Arsenal remisuje z Sunderlandem 2:2 po emocjonującym meczu
08.11.2025, 21:04, Mateusz Kolebuk
151 komentarzy
W doliczonym czasie gry Brian Brobbey odebrał Arsenalowi szansę na jedenaste z rzędu zwycięstwo we wszystkich rozgrywkach, a mecz z Sunderlandem zakończył się remisem 2:2. Kanonierzy mieli nadzieję na ustanowienie nowego klubowego rekordu dziewięciu kolejnych meczów bez straty gola, ale Dan Ballard pokrzyżował te plany, dając gospodarzom prowadzenie. Po przerwie Arsenal poprawił swoją grę, a Bukayo Saka wyrównał w 54. minucie. Kiedy wydawało się, że Leandro Trossard zapewni gościom zwycięstwo swoim fantastycznym strzałem, Brobbey w 93. minucie doprowadził do remisu, odbierając Arsenalowi dwa cenne punkty.
Ballard otwiera wynik
Pierwsze pół godziny spotkania było dość spokojne, przerywane długimi przerwami spowodowanymi kontuzjami, co utrudniało obu drużynom złapanie rytmu. Arsenal potrzebował aż 15 minut, by oddać pierwszy strzał - Declan Rice próbował z rzutu wolnego, ale Robin Roefs skutecznie interweniował. Ebere Eze miał szansę po błędzie Enzo Le Fee, ale jego strzał poszybował wysoko nad bramką. Sunderland, niepokonany w pięciu domowych meczach ligowych w tym sezonie, zaczął nabierać pewności siebie. Wilson Isador ostrzegł Arsenal w 28. minucie, kiedy znalazł się za linią obrony, ale jego strzał był niecelny. Osiem minut później gospodarze objęli prowadzenie - po długim wykopie Roefsa piłka trafiła do Ballarda, który po podaniu od Nordiego Mukiele pokonał Davida Rayę.
Druga połowa pełna zwrotów akcji
Arsenal wiedział, że jeśli chce uniknąć kolejnej porażki z Sunderlandem na wyjeździe, musi zareagować po przerwie. I tak się stało. Już na początku drugiej połowy Martin Zubimendi i Bukayo Saka próbowali swoich sił, a w 54. minucie Saka doprowadził do wyrównania po świetnym podaniu od Mikela Merino. Arsenal przejął inicjatywę i coraz częściej zagrażał bramce Sunderlandu. W 74. minucie Trossard zdobył gola na 2:1 po efektownym strzale w górny róg bramki, co wywołało euforię wśród kibiców Kanonierów.
Emocje do samego końca
Podobnie jak w poprzednim meczu na północnym wschodzie przeciwko Newcastle United, Arsenal odrobił straty i wyszedł na prowadzenie. Jednak tym razem Sunderland miał jeszcze czas na odpowiedź. W doliczonym czasie gry Brobbey wykorzystał zamieszanie w polu karnym i wyrównał wynik spotkania. Arsenal próbował jeszcze odzyskać prowadzenie, ale Roefs i Ballard skutecznie bronili dostępu do bramki.
Co dalej?
Przed Arsenalem teraz przerwa na mecze reprezentacyjne, po której zmierzą się z Tottenhamem Hotspur w pierwszych derbach północnego Londynu tego sezonu, zaplanowanych na niedzielę, 23 listopada. Trzy dni później Kanonierzy podejmą Bayern Monachium w Lidze Mistrzów, a następnie czeka ich starcie z Chelsea na Stamford Bridge w niedzielę, 30 listopada.
