Komentarze użytkownika hot995

Ale jak to. Przecież pokonali City i Tottenham, to jednak United nie idzie po mistrzostwo, a OGS to nie jest najlepszy trener w Premier League?

Głupie gadanie ciąg dalszy. Ja widziałem tutaj ludzi optujących za Pochettino, Allegrim, Rodgersem, Artetą, Ancelottim i tak można wymieniać dalej. Każdy ma swojego faworyta.

Oglądam Real Sociedad z Barçą i nie mogę wyjść z podziwu, w jakim stylu grają gospodarze. Katalończycy wyglądają przy nich, jak jakaś zbieranina z orlika.

@thide napisał: "kibice Arsenalu są chyba najgorsi, jacy są w Premier League

Wenger out
Emery out
Ancelotti nie, bo za stary
Espirito Santo nie, lepiej Ancelottiego
Ljungberg nie, bo nie jest doświadczony
Arteta nie, bo za młody
Allegri nie, bo defensywny styl gry
Pochettino nie, bo z Tottenhamu
Mourinho też nie, bo to cham i prostak"
Co to w ogóle za głupie gadanie? Przecież logiczne, że jest tutaj wielu użytkowników. Jedni popierają jednego trenera, inni drugiego. Jedni argumentują za tym, a drudzy za innym. To jest normalna kolej rzeczy.

Widzę, że cyrk zawitał do Liège.

"Nach übereinstimmenden Informationen dieser Redaktion und dem Dortmunder Lokalradio Radio 91.2 landete Haaland, der von Mino Raiola beraten wird, in einer Chartermaschine am Dortmund Airport".

Haaland wraz ze swoim agentem - Raiolą wylądowali wczoraj na lotnisku w Dortmundzie, gdzie odebrali ich przedstawiciele BVB. Szykuje się wielki transfer w styczniu.

@DanielDaniel:

Ty po prostu nie rozumiesz albo nie chcesz zrozumieć. Kadra Löwa zaczęła grać w oparciu o wysoki pressing i posiadanie piłki dopiero, gdy w Bayernie pojawił się Guardiola. To nie jest przypadek. Joachim od razu zaczął się wzorować na nim.

@platinium:

Nie. W Niemczech zdecydowanie lepszą opinią cieszył się Bayern Guardioli od Bayernu Heynckesa. Po raz ostatni powiem dlaczego, choć ciężko będzie mi przekonać kogoś, kto używa określeń "Pepuś", bo od razu wiem, że jest uprzedzony. Kiedy Bayern był prowadzony przez Hiszpana, to Bawarczycy dominowali nawet w samej szatni - tak się mówiło. Mieli niezwykłą przewagę psychiczną nad rywalem, w głowach przeciwnik miał już przegrany mecz. Równo z pierwszym gwizdkiem wszystkie drużyny od razu wbiegały we własne pole karne, piłkarze wyciągali różańce i błagali o jak najmniejszy wymiar kary. Tak to właśnie wyglądało, taki szacunek wzbudzała ta drużyna. To właśnie urzekło wtedy niemieckie media. Za Heynckesa tak nie było, bo można było przekroczyć połowę, ale nie za kadencji Pepa. Trenerzy nierzadko wysyłali na mecze z FCB rezerwy, a niektórzy piłkarze umyślnie się kartkowali, żeby tylko wtedy nie grać i przyznawali to w wywiadach. oczywiście anonimowo. To są historie, które właśnie obrazują, jaką wtedy drużyną w Niemczech, podkreślam w Niemczech, a nie w Lidze Mistrzów był Bayern Guardioli.

