Arsenal 4-4 Liverpool! Cztery gole Arszawina!
21.04.2009, 21:43, Kuba Zawadzki 250 komentarzy
Fantastyczne widowisko zgotował nam dziś Arsenal i Liverpool! Mecz pełen zwrotów akcji, 95 minut na pełnych obrotach! Masa błędów, masa goli, ekstaza fanów - tego z pewnością nie zabrakło. Kibice Kanonierów dawno nie mieli okazji oglądać tak emocjonującego spotkania.
Mecz rozpoczął gwizdek znienawidzonego przez Polaków Howarda Webba.
Początek spotkania to nieśmiałe ataki obu zespołów, z przewagą panów ubranych na czerwono. Łukasz miał od pierwszej minuty dużo pracy, gdyż zawodnicy The Reds byli piekielnie szybcy i wygrywali dużo pojedynków główkowych.
W 6. minucie dużo zamieszania w polu karnym narobił Torres, defensywa Kanonierów się pogubiła, lecz strzał Riery ze spokojem obronił Fabiański. Hiszpański snajper Liverpoolu doznał w międzyczasie jakiegoś urazu, jednak nie skończyło się to groźnie.
Liverpool nieustannie pokazywał, że chce za wszelką cenę wygrać to spotkanie, grał ostrym pressingiem, na całym boisku będąc tuż przy przeciwniku.
Genialnie w 10. minucie zachował się Fabiański – najpierw wyłuskał piłkę spod nóg Benayouna, który otrzymał prostopadłe podanie od Kuyta, a potem wybił ją jeszcze ofiarnie gdy trafiła do Arbeloi. Brawo Łukasz!
Sześć minut później bardzo łądną akcję przeprowadzili Fabregas, Song, Bendtner i Nasri. Najpierw Alex rozegrał piłkę serią szybkich podań z Duńczykiem. Samir minął dryblingiem przeciwnika, dograł do Cesca, lecz podanie tego ostatniego, kierowane do Arszawina, było zbyt lekkie.
Chwilę potem kolejna mistrzowska robinsonada w wykonaniu naszego rodaka. Bardzo mocny strzał Torresa pod poprzeczkę wybił końcami palców na rzut rożny. Stały fragment gry w wykonaniu Liverpoolu wywołał wielkie zamieszanie w szeregach Kanonierów, piłka była wybijana do góry, na oślep, często pod nogi piłkarzy z Anfield Road. Na całe szczęście, po mrożącej krew w żyłach minucie, niebezpieczeństwo zażegnał Gibbs.
W późniejszych minutach dało się zauważyć duże zaangażowanie Nasriego, Bendtnera i Songa, jednak z drugiej strony bardzo nerwowo grali obrońcy Arsenalu, a najwięcej błędów popełniał Sagna.
W 26. minucie bardzo nie fair zachował się Kuyt. Nadbiegający Silvestre nawet go nie dotknął, Holender jednak bardzo efektownie się przewrócił. Na szczęście dobrą decyzję podjął w tym momencie sędzia, który kazał grać dalej.
Gra z minuty na minutę stawała się coraz szybsza, bardziej emocjonująca i efektowna. Publiczność zgromadzona na Anfield Road szalała! Ich krzyki były tak głośne, że zagłuszały gwizdek arbitra.
W okolicach trzydziestej minuty bardzo groźny kontratak przeprowadził Arsenal, jednak strzał Fabregasa był bardzo niecelny.
Chwilę potem gorąco zrobiło się pod bramką Armat. Najpierw bardzo trudne uderzenie z dystansu Torresa wybronił Fabiański, a potem po rzucie rożnym Polaka ratował Nasri. Liverpool cały czas napierał, a piłkarze Wengera popełniali coraz więcej błędów, nie potrafili znaleźć sposobu na rozpędzony Liverpool. Sprawiali wrażenie zdezorientowanych i przytłoczonych nacierającym przeciwnikiem.
Dwie minuty później ekstaza fanów Arsenalu na Anfield! Piłkę przy polu karnym Liverpoolu odzyskał Nasri, odegrał ją w nieprawdopodobny sposób do Fabregasa, a ten, z ostrego kąta, dograł ją do Arszawina, który huknął od poprzeczki. 1-0 DLA KANONIERÓW!
Chwilę po rozpoczęciu gry piłkarze The Reds skontratakowali przeciwnika, lecz i tym razem w fantastyczny sposób piłkę wybił Fabiański. Co za mecz Polaka! Zdecydowanie zrehabilitował się za spotkanie z Chelsea.
Liverpool prezentował styl gry rodem z polskich zespołów trampkarzy, tzw. „kick & run”. Rafa Benitez natomiast nie rozstawał się ze swoim notesem, w którym skrupulatnie zapisywał przeróżne uwagi.
W 43. minucie w polu karnym przewrócił się Benayoun, jednak Webb nie zareagował na „nurkowanie” Izraelczyka. Wielkie problemy sprawiały nam rzuty rożne i dośrodkowania The Reds. Błędów naszej defensywy nie sposób było policzyć. Prym wiódł Silvestre, który nagminnie faulował wszystko co się rusza, a najbardziej uwziął się na Torresa.
