sezonach, że własnie brakowało kogoś, kto zwyczajnie dostawi nogę? I właśnie wczoraj to zrobił Gyokeres. Instynkt snajpera zadziałał i oby teraz było mu łatwiej. Choć pierwszy gol to też, jednak musiał przyjąć pilkę, w ułamku sekundy zareagować i uderzyć i wszystko zrobił znakomicie. Ale też poza samymi golami, to Gyokeres wczoraj zagrał po prostu bardzo dobry mecz. Walczył, starał się, naprawdę widać, że ten gość chce, że mu bardzo zależy i został za to wynagrodzony. I w końcu też potrafił przytrzymać piłkę, a także wywalczyć kilka rzutów wolnych. To bardzo dobry prognostyk i może niepotrzebnie był już skreślany i wyzywany od drewniaków przez niektórych kibiców tutaj.
Oj dobra, to jest tylko opinia Borka. Dla mnie jest głupia i nie ma racji, ale ma prawo mówić co chce, nawet że nie widzi naszych szans na mistrzostwo Anglii czy wejście do pierwszej 8-ki fazy ligowej. Życie zweryfikuje, a nas nie powinno obchodzić co biadoli jeden czy drugi ekspert, tylko oby drużyna robił swoje i zamykała mordy takim jak on (w zasadzie - to czasami również niektórym z nas).
@SunTzu napisał: "Gadanie, ze stary format byl lepszy to totalne pitu pitu"
Regularnie pod postami dotyczącymi formatu Ligi Mistrzów spotykam opinie oderwanych od rzeczywistości januszy, że Liga Mistrzów powinna być tylko dla mistrzów krajowych i to byłby prawdziwy futbol, dopiero to by się oglądało :D
A jeden z drugim idiota nawet by takiego meczu jak dzisiaj - Kajraty-Pafos, nie włączył, ba, nawet artykułu pomeczowego by nie przeczytał.
Doprawdy, widzicie oczami wyobraźni te mecze, Real-Pafos, Liverpool-Dudelange albo PSG- NK Celje w każdej kolejce? Już nie wspomnę o szlagierach typu Celje -Dudelange i innych tego typu. Czyli kilku potentatów, kilku średniaków i reszta słabeusze. Wspaniałe to byłyby rozgrywki. Dzisiaj coś takiego nie miałoby szans przejść - w żadnym wydaniu.
Po sezonie cała Liga Mistrzów by zbankrutowała, bo nikt by tego nie oglądał. Dzisiaj Liga Mistrzów, to nie jest Liga mistrzów krajowych (całe kurna jego mać szczęście), tylko mistrzów piłki nożnej - najlepszych klubów w Europie. Ale niektóre janusze tego nie pojmują i dla nich 4 drużyny z Anglii, Hiszpanii czy Włoch to jest niszczenie piłki i żadna Liga Mistrzów, tylko liga pieniędzy :D No tak, tylko na tym polega atrakcyjność, że grają najlepsi z najlepszymi piłkarzami, a nie beznadziejni mistrzowie beznadziejnych lig na poziomie Ekstraklasy lub niższym.
Obecny format bardzo mi się podoba. Jest miejsce na duże szlagiery największych klubów, jest również miejsce na spotkania takie jak dzisiaj (Kajrat-Pafos), a nawet są duże niespodzianki, takie jak dyspozycja Karabachu. I wszyscy powinni być zadowoleni.
@Marzag napisał: "No ale głupi był, że w ogóle to drukował. W Polsce też by poszedł siedzieć tylko że by mu nie wymyślili terroryzmu a po prostu za nielegalne posiadanie broni."
No to racja. A w UK wystarczyłoby, że np. lubiłby profil Mentzena czy Konfederacji - i już by mu łatkę ultranacjonalisty przypisali tak samo, czyli dodatkowy zarzut obciążający do posiadania broni.
@Nicsienieda napisał: "Już wiemy z kim się zadajesz, zawsze cię o to podejrzewałem."
Mój sąsiad z poprzedniego miasta, w którym mieszkałem - teraz już tam nie mieszkam. No ale tak czy siak - w takim razie radzę ci uważać, bo nigdy nie wiesz kto może zapukać do twych drzwi ;)
@Ashburton napisał: "Tam nawet stanie pod szpitalem jest ultra prawicowe więc nie ma co brać tego na poważnie.
