Arsenal 4-4 Liverpool! Cztery gole Arszawina!
21.04.2009, 21:43, Kuba Zawadzki 250 komentarzy
Fantastyczne widowisko zgotował nam dziś Arsenal i Liverpool! Mecz pełen zwrotów akcji, 95 minut na pełnych obrotach! Masa błędów, masa goli, ekstaza fanów - tego z pewnością nie zabrakło. Kibice Kanonierów dawno nie mieli okazji oglądać tak emocjonującego spotkania.
Mecz rozpoczął gwizdek znienawidzonego przez Polaków Howarda Webba.
Początek spotkania to nieśmiałe ataki obu zespołów, z przewagą panów ubranych na czerwono. Łukasz miał od pierwszej minuty dużo pracy, gdyż zawodnicy The Reds byli piekielnie szybcy i wygrywali dużo pojedynków główkowych.
W 6. minucie dużo zamieszania w polu karnym narobił Torres, defensywa Kanonierów się pogubiła, lecz strzał Riery ze spokojem obronił Fabiański. Hiszpański snajper Liverpoolu doznał w międzyczasie jakiegoś urazu, jednak nie skończyło się to groźnie.
Liverpool nieustannie pokazywał, że chce za wszelką cenę wygrać to spotkanie, grał ostrym pressingiem, na całym boisku będąc tuż przy przeciwniku.
Genialnie w 10. minucie zachował się Fabiański – najpierw wyłuskał piłkę spod nóg Benayouna, który otrzymał prostopadłe podanie od Kuyta, a potem wybił ją jeszcze ofiarnie gdy trafiła do Arbeloi. Brawo Łukasz!
Sześć minut później bardzo łądną akcję przeprowadzili Fabregas, Song, Bendtner i Nasri. Najpierw Alex rozegrał piłkę serią szybkich podań z Duńczykiem. Samir minął dryblingiem przeciwnika, dograł do Cesca, lecz podanie tego ostatniego, kierowane do Arszawina, było zbyt lekkie.
Chwilę potem kolejna mistrzowska robinsonada w wykonaniu naszego rodaka. Bardzo mocny strzał Torresa pod poprzeczkę wybił końcami palców na rzut rożny. Stały fragment gry w wykonaniu Liverpoolu wywołał wielkie zamieszanie w szeregach Kanonierów, piłka była wybijana do góry, na oślep, często pod nogi piłkarzy z Anfield Road. Na całe szczęście, po mrożącej krew w żyłach minucie, niebezpieczeństwo zażegnał Gibbs.
W późniejszych minutach dało się zauważyć duże zaangażowanie Nasriego, Bendtnera i Songa, jednak z drugiej strony bardzo nerwowo grali obrońcy Arsenalu, a najwięcej błędów popełniał Sagna.
W 26. minucie bardzo nie fair zachował się Kuyt. Nadbiegający Silvestre nawet go nie dotknął, Holender jednak bardzo efektownie się przewrócił. Na szczęście dobrą decyzję podjął w tym momencie sędzia, który kazał grać dalej.
Gra z minuty na minutę stawała się coraz szybsza, bardziej emocjonująca i efektowna. Publiczność zgromadzona na Anfield Road szalała! Ich krzyki były tak głośne, że zagłuszały gwizdek arbitra.
W okolicach trzydziestej minuty bardzo groźny kontratak przeprowadził Arsenal, jednak strzał Fabregasa był bardzo niecelny.
Chwilę potem gorąco zrobiło się pod bramką Armat. Najpierw bardzo trudne uderzenie z dystansu Torresa wybronił Fabiański, a potem po rzucie rożnym Polaka ratował Nasri. Liverpool cały czas napierał, a piłkarze Wengera popełniali coraz więcej błędów, nie potrafili znaleźć sposobu na rozpędzony Liverpool. Sprawiali wrażenie zdezorientowanych i przytłoczonych nacierającym przeciwnikiem.
Dwie minuty później ekstaza fanów Arsenalu na Anfield! Piłkę przy polu karnym Liverpoolu odzyskał Nasri, odegrał ją w nieprawdopodobny sposób do Fabregasa, a ten, z ostrego kąta, dograł ją do Arszawina, który huknął od poprzeczki. 1-0 DLA KANONIERÓW!