Komentatorzy nie szczędzili pochwał dla Fabiańskiego. Polak, chwilę przed końcem pierwszej połowy, po raz kolejny popisał się dobrą interwencją.
Podsumowując, pierwsza połowa była bardzo emocjonująca, a jej tempo wzrastało w miarę upływu czasu. Genialne 45 minut Fabiańskiego, Nasriego i Fabregasa. Szkoda tylko złej gry naszej defensywy. Myślę, że ani jedna osoba, która wydała pieniądze na bilet ich nie żałuje, bo dzisiejszy mecz wprost kipi od natłoku sytuacji podbramkowych.
Druga połowa rozpoczęła się dość spokojnie, jednak nie brakowało ataków ze strony gospodarzy.
I nagle, w 49. minucie, katastrofalny błąd Toure, który wybił piłkę pod nogi Kuyta, ten wrzucił ją na głowę Torresa i Hiszpan nie dał szans Fabiańskiemu, strzelając w dolny róg bramki. 1-1 na Anfield Road.
Niewybaczalne błędy popełniali nasi obrońcy, który nie potrafili nawet wybić piłki daleko od pola karnego. „Kiwali się na ostatniego”, podawali pod nogi rywali i tracili piłkę w najmniej odpowiednich momentach. Piłkarze Beniteza, będąc na fali, wykorzystywali każdy błąd, cały czas atakując.
Ta fatalna gra zemściła się w 56. minucie. Po dośrodkowaniu Kuyta, Benayoun odbił piłkę głową, Fabiański poślignął się w bramce i wybił ją już zza linii. Gol dla Liverpoolu, 2-1!
Polak grał wyśmienicie w pierwszej połowie, w drugiej jednak nie bronił już tak fantastycznie. Warto wspomnieć, że przy Benayounie było aż 3 piłkarzy Arsenalu, jednak ten strzał mógł być spokojnie przez Łukasza wyłapany.
Z minuty na minutę gra naszych piłkarzy była coraz bardziej opłakana i śmiechu warta. The Reds zamknęli The Gunners na własnej połowie, co chwila nacierali i oddawali strzały, a zawodnicy z Emirates mieli problem z czystym trafieniem w piłkę. Pogubili się totalnie. Mecz zamieniał się powoli w jednostronne widowisko z fatalną grą Arsenalu, chyba gorszą nawet niż w meczu z Chelsea.
W 65. minucie Denilsona zastąpił Theo Walcott.
Dwie minuty później coś z niczego zrobił Arszawin! Niespodziewanie zabrał piłkę Arbeloi i uderzył potężnie z 20. metrów po długim słupku. Drugi gol Rosjanina! Mistrzowskie wykończenie, 2-2!
W 70. minucie trzeci gol Arszawina! Nasri wrzucił piłkę ze skrzydła, obrońcy Liverpoolu wybili piłkę wprost pod nogi Rosjanina, a ten po raz trzeci pokonał Reinę w dzisiejszym spotkaniu! HATTRICK, 2-3!
Niestety, dosłownie trzy minuty później było już 3-3. Piłkę w polu karnym otrzymał Torres, zakręcił obrońcami Kanonierów i piłka, odbita przez Fabiańskiego, wpadła tuż przy słupku.
Minutę później Babel zastąpił Rierę. Chwilę potem Bendtner trafił do siatki, jednak wcześniej był na spalonym.
W dosłownie kilka minut na Anfield Road padły trzy bramki. Gra w błyskawicznym tempie się ożywiła i nabrała rozpędu. Piłka co chwilę zmieniała położenie, z jednego pola karnego do drugiego. Kibice nie wierzyli własnym oczom. Fantastyczne widowisko!
W 82. minucie Gibbs uratował po raz kolejny cały zespół. Piłkę, odbitą przez Torresa z rzutu rożnego, wybił dosłownie z linii bramkowej.
Sześć minut przed końcem regulaminowego czasu gry z dystansu uderzał Nasri, jednak jego uderzenie nie sprawiło problemów Reinie.
Minutę później El Zhar zastąpił Kuyta.
Następna akcja to rajd Arszawina środkiem boiska, zakończony niecelnym strzałem Walcotta.
I gdy wydawało się już, że mecz zakończy się remisem, cudowny kontratak przeprowadził ARSENAL! Po rzucie rożnym dla The Reds, Fabiański wypiąstkował piłkę, ta trafiła do Walcotta, który pobiegł najszybciej jak tylko mógł i odegrał do Arszawina. Rosjanin, w sytuacji sam na sam dopełnił tylko formalności i zaliczył swoje 4 TRAFIENIE! 3-4!
Minutę później Bendtnera zastąpił Diaby. Zaraz po wejściu Francuza z ostrego kąta próbował zaskoczyć Łukasza El Zhar, jednak Polak nie dał się pokonać.
Kilka sekund przed końcem nastąpiła katastrofa. Po ogromnym zamieszaniu w polu karnym z najbliższej odległości do bramki strzeżonej przez Fabiańskiego trafił Benayoun. 4-4!
