Arsenal może nie ma trofeów, ale pozostawia piękne wspomnienia
01.11.2012, 13:08, Maciek Skiba 22 komentarzy
Jesteśmy na ustach całej Anglii. Wyrównujemy i pobijamy rekordy. A przecież jedną z bardziej ulubionych przyśpiewek naszych kibiców jest „1-0 to the Arsenal”…
Sezon 1925/26 Arsenal rozpoczął fatalnie od porażki w derbach północnego Londynu. Następnie pojechał na północ kraju, by zebrać srogie lanie od Newcastle, 7:0. Nowy menedżer, Herbert Chapman miał wtedy pomyśleć „pieprzyć to”. Powtarzając to niczym mantrę, usiadł na ławce obok nowosprowadzonej gwiazdy Charliego Buchana i zaczął kombinować nad rewolucyjną taktyką.
Recepta tej dwójki okazała się genialna i bardzo prosta – wprowadzenie dodatkowego obrońcy. Nim przyszły pierwsze sukcesy, czas mijał. Niemalże w tej samej chwili zmieniono reguły spalonego. Zmiana zasad początkowo sprawiała wiele kłopotów, ale niedługo potem, zarówno spalony, jak nowa formacja przyjęły się. Wyniki 8-2, 3-5, 5-2, 5-7, stawały się coraz rzadsze i rzadsze, aż w pewnym momencie okazały się wspomnieniem dawnych czasów.
Piłka nożna przeszła długą i ważną drogę zmian z beztroskiej rozrywki stając się skomplikowaną grą dla kibiców, którzy płacąc po tygodniu ciężkiej pracy czują się, jakby dostali kolejne zadanie domowe z matemtyki. Mogłoby się wydawać niektórym, że Arsenal będzie winny kibicom bezmyślnej kanonady bramkowej, i to nie jednej.
Jeden zero dla Arsenalu, tak zwykli śpiewać kibice londyńskiej ekipy. Od początku poprzedniego sezonu „Kanonierzy” zaliczyli cztery spotkania z sześcioma golami, dwa razy padło ich siedem. Zostali zdemolowani na Old Trafford 2-8, a potem wygrali z Chelsea 5-3, zebrali skalpy z derbów 5-2 z Tottenhamem i ledwo co, a nadrobiliby stratę 0-4 w dwumeczu z Milanem. I teraz, w czwartkową noc wrócili z 0-4, by wygrać 7-5 z Reading, co było nie lada rewanżem dla podróżujących kibiców, rozczarowanych remisem 4-4 w Newcastle nie tak dawno temu.
Są mecze wybitne i mecze wybitne. Arsenal ma coś jeszcze, coś ponad to. Kibice niekoniecznie muszą chcieć powtórki niespodziewanej porażki 2:8 w Manchesterze czy haniebnej drugiej połowy na St James’ Park z grudnia 2011. Jednak wiele powrotów jest zapamiętywanych na lata. Krótkie rządy Andre Villasa Boasa w Chelsea nie są tak pamiętane, jak zabawne granie Arsenalu z Robinem van Persiem, który niespodziewanie opuścił kolegów.
Sezon trwa. Poźniej pozytywnie zaskoczony na Emirates został Tottenham. Dzięki temu, „Kanonierzy” zdołali zająć wysokie miejsce w lidze i stanęli w drzwiach do Europy. Jednak później coś się nie udało. Trzy bramki w 45 minut przepięknego pojedynku z Milanem pretendują do najlepszego europejskiego występu w historii stołecznych. Tylko jakim wstydem była tak kiepska druga połowa tego meczu.
Mówiąc o tak uwielbianej przez Wengera jakości, wszystkie wspomniane mecze były dużo lepsze niż ostatnie zwycięstwo nad Reading 7-5. Bardziej groteskowe od tego meczu byłoby zatrzaśnięcie się Adama Federiciego w szafie z gołym tyłkiem. Historia Arsenalu pokazuje, że występy w Pucharze Ligi dają świetny prognostyk na przyszłość: w 1987 zwycięstwo nad Suprsami i Liverpoolem stało się podwalinami pod erę George’a Grahama. Były też wpadki, jak dwa przegrane finały pod koniec lat 60. z Leeds i Swindon, ale nie obyło się bez pozytywnego wpływu rozgrywek pucharowych na piłkarzy Arsenalu. Rok 1971 skończyli z podwójną koroną.