Albo ktoś nam nie chce powiedzieć że chłop przeszedł na islam."
No ja się domyślam, że ultra prawicowe rzeczy w UK to może być w zasadzie cokolwiek, nawet byle pierdoła, do której jakiś lewak się doczepi - wiadomo, oparami absurdu wali tam z roku na rok co raz bardziej. Guzik wiadomo tak naprawdę, jakie konkretnie treści posiadał i czy faktycznie jest to takie "ekstremalne".
Natomiast pomijając już to, to za samą próbę stworzenia karabinku - dostanie kilka lat pewnie. Nie tworzył raczej zabawki, tylko pełnoprawną broń na ostrą amunicję. No chyba, że w artykule kłamią i nigdy nie byłby w stanie jej dokończyć lub wyjdzie, że tworzył tylko nieśmiercionośną atrapę nie nadającą się do strzelania, a oczywiście wszystko jest wyolbrzymione, żeby szukać kozłów ofiarnych i robić sensację ze złapania "terrorysty" zagrażającego "ładowi", jaki panuje W UK.
No tak czy siak - chłopak ma przypał. Dla mnie to trudne do uwierzenia jest.
@Marzag napisał: "Czy ja dobrze widzę, że zawinęli go za samo to że sobie zaczął to drukować i nie wiadomo czy miał jakieś intencje by to kiedyś użyć?"
Myślę, że W UK niewiele potrzeba, wiadomo jak tam są wyczuleni na takie sprawy. Ponadto mimo wszystko tworzył broń palną - tworzenie i posiadanie tego w UK jest surowo karane, jeśli nie masz zezwoleń. Podejrzewam, że ich nie posiadał :D Dodajmy do tego ultra prawicowe materiał na chacie, w tym w telefonie i przynależenie do ultra prawicowej grupy na Telegramie, której był adminem - cóż. Szybko połączyli kropki.
A czy chciał coś zrobić, planował, czy też tworzył sobie broń automatyczną dla szpanu - kto to wie.
Tematy poza piłkarskie.
Ja dziś nie wierzę w to co przeczytałem.
Dzisiaj mój kolega z którym kumplowałem się w dzieciństwie i w wieku nastoletnim wysłał mi artykuł ze News Sky. A w nim, że 29 letni mężczyzna, Polak, który mieszka w Londynie, został oskarżony o terroryzm i przestępstwa związane z bronią palną. W jego chacie znaleźli części do karabinku automatycznego, które tworzył w drukarce 3D, ponadto na kompie i telefonie znaleźli materiały ściśle powiązane z ultra prawicową ideologią.
Ten mężczyzna to... gość, z którym przyjaźniłem się przez 3/4 dzieciństwa, mój sąsiad, płot w płot. Znam go od czasu gdy jeszcze w majty robił i miał 2-3 lata. Pół dzieciństwa przegraliśmy w Vice City, San Andreas, Call of Duty i inne gry, prawie codziennie przychodził do mnie. Poza tym codziennie też wychodziliśmy i bawiliśmy się na osiedlu. W wieku nastoletnim graliśmy kilka razy w tygodniu w piłkę po wiele godzin i ziomek, który wysłał mi ten artykuł, jest z tej samej ulicy i był w naszej paczce. Poza tym byłem u gościa na sylwestrach, urodzinach, on na moich, no to była naprawdę poważna i długa znajomość.
Oczywiście od wielu lat kontakt jest w zasadzie urwany - właśnie między innymi przez to, że wyjechał do UK, do Londynu.
Co ciekawe - jak jechałem 2 lata temu na mecz Arsenalu - napisałem do niego i zapytałem czy po starej znajomośći miałby miejsce przenocować mnie i moją narzeczoną u siebie na chacie w Londynie. Był ogólnie chętny, ale powiedział, że mało miejsca do spania i trzeba by coś kombinować. Zrezygnowaliśmy i ostatecznie wzięliśmy nocleg z Airbnb.
Jak zobaczyłem tego newsa, to myślałem, że to musi być żart. No bo przecież to na bank wygenerowane przez AI, teraz wszędzie tego pełno. No ale jeśli na 10 różnych stronach, w tym na stronie policji antyterrorystycznej jest o nim - no to niestety nie jest już żart.
