Komentarze użytkownika Axxxe
Znaleziono 5599 komentarzy użytkownika Axxxe.
Pokazuję stronę 100 z 140 (komentarze od 3961 do 4000):
Niestety, przypadek naszych napastników jest naprawdę ciężki. ;) Trudno powiedzieć dlaczego zamiast starać się o strzelenia gola, wolimy piękną grę. Nie ma sensu kiwać się w polu karnym, skoro jest okazja do strzelenia z dystansu. Cóż, wczoraj było ich aż nadto. ;) Brakowało jedynie wykończenia. Myślę, że już niedługo, bo w meczu z Fulham obejrzymy więcej bramek i śmiało będziemy mogli powiedzieć, że poprawiliśmy swoją skuteczność. ;)
Eboue zaliczył wczoraj udany występ. Wystarczy przypomnieć, co wyprawiał w ostatnich spotkaniach, aby powiedzieć po meczu z Romą, że jego forma uległa znacznej poprawie. Zagrał wczoraj bez kompleksów, wydawało się, że bardzo chciał przypomnieć się kibicom. Był niezwykle groźny, stworzył sobie jedną sytuację do strzelenia bramki. Szkoda tylko, że zamiast oddać strzał od razu, bawił się w dryblingi i próbował wejść z piłką do bramki. Może gdyby nie zmarnował swojej okazji nasze zwycięstwo wyglądałoby znacznie okazalej.
W końcu, po tam długim czasie udało nam się osiągnąć upragnione zwycięstwo. Niestety, czuć lekki niedosyt, ponieważ mieliśmy mnóstwo okazji do podwyższenia wyniku. Mimo to, powinniśmy cieszyć się, że nasi piłkarze wspięli się na wyżyny swoich umiejętności i odpowiednio się zmobilizowali. To pokazuje, że nawet będąc w kryzysie, potrafimy odnieść ważną wygraną. ;)
Od początku spotkania przeważaliśmy i kontrolowaliśmy grę. Narzuciliśmy Włochom własny styl gry, przez co nie udało im się rozwinąć skrzydeł. Pierwsza połowa była w naszym wykonaniu dosyć średnia. Bramka van Persiego nieco ostudziła zapał Romy, która w zdziesiątkowanym składzie podejmowała Arsenal. Druga odsłona gry, znacznie lepsza i żwawsza. Stworzyliśmy sobie wiele sytuacji, po których powinny paść bramki. W ostatnich piętnastu minutach nieco spuściliśmy z tonu, ale trudno się dziwić, ponieważ nasi gracze byli bardzo zmęczeni.
Muszę powiedzieć, że bardzo podobała mi się gra poszczególnych zawodników. Bezapelacyjnie piłkarzem meczu został Nasri, który pokazał multum swoich umiejętności we wczorajszym spotkaniu. Warto dodać, że mecz z Rzymianami był jego pierwszym rozegranym na pozycji środkowego pomocnika oraz jednym z najlepszych w tym sezonie. Jako jeden z nielicznych trzyma równą formę i godnie zastępuje Fabregasa, gdy ten jest kontuzjowany.
Nie rozumiem z jakiej racji niektórzy krytykują Bendtnera. Nie strzelił bramki, ok. Ale bez przesady. Czemu prawie wszyscy oceniają go pod względem zdobyczy bramek, nie zważając na to, jaką pracę wykonuje na boisku? Wczoraj nie zagrał może jakoś olśniewająco, ponieważ zmarnował wszystkie swoje okazje, ale trzeba mu oddać to, że bardzo mu zależało i widać jak się starał. Tak jak mówią poprzednicy Nicklas dał nam przewagę w powietrzu. Wykorzystał jeden ze swoich atutów, czyli dobrą grę głową, a tak poza tym świetnie wywiązał się ze swojej roli. Gdy Duńczyk występuje na skrzydle, jego gra wygląda znacznie lepiej niż w przypadku, kiedy musi radzić sobie sam jako osamotniony napastnik.
Dobre noty po meczu zebrali również Eboue oraz Diaby. Ten pierwszy wreszcie zaliczył udany występ. Można by powiedzieć, że trochę uspokoił kibiców, którzy widząc jego grę w pomocy często łapali się za serce. ;)
Jak na 'nowego Vieirę' przystało, Diaby zagrał bardzo dobrze. W sumie nie liczyłem na jakieś fajerwerki z jego strony, ponieważ wiedziałem, że Francuz jest świeżo po kontuzji. Zaskoczył mnie swoim występem bardzo pozytywnie. Przeprowadził kilka składnych akcji, raz nawet uderzył z dystansu, pokazał, że nie boi się dryblować - jak na niego świetne spotkanie.
Gratulacje za dobry mecz dla Denilsona, który bardzo mile zaskoczył mnie swoją grą i w defensywie i ofensywie. Widocznie osoba dobrych Diaby'ego i Nasriego przyczyniła się do jego dobrego występu. ;)
Z pewnością cieszy kolejne czyste konto, które zawdzięczamy nie tyle przyzwoitej postawie Almunii w bramce, ale też solidnej grze obronnej. Widocznie dłuższa przerwa Gallasa i Toure spowodowała, że obaj wyszli na boisku znacznie pewniejsi. Dalej nie wnikam. :P Całkiem ciekawie radzili sobie także Clichy i Sagna. W końcu udało im się wyprowadzić kilka groźnych ataków lewą i prawą stroną boiska. Dobrą zmianę dał Vela, który jeszcze bardziej ożywił naszą grę. Słabo zagrał natomiast Song, który grał bardzo chaotycznie i niepewnie. Jak dobrze, że Abou wrócił do składu. ;)
Co tu dalej pisać - jak to Arsenal, czasem zaliczamy wzloty i upadki. Wynik 1-0 z Romą możemy uznać za dość dobry, biorąc pod uwagę ostatnie rezultaty. Jakaś zaliczka przed meczem w Rzymie jest, ale tak szczerze, boję się o mecz na Stadio Olimpico. To bardzo trudny teren, ale wszystko może się wydarzyć. :)
Dumni po zwycięstwie, wierni po porażce.
Hehe, sędzia kazał wznowić grę, a Gallas i Toure jeszcze w szatni. :D
Eh, szkoda mi tego chłopaka. Zapowiadał się całkiem nieźle i rzeczywiście spełnił moje oczekiwania, ale dostaje od Wenger za mało szans na zaprezentowanie swoich umiejętności.
