Komentarze użytkownika piresfan

...pamiętajmy też o Milwall czy Cristal Palace, które mają tysiące wiernych po grób fanów. W ogóle nie ma co porównywać Spanieli do Angoli. Pierwsi świetnie opanowali sztukę kopania, ale to ci drudzy mają prawdziwą "kulturę" footballu.

Cudi, serio. Amerykanizowanie
j. polskiego trzeszczy
mi w zębach, jak piasek w jedzeniu,
dlatego skomentowałem.

Co do śmieszności chodziło mi o nazwę,
która pasuje do "naszego" footballu,
nazywanego przez Am. infantylnie
soccerem.
A w kwestii śmieszności dyscyplin
sportu jako takiej, zgadzam się z Tobą.
To w 100% rzecz względna.

Otóż to. Jedynym prawdziwym "Anglikiem"
w obronie jest Szczęsny, a drugi Vermalean
się leczy, ale przydaliby się jeszcze tacy
z krwi i kości.

Zapomniałem podpowiedzieć,
że ang. "epic" ma szersze znaczenie od
polskiego słowa i w tym przypadku
powinno być: "imponującym stadionie".

Co do największego wydarzenia, to SBowl,
nie może się równać z finałem piłkarskich
MŚ, które oglądają setki milionów ludzi na
świecie.
Śmieszny ten ich "football", w którym piłkę
się głównie rzuca ręką i przyciska do cycków.
Powinni to raczej nazywać American Handball.

Cudi: "Oglądał ktoś wczoraj największe wydarzenie sportowe świata odbywające się na najbardziej efektownym i epickim stadionie jaki w życiu widziałem, czyli - Super Bowl?"

A kogo poza Amerykanami to obchodzi?
Poza tym "epicki" to może być utwór literacki,
a nie stadion. Zrobiłeś bezmyślną kalkę
językową z angielskiego.

Przemysław napisał mitologizujący tekst,
może miły sercu, ale - jak to mit -
zniekształcający rzeczywistość.

W sedno trafił Topek. Bo w czasach, kiedy
w AFC mieliśmy 11 facetów, grając w 10ciu
z FCB, strzeliliśmy bramkę i broniliśmy się
skutecznie prawie do końca. W sobotę była
panika (wszyscy poza Szczęsnym),
głupota (Rosicky) i druga liga (Squilacci)

A ja bym wolał, żeby zapamiętali i
się czegoś nauczyli, bo mieliśmy
powtórkę z Tottenhamu. Zamiast
głasków - "suszarka" albo "kopniak".
Cokolwiek, byle się panienki obudziły.

Tottenham ma ważną rolę do spełnienia -
odebrać punkty MC i CFC (bo z MU już chyba
przegrali). Są do tego zdolni, ale wyżej niż
na 4 nie wskoczą. Są jeszcze bardziej
nierówni od nas.
Bardziej mnie martwi, że hodują Bale'a i
Modrića dla kogoś ze szczytu i z pieniędzmi.

Przegrana to przede wszystkim nasza
wina i chodzi o to, żeby szukać przyczyn
po swojej stronie.
Ale złe decyzje sędziów są coraz
częstsze. Sytuacja z powaleniem
Szczęsnego to powtórka z Diabiego,
tyle że bramkarz nie wjechał butami
w Nolana. To samo z nie uznaną bramką
dla Srok. Do niedawna angielscy sędziowie
byli wzorem dla hiszpańskich czy włoskich,
a od jakiegoś czasu równają w dół.

Słusznie prawisz, Radosławie.
Ten sam scenariusz przerabialiśmy
z Tottenhamem - do przerwy mistrzowskie
granie, po przerwie patałachy bez chara-
kteru. Grają jak nikt w Anglii, ale brak
im charakteru, który mają nawet drużyny
z dołu tabeli. Gallas powiedział kiedyś,
że naszych podniecają auta, gadżety itp.
pierdoły, o których potrafią gadać bez
końca. Innymi słowy - "kiełbie we łbie",
a jak trzeba ścisnąć pośladki, to głupieją
jak barany.