Chwilę po rozpoczęciu gry piłkarze The Reds skontratakowali przeciwnika, lecz i tym razem w fantastyczny sposób piłkę wybił Fabiański. Co za mecz Polaka! Zdecydowanie zrehabilitował się za spotkanie z Chelsea.
Liverpool prezentował styl gry rodem z polskich zespołów trampkarzy, tzw. „kick & run”. Rafa Benitez natomiast nie rozstawał się ze swoim notesem, w którym skrupulatnie zapisywał przeróżne uwagi.
W 43. minucie w polu karnym przewrócił się Benayoun, jednak Webb nie zareagował na „nurkowanie” Izraelczyka. Wielkie problemy sprawiały nam rzuty rożne i dośrodkowania The Reds. Błędów naszej defensywy nie sposób było policzyć. Prym wiódł Silvestre, który nagminnie faulował wszystko co się rusza, a najbardziej uwziął się na Torresa.
Komentatorzy nie szczędzili pochwał dla Fabiańskiego. Polak, chwilę przed końcem pierwszej połowy, po raz kolejny popisał się dobrą interwencją.
Podsumowując, pierwsza połowa była bardzo emocjonująca, a jej tempo wzrastało w miarę upływu czasu. Genialne 45 minut Fabiańskiego, Nasriego i Fabregasa. Szkoda tylko złej gry naszej defensywy. Myślę, że ani jedna osoba, która wydała pieniądze na bilet ich nie żałuje, bo dzisiejszy mecz wprost kipi od natłoku sytuacji podbramkowych.
Druga połowa rozpoczęła się dość spokojnie, jednak nie brakowało ataków ze strony gospodarzy.
I nagle, w 49. minucie, katastrofalny błąd Toure, który wybił piłkę pod nogi Kuyta, ten wrzucił ją na głowę Torresa i Hiszpan nie dał szans Fabiańskiemu, strzelając w dolny róg bramki. 1-1 na Anfield Road.
Niewybaczalne błędy popełniali nasi obrońcy, który nie potrafili nawet wybić piłki daleko od pola karnego. „Kiwali się na ostatniego”, podawali pod nogi rywali i tracili piłkę w najmniej odpowiednich momentach. Piłkarze Beniteza, będąc na fali, wykorzystywali każdy błąd, cały czas atakując.
Ta fatalna gra zemściła się w 56. minucie. Po dośrodkowaniu Kuyta, Benayoun odbił piłkę głową, Fabiański poślignął się w bramce i wybił ją już zza linii. Gol dla Liverpoolu, 2-1!
Polak grał wyśmienicie w pierwszej połowie, w drugiej jednak nie bronił już tak fantastycznie. Warto wspomnieć, że przy Benayounie było aż 3 piłkarzy Arsenalu, jednak ten strzał mógł być spokojnie przez Łukasza wyłapany.
Z minuty na minutę gra naszych piłkarzy była coraz bardziej opłakana i śmiechu warta. The Reds zamknęli The Gunners na własnej połowie, co chwila nacierali i oddawali strzały, a zawodnicy z Emirates mieli problem z czystym trafieniem w piłkę. Pogubili się totalnie. Mecz zamieniał się powoli w jednostronne widowisko z fatalną grą Arsenalu, chyba gorszą nawet niż w meczu z Chelsea.
W 65. minucie Denilsona zastąpił Theo Walcott.
Dwie minuty później coś z niczego zrobił Arszawin! Niespodziewanie zabrał piłkę Arbeloi i uderzył potężnie z 20. metrów po długim słupku. Drugi gol Rosjanina! Mistrzowskie wykończenie, 2-2!
W 70. minucie trzeci gol Arszawina! Nasri wrzucił piłkę ze skrzydła, obrońcy Liverpoolu wybili piłkę wprost pod nogi Rosjanina, a ten po raz trzeci pokonał Reinę w dzisiejszym spotkaniu! HATTRICK, 2-3!
Niestety, dosłownie trzy minuty później było już 3-3. Piłkę w polu karnym otrzymał Torres, zakręcił obrońcami Kanonierów i piłka, odbita przez Fabiańskiego, wpadła tuż przy słupku.
Minutę później Babel zastąpił Rierę. Chwilę potem Bendtner trafił do siatki, jednak wcześniej był na spalonym.