Przecież to jest niepojęte. Wyobrażacie sobie moją minę jak czytałem ten artykuł i zobaczyłem foto gościa, z którym spędziłem kilkanaście lat w bliskiej znajomości, a teraz jest oskarżony o takie rzeczy?
https://news.sky.com/story/man-who-used-3d-printer-to-make-gun-parts-guilty-of-terrorism-and-firearms-offences-13451332
@thegunner4life napisał: "Myślę, że nieświadomie padłeś ofiarą programu MK ULTRA i CIA przechwyciło Ci kontrolę nad mózgiem. Może Ci się wydawać, że działasz samodzielnie myślisz itp. Ale jesteś teraz tylko ich pacynką."
Zapewne tak jest. I z Tobą i resztą podobnie. Wszyscy wiemy, że tylko losnumeros jest prawdziwie wolny, bo to Wybraniec. To taki odpowiednik Neo z Matrixa, tylko on robi za Neo na kanonierach. Jedyny, który zna prawdę i Jedyny, który może nas wyzwolić.
@Theo10 napisał: "Możecie się śmiać z losnumerosa, ale liczby mówią same za siebie. W 1939 mieliśmy zdecydowanie więcej jednostek kawalerii niż teraz. Takie są fakty."
Haha, no to jest fakt. Tak samo jak przecież ludzi do walki w 1939 roku Polska miała więcej, bo zmobilizowano około miliona ludzi, a dzisiaj byłoby to niemożliwe z wielu względów, przynajmniej na początku wojny.
Co tam, że choćby dwa F-16 byłyby w stanie bez żadnego problemu zmasakrować Luftwaffe, a niemiecka stacjonarna broń przeciwlotnicza byłaby bezużyteczna. Już nie wspomnę o współczesnych czołgach, przy których jakieś Panzer I czy II są zabawkami na jednego strzała, dodajmy do tego drony, kierowane pociski, noktowizję, termowizję, satelity i to, że sam jeden pojedyńczy, przeciętny współczesny polski żołnierz uzbrojony w standardowy ekwipunek byłby wart 10 lub więcej żołnierzy niemieckich. Wehrmacht nie wiedziałby co się dzieje, a przestałby istnieć w ciągu kilku dni.
Ja wiem, że Wojsko Polskie ma swoje problemy i w wielu sferach panuje tam burdel i beton, ale już kurna bez przesady :D
Ale wiadomo - losnumeros wie najlepiej, bo on zna fakty i przychodzi tutaj oświecać ułomnych xD
@Mastec30 napisał: "Ta strona desperacko potrzebuje meczu z Fulham bo się już tematy pokończyły i zaczęło się głupie gadanie"
Myślę, że w przypadku losnumerosa to akurat nie ma znaczenia czy jest mecz, czy nie ;)
@losnumeros napisał: "Podam lepszy przykład, gdyby Hitler zaatakował Polskę w tym momencie, to podbił by nas szybciej niż w 39 i to jest fakt."
Powiedz, że żartujesz. W innym wypadku - konkurs na najbardziej głupi komentarz miesiąca mamy zakończony.
@alexis1908 napisał: "jeśli Gyo nie wypali no to będzie kolejne szukanie napastnika kolejna saga transferowa co w tym fajnego bo nie wierzę ze Kai nagle cudownie zacznie kończyć akcje i strzeli to 25/30 bramek we wszystkich rozgrywkach zresztą on też będzie wracał po kontuzji będzie potrzebował trochę żeby złapać optymalną formę"
A kto powiedział, że w ogóle będziemy szukać? Jeśli Gyo nie odpali, a Havertz, będąć pożytecznym, nie stanie się łowcą goli, a pomimo tego np. zdobędziemy mistrzostwo lub LM (bo gole się np. rozłożą na wielu piłkarzy), to czy ja wiem czy Arteta i reszta decyzyjnych będzie chciała rozbijać bank na rasowego napastnika? Może po prostu dojdą do wniosku, że jednak nie jest nam potrzebny taki piłkarz, o takiej charakterystyce i większość ludzi, w tym ja, która marzyła o prawdziwej, rasowej 9tce, łowcy goli, nie miała racji i da się wygrywać trofea bez takiego zawodnika, o ile stworzysz odpowiednio naoliwioną maszynę mając przy tym szeroki skład (taki jaki mamy obecnie chociażby).
