Komentarze użytkownika Armata500

Znaleziono 4446 komentarzy użytkownika Armata500.
Pokazuję stronę 1 z 112 (komentarze od 1 do 40):

poprzednia123456następna

@wva napisał: "myślę jednak,że bramkarz też lepszy by się przydał."

Ty tak serio? Ze wszystkich pozycji, które należy wzmocnić, pozycja bramkarza wymaga najmniejszego zainteresowania. Raya jest niby naszym problemem? :D :D :D

@Bartek_ napisał: "@Rynkos7: Czyli albo Live gubi punkty, albo jesteśmy zgubieni."

Tak.

@damianARSENAL napisał: "@Ashmadia: to już nie chodzi o cyferki w wykonaniu Cuhny, tylko o całokształt gry."

Tak.

@Garfield_pl napisał: "Uuuu, powiało grozą;)"

Tak.


Garfield, Ty zdajesz sobie sprawę, że możesz zacytować w jednym poście kilka komentarzy i nie musisz dodawać nowych postów jeden po drugim? Choć patrząc na to ile komentarzy napisałeś na tej stronie, cóż... :D
Zacytowanie kilku komentarzy w jednym poście jest dla mnie bardziej estetyczne i wciąż czytelne dla odbiorcy niż spamowanie krótkimi odpowiedziami jedna po drugą, ale w sumie to tylko moje zdanie :P

Komentowany temat: 18. kolejka Premier League: Arsenal vs Ipswich Town 28.12.2024, 17:47

@pablofan napisał: "Wypowiedź Artety to deep fake i nic poza tym. Naprawdę trzeba być bardzo naiwnym, aby w to uwierzyć. Sama twarz, która wyraża ekspresję jest w słów Motion i nie nadąża za ruchami ust."


Ale czy ktoś tutaj w to uwierzył, że tłumaczysz takie rzeczy? :D Skupiasz się zresztą na oczywistościach jak niedoskonałości techniczne takich sztuczek, a przecież sam kanał nazywa się "DangerousAI" i trzeba mieć chyba 5 lat, żeby uwierzyć, że Arteta publicznie w telewizji obrażałby jakikolwiek zespół wygadując teksty na poziomie zgłupiałego, pryszczatego gimbusa :D Bez jaj.

Jeśli ktokolwiek się nabrał, to naprawdę, przepraszam, ale musi być idiotą.

A mnie bawią komentarze "Liverpool do grudnia miał spuchnąć", szydzące z ludzi, którzy twierdzili, że Live spuchnie i zacznie tracić punkty, tak jakby zwycięstwo z mega słabym w tym sezonie Leicester miało świadzyć, że ooo, patrzta znawcy, nie spuchnął jednak. No wow, niesamowite, że na Anfield wygrali z Leicester, doprawdy, no kosmos jakiś, że wygrali, nikt się tego nie spodziewał.

A przecież Liverpool w ostatnim czasie dwa razy z rzędu zremisował i mogliśmy doskoczyć na wyciągnięcie ręki. Ale zgadnijcie co, albo inaczej, pamiętacie może? My w tych samych kolejkach też, uwaga, zremisowaliśmy, tym samym sami sobie przeszkodziliśmy, by doskoczyć blisko, a nawet pozwoliliśmy wyprzedzić się Chelsea.

Liverpool nie musi bardzo puchnąć, bo remis w tej lidze może się przytrafić zawsze i z każdym, ale wniosek i morał jest prosty - patrzeć trzeba na siebie i wygrywać swoje spotkania. Co z tego, gdyby Liverpool wczoraj cudem stracił punkty, a dzisiaj z Ipswich będziemy tłukli głową w mur i też zremisujemy? No nic z tego by nie było.

Dlatego nas powinno interesować to, by dokładać kolejne 3 pkt w każdym meczu, jeździć na dupie i wyszarpywać wygrane nawet jak nie idzie. Po tym poznaje się drużynę, która celuje w mistrzostwo. Liverpool wczoraj zgodnie z planem wygrał i dzisiaj jest nasza kolej, by wygrać pewnie i zdecydowanie. Tyle.

A to, że Liverpool potraci punkty, no ludzie kochani, przecież to oczywiste. Na tym polegaja nasze (nie za duże) szanse na mistrzostwo, że oni się na 100% potkną kilka razy jeszcze. Tylko my musimy patrzeć na siebie i wygrywać takie spotkania jak z Fulham czy z Evertonem, sorry no. Inaczej nie ma szans na cokolwiek.

Tak jest!!! Co prawda oddalamy się od mistrzostwa przy takim wyniku, ale grunt, że Spurs przegrywają. Szanujmy się Kanonierzy!*

* gdyby ktoś nie ogarnął, odnoszę się do pewnego komentarza z dzisiaj ;)

@euphoria napisał: "Nie ma takiej mozliwosci w zadnej konfiguracji zeby kibicowac totenhamowi (szanujmy się)"

W takim razie ty się chyba nie szanujesz jako kibic Arsenalu, więc nie mów innym żeby się szanowali.

W poprzednim sezonie od ich zwycięstwa zależało to, czy Arsenal po 20 latach zdobędzie mistrzostwo, czy też nie. Trzeba mieć nierówno pod sufitem, żeby w tamtym meczu kibicować City, bo "nie ma żadnej konfiguracji, żeby kibicować Spurs". Straszna bzdura.

Dzisiaj Liverpool musi przegrać (w ostateczności zremisować), żeby tliła się jeszcze mocna nadzieja na to, że uda się do nich doskoczyć. Chłopie, rywalizacja i niechęć do Spurs to jedno, ale tutaj chodzi o MISTRZOSTWO dla naszego klubu. Kumasz to czy zbyt ograniczony jesteś? ;)

A. No i śmialiby się na 100% z naszej wielkiej radości, raz na 20 lat to i kura pierdnie, trafiło się ślepej kurze ziarno raz na 20 lat, niech się chwilę pocieszą, bo na kolejne mistrzostwo znowu 20 lat poczekają i to byłyby ich teksty, to jest 100% pewne.

Dlatego trzeba to totalnie olać. Szkoda nerwów po prostu na czyjeś wysrywy czasami.

@ozzy95 napisał: "jak wygramy to i tak się będą z nas śmiać, bo puchar Myszka Miki i co tu w ogóle celebrować, bo 5 lat i same mało znaczące trofea. Trzeba mieć to gdzieś, wspierać, mam nadzieję, że Arteta trochę wsparcia zimą dostanie i chociaż trochę wzmocnimy ofensywę. To jeszcze wbrew pozorom może być świetny sezon."

Gdybyśmy wygrali w jakiś sposób mistrzostwo w tym sezonie, to myślisz, że byłoby inaczej? O ile samego pucharu nikt by nie deprecjonował, tak jestem przekonany, że kibice niebieskich, czerwonych i drugich czerwonych gadaliby, że VARsenal, śędziowi nam pomogli i takie tam, tym samym deprecjonując nasz ewentualny sukces.

Tak to działa po prostu. Norma.

@losnumeros napisał: "To jest nic nie znaczący puchar"

W przypadku Arsenalu nie ma "nic nie znaczącego" pucharu. Możemy tylko sobie zakłamywać rzeczywistość, że liga, LM, ale kiedy wygraliśmy te puchary? Kiedy ostatnio FA Cup wygraliśmy? Też już kilka lat minęło, a i w tym sezonie United na start i nie wiadomo co będzie.

To najmniej prestiżowy puchar do zdobycia - tak. Ale dla nas nie jest nic nie znaczący, bo ewentualna wygrana byłaby naprawdę miła. Nie byłoby to epickie osiągnięcie, ale trochę byśmy się pocieszyli w finale na Wembley.
Zresztą, my w ogóle Puchar Ligi tylko 2 razy w historii wygraliśmy, więc czemu go nie wygrać.