Myślałem, że teraz, gdy kontuzjowanych jest wielu zawodników, głównie grających na tej pozycji co Ramsey, Walijczyk dostanie więcej okazji na grę. Niestety, Wenger woli stawiać na bezproduktywnego Songa, któremu od czasu do czasu zdarza się przejąć jakąś piłkę.
Moim zdaniem warto dać mu szanse w meczu z Burnley. Tym samym Denilson i Song mogliby trochę odpocząć i przemyśleć, co nie tak jest w ich grze, natomiast Ramsey w końcu dostałby szanse pokazania się naszemu trenerowi. Myślę, że to dobry układ. ;)
Liga Mistrzów ponownie wraca na salony. Rok temu mierzyliśmy się w tej fazie rozgrywek z Milanem, teraz przyszedł czas na Romę, która tak jak my znajduje się w kryzysie i gra w kratkę. Rozgrywki LM to jednak coś niezwykłego. Drużyny walczą tutaj na 100%, zostawiając całe swoje serce na boisku. Tak jest przynajmniej zawsze w przypadku naszego klubu, na którego liczę bardzo w dzisiejszym meczu. ;)
Wiele osób i zapewne Wenger głowi się jak będzie wyglądała nasza wyjściowa jedenastka. Lista kontuzjowanych wciąż jest długa, ale z dnia na dzień przychodzą coraz lepsze informacje o powrocie naszych piłkarzy. Na razie do składu wrócił tylko Diaby, ale coś nie chce mi się wierzyć, że wyjdzie on w podstawowej jedenastce. Na tym etapie lepiej nie ryzykować odnowienia kontuzji, skoro Francuz nie jest do końca gotowy do gry. Jesteśmy więc zdani na oglądanie Songa i Denilsona, które zupełnie mija się z celem opanowania środka pola przez Arsenal. Jeśli chodzi o inne pozycje: obrona bez zmian, natomiast w pomocy chciałbym ujrzeć Velę, ale tylko pod warunkiem, że nie będzie nam szło. Wtedy Meksykanin mógłby wejść za Bendtnera, na którym polegam w kwestii walki o górną piłkę.
Jeśli miałbym mówić szczerze to chciałbym, aby Wenger zdecydował się na przejście z klasycznego 4-4-2 w 4-5-1. Wiem, że zmiana ustawienia w takim meczu raczej nie powinna mieć miejsca, ponieważ wiąże się to z poważnym ryzykiem, ale myślę, że takie rozwiązanie przyniosłoby oczekiwane efekty. Wszyscy, którzy oglądali ostatnie mecze Arsenalu zapewne zauważyli, że nasz środek pola nie wygląda najlepiej. Dlatego też proponowałbym zagranie systemem, w którym występuje pięciu pomocników, co pomogłoby zagęścić środek pola.
Sytuacja kadrowa Romy również nie jest kolorowa. Brak Juana i Cicinho na pewno umożliwi nam łatwiejsze przemieszczanie się w kierunku bramki rywala. Podczas nieobecności Brazylijczyków w szeregach Romy zobaczymy słabego Lorię, którego kibice Rzymian uznali za najgorszy transfer wszech czasów. Ważne jest też zdominowanie środka pola, o czym pisałem wcześniej i zatrzymanie Tottiego, jeśli ten wystąpi. Musimy również uważać na długie piłki De Rossiego i Aquilaniego posyłane w kierunku rosłych napastników Romy. Myślę, że Wenger przeanalizował wszystkie zagrożenia ze strony Romy i dobrze przygotuje zespół do dzisiejszej batalii.
Sądzę, że dzisiejsze zwycięstwo którejś z drużyn będzie zależało od tego, kto zdoła zdobyć bramkę jako pierwszy. Wszyscy wiemy, że włoskie zespoły lubią grać uważnie na tyłach, tak więc powinniśmy przycisnąć Romę od początku spotkania. Dopóki tego nie zrobimy, będziemy oglądać przysłowiową kopaninę i zakończymy mecz wynikiem 0-0, czego bardzo bym nie chciał. ;) W głębi serca wierzę w 1-0, co byłoby dobrą zaliczką przed rewanżem na Stadio Olimpico, gdzie o zwycięstwo będzie znacznie trudniej. Czuję jednak, że za naszym zwycięstwem przemawia bardzo niewiele. Pozostała jedynie nadzieja i wiara w to, że nasi zawodnicy odpowiednio się zmobilizują i zdadzą sobie powagę z sytuacji. ;)
Go Go Gunners! ;)
Każda, nawet włoska liga ma jakiś urok, który przyciąga kibiców przed ekrany. ;) Według mnie najlepszą ligą jest Premier League. Co roku o mistrzostwo walczą cztery, bądź też pięć zespołów, ale dosłownie każdy może polec z innym zespołem. Całe piękno piłki nożnej. ;) W Anglii stawia się na siłę fizyczną i technikę, chociaż czasem nie ma na nią, ani miejsca ani czasu. ;)
We Włoszech wszystko oparte jest na taktyce i defensywie. O pierwsze miejsce walczą zazwyczaj trzy drużyny (Inter, Milan, Juventus), a dorównać im dość nieskutecznie próbuje Roma i Fiorentina.
Tak naprawdę sam bezpośredni pojedynek między Arsenalem a Romą nie udowodni, która liga jest lepsza. Każdy ma na ten temat zupełnie inne zdanie i trzeba je uszanować. ;)
Nie do końca zgadzam się z Fergusonem. Mianowicie mówi on, że nie potrzebni nam są ofensywni zawodnicy. Bzdura. Jak na dłoni widać brak typowego snajpera, którzy wykańczałby prawie każdą sytuację. Przyznaje mu rację, co do tego, że Wenger boi się stawiać na graczy defensywnych. Od początku sezonu da zauważyć się, że brak nam nominalnego defensywnego pomocnika, który zapewniłby łącznik z obroną i z pomocą. Myślę, że właśnie wtedy tracilibyśmy znacznie mniej goli.
fanzzi --> mów co chcesz, ale transfery są potrzebne i to od zaraz. Zespół, który walczy o najwyższe cele nie tylko powinien zatrzymywać swoich najlepszych piłkarzy, ale także wzmacniać skład, tak abyśmy potem nie mieli problemu z zastąpieniem kontuzjowanych zawodników. Tymczasem my nie dość, że się osłabiamy to uzupełniamy drużynę niedoświadczonymi piłkarzami.
baska_17skc --> może i teraz tracimy mało bramek, ale przypomnij sobie, co było na początku sezonu. Liczba 25 straconych bramek nie powala na kolana, jeśli weźmiemy pod uwagę jakość defensywy United, Chelsea czy Liverpoolu. Fergusonowi bardziej chodziło raczej o kupno defensywnego pomocnika niż obrońcy, chociaż przyznam, że kolejne koło zapasowe nie zaszkodzi. ;)
kolek --> jeśli się nie mylę to Sczęsny nie zagra do końca sezonu.