Ja generalnie uważałem od dawna, że ktoś taki jak Gyokeres to brakujący element układanki, ktoś, kto da nam więcej możliwości w polu karnym rywala, Arsenal z nim w składzie strzeli tych "kilka" goli więcej i zbliży się do mistrzostwa jeszcze bardziej niż w poprzednich sezonach, gdy zabrakło tak niewiele, nawet gdy nie mieliśmy kogoś takiego z przodu.
Niestety na razie jak wszyscy, jestem bardzo rozczarowany i nie wygląda to tak, jak sobie wyobrażałem, że będzie wyglądać. Mimo wszystko - sezon jest długi. Nie skreślam Szweda, wierzę, że może wrócić do formy, złapie jeszcze rytm i wpadnie w strzelecki trans. Zobaczymy, aczkolwiek zarówno występy dla nas, ale i dla Szwecji optymizmem nie napawają. Dowodzi to jednak też tego, że ogólnie jest w słabej formie, a nie, że akurat nie pasuje do naszej taktyki czy wizji Mikela (choć trzeba to też powiedzieć - cała Szwecja wygląda absolutnie dramatycznie, nie tylko Gyokeres).
@lapins napisał: "Timber ma ogromny potencjał, ale spójrzmy prawdzie w oczy: w reprezentacji Holandii na jego pozycji gra Dumfries w pierwszym składzie, a Timber siedzi na ławce. To już coś mówi."
No to akurat średnio mówi według mnie, bo to, że Holandia ma dwóch fenomenalnych piłkarzy na jedną pozycję nie sprawia, że ten drugi, którzy częściej przegrywa rywalizację, nie może być światowym topem. Można mieć przecież dwóch topowych piłkarzy na jednej pozycji czy to zakazane jest? I jeden będzie grał częściej, drugi rzadziej. Kłopoty bogactwa czołowej europejskiej reprezentacji. Poza tym reprezentacja to reprezentacja, a klub to klub. Timber gdy gra, jest w meczowym rytmie, to jest w tym momencie TOP.
No i nie wolno zapominać, że w tej kadrze w ogóle nie grał przecież przez ponad rok, może nawet 1.5 - nie pamiętasz, że miał kontuzję i zerwane więzadła? Niełatwo jest potem wrócić do tak silnej reprezentacji jak Holandia i grać od deski do deski, gdy podczas twojej nieobecności inny piłkarz pokazywał się świetnie w klubie oraz tej reprezentacji. Selekcjonerzy też mają pewne swoje upodobania, zaufanie i stawiają na pewniaka, który się sprawdzał i nie zawsze od razu chcą dokonywać zmiany. Tylko to nie oznacza, że ten drugi piłkarz jest dużo gorszy, może być na tym samym poziomie, ale grać będzie jeden. I tyle.
Z innych przykładów, to dla mnie Cazorla był światowym topem w swoim prime, ale też częściej mówiło się o Xavim, Inieście itd, bo Hiszpania miała absolutnie kosmiczny skład, Barcelona i te sprawy, a przy tym Santi miał też dużo problemów zdrowotnych.
@Nicsienieda napisał: "A zobaczcie jaki stary znajomy strzelił dziś gola Barcelonie."
Szczerze mówiąc totalnie umknęło mi, że Alexis przeszedł do Sevilii :O
Fajnie, że wciąż gra na wysokim poziomie i jeszcze brameczki Barcelonie strzela.
@1886gunner1886 napisał: "Muły wygrały jeden mecz z beniaminkiem u siebie i już skład jest rewelacyjny, widać na pomysł na grę i top 6 obowiązek :D jak to nie wiele potrzeba do zmiany o 180°"
Nie no, oni nie o TOP 6, tylko o mistrzostwo już walczą. Przecież już widziałem komentarze, że Liverpool jest słaby, a Arsenalu nie można traktować poważnie i to jest ich szansa :D
Ja nie zamierzam narzekać po wczorajszym meczu. Jedyne co - to mogliśmy zabić ten mecz w pierwszej połowie, okazje ku temu były, zaoszczędzilibyśmy sobie delikatnej nerwówki przy wypadach Olympiakosu.