Bayern Guardioli w Niemczech był uznawany za drużynę bez wad, to nie jest wyłącznie moja opinia. Ta drużyna miała w sobie coś, co plątało nogi rywalom już na samym starcie meczu, dlatego właśnie ją uznawano za wzór, a styl gry podobał się praktycznie wszystkim w kraju. Totalna dominacja od 1 do 90 minuty. W Bundeslidze nigdy czegoś takiego nie widziano, nikt nigdy nie deklasował tak rywali w grze piłką jak za czasów Hiszpana. To po prostu robiło wrażenie stąd ten zespół stanowił przykład perfekcji, a nie drużyna prowadzona przez Heynckes. To się nie wzięło z niczego. Niemcy po prostu jako kraj doceniali jego warsztat, był tam ubóstwiany. To właśnie dzięki niemu reprezentacja narodowa wypracowała sobie podobną charakterystykę gry. Sam Löw wzorował się na Pepie i o tym śmiało mówił: http://www.sport.pl/pilka/1,136438,15602975,Mundial_2014__Loew_zainspiruje_sie_Guardiola__Reprezentacja.html

@tomash473 napisał: "I jeszcze tak ostatnie słowo w kwestii Tuchela. Widziałeś jak ostatnio potraktował go szczeniak Mbappe? Jeśli on ma taki posłuch to ja tym bardziej podziękuję."
Oczywiście, że widziałem. Słabe zachowanie Kyliana, ale wiadomo jaki jest to talent. Ego rośnie w nieprawdopodobnym tempie. Tuchel swoim zachowaniem i decyzjami pokazuje, że ma gdzieś gwiazdki. Jak chce, to ściąga z boiska Neymara czy Mbappé, robił to już kilka razy. Jak chce, to sadza na ławkę Brazylijczyka od początku, jak w meczu z Realem. Kiedy Francuz spóźnił się na odprawę, to momentalnie poleciał na ławkę. Takich sytuacji było już kilka.
Cavaniemu - ulubieńcowi kibiców, najlepszemu strzelcowi w historii klubu nie daje grać, bo jest po prostu gorszy od reszty, prezentuje się słabo i przeciętnie. Fani go za to krytykują, ale ona ma to gdzieś, bo dla niego liczy się tylko dobro drużyny. Przypomnę tylko, że kilka miesięcy temu, kiedy za nimi były już małe konflikty, w/w Mbappé w wywiadzie powiedział, że Niemiec ma ogromny posłuch w szatni i wszyscy za nim stoją. Nie dorabiałbym do tego teorii. Kylian to gwiazda światowego footballu, nie lubi schodzić w trakcie meczu, takie zachowania są ostatnio na początku dziennym. Zwróciłbym uwagę na TT, który się tym nie zraził i cały czas go poklepywał. Nie sądzę, żeby Emery potrafił zrobić coś takiego. On nigdy nie potrafił podjąć męskich decyzji w drużynie. Pamiętny spór o karne, kiedy mówił, że to piłkarze mają sami zdecydować w własnym gronie, kto strzela "jedenastki". Za kadencji Tuchela nic takiego nie ma miejsca. Jest porządek. Radzi sobie z szatnią naprawdę dobrze.

