Komentarze użytkownika Czeczenia

Uwielbiam to żonglowanie statystykami. Za Wengera też byliśmy królami w rozliczeniu za rok kalendarzowy.

Z Emerym był ten sam schemat. W pewnym momencie całkiem nieźle punktował, ale na grę nie dało się patrzeć. Skończyło się punktowanie, to nie było jak się odbudować, bo drużyna grała słabo nawet w formie.

Kibice Arsenalu mają niesamowitą łatwość w lekceważeniu europejskich rozgrywek. Liga Europy to miał być dla Arsenalu puchar pasztetowej, ale to zazwyczaj z Arsenalu robiono ten pasztet. Nie mam przekonania, że to Conference League weźmiemy szturmem.

Nigdy nie powinien tu trafić, ale to nie jego wina przecież. Powodzenia.

Omujborze.

Ogólnie myślę, że futbol kobiet to świetne pole do eksperymentów. Można bawić się w skracanie czasu gry, zmniejszanie wymiarów boiska, czy wprowadzanie jakichś nowinek. Mieszanie kobiet i mężczyzn to zła droga.

Żeby kobiety były przynajmniej porównywalnie opłacane co mężczyźni, muszą budzić większe zainteresowanie wśród kobiet. Giganci doskonale potrafią liczyć pieniądze. Widocznie nie wierzą w to (piłkę kobiecą), skoro nikt lub prawie nikt, nie wchodzi w to na grubo. Poziom sportowy to tylko jeden z wielu aspektów. Bo skoro można sensownie sprzedać naszą ekstraklasę, to trzeba inaczej popracować z produktem jeżeli piłkarze w tym nie pomagają.

@Jacek1s: jeszcze trener by się przydał, ale podobno nie szukamy.

Jak dla mnie West Ham i Leicester w LE. Tottenham do grupy z Rakowem/Pogonią.

@lordpat: okej, to pochwalmy Holdinga, bo Zouma strzela w trybuny. Albo Mariego, bo Havertz nie trafiłby nawet w stadion.

Dobra defensywa jest w naszym wypadku ściśle skorelowana ze słabym atakiem. Jeżeli traci na tym balans między formacjami, to trudno nazwać obronę dobrą.

Kiedy rywal oddaje 19 strzałów, ale nie strzela gola, to nazwałbym obronę rozpaczliwą a nie dobrą.

I wreszcie kwestia perspektywy. Ktoś powie trzecie miejsce pod względem liczby straconych goli. Ja powiem, że mniej czystych kont niż Brighton i tylko o dwa więcej niż Fulham.

Mam problem z takimi meczami. Wiadomo przecież, że to zwycięstwo nie jest konsekwencją wspaniałej gry, albo jakiegoś ponysłu trenera. Jak graliśmy padlinę, tak dalej ją gramy. Z drugiej strony, trzeba punktować nawet w meczach kiedy gra się nie klei jeżeli chcemy walczyć o jakieś cele. Tylko, że dla Arsenalu jest już dawno po sezonie i dzisiejsze trzy punkty są w zasadzie bezwartościowe.

Krótkotrwała radość tak. Powiew optymizmu na przyszłość - niekoniecznie.

Arsenal nie zrobił nic by ten mecz wygrać i... wygrał.

Willian najlepszy na boisku z WBA - ławka z Chelsea.

Arsenal vs Chelsea w erze Abramowicza.

Arsenal:
- 1x mistrzostwo
- 1x finał LM
- 1x finał LE
- 5x FA Cup

Chelsea:

- 5x mistrzostwo
- 1x LM
- 2x finał LM
- 2x LE
- 5x FA Cup

15 na 18 sezonów, Chelsea kończyła wyżej w tabeli.

@FabsFAN: znam przynajmniej troje zaszczepionych ozdrowieńców. Wszyscy przeszli szczepienie praktycznie bezobjawowo.

Ludzie wahają się między Pfizera, a Astrą, a ja to bym Sputnika przyjął.

Swoją drogą, Willian dziś jak profesor. No, ale to tylko mecz z drużyną z Championship

Barista i wkłady do koszulek po meczu: "odpowiedzieliśmy w najlepszy sposób".

Przespali Guardiolę, przespali Kloppa, przespali Tuchela. Od lat nie leci z nami pilot.

Leno, schowaj się gościu w szafie.

Zabrakło po prostu więcej starych brazylijczyków. Byle do okienka transferowego.

Podziwiam ludzi którzy są wściekli po tym meczu. Ja jestem co najwyżej śpiący.

Spokojnie, Arteta po meczu powie, że to niedopuszczalne.

Co kompletnie niczego nie zmieni.

Trele morele, Arteta nie patrzy w tabelę!

Hejterzy narzekają, a tu Mari kolejne czyste konto. Process.

Good ebening.

Na nich!

Giroud w Chelsea:
- Liga Europy
- finał Ligi Mistrzów

Aubameyang w Arsenalu
- zero meczów w Lidze Mistrzów

Sarri będzie idealny biorąc pod uwagę naszą politykę. Politykę skupowania szrotu z Chelsea.

Dla Arsenalu to piąty sezon z rzędu poza top4. Sprawdźmy kiedy pozostałe zespoły big six miały taką serię.

City - 2006-2010
Tottenham - 2005-2009
Chelsea - 1993-1997
United - 1971-1975
Liverpool - 1959-1963

Arsenal - 1975-1979

Nudny mecz.

urodzony asystent*

Arteta to po prostu urodzony. Nawet w trakcie meczu wygląda jak asystent Stuivenberga. Teraz potrzebujemy jeszcze trenera.

Jedyne emocje budzi w tym meczu to, czy Balogun usiądzie na ławce czy w domu na kanapie.

Zobaczyłbym jednego zawodnika który rozwinął się przy Artecie, jednego.

Patrzcie, patrzcie, bo właśnie Arteta kończy karierę w klubach z topu.

Good ebening. Dziś będą spadać kasztany z drzew, uważajcie na głowy.

Te dzieciaki to jedyny pozytyw i promyk nadziei w tej zbieraninie baristy.

Spurs w ryj, kibice na stadionie. Piękny to był finał.

Te mądre głowy, to do ostatniej niedzieli chyba latami w szafie siedziały. Dajcie spokój. Który klub jak który, ale Arsenal od lat jest przykładem "korpoklubu".

Team Brentford.

A jeżeli wróci Bournemouth, to wrócą wszyscy spadkowicze z poprzednich rozgrywek. Co ciekawe, w kolejności odwrotnej zapewniając awans, do pozycji z których spadali. A wspominam o tym tylko dlatego, że ciekaw jestem czy już kiedyś taka sytuacja miała miejsce (powrót trzech spadkowiczów) i czy ktoś z was to wie?