Robota wykonana, zwycięstwo, brak straconej bramki i skupiamy się na WHU w sobotę.
Najbardziej cieszy mnie dobry występ Odegaarda, bo to był właśnie TEN Odegaard, którego chcemy oglądać. Szybki, kreatywny, posyłające znakomite piłki i napędzający nasze ataki. Raya potwierdził też, że jest TOP bramkarzem.
Nie lekceważyłbym też aż tak Olympiakosu. Historycznie to dla nas niewygodny rywal, który nie raz i nie dwa ogrywał nas na Emirates, nie są kopciuszkiem w europejskiej piłce i coś tam grać trochę potrafią.
@Bartek_ napisał: "Szczególnie, że CP idą po tytuł niepokonanych. ;p"
Śmiechy śmiechami, a co, jeśli zrobią drugie Leicester City? :D
Nie no, teraz mamy taki terminarz, że przydałoby się pocisnąć z punktami ostro.
Oczywiście nie można lekceważyć absolutnie nikogo.
Fulham na wyjeździe może się postawić. Wspomniane Crystal Palace niby na Emirates, ale świetnie weszli w sezon, mogą być groźni.
Burnley i Sunderland - cóż, wyjazdy, to jest Premier League i nie spodziewałbym się BARDZO łatwej przeprawy.
WHU nowa miotła - powinniśmy wygrać luzem u siebie, ale też wiemy jak to bywa, gdy dołujący zespół przejmuje nowy trener.
W każdym razie z każdym rywalem będziemy zdecydowanym faworytem i grając skutecznie, myślę, że 3 pkt będą bardzo realne co mecz, chociaż trzeba będzie to po prostu wywalczyć, bo na stojąco się nie wygrywa w tej lidze.
Liverpool ma o wiele trudniejszy terminarz teraz, a ponieważ oni naprawdę grają średnio i punktowali fartem, który zakończył się na Crystal Palace, jest tutaj spora szansa, że potracą punkty. Mam nadzieję, że już w najbliższą sobotę Chelsea ich zatrzyma, a my wskakujemy na lidera i już tego miejsca nie oddamy. Potem United u siebie, śmichy chichy z United, ale naprawdę liczę, że zepną się i ugrają chociaż remis, choć to na Anfield - ciężko może być.
Brentford u siebie - to solidny rywal i z taką grą jaką prezentuje Live, cóż, taki remisik nie byłby chyba wielkim zaskoczeniem?
Na Villę w ogóle nie liczę, jeszcze na Anfield. To frajerzy są i zawsze dupy dadzą kiedy nie trzeba, a nam się zawsze stawiają - trochę przypadek Newcastle czy Fulham niestety.
City wyjazd - uuu, no tutaj to naprawdę myślę, że spore szanse na wina Manchesteru.
Tak więc teraz jest przed nami ogromna szansa nie tylko na wyprzedzenie Live, ale na zbudowanie kilkupunktowej, bezpiecznej przewagi. Zobaczymy.
@AtheneWins napisał: "Arsenal vs Liverpool (kolejka 5): wykluczony z oczywistych powodów
Co to za oczywisty powód? Jest kibicem Liverpoolu?"
Komentujesz artykuł, którego nie przeczytałeś? Aha.
@Gunner18AFC napisał: "Rozumiem radość z wyrwania 3 pkt w końcówce ale moim zdaniem to gramy tragicznie. Nie tworzymy żadnego zagrożenia z gry, a wygrać cokolwiek dośrodkowując w nieskończoność jest bardzo mało prawdopodobne."
Udaj się do okulisty i sprawdź wzrok. Może ci jakieś okulary przepisze, bo pierniczysz jak potłuczony. Przecież stworzyliśmy sobie bardzo dużo sytuacji z gry, inny mecz oglądałeś?
Miałem koszmar.
