Komentarze użytkownika Kucharz

Jak mnie wkurzają teksty w stylu "idź na stronkę mułów" albo "jak ci się nie podoba to sobie znajdź inny klub". Ludzie, co jest z Wami?!?!?! Czy kibicowanie klubowi sprowadza się tylko do patrzenia na jego sytuację przez różowe okulary? Do braku możliwości wypowiadania się krytycznie o sprawach, które się nie podobają? Moim zdaniem krytyka uzasadnia, że komuś na klubie zależy, bo nie godzi się na obecną sytuację. Gdyby było inaczej, to wszyscy krytykanci mieliby gdzieś pisanie na tej stronie i zostałoby tutaj towarzystwo wzajemnej adoracji. Niektórym naprawde przydałoby się zdjąć klapki z oczu...

"Może ja przyniosę spokój w grze, dzięki czemu będziemy dłużej utrzymywać się przy piłce."
Świetne zdanie, rzadko takie słowa padają z ust zawodników Arsenalu, przeważnie używają liczby mnogiej, a tutaj Rosa wyraźnie wskazuje na siebie jako osobę, która może pomóc drużynie. Oby tak było!

Tekst piękny, ale bardzo tendencyjny, bo skupiający się jedynie na aspekcie finansowym, przez co ewidentnie wybielający Wengera. A przecież krytyka pod jego adresem nie dotyczy tylko nie wydawania dużych pieniędzy, bo na tym polu zapewnie nie on ma ostatnie zdanie. Chodzi o wielokrotnie wałkowane w komentarzach aspekty sportowe, które obecnie w Arsenalu kuleją jak nigdy za kadencji Francuza. Że nie ma odpowiednich wykonawców? Bzdura, piłkarzy ma na tyle dobrych, by lepiej punktować w PL i LM. Kuleje motywacja zawodników oraz organizacja gry. Wenger musi przecież zdawać sobie sprawę, że dzieje się źle, ale nic nie robi, by to zmienić, jakby łudząc się, że karta się odwróci, zagramy serię 6 zwycięstw z rzędu i jakoś dojedziemy na 4 miejscu. Kiedyś miał świetne wyniki, ale przy ocenianiu go ciągle powtarza się to "kiedyś". A mamy tu i teraz i to jest ważniejsze niż historia. Mimo że sam jestem za odejściem Wengera, uważam że nie powinno ono jednak nastąpić przed końcem sezonu. A potem niech się otworzy nowy rozdział w historii Arsenalu, bo niby czemu inny trener miałby nie osiągnąć z tym klubem sukcesów???

Mam przeczucie, że jeśli zajmiemy drugie miejsce w grupie, w 1/8 trafimy na Barcelonę...

Brakuje nam w drużynie drwali-walczaków. Moim ideałem był Gattuso, z obecnej kadry Arsenalu najbliżej do niego jest Frimpongowi. Tacy charakterni gracze potrafią poderwać pozostałe mimozy - kto grał w piłkę wie jak to wygląda.

Dziwi mnie praktyka wielkich klubów, które przy negocjacjach kontraktowych dają piłkarzowi gwarancję występów w pierwszym składzie. Powinno być jasno powiedziane: będziesz najlepszy na treningach, to będziesz grał. Z drugiej strony jeśli zawodnik jest pewny swoich umiejętności, to nie potrzebuje takiej gwarancji.

mallen

Theo na razie nie przystąpi do rozmów o nowym kontrakcie z powodu swojej pozycji w drużynie. Wyraża chęci wznowienia negocjacji, ale nie wówczas, gdy nie jest pewny miejsca w pierwszym składzie.