@Socjopata napisał: "Nketiah w 11 meczach premier league 0 bramek xDDDD Wybitny cienias."

Dodajmy, że rozegrał tylko 549 minut w lidze, co daje około 49-50 minut na mecz. Gość, który był rezerwowym napastnikiem przez te ostatnie lata nie jest w stanie przebić się do 1 składu takich przeciętniaków jak Crystal. Z czym do ludzi... Lubię Eddiego, ale chyba nie tak miało to wyglądać po odejściu z Arsenalu, w którym słusznie nie miał miejsca.

Komentowany temat: Byle bez niespodzianek: Arsenal vs Everton 16.12.2024, 17:38

@Reamoner napisał: "Historia z Kiwiorem jest w miarę jasna, kiedy zaczyna dobrze grać dostaje ławę od Mikela to się nie zmieni i nie ma czego szukać u nas."

No tak, tylko zazwyczaj jak gra Kiwior to w zastępstwie kontuzjowanego piłkarza z podstawowego składu, a kiedy ten wraca i jest zdolny do gry, naturalne, że wróci do podstawy kosztem Kiwiora. Przecież Mikel nie posadzi zdrowego Gabriela na ławce, bo Kuba wcześniej zagrał kilka solidnych spotkań w jego zastępstwie.

Kuba to jest po prostu solidny rezerwowy i to się raczej nigdy nie zmieni. Zawodnik, który zawsze jest zdrowy, na którego można liczyć jeśli chodzi o ustalanie składu oraz że w razie co wejdzie i zaprezentuje się co najmniej solidnie (a błędy popełnia każdy, nawet Saliba czy Gabriel). Tacy piłkarze są potrzebni w składzie, ale przy całym szacunku do Kuby, gdy są zdrowi inni obrońcy, po prostu nie pogra w podstawie. Wydaje się też, że póki co Kubie to nie przeszkadza i taką rolę akceptuje.

Trzeba uczciwie przyznać, że ma u nas w obronie silną konkurencję i tutaj nawet lepsi piłkarze niż Kiwior mogliby mieć problem z minutami (przy założeniu, że wszyscy zdrowi).

Dla dobra reprezentacji czy samego siebie, jeśli chce regularnie grać, to powinien odejść, bo ma potencjał na bycie podstawowym piłkarzem w niezłym klubie i w niezłej lidze. Patrząc z perspektywy Arsenalu, to warto mieć takiego piłkarza mimo wszystko w składzie, szczególnie, że nie minęła połowa sezonu, a kontuzji już całe mnóstwo.

@Furgunn napisał: "Arteta pewnie nie widzi dla niego przyszłości i go nie buduje na resztę sezonu."

Może i nie widzi przyszłości w pierwszym składzie, ale czy w klubie? Wątpię. Gdyby tak było, to przecież w lecie czy poprzedniej zimy by go opchnął. Tak się nie stało. Arteta widzi ile mamy kontuzji i nie pozbędzie się takiego piłkarza, na którego może liczyć w razie "w". To jest pożyteczny piłkarz po prostu i wielu go nie docenia, ale nie sądzę, by Arteta go nie doceniał. Oczywiście, nie ceni go w sposób, by realnie rozważał zastąpienie Gabriela Kiwiorem na stałe, ale na tyle go ceni, że widzi w nim gościa, który jest gotowy do gry, zapewnia odpowiednią solidność i w razie co, może wejść do gry i poziom się znacznie nie obniży.

Komentowany temat: Odwiedziny u starych znajomych: Fulham vs Arsenal 08.12.2024, 11:38

@Taki napisał: "Live podpisuje dziadka Salaha na 2 lata."

Przecież to jest ich najlepszy piłkarz i jedna z największych gwiazd tej ligi i obecnie ogólnie w piłce nożnej. Jaki dziadek? Nie ośmieszaj się takimi tekstami.

@minio7 napisał: "United"

A od kiedy United jest naszym rywalem w tabeli? ;)

@malyglod napisał: "Dobry mecz w naszym wykonaniu, bardzo ważne zwycięstwo przy jednoczesnych gorszych wynikach rywali."

A kto oprócz Liverpoolu stracił wczoraj punkty? Przecież Chelsea i City wysoko wygrały swoje mecze.

Komentowany temat: 7 goli w jednej połowie! Arsenal pokonuje West Ham 5-2 02.12.2024, 12:15

Liverpoolowi na pewno przytrafi się jeszcze porażka, tak samo remisy.
Problem polega na tym, że żeby to wykorzystać, my musimy być bezbłędni. Założenie, że Liverpool potraci punkty (a potraci), a my doskoczymy, bo będziemy wszystko wygrywać (w teorii jest to możliwe), jest jednak dość złudne, ponieważ my też pewnie jeszcze przegramy lub zremisujemy jakiś mecz. Kwestia tylko tego typu, że będzie musiało nam się to zdarzyć znacznie rzadziej niż Liverpoolowi.

Na obecną chwilę, wydaje się to mało prawdopodobne i nawet jak do końca sezonu będziemy wybitnie punktować, znowu może się zdarzyć, że zabraknie nam 2-4 pkt do mistrzostwa i zacznie się wyliczanka który mecz o tym zaważył. Remis z Live? Z Brighton? Z City? A może porażka z Bournehmouth lub Newcastle zaważyły?

Mimo wszystko bez przesady, że Liverpool ma 95% szans na mistrzostwo. Dopiero grudzień się zaczął. Jeśli będziemy regularnie zbierać 3 pkt, a teraz mamy nieco łatwiejszy terminarz, to jest szansa doskoczyć. Trzeba wierzyć i walczyć do samego końca. Szanse nie są jeszcze matematyczne, tylko dość realne, nie jest jeszcze za późno, ale oczywiście trzeba liczyć na wpadki Liverpoolu przy jednoczesnym wykonywaniu swojej roboty. Będzie ciężko, może nawet bardzo, ale ja jeszcze wierzę w ostateczny sukces. Jeśli w kwietniu przewaga Live będzie nadal tak duża, no to wtedy już raczej pozamiatane może być. Do tego czasu spokojnie, wiele może się zdarzyć.

@coooyg11 napisał: "Ps. LFC niekoniecznie musi mieć gen Arsenalowy"

Ma za to gen poślizgowy Steviego G.

Ale tak serio to przyznać trzeba, że są do tego momentu w sezonie fenomenalni. Jest to aktualnie chyba najlepsza drużyna w Europie, co potwierdzaja też wyniki w LM. Nie sądzę, by dali radę grać na tym poziomie co mecz przez cały sezon, ale są bardzo groźni i należy ich traktować jako faworyta do zwycięstwa w Premier League oraz być może w LM.

I jak mam być szczery, o ile fanbase Liverpoolu w Polsce nie lubię i uważam, że jest w dużej mierze toksyczny (warto zadać pytanie, który fanbase nie jest, ale mniejsza z tym), tak wolę, po prostu wolę, by jeśli ktoś miał być naszym rywalem o tytuł, to żeby to był uznany klub z przepiękną historią, taką jaką ma Liverpool, a nie to sztuczne gówno co zwie się City. Tamci to won do Championship albo League One i będzie w końcu spokój.

Sezon długi, dużo przed nami i przed nimi, zobaczymy jak to się potoczy. Strata punktowa jest do odrobienia, jeśli będziemy grali na zbliżonym poziomie do dwóch ostatnich meczów, ale powiedzmy sobie szczerze - margines błędu przy takiej dyspozycji Liverpoolu oraz przewadze punktowej jest po prostu mały. Trzeba cisnąć, grać na dobrym poziomie, mieć trochę szczęścia + liczyć, że Liverpool troszkę zwolni.