Śniło mi się, że oglądam mecz Arsenalu, było 1:1 do ostatnich minut. I nagle Haaland strzela gola na 2:1 na Emirates. Dla Arsenalu, bo grał dla nas w tym śnie. No to jaki to koszmar spytacie? A no taki, że wszedłem od razu poczytać komentarze na kanonierach, jak zawsze to robię. A tam kłótnie fanów Haalanda i przeciwników Haalanda dotycząca tego czy to dobry napastnik. Jedni pisali, że porusza się pokracznie i ten gol niewiele zmienia w odbiorze tego zawodnika, a inny komentarz bronił Erlinga i że nieważne jaki napastnik przyjdzie i czy strzeli gola czy nie, zawsze coś będzie nie pasowało komuś xD
Ależ ten sen był prawdziwy.
@Marzag napisał: "Nawet fani Liverpoolu się nie bawią dobrze przy Liverpoolu, taki sam beton jak my gramy z tym że mają kilka niezłych indywidualności w postaci Ekitike i Gravenbercha."
Ale ogarniasz, że Liverpool został mistrzem Anglii? Ogarniasz, że Liverpool może nie gra widowiskowo, ale zgarnia co mecz 3 pkt jak na razie? Ogarniasz, że nie tylko Liverpool w tej lidze ma indywidualności? Przepraszam bardzo, ale Arsenal to co ma, jak nie indywidualności? Mamy potężny skład, wg mnie mocniejszy od Liverpoolu, a ławka, to już w ogóle kosmos jest i bije na głowę tą u czerwonych.
Mają farta, tak. Jest to denerwujące, tak. Ale nie porównuj obu sytuacji. Zawsze znajdzie się coś, na co można ponarzekać. Każdy kibic czołowej drużyny chciałby, by wygrane przychodziły łatwo i przyjemnie. Fani czerwonych narzekają na styl, spoko, ale nie narzekają na wyniki i na to, że zostali mistrzem Anglii. A kibice Arsenalu mają prawo narzekać nie tylko na styl, ale także na wyniki + na brak trofeów. Zasadnicza różnica.
@Marzag napisał: "Niesamowite że niektórzy są zdziwieni, że my na stojąco wygrywamy z Port Vale zamiast jeździć na dupie."
Nie no, myślę, że mało kto oczekiwał jeżdżenia na dupie we wczesnej fazie tego pucharu z trzecioligowcem. Bardziej trochę takiego radosnego futbolu, stłamszenia rywala, klepania i tworzenia okazji, strzelenia 5-6 goli i do domu. Po prostu zabawy i znęcania się nad słabszym, duuuuuużo słabszym rywalem. Strzelenie kilku bramek Port Vale nie wymagałoby raczej jeżdżenia na dupie i grania na 100%, proszę Cię. No ale jest 2:0, jesteśmy dalej, mecz do zapomnienia, oby bez żadnych nowych kontuzji.
A gra była słaba i tyle. Teraz misja Newcastle, gdzie musimy wygrać za wszelką cenę.
@Armata500 napisał: "Nie jestem fanem piłki kobiecej, ale to zawsze miłe, jak Polak/Polak"
Polak/Polka miało być oczywiście :D
@Pawelars napisał: "Bestia z nagrodą. Pajor mogła po Polsku mówić, Duda vibe"
Zamiast cieszyć się, że polska piłkarka została doceniona na dużej, popularnej gali piłkarskiej, to będzie jej typ wytykał angielski. Bardzo dobrze, że zdecydowała się mówić po angielsku. Widać było bardzo duży stres, co jest absolutnie normalne w takiej sytuacji, gdy patrzą na ciebie na żywo setki ludzi na gali i setki tysięcy czy miliony przed telewizorem czy na streamach. Dobrze sobie poradziła. Nie musi być native speakerem. Może warto docenić, że mimo tego, że nie ma C1/C2 lub wyżej, gra w Hiszpanii, a wcześniej grała w Niemczech, była w stanie wyjść na tak ogromną scenę przed tak wielką publiką i wypowiedzieć kilkanaście zdań po angielsku. Nawet jeśli na pamięć się wyuczyła - i bardzo dobrze. Jakież ma to znaczenie do cholery? To tylko i aż piłkarska gala, a mimo to ogromny stres tak wystąpić publicznie. To nie jest posiedzenie ONZ w sprawie wojny czy głodu na świecie ani żadne inne ważne spotkanie decydujące o losach świata.
