Komentarze użytkownika WilSHARE

I tak, że grał 75 minut to zawdzięcza tylko nieudolności Emery'ego w zmianach.

Pepe najgorszy na boisku. Niestety trzeba sobie to powiedzieć.

Friend za chwilę zrobi się naszym wrogiem numer jeden.

Guendouzi Pan piłkarz. Najlepszy w defensywie, w środku i w ofensywie. Czekam aż wybroni coś z linii bramkowej.

Dawać Martynelliego zbawcę naszego w kryzysie napastników

I takie cuda były jeszcze parę miesięcy temu w tej lidze. Masakra.

Robi się mecz Panowie

Guendouzi to jest Waleczne Serce tej drużyny.

Czemu Auba na dwóch skrzydłach gra?

Standardowo. Nic się nie dzieje. Puszczamy super akcję, a to rywal strzela killera.

Szkoda Guendouziego, najlepszy na boisku z naszych.

@mitmichael: +

U nich to chociaż fajnie chodzą James i Pereira. U nas to Guendouzi biega za wszystkich.

Ale Pepe teraz odejscie od rywala piękne, szkoda że faulowany.

Fakt, Martinelli na żądło by tu siadł mega.

Pepe gdzie jest Pepe

@Patriko: super chodzi. Dzięki bardzo.

Jakiś stream z c+?

Co ma być to będzie. Trzeba się wyluzować i potraktować to jako rozrywkę. Jedziemy z tymi dzbanami.

JAKI TO BĘDZIE MECZ PANY.
Mam piękne promo dla Was spowite przyprawiającą o dreszcze muzyką.
https://youtu.be/ETz3W5-0EUQ

Jedno jest oczywiste. Na obu zespołach ciąży meeeeeeega presja wygrania. Obudźmy się wreszcie, zdobądźmy w końcu ten OT i popłyńmy jak Chelsea za Conte po meczu z United. Starczy już tej błazenady i cierpień.

Ale by taki Ramsey teraz siadł za Xhakę.

@Kowal96 napisał: "Taki Cebulos za Czakę i byłoby o niebo lepiej, bardziej kreatywnie i przede wszystkim odważnie i ofensywnie ..."

I wszystko na ten temat.

@Kowal96 napisał: "@WilSHARE napisał: "musimy wierzyć w młodego Guendouziego, że on weźmie na barki całe rozgrywanie do przodu."


Jak ma swój dzień, to moim zdaniem jest w stanie to zrobić."

No pewex. Tylko czemu wszystko opiera się na łepku, któremu bardziej przypisuje się zadania defensywne niż w ofie. Mam żal, że znów gramy bez ACM

Jeśli Arsenal przegra to na życzenie Emery'ego. Wstyd wychodzić na średniaka ligi tak defensywnie. Taki Arsenal to już nie jest atrakcja, a mordęga.
Serio musimy liczyć, że no ten Xhaka jakoś to zagra i musimy wierzyć w młodego Guendouziego, że on weźmie na barki całe rozgrywanie do przodu.

Czyli jednak 4-3-3 z drewnianą pomocą. Ani Ceballosa, ani Ozila. Kto to tam ma rozgrywać.Ludzkie pojęcia.

Jeśli nie wywieziemy z tego terenu trzech punktów to będzie wstyd. Z takim składem jaki posiadamy to jest konieczność. I niech wreszcie ten Emery się przełamie z TOP6, bo to wygląda aż przerażająco źle.

@lays: Dokładnie. Typowo drewniany skład. Aż mi tęskno za Gibbsem jakoś się zrobiło..

A niech grają w najmocniejszym składzie. Nawet to ich nie uchroni przed dzisiejszym blamażem z nami. Czekam z niecierpliwością aż ich dojedziemy na wyjeździe.

Lepszy późny wieczór niż środek dnia przed telewizorem.

@Marcinafc93: rozczarowanko

@MaciekGoooner: co tam planujesz mordko

Nowe mieszkanko i nowy kubek Arsenalu. W niedzielę pijemy.

A jak byście wyszli na United? Co z Özilem?

Jutro mam rozmowę o pracę w punkcie obsługi w banku ING. Jak myślicie jakich pytań mogę się spodziewać?

@lays: Bo we wrzutkach Tierney używa techniki, a Kola - jedynego, co posiada - siły.

3. trafienia brakuje Agüero by się zrównać z Thierrym Henrym w liczbie strzelonych bramek w Premier League (175).

Wymienność pozycji u nas była na porządku dziennym. Kto nie pamięta Özila czy Cazorli na flance. Uwielbiałem schemat zagęszczenia środka pola i pykania wokół osi pola karnego rywala. Jakie lanie ten techniczny Arsenal sprawiał typowym brytolom jak O'Neil, Bruce, Pulis czy Allardyce. Niedoczekanie dziś. My marzymy o głupiej przewadze pola na 15 minut. Gdzie kiedyś niszczyliśmy procentowym posiadaniem.

https://youtu.be/oB_eSNmN9RM

To było takie piękne. Definiujące Podolskiego, wpasowanego Giroud w styl Arsenalu i Oxa, który jak się uruchomił to szedł jak przeciąg.

Kiedyś były wspaniałe czasy. Nie mieliśmy wielkich ambicji, choć top4 nam nie wystarczało. Podziwialiśmy van Persiego i Cazorlę. A narzekało się na Ramseya i Podolskiego. Mieliśmy w swoim ukochanym klubie ojczyznę, co było dodatkowym stymulator do kibicowania. Wytrwale czekaliśmy na kolejny mecz, bo nasi naprawdę potrafili grać w tę piłkę. I wytrwale czekaliśmy na powroty Diaby'ego i Wilshere'a. Nasze kochane kaleki. Miłość nakreślona kulą ortopedyczną. Miłość była czerwona, jak ówcześnie najlepszy klub w Londynie. A świat pomalowany żółto-niebieską kredką. Jak nasze piękne trykoty. I ta siwa bujna czupryna na ławce. Nawet przy 2-8 z rozłożonymi rękoma niczym nasz Pan się go kochało. Wszystko było takie proste. Graliśmy pięknie. Wiedzieliśmy dokąd zmierzamy. Zawsze po TOP4 na lajciku. Teraz to się docenia. A to tylko wspomnienia..

Bronimy wyniku.