Mimo, że doliczony czas gry juz dawno upłynął to Howard Webb nie kończył spotkania i przedłużał je w nieskończoność.
Ostatnia minuta to nieprawdopodobne wydarzenia. Reina wykonywał rzuty wolne z połowy boiska, Fabregas trafił do siatki, niestety był wcześniej na spalonym. W ostatniej akcji meczu piłkarze Liverpoolu domagali się jeszcze karnego, za zagranie ręką Diaby’ego, jednak sędzia kazał grać dalej.
Howard Webb zakończył mecz aż 7 minut po regulaminowym czasie gry. Widownia zaserwowała piłkarzom owację na stojąco. Mecz sezonu! Było tak blisko, niestety The Reds zawsze grają do ostatniej minuty. Tak było i teraz. Wielkie spotkanie dwóch potęg. Najpierw prowadzenie Arsenalu, później fatalna gra i utrata dwóch goli, aż w końcu cudowny comeback. Na zakończenie ukłony dla gwiazdy wieczoru, strzelca CZTERECH bramek dla Kanonierów – Andrieja Arszawina.
Bramki:
36' A. Arszawin [zobacz]
49' F. Torres [zobacz]
56' Y. Benayoun [zobacz]
67' A. Arszawin [zobacz]
70' A. Arszawin [zobacz]
72' F. Torres [zobacz]
90' A. Arszawin [zobacz]
93' Y. Benayoun [zobacz]
Składy:
Arsenal: Fabiański - Silvestre, Sagna, Toure, Gibbs - Fabregas, Arszawin, Nasri, Denilson, Song – Bendtner
Ławka rezerwowych: Mannone, Eboue, Ramsey, Diaby, Walcott, Vela, Eduardo
Liverpool: Reina - Arbeloa, Aurelio, Agger, Carragher - Riera, Mascherano, Alonso, Benayoun - Kuyt, Torres
Ławka rezerwowych: Cavalieri, Dossena, Skrtel, Leiva, Babel, El Zhar, N'Gog.
Sędzia: Howard Webb.
Stadion: Anfield Road, Liverpool.
źrodło: własneDrużyna | M | W | R | P | Pkt |
---|---|---|---|---|---|
1. Liverpool | 16 | 12 | 3 | 1 | 39 |
2. Chelsea | 17 | 10 | 5 | 2 | 35 |
3. Arsenal | 17 | 9 | 6 | 2 | 33 |
4. Nottingham Forest | 17 | 9 | 4 | 4 | 31 |
5. Bournemouth | 17 | 8 | 4 | 5 | 28 |
6. Aston Villa | 17 | 8 | 4 | 5 | 28 |
7. Manchester City | 17 | 8 | 3 | 6 | 27 |
8. Newcastle | 17 | 7 | 5 | 5 | 26 |
9. Fulham | 17 | 6 | 7 | 4 | 25 |
10. Brighton | 17 | 6 | 7 | 4 | 25 |
11. Tottenham | 17 | 7 | 2 | 8 | 23 |
12. Brentford | 17 | 7 | 2 | 8 | 23 |
13. Manchester United | 17 | 6 | 4 | 7 | 22 |
14. West Ham | 17 | 5 | 5 | 7 | 20 |
15. Everton | 16 | 3 | 7 | 6 | 16 |
16. Crystal Palace | 17 | 3 | 7 | 7 | 16 |
17. Leicester | 17 | 3 | 5 | 9 | 14 |
18. Wolves | 17 | 3 | 3 | 11 | 12 |
19. Ipswich | 17 | 2 | 6 | 9 | 12 |
20. Southampton | 17 | 1 | 3 | 13 | 6 |
Zawodnik | Bramki | Asysty |
---|---|---|
Mohamed Salah | 13 | 9 |
E. Haaland | 13 | 1 |
C. Palmer | 11 | 6 |
B. Mbeumo | 10 | 2 |
C. Wood | 10 | 0 |
N. Jackson | 9 | 3 |
Y. Wissa | 9 | 1 |
Matheus Cunha | 8 | 3 |
J. Maddison | 7 | 4 |
A. Isak | 7 | 4 |
- A wszystko to przez Havertza...
- 19.02.2024 30 komentarzy
- Red Dead Redemption
- 17.07.2023 12 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Tequila
- 25.09.2022 15 komentarzy
- Zagadnienia Taktyczne: Idealny początek
- 19.08.2022 16 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Podsumowanie sezonu 21/22 cz.3 - Widoki na przyszłość
- 05.07.2022 27 komentarzy
- pokaż całą publicystykę
- Wywiad z Emilem Smith-Rowem: Jego inspiracje na boisku i poza nim
- 05.09.2022 10 komentarzy
- Pot, cierpienie i egoizm
- 11.11.2021 8 komentarzy
- Wywiad z Przemkiem Rudzkim
- 08.10.2021 16 komentarzy
- Historia Jacka Wilshere'a
- 27.08.2021 35 komentarzy
- Obszerny wywiad z Xhaką dla The Guardian
- 07.02.2021 21 komentarzy
- pokaż wszystkie wywiady
co mecz :O:O
Gdybyśmy grali z Gallasem, Ade i RvP to zapewne byśmy wygrali a tak to tylko remis ale też cieszy bo wywalczony na Anfield!