Pomijając zasadność wpuszczenia Coqa na samą końcówkę przy remisie, trzeba stwierdzić, że gość drugi raz z rzędu kasuje nam dobrą akcję, w zasadzie ostatnią szansę w meczu, beznadziejną długą piłką. Tak było z Villą, tak było z Evertonem. Wiem, że wchodzi w trudnym momencie, ale to jeśli jest profesjonalnym piłkarzem na miarę pierwszego składu, to nie może robić takich farfocli. Czyli odpowiedź nauswa się sama - nie nadaje się.

pajdi
Święta racja. Rozumiem, że można stać murem za Wengerem, ale irytuje mnie jeden argument, typu "odwalcie się od niego, bo nikt nie zrobił dla tego klubu więcej niż on". Jasne, nikt mu tego nie odbierze, ale czy to ma oznaczać, że Wenger ma pozostać na stanowisku menago do usranej śmierci pomimo braku wyników i postępującej degrengolady czysto piłkarskiej Arsenalu?!

Sobieski14
czy Ty naprawdę uważasz, że krytyka pod adresem Wengera dotyczy tylko braku transferów? Otóż nie, tyczy się także, a może przede wszystkim, spraw czysto sportowych, które nasz manager po prostu zawala.

AFC1208

Zapewne masz rację, podałem na szybko bez dogłębnej analizy. Chętnie zapoznam się z Twoją listą :)

Sam się sobie dziwię, ale zawsze lubiłem Bendtnera :) Kilka bramek dla nas nastrzelał, a z jego wypowiedzi często można było się pośmiać :)

Zapewne nikt z nas nie wie, co tak naprawdę dzieje się wewnątrz klubu, jaka jest sytuacja na lnii Wenger-zarząd i dlaczego nie ma kasy na transfery z najwyższej półki czy też sposobu na zatrzymanie najlepszych zawodników. Dopóki takie informacje nie będą oficjalne, ja nie będę winił Wengera za kłopoty klubu na tym polu. Winię go jednak za kłopoty czysto sportowe i myślę, że fani właśnie to ostatnio mają na myśli.
- forma zawodników spowodowana niewłaściwym przygotowaniem/cyklem treningowym,
- nieumiejętność zmotywowania piłkarzy i wyzwolenia w nich 100% umiejętności i zaangażowania,
- notoryczne wstawianie do składu graczy o niewystarczających umiejętnościach i zajeżdżanie tych najlepszych (skutkujące w efekcie spadkiem formy i/lub kontuzją),
- nieefektywne czasowo i/lub personalnie zmiany w trakcie meczu.
Za to wszystko winę ponosi Wenger! Ktoś powie, że gra takim skladem, jaki ma. Zgoda, ale nawet ten skład nie jest wystarczająco zmotywowany, by przez 90 minut gryźć trawę i wymęczać zwycięstwo z takimi ogórkami jak Stoke, Norwich, Aston Villa...

Chyba Patrick udzielił tej wypowiedzi z 8 kolejek temu albo... chodziło mu o Wet Brom.

krecik349: rozumiem miłość do klubu, ale oprócz ślepego zapatrznia przydaje się też odrobina obiektywizmu i chłodnego spojrzenia. Nie opowiadaj, że radzio_TRN pieprzy, bo mówi bardzo słusznie. Czy według Ciebie 20 punktów po 13 kolejkach to jest naprawdę dobry wynik dla Arsenalu? Forma idzie powoli w górę? Nieprawda, drużyna ma stałe wahania formy i to jest bardzo niepokojące, bo bez stabilizacji i regularności w takiej lidze sukcesu się nie osiągnie, no chyba że za takowy uważamy zdobycie trofeum w postaci awansu do LM...

Gdybyśmy to my przegrywali 0:2 i zdobyli punkt, to nie czułbym niedosytu i nie przyczepiłbym się do wypowiedzi Wengera. Ale sytuacja była zgoła odmienna, więc czemu on wciąż wygaduje te swoję poprawne, dyplomatyczne farmozony?! Kiedyś broniono go tak, ze w ten sposób zdejmuje presję z młodych zawodników, że ich wspiera, że stoi za nimi murem. Tylko co z tego, skoro oni i tak nic nie wygrywali! Więc bardzo bym chciał, jesli Wenger ma być nadal managerm, by zmienił taktykę wypowiedzi i przestał ściemniać, że czarne jest białe, tylko szczerze powiedział to, co widzą wszyscy obiektywnie myślący kibice, a piłkarzy opie...lił aż miło. No ale to marzenie ściętej głowy...

