Komentarze użytkownika Armata500
Znaleziono 4543 komentarzy użytkownika Armata500.
Pokazuję stronę 1 z 114 (komentarze od 1 do 40):
A ja sie ciesze, ze jest realna szansa, by wrocil do Premier League. Mi tez bylo szkoda, gdy odchodzil i wydawalo sie wtedy, ze to jest regres sportowy i chyba nikt do niego pretensji nie mial, wrecz kazdy zyczyl mu powodzenia i dziekowal za te lata u nas, pomimo wielu wzlotow i upadkow. No bo slabsza liga, slabszy zespol, ktory nigdy mistrzostwa nie zdobyl, a ostatni Puchar Niemiec 30 lat wczesniej.
A tu prosze, w pierwszym sezonie rozniesli Bundeslige w drobny mak bijac pierdyliard rekordow nie tylko niemieckiej, a swiatowej pilki noznej, zdobyli swoje pierwsze w historii mistrzostwo i to bez porazki, Puchar Niemiec, czyli Xhaka swoje w Leverkusen zrobil i zdobyl.
A teraz zenada, bo niby sie wypial na Arsenal wtedy i przeszedl do Leverkusen, mial czelnosc osiagnac wieksze sukcesy w Leverkusen niz te, ktore mogl miec w Arsenalu (bo z calym szacunkiem, ale z Xhaka w skladzie lub bez, raczej za wiele by to nie zmienilo dla nas, mozna gdybac, ale jakos nie sadze, ze gdyby zostal, to bysmy mieli mistrzostwa w ostatnich 2 latach). A teraz po 2 latach postanowil wrocic do Premier League do beniaminka. Jak on mogl nam to zrobic? No niepojete, doprawdy.
Wiec jaka zenada? Bardzo dobre decyzje podjal jesli chodzi o swoja kariere, przeszedl do historii z Leverkusen, a teraz chce znowu zasmakowac najlepszej ligi swiata.
A z tym, ze odchodzil, bo niby mial miec obiecana kariere trenera w Leverkusen... Coz, moze i mial i moze to byl jeden z powodow, dla ktorych od nas odszedl. Ale minely 2 lata, a przez taki okres czasu wiele sie moze zmienic. Wiekszych sukcesow niz te, ktore osiagnal w sezonie 2023/2024 juz raczej nie osiagnie w Bayerze, wiec coz...
Nie wiem czy ktoś już umieszczał, jeśli tak, to przepraszam.
Na Kanale Sportowym Borek przeprowadził dzisiaj wywiad z Janem Urbanem, jak wiemy, nowym selekcjonerem reprezentacji Polski.
Gratulacje złożył mu Mikel Merino, nagrał filmik, który został puszczony podczas wywiadu.
Jan, przesyłam ci ogromne uściski z Londynu. Powodzenia w twoim nowym etapie, ale na pewno wszystko wyjdzie świetnie, bo na to zasługujesz. Z głębi serca chciałem ci podziękować za szansę, którą od ciebie otrzymałem, aby rozpocząć karierę jako piłkarz. Nigdy nie wiemy, co by się wydarzyło, gdybyś na mnie nie postawił. Może by mi nie wyszło. Swoją drogę zawdzięczam wszystkim, którzy we mnie uwierzyli, a ty jesteś jednym z nich
W latach 2014-2015 Urban trenował Osasunę i dał szansę młodziutkiemu Merino.
Przyznam, że naprawdę jest to ciekawostka i trochę mnie to zaskoczyło :)
Miło ze strony Merino i że pamięta o polskim trenerze, który dał mu szanse, choć Urban był tylko tylko przez 1 sezon (jako trener, bo jako piłkarz jest tam legendą).
@kamo99111 napisał: "albo zona truje, ze trzeba cos zrobic/gdzieś pojechac :-o jednak 10 lat temu życie bylo łatwiejsze xD"
To moja narzeczona jak ogladam za duzo meczow to tez mi truje. Oczywiscie oglada ze mna Arsenal i kibicuje ze mna, mocno sie wciagnela w Arsenal (na cale szczescie), ale inne mecze Premier League, to juz truje, bo wtedy ja zajmuje telewizor i nie ma ogladania jej seriali czy programow :D
A tak, 10 lat temu inne zycie. Studia, to ja z kumplem mieszkalem, ogladalo sie mecze, filmy, piwko, wodeczka, frytki o 2 w nocy, siedzialo sie do 4 albo 5, wstawalo sie po 12, bo kto by na wyklady chodzil, jak listy nie robili, byl czas na granie, chlanie i ogladanie meczow od deski do deski, a miedzyczasie zaliczanie kolosow i raz na pol roku sesji, gdzie uczyles sie ze skryptow, ktore przygotowaly inne osoby i dzien przed egzaminem wieczorkiem sie ogarnialo. Ach, to bylo zycie...
@kamo99111 napisał: "Niestety - praca, rodzina, a czlowiek jeszcze cos dla siebie chce uszczknąć i czasu na mecze juz brakuje :-p"
@Pawelars napisał: "a mam identycznie, ale nie raz leci właśnie wieczorem jakiś fajny mecz la liga lub serie A"
Ja poza tym, ze jestem fanem pilki noznej, to tez jestem graczem i uwielbiam grac na komputerze, wiec no musze miec i na to czas, a ogladajac caly weekend pilke, wszystkie ligi, no to niestety nie da rady. A czlowiek tez musi gdzies wyjsc sie przejsc, do ludzi chociazby, zjesc, umyc sie itd :D A na tygodniu czasu na granie malo, bo praca :) Wiec nie da sie wszystkiego pogodzic, cos trzeba wybrac. Wybieram Premier League, Arsenal i granie w gry, jako rozrywke :D
A 2 razy w sezonie obejrzy sie Gran Derbi i styka.
@pestjusz napisał: "canak + ma prawa na el clasico do konca przyszlego sezonu"
No i spoko. To na ten moment wystarczy. Moze za rok to przedluza na kolejne sezony. Jesli nie, no to coz. Bedzie mozna ponownie zastanowic sie nad dokupieniem Eleven, choc dla dwoch meczow w sezonie, no to nie wiem, nie wiem...
@NicolasJover napisał: "Osobiście polecam do tego pakietu dobrać eleven sports za 10zł miesięcznie. Tylko dyszka, a jest dostęp do LaLigi, Serie A, no i F1 (akurat ja jestem fanem F1 więc dla mnie must have)."
Ogolnie tez nad tym myslalem, ale nie mam czasu by ogladac tyle lig niestety. Juz sama Premier League w weekend zajmuje zbyt wiele czasu i to ta liga mnie najbardziej interesuje, wiec i tak watpliwe, bym mial czas obejrzec Serie A. Jakis hit od czasu do czasu, moze, ale czy warto zatem doplacac? W moim wypadku raczej srednio :/ F1 sie nie interesuje, a La Liga, hmm, tylko Gran Derbi mnie interesuje jesli juz, a to chyba C+ pokazuje? Nie wiem jaka oni maja umowe z Eleven, ale wydaje mi sie, ze sezon temu Canal+ pokazywalo Real-Barca, wiec w tym sezonie bedzie pewnie tak samo.
@Furgunn napisał: "Na nc+ online np w opcji bez podpisywania umowy, tylko wtedy to będzie drożej, ale na 4 miechy warto poświęcić, niż przez 2 lata płacić co miesiąc 2 razy więcej"
Czaje, tylko z tego jak ja rozumiem aktualna oferte, to kupujac teraz, zobowiazuje sie oplacac subskrypcje przez rok. Po uplywie roku przechodzi to na umowe na czas nieokreslony (za 69 zl za miecha, a nie 65) i wtedy bede mogl zrezygnowac w dowolnym momencie. No ale jasne jest, ze jesli pojawi sie promocja, np. w grudniu za 45 czy 55 zl, to z niej nie skorzystam, bo nie bede mogl zrezygnowac bez oplacenia kary umownej, co bedzie totalnie nieoplacalne, to jest dla mnie zrozumiale :P
Pytanie zachodzi takie. Jaka to bedzie promocja? Nikt tego nie wie. Czy to bedzie 40 zl, moze 30 zl? A moze 55 zl? Nie wiemy tego. Przez 4 lub 5 miesiecy moge placic wiecej, by potem sie okazalo, ze promocja to 55 zl w grudniu i wtedy okaze sie, ze w skali roku wyjde niewiele na plus, wiec w sumie moglem wziac od razu na rok i miec spokoj bez odnawiania co miesiac suba :D Nie da sie dokladnie przewidziec tego niestety.