@NIKEy napisał: "A przypadkiem nie było tak, że Tuchel rywalizował z Guardiolą tylko przez jeden sezon (15/16)? W drugim sezonie Niemca (16/17) trenerem Bayernu był już Ancelotti.
No i drugi sezon Tuchela w lidze nie był już tak udany jak wcześniejszy. Przynajmniej patrząc na liczbę punktów i miejsce w tabeli za Bayernem i Lipskiem. No chyba że coś tam nie funkcjonowało jak należy w klubie, co nie było winą Tuchela?"
Dokładnie tak było. W pierwszym sezonie Tuchela Borussia grała zjawiskowy i widowiskowy football, najlepszy od wielu lat. Rezultatem tego było pobicie przez BVB historycznego rekordu Bundesligi - zdobycie największej ilości punktów jako wicelider. Potem przyszła druga kampanią, w której sprzedano Thomasowi wszystkich liderów w każdej formacji: Hummelsa, Gündoğana i Mkhitaryana. Z tego względu władze Borussii obniżyły wymagania i wyznaczono mu dwa cele - miał wyjść z grupy Ligi Mistrzów i znaleźć się w czwórce na koniec sezonu, aby za rok znowu zagrać w tych rozgrywkach. Tymczasem on nie tylko awansował do kolejnej edycji LM, ale też doszedł do 1/4 i wygrał puchar Niemiec. Wykonał zadanie z nawiązką.
@losnumeros napisał: "Bayern najlepszy w historii Bundesligi za czasów Guardioli? Na pewno nie. Zapomniałeś chyba, że przedtem trenował ich Heynckes. To on zrobił z nich potęgę, a wielki Guardiola od czasów Barcelony nawet w finale LM nie zagrał." @losnumeros napisał: "Guardiola najlepszy sezon 90 pkt i 71 bilans bramkowy. Heynckes 91 pkt i 80 bilans bramkowy."
Nie czytasz ze zrozumieniem. Bayern Heynckesa nie ma podjazdu do Bayernu Guardioli, jeżeli chodzi o Bundesligę. Ja nie mówię o wynikach w Lidze Mistrzów, bo to oczywiste, że Niemiec był lepszy. Chodzi mi wyłącznie o Bundesligę, podkreślam - tylko Bundesligę. Tam drużyna Pepa wygrywała już w szatni, każdy wiedział, że gdy przychodzi mecz z FCB, to kończysz z gradem goli, nie powąchasz piłki i będziesz mógł jedynie biegać. Jego drużyna w lidze niemieckiej wzbudzała w oczach przeciwników taki strach i respekt, jak żadna inna. Poczytaj wypowiedzi wielu dziennikarzy na ten temat. Nikt nigdy nie dominował w Niemczech tej ligi i meczów jak robił to Bayern Guardioli, dlatego tam Hiszpan cieszy się ogromnym szacunkiem. Nie było w historii ligi niemieckiej lepszej drużyny niż ekipa Guardioli, po prostu nie było. Możesz zapytać jakichkolwiek ekspertów - polskich czy niemieckich, powiedzą to samo. Bayern Guardioli w Bundeslidze to była maszyna praktycznie bez wad uznawana za najlepszą w historii i nie zmieni tego 1 punkt przewagi na konto Heynckesa czy 10 bramek więcej. Mistrzostwa 3/3 w cuglach, Puchary Niemiec 2/3. Juppowi tak dobrze na własnym podwórku nie szło w XXI wieku. Jeden Puchar Niemiec, dwa tytuły mistrzowskie. Pamiętna porażka w finale z Eintrachtem w sezonie 2017/2018.

@ozzy95 napisał: "Mogę się mylić ale koledze chodziło o to, że Tuchel nie wzniósł BVB na wyższy poziom. Co jest w sumie prawdą, bo obejmował klub po Kloppie i do jego sukcesów raczej nie nawiązał."
@ozzy95 napisał: "Mogę się mylić ale koledze chodziło o to, że Tuchel nie wzniósł BVB na wyższy poziom. Co jest w sumie prawdą, bo obejmował klub po Kloppie i do jego sukcesów raczej nie nawiązał."
Do jego sukcesów nie nawiąże już pewnie nikt przez wiele, wiele lat, więc to żadna ujma. Poza tym Klopp pracował w BVB siedem sezonów, a Tuchel zaledwie dwa. Na dodatek Jürgen nie trafił na okres za czasów Guardioli, którego Bayern był jednym z najlepszych, o ile nie najlepszym w historii Bundesligi. To była maszyna w lidze niemieckiej, nie miała żadnych słabych punktów i każdego kolejnego rywala rozgniatała niczym walec. Dwukrotnie się spotkali i Klopp również nie dał sobie rady kończąc odpowiednio na drugim i siódmym miejscu. Nie zamierzam deprecjonować jego osiągnięć, ale marka i klasa rywala ma także znaczenie. W tamtym okresie Bawarczycy to nie był najmocniejszy Bayern w historii. Potrafili nawet spaść na trzecie miejsce. Gdyby praca Thomasa w Dortmundzie nie była owocna, to nie zgłosiłby się po niego: Bayern, PSG czy Chelsea.