Niech ten Vito nie opowiada, czyżby jemu się nie udzielił minimalizm jego managera? Przecież z Montpellier możemy przegrać licząc na wygraną Shalke z Olympiakosem i w ostatniej kolejce wystarczy nam remis i wychodzimy z grupy ;) Po co od razu tak ambitnie ;)
Sorki za ironię, ale jest pokłosiem kolejnej żenującej wypowiedzi Wengera. A tak już na serio, to pomimo słabych wyników nie mam wątpliwości, że Montpellier ogramy, jednak coś mi mówi, że o awansie zadecyduje dopiero ostatnia kolejka.

imprecis

zgadzam się całkowicie, zresztą o tym pisałem wczoraj w temacie meczu z Man U. W większości nasi zawodnicy należą do czołówki krajowej na swoich pozycjach, problemem jest to, że nie dają z siebie 100%. Niech przegrają mecz, ale żebyśmy widzieli ich po końcowym gwizdku wyczerpanych. Niech gryzą trawę, okażą sportową złość. Niedopuszczalne jest, by w takim klubie chyba w trzeci raz z rzędu nazwisko Podolskiego było poczas meczu wymienione raptem kilka razy. A roszad pewnie i tak nie będzie. I czy to jest także wina zarządu?
Szczerze mówiąc mam gdzieś ich piękną grę i radość z niej - to można pokazywać na podwórku lub w beach soccerze. Zresztą jeszcze 2-3 lata temu z niej słynęliśmy a i tak nic nie wygrywaliśmy. Pora przestać żyć przeszłością!

maniek56

wskaż mi, w którym miejscu obarczyłem Wengera winą za odejścia piłkarzy, więc wróć się do mojego poprzedniego komentarza i przeczytaj jeszcze raz :)

Mnie w pierwszej kolejności nie obchodzi zarząd ze swoją polityką. Mnie przede wszystkim irytuje manager bez mentalności zwycięzcy, o której to sam radośnie wygadywał od dawna. Jeśli Boss publicznie opowiada dyrdymały, że awans do LM jest jak trofeum, to takie nastawienie podświadomie udziela się piłkarzom. Wenger już nie potrafi zmobilizowac zawodników, nie potrafi z każdego z nich wycisnąć tego, co najlepsze (zrobienie tego w przypadku 1-2 zawodników w sezonie to za mało). Za przykład podam - zachowując oczwyście wszelkie proporcje - Legię z mistrzowskiego sezonu za Wdowczyka. Piłkarze wtedy w każdym meczu byli niezwykle zmotywowani, do końca gryźli trawę, a sam trener grając o pełną stawkę potrafił do 60 minuty wykorzystać limit zmian, gdy drużyna nie prowadziła. A w meczu bodajże z Zagłębiem wygranym 1:0 ostatnie minuty kontuzjowany Szala (prawy obrońca) grał na szpicy, a po końcowym gwizdku wyczerpany Surma (kapitan) padł na murawę nie mogąc się przez dłuższą chwilę podnieść. Ja takiego zaangażowania w Arsenalu nie widzę, a to nie jest już wina zarządu...

maniek56

Skutecznie realizuje swój pomysł? Gdzie ten skutek? W zarabianiu kasy? Sport to rywalizacja, w której na kartach historii zapisują się tylko zwycięzcy. Pomysł Wengera nie jest skuteczny, ponieważ od 8 lat nie wygrał NIC z TAKIM klubem jak Arsenal. Argumentowanie, że plan zacząłby przynosić efekty gdyby nie odejścia gwiazd ma jedną wadę - gdyby... Tym słowem można usprawiedliwić każde niepowodzenie. Poziom gry Arsenalu systematycznie spada, to niesie ze sobą spadek skuteczności itd. itp. podczas gdy Wenger ciągle powtarza te same śpiewki o wyciąganiu wniosków, o pozostaniu zjednoczonymi, o (de)mobilizacji. W szatni potrzeba świeżej krwi, która pchnie tę drużynę, tych zawodników wyraźnie do przodu.