To jest troche jak hazard mimo wszystko. Mozna postawic na to, lub na tamto, a jak na tym wyjdziesz, okaze sie po czasie.
@kamo99111 napisał: "Bo tak jak napisałeś - szukać streamow i sie wkurzać ze co chwilę cos zacina to nie sztuka - zabiera cala przyjemność z oglądania."
No dokladnie tak jest. I ten stres, ze w kazdej chwili moze sie zaciac/wylaczyc, np. przy golu :D Standard i klasyka w sumie.
@Furgunn napisał: "Ale jest uboższa oferta kanałowa niż w grudniu"
Ale mnie interesuje tylko Premier League i LM. A to chyba zawiera sie w tym pakiecie. Inne kanaly mnie srednio albo wcale nie interesuja. Ewentualnie pudrowane trupy TWD, jak Daryl czy Maggie i Negan, bo rzuce okiem chetnie jak juz wykupie suba, a to tez jest akurat w tej ofercie, bedzie w apce.
@pestjusz napisał: "Enetualnie teraz co miesiac kupowac za 69 zeta, i potem jak bedzie promka to sie przerzucic na te 40 zl czy ile tam bedzie"
To tez jest jakies rozwiazanie, fakt.
@pestjusz napisał: "a co konkretnie kupujesz? Ktora opcje? streaming za 69 zl?"
Ja u siebie widze oferte 65 zl miesiecznie JESLI bierzesz na caly rok. Po uplywie roku - 69 zl.
Nie jest to tanie, ale coz, po to pracuje czlowiek, by sobie dogadzac, a czekanie na promocje, ze moze we wrzesniu/pazdzierniku albo na swieta bedzie za 40 zl, coz... Moze tak, moze nie. Trudno, nie przewidzisz tego. Generalnie raczej nikla szansa, ze przed poczatkiem sezonu lub na samym jego poczatku dowala jakas konkretna promke, wiec uwazam, ze mozna brac teraz na ten rok, jesli zalezy ci na ogladaniu w komfortowych warunkach od samego poczatku rozgrywek (tak jak mi).
Streamy sa niepewne. Strimstop ma problemy, rojadirecta niby dziala, ale tez pierdyliard reklam, zacinaja sie te streamy albo odswiezaja w trakcie transmisji, wiec no kurde, to nie te czasy, ze w gimnazjum tylko SOPY jakies albo streamy 420p i czlowiek sie cieszyl jak mysz do sera :D
Fajnie byloby trafic promke 40-50 zl, to spora oszczednosc w skali roku, ale nie ma zadnej gwarancji, ze przed startem ligi cos takiego zapodaja, wiesz to juz kwestia czy chcesz czekac na duza promocje i bawic sie z szukaniem streamow na kazdy mecz przez kilka miesiecy, czy jednak wybierasz komfort i placisz tyle, za ile obecnie jest, ale masz spokoj ducha.
@Furgunn napisał: "Najlepiej nie wiązać się żadna umowa od sierpnia do listopada i poczekać na świąteczne promocje dla nowych klientów, tylko wtedy opłaca się zawierać jakieś umowy na 2 lata np."
Tak. A mecze gdzie bedziesz ogladal wtedy w sierpniu, wrzesniu, pazdzierniku i listopadzie czy grudniu, jesli promocja bedzie dopiero przed Bozym Narodzeniem?
Na streamach? No jak kto woli. Jesli chcesz oszczedzic i sie mordowac ze streamami przez kilka miesiecy, spoko :P Ja np. mialem Viaplay przez ostatnie 3 lata i teraz kupuje Canal + przed startem ligi, co wydaje sie naturalne. Zaraz po lidze startuje tez LM, wiec no ja np. nie bede czekal do grudnia na promocje, ale mowie, co kto lubi :D
@Furgunn napisał: "@pestjusz: ten pakiet gdzie są te kanały co LM leciała, spóźniłeś się na fajne Promki, mam ten pakiet od zimy z eleven za 65 zł. Później była jeszcze lepsza promka bo ten pakiet za 40 parę był."
Przeciez dalej jest za 65 zl miesiecznie jesli wykupisz pakiet na caly rok.
@Garfield_pl napisał: "Also busy week on potential outgoings, generating income from Kiwior, Nelson, Trossard, Vieira, Zinchenko. #AFC"
Mam nadzieję, że Kiwior jednak zostanie. W ogóle w komentarzach pod postem Wintera dużo odpowiedzi osób zza granicy dotyczących właśnie Kuby i wszystkie mają jednakowy wydźwięk: nie chcemy, by Kiwior odchodził, oby został. Mam wrażenie, że kibice z UK bardziej doceniają chłopaka i jego wkład w drużynę, to, jak solidnym jest rezerwowym niż kibice w Polsce.
@Jack_Herrer napisał: "na szczęście nie zapomniał jak kopać piłkę, wciąż ma tylko 25 lat, a wart jest jakieś 35-40 baniek, a w obliczu sytuacji finansowej Juve, deal bylby do przeprowadzenia błyskawicznie. A odbudować takiego grajka, z naszą drugą linią, nie byłoby specjalnie trudno."
Mogę odpisać to samo co @alexisowi1908.
Nie uważam, by Vlaho był słabym graczem i że nie da się go odbudować, natomiast ja uważam i mam nadzieję, że Gyokeres cały czas jest i będzie naszym celem nr 1 i że w końcu uda się go pozyskać.
Gdyby, odpukać, transfer Gyo się wysypał, no to z braku laku na pewno Vlahovic spoko opcja, patrząc na inne REALNE wyjścia. Tylko nie dziwmy się, że tak się wszyscy, a przynajmniej większość z nas (w tym ja), napaliła na Szwedo-Węgra. Rzadko do nas przychodzą piłkarze, którzy mają za sobą tak wybitny sezon strzelecki. Uważam, że to Gyo to jest brakujący element układanki. Bardzo bym chciał, by to wyszło.
@alexis1908 napisał: "Vlaho to trzeba by było odgruzować on dalej ma nosa do bramek ale dużo marnuje a czy się uda go odgruzować to 2 sprawa . Opcją powinien być tylko Gyo i tyle ."
I zgoda. Vlaho to nie jest zły napastnik i może u nas wszedłby na najwyższy level, bo pewnie go na to wciąż stać. Tylko tak jak piszesz, nie wiadomo czy udałoby się mu wrócić do wielkiej formy. Gyokeres jest mimo wszystko znacznie pewniejszy, ma za sobą fenomenalny jeśli chodzi o statystyki sezon i to musi być cały czas nr 1 dla nas.
Swoją drogą, Romano niedawno zapodał, że Jackson też może odejść z Chelsea. Już oczami wyobraźni to widzę. Transfer Gyo upada, bo nie chcemy zapłacić więcej i ciśniemy po Jacksona, bo zna ligę i Chelsea jest w potrzebie pozbycia się balastu. Scenariusz rodem z horroru, ale nawet nie zdajemy sobie sprawy, jak bardzo realny. I to w tym wszystkim jest chyba najbardziej przerażające.
@Jack_Herrer napisał: "Wraca temat Vlahovica, ponoć umówiliśmy się na wstępne rozmowy z przedstawicielami Juve. Jeszcze 2-3 lata temu ta strona doznawała orgazmu na wieść o tym, że Arteta planuje po niego ruszyć. Dzisiaj juz nikt nie pamięta i jak dojdzie do spotkania, to rozpocznie się kolejny tydzień stypy."
