Wstrząsające pięć minut w finale z Manchesterem United
W maju 1978 roku Arsenal przybył na Wembley z konkretnym celem - zmazać plamę po zeszłorocznej porażce w finale FA Cup z Ipswich Town.
Tym razem poprzeczka była postawiona jeszcze wyżej - rywalem podopiecznych Terry'ego Neilla był Manchester United. Choć bukmacherzy jako faworyta wskazywali Kanonierów, to nikt nie przypuszczał, w jakich okolicznościach do tego dojdzie.
Do przerwy warunki gry na murawie dyktował Arsenal, prowadząc 2-0. Wyróżniającą się postacią był Liam Brady, który koncertowo rozprowadzał piłkę w środku pola. Pierwszą bramkę w 12. minucie zdobył Brian Talbot, który o setne sekundy uprzedził w tym zagraniu Alana Sunderlanda. Tuż przed przerwą wynik główką podwyższył Frank Stapleton, któremu asystował Brady, uprzednio mijając dwóch rywali na prawym skrzydle. Najlepsze miało jednak dopiero nadejść...
Kiedy wydawało się, że nic nie stanie na przeszkodzie Kanonierów, którzy pewnie szli po kolejny triumf w Pucharze Anglii, na pięć minut przed końcem meczu kibice Arsenalu zamarli. W 86. minucie bramkę kontaktową po sporym zamieszaniu w polu karnym zdobył Gordon McQueen. Dwie minuty później było już 2-2. Sammy McIlroy popisał się świetnym dryblingiem mijając dwóch Kanonierów i uderzył piłkę obok interweniującego Pata Jenningsa.
United było rozpędzone, a Arsenal nie dowierzał w to, co się właśnie wydarzyło. Przez większość meczu podopieczni Neilla dyktowali warunki gry, by w samej końcówce stracić panowanie nad spotkaniem. Kanonierzy w wielu meczach udowadniali jednak, że potrafią wrócić zza światów i nie inaczej było tym razem.
Zwycięską akcję zapoczątkował nie kto inny jak Brady, który świetnie zabrał się z piłką, minął dwóch rywali, po czym rozrzucił piłkę na skrzydło do Grahama Rixa. Anglik dośrodkował piłkę w pole karne, gdzie błąd popełnił golkiper United Gary Bailey, źle oceniając tor lotu piłki. Do futbolówki dopadł Sunderland, zdobywając bramkę i uciszając kibiców Czerwonych Diabłów.
Do dziś ten finał pozostaje jednym z najbardziej emocjonujących w historii Pucharu Anglii. Arsenal wracał z kolejnym pucharem na Highbury!