Pucharowa gablota zieje pustką od 2005 roku. Z jednej strony, jest to dość przykre dla jednej z angielskich I europejskich potęg . Na pewno, większość fanów świetnie zrozumiałaby trzy zwycięstwa po sławne 1-0 i wzniesienie Pucharu Ligi. O ironio, z drugiej strony lata Wengera, kiedy cierpliwość stała się już nie do zniesienia po przegranym finale Carling Cup z 2011 roku i w konsekwencji sześciu sezonów bez jakiegokolwiek trofeum, to były najbardziej emocjonujące lata dla Arsenalu i jego kibiców.
Ktoś może stwierdzić, że w piłce nożnej chodzi tylko o wygrywanie. Dla sympatyków „The Gunners” byłoby to na pewno przykre. Mimo, że lista zasłużonych londyńskiego klubu przez ostatni czas nie wydłużyła się, to obecnie gra „Kanonierów” jest warta więcej niż kilka momentów chwały. Dla niektórych to może być za mało, lecz na pewno nikt nie cierpi z nudów. I właśnie z tego powodu powinni cieszyć się z Arsene’a Wengera, bo cokolwiek się stanie, oni zawsze będą mieli swoje Reading.
Tekst jest tłumaczeniem felietonu z Guardian.co.uk. Inne teksty autora tłumaczenia znajdziecie na Pod Pressingiem
źrodło:Drużyna | M | W | R | P | Pkt |
---|---|---|---|---|---|
1. Liverpool | 11 | 9 | 1 | 1 | 28 |
2. Manchester City | 11 | 7 | 2 | 2 | 23 |
3. Chelsea | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
4. Arsenal | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
5. Nottingham Forest | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
6. Brighton | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
7. Fulham | 11 | 5 | 3 | 3 | 18 |
8. Newcastle | 11 | 5 | 3 | 3 | 18 |
9. Aston Villa | 11 | 5 | 3 | 3 | 18 |
10. Tottenham | 11 | 5 | 1 | 5 | 16 |
11. Brentford | 11 | 5 | 1 | 5 | 16 |
12. Bournemouth | 11 | 4 | 3 | 4 | 15 |
13. Manchester United | 11 | 4 | 3 | 4 | 15 |
14. West Ham | 11 | 3 | 3 | 5 | 12 |
15. Leicester | 11 | 2 | 4 | 5 | 10 |
16. Everton | 11 | 2 | 4 | 5 | 10 |
17. Ipswich | 11 | 1 | 5 | 5 | 8 |
18. Crystal Palace | 11 | 1 | 4 | 6 | 7 |
19. Wolves | 11 | 1 | 3 | 7 | 6 |
20. Southampton | 11 | 1 | 1 | 9 | 4 |
Zawodnik | Bramki | Asysty |
---|---|---|
E. Haaland | 12 | 0 |
Mohamed Salah | 8 | 6 |
B. Mbeumo | 8 | 1 |
C. Wood | 8 | 0 |
C. Palmer | 7 | 5 |
Y. Wissa | 7 | 1 |
N. Jackson | 6 | 3 |
D. Welbeck | 6 | 2 |
L. Delap | 6 | 1 |
O. Watkins | 5 | 2 |
- A wszystko to przez Havertza...