Cieszy postawa naszej młodzieży, które kiedyś będzie zapewne wieść prym w Arsenalu. Tak z przymrużeniem oka: piłkarze pierwszej drużyny powinni brać przykład z młodszych piłkarzy. ;)
Zgadzam się z Gazidisem. Jeżeli zabraknie dla nas miejsca w następnej edycji LM stracimy wiele w oczach innych drużyn. Poza tym przejdą nam koło nosa wielkie pieniądze, które dostalibyśmy za ewentualny awans do tych rozgrywek. Jednak nie to jest najgorsze. Wraz z zajęciem niechlubnego miejsca na koniec sezonu wiąże się również odejście kilku piłkarzy. Patrząc przez pryzmat kilku ostatnich sezonów łatwo można to wywnioskować. Nikt nie będzie chciał grać w klubie, gdzie sukcesy schodzą na dalszy plan, natomiast najważniejsza jest młodzież i jej szkolenie. Hleb wybrał Barcelone nie dla pieniędzy, ale dla trofeów. W obecnych rozgrywkach ma szanse na wygraną nie tylko w Primera Division, ale i w LM oraz Copa Del Rey.
Flamini również jest postrzegany jako zdrajca, ale z biegiem czasu uświadomiłem sobie, że do końca tak nie jest. Owszem, we Włoszech płacą mu wielkie pieniądze, sam wypowiadał się, że chciałby grać dla klubu, któremu kibicował w dzieciństwie, czyli Juventusowi, ale Francuz również miał większe ambicje niż Wenger i reszta. Gdyby obaj zostali w naszym klubie, co by z tego mieli? Satysfakcje, że Arsene zamiast kształtować ich na dobrych piłkarzy, ogrywa u boku takich amatorów jak Song czy Denilson? Wolne żarty, panowie.
Dlatego jeśli chcemy uniknąć wstydu na cały świat, tak jak to było w przypadku Milanu, braku gry w LM oraz wielkiej wyprz powinniśmy wspiąć się na wyżyny swoich umiejętności i wyprzedzić w tabeli tyle zespołów, na ile starczy sił. ;)
Pamiętam go jeszcze z czasów gry dla Southamptonu, kiedy ośmieszył swoim strzałem Taibiego. ;) Świetny piłkarz. ;)
"Jeśli mam być szczery, Song i Denilson nie zagrali ani jednej dobrej piłki do napastników przez 90 minut meczu z Sunderlandem. Będą potrzebowali czegoś więcej, by wyeliminować Romę."
Sama prawda w tym, co mówi. Song oraz Denilson to bardzo utalentowani piłkarze, ale brak z ich strony jakiejkolwiek kreatywności. Często zamiast zagrać długą piłkę na napastników, wolą podawać między sobą, albo co gorsza przekazują piłkę do obrońców, tak aby oni zajęli się rozgrywaniem akcji.
"Naprawdę późno, bo dopiero w drugiej połowie meczu Arsenal kilkakrotnie uderzał na bramkę rywala, czego też nie można zaliczyć do klarownych sytuacji, ponieważ były to strzały z 20 metrów. To nie był ten sam Arsenal, który zadręczał rywali podaniami. Teraz stoczyli o nie prawdziwą walkę."
Czasem jednak przydałyby się nam jakieś strzały z dystansu. Bardzo silnym uderzeniem dysponuje van Persie oraz Rosicky. Niekiedy potrafi również uderzyć Toure, ale nie do niego należy strzelanie bramek.
W poprzednim sezonie pokazaliśmy prawdziwą klasę. Ogrywaliśmy niemal każdą drużynę jak leci. Niestety, przyszedł mecz z Birmingham, kontuzja Eduardo i w tej chwili siedliśmy psychicznie. W obecnych rozgrywkach w naszej kadrze brakuje takich graczy jak Hleb czy Flamini, którzy potrafili kreować grę. Nie gramy z klepki, czyli tak jak kiedyś, co najlepiej potrafił Białorusin. Przyczyną wielkiej liczby straconych bramek jest zapewne brak nominalnego defensywnego pomocnika. Albo Wenger pomyśli i wreszcie kogoś takiego kupi (Appiah do wzięcia za darmo), albo znów będziemy skazani na oglądanie Denilsona lub Songa.
"Grał godzinę, co było oczywistym założeniem taktycznym od początku, ponieważ nie miał sił na cały mecz. W pierwszej połowie można było zauważyć, że jest wartościowym graczem. Zaliczył dwie przyzwoite próby strzałów - najpierw z około 25 metrów, gdy piłka przeleciała tuż obok słupka bramki rywala. Następnie pokazał, że jest dwunożnym graczem, uderzając piłkę z lewej nogi i zmuszając Fulopa do świetnej interwencji."
Wierzę, że Arszawin nam pomoże, ale nastąpi to dopiero, kiedy będzie gotowy do gry. Póki co jest bez formy, chociaż widać było, że starał. Mam nadzieję, że będziemy mieli z niego wielkie pożytek. ;)
Oczywiście cieszę się, że kontuzjowani powoli zdrowieją, ale kiedy wrócą będzie już za późno na odrabianie jakichkolwiek strat.
Brak Fabregasa i reszty jest bardzo widoczny. Szczególnie w przypadku Hiszpana, który jest motorem napędowym naszego zespołu. Podczas jego nieobecności szanse dostaje Song, bo inni zawodnicy są zdaniem Wenger słabsi lub po prostu nie przygotowani do gry. Z niecierpliwością czekam na powrót Rosicky'ego oraz Fabregasa, ale zdaję sobie sprawę, że mogą nie wrócić do wcześniejszej dyspozycji.
michel78 -->
"Wenger powninien podac sie do dymisji."
A ty do nauki języka polskiego.
"Dla mnie ten pan jest skonczony. 2 tytluły przeciagu 13 lat??"
Coraz bardziej się ośmieszasz. Nie dwa, a trzy - to po pierwsze. Prócz tego zagraliśmy z nim w finale LM, cztery razy zdobyliśmy Puchar Anglii oraz Tarczę Wspólnoty. Jeśli to dla Ciebie jest mało, to cierpisz na niedowartościowanie.
"Mało, a w miedzynarodowych rozgrywkach zenada, Takie Aston miało Lige Mistzrów w 82 roku!! A MY??
Pytam sie??? Co my mamy?? NIC!!!"