W dosłownie kilka minut na Anfield Road padły trzy bramki. Gra w błyskawicznym tempie się ożywiła i nabrała rozpędu. Piłka co chwilę zmieniała położenie, z jednego pola karnego do drugiego. Kibice nie wierzyli własnym oczom. Fantastyczne widowisko!
W 82. minucie Gibbs uratował po raz kolejny cały zespół. Piłkę, odbitą przez Torresa z rzutu rożnego, wybił dosłownie z linii bramkowej.
Sześć minut przed końcem regulaminowego czasu gry z dystansu uderzał Nasri, jednak jego uderzenie nie sprawiło problemów Reinie.
Minutę później El Zhar zastąpił Kuyta.
Następna akcja to rajd Arszawina środkiem boiska, zakończony niecelnym strzałem Walcotta.
I gdy wydawało się już, że mecz zakończy się remisem, cudowny kontratak przeprowadził ARSENAL! Po rzucie rożnym dla The Reds, Fabiański wypiąstkował piłkę, ta trafiła do Walcotta, który pobiegł najszybciej jak tylko mógł i odegrał do Arszawina. Rosjanin, w sytuacji sam na sam dopełnił tylko formalności i zaliczył swoje 4 TRAFIENIE! 3-4!
Minutę później Bendtnera zastąpił Diaby. Zaraz po wejściu Francuza z ostrego kąta próbował zaskoczyć Łukasza El Zhar, jednak Polak nie dał się pokonać.
Kilka sekund przed końcem nastąpiła katastrofa. Po ogromnym zamieszaniu w polu karnym z najbliższej odległości do bramki strzeżonej przez Fabiańskiego trafił Benayoun. 4-4!
Mimo, że doliczony czas gry juz dawno upłynął to Howard Webb nie kończył spotkania i przedłużał je w nieskończoność.
Ostatnia minuta to nieprawdopodobne wydarzenia. Reina wykonywał rzuty wolne z połowy boiska, Fabregas trafił do siatki, niestety był wcześniej na spalonym. W ostatniej akcji meczu piłkarze Liverpoolu domagali się jeszcze karnego, za zagranie ręką Diaby’ego, jednak sędzia kazał grać dalej.
Howard Webb zakończył mecz aż 7 minut po regulaminowym czasie gry. Widownia zaserwowała piłkarzom owację na stojąco. Mecz sezonu! Było tak blisko, niestety The Reds zawsze grają do ostatniej minuty. Tak było i teraz. Wielkie spotkanie dwóch potęg. Najpierw prowadzenie Arsenalu, później fatalna gra i utrata dwóch goli, aż w końcu cudowny comeback. Na zakończenie ukłony dla gwiazdy wieczoru, strzelca CZTERECH bramek dla Kanonierów – Andrieja Arszawina.
Bramki:
36' A. Arszawin [zobacz]
49' F. Torres [zobacz]
56' Y. Benayoun [zobacz]
67' A. Arszawin [zobacz]
70' A. Arszawin [zobacz]
72' F. Torres [zobacz]
90' A. Arszawin [zobacz]
93' Y. Benayoun [zobacz]
Składy:
Arsenal: Fabiański - Silvestre, Sagna, Toure, Gibbs - Fabregas, Arszawin, Nasri, Denilson, Song – Bendtner
Ławka rezerwowych: Mannone, Eboue, Ramsey, Diaby, Walcott, Vela, Eduardo
Liverpool: Reina - Arbeloa, Aurelio, Agger, Carragher - Riera, Mascherano, Alonso, Benayoun - Kuyt, Torres
Ławka rezerwowych: Cavalieri, Dossena, Skrtel, Leiva, Babel, El Zhar, N'Gog.
Sędzia: Howard Webb.
Stadion: Anfield Road, Liverpool.