maniek56: a mnie śmieszy gadanie, że Wenger musi zostać, bo jak nie on, to nikt. Owszem, zrobił ogromnie wiele dla klubu i za to wszystko będzie miał u kibiców dozgonną wdzięczność i szacunek, ale chyba tylko niepoprawni optymiści mogą jeszcze wierzyć, że Arsene nawiąże jeszcze do czasów swoich najwiekszych sukcesów. Tak jak powiedział Shearer, ten klub idzie w złą stronę, a Wenger ten kurs reprezentuje. Zagubiła się nie tylko skuteczność, ale także ta piękna gra, za którą jeszcze 2-3 sezony temu byliśmy chwaleni. Moim zdaniem Wenger już nie ma pomysłu na Arsenal, więc na stanowisku managera powinna nastąpić zmiana - tak samo, jak nie trzyma się do końca kariery piłkarza, który lata świetności ma za sobą, a od kilku sezonów gra źle...

Kolejny raz ta sama śpiewka Wengera...choć z drugiej strony co ma innego powiedzieć w takiej sytuacji ;) Jak zdarta płyta te same frazesy, które i tak nie mają przełożenia na rzeczywistość. "Musimy odpowiedzieć na tę porażkę", "musimy wyciągnąć wnioski z tej lekcji", "musimy pozostać zjednoczeni", "ta porażka jest dla zawodników cennym doświadczeniem na przyszłość" bla bla bla. Wenger się już nie zmieni, nie oszukujmy się.

To mamy aż tak słabych psychicznie zawódników, że musza wygrać z QPR, by dopiero uwierzyć we własne umiejętności?! W takim razie nic dziwnego, że wyniki są jakie są ;/

I mówi to człowiek, który wielokrotnie powtarzał, że brakuje nam mentalności zwycięzcy. Jak widać ryba psuje się od głowy... Szanuje Wengera za wszystko, co osiągnał z Arsenalem, jednak to już przeszłość, więc uważam, że nadszedł czas na zmianę managera. Jesteśmy chyba jedynym klubem ze światowej czołówki, który od 7-miu lat nie wygrał żadnego trofeum (oprócz Emirates Cup i awansu do LM...), który z roku na rok notuje regres w poziome i stylu gry i który pomimo tego wciąż by na stanowisku trzymał tego samego managera...

Sprawozdanie z meczu niezbyt wyczerpujące. Głownie ma ono chyba służyć tym, którzy spotkania nie oglądali, więc moim zdaniem przydałoby się więcej szczegółów, jak podkreślenie, że przy karnym Szczęsny zaliczył prawdpodobnie obronę sezonu (nie zważając na zamieszczony filmik); to że w ogóle w pierwszej połowie uratował nam mecz kilkoma znakomitymi interwencjami; wspomnienie o pierwszym słupek Suareza; odnotowanie kontuzji Diaby'ego. Ponadto przedostatnie zdanie wyróżniające poszczególnych zawodników według mnie nie do końca słuszne. To tyle czepiania się, brawo Kanonierzy :)

Poprawcie mnie jeśli się mylę, ale w ostatnich latach jedynym młodzikiem, który naprawdę skorzystał na wypożyczeniu był Jack (nie licząc Ramseya po kontuzji). Teraz może być podobnie z Frimpongiem, ale jak tak patrzeć na pozostałych, to można zauważyć prawidlowość, że albo dzieciak jest super i niemal od razu gra w Arsenalu, albo jest ciągle wypożyczany, a następnie sprzedawany.

Jak zwykle po takim meczu zdaniem Wengera można wynieść wiele pozytywów. Chyba tylko on je widzi, bo piłkarze jakoś nie bardzo. W poprzednim sezonie po jednym z blamaży Celticu Lennon powiedział, że niektórze z jego piłkarzy po tym co zaprezentowali nigdy nie powinni założyć koszulki The Bhoys. U Wengera nawet największy patałach może liczyć na wsparcie, tylko czy to tak naprawdę coś klubowi pomaga???