Może dlatego, że 2-3 lata w piłce to dużo czasu i Vlahovic nie jest już tak łakomym kąskiem jakim wydawał się być przed transferem do Juventusu? Wiadomo, że dzisiaj nie da się spoglądać w jego stronę w taki sam sposób jak kilka lat temu, albo jak obecnie jak Gyokeresa.
@Rosomak napisał: "Już spokojnie z tym Madueke przecież większość naszych transferów z Chelsea się sprawdziło i nie było wcale przepłaconych: Sterling, Willian, Luiz, Cech czy Havertz"
Już bez przesady z tym Havertzem. Okej, jest to przepłacony transfer, ale nie zestawiałbym Kaia z Luizem, Willianem czy, o zgrozo, Sterlingiem. Zupełnie inna półka gracza i tego co wnosi mimo wszystko na boisku.
Cech początek z tego co pamiętam miał niezły u nas akurat. Dopiero potem obniżył loty. Luiz, Willian czy Sterling to znacznie większe wtopy były ;p
@voyciechh napisał: "co za szwdem nie przemawia to liga portugalska, wiek, nie poda."
Co za stek bzdur :D
Wiek? On ma 27 lat. To idealny wiek dla napastnika, a może być jeszcze lepszy w przyszłości, bo napastnicy prime często osiągają w wieku około 30 lat, co zresztą jest wielokrotnie powtarzane.
My potrzebujemy napastnika na już, a nie, że odpali za rok czy dwa. My nie mamy rasowego snajpera od wielu lat. To nie jest transfer na dziś nawet, tylko na przedwczoraj. Pod tym względem Gyokeres jest pewniejszy niż młodszy Sesko, bo przemawiają za nim wybitne statystyki i właśnie taka dojrzałość piłkarska.
Sesko to większa niewiadoma. Młodszy, tak, ale czy w naszym wypadku to musi być atut na tu i teraz? Niekoniecznie. Każdy transfer to ryzyko niewypału, ale jak dla mnie Gyo ma większe szanse zapewnić nam dużo goli niż gdyby przyszedł teraz Sesko.
"Nie poda"
Długo myślałeś nad tym argumentem chłopie? Absurd. Czy ty w ogóle oglądasz mecze Arsenalu na przestrzeni ostatnich kilku lat? Przecież my właśnie takiego napastnika potrzebujemy, który dostanie piłkę w polu karnym lub przed polem karnym i zalutuje bombę na bramkę, zamiast kręcić 10 kółeczek, przyjmować 15 minut dwiema nogami i szukać podania na skrzydło by zaraz robić 150 bezsensownych wrzutek, gdy rywal zdąży już się ustawić.
Liga portugalska nie przemawia za Gyo? Za to wybitnie mocarna, potężna liga niemiecka przemawia za Sesko, który strzelił w niej 50 goli. A nie, wróć. Nie strzelił.
Tak, nie dołożymy 5 mln do Gyokeresa, za to zapłacimy dużo więcej, czyli jakieś 90 mln za Sesko :D
Kto wymyśla te pierdoły? Ludzie kochani.
@M4rcin napisał: "akby sie roz****ł ten typ, który jechał 380km/w w warszawie to nie byłoby mi go szkoda bo to obca osoba dla mnie."
Ale ten typ jeździł tak po mieście, a Jota rozbił się na autostradzie. Ja wiem, że pewnie nie porównujesz tych sytuacji, ale tak tylko zaznaczam.
Poza tym nie wiemy z jaką predkością jechał Diogo. Mogło to być 120, 150, może i 250 albo 300. Przy prędkości nawet 120 km/h, jeśli pęknie ci opona i nie zdążysz odpowiednio zareagować, możesz zaliczyć dzwona i skończyc swój żywot w ułamku sekundy. Oczywiście im większa prędkość, tym większa szansa na zgon, ale przecież nie mamy informacji z jaką dokładnie prędkością jechał PO AUTOSTRADZIE swoim SPORTOWYM samochodem Jota.
Taki każdy mądry, a jakby cie było stać na Lambo/Ferrari, już to widzę jak każdy kto teraz pieprzy o prędkości, nie mając zielonego pojęcia z jaką faktycznie się poruszał Jota, jechał 120 przepisowo po ekspresowej, albo 140 :D Noo, tak tak, pierwsi do gdakania, ale wsiadłby jeden z drugim w taką furę i byście zapomnieli o świecie bożym, bo tak to działa.
Łatwo oceniać, nie znając faktów. Okej, podadzą potem do wiadomości, że jechał 300 km/h, no to można uznać, że bardzo nieodpowiedzialnie jechał po publicznej drodze i nie powinien był tego robić, nawet mając Ferrari czy Lambo, ale pók co nie wiemy tego. Mógł jechać i 150 km/h w momencie gdy pękła mu opona i wielki mi wariat wtedy.
@M4rcin napisał: "Nie udawajmy też, ze powinna obchodzić nas każda smierć ludzi, których nawet nie znaliśmy bo wtedy każdy wpadłby w depresje"
Nie rozumiem trochę. Mnie obchodzi śmierć Joty, jest mi przykro i przejąłem się tą wiadomością, ale do depresji mi daleko. Co to w ogóle za pieprzenie ze skrajnościami jakimiś? Kto i po co ma wpaść w depresję? Chyba chodzi tutaj o jakieś ludzkie odruchy i uczucia. Wiadomo, że za kilka dni wszystko wróci dla większości kibiców i ludzi związanych z piłką do normy (poza kibicami Live, klubem, kumplami i rodziną piłkarza). Ale na litosć boską, jak można łączyć zwyczajne, ludzkie, odruchowe wręcz przejęcie się śmiercią obcego, acz znanego człowieka, z jakąś depresją i wyciągnąć na tej podstawie wniosek, że nie powinno nas to obchodzić.
Co za znieczulica, to jest niepojęte. Współczuję, serio. Choć... chyba nie powinienem, bo jesteś obcym typem z neta, więc wywalone czy dzisiaj umrzesz czy nie (a i tak bym się przejął, gdyby ktokolwiek z naszej strony umarł i dotarłoby tutaj info o tym fakcie).
To jest szok. Denerwował mnie, bo nam gole strzelał albo ratował Liverpoolowi tyłek gdy liczyliśmy na ich wpadkę i podczas meczów czasem przezywałem go do rymu - Jota Cio... ale nie będę kończył, bo po prostu nie wypada w takiej sytuacji. To był naprawdę dobry piłkarz, szczególnie świetny jako joker gdy wchodził z ławki.
Szkoda świetnego sportowca, ale przede wszystkim człowieka. Ogromna strata dla piłkarskiego świata i Liverpoolu. Niech spoczywa w pokoju, bardzo współczuję jego rodzinie i oddanym kibicom... W takich chwilach rywalizacja sportowa schodzi absolutnie na bardzo odległy plan.
Nie tak to powinno wyglądać, ale świat jest brutalny i czy bogaty, czy biedny, czy znany, czy anonim, nie zna się dnia ani godziny... Przykro mi jak cholera.
@vitold napisał: "Zaraz się okaże, że 36-latek zje i wypluje Ekstraklase na śniadanie. xD"
Hmm, ale niby to takie dziwne by było? Przecież jednym z najlepszych piłkarzy Ekstraklasy jest Kamil Grosicki, który ma 37 lat. To czemu Witsel miałby nie zjeść Ekstraklasy? Jak tylko będzie mu się chciało grać, to spokojnie będzie tutaj topem topów. O ile w ogóle przyjdzie, oczywiście.
@Ups147 napisał: "dawno nie widziałem tak jednostronnego finału lm"
Chyba nigdy nie widziałeś. To najbardziej jednostronny mecz w historii finałów LM. Totalna kompromitacja Interu.
@Hans_Zimmer napisał: "Dorośli i poważni ludzie nie powinni rozmawiać o konfederacji."