Jak już nie ma się jakichś porządnych argumentów to zazwyczaj podaje się sukcesy innego klubu sprzed dwudziestu lat. Jeśli tak bardzo ciekawi Cię, która w tabeli wszech czasów jest Aston Villa, a którzy my... to proszę bardzo: img410.imageshack.us/img410/5408/englandtitleschartuptom.gif
"To już jest żałosne. już nie kibicuje AFC. Mam dośc."
Sądząc po komentarzach chyba na niczym nie stracimy. ;)
"Niech se Wenger wciska swoje teksty jakims dzieciakom ale nie mi."
Odezwał się dorosły, który nie umie ortografii.
"Hidding pokazal klase. Wygrali z Aston. A Wenger co ??"
Wenger i Hiddink to jak niebo a ziemia. Jeśli tak bardzo zachwyciłeś się zwycięstwem Chelsea nad Villą to proponuję żebyś zaczął im kibicować. The Blues to w końcu najlepiej grająca drużyna na świecie. Joga Bonita jak się patrzy. Jeden z klubów, których połowa fanów to sezonowcy. Powodzenia. ;) Pozdrawiam. ;)
Według mnie, żeby Arsenal zaczął grać lepiej potrzebne jest kilka niezbędnych rzeczy, takich jak:
1) Długa ławka rezerwowych - to podstawa, jeśli chce się zdobyć jakieś trofeum. Każdy, nawet mało rozgarnięty kibic wie, że rezerwowi są równie ważni w zespole, co podstawowi gracze. Tak dla przykładu posłużę się dzisiejszym meczem. Kontuzjowany jest Adebayor oraz Eduardo. Wenger nie poczynił żadnego wzmocnienia na pozycji napastnika (być może było ono nie potrzebne, ale nadmiar bogactwa nikomu jeszcze nie zaszkodził), tak więc jest 'skazany' na swojego pupilka Bendtnera, który nie dorósł jeszcze do gry w najlepszej lidze świata. Podobnie jest ze zmiennikiem Sagni, którego nie ma i dublerem Clichy'ego, a więc Gibbsem, który nie wywiera jakiejś większej presji na Francuzie.
2) Mieszanka młodości z doświadczeniem - wprowadzanie do drużyny młodych graczy jest naprawdę mądrym posunięciem, ale tylko wtedy, gdy ma się pewność, że godnie zastąpią oni swoich starszych kolegów. Niestety, u nas od jakiegoś czasu się tego nie obserwuje. Typowe wymieszanie pokoleń oraz powolne wprowadzanie młodych piłkarzy pozwala odnosić coraz to większe sukcesy. Da się to zaobserwować np. w United, gdzie wciąż ważnymi postaciami w drużynie są Giggs, van der Sar, Scholes czy Neville. Wenger próbuje być oryginalny i stosuje własną metodę. Bezsensowną i bezskuteczną, sądząc po czterech latach bez żadnego sukcesu na koncie. Gdyby nasz trener nie kładł tak wielkiej presji na młodzieży, a ta młodzież miałaby się od kogo uczyć to sukces mamy gwarantowany. ;)
3) Rotacja w składzie - mniej więcej dotyczy to też ławki rezerwowych, na której próżno doszukiwać się zmienników, którzy godnie mogliby zastąpić, bądź też dać odpocząc lepszym kolegom. Tymczasem w naszej drużynie brak jakiejkolwiek rotacji. Pytanie dlaczego? Odpowiedź jest prosta - Wenger na własne życzenie nie ma kim grać. Tak patrząc na grę Arsenalu, przydałaby się czasem zmiana ustawienia i całkiem inny plan na zwycięstwo. Może wtedy oglądalibyśmy nasz zespół pierwszy w tabeli.
4) Zwyczajne szczęście, brak pecha (coś jak United czy Liverpool) - w poprzednim sezonie byliśmy mistrzami końcówek. Całkowicie mobilizowaliśmy się tylko wtedy, kiedy nieszczęśliwie przegrywaliśmy. Tak naprawdę nie ważny jest styl, a końcowy rezultat. Nikt nie pamiętał jak piękne graliśmy w ubiegłych rozgrywkach. Teraz jest na odwrót, tyle tylko, że wszyscy zapamiętają naszą niechlubną pozycję. ;)
bmo --> of korz. Ale co ma powiedzieć Wenger po takim meczu? Zagraliśmy be, jesteśmy słabi, nasi zawodnicy to amatorzy itp. Zadaniem trenera jest podtrzymywanie swoich graczy na duchu. Co jak co, ale Wenger układa takie regułki przed każdym meczem. ;)
Zgadzam się również, co do powrotów naszych piłkarzy. Co z tego, że wróci Rosicky, skoro nie będzie tak dobry jak kiedyś. Powiedzmy sobie szczerze - sam Czech miejsca w 'Wielkiej Czwórce' nam nie zapewni. Podobnie Fabregas i reszta. Kiedy wrócą, będzie za późno na odrabianie strat. A wystarczyło sięgnąć do kieszeni, choćby w poprzednim sezonie i mielibyśmy kilku zawodników, którzy teraz byliby ważnymi postaciami w naszej drużynie.
Może i są jakieś matematyczne szanse, ale to raczej niemożliwe, żeby wszystkie powyższe zespoły w głupi sposób potraciły punkty, właśnie na rzecz Arsenalu. ;) Marzy mi się jeszcze 'Wielka Czwórka' - może wtedy, w przeciwieństwie do Milanu, uniknęlibyśmy szyderczych uśmiechów ze strony rywali. ;)
Christian --> wytłumacz nam proszę, jak kryzys może trwać cztery lata? To tak samo, jak powiedziałbyś, że szczęście Liverpoolu trwa, odkąd zdobyli oni pierwsze mistrzostwo kraju.
Śmieszą mnie tacy jak ty, którzy za wszelką cenę próbują przyznać sobie rację. Przecież olo zapytał Cię, co rozumiesz przez słowo kryzys. Nie można odpowiedzieć, zamiast zwymyślać od dziecka? Sami nie wiemy ile ty masz lat, ale sądząc po wypowiedziach niewiele. ;)
lecho --> nie wiem skąd to wnioskujesz. ;) Na nikogo się nie obraziłem, więc podobne przemyślenia możesz zachować dla siebie. ;) A porównanie do lalusia jest nie na miejscu. Nie znasz mnie, więc nie oceniaj. ;)
gooner92 --> poniekąd masz rację. Rzeczywiście, szanse do mistrzostwa zmalały do zera, ale jakoś specjalnie się z tym nie obchodzę. Póki piłka w grze wszystko możliwe...