@tomash473 napisał: "Co do Tuchela to nie uważam go za jakiegoś wybitnego trenera, nie robi na mnie wrażenia. Ani Bayern ani PSG nie wzniosły się pod jego wodzą na wyższy poziom."
BVB, a nie Bayern. W każdym razie mylisz się. W Dortmundzie do dzisiaj plują sobie w brodę, że Tuchela już nie ma i muszą użerać się z Favrem. To był ostatni dobry trener od czasów klopa i za jego kadencji zdobyli właśnie ostatnie trofeum. Mogli mieć kolejnego szkoleniowca na lata, a popadli w marazm ciągle szukając tego jedynego i nawet teraz posada Szwajcara wciąż wisi na włosku. Thomas zrobił tam kapitalną robotę. Paryż? Trzeba poczekać na osądy. Ten sezon go zweryfikuje.

@tomash473 napisał: "Z Napoli niczego nie ugrał."
Sarri też niczego nie ugrał, a wylądował w Chelsea, a potem w Juventusie. Nie ma sensu oceniać po jednej przygodzie, bo czasami konkurencja jest poza zasięgiem. Tuchel nie miał szans pokonać Bayernu Guardioli, więc nikt nie robił mu wyrzutów, że nie zdobywał pucharów. Pochettino też nie był w stanie przeciwstawić się mocnemu City czy Liverpoolowi, a wszyscy go komplementują. Z kolei Jardimowi udało się pokonać PSG, a Ranieriemu całą stawkę Premier League i gdzie są obaj? Trenerów powinno się oceniać głównie po warsztacie, a nie zdobyczach pucharowych, bo czasami nie ma na to szans pracując w gorszych, słabszych klubach.

Bez żartów. To, że Napoli nie grało już w takim stylu jak za Sarriego, to jasne, ale nadal ofensywnie i do przodu. Ich starcia w Lidze Mistrzów z Liverpoolem i PSG (dwumecze) wyglądały naprawdę dobrze. Nie mieli podjazdu w Serie A do Juve, to przynajmniej odlecieli reszcie stawki. Teraz z kolei Ancelotti awansował do 1/8 LM, choć grupa słabsza, to Salzburg wcale taki przeciętny też nie był. W lidze włoskiej idzie im gorzej, ale konflikty i podziały w szatni/klubie z pewnością robią swoje. Według mnie w ogólnym rozrachunku przygoda Carlo w Neapolu zła nie była. Minusem na pewno jest porażka z Arsenalem. Być może Włoch trenerem ze snów nie jest, ale to gwarancja dobrego stylu, ataku i doświadczenia. Jego zatrudnienie wcale by mnie nie zdziwiło, bo zarząd mógłby w nim upatrywać jeszcze szanse na odbudowę w tym sezonie i ewentualne włączenie się do walki o TOP4. Zwyczajnie zrozumiałbym ten ruch.

Pierwszy sezon Ancelottiego w Napoli był naprawdę dobry. Na plus drugie miejsce w Serie A, bezapelacyjnie najlepsza ekipa zaraz po Juve. Swietne występy w Lidze Mistrzów (grupa śmierci) i o mały włos, a wyeliminowaliby Liverpool - pamiętna sytuacja Milika i parada Alissona. Aktualna kampania i słaba dyspozycja to raczej problemy wewnątrz klubu. Na pewno kandydatura do rozpatrzenia.

@filo94 napisał: "wg transfermarkt jest Amerykaninem wiec po angielsku mówi lepiej niż niezłe :)"
W porządku. Od następnego komentarza będę zawsze pisał coś na wzór:
@hot995 napisał: "W kontekście przyszłych kandydatur na następny sezon warto byłoby zwrócić też uwagę w kierunku Salzburga. Jesse Marsch wydaje się ciekawym kandydatem. Ponadto chyba nieźle mówi po angielsku [UWAGA IRONIA]."

W kontekście przyszłych kandydatur na następny sezon warto byłoby zwrócić też uwagę w kierunku Salzburga. Jesse Marsch wydaje się ciekawym kandydatem. Ponadto chyba nieźle mówi po angielsku.

Ljungberg lepiej ustawił obronę, teraz atak, więc jeszcze została pomoc. Zdjąć Xhakę i będzie komplet.