I znowu ta sama śpiewka, jak dla mnie Wenger przez takie wypowiedzi robi się coraz bardziej żałosny. Nabrać nas mógł w jednym sezonie, no góra w drugim, ale nie już po raz n-ty. W przypadku Arsenalu musiałby stać się cud, żeby po powrocie kontuzjowanych nie wypadli kolejni piłkarze. Dodatkowo logiczne jest, że po długiej kontuzji potrzeba czasu, żeby nawet świetny zawodnik załapał formę, więc taki Jack nie będzie dla nas mega wzmocnieniem już od pierwszego meczu. Pamiętacie, jak Wenger wygadywał, że powrot Eduardo lub Rosickiego będzie niemal jak transfer? Coz tego wyszło nie wymaga komentarza. Ponadto te jego tłumaczenia, że jak kogoś sporawdzi to inny zawodnik na tej pozycji nie będzie mógł grać, więc będzie nieszczęśliwy. No przecież to jakaś kpina!

Stara śpiewka, ile razy już czytaliśmy niemal identyczne newsy. Czy Wenger w końcu przejdzie od słów do czynów?!

@Rules
Po jakich dwóch porażkach?! Dwie ostatnie wtopy po prostu przelały u wielu czarę goryczy. Wysatrczy powierzchowny rzut oka na tabelę: każda drużyna z miesc 1-4 strzeliła więcej i straciła mniej bramek od Arsenalu, wygrała więcej i przegrała mniej spotkań. To są jedynie suche fakty, które jednak dość wiernie oddają obraz Arsenalu w tym sezonie. Wiara kibica to jedno, ale realne ocenienie możliwości, zwłaszcza po kilkuletnim skutecznym mydleniu oczu kibicom przez Wengera i zarząd, to zupełnie coś innego. Moim zdaniem nadszedł czas na zmiany i to dość radykalne, "samo" się nie naprawi.

Wenger już nie wygaduje swoich teorii, że nie widzi żadnej różnicy pomiędzy meczami na swoim obiekcie i na wyjeździe?

Niestety od paru sezonów Wenger zadowolił się miejscem w top4, dającym duże pieniądze z LM. Taka taktyka musiała wcześniej czy później wyjść bokiem i o mały figiel nie stało się tak już w poprzednim sezonie, kiedy znacznie wzmocniły się Spurs i City. W tym jest jeszcze gorzej, bo te drużyny już nam mocno odjechały. Całe szczęście, że znacznie osłabł L'pool, co nie zmienia jednak faktu, że o miejsce w LM jest z sezonu na sezon coraz ciężej, tym bardziej, że konkurenci się wzmacniają, kiedy Arsenal kupuje rozmaite wynalazki :(

mitmichael: też jestem zdania, że chyba trzeba zacząć się oswajać z tą myślą. Ja w każdym razie od jakiegoś czasu tylko się delikatnie uśmiecham, kiedy czytam wypowiedzi Wengera czy piłkarzy po takich meczach jak z Leeds, że czyste konto dodało nam pewności siebie, że łapiemy swój rytm, że mamy jakość, ze bla bla bla. Niestety, ale od paru lat cyklicznie powtarza się ta sama śpiewka, a kończy się jak zwykle. Szanuję Wengera za to, co zrobił dla Arsenalu, ale osobiście chciałbym, żeby pożegnał się już z funkcją managera. I jakoś jestem dziwnie spokojny o to, że jego następca - wyznający inną wizję prowadzenia drużyny - wcale by klubu nie stoczył na dno.

