Komentarze użytkownika Czeczenia

Euro jest tak rozbudowane, że nawet grupy nie bardzo pamiętam, więc w sumie nie pamiętam komu mogę kibicować.

Siatkarze jak koszykarze USA. Ale prawie 30 lat czekania na medal igrzysk w grach zespołowych, każe mi jeszcze poczekać przynajmniej na wynik ćwierćfinału na IO w Tokio.

Legenda.

Barcelona też "inteligentna". Oddać Suareza, wziąć Aguero...

Mnie tam nie boli, bo całkiem często zdarza mi się zasnąć.

Podoba mi się podejście KFC. Idą po trenera z topu, aktualnego mistrza włoch i typa sprawdzonego w PL. Chcą tych trofeów za wszelką cenę, chociaż pewnie i tak gówno z tego będzie - to Tottenham.

A w Arsenalu? Już nawet kibice w nic nie wierzą. Ten niedostępny. Ten poza zasięgiem Arsenalu. Jeszcze inny nie umie angielskiego, a Conte to już w ogóle defensywka i szkoda go nawet rozpatrywać.

I tak się bujamy na tych hiszpańskich kasztanach w nadziei, że coś się zmieni. Jestem jakoś dziwnie przekonany o tym, że na przykładzie Conte przekonamy się, że jednak trener robi różnicę.

Na podium raczej bez szans.

Dorzucę się do biletu Granit!

Arsenal tak mozolnie kompletuje kadrę, że kiedy ogarnie już jedną formację, to akurat w kolejnej kończą się zawodnikom kontrakty. I tak w kółko.

@Jacek1s: byle kogo z bundesligi. Czasami mam wrażenie, że tam dobry trener to przy każdej ulicy stoi.

@Naburator: no to mówię właśnie, że to przynosi skutek. A jeżeli bierzesz kogoś na pięć lat, to koniecznie kogoś z topu, a nie jakieś eksperymenty.

@enrique: Arsenal nie wywala nikogo i niczego nie wygrywa.


Chociaż nie, ebening poleciał to i Arteta puchar podniósł. Czyli działa.

@Naburator: można mieć długofalową wizję i ją realizować, ale musisz mieć kogoś kto potrafi tym zarządzać. Np. Klopp. Arteta to eksperyment.

Polityka Chelsea przynosi skutki. Opłaca się zmieniać trenera tu i teraz. W erze Abramowicza, tylko trzy razy Chelsea kończyło ligę niżej niż Arsenal. Sezon Invincibles, mistrzowski sezon Leicester, oraz sezon 11/12 - zakończony triumfem w lidze mistrzów i FA Cup.

Team Brentford!

@kubex: okej, finał to były baty, ale w tych samych rozgrywkach Arsenal przejechał się po Napoli i Valencii. Jeżeli UE to król LE, to było to widać w tych meczach. Co do oczekiwań i środków, popisy Sevilli to był majstersztyk. Nie dziwię się, że PSG go dostrzegło.

@ups147 mnie interesuje, bo jestem bezstronnym widzem, więc puchar losowej hiszpańskiej drużyny mnie mało interesuje. Ale i tak nie tego tyczył się post. Napisałem to, bo twierdzę, że Emery nie wykonał nic ponad to co w Arsenalu. Przynajmniej patrząc dziś na grę jego drużyny.

@bizooon: nie zgadzam się, szczególnie w kontekście pierwszego meczu, gdzie ciężko powiedzieć, że panował nad tym co dzieje się boisku. Natomiast Arteta się skompromitował w rewanżu. To 0:0 jeszcze długo będzie śmierdzieć.

A ja zaryzykuję stwierdzenie, że Villarreal nie odznaczył się niczym szczególnym w porównaniu do Arsenalu Emery'ego. Po prostu United było równie mierne.

W tym sezonie w zasadzie każdy coś wygrał lub gdzieś awansował.

Tylko Arsenal stał się nawet pośmiewiskiem SuperLigi, chociaż nawet nigdy tam nie zagrał.

Jestem pierwszy który nie chciał go w Arsenalu od pierwszego dnia.