źrodło: arsenal.com
19 godzin temu 6 komentarzy
07.11.2025, 14:18 14 komentarzy
07.11.2025, 13:51 3 komentarzy
07.11.2025, 12:43 1 komentarzy
07.11.2025, 12:41 1 komentarzy
07.11.2025, 12:37 1 komentarzy
07.11.2025, 12:35 6 komentarzy
06.11.2025, 15:16 1248 komentarzy
06.11.2025, 13:37 2 komentarzy
06.11.2025, 13:35 9 komentarzy
| Drużyna | M | W | R | P | Pkt |
|---|
| Zawodnik | Bramki | Asysty |
|---|
-
Zagadnienia Taktyczne #39: Skrzynka narzędziowa
- 16.10.2025 6 komentarzy
-
80 procent: Gdy statystyka przestaje być przypadkiem
- 29.09.2025 28 komentarzy
-
Zagadnienia taktyczne #38: Porażka na Anfield
- 09.09.2025 9 komentarzy
-
Okiem kibica #2: Marzenie młodego chłopca
- 28.08.2025 7 komentarzy
-
Zagadnienia taktyczne #37: Manita na Emirates
- 26.08.2025 5 komentarzy
- pokaż całą publicystykę
-
Wywiad z Emilem Smith-Rowem: Jego inspiracje na boisku i poza nim
- 05.09.2022 10 komentarzy
-
Pot, cierpienie i egoizm
- 11.11.2021 8 komentarzy
-
Wywiad z Przemkiem Rudzkim
- 08.10.2021 16 komentarzy
-
Historia Jacka Wilshere'a
- 27.08.2021 35 komentarzy
-
Obszerny wywiad z Xhaką dla The Guardian
- 07.02.2021 21 komentarzy
- pokaż wszystkie wywiady
@Marzag: dokładnie tak :D
Po przerwie reprezentacyjnej nastąpi weryfikacja Arsenalu ,trzy ciężkie mecze Totki,Bayern i Chelsea .Bez powrotu kontuzjowanych graczy będzie ciężko.
@siersciu napisał: "Abstrahując od sędziowania. Ten remis i utrata dwóch bramek dobrze nam zrobi,bo chłopaki przestaną myśleć o rekordach i czystych kontach. Skończyła się chora presja,która,Mówcie co chcecie,ale siedziała gdzieś z tyłu głowy naszym piłkarzom. Przerwa na reprezentację,powrót do składu kontuzjowanych i jedziemy z KAŻDYM:)"
Dobrze to bym nam zrobiła kolejna wygrana. Takie szukanie pozytywów na siłę i głaskanie po głowach po strasznych babolach jest gorsze. Chora presja raczej nie spowodowała tego, że notowaliśmy dziwne wylewy, których wcześniej nie było. Z tych przysłowiowych zimnych pryszniców to już nasi w ciągu ostatnich lat dostaliby zapalenia płuc. Nie oszukujemy się, takie jedno gówniane spotkanie w tej lidze może pod koniec sezonu spowodować, że tych 2 punktów znowu zabraknie.
@pawel_1986 napisał: "W takim razie mógł nie wychodzić i nie byłoby bramki ;)"
Chyba, że by mu nie starczyło refleksu, to wtedy mógłby wyjść i by nie było bramki ;)
@Marzag: W takim razie mógł nie wychodzić i nie byłoby bramki ;)
Od początku drugiej połowy do drugiej bramki, ogladalem Arsenal który chce sie ogladac:
Strzelilscie nam bramke? Wasz błąd, bum bum 1-3.
Niestety standardowo oddalismy inicjatywę i stało się to co zazwyczaj się działo czyli w cymbał w końcówce
Tak na chłodno, emocje troszkę opadły. Brawo dla Sunderlandu za walkę do końca I kopniak w tylek dla Nas za cofnięcie się i brak zmian .Świeże siły by pomogły w końcówce. Gra jak dotąd wygląda dużo poniżej potencjału, dlatego cieszy pierwsze miejsce
@pawel_1986 napisał: "Tu wyglądało jakby biegł nie zakładając, że gracz Sunderlandu może użyć nogi i go wyprzedził w działaniu."
Tak było, ale moim zdaniem to wynikało z zaufania do Gabriela, a w bloku defensywnym przecież zawodnicy muszą sobie ufać żeby nie grać panicznie.
Gabriel został zezłomowany fizycznie przez Brobbeya, i Raya już za wiele do powiedzenia nie miał.
@Furgunn napisał: "Dziś najlepszy remis, lub ewentualnie wygrana Live. Uważam, że The Reds w tym sezonie się i tak wykrusza, utrzymuje zdanie z przed sezonu, nasz najgroźniejszy rywal o mistrzostwo to Chelsea, później City."
Nasz najgroźniejszy rywal w tym sezonie, to my sami, nasze kalkulowanie i oddawanie pola rywalowi w końcu się musiało tak skończyć.
@Marzag: Dla mnie bramkarz jak już wychodzi to powinien być bardziej zdecydowany. Tu wyglądało jakby biegł nie zakładając, że gracz Sunderlandu może użyć nogi i go wyprzedził w działaniu.