Merowingster --> zwłaszcza, że mamy najdroższe bilety w całej lidze. Ciekawe jakim prawem? ;)
lecho --> chciałeś być śmieszny, a zaprzeczasz sam sobie. Do końca sezonu pozostało jeszcze dwanaście kolejek i wszystko może się w tym czasie zdarzyć. Jeśli mam być optymistą, to przewiduje taki scenariusz, jeśli realistą - niestety nie.
krzykus1990 --> ankieta, jak ankieta - każdy ma inne zdanie. Wpierw powinniśmy skupić się na zajęciu czwartego miejsca, potem powinniśmy myśleć o wyższej pozycji na koniec sezonu.
stefcio15 --> zarówno w mistrzostwo, jak i zajęcie miejsca, dającego nam możliwość gry w LM wierzę dalej. Co prawda to pierwsze zadanie jest trochę trudniejsze (tracimy więcej punktów do Manchesteru, natomiast do 'Wielkiej Czwórki' tracimy tylko (aż?) pięć punktów, które jak najbardziej są do nadrobienia. ;)
Powiedzmy sobie wprost - z taką grą nie mamy szans na mistrzostwo. Drużyny pokroju Sunderlandu i innych średniaków powinniśmy ogrywać z zamkniętymi oczami i jak najmniejszym nakładem sił. Tymczasem, jak zwykle męczymy się i trudzimy niemiłosiernie. Efekt? Kolejny wynik, który oddala nas od mistrzostwa kraju, a także od rozgrywek LM.
Od początku zdawałem sobie sprawę, że mecz z Czarnymi Kotami nie będzie należał do najłatwiejszych. W końcu, do drużyny, która już raz zdołała nas pokonać, trzeba podchodzić ze szczególną ostrożnością. Tyle tylko, że Sunderland wcale nie gra tak olśniewająco jak mówi wynik. Ale dzisiaj zagrali nieoryginalnie - zamurowali bramkę jedenastoma graczami, co dało im upragniony remis. Gdy dochodzili do sytuacji podbramkowych (a były takie?) to najczęściej pudłowali. Natomiast my dalej nie potrafimy wykorzystać przewagi, która aż prosi się o wykorzystanie.
Przechodząc już do samego Arsenalu, można zauważyć, że brak nam lidera. Nie oszukujmy się - van Persie w każdym meczu ratować nas nie będzie. Zresztą, jak można polegać na zawodniku, który większą część poprzedniego sezonu spędził w gabinetach lekarskich niż na boisku. Kontuzja naszego kapitana Fabregasa, również nie jest dobrą wiadomością. Podczas, gdy mamy Cesca, nasza gra wygląda o wiele lepiej. Wpływ na naszą słabą postawę mają także obecni zawodnicy. Co prawda defensywa zaczęła grać trochę lepiej i coraz częściej zachowujemy czyste konto, ale to, co się dzieje w ataku woła o pomstę do nieba. Nie mamy, ani kim grać, ani kim strzelać. Nie ma kogoś, kto dograłby piłkę naszym snajperom. A jak już ktoś taki się znajdzie, to zazwyczaj panowie z ataku posyłają piłkę w trybuny. To się nazywa rażąca nieskuteczność.
Forma naszych zawodników nie napawa szczególnym optymizmem. Przed nami następne mecze. Tym razem podejmiemy u siebie przeciętne Blackburn. Jak zwykle liczę na wygraną. Obym tym razem się nie przeliczył. ;)
Dumni po zwycięstwie, wierni po porażce.
Trudno się dziwić ocenom. W końcu jakie noty, taka gra. Żaden z zawodników biegających po boisku wielkiego wrażenia na mnie nie zrobił. To dowód na to, że brak w naszym zespole lidera, który mógłby poprowadzić naszą drużynę do upragnionego zwycięstwa.
Dość przyzwoicie na bramce radził sobie Almunia. Co miał do wyjęcia to złapał. -6
Sagna w żaden sposób nie przypomina piłkarza, który w poprzednim sezonie został najlepszym prawym obrońcom Premier League. Gra bardzo chaotycznie i często, po tym jak zapędzi się do przodu, zapomina o powrocie. - 6
Środek obrony zagrał dziś bez większego zarzutu. Toure wraz z Gallasem uniemożliwiali graczom Sunderlandu przedostanie się pod bramkę naszego golkipera. - 7
Clichy chyba wciąż leczy kaca z poprzedniej imprezy, albo codziennie chodzi do dyskoteki. Innej opcji nie widzę, ponieważ Francuz gra straszny piach od jakiegoś czasu. - 6
Środek pomocy, czyli najbardziej odpowiedzialna pozycja na boisku przydzielona jest zawodnikom, którzy sprawiają wrażenie jakby po raz pierwszy na oczy widzieli futbolówkę. Panowie Denilson i Song - zero kreatywności. Najlepiej wychodzą im wymiana podań między sobą lub krótkie zagrania do partnerów. - 4
Zawiodłem się również na van Persim, ale większego żalu do naszego napastnika nie mam. W końcu jak zwykle nie miał u swojego boku partnera, który umiałby wypracować mu sytuację. Jeśli ktoś wierzy, że Holender będzie ratował nas w każdym meczu, niech się nie łudzi. Sam Robin nic nie zdziała. Dzisiaj też mu nie wyszło. - 5
Bendtner jak Bendtner - na nim polegać nie można nigdy. Nie pokazał dziś kompletnie nic. Był niewidoczny i wydaje mi się, że unikał kontaktu z piłką. Może to jakaś nowa metoda na wejście do pierwszego składu? - 4
Wprawdzie doczekaliśmy się debiutanta na boisku, ale nie można wierzyć w umiejętności piłkarza, który nie grał przez tak długi czas. W jego przypadku ważna jest cierpliwość i wiara w to, że z Blackburn pomoże odnieść nam zwycięstwo. Dziś zaliczył kilka podań, dośrodkowań i jeden strzał zza pola karnego. Poza tym, nic ponadto. - 5
Nasri, jak na niego przystało walczył i gryzł trawę. Niestety, nic z tego nie wynikało. Czasem był tak niewidoczny, jakbyśmy grali w dziesiątkę. - 5
Na koniec zmiennicy. Vela wniósł sporo ożywienia do naszej niemrawej gry. Miał dogodne sytuacje, które zmarnował. Gibbs wszedł na pokaz, czyli po to, aby zdjąć z boiska słabego Gaela, natomiast Eboue na przywitanie się z kibicami Arsenalu, którzy po raz kolejny udowodnili, że są zwykłymi gapiami.