Dorośli i poważni ludzie mogą rozmawiać na takie tematy, na jakie tylko zechcą. Kulturalnie i na poziomie, bo każdy ma prawo mieć własne spojrzenie na świat i własne poglądy, choćby wydawały się one dla drugiej strony niewłaściwe. I tak nawet Braun mógł spotkać się z Senyszyn na afterku w Kanale Zero i nie rzucili się sobie do gardeł, był wzajemny szacunek. Tylko jak widać ty nie dorosłeś jeszcze do tego, tak jak niestety bardzo dużo ludzi, którzy oglądają i komentują tą szopkę zwaną polityką, która dzieli przyjaciół i rodziny. To jest dopiero dziecinne i niepoważne.
@Nicsienieda napisał: "Takie postawienie problemu jest nierealistyczne. Bardziej realistyczne: czy w drodze po trofea większe szanse masz będąc co sezon w Top 4 czy licząc na sezon konia? Patrzysz na Leicester czy Chelsea po wskazówki, a zapominasz że pozostałe 99.99% drużyn nie wygrywa nigdy nic. Tzw. survivor bias, po polsku błąd przeżywalności."
W porządku, może i nierealistyczny scenariusz. To teraz przedstawię już realistyczną sytuację, ponieważ to są akurat fakty.
Arsenal:
Będąc w ścisłej czołówce za Wengera w latach 2005-2018, czyli TOP 4 oraz regularna gra w LM przez kilkanaście lat (oprócz ostatnich chwil Wengera w klubie): 0 Premier League, 0 LM. 0 Carabao Cup. 0 LE. I tutaj 4 Puchary Anglii wjeżdżają. Tarcz nie liczę.
Potem zjazd w lidze poniżej miesca 4 i brak gry w LM przez kilka lat:
0 Premier League, co jasne. 0 LM. 0 LE. 0 Carabao. 1 Puchar Anglii (pierwsze trofeum i na razie jedyne Artety, Tarcz nie liczę).
Teraz powrót do ścisłej czołówki od 3 sezonów obserwujemy.
I ponownie: 0 Premier League. 0 LM. 0 LE. 0 Carabao. 0 Pucharów Anglii. Tarczy nie liczę.
Więc: przez ostatnie 21 lat od ostatniego GŁÓWNEGO trofeum, byliśmy zarówno w szeroko pojętej czołówce, mieliśmy również dołek, kiedy spadaliśmy znacznie poniżej TOP 4 i mimo to - nic wygrać sie nie udało.
Inne drużyny, jak np. Chelsea, bo już dobra, Leicester liczył nie będę, bo oni kolejne mistrzostwo zdobędą za 100 albo 200 lat, sezon konia, tak, ale Chelsea - mieli wzloty, mieli upadki. Raz byli w topie, raz dołowali. A mimo to, że w sumie takiej stabilności tam nie ma, ogarnęli Premier League czy LM w tych samych latach, w których podałem wyżej w kontekście Arsenalu.
Liverpool - podobnie - miał wzloty i upadki, sezony, gdy był poza czołówką. Ale ligę udało im się w tym czasie zdobyć, LM także.
To jest oczywiste, że większa szansa na trofeum jest będąc cały czas w czołówce niż być jak Leicester i liczyć, że wydarzy się sytuacja 1 na 1 000 000.
Czy ja gdziekolwiek napisałem, że źle być w czołówce? Dobrze być w czołówce. I ciesze się, że wróciliśmy i zaczęliśmy się liczyć. Natomiast nie zmienia to faktu, że jeśli miałbym do wyboru bycie non stop w czołówce, czyli 2-4 miejsce w lidze, LM co sezon, ćwierćfinały LM, półfinały LM, ale nie wygrywanie niczego, tj ligi lub LM, a żeby było tak, że 2 lata jesteśmy poza czwórką w lidze, ale potem wracamy i zgarniamy LM lub ligę, to wolę taki scenariusz po prostu. Czysto hipotetycznie.
Arsenal po prostu przerabiał różne scenariusze. Był przez lata w czołówce (tak traktuję TOP4 za Wengera i granie w LM), nic nie wygrywał poważnego.
Miał dołek poza TOP 4 i grał w LE: nie nie wygrał poważnego.
Teraz wracamy do czołówki: i na razie znowu nic.
Czy to oznacza, że za sezon będąc w czołówce znowu nic nie wygramy? Nie. Liczę, że się to zmieni. Ale po prostu fakty są nieubłagane i chyba mam prawo sobie ponarzekać ;p
To są tylko fakty. Czy ja zwalniam Artetę? Nie. Czy mu jeszcze ufam? Tak. Czy wierzę, że uda mu się zdobyć duże trofeum? Wierzę. Jednak jestem rozgroczony, smutny i jest mi zwyczajnie przykro, że kolejny sezon i kolejne rozczarowanie pod tym względem.
@maniekuw napisał: "Ile jesteś wstanie wskazać klubów które tak funkcjonują? Jeżeli chcesz regularnie zdobywać trofea to musisz grać i utrzymywać się w tej czołówce.
No chyba, że mówimy o jakiś jednym wystrzale i sezonie konia."
Ale człowieku, czy ty rozumiesz, że nam nawet ten jeden wystrzał i sezon konia się nie trafia od 21 lat? Przecież mi właśnie o to chodzi, że nawet jakieś przypadkowe drużyny lub zespoły będące w totalnym dołku sportowym i organizacyjnym maja przynajmniej raz czy dwa taki sezon konia, ale nam się to nie przytrafia. I to jest bardzo przykre. Przecież między innymi do tego się odnoszę w swojej wypowiedzi.
Za Wengera pomiędzy ostatnim mistrzowskim sezonem, a końcówką jego kariery u nas - też przez większość czasu była stabilizacja i utrzymywanie sie blisko czołówki, bo było TOP4, regularne granie w LM (oprócz tej wspomnianej końcówki). I co nam to dało, że było stabilne miejsce w TOP4, LM itd? No za wiele nam nie dało.
Przecież ja nigdzie nie napisałem, że za rok czy 2 lata nie wygramy ligi czy LM utrzymając się cały czas w czołówce i naciskając na City czy Liverpool. Może wygramy. Może nie. Będzie na to pewnie szansa, wierzę w to.
Napisałem tylko, że mnie nie zadowala SAMO bycie w czołówce latami, bo chciałbym, by Arsenal wygrał jakiś puchar. To jest moje zdanie i mam do tego prawo. Jak ktoś uważa, że TOP4 go zaspokaja, samo granie w LM go zaspokaja (bez jej wygrywania), to spoko, też ma do tego prawo, każdy może mieć swoje zdanie i ktoś może nie zgadzać się ze mną, a ja tak samo z tym kimś.
Powtórzę się. Można być w czołówce przez kilka lat, zdobyć jakiś ważny puchar, np. ligę lub LM, potem na chwilę, na sezon lub dwa, wypaść ze ścisłej czołówki, tj TOP4, zgarnąć np. LE w tym czasie, czy nawet LK, zależnie od miejsca w lidze, a potem znowu wrócić do LM i walczyć o najwyższe cele. Można? Pewnie, że można.
A ja po prostu odnoszę wrażenie, że niektórzy z nas zadowalają się tylko stabilizacją w czołówce, a kij z pucharami, grunt to równowaga i że jesteśmy czegoś blisko. A ja właśnie uważam, że to fajne, spoko, podoba mi się, ale zwyczajnie chciałbym poczuć smak powaznego trofeum, poniewaz kibicuję Arsenalowi od 19 lat, czyli pewnie dłużej, niż połowa osób na tej stronie ma lat i nigdy nie zaznałem tego smaku. Chyba mam prawo o tym marzyć, a tym bardziej, że piłkarze, Arteta, wszyscy na to ciągle nakręcają i mówią o trofeach. I chyba ku temu miał zmierzać proces, prawda.
Dobra, jeju, wiadomo, że lepiej grać w półfinale LM i być w czubie tabeli Premier League realnie walcząć o mistrzostwo od 3 sezonów niż grać w LE i zajmować miejsca poza TOP 4, czy nawet być w dolnej jej części.