A co do LM... Cóż. Kilka tygodni temu pisałem, że przegrany mecz z Interem może dużo złego nam zrobić i ja byłem bardzo niepocieszony rezultatem, trochę czarnowidztwo uprawiałem i nie rozumiałem do końca osób, które były mimo to spokojne o nasz wynik w LM (czyt. awans do 1/8). No ale jednak czas pokazał i przyznaję się do tego, że nie miałem racji. Nasza drużyna się obudziła, wrócił stary dobry Arsenal w dwóch ostatnich spotkaniach i to daje wielkie nadzieje, że ta porażka z Interem nie będzie miała żadnego znaczenia. Bałem się, że po tamtej wtopie Sporting będzie dużo, dużo trudniejszym rywalem na własnym stadionie i że w razie kolejnej porażki, może zrobić się większa presja na nas. Też nie mogłem zakładać, że akurat odejdzie Amorim, no ale...

A tutaj zaprezentowaliśmy totalną dominację, walec się po nich przejechał, jesteśmy w TOP 8, wyniki wczoraj w sumie dobrze się ułożyły pod nas, mamy Monaco, Gironę i Zagrzeb, więc faktycznie - raczej nie ma powodów do obaw jeśli chodzi o awans do 1/8. I bardzo dobrze. Bardzo, bardzo dobrze.

@Nicsienieda napisał: "Prowadzili z Feyernoordem 3:0, z Totenhamem mieli dużo okazji w pierwszej połowie i ustaliliby wynik."

Jezusie z Nazaretu, ale co z tego? Prowadzili 3:0, zremisowali 3:3 po FATALNYCH błędach. Z Tottenhamem mieli dobre 5-10 minut, a potem dostali takie lanie, że głowa mała, nie mieli żadnych argumentów ani szans na powrót w tym meczu. Ustaliliby wynik xD No ustalili, na 0:4 w plecy. W ogóle śmieszna argumentacja.

@FabianMrozek napisał: "Dzisiaj jest dzień w którym społeczność k.com przekona się jak przeciętnym i jednowymiarowym napastnikiem jest Gyokeres. Co prawda dopiero wtorek, ale z tej okazji trochę się napiję ;)"


Zdaje się, że już wypiłeś, więc może jednak więcej już nie?

Śmieszą mnie takie komentarze/opinie. Bo życie składa się tylko ze skrajności, więc albo Gyokeres musi hat-tricka przeciwko nam ustrzelić, oczywiście karne i z 5 metrów taśki się nie liczą, tylko bomba z 30 metrów w okienko, przewrotka z 14 metra ala Cristiano Ronaldo vs Juventus no i mile widziany lob z 20 metrów lub rzut wolny w okienko z 25 metrów. O. I wtedy Gyokeres udowodni, że to to dobry napastnik.

Ale jeśli nasza obrona, która składa się z obrońców, którzy gdy mają dzień, są wybitni, zatrzyma dzisiaj Gyokeresa - to już będzie słaby i do niczego się nie będzie nadawał. No bo przecież Messi czy Ronaldo każdy mecz mieli wybitny, to samo Lewandowski czy Henry.

Jeden mecz zadecyduje, czy jest to dobry napastnik, czy nie i to mecz akurat z nami, dzisiaj.


Tak jakby nie udowadniał tego co tydzień, albo nie mógł udowodnić jeśli nie dzisiaj (bo przecież WSZYSCY chcemy, by NASI OBROŃCY go zatrzymali), to w kolejnych tygodniach gdy zacznie strzelać gol za golem przeciwko innym.


A potem będzie płacz, jak pójdzie do Chelsea, City, United czy Live. Płacz i zgrzytanie zębów. Przed meczem z nimi, oczywiście.

@FilipCz napisał: "iaplay schodzi na psy, kiedyś mozna bylo oglądać mecze dwa dni wstecz, teraz w ogóle nie ma tej opcji. Chciałem chociaż pocieszyć się skrótami wczorajszych meczów, to sa raptem 3 spotkania."


Nieprawda. Ja mam wszystkie mecze Premier Legue do obejrzenia z tej kolejki, wszystkie skróty również są. Sprawdziłem, są mecze z Championship czy Bundesligi sprzed 2 dni w całości do odtworzenia. Coś słabo szukasz chyba...

@FilipCz napisał: "U mnie jeszcze nie ma, dalej tylko 3 mecze z tej kolejki."

To raczej nie jest możliwe. Jeśli robią update skrótów, to są one dostępne dla wszystkich jednocześnie. Po prostu źle szukasz. Jak? Nie mam pojęcia.

Komentowany temat: Czas na przełamanie: Arsenal vs Nottingham 23.11.2024, 11:11

@sWinny napisał: "Może i taka gra jest bardziej efektywna, ale ja jej nie chce."

No i właśnie ostatnio to przestała być nawet efektywna w naszym wykonaniu. Za dużo punktów straciliśmy.

Dzisiaj zwycięstwo jest obowiązkowe. Musimy zacząć gonić.

Komentowany temat: Powołania do reprezentacji na listopadowe mecze 19.11.2024, 18:57

@pablofan napisał: "wuja, żeby móc się wypowiadać nt. czyjegoś mentalu to pierw niech sam coś osiągnie bo na razie jest anonimową postacią w świecie piłki."

Pablo, a ty co osiągnąłeś, że trenera oceniasz? Trenowałeś reprezentację Polski czy jakiś polski klub? No właśnie. Ale swoje zdanie masz i masz do tego prawo. I tak samo Brzęczek ma i ma prawo się wypowiedzieć, a prędzej on może coś powiedzieć o mentalu zawodnika, jeśli pracuje w piłce i trenuje piłkarzy, niż Ty, ja czy ktokolwiek na tej stronie.

Brzęczek przynajmniej nie spadł z Ligi Narodów (fartem, bo fartem, ale nie spadł), awansował na Euro z 1. miejsca w grupie, z 25 pkt (druga Austria, które niedawno rozniosła nas na Euro 19 pkt), bilans bramkowy 18:5, a z Austrią gola nie straciliśmy. A i tak wyleciał. O ile wtedy ta zmiana wydawała się zrozumiała, czas pokazał, że raczej to była pomyłka i należało pozwolić Brzęczkowi pojechać na turniej, na który awansował. Drużyna nie grała wtedy fajnej, ciekawej piłki, ale punktowaliśmy średniaków. A teraz musimy drżeć o wynik przed Mołdawią i innymi drużynami.

W 10 meczów 5 bramek straconych, a teraz w 6 meczów 16. Regres jaki zalicza ta reprezentacja w ostatnich latach jest po prostu zatrważający.

Komentowany temat: Bitwa o Londyn: Chelsea vs Arsenal 12.11.2024, 09:51

Ja kibicuję Arsenalowi od 2006 roku - od przegranego finału LM.
Nikt i nic tego już nie zmieni, żadna siła nie sprawi, że porzucę Arsenal, bo ten klub jest głęboko w moim sercu, jest częścią mojego życia i tak już pozostanie. Nawet jakbyśmy spadli do Championship czy League One, nic to nie zmieni, bo kibicowałbym cały czas tak samo. Nigdy się od klubu, KLUBU, nie odwrócę.

Natomiast krytyka sposobu jego zarządzania czy gry piłkarzy, stylu gry, jest czymś naturalnym i chyba niezależne od tego jakim się jest kibicem. Kibic nie musi mieć wiecznie różowych okularów i wszystkiego chwalić, a na to, co złe, tylko przymykać oko i wszystko akceptować oraz cieszyć się z najmniejszych sukcesików.

Nie jesteśmy Realem Madryt, to fakt. Ale tak samo nie jesteśmy Evertonem czy Wolves, gdzie sama gra w Premier League to sukces sam w sobie, a każdy zdobyty punkt w tej lidze, to wielkie wydarzenie. Arsenal jest jednym z największych marek świata, to wielki klub, z ogromnym potencjałem oraz budżetem, w którym grają bardzo dobry piłkarze, a w historii przetoczyło się tutaj wiele jednostek absolutnie wybitnych, i to jeszcze w XXI wieku.