To dobrze, ale na wiele z jego strony nie liczę. ;) Arszawin nie grał już jakiś czas, stąd pomysł o wystawieniu go w podstawowym składzie na Sunderland uważam za nietrafiony. ;)
Mam nadzieję, że dostanie w końcu swoją szansę - ot tak na zaprezentowanie się publiczności. Na razie wielkich powodów do zmartwień nie mamy. Całe szczęście, że w grze Denilsona widać poprawę, bo na mecz z 'Czarnymi Kotami' potrzebna będzie nam dobra gra w środku pola.
To byłoby śmieszne, gdyby doszło do tego transferu. Huntelaar dopiero co zasilił szeregi Realu Madryt, tak więc trzeba dać mu czas na zaaklimatyzowanie. Przeprowadzka do Anglii wcale nie byłaby lepszym rozwiązaniem. Tu o strzelanie bramek dla takich napastników jak on bardzo trudno.
Dziwne, że Adebayor, który w poprzednim sezonie strzelił dla nas mnóstwo goli i przyczynił się do pięknej gry Kanonierów, teraz miałby chcieć odejść. W lecie odrzucił możliwość przeniesienia się do innego klubu, chociaż na brak zainteresowanych narzekać nie mógł. Spokojnie, dajmy mu czas, nie skreślajmy go. Taki sezon jak ten poprzedni zdarza się tylko raz w karierze. Musimy uzbroić się w cierpliwość i czekać na bramki naszego snajpera. ;)
Wcale się temu nie dziwię. Dopiero co wrócił po długiej kontuzji, więc nie będzie tak silny i zdrowy jak kiedyś. Bardziej przychodzi mi na myśl podatność na kontuzje, których wcześniej prawie nie miał.
Szkoda, że nie zagra z Romą, bo po cichu liczyłem na jego geniusz. Całe szczęście, że do formy wraca Bendtnera wraz z Velą, który ostatnio sprawdził się, grając na skrzydle. ;)
Kibicuję PSG, oglądam ich mecze i muszę powiedzieć, że Sakho to bardzo perspektywiczny gracz. Co ciekawe jest jednym z najmłodszych graczy w ich kadrze, a już wyróżnia się na tle słabo grającej defensywy Paryżan. Nie wiem jak Wenger, ale ja z chęcią zobaczyłbym Sakho w naszym zespole. ;)
Po co nam on, skoro możemy pozyskać Appiaha i to w dodatku za darmo. Rozumiem, że Wenger lubuje się w sprowadzania młodzieży do Arsenalu, ale bez przesady.
Nie jest źle. Co prawda terminarz mamy napięty, bo wcześniej gramy w odstępie trzech dni z Fulham oraz West Brom, ale myślę, że powinniśmy dać radę. Będziemy grali z przeciętnymi drużynami, tak więc jest okazja na poprawienie dorobku punktowego. ;)
Wbrew pozorom spotkanie z Burnley nie będzie należało do najłatwiejszych i bezproblemowych. Przekonali się o tym i Arsenal i Chelsea, przegrywając z rywalem z Championship w Carling Cup. Czekam z niecierpliwością na ten mecz i liczę na rewanż. ;)
Przed Arsenalem mecze z teoretycznie słabszymi rywalami - z Sunderlandem, Fulham, West Brom, Blackburn i Newcastle. Potem przyjdzie czas na trudniejsze spotkania, które zadecydują o pozycji w tabeli na koniec sezonu.
Póki są matematyczne szanse trzeba wierzyć i nie kryć się z tym, że istnieją jakieś szanse. Jeśli do składu wrócą kontuzjowani zawodnicy oraz utrzyma się forma z meczu z Cardiff jestem pewien, że aż tak źle nie będzie.
Na razie priorytetem jest bezpieczne zajęcie czwartego miejsca, potem można powalczyć o trzecie, drugie lub pierwsze miejsce. Trener zawsze powinien wmawiać swoim graczom, że jest szansa, że możemy to wygrać. Myślę, że nie inaczej jest w przypadku trenera Arsenalu.
Manchester jak najbardziej jest do dogonienia. Ich forma różni się od naszej i to bardzo, ale póki piłka w grze wszystko możliwe. Jak już przyzwyczaił nas Arsenal - niemożliwe nie istnieje. ;)
*jego imiennik tam miało być. ;)
No cóż, może bramek jak imiennik strzelać nie będzie, ale zawsze to solidny bramkarz. ;) Francuz od lat uważany jest za wielki talent. Niestety, lata lecą i coraz więcej uważa go za piłkarza niespełnionego.
Chętnie bym go u nas widział, ale nie jestem przekonany co do tego, czy Wenger wyłożyłby na ten transfer więcej niż pięć milionów funtów. Lepszym rozwiązaniem dla samego zainteresowanego byłoby pozostanie we Francji i walka o mistrzostwo w Bordeaux. Poza tym byłby tam numerem jeden, ponieważ na piłkarską emeryturę uda się Rame.
Mija równy rok od tego incydentu, a przeprosin jak nie było, tak nie ma. Trudno jest nam określić czy wejście było zamierzone, czy też nie. Jedno jest pewne - przez tę okropną kontuzję Eduardo przegapił wiele meczów, w których był na potrzebny.
Przykro mi również z tego powodu, że FA jest tak mało konsekwentna w karaniu takich piłkarzy. Trzy mecze kary dla Taylora są tego najlepszym dowodem. Taki sam rozmiar kary spotkał Carraghera oraz Drogbę za odrzucenie monety w kierunku publiczności, natomiast były Kanonier Aliadiere, dostał aż cztery mecze kary za lekkie uderzenie przeciwnika w twarz. Trudno, stało się - czasu nie cofniesz. Trzeba jedynie pamiętać, że panowie z FA zamiast kierować się obiektywizmem, ustalają kary według własnego widzimisię.
Wracając do Taylora - e-mail nie wystarczy. Taylor powinien przeprosić osobiście i porozmawiać z Eduardo w cztery oczy. Czas pokaże, jaką decyzję podejmie Anglk. Najważniejsze jest jednak to, że nasz napastnik powrócił i cieszy się grą. Mam nadzieję, że odzyska wcześniejszą formę i znów będziemy mieli z niego wielki pożytek.
Według mnie najważniejszy jest cel charytatywny, nie wynik tego meczu. Chociaż z drugiej strony, nie obraziłbym się, gdyby Arsenal w pewien sposób zrewanżował się na Barcelonie za finał LM.