Mimo wszystko - puchary to puchary. Po prostu. I za kilka lat nikt nie będzie pamiętał o tym, że Tottenham czy United zajał 15 czy 16 miejsce w lidze, bo będę pamiętać, że wygrali Ligę Europy.
To jest po prostu przykre, że my nic nie wygrywamy i tyle. I przykre, że dwa wielcy rywale stoją przed szansą wygrania trofeum. Poważnego trofeum. Przestańmy się oszukiwać i pieprzyć głupoty, że to nie jest ważny puchar. To JEST ważny puchar, który daje ci furtkę do gry w LM jeśli go wygrasz (w przypadku United i Tottenhamy to mega istotne), daję prestiż wygrania europejskiego pucharu oraz możliwość gry o Superpuchar Europy, czyli kolejne trofeum europejskie.
My graliśmy przez kilka lat w LE i czy udało się wygrać? Nie. Dziękuję, pytań więcej nie mam.
Zanim ktoś powie, że mieliśmy gorszy skład bla bla bla. Tak, mieliśmy gorszy skład od Olimpiakosu jak odpadaliśmy czy Sportingu?
Różnica między nami, a Chelsea w finale była tak kolosalna, żeby dostać 4:1 i jeszcze wypchnięty od nas Giroud nas załatwił? Ja po tamtym finale miałem kaca przez 2 tygodnie, płakać mi się chciało, to był istny dramat.
To co można powiedzieć o United czy Tottenhamie, które zaliczają ABSOLUTNIE FATALNY sezon w Premier League, a mimo to któryś z nich wygra europejski puchar. My zaliczaliśmy słaby sezon w Premier League (bo graliśmy w LE, tak?), ale za to również go nie wygrywaliśmy :D
Tak więc śmieszy mnie to nagłe zaniżanie rangi Ligi Europy. Rozumiałbym kibiców Realu Madryt, którzy nabijają się z tego pucharu. Ale ludzie, my nigdy nic poważnego w Europie nie wygraliśmy. Mistrzostwa nie mamy od 21 lat. Kibic Arsenalu wyśmiewający lub lekceważący puchar europejski, kiedy jego własny klub NIC NIE WYGRYWA, a tej wyśmiewanej LE nie był w stanie zdobyć, to jest naprawdę dobry kabaret.
I nie, nie chciałbym być na miejscu Tottenhamu lub United. Ja tylko mówię, że to jest zajebiście przykre, że nawet takie kluby jak oni, z tyloma wielkimi, wręcz gigantycznymi problemami, będą w stanie wygrać coś istotnego. A my? No fajnie, jesteśmu w czubie tabeli PL, byliśmy w półfinale LM, ale no kurde, przecież nie zdobyliśmy żadnego pucharu. Nawet durnego Carabao Cup. No więc cóż. Ja to mam wrażenie, że ten ból nigdy się nie skończy, choć wiem, że się mylę i przyjdzie dzień chwały. Może za sezon, może za 2 lata, ale w końcu nadejdzie.
Tylko wiecie w czym problem? Od 2006 roku tak myślę. I poza kilkoma Pucharami Anglii (które też są prestiżowe, szczególnie w Anglii), to posucha i wieczne rozczarowania.
W lecie oczekuję wielkiej przebudowy składu (pewnie srogo się rozczaruję), pozyskania napastnika, skrzydłowego przede wszystkim i powrotu do efektywnej i efektownej gry, przestania być bezzębnymi i bezpłciowymi, jak w tym sezonie poza paroma przebłyskami.
No bo właśnie, ten sezon to tylko przebłyski. Jak z Realem, jak z City. Ale tylko tyle. Za to pucharów nie wręczają. I owszem, gole Declana przeszły do historii LM, ale jako klub, jako Arsenal, nikt nie będzie tego pamiętał. Ludzie zapamiętają tylko Inter lub PSG. Bo któreś z nich wygra rozgrywki. I taka jest rzeczywistość.
Mamy aspirację, by być na miejscu tych klubów, mamy ku temu środki, mamy potencjał. Jeśli kogoś zadowala tylko 2. miejsce oraz półfinały, tzn. nie mówię, że nie można się cieszyć z tego, bo można i trzeba, ale chodzi mi o to, że dla kogoś to jest szczyt ambicji kibicowskich, no to sorry, ale czas po prostu zacząć spełniać obietnie i marzenia, o których się mówi.
I tak. Wolę raz na 5 lat wygrać LM, raz na 3-4 lata wygrać Premier League i pomiędzy tymi sezonami wypadać z TOP4 w lidze i nie przejść 1/8 LM, niż co sezon grać w półfinale i odpadać i co sezon zajmować 2. miejsce. Serio, naprawdę ktoś wolałby to drugie? Zero pucharów, ale za to stabilność w czołówce? Ja tam wolałbym wygrywać puchary. I tyle.
@marimoshi napisał: "ytuacji nie marnował tylko jeden zawodnik, a paru Havertz, Saka, Leo,Gabi i tak można wymieniać dalej.
Jak inni nie poprawią się w decydujących momentach to Nam napastnik nie pomoże"
Ale to może właśnie o to chodzi, by w miejscu, z którego oddawali strzały ci zawodnicy, których wymieniłeś, stał taki Gyokeres i ładował pod poprzeczkę? Można teraz sobie gdybać, bo nie da się stwierdzić, że gdyby stał tam rasowy napastnik w formie, to akurat pod jego nogi spadłaby piłka, zamiast pod Saki, Gabiego czy Odegaarda. Ale fakty są takie, że byłaby po prostu większa szansa na gola, to na pewno.
Więc przyjście napastnika to JEST OBOWIĄZEK. Nie wiem czy to w 100% rozwiąże problemy ze skutecznością, ALE NA PEWNO BARDZO POMOŻE W STRZELANIU GOLI.
Jakie ma znaczenie ilu zawodników zmarnowało doskonałe sytuacje? Mogłoby to być i 11 piłkarzy i co to zmienia w ogóle? Przecież praktycznie w każdym meczu widać jak bardzo brakuje nam w polu karnym lub pod polem karnym rasowego snajpera, który nie zawaha się, tylko po prostu uderzy celnie na bramkę.
Nie sprawdzimy tego, ale ja jestem przekonany, że gdybyśmy w dwumeczu z PSG mieli rasowego snajpera, to byśmy awansowali. No przepraszam bardzo, ale gdyby sam na sam z Donnarrumą w pierwszym meczu miał taki Gyokeres zamiast Martinelliego czy Trossarda, gdyby głową w rewanżu strzelał nie Rice, a Gyokeres, gdyby na pustaka strzelał nie Saka, a Gyokeres, no przepraszam bardzo, ale byśmy mieli nie jednego gola, a minimum 3 albo 4. O to chodzi, że skoro NIE MAMY NAPASTNIKA, to inni piłkarze są na miejscu, gdzie TEN NAPASTNIK POWINIEN BYĆ I STAŁBY, GDYBY BYŁ. Logiczne, prawda? Więc oczywiste, że to oni marnują sytuacje, które mają.
Więc sorry, ale napastnik jak najbardziej może rozwiązać nasze problemy ze skutecznością. Oczywiście wypadałoby też wzmocnić dodatkowo skrzydło.
Czy wczoraj zagraliśmy zły mecz? Wg mnie nie aż tak zły. Mieliśmy sytuacje, naprawdę. PSG było do pokonania. To nie tak, że Paryżanie wspięli się na wyżyny, zdominowali nas, zjedli i podtarli sobie tyłek. Mieliśmy kilka momentów, albo nawet więcej, by wrócić do gry. Zabrakło przede wszystkim skuteczności. Ale to śpiewka stara jak świat. Zawsze coś. Zawsze milardy argumentów przeciwko nam. Los nienawidzi Arsenalu.
Bramkarz mecz życia, na pustaka nad poprzeczką, rykoszety, przypadkowe ręki w polu karnym, przypadkowe złe podania do rywala, przypadkowe strzały przeciwników. Tylko ten biedny Arsenal nie może oddawać takich strzałów i strzelać goli. Wiecznie to samo.