źrodło: własneDrużyna | M | W | R | P | Pkt |
---|---|---|---|---|---|
1. Liverpool | 11 | 9 | 1 | 1 | 28 |
2. Manchester City | 11 | 7 | 2 | 2 | 23 |
3. Chelsea | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
4. Arsenal | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
5. Nottingham Forest | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
6. Brighton | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
7. Fulham | 11 | 5 | 3 | 3 | 18 |
8. Newcastle | 11 | 5 | 3 | 3 | 18 |
9. Aston Villa | 11 | 5 | 3 | 3 | 18 |
10. Tottenham | 11 | 5 | 1 | 5 | 16 |
11. Brentford | 11 | 5 | 1 | 5 | 16 |
12. Bournemouth | 11 | 4 | 3 | 4 | 15 |
13. Manchester United | 11 | 4 | 3 | 4 | 15 |
14. West Ham | 11 | 3 | 3 | 5 | 12 |
15. Leicester | 11 | 2 | 4 | 5 | 10 |
16. Everton | 11 | 2 | 4 | 5 | 10 |
17. Ipswich | 11 | 1 | 5 | 5 | 8 |
18. Crystal Palace | 11 | 1 | 4 | 6 | 7 |
19. Wolves | 11 | 1 | 3 | 7 | 6 |
20. Southampton | 11 | 1 | 1 | 9 | 4 |
Zawodnik | Bramki | Asysty |
---|---|---|
E. Haaland | 12 | 0 |
Mohamed Salah | 8 | 6 |
B. Mbeumo | 8 | 1 |
C. Wood | 8 | 0 |
C. Palmer | 7 | 5 |
Y. Wissa | 7 | 1 |
N. Jackson | 6 | 3 |
D. Welbeck | 6 | 2 |
L. Delap | 6 | 1 |
O. Watkins | 5 | 2 |
- A wszystko to przez Havertza...
- 19.02.2024 30 komentarzy
- Red Dead Redemption
- 17.07.2023 12 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Tequila
- 25.09.2022 15 komentarzy
- Zagadnienia Taktyczne: Idealny początek
- 19.08.2022 16 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Podsumowanie sezonu 21/22 cz.3 - Widoki na przyszłość
- 05.07.2022 27 komentarzy
- pokaż całą publicystykę
- Wywiad z Emilem Smith-Rowem: Jego inspiracje na boisku i poza nim
- 05.09.2022 10 komentarzy
- Pot, cierpienie i egoizm
- 11.11.2021 8 komentarzy
- Wywiad z Przemkiem Rudzkim
- 08.10.2021 16 komentarzy
- Historia Jacka Wilshere'a
- 27.08.2021 35 komentarzy
- Obszerny wywiad z Xhaką dla The Guardian
- 07.02.2021 21 komentarzy
- pokaż wszystkie wywiady
sport.dlastudenta.pl/artykul/Osiem_goli_w_meczu_Liverpool_Arsenal,35678.html
Znalazłem powtórki gooli ! http://sport.dlastudenta.pl/artykul/Osiem_goli_w_meczu_Liverpool_Arsenal,35678.html
Teraz na mecz z Middlesbrough powinniśmy wystawić nasze rezerwy . Mam nadzieje ,że Wenger nie popełni błędów i nie wystawi na mecz niedzielny Nasriego , Cesca , Ade ( jak zdąży się wykurować ) czy Theo . RvP żeby był gotowy na Middlesbrough ,ale niech tam zagra
około 20 minut .
Fabian zagral swietny mecz tylko przy drugiej bramce mogl sie lepiej zachowac i to raczej jego bramka, ale uratowal nas tyle razy ze mozna mu wybaczyc jeden blad, szkoda bo pomimo bardzo slabej pierwszej polowy moglismy ten mecz wygrac
Ma ktoś link do Powtórki ?? Bardzo proszę !
Pomimo tylu braków w składzie potrafiliśmy zdobyć chociaż jeden punkt na tak gorącym stadionie jakim jest Anfield Road .
Z podstawowych przecież nie było - RvP , Adebayora , Gaela , Gallasa i Almunii . U nich tylko Gerrarda .
przypomniał mi sie mecz z totenhamem tez w koncówce stracilismy bramke i tez 4-4 :P
Nie którzy to gadają ,że LFC miało farta ,ponieważ w ostatnich minutach meczu wyrównali na 4 : 4 .
Po pierwszej połowie spokojnie powinniśmy przegrywać 2 lub 3 : 0 . W drugiej już się gra wyrównała . Cieszy nasza skuteczność ,a zasługa w tym Arshavina . Wielka szkoda ,że nie zagra z
MU w LM :( Remis jak najbardziej zasłużony .
Fabiański jak i nasz rusek zagrali wczoraj najlepiej . Mam nadzieje ,że Almunia , Clichy , Djourou , Adebayor i van Persie będą gotowi na mecze z MU w LM .
fusit>> Sergio Ramos byłby wspaniałym wzmocnieniem ale on kosztuję kupę kasy a Arsenal nie lubi wydawac dużo kasy na jednego zawodnika. Dziwne że kupili Arshavina, ale ten transfer naprawdę się opłacał.