Wracamy do walki o tytuł.

I to jest to, o czym pisałem. Niech zespół stworzy Pépé możliwość pojedynku 1v1, to zrobi z tego korzyść - tak jak teraz faul, ale taka sytuacja ma miejsce zbyt rzadko...Tego jest za mało.

@illpadrino napisał: "Guendozi powinien grać za Xhakę, a torreira powinien pilnować tylko i wyłącznie tyłów. Tyle i wyłącznie tyle."
Niestety. Taka prosta rzecz, ale nie doszedł do tego ani Emery, ani teraz Ljungberg.

Z Norwich wynik był słaby, ale gra najlepsza od dawna. Więcej polotu, więcej utrzymywania się przy piłce (na połowie rywala, nie jak dzisiaj), więcej kombinacyjnej gry, więcej wykreowanych sytuacji, więcej ruchu w środku pola, a to wszystko dlatego, że w drugiej linii grał najbardziej ruchliwy i niebojący się brać na siebie grę pomocnik w tym klubie - Mattéo Guendouzi. Być może Francuz czasami nie odbuduje ustawienia, ale nigdy nie unika gry. Zawsze szuka piłki, tworzy przestrzenie, podaje i pokazuje się do podania. Nie ma drugiego takiego zawodnika w tym zespole. Odsunięcie go od składu było dotychczas najgłupszą decyzją Ljungberga na równo z postawieniem na Mustafiego. Statyczność drugiej linii aż bije po oczach. Koniecznie na boisko musi wejść 20-latek. Torreira i Xhaka nie gwarantują niczego. Obaj grają bardzo schematycznie i do najbliższego.

@rreddevilss napisał: "Pepe już tyle meczów zagrał w barwach Arsenalu, a Ty dalej żadnej jego winy nie widzisz :) niezle fanbojstwo xD"
Tu nie ma żadnego "fanbojstwa". Przeczytaj dziesięć razy, może zrozumiesz. To, że Nicolas gra poniżej oczekiwań w tym sezonie jest jasne i nie tu żadnego pola do dyskusji. Nie zamierzam tego negować. Ja bronię go wyłącznie za dyspozycję w tym spotkaniu - w tym, nic więcej. Jest najjaśniejszym punktem drużyny i najwięcej się stara, próbuje jako jedyny coś zrobić. Koniec. Nie dodawaj sobie teorii.

@Redzik napisał: "Jedynym, który coś robi jest Martinelli."
Dziwne, bo ja nie widzę dosłownie niczego na tę w chwilę w jego występie. Znacznie mniej aktywny i efektywny jest Brazylijczyk od Iworyjczyka, ale ja nie winię żadnego z nich, bo piłka jest zbyt daleko od trójki atakujących. Druga linia gra na katastrofalnym poziomie. Arsenal nie potrafi przetransportować piłki na 16 metr bramki rywala, oni są totalnie odcięci od gry.

@Simpllemann napisał: "12 nie trzeba. Wystarczy jeden, bo i z tym ma problem."
Nie ma z tym problemu. Oglądaj uważnie. Za każdym razem, gdy ma piłkę istnieje szansa, że coś zostanie wykreowane. Czasami straci, ale są z tego pożytki, jak przed chwilą. Problemem jest druga linia, której ciężko jest dostarczyć piłkę do naszych napastników, jej statyczność, brak kreatywności i brania gry na siebie. Xhaka i Torreira razem to za dużo. Kontakty Aubameyanga, Martinelliego i Pépé są praktycznie tylko na własnej połowie. Nicolas nie ma nawet wielu możliwości, żeby wejść w drybling 1v1 ze skrzydła i musi rozpoczynać szarże ze środka, a to jest znacznie trudniejsze. Nie ma się co czepiać w tej chwili Iworyjczyka, bo jest jedynym piłkarzem, który robi coś na boisku.

Pépé kosztował 80 milionów euro, dlaczego on nie potrafi okiwać 12 zawodników spod własnego pola karnego i strzelić gola? Powinien mieć już minimum dwie bramki. Transferowa wtopa.