PSG grało dzisiaj ze Strasbourgiem na wyjeździe, gdzie wg buków faworytem był... Strasbourg. Dlaczego? Bo PSG wystawiło totalne rezerwy. Ligę już wygrali dawno, mogą odpuścić, wiadomo. Podstawowy skład będzie wypoczęty na nas. A jak wygląda sytuacja u nas? Liga przegrana. Tak, walczymy o utrzymanie 2. miejsca, ale wciąż, czy naprawdę nie można dać odpocząć Declanowi, Sace czy posadzić na ławkę Odegaarda przed najważniejszym meczem sezonu i prawdopodobnie od kilkunastu lat? Nie można. No okej, skoro tak. Za to na pewno można u siebie wygrać z Bournemouth i umocnić się na 2. miejscu? Otóż nie. Tego też nie można, wystawiając mocny skład.
Czyli ani nie umocniliśmy się na miejscu nr 2, kolejna strata punktów w lidze, ale za to zawodnicy też nie odpoczęli przed najważniejszym meczem sezonu.
Fantastycznie.
Trzeba wyjść i po prostu zagrać swoje. Jesteśmy w stanie awansować, wyjazdy w LM do tej pory nam wychodziły, wróci Partey i ta gra musi wyglądać lepiej od samego początku. Sytuacje na pewno sobie stworzymy, ale obrona musi być też dużo szczelniejsza. Wierzę, że będziemy w stanie to odwrócić na swoją korzyść i uda się awansować.
Fakt, słabe to wszystko było, szczególnie Ode... Mam nadzieję, że w rewanżu mimo wszystko uda nam się wyszarpać ten awans. W jakikolwiek sposób...
@Garfield_pl napisał: "To co trzeba było, ośmieszył ruskiego typa i nie dał szerzyć ruskiej propagandy:)"
To się kogoś takiego po prostu nie zaprasza? Dziwny masz tok rozumowania. Jak nie chcesz z kimś rozmawiać, bo odczuwasz do danej osoby pogardę ze względu na jej poglądy, to zwyczajnie w świecie nie zapraszasz tego człowieka na rozmowę. Przecież to przyniosło odwrotny skutek od zamierzonego. Ja nie mam pojęcia kim jest Maciak i znałem go tylko z tego, że lubi i szanuje Putina. Chciałem posłuchać tego wywiadu, tak jak każdego poprzedniego z kandydatem na prezydenta RP, żeby wyrobić sobie jakieś zdanie, dowiedzieć się czegoś więcej. Liczyłem na to, że Stanowski ładnie wypunktuje gościa i skompromituje go, ale w trakcie rozmowy, a właściwie, że sam gość się ośmieszy. A tak nadal wiem tyle, co wcześniej. Ile nowych osób weszło na kanał YouTube Maciaka, nabija mu teraz wyświetlenia, zasięgi i komentarze, właśnie przez tą akcję na Kanale Zero, żeby czegokolwiek się o typie dowiedzieć? I po co?
To co piszesz, to w ogóle się kupy nie trzyma, bo Kanał Zero przeprowadzał wywiady z wieloma ludźmi z mocno kontrowersyjnymi poglądami i problemu nie było. Sam Stanowski w jednym z wywiadów nie tak dawno powiedział, że jeśli miałby okazję, to porozmawiałby z Putinem, przeprowadziłby z nim wywiad i zapytał o zbrodnie, mordy itd. I nagle z kandydatem na prezydenta RP, gościem, który póki co nie ma żadnych zarzutów, a rozpowiada, że szanuje Putina, porozmawiać nie może? Przecież wiedział, jakie ten typ ma poglądy. Wiedział doskonale, co mu odpowie. Krzysiek od samego początku nie zamierzał przeprowadzić tego wywiadu. Spóźnił się, nie miał laptopa, zadał pytanie, na które odpowiedź była oczywista, bo Maciak powtarzał to wiele razy. I na darmo jechał 400 km, bo postanowiono sobie z niego jaja zrobić. Gościem można gardzić, można nie zgadzać się z poglądami, można z nim jechać, ale była na to okazja w czasie wywiadu. A tak wyszedł też trochę brak szacunku do widzów Kanału Zero, którzy oczekiwali normalnego wywiadu i wypunktowania Maciaka, co Stanowski potrafi doskonale. Wzbudzenie jakiegoś współczucia czy żalu względem gościa, co do którego chyba każdy miał wcześniej negatywne zdanie, to jest naprawdę wyczyn.
Tak się po prostu nie robi i tyle. Czas miał dostać każdy kandydat. A Maciak został celowo upokorzony. Jeszcze to wyciszanie mikrofonu gdy był sam w studiu.
Ja nie lubię Maciaka, brzydzę się jego poglądami, o których zdążyłem usłyszeć, czy to w gdzieś w mediach, czy z jego ust. Na debatach mi się nie podobał. Nie zmienia to faktu, że chciałem posłuchać przynajmniej 2h rozmowy z nim, z czystej ciekawości.
Jako widz Kanału Zero, czuję się oszukany. Tak samo jak widać po komentarzach. I tak, tak, jeszcze powiedz, że to ruskie trolle atakują i boty :D Bo przecież wcale coś takiego nie miało prawa się nie spodobać widzom. Pod każdym popularnym filmem na Kanale Zero są tysiące/dziesiątki tysięcy komentarzy. I akurat negatywne reakcje, akurat pod Maciakiem, są botami xD Tylko dlatego, że ludziom nie spodobało się, że tak potraktowano gościa, jaki by nie był, ponieważ został zaproszony na rozmowę, której nie chciano od początku przeprowadzić. Ludzie czują się po prostu oszukani, tak jak ja. I uważają, tak samo jak ja, że można gardzić czyimiś poglądami, ale można go wysłuchać i wypunktować w normalnej rozmowie, a nie potraktować w taki sposób. No i przede wszystkim komentarze osób wspierających Kanał Zero, czyli co miesiąc przelewających swój ciężko zarobiony hajs by ich ulubiony Kanał mógł się rozwijać, 100% negatywnych komentarzy. No faktycznie, same ruskie trolle i boty tam są, wspierający Kanał Zero. Weź ty się zastanów chłopie czasem...
@minio7 napisał: "Powiedzmy sobie szczerze że ta bramka to też dużo farta. Idealnie od słupka ta piłka weszła. Trochę w lewo i Raya by wyjał, trochę w prawo i byłby niecelny strzał"
Co to za pierdzielenie. Tak samo mozna powiedziec o golu Rice'a z Realem. Że w sumie to nic tylko fart. Trochę wyżej, poprzeczka. Trochę w prawo, słupek. Pierniczenie. Dobra akcja PSG na którą pozwoliliśmy za łatwo.
@Womanizer napisał: "A ostatni raz rywala z TOPU w fazie pucharowej LM wyeliminowaliśmy jak po boisku biegał Herny, Fabregas i Lehmann w bramce i to był Juventus w 2006 roku."
Ogólnie z wypowiedzią się zgadzam, ale był jeszcze rok 2008 i wyeliminowaliśmy wtedy w 1/8 AC Milan, który był wtedy ścisłym topem i potężną drużyną z Nestą, Kaką, Gattuso, Pirlo, Inzaghim czy jak się wtedy wydawało wschodząca gwiązdą futbolu Pato. A, no i był to obrońca trofeum, bo przecież w 2007 roku AC Milan zgarnął LM.
@Kaczaza napisał: "dobrze że Crytal Palace, Brenford lub Evertonu nie ma"
I padły w tych meczach remisy, zatem o co Ci chodzi? Przecież to by oznaczało dogrywkę i ewentualne karne, więc przecież moglibyśmy wciąż awansować, prawda?
Poza tym co to za biadolenie. Czy mi się wydaje, że te przytoczone remisy z Evertonem i Brentford były pomiędzy rozwalcowaniem Realu Madryt? Więc w ogóle jaki ma to związek? Jak już wbijać szpileczki, to przydałoby się to robić umiejętnie, a nie na odwal.