Fabian też ładnie bronił
Juz myslalem ze to tylko ja zauważyłem ze Silvestre zagral do dupy. Wedlug mnie najgorszy na boisku tak jak Denilson
Frwddie-----> ciekawe co z silvestrem zrobi taki np. c. ronaldo czy rooney. Moglby chociaz ten Djuorou wrocic. Jak znam zycie to WEnger powie ze to dobry wystep "sylwka"
Denilson i Bendtner graja w kratke ale to mlodzi perspektywiczni gracze. Natomiast nie rozumiem po co nam Silvestre?!?! Torres robił z nim co chciał.
Szynek dzieki za ta lekcje na temat roli pomocy na gre Arsenalu...ale calkiem powaznie mysle, ze ten mecz da duzo Arsenowi do namyslu. "Mlodosc" jest istotna ale nie najwazniejsza. To boiskowe doswiadczenie Arszawina dzisiaj pozwolilo nam zremisowac. Ta mlodziencza fantazja gdzies tam zostala zmieciona przez szalencza czasami gre The Reds
grygu >> ja myślę, że Wenger wystawia go, bo Bendtner nie ma kontuzji (jak Eduardo) i jest tutaj dłużej niż np. Vela, więc Wenger chce być fair w stosunku do niego. Pokazuje, że mu ufa za jego pracę. Poza tym, nie tak dawno krytykowaliście Songa. Teraz gra dobrze to sie odczepiliście. Beniek się rozwinie, tylko czasu... dobra, dobra!! Wiem nam potrzeba kogoś "na już", ale bądźcie cierpliwi :D
Denilson i Bendtner grają lepiej niż rok czy pół temu, ale oni są na mecze ze średniakami, nie na takie jak ten dzisiejszy...
Co do samego meczu. Gdyby nie Fabian, mecz skończyłby się dla nas po 1. połowie. Świetny mecz Polaka.
Na mecz patrzę w ten sposób. Graliśmy bez Almunii, Gallasa, Clichy'ego i Djourou (pierwszy zastępca Gllasa), a Sagna był po chorobie, i to było widać. Gibbs starał się, jednak ostatnie 20 minut meczu i to zabójcze tempo było dla niego za szybkie, jednak zagrał dobrze. Silvestre nie rozumie się z Toure. Teraz o napastnikach... a właściwie braku napastników. Jak wspomniałem, Bendtner nie do takich meczów. Ade i van Persie - kontuzje. Graliśmy okrojonym składem. Poza tym my graliśmy w sobotę, Czerwoni - nie. Wspaniały mecz, wynik sprawiedliwy, jednak nasza gra nie porywała. Myślę, że to z powodu braku aż tylu zawodników. Ale w takiej drużynie jak Arsenal to nie powinno mieć miejsca, powinni być zmiennicy, ale wszyscy znają plan Wengera dotyczący młodzieży, więc nie ma o czym mówić ; ).
Co do Arshavina. Byłem przeciwny jego transferowi, jednak przekonuje mnie on co raz bardziej. Po raz kolejny COFAM TO CO PISAŁEM NA JEGO TEMAT!! Jest wielkim piłkarzem i bardzo się stara nam pomóc. Szkoda, że Wenger nie kupił go szybciej.
marazm44----> Denilson to taki mniejszy Cesc. On tez rozgrywa ma duzo podan i chce rozgrywac te pilke a od tego jest Cesc natomiast Song to taki total dewastator. Czysci niezle tyly i ulatwia gre Cescowi
tylko panowie...nie oszukujmy sie Andriej jest troche jakby z innej bajki. Kosztowal jak na Arsenal fortune i nie ma lat 19tu. On nie jest wychownkiem szkoly Arsenalu ani nie jest ''dzieckiem''Arsena. To jest uksztaltowany pilkarz, kt. sam potrafi wygrac mecz (no bo ten remis to w sumie nasze zwyciestwo)...Mowiac bardziej dosadnie Andriej jest swego rodzaju przeciwienstwem mysli taktycznej Wengera. Nie za daleko pojechalem?