@Simao12 napisał: "Guardiola z MC przegrywał niefortunnie ligi mistrzów, z drużynami, które go znają, z którymi wygrywał wielokrotnie. Zawodnicy czuli się zbyt pewnie i dostali kontry. To takie mecze, które na 10 prób zakończą się 2 porażkami.
No bo co miał zrobić w związku z kiksem Walkera w świetle bramki, strzałem życia Chamberlaina, meczem życia Sona i kolejnym błędem oprońcy?"
Taki jest właśnie football i za to go tak uwielbiamy. Czasami jeden głupi błąd waży nad losami meczu. Raz jest on indywidualny, później sędziowski. Trener nie ma na to wpływu i czasami jest oceniany niesprawiedliwie. Możesz zrobić wszystko dobrze, poustawiać drużynę najlepiej jak się da, ale coś zawsze może nie pójść po Twojej myśli. Najlepszym przykładem jest ubiegłoroczne starcie PSG z United. W dwumeczu Manchester wyglądał jak zespół z trzeciej ligi na tle Paryża, ale awansował. Jeden błąd Kehrera, potem Buffona, "dziwna" ręka i nie grasz nic, ale awansujesz dalej.

Dla mnie Arteta jest wymarzonym kandydatem, oczywiście z realnych opcji. Chciałbym, żeby Arsenal wrócił do gry, którą prezentował Wenger za czasów, gdy klub niczego nie wygrywał. Właśnie tak zaczęła się moja przygoda z The Gunners. Oczarował mnie styl gry, styl gry z Fabregasem, Nasrim, Arshavinem, Songiem, Wilsherem, Rosickym. To było coś niezapomnianego. Być może brakowało tego finiszu, zwieńczenia sukcesu w postaci pucharu, ale wtedy każdy mecz był jak święto. Pamiętne mecze, kiedy rywal wychodząc z szatni już wiedział, że piłki mieć nie będzie, a jedynym wyjściem jest czekanie aż w końcu Arsenal ją straci. Była szydera z całego świata, ale był też wielki podziw za to, jak prezentowała się na boisku drużyna. Za kulturę gry, za jakość widowiska czy obraną drogę. To najzwyczajniej w świecie chciało się oglądać. Mikel zawsze mówił, że jest fanem footballu ofensywnego, ładnego dla oka, że jego zespół w przyszłości będzie grał do przodu z myślą o kibicu, aby warto było przychodzić na stadion. Sądzę, że Hiszpan jest jednym z ostatnich, którzy mogą przywrócić temu klubowi dawny blask i prawdziwe DNA Arsenalu, które zaszczepił tutaj Wenger. Poza tym to też wielka historia. Historia byłego piłkarza, który powraca, a przecież nie można zapomnieć, że dla Artety ten klub był czymś więcej, w końcu nierzadko zawodnik godzi się na obniżkę pensji dołączając do lepszego zespołu. Mikel zawsze był tu szanowany, wzbudzał respekt i podziw. Wyróżniał się niesamowitą inteligencją, elegancją i elokwencją. W tych aspektach zawsze przypominał Arsene'a. Dla mnie to może być podobna historia, jak ta z Wengerem. Rzecz jasna nie na taką skalę, bo nikt już nie zbliży się do tego, ale kolejna, którą będzie można wspominać przez lata. Oby naznaczona sukcesami. Rozumiem sceptyków i ich argumenty, żeby wziąć kogoś bardziej doświadczonego i utytułowanego niż Hiszpan, ale ja w niego wierzę. Ten facet po prostu ma w sobie to coś. Od zawsze wzbudzał mój szacunek i podziw. Mam nadzieję, że wróci na Emirates i przekona tych kibiców, którzy teraz opowiadają się za innym szkoleniowcami. To będzie jego największy sukces.

@lays napisał: "MBappe ładnie olewający Tuchela, za dużo kontaktu z Neymarem chyba"
W takim razie powinien ściskać się z Tuchelem, bo Neymar robi to zawsze. Relacje Brazylijczyka z Niemcem są niemal idealne.