To był najlepszy mecz tego sezonu jaki widziałam ;] Szybka akcja, mnóstwo bramek, dobra postawa polskiego bramkarza i 4 gole nowego nabytku Arsenalu - wow! Więcej takich meczy, tylko z tą różnicą, że wygranych dla nas! :D
i niech ktoś mi powie że w meczu z chelsea nie brakowało nam kreatywnego Arshawina? ajj ten Boss chyba się starzeje.. co do meczu to wielkie gratulacje dla całego zespołu! wygrana była blisko ale remis też zadowala bo może Livpool wydrze tytuł manu
a czy na ManU bedzie gotowy Clichy????????
tak jak w poprzednich komentarzach brakuje nam oboncow. mysle ze sergio ramos by sie swietnie komponowal.
mogliśmy to wygrać jednak nasza defensywa zbyt dobrze sie Nie spisywała. bardzo emocjonujący mecz i duzo goli brawa dla Łukasza i Arshavina !!!
oczywiście Ashavin zagrał wczoraj NAJLEPIEJ;)
ale trzeba przyznac ze Nasri tez dawał rady The Reds;) (dwie asysty)
mecz był świetny (szczególnie 2 połowa), obrone mamy do dupy... mam nadzieję że Nordtveit okaże się bardzo dobrym obrońcą, potrzeba nam też Lescotta lub M.Richardsa.... Arszawin rządzi i to bez 2 zdań... czuję niedosyt ponieważ w pamięci mam ten mecz z Tottenhamem... podobnie... straciliśmy zwycięstwo w samej końcówce...
I skończcie pier*olic te śmieszne nazwy typu "Liverfuks" bo wczoraj to my mielismy BARDZO DZUO szczescie remisujac i nie pier*olcie że nie ;/
ma ktoś może jakieś linki do ściągnięcia tego meczu z internetu ? Ale z polskim komentarzem, czyli na canal+
nasza obrona jest do ...
fabregas1994 > dla mnie od początku było oczywiste że Lverfuks strzeli gola w doliczonym czasie 2. połowy... Drużyna ze skłonnościami do strzelania w końcówkach vs. drużyna ze skłonnościami do odpuszczania w końcówkach - to nie mogło się skończyć inaczej :/
fabregas > nie do konca , bo my tez strzelilismy w 90minucie :)
wiedziałem że Howard coś zpartoli. Brawo dla Arshavina. Liverpool ma zawsze takie szczęście że strzelają bramkę w ostaniej minucie meczu:(
Takiego meczu to ja jeszcze nie przezylem!
Gawliq > ja bym 2 takiego meczu chyba nie wytrzymal , bo dostalbym zawału...:D
Pieknie Arshavin , dalej w to nie moge uwierzyc...
Brawo Arshavin :) genialny mecz w jego wykonaniu.
Takie mecze powinny trwać bez końca, choćby całą noc do rana, a nikt nie odszedłby od telewizorów! :D
Piękny spektakl!
ale arshawin bramy ladowal
2 i 4 bramka byly njaladniejsze
ale arshawin bramy ladowal
2 i 4 bramka byly njaladniejsze
A własnie:P Kiedy będzie skrót meczu z Chelsea i tego z LFC:)
Martwi mnie postawa naszych obrońców:( Przed meczem z MU źle to wygląda...
widzialem bramki i naprawde piękne byly. Barwo Arshavin !!!
Powinniśmy ten mecz wygrac:/ Jak przy stanie 4:3 moglismy sobie w ostatnich minutach bramke strzelic:/ Zamiast zamurowac bramke to nasi na ataku stoja... A Benayoun sam w polu karnym:/
Piękne bramki! Zaje*bisty transfer! Arshavin!
mam nadzieję, że takie meczę będą nauczką dla naszego zespołu i w przyszłym sezonie będziemy takie mecze wygrywać. to w sumie denerwujące. jest to kolejny mecz, w którym liverpool ratuje się golem w ostatniej minucie. z drugiej jednak strony trzeba przyznać, że zwycięstwo należało się the reds. grali lepiej, a nasza defensywa tragicznie.
niech gallas i clichy wracają!