Normalnych ludzi takie wystąpienie może tylko rozczulić, ale są też tacy jak ty - co zaraz się dopieprzą. Wielki znawca, ty pewnie wszystkie kursy z angielskiego skończyłeś, filolog angielski się znalazł.
Ty byś pampersa musiał zmieniać, jakbyś miał 2 zdania po polsku na tej scenie wypowiedzieć, jestem pewny.
Sorry, ale takie pierdoły jak ktoś napisze, to działają na mnie jak płachta na byka.
Brawo dla Ewy Pajor. Nie jestem fanem piłki kobiecej, ale to zawsze miłe, jak Polak/Polak jest doceniony w świecie. I brawo dla Arsenal Woman i Gyokeresa.
@Zabrian napisał: "Mam dzisiaj urodziny i moja luba oznajmiła mi właśnie, że w ramach prezentu zrobiła rezerwację w jakiejś fancy restauracji…. Na 17:00…… właśnie sprawdzałem, nie da się przenieść, inne godziny zajęte już :(( Zostawić ją?"
To wy w ogóle rozmawiacie ze sobą, zna Twoje zainteresowania? :D Nie mówię, że ma być fanką piłki i Arsenalu jak Ty, ale no kurde, jak jest się w związku z kibicem, to wypadałaby mniej więcej orientować się kiedy są mecze i kiedy jesteś zajęty. Podstawy komunikacji. No ale cóż. W każdym razie życzę wszystkiego najlepszego i... smacznego xD
@monterpg12345 napisał: "No i ciężko wierzyć w kogoś kto cię od lat tyle razy rozczarowuje. Nawet nie postawą ale brakiem kropki nad I"
@monterpg12345 napisał: "Ale łudzić się kolejny raz i kolejny raz rozczarować to sory, ale to domena naiwnych i głupich ludzi"
Kiedy ja zaczynałem kibicować Arsenalowi, był rok 2006 i przegrany finał LM, a ty dłubałeś w nosie i zjadałeś swoje gile w 1. klasie podstawówki co najwyżej. Tak więc oprócz kilku Pucharów Anglii przez 19 lat również co sezon żyję marzeniami o mistrzostwie i nie zaznałem smaku triumfu w lidze, a ty tutaj płaczesz o 9 latach wielkiej posuchy, no z pewnością masz ogromną traumę z tego powodu. A mimo to popatrz- ja co sezon wierzę w ten klub, jestem tu i wiem, że ten wielki moment nadejdzie.
Skoro mieć nadzieję, że Arsenal wygra ligę w momencie, kiedy jest rozgrywana 5(!!!) kolejka ligi to domena ludzi głupich i naiwnych, to w takim razie co prezentujesz sobą ty? Jaką domenę? Bo jak dla mnie twój tok rozumowania wykracza poza wszelkie granice wspomnianej głupoty czy naiwności.
Absurdem jest porzucanie wiary w to, że Arsenal może wygrać ligę, w czasie trwania dopiero 5. kolejki Premier League, w dodatku przed rozegranym meczem przez nas. To jest dopiero głupota. Nie rozumiem tego. Jak w ogóle można mówić, że nie mamy już szans? Nie no serio, to jest jakaś abstrakcja dla mnie, niepojęte, jakie procesy myślowe muszą zachodzić u takich ludzi jak ty. I chyba jednak można tylko współczuć. Tobie - ale też nam, którzy muszą to czytać. I nie sil się na odpowiedź, bo i tak nie zamierzam tracić więcej czasu na dyskusję z takimi ludźmi jak ty. Bez odbioru.
Może od razu 10-tym składem wyjdźmy dzisiaj. Ludzie chyba zapominają, że to jest Bilbao, a nie Bruk-Bet Nieciecza. Dodatkowo jest to wyjazd, a u siebie Athletic może być trudnym przeciwnikiem.
Ja rozumiem, że mamy teraz szeroki skład i możemy rotować, ale nie do przesady, nie gramy z ogórkami czy leszczami. Jak ktoś porównuje dzisiejszy mecz do tego z Emirates Cup i naprawdę zakłada, że to będzie takie samo Bilbao w meczu u siebie w LM jak w meczu towarzyskim w pre-seasonie, to doprawdy... szkoda gadać.