@pawel_1986 napisał: "Raya moim zdaniem zawalił tym wyjściem z dziurawymi rękami."
Moim zdaniem ani trochę, po prostu zaufał Gabrielowi który go zawiódł. Zaufał, że Gabriel przytrzyma napastnika na tyle że będzie mógł bezproblemowo złapać piłkę do koszyczka ale Gabriel niestety nawalił.
Dziś najlepszy remis, lub ewentualnie wygrana Live. Uważam, że The Reds w tym sezonie się i tak wykrusza, utrzymuje zdanie z przed sezonu, nasz najgroźniejszy rywal o mistrzostwo to Chelsea, później City.
Zapomniałem dodać, że transfer Eze to póki co kasa wywalona w błoto. Oby się chłop obudził bo zupełnie nie ciągnie gry.
Mecz był absolutnie do wygrania. Fatalna 1 połowa i na koniec wylew w obronie. Raya moim zdaniem zawalił tym wyjściem z dziurawymi rękami. Dziś najlepiej City i Live remis bo inaczej pep zbliży się do nas na 4 pkt. Szkoda tych straconych punktów ale ja nadal uważam, że Arteta swoją taktyka zawali ten sezon. Obym się mylił i na koniec odszczekał ale takie zdanie mam na temat tego Pana.
@Olczyck napisał: "I to wszystko po jednym fantastycznym wolnym każdy w tym sezonie z top6 przegrał z inną silna drużyną nie popadajmy w paranoje ja czekam do grudnia i wtedy bedzie wiadomo czy jesteśmy gotowi na tego mistrza ciężkie mecze po przerwie które zweryfikują"
oby tak było..
@Mizzou napisał: "A tak w ogóle, to Arteta ma problem z wygrywaniem z silnymi zespołami w obecnym sezonie. Remis z City, przegrana z Liverpoolem, szczęśliwa wygrana z Newcastle.
Zobaczymy jak będzie z Bayernem. Bo teraz to Arteta staje się powoli takim Wengerem, co zawsze przegrywał z mocnymi drużynami (czasem remisował)."
I to wszystko po jednym fantastycznym wolnym każdy w tym sezonie z top6 przegrał z inną silna drużyną nie popadajmy w paranoje ja czekam do grudnia i wtedy bedzie wiadomo czy jesteśmy gotowi na tego mistrza ciężkie mecze po przerwie które zweryfikują
Jeśli dzisiaj miałby ktoś wygrać z dwójki City czy Liverpool, to wolałbym żeby wygrali Obywatele, którzy po przerwie na reprezentację jada grać na wyjeździe z Newcastle i jest duże prawdopodobieństwo że stracą tam punkty.
@siersciu napisał: "na pewno nie było faulu Zubiego,za który dostał żółtko i który bezpośrednio skutkował golem dla Sunderlandu."
No, a czy w takiej sytuacji VAR powinien sprawdzać czy rożny / wolny był prawidłowo podyktowany? Skoro spalonego sprawdzają z całej akcji, to decyzję o podyktowaniu wolnego też powinni weryfikować
@siersciu napisał: "na pewno nie było faulu Zubiego,za który dostał żółtko i który bezpośrednio skutkował golem dla Sunderlandu."
No nie było, ale to jest standardowy poziom sędziowania. Często sędzia pozwala na więcej zawodnikom grającym u siebie, i polega na swojej beznadziejnej intuicji.
@Marzag: na pewno nie było faulu Zubiego,za który dostał żółtko i który bezpośrednio skutkował golem dla Sunderlandu. A druga połowa to była współpraca Pawsona z Xaką. Co Szwajcar zamachał,to Pawson gwizdał... Kiedyś podobny wpływ na sędziów miał kapitan United.
@siersciu napisał: "Skończyła się chora presja,która,Mówcie co chcecie,ale siedziała gdzieś z tyłu głowy naszym piłkarzom"
Raczej skończył się komfort i koszmary przeciwników którzy myśleli że nie da się nam strzelić gola.
To kibice się brandzlują w socjal mediach takimi rzeczami, piłkarze po prostu robili swoją robotę.
A co wam w sędziowaniu nie pasowało? Nie było wielkich błędów raczej. Chodzi o to, że po łokciu w głowę nie było karnego?