Przez ponad 50 lat żaden piłkarz nie strzelił na Anfield Road czterech goli, a potem nagle w przeciągu nieco ponad dwóch lat dokonali tego dwaj Kanonierzy - Julio Baptista i Andriej Arszawin :D
Wenger może ma jakiś romans z bendtnerem że tak na niego stawia? Albo Beniek go szantażuje ? Nie wiem jaki może być inny powód tego że gości on w składzie :D
Dzisiaj zremisowaliśmy mecz przez rozwój piłkarski Denillsona, (nic, ale to nic mu nie wychodziło, proste straty piłki, dostał 5 tylko za pare udanych odbiorów), dopiero gdy zszedł zaczął się nasz koncert, i przez Wengera, który uparł się, na te cholerne ustawienie 4-5-1, i nie kupienie żadnego zmiennika dla Clichy'ego... Ale i tak jestem zadowolony... "Coś z niczego"
Jest to swoisty fenomen, ze z tak obrona I z Deenilsonem…Szynek11 zwracam honor…drugi katastrofalny mecz brazyliano. Tak na marginesie. On po prostu nie moze znalesc swojego miejsca u boku Cesca. Graja podobnie…tzn. Denilson stara sie grac jak Cesc ale mu to nie wychodzi. Opcja Song, Cesc, w srodku pola wydaje sie dzisiaj optymalna. Tylko ten Arszawin jakos nie pasuje no bo przeciez lewa dla RvP prawa dla Theo…biedny ten nasz trener. I tak pewnie postawi na drewniaka w meczu z Boro.
Knolek zgadzam się z Tobą w 200% :D Arsenal niestety cierpi na takich piłkarzach jak bendtner i denilson. Wenger święcie wierzy że oni się rozegrają itp, ale w takim razie czemu ich nie wypożyczy tylko daje im się rozegrać kosztem gry arsenalu ? ;/ zdobywalibyśmy puchary gdybyśmy nie musieli widzieć tak rażących pomyłek jak m.in. tych dwóch piłkarzy. Arsenal to nie jest miejsce dla nich, święcie wierze ze Wenger w końcu to pojmie, chyba że już jest za stary :P
ja powiem tak - od kiedy pojawiły sie plotki na temat Arshavina i jego przybycia na Ashburton, byłem temu jak najbardziej przeciwny. Uważałem, że nie nadaje się on do naszego zespołu i że był gwiazdą jednego sezonu. Dzisiejszy mecz diametralnie zmienił moje zdanie o tym piłkarzu, od dziś czuje do niego wielki szacunek i już chyba nigdy nie powiem na niego nic złego. Udowodnił, że nie przez przypadek Wenger go sprowadził i że jego gra może pomóc Arsenalowi w meczach takich jak ten. To co ten chłopak dzisiaj zagrał chyba bezapelacyjnie kwalifikuje go na stale do pierwszej 11, natomiast co do Denilsona, Bendtnera i Silvestre'a - nie mam pojęcia dlaczego oni są piłkarzami Arsenalu Londyn... "Dzięki" takim jak oni piłkarzom ten klub nie może konkurować o prymat w Premiership, w Ich miejsce powinni przyjść gracze o umiejętnościach piłkarzy z pierwszej 11 i wtedy można mówić o rotacji składu bo na dzień dzisiejszy ta ''rotacja'' jest niczym innym jak osłabianiem zespołu..
Co do meczu - mimo remisu jestem zadowolony z 4 strzelonych bramek, jednak jak sie chce to można tyle wpakować nawet komuś takiemu jak Liverpool, co bardzo cieszy. Patrząc na to z perspektywy 'działającej bez szwanku" obrony nie powinniśmy mieć problemu z nikim o ile zdrowie naszym defensorom dopisze :D
troche się chyba za dużo rozpisałem więc już kończe :P
Życzę wszystkim podobnych emocji jak dzisiejsze w meczu z ManUtd tylko zamiast remisu życze wszystkim cieszenia się z wygranej The Gunners ;)
Song świetnie się zastawia i panuje nad piłką. Ciężko mu ją odebrać, a do tego potrafi znakomicie dograć i w odbiorze jest ostatnio fantastyczny. Będzie z niego pociecha dla Arsenalu w przyszłości.
Java - Diaby w w porównaniu do Denilsona i Sylwka to normalnie Ronaldo (ale ten prawdziwy :P), z nich to on i Song mają IMHO jeszcze dobre perspektywy
Miałem na myśli Bendzia, Songa, Denilsona i Silvestra :) No i moze jeszcze zachaczył bym Diabiego bo tez nieraz nie chce mi sie patrzec jak gra
Gdyby Bakary zagrał tak jak potrafi, a nie na ćwierć gwizdka, albo gdyby Grał Gallas to wygralibyśmy. Niby 4 gole Fabian Puścił, ale co ma powiedzieć Reina? 100% nieskuteczności - 4 strzały i żaden nie wybroniony, że o spalonych nie wspomnę. Fabian zrobił ile mógł, choć przy 2 bramce mógł IMHO trochę lepiej wyjść
nie napinajcie sie tak, panowie. mecz to tylko mecz. piekne widowisko. peace & love.