Kijowy mecz wczoraj, ale ja jestem bardzo daleki o wysnuwania daleko idących wniosków w oparciu o wczorajszy spektakl i nie będę pisał jak to inaczej trzeba zagrać z PSG, bo inaczej krucho będzie. No wow, doprawdy, niesamowite odkrycie, że musimy zagrać lepiej. Tylko nie widzę za bardzo powodów, czemu nie mielibyśmy zagrać lepiej.
Tak tylko przypomnę. Everton-Arsenal 1:1 - kilka dni później 3:0 z Realem.
Arsenal-Brendford 1:1 - kilka dni później 2:1 dla Arsenalu na Bernabeu.
W obu przypadkach Real miał nas wyruchać. Cudem mieliśmy remis albo jakieś skromne, fartowne zwycięstwo na Emirates wywieźć, a potem modlić się cud na Bernabeu. Było 3:0, mogło być 5:0, jedziemy na Bernabeu i remontada, remontada. Srada k**a. Pełna kontrola oprócz wylewu Saliby.
Dlatego właśnie kompletnie mam wywalone na wczorajszy wynik i grę, bo wiem, jestem pewny, że we wtorek wyjdzie zupełnie inna drużyna, z innym nastawieniem, z inną energią, z inną wiarą. Nasi piłkarze to TYLKO ludzie. Mają psychikę mniej więcej jak każdy przeciętny człek chodzący na tej planecie. To nie są roboty, robocopy czy jakieś inne supermany. Zwykli ludzie, kopiący akurat piłkę lepiej od większości ludzi.
Wiedzą, że nie ma absolutnie żadnych szans na mistrzostwo, wiedzą, że czy zajmiemy 2, 3 czy 4 miejsce, nie ma właściwie żadnego znaczenia w kontekście gry w LM, bo i tak i tak będziemy tak grać za sezon, w kontekście pucharu, bo żadnego nie dostaniemy za 2 miejsce, czy w kontekście finansów, bo te różnice nie są tutaj duże. Ale wiedzą również, że stoją przed historyczną szansą wygrania pierwszy raz w historii najważniejszego pucharu klubowego na świecie. Mogą przejść do legendy, zapisać się w historii jako pierwsi, którzy w blisko 140 letniej historii klubu wygrają ten puchar. I tam jest motywacja, tam jest energia, tam jest inna drużyna. A liga została przegrana już dawno. Naprawdę dziwi was inna drużyna w lidze, a inna w LM? Przecież remisy ze średniakami w lidze pomiędzy rozwałką Realu Madryt to nie jest przypadek. Wszystkie siły na LM, po prostu, a liga, no nie ma tej motywacji, nie ma tej energii, bo wiedzą, że to bezcelowe. Ludzka psychika tak działa. I nawet trener tutaj niewiele może poradzić,, bo sam też wie, że nie ma żadnego sensu wypruwać sobie flaków by wyrwać jakieś 3:2 z Crystal Palace czy 2:1 z Evertonem, bo stoimy przed historyczną szansą zdobycia najważniejszego europejskiego trofeum, a takie zwycięśteo 3:2 wczoraj, co nam da? Nic nam nie da. Nic.
O. I tyle z mojej analizy.
Co do Odegaarda - no jest w mega słabej formie, chyba najsłabszej odkąd jest w Arsenalu. I co mnie jeszcze drażni w nim - gdy tylko kamera go pokazuje, a pokazuje go dość często, to SMARK, SMARK. Jedna dziurka, druga dziurka, SMARK SMARK. Matko boska. Czy oni naprawdę nie mogą gdzieś skitrać chusteczek? Ale i tak go kocham i wiem, że wróci do formy pewnego dnia.
Kiwior - szef. Tyle w temacie.
Tym bardziej, że po 3:0 sprzed tygodnia to cała Barcelona miała bekę z Realu aż do dzisiaj.
@Womanizer napisał: "W Hiszpanii mam wrażenie że jest większa taka solidarność kibicowska. Dziennikarze nawet jak kibice Barcelony. To chcieliby EL Clasico w finale."
Ja mam odwrotne wrażenie. Czytając hiszpańsko języczne strony oraz będąc obecnie w Barcelonie, bo jestem na wczasach, to wszyscy mają bekę z Realu i życzą im srogiego wpierniczu po raz kolejny. Więc nie wiem skąd to info bierzesz, że chcieliby, żeby ich najwiekszy rywal zrobił remontadę, przeszedł do historii futbolu po raz kolejny oraz ponownie się prześlizgnął w LM. Żaden kibic Barcelony dobrze Realowi nie życzy. Oczywiście nie ma tutaj takiej złej krwi, jak w Polsce czy coś, że zaraz za kibicowanie rywalowi w ryj dostaniesz, ale też no jest beka i szydera z rywala. Jak Real odpadnie to będą się cieszyć raczej i ich wyśmiewać, a nie smucić, bo el clasico nie będzie. Bez przesady
@zgubilemlodowke:
Tak, ale patrząc na ogólną historię naszych rzutów wolnych w ostatnich latach, no to przecież totalna posucha. Umiemy w SFG, ale właśnie - głównie rożne. Nie sądzę by na odprawie Realu robili naszą analizę goli z rzutów wolnych - bo przecież my takich do tej pory nie strzelaliśmy OD LAT. Stąd faktycznie brzmi to trochę śmiesznie, bo akurat nikt nie spodziewał się raczej, że będziemy groźni z bezpośrednich strzałów z wolnego, o ile z rożnych na pewno, bo w tym jesteśmy bardzo mocni w ostatnich miesiącach/sezonach.
To był chyba najlepszy mecz Arsenalu, jaki widziałem w życiu. Jasne, były różne pogromy w lidze, były znakomite mecze w Lidze Mistrzów (np. 2:1 z Barceloną w prime), były zdobyte FA Cup. Ale nic, po prostu nic, nie dorównuje wczorajszemu spotkaniu.
Byłem w barze z innymi kibicami Arsenalu i po prostu no emocje nie do opisania. Radość po golach, euforia, śpiewy, mam totalnie zdarte gardło dzisiaj. Wspaniałe przeżycie.
Po latach kompromitacji z Bayernami, odpadaniem z Barcelonami w końcu przyszedł taki dzień, którego nawet chyba wyśnić sobie nie mogliśmy.
Ja wiem, że to dwumecz i jeszcze Real na Bernabeu, tak więc spokojnie, ale pocieszmy się tą chwilą. Nigdy za mojego kibicowskiego życia, a kibicuję blisko 19 lat - nie przeżyłem czegoś takiego.
Przyjeżdża Real Madryt, ze swoimi problemami, ale przecież my mamy dokładnie takie samy problemy (albo nawet większe, bo to nie my jesteśmy aktualnym zdobywcą Ligi Mistrzów czy mistrzem kraju), problemy problemami Realu, ale wciąż - Mistrz Europy, 15 krotny zdobywca pucharu, którego my nigdy nie wygraliśmy. To są ich rozgrywki, niezależnie od formy, to jest ich gra. Dodatkowo - mistrz Hiszpanii. Drużyna naszpikowana gwiazdami. I wycieramy nimi podłogę.
To, co zrobił Rice, to przejdzie, a właściwie już przeszło, do historii piłki nożnej. Przecież to jest coś niepojętego. Pierwszy gol, ok, przepiękny, ale raz na jakiś czas coś takiego siada. Ale zrobić to dwa razy w przeciągu kilkunastu minut z REALEM MADRYT w 1/4 LM, przy czym drugi gol 10 razy ładniejszy od pierwszego? I mówimy tutaj o gościu, który nigdy z wolnego nie strzelił? Matko, przecież to jest niepojęte. To jest aż niemożliwe, nierealne. A jednak stało się i byliśmy świadkami historii, czegoś, co przejdzie do legendy Ligi Mistrzów, jako jedne z najwybitniejszych goli w całej jej historii. Cały piłkarski świat oszalał na punkcie Rice'a i tych bramek.