My także musimy dobrze wejść w LM. Przypominam, że czekają nas mecze z Atletico, Bayernem czy Interem, gdzie 3 pkt nie będą oczywistością. Dzisiaj trzeba wygrać i tyle. Oczywiście może być i tak, że nas 2 skład by sobie poradził, spoko, ale wg mnie powinniśmy zagrać najmocniejszą dostepną jedenastką, ewentualnie 1-2 rotacje, ale no nie pół składu.
Ta sama śpiewka była rok temu przed Atalantą. Dokładnie to samo. Wyjść rezerwami, 2 składem, po co przemęczać piłkarzy, liga ważniejsza. I cudem uniknęliśmy porażki, a nie wyszliśmy jakimś bieda składem na tamten moment.
Nie rozumiem takiego lekceważenia bardzo solidnych przeciwników.
@Pawelars napisał: "Czelsi-Bayern (szkoda tylko że nie na Alianz arena)"
Przecież grają na Allianz Arena.
Ja obejrzę każdy mecz z wymienionych :) Ja bym dodał jeszcze Tottenham-Villarreal. Też zapowiada się ciekawie pomimo, że to mecz kuraków :D
| Drużyna | M | W | R | P | Pkt |
|---|
| Zawodnik | Bramki | Asysty |
|---|
-
Zagadnienia Taktyczne #39: Skrzynka narzędziowa
- 16.10.2025 7 komentarzy
-
80 procent: Gdy statystyka przestaje być przypadkiem
- 29.09.2025 28 komentarzy
-
Zagadnienia taktyczne #38: Porażka na Anfield
- 09.09.2025 9 komentarzy
-
Okiem kibica #2: Marzenie młodego chłopca
- 28.08.2025 7 komentarzy
-
Zagadnienia taktyczne #37: Manita na Emirates
- 26.08.2025 5 komentarzy
- pokaż całą publicystykę
-
Wywiad z Emilem Smith-Rowem: Jego inspiracje na boisku i poza nim
- 05.09.2022 10 komentarzy
-
Pot, cierpienie i egoizm
- 11.11.2021 8 komentarzy
-
Wywiad z Przemkiem Rudzkim
- 08.10.2021 16 komentarzy
-
Historia Jacka Wilshere'a
- 27.08.2021 35 komentarzy
-
Obszerny wywiad z Xhaką dla The Guardian
- 07.02.2021 21 komentarzy
- pokaż wszystkie wywiady
@zwierz napisał: "Teraz dać młodym pograć w sparingu z Bayernem i za tydzień znowu ciśniemy przeciwko Chelsea."
Tak. Wyjdźmy rezerwami w LM na rozpędzony Bayern, żeby jakąś trójkę czy czwórkę przyjąć. Może od razu akademią xD
Jak mnie śmieszą takie komentarze. Nie. Wyjdziemy najmocniejszym składem, bo to jest Liga Mistrzów, mecz top of the top, na szczycie, z aktualnie najlepszą obok nas drużyną na świecie. "Sparing" z Bayernem, dobre. Sparing to był dzisiaj, albo jakbyśmy grali ze Stalą Mielec, a nie mecz 1. i 2. drużyny Ligi Mistrzów obecnie. To jest święto piłki nożnej, a nie turniej ministrantów w Wąchocku.
Mamy szeroki skład i można rotować, ale wyjdźmy młodymi, co to w ogóle znaczy? 90% piłkarzy w składzie Arsenalu jest młoda, a na pewno wyjdziemy tak czy siak bardzo mocnym składem. Po to budowaliśmy szeroki skład, żeby nawet mimo tylu kontuzji mieć mocną jedenastkę gotową do starć z takimi drużynami jak Bayern. Ewentualna wygrana może da nam dodatkowego kopa mentalnego, poza tym mamy pewne rachunki do wyrównania z tym klubem. Nie ma żadnego odpuszczania, bo liga jest ważniejsza.
Oczekuję, że wyjdziemy mocnym składem, zagramy na 100%, a potem tego samego oczekuję na Stamford Bridge. Nie po to ten zespół budowany jest tyle lat już, żeby odpuszczać mecze z Bayernem w LM, bo liga ważniejsza. A co my, Legia Warszawa czy Raków Częstochowa jakiś, żeby pucharowe mecze odpuszczać?