Mimo mojej złości na Wengera za
skąpstwo chciałbym, żeby kwestia
jego następstwa pojawiła się za 10-15 lat.
Potrafi zrobić mistrzów z przeciętniaków.
Nie potrafił na razie zrobić z nich wojo-
wników, ale nikt nie jest doskonały.

Diaby zachował się jak kretyn, czyli
jak zachowałoby się mnóstwo ludzi
w jego sytuacji.
Ale panowanie nad sobą nie jest
częścią treningu, niestety. W pierwszej
chwili pomyślałem, że głupie marnowanie
szans jest typowe dla AFC. Wtedy przypo-
mniałem sobie o Zidanie w finale 2006.
Diaby'emu daleko do mistrza.

Fabiański przeskoczył w tym sezonie do wyższej
klasy. Zawdzięcza to sobie i Wengerowi.
Wypada więc jemu i drużynie życzyć, żeby
rozwijał się dalej. Byłoby czymś
niesamowitym mieć w AFC polskiego
zawodnika, który stał się legendą.

Czytając Twój tekst, panie Radosławie,
bolało mnie znowu.
Mimo że w każdym następnym sezonie
było sporo dobrych meczów, do dziś
nie jesteśmy tak silni, jak w tamtym
finale. Ale co tam! Do końca świata
nadrobimy.

Frustrująca informacja. Życzę Sq najlepszego
i udanych wejść z ławki rezerwowych, ale
nie do pierwszego składu! To nie jest
gość, który zatrzyma FCB, MU czy CFC.

Myślę, że Woodgate'a w AFC wymyśliły
sobie media, na zasadzie, że jak ktoś
jest prawie za darmo, to Wenger
do niego puka.

Z Woodg nie o to chodzi, że jest z Tott,
bo Sol też był, tylko o to, że nie wiadomo
nawet jak obecnie gra.

Jak ja lubię taką mowę z ust takich
ludzi jak Zidane. I jacy wszyscy są
zaraz szczęśliwi! Też przychylam
się do opinii jednego z przedmówców,
że Nasri to potomek Zizou.

Uważam, że gramy najlepszą piłkę
w Premiership, ale brakuje nam stabilności,
która jest silną bronią średniego w tym
sezonie MU. Nie lekceważyłbym też MC,
bo wbrew gadaniu niektórych to już
jest silny zespół. Wszystko jednak
w głowach i nogach naszych piłkarzy,
bo potrafią zagrać jak nikt inny w Anglii.
Puchary krajowe też do wzięcia, a LM
przy "dobrym układzie gwiazd".

Vieira wyjaśnił DLACZEGO uważa
ich obu za podobnych i w takim
kontekście jego słowa mają sens.

Bendtner sprawia wrażenie ambitnego,
dlatego nie powinien grzać ławy. W jego
przypadku to równoznaczne z odejściem.
Uważam, że jest potencjalnie lepszy od
Chamakha, ale Wenger woli chyba
żelowanego koguta.

Swoją drogą WHU potrzebuje kompletnej
wymiany obrony, bo to, co robi obecna
gwarantuje im spadek.

Co to znaczy "typowy kogucik"?
Wiele osób tutaj i nie tylko myśli
tak samo o starciu z FCB, dlatego
opinia vdV nie ma nic wspólnego
z jego przynależnością klubową.

W tym roku przód mamy silniejszy, ale
tył słabszy. Rok temu z Verm i Gallasem
FCB robiła, co chciała. Mam nadzieję, że
z akurat nami zanotują jakąś obniżkę
formy, obudzi się Cesc i RvP, Fabian
zamieni się w czarnoksiężnika,
a wtedy życzenie Henry'ego i
reszty ludzi tutaj się spełni.