Ja na Ljungbergu osobiście bardzo się już zawiodłem. Nie oczekiwałem cudów, nie chodziło też o to, żeby wygrywać mecz za meczem, ale żeby zwyczajnie nie popełniać błędów poprzednika. Liczyłem, że Szwed wejdzie od razu z nowym spojrzeniem, że wręcz przeciwnie do tego co mówił, zrobi spore roszady i postawi na innych piłkarzy niż do tej pory robił to Emery, że zrobi małą rewolucję. Ciężko wytypować najlepszych środkowych obrońców w Arsenalu, ale Mustafi, Luiz, Sokratis - cała trójka ostatnio zawodzi. Wyobrażałem sobie i spodziewałem się, że Fredrik zrobi coś nowego i z przytupem postawi na duet Brytyjczyków - Holding/Chambers z Bellerinem i Tierney'em po bokach, że da Torreirę na pozycję defensywnego pomocnika, tam gdzie powinien grac - jako ostatni pomocnik, że wystawi aktualnie najlepszych skrzydłowych (Martinelli, Pépé) bez bawienia się w grę czwórką pomocników i maksymalnym zagęszczaniem środka, bo to samo robił Unai i nie wychodziło. Tymczasem zobaczyłem kontynuację myśli poprzednika z lekką poprawą gry, ale patrząc na spotkanie z Brighton, to chyba starcie z Norwich było przypadkiem. Bardzo słabo to wygląda.

@darek250s napisał: "Skoro OLE to wuefista to powiedzcie mi jakim cudem osiąga takie dobre wyniki z czołówką?"
Skoro OLE to nie wuefista, to powiedzcie mi jakim cudem osiąga takie słabe wyniki z zespołami ze środka tabeli zajmując 6 lokatę ze stratą 8 punktów do TOP4?

Porażka, mniejsze posiadanie piłki, mniejsza liczba wykreowanych sytuacji, mniejsza liczba strzałów, mniejsza liczba strzałów celnych. Niewybaczalne. Wygrała lepsza drużyna.

Najwyraźniej potrzebny jest ktoś z zewnątrz. Trener, który nie ma ulubieńców. Problemem Arsenalu jest to, że nie grają najlepsi piłkarze.

Mustafi zagrał przeciętnie, więc od razu poleciał na ławkę, ale konsekwencji w tym zbyt dużej nie ma, bo Xhaka również zaprezentował się słabo, a nadal gra. Wypada liczyć na to, że obraz meczu będzie podobny do tego z Norwich albo i lepszy. Ja wierzę po tym co ostatnio zobaczyłem.

A jak może wyglądać język angielski prawie 55-letniego Brazylijczyka, który całą swoją karierę piłkarską i trenerską spędził w Hiszpanii? No wysilcie się trochę. Nie wiadomo, czy jest w stanie powiedzieć chociaż gud ebining.

@Naburator napisał: "W delikatnie inny ton uderza Goal, Daily Mail oraz Ruben Uria - wszystkie wymienione źródła piszą o kontaktach Arsenalu z byłym trenerem Valencii, Marcelino. Trener miałby być chętny do przejęcia drużyny, a włodarzom Arsenalu imponują jego rozwiązania taktyczne oraz raporty, które otrzymali na temat Hiszpana. Zainteresowanie nim przejawia również Everton.”"
Już był taki jeden z Hiszpanii, który zaimponował władzom poprzez rozmowę kwalifikacyjną.

@GenzoArs:

Nie produkuj się, bo niczego nie wiesz. Tuchel już dwa tygodnie temu powiedział na konferencji, że nie odejdzie z PSG i odrzucił nawet propozycję Bayernu. Niemiec chce wypełnić kontrakt do 2021 roku, a nawet zostać dłużej, jeżeli to będzie możliwe. Dla niego praca w Paryżu to wielkie wyróżnienie i możliwość nabycia ogromnego doświadczenia poprzez pracę z największymi gwiazdami w świecie footballu. Poradził sobie z tym, zjednoczył szatnię i wszyscy w drużynie stoją za nim murem. To olbrzymi progres w porównaniu do pracy Emery'ego, dlatego do Arsenalu nie dołączy, dopóki go nie zwolnią. Tutaj ewentualnie w grę wchodzi lato.