Na tej stronie, jak i na każdej stronie kibiców danego klubu, niezależnie czy strona polska, angielska czy niemiecka - zawsze są skrajności, bo kibic niestety często idzie za emocjami, a emocje w danej chwili, poprzez gorszą grę, czy wyniki klubu, mogą być negatywne. Ja staram się nie popadać ze skrajności w skrajnoś i podchodzę racjonalnie do tematu. Czyli jak po przerwie reprezetancyjnej wróci dobry styl i wyniki, to nie zacznę wypisywać tutaj pochwalnych epopei na temat naszych, że już idziemy po mistrzostwo, tak samo jak wyniki i gra nadal będą średnie, daleki będę od zwalaniania Mikela Artety. Z chłodną głową podejść do tego, ja się przez te 18 lat tego nauczyłem, choć też nie było to szybkie, bo emocje mnie często mocno ponosiły niestety.

Kibic ma prawo wyrazić swoje zdanie i coś skrytykować, ma prawo mieć też jakieś oczekiwania. I oddzielam tutaj konstruktywną krytykę, gdy jest za co skrytykować, czy to trenera, czy to piłkarzy, czy to zarząd, od jakiegoś głupiego hejtu i pisania tego, co ślina na język, a właściwie na paluszki przyniesie. Wiem, że takie coś też i tutaj ma miejsce, jednak nie każda negatywna opinia na temat aktualnie grającego Arsenalu to hejt i nie oznacza to, że ktoś jest sezonowym kibicem, bo coś mu sie nie podoba.

Myślę, że nikt nie wymaga od Arsenalu tego, by co sezon zdobywał mistrzostwo Anglii i był w finale LM. Jak już wspomniałem, Realem Madryt nie jesteśmy i tyle no, to już tylko jacyś oderwani od rzeczywistości ludzie mogliby tego oczekiwać i na tej podstawie oceniać Arsenal, pracę trenera i grę piłkarzy.

Natomiast czy to oznacza, że kibic nie ma prawa oczekiwać, by w końcu coś ruszyło? By ten progres, o którym mówi trener i piłkarze był w końcu zauważalny i przede wszystkim, NAMACALNY, czyli poparty dużym, poważnym trofeum, jakim jest Mistrzostwo Anglii czy Liga Mistrzów? Według mnie nie, bo kibic takie prawo posiada.

Nie można wiecznie zadowalać się miejscem 2-4, udziałem w LM czy zdobyciem FA Cup raz na 5 lat. Nie jesteśmy Realem, ale tak samo nie jesteśmy Evertonem, by cieszyć się tylko z malutkich sukcesów. Ten klub ma ogromne aspiracje i ogromny potencjał, wierzę w to, że stać nas na to, by po 20 latach wygrać najważniejsze trofeum w Anglii oraz powalczyć o dalekie fazy w Lidze Mistrzów.

To, że ja nie pamiętam sukcesu z 2004 roku i wcześniejszych, bo jeszcze wtedy nie kibicowałem i fakt, że teraz jesteśmy w najlepszym okresie klubu od 2004 roku, jeśli chodzi o bliskość zdobycia mistrzostwa (patrząc na ostatnie 2 sezony) nie zmienia faktu, że mam świadomość tego jakim klubem jesteśmy, o jakim potencjale i tak, oczekuję, jako wieloletni kibic, żeby w końcu postawić kropkę nad i i zdobyć duże trofeum.

Jesteśmy klubem tak niespełnionym, tak pechowym, tak wyśmiewanym przez te wszystkie lata, że trzeba w końcu udowodnić, że jesteśmy w stanie być najlepsi. Kibicuję 18 lat, nie uświadczyłem jeszcze mistrzostwa, ale co to zmienia? To znaczy, że mam cieszyć się z miejsc 2-4? Że nie mam prawa oczekiwać więcej? Mam się zadowolić tym co jest i po prostu wziąć na klatę, że po prostu jesteśmy takim klubem i albo to zaakceptuję, albo wypad kibicować City czy Realowi? No właśnie z takim nastawieniem, to się nigdy nic tutaj nie zmieni.

Ja tam się frustracji kibiców nie dziwię. Hejtowi tak, ale frustracji, krytyce - nie.


I ja wciąż wierzę w mistrzostwo Anglii w tym sezonie oraz w LM. Wierzę. To nie oznacza, że wiem, że tak będzie, tylko po prostu mam nadzieję, że powalczymy i na końcu będzie wielka radość. Nie zwalniam Mikela. Ale gra musi się poprawić i nie możemy zadowalać się tylko walką o miejsca 2-4. Trzeba mierzyć wyżej i oczekiwać więcej, żeby ten klub był jak najlepszy. A kibicować można zawsze i wszędzie, niezależnie od sytuacji. Dla mnie to w ogóle nie ma związku, bo jak wspomniałem na wstępie - Arsenal jest moim życiem i choćby spadli z ligi, to nic to nie zmieni, nadal bym kibicował tak samo, ale chyba mógłbym skrytykować, że grali słabo i spadli, prawda? Czysto teoretycznie, bo to sie nie wydarzy (mam nadzieję) za naszego życia.

Komentowany temat: Bitwa o Londyn: Chelsea vs Arsenal 10.11.2024, 18:30

@losnumeros napisał: "Możecie mieć beke ze mnie, ale Lech -Legia, był lepszy nic nasz mecz w 1 połowie"


Ale z czego niby się tutaj śmiać? Ostatnio to mecze Motoru w Ekstraklasie są znacznie ciekawsze niż nasze.

Komentowany temat: Kolejna porażka na wyjeździe: Inter 1-0 Arsenal 07.11.2024, 09:02

@Furgunn napisał: "To premier league, tutaj łatwych wyjazdów w sezonie masz tyle, że nie potrzebujesz nawet wszystkich palców u jednej ręki by je wyliczyć."

Dokładnie, a najlepszy przykład to przecież mecz z Bournemouth. No nie było to Old Trafford, Anfield czy SB, a mimo to kompletnie sobie nie poradziliśmy. Dla Arsenalu w takiej formie każdy wyjazd będzie trudny. Myślisz @marimoshi, że takie Ipswich u siebie, Fulham czy Brentford to się położy i nogi rozłoży przed własnymi kibicami? Nawet Southampton, mogę się założyć, to będzie trudny mecz, bo tam nam po prostu nie idzie.

Arsenal gra na chwilę obecną tak przewidywalnie i tak bez pomysłu, że przed każdym meczem miałbym obawy.

Komentowany temat: Szukając przełamania: Inter vs Arsenal 06.11.2024, 15:00

Zjadłem już dwa duże pudełka popcornu czytając od rana polityczne dyskusje. Mam ochotę na trzecie, więc nie przestawajcie, do 21:00 macie czas panowie.

Komentowany temat: Szukając przełamania: Inter vs Arsenal 05.11.2024, 23:22

Jutro trzeba osiągnąć dobry wynik z Interem, tj. powalczyć o zwycięstwo, remis to minimum. Obawiam się trochę tego meczu, ponieważ ostatnio bardzo przeciętnie gramy w piłkę. I my i Inter musimy gonić lidera w lidze i w weekend czekają nas ciężkie i bardzo ważne mecze, ale ja bym tak nie lekceważył jutrzejszego meczu. Mam tutaj na myśli, że aaaa, będzie co będzie, kij tam, najważniejszy mecz z Chelsea. Bo już widziałem kilka komentarzy tutaj na stronie lekko, hmm, jakby to nazwać, lekceważących względem jutrzejszego meczu? I nie chodzi tutaj o lekceważnie Interu, tylko bardziej o to, że mamy taką niby świetną sytuację w tej LM i na spokoju wszystko.