Bolesne jest to, że MU gra drewno
i jest średni w ataku. Ale z Vidićem,
Rio F., Carrickiem i VdSaarem z tyłu,
nie pozwalają sobie strzelać bramek
i tak czołgają się z meczu na mecz.

Ofensywa bardzo dobra, ale i tak
za słaba na obronę najsilniejszych
drużyn, jak MU, MC.
Jak już obrońcy są za dobrzy, żeby ich
wygłupić 108 podaniami, to nie
ma komu strzelić z daleka. Chyba, że
RvP, Fabr, Song przypomną sobie, jak
to się robi.

Niech tak Walcott myśli i chciałbym,
żeby tak zostało. Ale że AFC
z meczu na mecz pokazuje inną
twarz, wolę poczekać na kilka
następnych.

Temat taki, jak ten prosiłby się jednak
o głębszą analizę. Dwa akapity (2,3 od końca),
które dotykają istoty sprawy oraz
ciężki żywot po Mourinho to wątki do
poszerzenia. Podobnie jak styl prowadzenia
klubu przez Morattiego i klimat wokół
trenerów we Włoszech. Tyle wujek
Dobra Rada. Potencjał autor ma,
a praktyka uczyni go mistrzem.

Równa murawa to podstawa :)

40 komentarzy po godzinie wiszenia
newsa! Podjarka jak zwykle po wypowiedziach
Barcelki.
Ja tam jestem spokojny - jeśli
przejdziemy Barcę, dopiszę to
zdarzenie do listy cudów.
Jak dostaniemy 6:0, uznam to za naturalną
kolej rzeczy, bo łzy uwielbienia dla AFC
nie popsuły mi jeszcze wzroku.

"Byliśmy zaskoczeni poświęceniem zawodników
Leeds" - Wenger. O dziwo niektórym zależy na
Pucharze Anglii.

Wenger żartuje w ten sposób co roku.
Jeśli połowy drużyny nie pożre tygrys,
będziemy grać starym składem, choćby
połamanym.

Prawda, że kibice niższych lig w takich
meczach wychodzą z siebie, ale - jak
rozumni ludzie przede mną pisali -
kibice nie grają. Jeśli tym razem
nasi zagrają, to ich kibice będą topić
smutek w pubach.

Dałby już Henry sobie spokój z bieganiem
po amerykańskiej trawie. Arsenal go
potrzebuje w każdej roli: trenera napastników,
asystenta...

Najlepiej jakby kupił nie jednego,
lecz dwóch.

Jak we wszystkim, rzecz polega na
znalezieniu złotego środka. Leeds go
nie znalazł z powodu nadmiernych
wydatków. Ale Wenger też go nie
znalazł, bo klub może sobie pozwolić
na zakup droższych zawodników bez
groźby utraty płynności finansowej.
W sporcie chodzi jednak o coś więcej
niż o zysk.

Chamakh całkowicie zasługuje, żeby grać
w pierwszym składzie Bordeaux...

Nie ma się co czepiać Manciniego, że
ustawił mur. Zobaczył, że przy otwartej
grze AFC wjeżdża w ich bramkę, a
w ataku nie ma siły, to ustawił zespół
na remis. Tak samo grał Inter z FCB
i, z pomocą sędziego, im się udało.
Zabrakło skuteczności i skupienia,
bo mam wrażenie, że noga RvP
nie słuchała głowy.

Zawader, to samo pomyślałem,
kiedy to się stało. Do dwudziestej którejś
minuty nasi jeszcze ciągnęli grę, a potem
uszła z nich para.
Miałem wrażenie, że gdyby Jack
wtedy się skupił, MC by się dzisiaj nie pozbierało.

Hiszpańskie media twierdzą..., a moja
sąsiadka twierdzi...

Cieszę się, że Wenger się o niego starał,
ale - jak to w życiu - nie zawsze dostajesz
to, czego chcesz.

brg2104: "adebayor jest bardzo cwanym i aroganckim czarnuchem",
a ty rasistowskim, tęp...głow.. białasem.