Ja nie rozumiem czemu nie grał Eduardo, Wenger sie tak podnieca Bendtner'em, który nie pokazuje nic wielkiego na boisku . Wogle nie podoba mi się to ustawienie 5-4-1, wolałbym zobaczyc 2 napastników .
mogliśmy wygrać
sorry za jeszcze jeden koment. < ale dodam ze mam nadzieje ze ten mecz nie wplynie na psychike naszych graczy...
oj szkoda szkoda ludzie przecież przypomnijcie sobie ile my goli zdobyliśmy w doliczonym czasie gry.. mieliśmy może ze 6 okazji na JEDEN CALY mecz i 4 Arshavin wykorzystał a dwie ze spalonych, pamietajcie ze bylismy slabsi w tym meczu posiadanie piłki jak pokazali w 70 min. 61-39... ale to nie to ważne, ja bym żalował jak byśmy przegrali na ES... a tak to pozytywnie jakoś ochłonołem..ten remis jest gorszy na the reds a nie dla nas, teraz mozna gdybać ale pamietajcie ze obroncy mają dwa wyjscia tak jak mial KOLO TOURE z TORRESEM na 3:2 , albo wstawic kose albo fartem mu zabrać przy takich akcjach zawsze TO NAPASTNIK robi 70% akcji jesli jest dobry a Torres jest królem.. BRAWA NA KANONIERÓW GO GO GUNNERS!!
Naprawdę szkoda tego remisu byliśmy już tak blisko zwycięstwa. Jednak stało się, brawo dla Arshavina za 4 gole.
szkoda że ten mecz zremisowaliśmy
piękny mecz!!! już dawno takiego nie widziałem od meczu z Totenhamem gdy także było 4:4 :) Arshavin zagrał fantastycznie!! od początku wiedziałem, że warto było go kupić... szkoda że nie zagra w LM w tym sezonie ;/ Fabiański choć puścił 4 bramki to bronił także wyśmienicie :D szkoda tylko że REDSOM się znowu upiekło ;[ ale trzeba walczyć i grać dalej :) ja ze swej strony dziękuje chłopakom za tak fantastyczne widowisko ;]
Mogliście by dac do zobaczenia nie uznany gol Bendtnera i Fabregas'a ?
Arshawin grał świetnie, lecz nasza brona gra bardzo słabo i to mnie właśnie najbardziej nie pokoi . Gdy wygrywaliśmy 4-3, mogliśmy ten wynik dotrzymac do końca, no ale nasza obrona .
No jeśli tak będziemy grac w LM to z Manu będzie bardzo bardzo trudno wygrac, w LM będziemy bez Arshawina . Lecz wierze, że to my zagramy w Romie, w Finale .
tez nie oglądałem. ale Arshavin dal z siebie naprawde wszystko
arszavin gral fenomenalenie ale reszta zespolu slabo... gre w obronie pomine milczeniem,gra pomocnikow byla bardzo slaba,nie potrafili przetrzymywac pilki nic nie mowiac juz o jej rozegraniu.To dziwne bo wiecej spokoju zachowywali pod bramka(np. przy golu na 1:0) niz w srodkowej strefie boiska,byla strata za strata,trzeba to poprawic jesli marzymy o dobrych wystepach w LM...
www. ebramki.pl/view,liverpool-arsenal-londyn-44,4955.html
Nie obejrzałem żałuję ;/ ale Andrzej znowu udowodnił że było warto dać za niego tyle kasy.
Pojawią sie bramki do sciagniecia? Bardzo bym prosil, bo meczu nie widzialem :)
troche szkoda ze nie ma 3pkt, ale po takim meczu jestem w stanie im wszystko zapomniec.
AntonioThe--->> wszedl RvP i Ade to moze zabraklo by Arszawina, wiec jest to takie gdybanie
Szkoda ze Andrzej nie może grac w LM.
4 gole na Anfield*
To był chyba najlepszy mecz jaki oglądałem w tym sezonie, i fajnie, że z udziałem naszego Polaka, bronił fenomenalnie, a to co zrobił Arshavin, to było coś fantastycznego, nie wiem czy komuś w ogóle w historii udało się zdobyć 4 gole. To zwycięstwo da nam 'power' na mecz na Old Trafford, teraz 'niby' pomogliśmy ManU, ale na OT ich zmieciemy. Jestem z was dumny Kanonierzy..;)