Ekhm. No tak, tylko jeśli jutro przegramy, kolejny mecz gramy ze Sportingiem z Lizbonie. Wszyscy doskonale wiemy jak wyglądają nasze wyjazdy w pucharach. Sporting nam również nie leży, nie trzeba daleko pamięcią sięgać jak odpadliśmy z nimi w Lidze Europy. A dzisiaj zrobili miazgę z City. Co się stanie jak przegramy 2 mecze z rzędu w LM? A no to się stanie, że będziemy potem grali z nożem na gardle, nawet jeśli to będą w teorii łatwe mecze z niżej notowanymi rywalami, bo to Girona (wyjazd) i Dinamo chyba, tak? No i Monaco u siebie.

Więc trzeba jutro wyjść i naprawdę dołożyć wszelkich starań, by wygrać, bo w przypadku straty punktów ze Sportingiemi na wyjeździe również będzie bardzo ciężko o punkty (w naszej obecnej formie rzecz jasna, choć i to może się zmienić).


Obawiam się niestety tylko, że jutro ten mecz będzie paskudny, szarpany, więcej będzie leżenia, 5 minutowych wyrzutów z autów, a Raya przy każdej okazji będzie leżał 2 minuty na piłce przy stanie remisowym. Bo tak niestety wyglądamy ostatnio. Chciałbym się mylić i zobaczyć jutro dobry mecz piłki nożnej, z którego wyjdziemy zwycięsko na trudnym terenie.

Komentowany temat: Szukając przełamania: Inter vs Arsenal 05.11.2024, 19:20

@Reamoner napisał: "O maniuuu, Rudzki znowu w Canal+... nikt go nie chce a wszędzie się wciśnie. Mógłby zostać w tym kanale zero przynajmniej bym go nie widywał."

To jak tak Ci Rudzki przeszkadza, to odpal sobie TVP, będzie chyba komentował Mati Borek :)

@Damper napisał: "Emery dobil do swojego sufitu. Z nim za sterami AV juz wiecej nie osiagnie."

@Damper napisał: "U Emeryego nie widac progresu wzgledem poprzedniego sezonu."


Co ty bredzisz w ogóle? A powiedz nam wszystkim, jaki jest sufit Aston Villi według ciebie? Co sezon ma wygrywać ligę i europejskiej puchary? Może i osiągnął sufit, ale chyba zapominasz, że on nie prowadzi Barcelony, City, Bayernu czy Realu Madryt, tylko drużynę, które przez ostatnie kilkanaście, jeśli nie "dziesiąt" lat, była co najwyżej średniakiem ligi z aspiracjami na czołówkę. To Emery zrobił z nich czołową drużynę Premier League na przestrzeni ostatnich 2 sezonów. Tam chyba nikt nie oczekuje, żeby Aston Villa realnie walczyła o jakieś trofeum. Może o Puchar FA/Carabao, ale na bank nie o mistrzostwo czy Ligę Mistrzów.

To pod wodzą Emery'ego ta drużyna wróciła do Ligi Mistrzów po 42 latach. Spójrz może w tabelę chłopie. 9 pkt po 3 meczach w Lidze Mistrzów, pokonany Bayern, 0 goli straconych, 1. miejsce jak na razie. Całkiem nieźle jak na drużynę, która nie grała w tych rozgrywkach od kilkudziesięciu lat i nie jest żadną wielką potęgą. Nie jest i pewnie długo nie będzie, niezależnie od trenera. W Premier League wciąż są na 5. miejscu, mają kontakt ze ścisłą czołówką. Dla Villi załapanie się na miejsce 4-5 będzie na pewno traktowane jako dobry wynik.

No tak, ale Emery dostarł do sufitu, bo przegrał z Tottenhamem na wyjeździe. Zastanów się raz jeszcze zanim coś napiszesz.

Komentowany temat: Dobrze wykorzystać Carabao Cup: Preston vs Arsenal 30.10.2024, 17:50

Guardiola w temacie zwolnienia łysego Eryczka.

"Menadżer to jedyny zawód, w którym ludzie oczekują twojego zwolnienia. Nie jest tak w przypadku architektów, lekarzy czy nauczycieli. Tylko w naszej pracy tak się dzieje. Trzeba to zaakceptować."

Tych trenerów niektórych to już całkiem odkleiło i chyba żyją w innym świecie, w jakiejś bańce. Że też mu przez ten łysy łeb nie przeszła myśl, że może to, co chce przed chwilą powiedzieć, jest głupie i lepiej trzymać język za zębami. Ale nie, mózg znajdujący się pod łysą kopułą wysłał sygnał do ust i języka, nie można było tego powstrzymać i wyleciało to z jego przesiąkniętych arabskim, skorumpowanym łajnem ust.

Lekarz i architekt to zawody, od których zależy ludzkie zdrowie i życie. To taka tam mała różnica pomiędzy ich pracą, opłacaną zresztą nieporównywalnie gorzej, od pracy trenera klubu piłkarskiego. Jeśli lekarz lub architekt popełni błąd lub źle wykonuje swoją pracę, to nie tylko może zostać zwolniony i wyrzucony na bruk, ale zdrowie i życie ludzkie jest zagrożone. Grozi mu wówczas prokurator, sprawa karna, odebranie prawa do wykonywania zawodu, trauma do końca życia i więzienie, jeśli z jakichkolwiek powodów nie dopełnił obowiązków. Zostaje z niczym, a całe życie poświęcone nauce zawodu idzie w piach i zostajesz z niczym. O ile coś spierniczysz z własnej winy. A trenerek wielkiego klubu? Spieprzy swoją robotę i co z tego, poza zwolnieniem? Nie grozi mu żaden sąd, żaden kryminał, nikt nie odbierze mu prawa do wykonywania zawodu. Jedyne co mu grozi, to MILIONY EURO/DOLARÓW/FUNTÓW nagrody za to, że spieprzył robotę oraz często tylko tymczasowa polewa w Internecie i niechęć kibiców, chwilowa przerwa od trenowania i zaraz wszystko zaczyna się od nowa, bo ktoś prace ci zawsze da i masz kolejną szansę na wyjście z twarzą.

Pepikowi już chyba serio się coś tam odkleiło. Zgodzę się z tym, że trener wielkiego klubu to jest też ogromna presja i praca nie dla każdego. Trzeba być gruboskórnym i odpornym na stres, który jest ogromny - nie neguję tego. Często jest się w pracy non stop, jeśli jesteś fanatykiem taktyki i rozpracowywania rywali. Tylko nie mam pojęcia jak można powiedzieć, że od lekarzy czy architektów nikt nie wymaga zwolnienia (w domyśle jak nie ma wyników = czyli jak coś spieprzą w robocie).


A co do ZP Viniciusa - ha ha ha ha ha. Bardzo dobrze się stało. Rodriego nie lubię, ale cieszę się, że docenili gościa, który wykonuje masę czarnej roboty i poprowadził swoją drużynę narodową do złota na ME. Vinicius niby walczy z rasizmem, ale w świecie piłki nie ma większego hipokryty niż on. Niestety, ale prawdopodobnie on sam jest rasistą. Jestem zdania, że osoba, która wszędzie widzi atak na siebie i rasizm sam jest tym, z czym walczy. Chyba nie ma na świecie bardziej znienawidzonego piłkarza niż on. Gbur, prostak i kawał chama. Na boisku, ale jak widać, poza boiskiem też. Oby nigdy nie wygrał ZP, dla mnie może wygrywać Yamal, Bellingham, Saka (a czemu nie?) a on poprzez swoją postawę, która nigdy nie była, nie jest i pewnie nie będzie wzorem dla młodych piłkarzy, nie zasługuje na takie wyróżnienie. Jego zachowanie przed galą i po gali tylko to udowadnia. Zero pokory, zero respektu, zero szacunku. Piłkarz świetny, lecz człowiek obrzydliwy.
I jakoś dziwnym trafem tylko on jest najbardziej pokrzywdzony na świecie i wszystko na niego się uwzięli :) Dziwnym trafem znam i mógłbym wymienić dziesiątki czarnoskórych piłkarzy, których ludzie uwielbiają i cieszą się ogromnym szacunkiem.