Tak sobie czytam wasze komentarze I wszyscy sa co do jednego zgodni. Bendner…dlaczego Wenger ciagle na niego stawia, co to za bieda byla w jego grze…no ale do rzeczy. Mam cholernie mieszane uczucia co do tego meczu. Niby klasyk. Sytuacja zmieniala sie jak w kalejdoskopie, festiwal bledow obroncow obu druzyn I piekne bramki. Ale co do samej gry naszego zespolu????...mam jakis niesmak. Wydaje mi sie, ze Arszawin przykryl swoja kosmiczna gra obraz dzisiejszego meczu. Nie chce zanudzac wlasnymi ocenami poszczeg. Zawodnikow..poza jednym wyjatkiem. Otoz nasz kapitan Cesc… jestem cholernie zawiedzony jego gra! Ok pierwsza brama to byl blysk jego inteligencji boiskowej, pieknie wykabinal cala akcje, ale chyba wszyscy sie zgodzimy, ze Arsenal gra tempem, kt. narzuca Cesc. Od powrotu po kontuzji ciagle troche jest jakby z boku, brak zagran z pierwszej pily…zrywy i spowalnianie akcji; przytrzymania pilki w jego wykonaniu – tego mi dzisiaj najbardziej brakowalo. Arsenal nie gral dzisiaj swojego meczu. Possesion of the ball 70 do 30 na korzysc The Reds…ale I tak sie ciesze…no bo strzelic 4 bramy Live i to na wyjezdzie!!! I to bez napastnika! Tylko Gunners potrafia!
Mówcie co chcecie, ale dla mnie ten mecz pokazał, że jeśli na prawde chce sie grać i być wielkim zawodnikiem, można to osiągnąć w każdym meczu i to pokazał rosjanin :) on w krytycznych momentach posówał Zeniy i rep. Rosji do przodu i to samo robi teraz z Arsenalem... czy wynik 4:0 nie był by zbyt bolesny? Może zapytajmy kibiców MU :P Naszym pozostałym zawodnikom brakowało togo co ma Arszawin - woli walki... :( szkoda że Arsza jest tylko jeden... no ostatnio do takich zawodników możemy zaliczyć Theo, ale i jemu Andrij po 90 min dorównywał (zwłaszcza przy ostatniej bramce) biegowo...
oceny setanty: Arsenal Londyn:
Łukasz Fabiański - 8.5
Bacary Sagna - 5.5
Kolo Toure - 6
Mikael Silvestre - 5.5
Kieran Gibbs - 6
Andrey Arshavin - 9.5*
Alexandre Song - 6.5
Cesc Fabregas - 7.5
Denilson (do 65) - 5.5
Samir Nasri - 7.5
Nicklas Bendtner (do 90) - 6
Zmiennicy:
Vassiriki Diaby (od 90) - 6
Theo Walcott (od 65) - 8
Prawie w zupełności się z nimi zgadzam ;) A szczerze to ogladając mecz chyba ani razu nie usłyszałem żeby komentator wymienił nazwisko "Denilson"
SZYNKA11 czy jak sie tam zwiesz. Chyba cos Ci sie w glowie P O P I E R DO L I Ł O jak piszesz ze zagralismy dobry mecz. To było totalne DNO w naszym wykonaniu. Dzięki ruskowi mogliśmy to wygrać ale jak nie umie się utrzymać wyniku przez 5 min to nie mam pytań. A wenger i tak powie po meczu ze chłopcy pokazali charakter.
Nie możemy mieć pretensji do Fabiana, wspólnie z arszawinem dali nam remis. To był praktycznie mecz tej dwójki.
dawno takiego meczu nie ogladalem, szczeze mowiac przed meczem to bym z otwartymi rekami bral ten wynik patrzac na nasz sklad, ale apetyt rosnie w miare jedzenia, szkoda kardynalnych bledow naszej obrony ale szczeze mowiac gdyby nie geniusz Andrieja to bysmy dzisiaj chyba nic nie strzelili, niestety po raz kolejny sie okazalo ze Bendtner i
Denilson nie potrafia sie dostosowac do poziomu druzyny no a o dwojce stoperow to szkoda gadac... mam nadzieje ze nastepny macz Sagni tez bedzie lepszy, pomimo mego nazekania mecz byl i tak niesamowity a z wyniku jestem zadowolony:)
już myślałem, że będzie zwycięstwo. no cóz.
Arshavin mistrzem :) wiadomo :)
Mielismy naprawde dużo szczescie że strzelilismy tyle bramek i niech mi tu nikt nie mowi ze liverpool mial farta ze tyle nam strzelil bo albo jest slepi i glupi albo nie ogladal meczu.
Nasza obrona to jest zupełna katastronfa ... no i jeszcze dochodzą do tego 4 muszkieterowie, wirtuozi boiska ktorzy nie nadaja sie do tej ligi ... nazwisk chyba wymieniać nie musze.
Co do Fabiana ... to jak dla mnie przy dwoch straconych bramkach mogl zachowac sie duzo lepiej ale takto raczej pozytywnie.
Czy wy nie możecie spojrzeć na ten wynik obiektywnie? W pierwszej połowie tylko Fabian nas ratował. Po meczu mogło być już w pierwszej połowie... Remis jest wynikiem zasłużonym. Chociaż jako kibic żałuję, że straciliśmy gola w 94 minucie, a dodatkowo nie rozumiem decyzji Webba o dodaniu aż 5 minut (właściwie ponad 6...). Arsenal zagrał dobrze bez 5 zawodników, którzy, kiedy wrócą, zrobią różnicę.
Martwi mnie gra Fabregasa. Marudził i był nieswój... parę głupich strat, po prostu, jak nie on. Może opaska zaczyna mu ciążyć? Oby tak nie było...