Ale dziś gratulacje!

A ja myślę, że zwraca uwagę na istotny problem. Piłkarze to też są ludzie, o czym wielu zdaje się zapominać. Trywializowanie, że inni mają gorzej, więc nie ma prawa narzekać, jest niedorzeczne, mówiąc delikatnie.

Emery w zasadzie jest okej. Pod warunkiem, że nie trenuje akurat Arsenalu.

Nie ma sensu patrzeć w stronę innych trenerów, bo posada Artety jest niezagrożona. Natomiast jeżeli Tottenham dogada się z Conte, to fajnie będzie zobaczyć jaką różnicę robi trener. Skoro Tuchel nie przekonał wszystkich niedowiarków, to chętnie się przekonam się kto skończy ligę wyżej - popularny barista, czy włoski furiat.

Potencjał może i Arteta ma, bo coś tam w karierze widział, a Guardiola też byle lamusa by nie wziął na asystenta. Nawet jeśli robi pyszną kawę.

O ile triumf w Pucharze Anglii to sukces, nie żaden tam fart, tak minął od tego czasu już rok, a ja nie widzę by ten zespół się rozwijał. Może po prostu Arteta jest stworzony jako idealny asystent? Nie dość, że brakuje mu doświadczenia, to nie pomaga sobie dziwnymi decyzjami.

@thegunner4life: Alexandre Pato. Stary. Brazylijczyk. Ex-Chelsea. Wszytko się zgadza.

@thegunner4life: czy są na pokładzie jacyś starzy brazylijczycy?

@bizooon: niewiele na to wskazuje.

@Ziebka: a teraz nie można oceniać, bo? Półtora roku to krótko? Skoro celem nadrzędnym nie były wyniki, to chętnie dowiem się co zostało dotychczas wypracowane. Niektórzy mówią, że obrona została ogarnięta. A ja myślę, że to ciekawe, bo nie wiemy na dobrą sprawę kto w ogóle będzie tam grał w przyszłym sezonie.

@Ziebka: no i co wyselekcjonowaliśmy? Aubameyanga który gra zawsze, niezależnie od formy jego i innych?

Pod kątem euro, kadra Arsenalu wypada naprawdę kiepsko. Wysyłamy tam tylko Tierneya i Xhakę z pewniaków do grania. Leno na ławkę i tyle. No, jeszcze Saka prawdopodobnie się załapie.

4 lata temu pojechało ośmiu. Zresztą tak jak i 8 lat temu przy 16 zespołach.

No, ale Arteta przynajmniej nie będzie miał wymówek, a dużo czasu na pracę w klubie.

Szkoda, że nie udało się skończyć ligi przed KFC, ale a propos nagłówka - jakie puchary? Conference League to jakieś gówno trzeciej kategorii a nie puchary. Liga Europy nikogo noe interesuje, a co dopiero to.

Messi who?

Niby Arsenal zabrał piłkę, ale w zasadzie nie wie co z nią zrobić.

Auba od bohatera do zera. Arteta od baristy na bezrobocie, ale na to musimy jeszcze poczekać.

Jeszcze asystent Arteta i będzie gituwa.

@Banankiewicz: niestety Arteta i piłkarze.

Za strzelenie niemcom w ostatniej minucie, plus 10 do szacunku od Januszy.

Brentford na nich!

Okej, to poleci na święta.

A propos meczów o puchary, to Arsenal zawalił je w meczach z Villarealem (LM), Evertonem i Fulham (LE). A to wszystko na przestrzeni ostatniego miesiąca. Jeżeli tak wygląda to lepsze pół roku Artety, to naprawdę nie ma z czego się cieszyć. Teraz jesteśmy w grze o jakąś popierdółkę, a nie puchary, a i tak nic od nas bezpośrednio nie zależy.

Argumentowanie, że jest lepiej, bo lepiej punktujemy, jest złudne i naiwne. Szczególnie w ofensywie, gdzie mając piłkę większość meczu, są ciężary by tworzyć zagrożenie pod bramką nawet tak słabego rywala jak Crystal Palace.