A z rasizmem lub dyskryminacją może się spotkać każdy. Z mową nienawiści na stadionach też. Zawsze się znajdzie dureń lub inny przygłup, który ze złości, frustracji, zacznie coś wykrzykiwać do czarnego, udając okrzyki małpy czy rzucając banana, Sakę też to spotkało po finale Euro kilka lat temu, szczególnie w Internecie. I takie zachowanie jest dla mnie chore i powinno być piętnowane. Tylko czy w piłce nożnej tylko czarnoskórzy są obrażani, a białych to już nikt nie tyka, nie wyzywa, nie obraża całej rodziny 10 pokoleń wstecz, nie grozi śmiercią jemu lub rodzinie? No odpowiedź na to pytanie jest znana. Każdy obrzydliwy hejt należy piętnować, natomiast dostrzeganie przejawów rasizmu W KAŻDEJ sytuacji, kiedy nie idzie po twojej myśli, świadczy już o jakiejś chorobie. Niektórzy myślą, że wszystko się kręci wokół nich, sami mają prawo obrażać i prowokować, ale kiedy ktoś sprowokuje ich, to już wielkie poruszenie i afera. Czyli mi wolno, bo ja walczę z rasizmem, ale tobie nie, bo jak to zrobisz, to jesteś rasistą. A ja oczywiście nim nie jestem w żadnym wypadku. Tok rozumowania takich ludzi.

Vinicius nie jest nie lubiany, bo jest czarny czy gra dla Realu. Ludzie go nie lubią, bo jest po prostu chamskim człowiekiem, a takich ciężko lubić, niezależnie czy jesteś żółty, czerwony, biały, niebieski, czarny czy fioletowy. Tylko chłopu trudno to pojąć, bo tak się zafiksował na punkcie tego, że cały świat się na niego uwziął przez jego kolor skóry. Dziwnym trafem, jak wspomniałem wyżej, tylko on jest tak uciśniony na to wychodzi.


A całe to zachowanie Realu jest po prostu obrzydliwe. Ja również z przymrużeniem oka traktuję te wszystkie gale odkąd wyruchali Sneijdera, Lewandowskiego, a wcześniej nawet i Henry'ego, a także wielu, wielu innych piłkarzy. Ba, nawet po prostu zwyczajnie nie lubię tej gali. Nie tylko Vinicius może czuć się pokrzywdzony. Tylko nikt nie zachowywał się tak jak on, w tak obrzydliwy sposób. Wszyscy to na klatę brali i jechali dalej. Jak czytam komentarze polskich kibiców Realu, to mi się nóż w kieszeni otwiera :D Ja wiedziałem, że tam połowa tego fanbase to są 10-15 latkowie, ale na litość boską, odklejka totalna. Wymyślanie jakichś oszustw, korupcji, oskarżanie o kradzież, celowe działanie na niekorzyść Realu itd :D Przypominacie sobie, by jakikolwiek piłkarz, który był jednym z faworytów do zwycięstwa po fenomenalnym sezonie, jego otoczenie i klub, zachowywało się w taki sposób, gdy jednak nie wygrał nagrody, choć obiektywnie mógł zasługiwać? Oni są serio chorzy na głowę wszyscy. Megalomania chyba serio mocno wjechała.

Bardzo się cieszę, że zostali upokorzenie i usadzeni na dupie przez Barcelonę. I choć Barca nie jest moim ulubionym wyborem, tak niech Lewemu się wiedzie. Życzę mu 4 goli z Realem w rewanżu i oby tylko ligi nie wygrały te białe prześcieradła. Tyle ode mnie.

Komentowany temat: Hit 9. kolejki Premier League: Arsenal vs Liverpool 27.10.2024, 11:04

@Gunner18AFC napisał: "W Arsenalu liczy się rodzinna, zespołowa więź, uczciwa rywalizacja na poziomie finansowym, zespołowym i każdej innej płaszczyźnie, natomiast w Barcelonie (czego by o niej nie powiedzieć) liczy się wygrywanie za wszelką cenę."


Może właśnie dlatego Barcelona, co by o niej nie mówić, jest obok Realu największą marką piłkarską świata, zdobyła wielokrotnie LM i kilkadziesiąt razy mistrzostwo kraju, podczas gdy my od ponad 20 lat nie potrafimy zdominować swojego podwórka, a w Europie nie zrobiliśmy tego nigdy. Bo u nas liczy się rodzinna atmosfera i zespołowa więź. No tak, to chyba w takim razie nie powinniśmy oczekiwać żadnych trofeów, skoro mamy już rodzinną więź i atmosferę, to powinno nam wystarczyć do szczęścia. Do sukcesu można dość wieloma drogami, może pomóc w tym oczywiście dobra atmosfera w drużynie i specjalnie więzi, a jeśli dodamy do tego rozsądne dysponowanie finansami bez korzystania ze specjalnych dźwigni czy arabskiej kasy, którą można opłacić niemal każdego, to super sprawa. Mimo wszystko to trochę śmiesznie zabrzmiało, bo jakieś tam Reale, Barcelonki, City, Liverpoole, Chelsea, Bayerny, Intery itd wygrywały poważne trofea w ostatnich latach, ale za to u nas jest rodzinna atmosfera :D I to najważniejsze. Tylko jak na razie sukcesów brak. Oczywiście zobaczymy gdzie będziemy na koniec sezonu, mówię o sytuacji na dzisiaj.

Komentowany temat: Hit 9. kolejki Premier League: Arsenal vs Liverpool 26.10.2024, 15:42

Ja tak czuję, że mimo wszystko my jutro rzucimy się na Liverpool chcąc ich rozszarpać już od pierwszych minut. Chcąc zmazać plamę po porażce sprzed tygodnia oraz przeciętnym występie z Szachtarem, myślę, że piłkarze i sam Arteta będą chcieli coś udowodnić, tym bardziej, że gramy na własnym stadionie. Nie chcę mi się wierzyć, że wyjdziemy na miękkich nogach z myślą tylko o bronieniu i ewentualnych kontrach, oddając piłkę Liverpoolowi. Nie chciałbym zobaczyć jutro takiego Arsenalu (choć jeśli ostatecznie udałoby nam się wygrać grając w taki sposób, cóż... liczy się tylko zwycięstwo ostatecznie). Chciałbym zobaczyć trochę radości z gry w piłkę i z dominacji nad przeciwnikiem, zagrać na własnych warunkach i nie liczyć tylko na to, że Raya będzie znowu miał wybitny dzień. Jak będzie? Zobaczymy.

Komentowany temat: Hit 9. kolejki Premier League: Arsenal vs Liverpool 26.10.2024, 13:56

Jutro ciśniemy Liverpool, humory będą dobre i wrócimy na dobre tory. Wierzę, że możemy to zrobić.

@enrique napisał: "A więc życzymy Erikowi 1 punktu w każdym meczu, skoro to nie są złe wyniki. Koleś ma duże ambicje jak widać"

Przyłączam się do życzeń, aczkolwiek dodam tylko małą adnotację: 1 pkt w każdym meczu + 0 pkt w meczach z Arsenalem. I jak dla mnie może być :)

Rojadirecta Panowie. Kilkanaście lat temu oglądałem tam Arsenal często, wciąż to działa. Są linki do meczów.

Komentowany temat: Odbić się po ligowej porażce: Arsenal vs Szachtar 22.10.2024, 16:58

@piter1908 napisał: "W ogóle jacy wszyscy tutaj są bardzo wrażliwi na krytykę zawodników."

Ja jestem wrażliwy na pisanie w emocjach w czasie meczu lub bezpośrednio po meczu rzeczy, gdy jakiś zawodnik coś zawali, że do niczego się nie nadaje i won z klubu. A gdy strzeli gola, wraca do formy, to już jest super, ekstra i w ogóle.