;)
W obecnej chwili Roma jest do pokonania. Niestety, podobnie jak my są bardzo nieprzewidywalną drużyną i od początku sezonu grają w kratkę, co sprawia, że nie mają szans na Mistrzostwo Włoch.
Tak prawdę mówiąc przegrana Rzymian nie jest czymś niespotykanym. I nie chodzi tu tylko o samą stratę trzech punktów, ale o rozmiary tej porażki. Warto również dodać, że przegrali z Atalantą, która w tym sezonie pokonała nawet Inter. ;)
Taki Arsenal chciałbym oglądać zawsze. Nasi ulubieńcy w pełni wykazali się na boisku, nie pozostawiając złudzeń Cardiff. W końcu zagraliśmy na miarę swojej drużyny i pokazaliśmy rywalowi, gdzie jest jego miejsce. ;)
Prawdę mówiąc nie spodziewałem się tak dobrej skuteczności i tak dobrego rezultatu.
Liczyłem na awans i skromną wygraną nad walijską drużyną jak najmniejszym nakładem sił. Nie myliłem się. W naszej grze było widać ogromny postęp. Mimo to trzeba pamiętać, że Cardiff nie było zbyt wymagającym rywalem. O tym czy nasi piłkarze poprawili się na lepsze zadecydują najbliższe mecze ligowe - odpowiednio z Sunderlandem, Fulham, West Brom, Blackburn i Newcastle. Potem przyjdzie czas na trudniejsze spotkania, które zadecydują o pozycji w tabeli na koniec sezonu.
Wreszcie doczekaliśmy się dobrego widowiska w wykonaniu The Gunners. Wszystko za sprawą kilku piłkarzy, którzy przyczynili się do wczorajszej wygranej. Na wielki plus zasługuje według mnie Bendtner, który z meczu na mecz radzi sobie coraz lepiej. Szkoda tylko, że niektórzy tego nie dostrzegają i wymagają od Duńczyka Bóg wie czego. Przecież do zadań napastnika należy strzelanie bramek, po trochu także wypracowywanie sytuacji kolegom oraz stwarzanie sobie wielu sytuacji podbramkowych. Co jak co, ale Nicklas wczoraj nie zawiódł. Brakuje mu jeszcze wiele do kolegów z zespołu, ale nie ulega wątpliwości, że może być lepszy. Jest jeszcze młody ( wiem, wiem - ten argument jest podawany przez prawie każdego), chętny gry, ambitny i wciąż może wiele się nauczyć. Zamiast wyzywać go od drewna, bo jest wysoki i niezgrabny, przez co nie idzie mu gra, warto czasem udzielić mu pochwały. ;)
Jestem również pod wrażeniem występu Eduardo. To co wyprawiał z piłką w spotkaniu z Cardiff było zdumiewające. Wrócić po tak groźnej kontuzji, i to w takim stylu - coś pięknego. ;) Żałuje tylko tego, że nie udało mu się strzelić hat - tricka, ale i tak jest dobrze. ;) Widać, że bardzo zależało mu na powrocie do gry. Biegał w wzdłuż i wszerz boiska, walczył, starał się - takich graczy lubię najbardziej. Nie wiem, czy Wenger desygnuje go do gry od pierwszych minut w meczu z Sunderlandem. Mimo dwóch bramek zdobytych z Cardiff sądzę, że lepiej poczekać, nie ryzykować. Coraz lepiej radzi sobie Bendtner, jest też Vela oraz niezastąpiony van Persie. Myślę, że z takim składem możemy przystąpić do rywalizacji z 'Czarnymi Kotami'.
Poza dwoma bohaterami spotkania wyróżniali się także inni zawodnicy. Dobre spotkanie rozegrał Vela, który świetnie wypełnił swoje obowiązki na skrzydle. Udany występ zaliczył również Gibbs, który już niebawem może stać się solidnym zmiennikiem Clichy'ego. Moim zdaniem nadeszła odpowiednia chwila do tego, aby sprawdzić Gibbsa w Premier League. Żadnego ryzyka nie ma, ponieważ Anglik prezentuje ostatnio dobra formę. Tym samym mamy korzyści, wiążące się z odpoczynkiem i powrotem do dyspozycji Gaela.
Mamy zwycięstwo i satysfakcję z awansu do kolejnej rundy. Czego chcieć więcej? ;) Ano tego, żeby Arsenal w końcu zaczął grać tak jak na niego przystało i tak, jak do tego nas przyzwyczaił. W końcu zapaliło się zielone światło w tunelu i zaczęło nam sprzyjać szczęście. Nasi zaczęli grać, piłkarze wracają po absencji, a przed nami kilka meczów z przeciętnymi rywalami, którym powinniśmy dać radę. nic tylko trzymać kciuki i oczekiwać na kolejne łatwe zwycięstwa. ;)
stefcio15 --> tego się po Tobie nie spodziewałem. Nie wiem jak można być tak zawistnym w stosunku do zawodnika swojej ulubionej drużyny. Moim zdaniem ktoś, kto za wszelką cenę próbuje doszukiwać się wad w osobie któregoś z piłkarzy Arsenalu, jest gówniarzem z kompleksami, a nie kibicem.
To prawda, Eduardo zaliczył wczoraj udany występ. Widać, że bardzo mu zależy na powrocie do gry. Biegał w wzdłuż i wszerz boiska, walczył, starał się - takich graczy lubię najbardziej. Nie wiem, czy Wenger desygnuje go do gry od pierwszych minut w meczu z Sunderlandem. Mimo dwóch bramek zdobytych z Cardiff sądzę, że lepiej poczekać, nie ryzykować. Coraz lepiej radzi sobie Bendtner, jest też Vela oraz niezastąpiony van Persie. Myślę, że z takim składem możemy przystąpić do rywalizacji z 'Czarnymi Kotami'.
Szczęście nam sprzyja. Wyniki losowanie są dla nas bardzo pomyślne. Nasi rywale nie są zbyt wymagający. Sheffield zawsze miało z nami wielkie problemy, natomiast Hull to nie ten sam zespół, który ograł Arsenal 2-1.
O szczęśliwym losowaniu może mówić również Chelsea i United. Myślę, że żadna z tych drużyn nie może przeszkodzić im w awansie do półfinału.
Młodzi trenerzy mają cięższą pracę, ponieważ wcześniej nie mieli styczności z zawodem trenera. Brak doświadczenia oraz dobrej komunikacji z zawodnikami daje o sobie znać. Wystarczy podać za przykład Adamsa, którego niedawno zwolniono z Portsmouth. Były Kanonier wcześniej próbował swoich sił w słabiutkim Wycombe a to zdecydowanie za mało, żeby pracować w pierwszoligowym klubie.