- 19.02.2024 30 komentarzy
- Red Dead Redemption
- 17.07.2023 12 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Tequila
- 25.09.2022 15 komentarzy
- Zagadnienia Taktyczne: Idealny początek
- 19.08.2022 16 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Podsumowanie sezonu 21/22 cz.3 - Widoki na przyszłość
- 05.07.2022 27 komentarzy
- pokaż całą publicystykę
- Wywiad z Emilem Smith-Rowem: Jego inspiracje na boisku i poza nim
- 05.09.2022 10 komentarzy
- Pot, cierpienie i egoizm
- 11.11.2021 8 komentarzy
- Wywiad z Przemkiem Rudzkim
- 08.10.2021 16 komentarzy
- Historia Jacka Wilshere'a
- 27.08.2021 35 komentarzy
- Obszerny wywiad z Xhaką dla The Guardian
- 07.02.2021 21 komentarzy
- pokaż wszystkie wywiady
Rol18 czy kawałek metalu jest taki ważny?
Nieważne jest, czy kończymy na 2-4 miejscu, czy na 1.
Ważne jest, by oglądając mecz Arsenalu, było można zobaczyć wspaniały football. Niestety, ostatnio nie ma tego piękna w grze Arsenalu, czekam jedynie na powrót, bo wiem, że to wróci.
Co z tych wspomnień jak pucharów nie ma
Papcio, się żeby w tym sezonie trofea były.
vP7 - ...w sumie, patrząc obiektywnie, to Ty nie masz aż takiego problemu, problem mam ja, bo kibicuję Arsenal'owi od 1998 roku. Uwierz mi, bo w latach 98' - 05' się działo!
Jak nie ma trofeow? Wenger sam mowiles ,ze top 4 jest jak trofeum! Wenger powinien sam robic trofea ,niech zamowi to mu zrobia. Puchar top4 premier league i pod spodem napis Arsenal 2012 na przyklad :D
Takie *******enie, kibicuje Arsenalowi od 2006 czyli jeszcze nie znam smaku tryumfu. Co roku wmawian sobie ,,w tym sezonie będzie lepiej, coś wygramy" i na koniec sezonu rozczarowanie. Pokochałem Arsenal między innymi za piękną grę ale po tylu latach czekania wolałbym żeby grali brzydko i coś wkońcu wygrali
chciałbym aby w tym sezonie została przerwana posucha pucharowa
ale wyniku 7-5 nie mozesz uniesc do gory i cieszcy sie wraz z fanami a puchar tak :)
mitmichael
Nie wiem jak Ty ja ich oglądam bo kocham ten klub niezależnie od wyników i od tego czy są jakieś trofea....
Co Nam ze wspomnien :/ Kibicujemy, ogladamy mecze dla triumfow a nie dla wspomnien.
Mam nadzieję przynajmniej na to COC. Żeby przerwac posuchę i pokazać, żze jednak chcemy wygrywać trofea.
obiektywnie ten artykul chce przedstawic kolorowy swiat bez trofeow , ok mecze daja nie zapomniane chwile jak z reading 7-5 ale jak w artykule jak gablota pusta tak pusta , ja uwazam ze gablota pusta kibicom nie przeszkadza ale pilkarzom tak i to sa fakty.
Crisadus
Nic dodać nic ująć :) Jak nie Kochać tej drużyny za te zwycięstwa z Barceloną czy Kurczakami ?
Jesteśmy nieobliczalną drużyną, w naszych spotkaniach zawsze może wydarzyć się coś ekstra. Bo któż mógłby przypuszczać, że złapie nas Newcastle po pierwszej świetnej połówce? Kto myślał, że dostaniemy, aż takie baty na OT? Że strzelimy 5 bramek Chelsea i Tottenhamowi? No i na końcu taki comeback z Reading? Jak tu tej druzyny nie kochać? ;) A trofea... Miejmy nadzieję, że już w najbliższych czasach przyjdą. Może COC? Kto wie.. Oby tak właśnie było.
w tym roku jest wielka szansa na capital one cup,posucha musi zostać przerwana
sincearsenallastwonatrophy.co.uk/ aha, no tak.
http://www.sincearsenallastwonatrophy.co.uk/ ;)
Ale te trofea przyjdą :). Jakbyśmy w tym roku wygrali np te CC to będzie w przyszłości łatwiej, skończy się ta posucha ;p
Ja najpiękniej wspominam nasz ostatni mecz na Old Trafford
świetnie się to czyta
Teraz czas na 1 od 7 lat COC ;)