Niestety plan Wengera nie wypalił. Wizja klubu opartego na młodych talentach okazała się zataczać błędne koło. Kupujemy obiecujących zawdoników, którzy wygrywają trochę spotkań, ale w decydującym momencie nie dają już rady (kontuzje, brak doświadczenia). Następnie odchodzi po 2-3 najlepszych zawodników, a na ich miejsce sprowadzane są kolejne młodziki i historia się powtarza... Czy decydenci Arsenalu nie widzą, że żaden klub odnoszący sukcesy (czyt. wygrywający trofea) nie idzie tą drogą??? A nie idzie, bo to jest droga donikąd :(

*poniżej miało być "Czy Wenger NIE WIDZI, że w Arsenalu na kilku pozycjach nie grają piłkarze z samego topu?"

U Wengera najbardziej wkurza mnie ta jego śpiewka, że kupi tylko takich graczy, którzy będą wyraźnie lepsi od obecnych i podniosą poziom drużyny, a jeśli nikt się nie trafi, to znaczy, że nie było takich dostępnych zawodników. Po czym kupuje takiego Jenkinsona! Owszem, on pewnie grał do tej pory z konieczności, a sam miał/ma być melodią przyszłości (w co akurat watpię), ale chyba Wenger mógł przewidzieć, że Gibbs się zaraz posypie i wtedy będzie problem. Inna sprawa, to czy Gibbs jest naprawde takim super wymiataczem, że pozycja LO nie wymaga wzmocnień? Czy Wenger, że w Arsenalu na kilku pozycjach nie grają piłkarze z samego topu? Więc po co te gadki zakrzywiające rzeczywistość? Boję się, żeby z Arsenalem nie stało się to samo co z Celtikiem (moim drugim ulubionym klubem zagranicznym), który z powodu idiotycznej polityki zarządu jest obecnie cieniem solidnego zespołu sprzed kilku sezonów. I niech nikt mi nie wmawia, że to wszystko, co obecnie dzieje się z Arsenalem jest jedynie winą zarządu, a Wenger nie ma nic do gadania. Albo walnie pięścią w stół i przedstawi swoje żądania, albo grozi odejściem, bo wtedy przynajmniej zachowałby twarz i uniknąłby ogromnej krytki.

Jenkinson jest tragiczny, nie wiem co Wenger w nim widział ściągając go. Słaby w defensywie, jeszcze gorszy w ofensywie. Jak na bocznego obrońcę ma podstawowe braki techniczne (niecelne dośrodkowania, udane podania zalicza głównie do tyłu), ale przede wszystkim to nie jest inteligentny piłkarz. Poza wślizgiem, faulem, czasem odbiorem, nie ma pojęcia co zrobić z piłką, jak/komu efektywnie ją zagrać. Pożytku z takiego bocznego obrońcy mieć nie będziemy, w każdym razie nie w pierwszym jego sezonie u nas, bo dużo pracy przed nim, choć wydaje mi się, że poziomu ligowego średniaka i tak nie przeskoczy.

"Podczas trwania Turnieju będziemy Was na bieżąco imprezować o poczynaniach Kanonierów" - no no redakcjo tylko nie przesadźcie z tym imprezowaniem, bo Wam ciekawe mecze uciekną ;)

O co chodzi konkretnie z tym stosunkiem kibiców do Fabiana i wyśmiewaniem go? Jakoś nie jestem w temacie.

Mało ciekawe pytania, mało ciekawe odpowiedzi.

Niestety Fabian wyraźnie zatrzymał się w rozwoju, z powodu trzeciego sezonu grzania ławy. Moim zdaniem chłopak zapowiadał się lepiej od Boruca - będąc na wszystkich meczach Legii wyrobiłem sobie taką opinię, patrząc na to, jaki spokój Łukasz dawał drużynie w defensywie. Boruc po przejściu do Celtiku miał dużo szczęścia, że w dwóch pierwszych meczach jego konkurent puścił aż 9 goli, dzięki czemu Artur wskoczył na jego miejsce, którego już nie oddał. Łukasz od początku był sprowadzony jako rezerwowy, z perspektywami na zastąpienie za parę lat Almunii. Jednak zaliczając zaledwie kilka spotkań w sezonie niestety nie będzie na to gotowy.