DO KRYTYKÓW NASZEJ GRY: Pamiętajcie o składzie i wymuszonych rotacjach. Pamiętajcie też o tym, że Liverpool odpoczywał od ostatniego meczu z Chelsea w Lidze Mistrzów (6 dni temu), a my graliśmy w sobotę z Chelsea, a przedtem we wtorek z Villarrealem. Ogólny bilans tych 3 spotkań jest niezły, mimo, że odpadliśmy z walki o Puchar Anglii.
nie przeboleje no naprawde dlaczeo :( farciarze :( ja myslkalem ze to jakis zart jak zobczylem najpierw na wynikach ze 4:4 :| az nie wiem co powiedziec :P
Mecz byl poprostu zajebisty!!! Mozna miec pretensje co do niektorych bramek Fabiana ale i tak jestem pelen podziwu za inne interwencje. Uwazam ze tki wynik jest sprawiedliwy chociaz i tak wolalbym zwyciestwo. Wedlug mnie kapitalny mecz Arshavina , poprostu cud miod. Zas co do obrony to sadze ze nawet Sagna i Gibbs przy interwencjach Silvestra byli mistrzami. TO co on robi przechodzi ludzkie pojecie. Juz nawet nie bede rozpamietywal tego ze zremisowalismy ale , w tym meczu widzialem WALKE , znaczna czesc skladu walczyla.Jsstem dumny z naszej druzyny. Jesli bysmy walczyli o tytul bylbym bardzo rozgoryczony, ale w tym sezonie liga stracona wiec dla mnie to jest prognostyk na dobry mecz z ManU. Mam nadzieje tez ze jak Djourou wyzdrowieje to szybko zmieni Silvestra. Song dzisiaj zagral kapitalkne spotkanie. Cesc tez ale moglby wiecej biegac. WAlcott niesamowita kontra. O Arshavinie nie mowie;p Nawet Bendtner cos probowal ale jak bedzie Adebayor to bedzie git. No teraz tylko obrona musi popracowac. Mysle ze pomimo 4 puszczonych bramek Fabian w czesci odkupil mecz z chelsea. Megas emocje. Dobra ide spac ;p pzdr
LeBoss---> bo sie zesrasz z nerwow. Taki zarabisty mecz a on narzeka.
Jescze raz powtzorze zarabisty mecz. Arshavin nie da sie tego opisac. Znowu gral ten imbecyl Denilson. Ile mozna? Ale wreszcie zobaczylem zarabistego Songa ktory walczyl i odbieral pilki. Trocge dupna ta nasz obrona ale chociaz mecz byl ciekawy...
nic nie upowaznialo webba do dodania nawet 30 sekund czasu dodatkowego!!!!!!!!!!!!!!!!!.....nie zgadzam sie z tym wynikiem i koniec!!!!!!!!!!!!!!!!*******e takich sedziow i takie usankcjonowane oszustwo!!!!!!!!!!!!!!!! ARSENAL FOREVER!!!!!!!!!!!!!! ARSZAWIN JEST BOGIEM!!!!!!!!!!!!!! ADMIN ...MOZESZ MI DAC DOZYWOTNIO CZERWONĄ KARTKE!!!!!!!!!!!!!! WEBB.....SZMATO......IDE PO CIEBIE!!!!!!!!!!!!!
Fabianski jest bogiem bogiem,uswiadom to sobie sobie a Arshavin jest ***************,tez m ozecie to sobie uswiadomic chociaz sam to ledwo ogarniam ;/
nie ma co nazekać po pierwszej połowie to katastrofa, jakaś bramka nie wiadomo z czego andreja, a 2 polowa to miodzio!!!! szkoda, ze taak defensywa słaba, ale Fabian wielkie gratki nie mialeś szans przy tych bramkach a ogólnie gdyby nie ty to by było 8-4 wiec brawo!!!! gracze meczu: Andrej Arshavin - 10, Łukasz Fabiański - 8/9, Wallcot, Fabregas- 8, Gibbs tez 8 a reszta słabiej troszku...
Gdyby nie nasza kulawa obrona to zbombardowalibyśmy Liverpool. Arshavin niesamowity, to chyba jego mecz życia. Gibbs najlepszy z bloku obrony. Bendtner.... dno. Chłopak w tym sezonie kilka razy zabłysną i postrzelał w meczach z przeciętniakami ale ogólnie rzecz biorąc jest bardzo słaby i z każdym jego występem coraz wyraźniej zadaję sobie to pytanie co on do cholery tu robi? nie wiem ja bym go gdzieś wypozyczył, niech chłopak się ogra, nabierze doświadczenia.
########### K U R W A !!!! ##########
Co za po*****y mecz!!! Jak długo jeszcze będziemy tak grać!!??
5 min bez straty gola nie mogą wytrzymać!!?
Zagraliśmy jak ostatnie cipy!
I po raz kolejny jak juniorzy!!!
Jeździli z nami jak chcieli. Środek pola zdominowany przez L' pool. Cesc zagrał jak śpiący rycerz.
szkoda słów.