Jest różnica między krytyką na zasadzie stwierdzania faktów, " tak, zagrał słabo, nie wychodziło mu nic, musi się ogarnąć, wrócić do formy, bo słabo to wyglądało na boisku", a wylewaniem wiadra pomyj gdzie nie idzie na piłkarzy, co tutaj jest uskuteczniane przy wpadkach/słabszej formie poszczególnych graczy.

Niedawno Martinelli to przerabiał. Jasne, był w mega słabej formie, to tutaj na taczkach go wywożono. To jest krytyka? Według mnie nie. A na pewno nie konstruktywna. Nagle strzelił kilka goli, zaliczył jakieś asysty i już ukochany Gabi.

Rozgraniczmy normalną, kulturalną krytykę słabej gry od zwyczajnego hejtu wymierzonego w piłkarza gdy nie ma formy lub coś mu nie wychodzi.

Ostatnio gdy Martinelli zwalił setkę z Bournemouth przy stanie 0:0 przecież tutaj wiadro pomyj się wylało na gościa. Rozumiem złość, ja się za głowę złapałem, pomyślałem "Jezuuu, Gaaabii, coś ty zrobił". I tyle. A tutaj ludzie nie są w stanie wytrzymać, od razu w emocjach gromy lecą wycelowane w grajka. I tak jest w sumie wszędzie. Nie tylko u nas na stronie, ale i na stronach innych klubów też. Taka już przypadłość wielu kibiców, że w emocjach popadają ze skrajności w skrajność. Albo wychwalają, albo zjeżdżają total i jadą jak po burej suce.

Ja tam staram się mimo wszystko znaleźć środek ciężkości w tym. Można Gabiego skrytykować, że w kluczowym momencie zawiódł, oddał słaby, przewidywalny strzał, mógł to zrobić lepiej. Ba, powinien był zrobić to lepiej. I to jest krytyka. Natomiast wyzywanie go od fawelarzy i wywożenie na taczce z klubu, bo zmarnował jedną sytuację w meczu, to jest dla mnie żałosne i krytyką nie jest. Sorry. Bo ta sama osoba, która wyzywa go od fawelarzy w jednym meczu, zaraz w drugim, gdy strzeli gola, chociażby z Liverpoolem, bo czemu nie, będzie tutaj piała z zachwytu.


@piter1908 napisał: "Nikt nie krytykuje Kiwiora za to że co mecz jest najlepszy i raz coś zawalił. Chłopak poziomem nie dorasta do Timber, kalafiora czy Tomiyasu"


Stary, ale Kiwior od początku miał na tej stronie przesrane. Bo ze średniaka Serie A, bo Polak, bo coś tam. Nie jest i nie będzie raczej najlepszy - niestety. Natomiast ja uważam, że on jest solidnym uzupełnieniem składu. Takim gościem, który nie narzeka jak siedzi na ławce, ale jak wejdzie i zagra, to jakiś tam poziom potrafi utrzymać. Ktoś powie, że Arsenal nie powinien mieć takich piłkarzy, tylko ławkę jak City albo Real, samych piłkarzy top of the top, którzy wejdą z ławki i będą stanowili o sile drużyny i różnica w jakości będzie znikoma lub żadna. Okej, jeśli patrzymy pod tym względem, to Kuba faktycznie raczej takim piłkarzem nie będzie. Natomiast póki co nie zanosi się na to, byśmy mieli taki komfort jak City czy Real, zatem Kuba jest przydatny i może się jeszcze przydać w tym sezonie. Przecież udowodnił, że potrafi na poziomie Premier League zagrać dobry mecz i to w starciu z silnym rywalem. Ma potencjał, ale może i głowa nie dojeżdża w niektórych sytuacjach. Czy to ogarnie? Nie wiem. Czy będzie kluczowym piłkarzem Arsenalu? Raczej nie, zgoda. Jednak czy jest sens w tej chwili, w tym momencie sezonu, wywozić go na taczce do Włoch? Według mnie nie.

Na Kiwiora wielu tutaj patrzy 10 razy bardziej krytycznie, bo jest cichym, nieśmiałym Polakiem, który wygląda jakby bał się powietrza (nie cierpię tak pisać, ale przecież to jest niestety prawda) i mamy wobec niego specyficzne oczekiwania, a do tego dodajmy fakt, że mało kto wierzył, że ten transfer się uda. Zatem każdy błąd, każde zawahanie, będzie tutaj wypominane 10 razy mocniej niż błąd/pomyłki Saliby czy Gabriela, które też się im przytrafiają, ale nikt na taczkach ich nie wywozi (bo udowodnili swoją wielką wartość, tak, jasne, to oczywiste).

A co do nie dorastania poziomem do Tomiyasu. Słuchaj, żeby dorastać do kogoś poziomem, to ten drugi chociaż musi grać w piłkę. A do jakiegoś czasu niestety Japończyk w piłkę nie gra, bo dostaje kontuzji od wstawania z łóżka. No przepraszam, ale ja wolę Kiwiora, który jest cały czas dostępny i gotowy do gry niż gościa, na którego kompletnie nie można liczyć, bo go po prostu wiecznie nie ma. No wybór chyba prosty. I mówię to z przykrością, bo bardzo lubię naszego Japończyka i jest naprawdę dobrym piłkarzem. Szkoda tylko, że nie jest dla nas dostępny do gry.

Komentowany temat: Falstart po przewie na kadrę: Bournemouth 2-0 Arsenal 20.10.2024, 16:45

"Od 21 września 2026 roku do 6 października 2026 roku każda z reprezentacji rozegra cztery mecze. Do tej pory były to dwa spotkania we wrześniu i dwa w październiku. We wspomnianym okresie nie będą rywalizowały najlepsze ligi Europy." Info z meczyków.

Nie wiem czy już było, ale to będzie jakaś katastrofa. 4 mecze reprezentacji z rzędu, omg...

Komentowany temat: Falstart po przewie na kadrę: Bournemouth 2-0 Arsenal 20.10.2024, 15:02

Szczerze mówiąc jak zobaczyłem wczoraj skład przed meczem, to tak czułem, że będą ciężary. Czy spodziewałem się, że aż takie? Nie. Jestem bardzo rozczarowany postawą piłkarzy oraz decyzjami Mikela we wczorajszym spotkaniu. To był zdecydowanie najsłabszy mecz w 2024 roku w naszym wykonaniu. Dywagacje nad tym, czy Salibie faktycznie należała się czerwona kartka (jeśli przyjmiemy, że rywal udawał) czy należał się rzut karny nie mają już teraz znaczenia. Sędzia wybroni się z każdej decyzji, którą wczoraj podjął przeciwko nam. Nie zmienia to faktu, że zagraliśmy bardzo źle, wręcz fatalnie i przegraliśmy zasłużenie.

To co mnie zdenerwowało, to jakby kompletny brak wiary w dobry wynik przy stanie 0:0, taka jakaś straszna niemoc, prawie w ogóle do przodu nie graliśmy, a ja uważam, że nawet grając w 10-tkę wciąż mieliśmy na boisku drużynę, która jakością przerastała Bournemouth i powinniśmy atakować, przynajmniej próbować. Odnosiłem wrażenie, że gramy na hamulcu ręcznym zaciągniętym wyjątkowo mocno i byle tylko gola nie stracić, co niestety prawie zawsze się mści, tym bardziej, gdy nie wykorzystujesz piłki meczowej (prawdopodobnie) którą miał Martinelli będąc sam na sam z bramkarzem.