Gdyby zdecydował się na poprowadzenie któregoś z zespołów z Championship byłoby mu łatwiej w lepszych klubach. Niestety, Adams za bardzo przecenił swoje możliwości i zarząd Pompey pokazał mu drzwi.
Mam nadzieję, że Tony wróci jeszcze do wielkiej piłki. Chciałbym aby spróbował swoich możliwości jeszcze raz, ale w słabszym klubie, gdzie nie będzie ciążyła na nim tak wielka presja.
Nawet mało rozgarnięty człowiek wie, że Wenger postawi na duet RvP - Bendtner. Francuz nie oszczędza ostatnio naszego snajpera. Nicklas stał się natomiast pupilkiem naszego trenera. Arsene ma do niego słabość. ;)
Szkoda, że Vela, z którym wiąże się duże nadzieje, jest pomijany przy wybieraniu podstawowej jedenastki. Według mnie Wenger powinien dawać mu więcej szans niż dotychczas, nawet kosztem Bendtnera.
Drużyna | M | W | R | P | Pkt |
---|---|---|---|---|---|
1. Liverpool | 11 | 9 | 1 | 1 | 28 |
2. Manchester City | 11 | 7 | 2 | 2 | 23 |
3. Chelsea | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
4. Arsenal | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
5. Nottingham Forest | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
6. Brighton | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
7. Fulham | 11 | 5 | 3 | 3 | 18 |
8. Newcastle | 11 | 5 | 3 | 3 | 18 |
9. Aston Villa | 11 | 5 | 3 | 3 | 18 |
10. Tottenham | 11 | 5 | 1 | 5 | 16 |
11. Brentford | 11 | 5 | 1 | 5 | 16 |
12. Bournemouth | 11 | 4 | 3 | 4 | 15 |
13. Manchester United | 11 | 4 | 3 | 4 | 15 |
14. West Ham | 11 | 3 | 3 | 5 | 12 |
15. Leicester | 11 | 2 | 4 | 5 | 10 |
16. Everton | 11 | 2 | 4 | 5 | 10 |
17. Ipswich | 11 | 1 | 5 | 5 | 8 |
18. Crystal Palace | 11 | 1 | 4 | 6 | 7 |
19. Wolves | 11 | 1 | 3 | 7 | 6 |
20. Southampton | 11 | 1 | 1 | 9 | 4 |
Zawodnik | Bramki | Asysty |
---|---|---|
E. Haaland | 12 | 0 |
Mohamed Salah | 8 | 6 |
B. Mbeumo | 8 | 1 |
C. Wood | 8 | 0 |
C. Palmer | 7 | 5 |
Y. Wissa | 7 | 1 |
N. Jackson | 6 | 3 |
D. Welbeck | 6 | 2 |
L. Delap | 6 | 1 |
O. Watkins | 5 | 2 |
- A wszystko to przez Havertza...
- 19.02.2024 30 komentarzy
- Red Dead Redemption
- 17.07.2023 12 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Tequila
- 25.09.2022 15 komentarzy
- Zagadnienia Taktyczne: Idealny początek
- 19.08.2022 16 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Podsumowanie sezonu 21/22 cz.3 - Widoki na przyszłość
- 05.07.2022 27 komentarzy
- pokaż całą publicystykę
- Wywiad z Emilem Smith-Rowem: Jego inspiracje na boisku i poza nim
- 05.09.2022 10 komentarzy
- Pot, cierpienie i egoizm
- 11.11.2021 8 komentarzy
- Wywiad z Przemkiem Rudzkim
- 08.10.2021 16 komentarzy
- Historia Jacka Wilshere'a
- 27.08.2021 35 komentarzy
- Obszerny wywiad z Xhaką dla The Guardian
- 07.02.2021 21 komentarzy
- pokaż wszystkie wywiady
To nieco zaskakujące i niecodzienne, że Wenger nie pochwalił Bendtnera za grę. ;) W meczach, w których spisywał się tragicznie powodów do pochwał było co nie miara, ale teraz, kiedy to Nicklas zagrał poprawnie stwierdził, że zabrakło mu jedynie spontaniczności, o niczym innym nie wspominając. Cóż, takie niewygodne fakty. ;)
'Chciałem, by grał, ponieważ mieliśmy problemy ze zdobywaniem bramek. Chciałem ustawić go bliżej bramki przeciwnika, a w środku pola postawiłem na Samira Nasriego, by w ten sposób mógł wykazać się swoją kreatywnością. Sądzę, że obrana taktyka sprawdziła się całkiem nieźle, ponieważ każde wyjście ofensywne naszego zespołu było niebezpieczne. Bardzo podobał mi się występ Robina, podobnie jak jego postawa od początku obecnego sezonu.'
W końcu pan Wenger wpadł na dobry pomysł. Od siebie dodam jedynie, że można by poeksperymentować z pozycją Robina i od czasu do czasu wystawiać go na skrzydle. Przy jego obecnej skuteczności, trudno jednak o zmianę decyzji Arsene'a.
Ustawienie Nasriego w środku pola wydawało się dosyć ryzykowne, ponieważ Francuz nigdy jeszcze nie rozegrał meczu w barwach Arsenalu jako środkowy pomocnik. Samir pokazał jednak, że jest bardzo wszechstronnym piłkarzem i, że odpowiada mu ta rola. Poprowadził naszą drużynę do zwycięstwa w meczu z Romą. ;)
Również taktyka obrana na wczorajsze spotkanie okazała się dobrym rozwiązaniem. Zagraliśmy jednym napastnikiem i pięcioma pomocnikami, dzięki czemu nie pozwoliliśmy graczom Romy na jakiekolwiek ataki środkiem boiska. Panie Wenger, korzystaj pan z tego ustawienia więcej to będą efekty. ;)
'Kolo zawsze jako ostatni opuszcza szatnie i wychodzi na drugą połowę, więc czekał na Williama, który znajdował się pod opieką lekarza. Oni nie widzieli, że mecz już się rozpoczął, bez nich. To nasz błąd, ponieważ musisz być przygotowany do momentu startu gry. Grałem w czasach, kiedy w przerwie nie schodziliśmy nawet do szatni!
Wenger i te jego wspomnienia. :P Jak dla mnie sytuacja, w której Toure poczekał na Gallasa, albo i na odwrót (dokładnie nie wiemy, co się tam działo ;D) było dowodem na to, że obaj panowie się pogodzili, dzięki czemu nasza obrona jest znacznie solidniejsza. ;)