Obrona +fabian= JEDEN WIELKI CHAOS.
A tak chciałem zeby ograli ten *****y L'pool na Anfield.
Dupa z pisaniem, **** z poczytaniem.
Co za drużyna..
Mam dość
Mecz świetny, masa zwrotów akcji i ładnych bramek. Nasza obrona bardzo kiepsko i cieszmy się, że wpadły tylko 4 gole. Wielki ukłon dla Andrieja - mistrz!
Fabianski jest bogiem bogiem,uswiadom to sobie sobie a Arshavin jest ***************,tez m ozecie to sobie uswiadomic chociaz sam to ledwo ogarniam ;/
Wspaniale widowisko. Jednak wychodza te kontuzje w obronie. Szkoda jednak ze fabian bardzo dobry wystep okupil 4 bramkami. Duzo strat w srodku pola, na koniec to juz tylko pilke wykopywali bez namyslu przed siebie. Andrej to mecz zycia zagral ;d cisnął do konca. Manu szykujcie pupe ;d
Co za mecz :O Piękne bramki i gra arszawina, pomyłka wengera że wystawił Denilsona i Bendntera gdyby zamiast drewna wystąpił eduardo myślę że wygralibyśmy to spokojnie, obrona nie grała kompletnie nic, głównie przez nią przegraliśmy, nieumiejętnie grała jak nie wiem. Arszawin WIELKI POKŁON. Walcott też, tylko wszedł a już stwarzał zagrożenie. Nie wiem co wenger myślał zmieniając na bendtnera źle ostatnio grającego diabiego. Mogliśmy fetować z wygranego meczu, czuję niedosyt ale spektakl jaki odbył się na anfield road był niesamowity
A ja się cieszę, że zagraliśmy tak dobrze bez 5 zawodników + 6 Djourou, który jest trzecim środkowym obrońcą. Świetny mecz Arsha... i w sumie utarliśmy nosa Liverpool'owi za Ligę Mistrzów w tamtym sezonie - teraz mają małe szanse na mistrzostwo. Remis zasłużony. Mecz można nazwać festiwalem pomyłek obrońców. Czerwoni i żółci defensorzy się mylili okrutnie... Szkoda, że aż 5 minut ( po prawdzie 6) doliczył Howard, ale cóż taka jest piłka. Świetny mecz Łukasza! Nie zapominajmy o tym, zagrał rewelacyjnie! Gdyby nie on mogło być po meczu już w pierwszej odsłonie.
Trochę się wkurzyłem, po pierwszej połowie. Arsenal nie potrafił rozegrać piłki, a jedynie Fabian swoimi kapitalnymi interwencjami ratował Arsenal. No i jedyna składna akcja Arsenalu zakończyła się golem. No i mistrzostwo się oddala... Muszę trzymać kciuki za portsmouth i Everton
i na to czekalem:D tylko szkoda,ze nie wygrana, ale tez cieszy remis bo czerwone karly moga jutro sie potknac i liverpool 1 miejsce.
Arshavin fenomenalny, Fabiański bardzo dobry, wynik dobry, obraz reszty dość nędzny, a obrony tragiczny...
Gibbs jest młody i było to po nim widać, ale Sagna czy Silvestre grali chwilami gorzej od niego /sam Sagna chyba z 2-3 razy potykał się o własne nogi i gubił piłki/; wkurzał mnie Bendtner, kompletnie nic nie tworzył, a Nasri czy Denilson prawie niewidoczni. Mecz wyszedł w sumie dzięki naprawdę wielkiemu szczęściu i umiejętnościom Arshavina, który wykorzystał równie głupie błędy obrony Liverpoolu i po prostu każdy strzał pakował w bramkę. Mogło być lepiej, powinna być wygrana 3:4 ale już się nauczyłem że jak Liverpool przegrywa to ciśnie i to zawsze przynosi im efekt bramkowy, bo wszyscy którym idzie z Liverpoolem cofają się albo kopią piłki przed siebie, zawsze ten sam głupi scenariusz, i zawsze tak samo się kończy - utratą bramki. Nie jest źle, jest atak nie ma obrony, fani MU się cieszą a Liverpoolu płaczą. A my ? Miejmy nadzieję że utrzymamy efektywność w strzelaniu i poprawimy grę w obronie. I tyle.
Liverfuks i wszystko jasne. Niemniej, obydwa bloki defensywne dały festiwal błędów, któremu zawdzięczamy aż 8 goli.
Piękny mecz, ale szkoda że nie udało się dociągnąć tego zwycięstwa... 3ci taki przypadek w tym sezonie...
Piłkarze obu drużyn stworzyli świetne widowisko. Fenomenalny mecz Arszawina. To co zrobił dzisiaj Rosjanin było niesamowite. Obyśmy w przyszłości mogli oglądać więcej tak emocjonujących spotkań, jednak kończących się zwycięstwami 'Kanonierów'.
reculo>> Gibbs nam tyłek ratował wybijając z linii po strzale torresa, więc tak słabiutko nie grał, dużo gorzej Sagna