Jestem zły na drużynę oraz Artetę, jak już wspomniałem. Szkoda mi Kiwiora. Okej, popełnił błąd, zagrał za lekko do bramkarza, wyszedł z tego rzut karny i drugi gol dla przeciwnika. Potem ta wędka, no przykry obrazek. Przykre jest jednak to, jak on jest wyzywany, wyszydzany, szczególnie przez polskie media i wielu polskich kibiców. Takie błędy zdarzyć się mogą najlepszemu obrońcy. W tym meczu nie wychodziło nam praktycznie nic, wszystko było przeciwko nam od samego początku, sami sobie pod górkę robiliśmy i nie wyżywałbym się na Kiwiorze. Chłopak jeszcze się przyda w tym sezonie, szczególnie w obliczu tylu kontuzji, które pewnie nam nie odpuszczą jeszcze. I jestem pewny, że zagra jeszcze nie jedno solidne lub dobre spotkanie. Dopiero co przecież dużo osób mówiło, że dobrze, że Arteta nie oddał Kiwiora w lecie, bo w obliczu tylko urazów obrońców przyda się taki solidny zmiennik. A teraz jeden fatalny mecz całej drużyny, jeden błąd i już chłopa pogonić, bo do niczego się nie nadaje? Ja myślę, że Arteta na 100% porozmawiał z Kubą po meczu i wytłumaczył mu swoją decyzję z wędką i wszystko jest ok. Nie wiem czy wystawi go na Liverpool, pewnie nie od początku, ale na pewno go nie skreśli tak jak tutaj wiele osób w komentarzach.

Czerwone kartki, które dostajemy, to również niepokoi. I jasne, nie dostajemy ich za brutalne faule, ale właśnie za takie głupoty. I prawda jest jedna: sędzia, choćbyśmy nie wiem jak go wyzywali, wybroni się z tych decyzji. Naszym piłkarzom brakuje chłodnej głowy w tym sezonie, choć uważam, że wszystkie te czerwone kartki było bardzo surowymi karami, za surowymi. Choć to nie zwalnia z myślenia piłkarzy, właśnie mając na uwadze kiepskie sędziowanie.

Było też niestety widać wyraźnie brak Saki i Odegaarda, a potem Williama. Bez liderów jesteśmy niestety gorszą drużyną, choć tutaj ameryki nie odkryłem, to oczywiste. I w końcu się to odbiło czkawką.

Co będzie na koniec sezonu, to można gdybać. Jeśli znowu nie zdobędziemy mistrzostwa, zacznie się rozkładanie tego na czynniki pierwsze, że ten mecz, albo tamten zaważył, ta czy tamta strata punktów. Natomiast wciąż jest to początek sezonu. Przecież nikt nie zakładał chyba, że mu już nie przegramy do końca kampanii ligowej. Gdzieś ta porażka przyjść musiała no i niestety przyszła w dość niespodziewanym momencie ze średnim rywalem. I jasne, że mistrzostwo zdobywa się przede wszystkim w regularności w wygrywaniu ze średniakami w lidze, bo na nich najwięcej punktów się nabija. No ale to była na razie jedna wpadka. Czy będzie więcej? Chciałbym wierzyć, że nie, ale przecież tego nie da się przewidzieć.

Niektórym to tutaj styki się poprzepalały i mam na myśli takie opinie/komentarze, w stylu, że już po mistrzostwie. No gdzież, przecież mamy jeszcze październik, a teraz przyszła pierwsza porażka w sezonie. Wszyscy jeszcze potracą punkty w tej lidze i nam się też to przytrafi ponownie. Nie można popadać ze skrajności w skrajność. Jestem bardzo zły na nich za wczorajszy mecz i jak to wyglądało na boisku, ale też i do głowy mi nie przyszło przekreślać szans na końcowy triumf. Jeszcze jest bardzo dużo meczów do rozegrania i myślę, że najbliższe kolejki wiele nam powiedzą. Mamy trudny terminarz, bo to jest zdaje się Liverpool, Newcastle i Chelsea. Zobaczymy gdzie będziemy po tych meczach, ale na teraz, na dziś, okej - można mieć pewne obawy, ale skreślać drużynę w październiku? No nie, tego nie rozumiem. Tutaj się wszystko jeszcze może zmienić 1500 razy. Na wydawanie wyroków przyjdzie czas. Na razie jest smutno po wczoraj, ale nie jest wykluczone, że za tydzień o 20 będziemy wszyscy uśmiechnięci od ucha do ucha. Kibic ma z reguły krótką pamięć :)

Dobrze, że ostatecznie zainterweniował VAR w tej sytuacji, ale według mnie to jest skandal, że sędzia będąc w pobliżu całego zamieszania dał Kudusowi tylko żółtą kartkę, podczas gdy czerwona kartka mogła zostać pokazana aż trzykrotnie. Sędzia miał trzy dobre powody, by wyrzucić z boiska Kudusa i nie widział ani jednego momentu, w którym gość robi takie rzeczy? Okej, żeby to było jedno zajście, można przeoczyć. Ale trzy? Jedno po drugim?

Już pierwszy faul na Van den Venie mogło być rozpatrywane jako czerwona kartka. Gość już leży na trawie, a ten od tyłu mu sadzi kopy jakieś.
Chwilę potem temu samemu gościowi wali w twarz otwartą dłonią. A jeszcze 30 sekund później kolejnemu odciska dłoń na twarzy, Bissoumie zdaje się i to wyglądało na dość mocny cios na powtórkach. No ludzie kochani, jakim cudem to nie jest czerwona kartka prosto z boiska, tylko musi VAR interweniować? Dla mnie samo w sobie jest to skandaliczne.

Lubię Kudusa i chłopa widziałbym w Arsenalu, ale dzisiaj totalna odklejka, jak boiskowy bandyta się zachował i nieważne kto był rywalem, Tottenham, nie Tottenham. W dobie, kiedy Arsenal dwukrotnie dostaje czerwone kartki za odkopanie piłki w przeciągu ilu, dwóch, trzech kolejek? A tu gość może latać po boisku, kopać leżącego, dawać w ryj dwóm piłkarzom i dostaje żółtko, dopiero VAR zmienia decyzję. A idźcie z tym.

To powinno być znacznie dłuższe zawieszenie niż 3 mecze.

Komentowany temat: Święci bez cudu na The Emirates, Arsenal 3-1 Southampton 15.10.2024, 22:26

@losnumeros napisał: "Bramkarz jest szybciej przy piłce i ja wybija. Za czerwona kartka?"

Ty chyba trollujesz albo jesteś ślepy. Co ty pieprzysz typie, widziałeś to wejście w ogóle? Przecież po wybiciu piłki brutalnie sfaulował Lewandowskiego, na złamanie nogi. Lecz się człowieku jeśli tam faulu nie widziałeś, choć może być za późno niestety.

Komentowany temat: Bez sentymentów: Arsenal vs Southampton 05.10.2024, 11:53

*Przeżuć

Jasny gwint, przeżuć oczywiście.

poprzednia123456następna
Następny mecz
Ostatni mecz
Brentford - Arsenal 1.01.2025 - godzina 18:30
? : ?
Arsenal - Ipswich 27.12.2024 - godzina 21:15
1 : 0
Tabela ligowa
Tabela strzelcówStrzelcy
DrużynaMWRPPkt
1. Liverpool17133142
2. Arsenal18106236
3. Chelsea18105335
4. Nottingham Forest18104434
5. Newcastle1885529
6. Bournemouth1885529
7. Manchester City1884628
8. Fulham1877428
9. Aston Villa1884628
10. Brighton1868426
11. Brentford1873824
12. Tottenham1872923
13. West Ham1865723
14. Manchester United1864822
15. Everton1738617
16. Crystal Palace1838717
17. Wolves18431115
18. Leicester18351014
19. Ipswich18261012
20. Southampton1813146
ZawodnikBramkiAsysty
Mohamed Salah1511
E. Haaland131
C. Palmer116
A. Isak104
B. Mbeumo102
C. Wood100
Matheus Cunha93
N. Jackson93
Y. Wissa91
J. Maddison84
SondaMusisz być zalogowany, aby posiadać dostęp do ankiety.
Publicystyka
Wywiady