A przecież mogło być jeszcze wyższe zwycięstwo gdyby nie bramkarza Realu. Na uwage zasługuję też gol Merino. Przyćmiony bramkami Declana, ale też piękny, co za wykończenie, co za gość.
No wspaniały to był wieczór, nie zapomnę go nigdy.
Ja tak z ciekawości czasem czytam sobie strony innych kibiców, nigdy tam nie komentuję, ale po prostu czytam, taki fetysz ;)
Wszyscy, podkreślam, wszyscy, kibice Bayernu, United, Interu, a w szczególności Barcelony, po prostu wychwalają Arsenal pod niebiosa, a nad golami Rice'a się rozpływają. Wszyscy mówią, że NIGDY czegoś takiego nie widzieli, że to jedne z najlepszych goli jakie kiedykolwiek widzieli z wolnych i to jeszcze na takim poziomie. Onet, weszło - Arsenal na 1 stronach. Arsenal, który zniszczył Real Madryt superwolnymi (i nie tylko tym). Na stronie Barcelony święto narodowe. A kibice Realu - cóż, pełni podziwu, nie znajdziesz tam komentarza, że fart, że niesprawiedliwość. Nie. Po prostu deklasacja i przyjęcie na klatę tego, że byli słabsi. Wszędzie beka z Realu Madryt i to my jesteśmy tym katem. Świat oszalał na punkcie Rice'a i Arsenalu. I nawet jeśli to potrwa tylko chwilę, to dla takich chwil, momentów, się żyje i kibicuje. Tego się nie da kupić.
Odkąd ja kibicuję nie przypominam sobie, by Arsenal był na ustach wszystkich. Przepraszam, był. Ale wtedy, kiedy się kompromitowaliśmy. Wieczna beka z naszego klubu, z porażek, z wylewów, ze straconych szans. A teraz pierwszy raz jest na ustach wszystkich, kiedy to zmietliśmy Real Madryt z planszy, kiedy to wszyscy, powiedzmy to, spuszczają się nad nami, nad Ricem, nad naszą grą, nad deklasacją wielkiego Realu. No nigdy czegoś takiego nie było, jestem pewny. To takimi meczami przechodzi się do historii właśnie, w świetle reflektorów, grając z największymi.
Moglibyśmy PSV i 15:0 pokonać, a i tak nie ma to porównania z tym co się dzieje, gdy deklasujesz Real Madryt i to takimi golami.
Tak więc nacieszmy się tym wieczorem i tą chwilą, tą magią, tym, że pierwszy raz odkąd ja sięgam pamięcią nie ma z nas beki, nie znajdziesz żadnego komentarza, że wygrali, ale fartownie, bo gdyby to, gdyby tamto. Nie. DE-CLA(N)-SA-CJA. Totalna. Tylko podziw.
O rewanż jestem spokojny. Myślę, że chłopaki dadzą radę. To Real musi. To Real musi atakować, otworzyć się. My możemy sobie bronić (czyli to, co umiemy bardzo dobrze robić, nawet bez Gabriela jak widać) i wyprowadzać kontry. Nie chce mi się wierzyć, że po takim meczu damy sobie wyrwać to prowadzenie. Nie mamy prawy wyjść przestraszeni na Bernabeu. Trzeba postawić kropkę nad i i awansować do półfinału.
Kto wie? Może Monachium czeka. Myślę, że jako społeczność przy tym klubie, ale przede wszystkim klub - zasługuje na to, by w końcu być na szczycie, na Himalajach piłki klubowej. Można z optymizmem zerkać w stronę finału, to na pewno. Choć droga wciąż kręta i z wybojami, bo trzeba przejść jeszcze 3 mecze i wygrać 4 ostatni. Kto wie. Kto wie. Może jednak to jest ten SEZON.
Słowo jeszcze na temat Kiwiora. Uniósł to. Na początku miał swoje problemy, ale z każdą minutą rósł i zyskiwał pewność siebie. Nie miał spektakularnych interwencji (chociaż ja zapamiętam to, jak błyskawicznie po wznowieniu gry z rzutu wolnego na połowie Realu zabrał piłkę Mbappe jak dziecku), ale bardzo, bardzo, bardzo solidny występ. I to również mega cieszy. Brawo.
Drużyna | M | W | R | P | Pkt |
---|
Zawodnik | Bramki | Asysty |
---|
-
Viktor Gyökeres – brakujące ogniwo w mistrzowskiej układance Arsenalu?
- 29.07.2025 19 komentarzy
-
A wszystko to przez Havertza...
- 19.02.2024 30 komentarzy
-
Red Dead Redemption
- 17.07.2023 12 komentarzy
-
Zagadnienia taktyczne: Tequila
- 25.09.2022 15 komentarzy
-
Zagadnienia Taktyczne: Idealny początek
- 19.08.2022 16 komentarzy
- pokaż całą publicystykę
-
Wywiad z Emilem Smith-Rowem: Jego inspiracje na boisku i poza nim
- 05.09.2022 10 komentarzy
-
Pot, cierpienie i egoizm
- 11.11.2021 8 komentarzy
-
Wywiad z Przemkiem Rudzkim
- 08.10.2021 16 komentarzy
-
Historia Jacka Wilshere'a
- 27.08.2021 35 komentarzy
-
Obszerny wywiad z Xhaką dla The Guardian
- 07.02.2021 21 komentarzy
- pokaż wszystkie wywiady
@Dziadyga napisał: "Kasa kasą,ale nie podoba mi się promowanie alko i jeszcze ten tekst " by tworzyć nowe rytuały" xD faktycznie nauka rozpijania to rytuał xd"
Ale ty masz swiadomosc, ze na 99% pilkarskich stadionow swiata sprzedaja piwo, w tym na Emirates sprzedawali piwo i nic sie w tej kwestii nie zmienilo podpisujac umowe z Guinnessem, bo zamiast innego piwa, ktore bylo do tej pory, od teraz bedzie po prostu... kolejne piwo - Guinness.
Wiec za przeproszeniem, ale co ty pieprzysz w ogole. Wczoraj sie urodziles? Jaka nauka rozpijania? Bo umowe z gruby hajs z browarem podpisali, by na stadionie zamiast innego piwa, bylo akurat to konkretne piwo? xD
I co tobie i temu drugiemu Amadiemu to przeszkadza? Nie chcesz pic, to nie pijesz. Chyba kazdy ma wolny wybor co zrobi ze swoim zyciem. Ktos chce isc na mecz napchac sie kielbasa i piwskiem, to to zrobi, bo ma wybor. A ktos nie chce, to nie kupi i nie zezre i sie nie napije.
@Amadi napisał: "gólnie jakoś mi nie w smak reklamowanie alkoholu, hazardu i podobnych rzeczy, które mają jednoznaczny wpływ na zdrowie, a w szczególności przez klub sportowy, którego wizytówką są zawodnicy raczej odżywiający się zdrowo, więc zalatuje hipokryzją, ale za pieniążki więc się nie liczy :D"
Ehe. Powiedz to w Niemczech jak maja Oktoberfest :)
Tak tak, wypicie piwa to samobojstwo :D Pilkarze przeciez w ogole nie pija piwa, nie znam takich przypadkow. W ogole moze zakazmy pic piwa, bo to trucizna i alkohol.
Co za lewackie wypociny. Od razu pierwsza reakcja na wiesc o jakims browarze, to popadanie w skrajnosc, zrownywanie wypicia piwa z alkoholizmem i zatruwaniem organizmu, wszelkimi mozliwymi chorobami i patologiami spolecznymi. Wyprane mozgi lewacka propaganda.
To moze jeszcze do kielbasy sie przypieprz, bo przeciez to tez trucizna, rakotworza, w szczegolnosci jak mocno podpieczona, bo spalenizna. Ponado kaloryczna i tlusta. Powoduje otylosc jak zjesz 10 na raz.
Zakaza promowania kielbas na stadionach!!! Bo to niezdrowe!!!
A no i przeciez zwierzeta cierpia. Zakaz!