P.S - Thomas nie zarabia więcej od Unaia, więc tu nie chodzi o pieniądze, a o cele i ambicje.

@wojt3q:

Nie ma takiego zadania. Nikt mu niczego takiego nie przekazał i o tym też mówił. Chodzi o to, żeby zanotować progres. Klub ma po prostu pójść wyżej niż to było za Blanca czy Emery'ego. Celem jest 1/2. Przynajmniej 1/4. Leonardo sam powiedział, że trzeba zacząć budować powoli w oparciu o zaufanie i nie od razu rzucać się na głęboką wodę. To już nie jest stare PSG, gdzie trzeba było wygrać LM, bo inaczej lecisz. Teraz wszystko jest znacznie bardziej przemyślane, spokojniejsze, zrównoważone.

* Mbappé: 44 mecze - 36 bramek i 14 asyst. Mistrz Francji + 1/8 LM.
* Salah: 44 mecze - 22 bramki i 12 asyst. Liga Mistrzów.
* Mané: 57 meczów - 33 bramki i 10 asyst. Liga Mistrzów.
* Ronaldo: 45 meczów - 33 bramki i 5 asyst. Mistrz Włoch, Liga Narodów + 1/4 LM.
* Lewandowski: 54 mecze - 51 bramek i 10 asyst. Mistrz Niemiec, Puchar Niemiec + 1/8 LM.
* Messi: 54 mecze - 46 bramek i 19 asyst. Mistrz Hiszpanii + 1/2 LM.

Szanuję dwójkę napastników Liverpoolu, ale oni zostali zmieceni indywidualnie przez Polaka i nie zasłużyli na wyższe miejsce niż on. To jest przepaść w statystyce. Nie byli też najbardziej kluczowi w wygraniu LM, bo przeciwko Barcelonie czy Tottenhamie nie grali kompletnie nic (Salah jedynie strzelił z karnego), a Senegalczyk to już w ogóle nie istniał. Umieszczanie wyżej Cristiano czy Kyliana to już niesmaczny żart. Równać się z Polakiem mógł jedynie Messi i ew. van Dijk, który był właśnie najważniejszym piłkarzem LFC. Ta trójka powinna znaleźć się na podium. Tegoroczne wyniki to jakiś żart. Kiedy Leo nie wygrywał praktycznie niczego, ale miał bajeczne liczby, to Złota Piłka wędrowała w jego ręce, a kiedy teraz Robert prześcignął wszystkich, to nikt nagle nie zwraca na to uwagi. Nie róbmy sobie jaj. Podium było dla niego. Bez dwóch zdań.

@lays napisał: "haha beka, negocjować trzeba z Levym zatrudnienie Pochettino, 1 raz cos takiego widze"
To jest normalna kolej rzeczy. Pochettino został zwolniony, dlatego Tottenham musi wypłacać mu rekompensatę w postaci jego wynagrodzenia aż do końca kontraktu. Na ten czas nadal jest pracownikiem Spurs, więc trzeba dogadać się z właścicielem klubu i odciążyć ich z tego w pewnym stopniu. Analogiczna sytuacja jest teraz z Unaiem.

@wojt3q napisał: "Problem zaczyna się, jeśli rodzice sami tego nie wiedzą, a to nie jest wcale rzadkie. Ciekawe, czy jesteś równie konsekwentny wobec ksiażek, filmów, religii itd. które poruszają tematy moralności. W końcu to rodzice są od tłumaczenia, co jest dobre, a co złe."
Nadrzędnym celem footballu jest dostarczanie rozrywki, a nie nauka o rasizmie, homoseksualizmie czy wychowywaniu dzieci. Wiedzę na ten temat nie powinno czerpać się ze świata piłki nożnej, bo są znacznie lepsze źródła. Choćby te, które dalej wymieniłeś.