Z jakiegoś powodu obrońcy mają przyzwolenie na walenie ludzi rękoma po głowie od zawsze właściwie, raczej nie było to nic niecodziennego.
Abstrahując od sędziowania. Ten remis i utrata dwóch bramek dobrze nam zrobi,bo chłopaki przestaną myśleć o rekordach i czystych kontach. Skończyła się chora presja,która,Mówcie co chcecie,ale siedziała gdzieś z tyłu głowy naszym piłkarzom. Przerwa na reprezentację,powrót do składu kontuzjowanych i jedziemy z KAŻDYM:)
Zremisowaliśmy przez brak zawodników ofensywnych na ławce np. jakby martinelli wszedł to by szło posłać piłkę za linie obrony jak sie na nas rzucili a tak to wszyscy wypompowani z przodu plus też merino trossard czy saka sprinterami nie są. Trzy wyjazdy pod rząd plus kontuzje no gdzieś strate pkt przeczuwałem. Gramy dalej i tak jeszcze wszyscy pkt beda tracić
@Mizzou:
Tak czy siak jest dopiero listopad jeszcze duzo kolejek przed nami i Arsenal straci jeszcze nie raz punkty. Przed tym meczem mielismy bilans 10 zwycięstw z rzedu. Remis jak remis. Chociaz 1 pkt jest.
Ale mnie dupa boli jeszcze po tym meczu
@thegunner4life napisał: "Nasi tam uratowali jakos remis i gra sie dalej luz. Szkoda, ze Merino nie strzelil bramki, bo liczylem na niego."
Nasi stracili wygraną, nie uratowali niczego.
Tak szczerze to nie rozumiem o co tyle krzyku ja sie nawet nie przejąłem tym wynikiem. Wiadome jest, ze Arsenal nie wygra wszystkich 38 meczy. I na pewno straci jeszcze z 15 pkt. To jest trudna liga i tyle. Nasi tam uratowali jakos remis i gra sie dalej luz. Szkoda, ze Merino nie strzelil bramki, bo liczylem na niego.
@Armata500 napisał: "Tak można powiedzieć o każdym meczu, w którym stracimy punkty. A stracimy jeszcze na pewno i to nie w meczu z City czy Liverpoolem, ale z niżej notowanym zapewne też. Myślałeś przed meczem z Sunderlandem, że już nigdy nie stracimy punktów? A jeśli przegramy jeszcze 1 mecz i zremisujemy 6 i mistrzostwa nie zdobędziemy przez brakujące 2 pkt, to skąd wiesz który mecz zadecydował o braku mistrza i dlaczego akurat dzisiejszy? Hmm?
Wysoka pozycja Sunderlandu to nie przypadek. Są w bardzo dobrej formie i wyglądają najlepiej od lat jako beniaminek Premier League. Są drużyną silną, pewną siebie, z charakterem. Trzeba im to oddać. Jeśli utrzymają taki poziom, to tutaj, na ich stadionie, spokojnie nasi rywale o miejsce w tabeli potracą punkty jeszcze.
Oczywiście jestem bardzo rozczarowany i mam lekkiego kaca. Bardzo liczyłem na wygraną i przy bramce na 2:2 strasznie mnie jakoś zdołowało, nie powiem, że nie. Ale od początku tego meczu wyczuwałem, że coś jest dzisiaj nie tak. Wiecie, intuicja, podświadomość. Coś nie pasowało. Jakaś zła energia była dla nas tam wczoraj. Bo rozumiecie - do tej pory, już od iluś tam kolejek, jak zaczynał się mecz Arsenalu, to ja byłem po prostu tak wyluzowany, tak spokojny, jakoś totalnie, jakbym już końcowy wynik znał i wiedziałem, że Arsenal jest bezpieczny, bo wygra. Czułem to. A wczoraj od 1 minuty coś mi nie pasowało. Zacząłęm się bać, a zapomniałem już w sumie o tym uczuciu w kontekście naszych meczów. Niestety przeczucie nie zawiodło, chociaż jak Trossard strzelił na 1:2, to na chwilę ta pewność powróciła, a potem mokra szmata na twarz w doliczonym czasie. Cóż. Premier League.
Generalnie każdy kto pisze po tym meczu "Arteta out", albo, że "nic nie wygramy, już po mistrzostwie" - jest idiotą. Tak. Dobrze czytasz. Jesteś idiotą, jeśli coś takiego napisałeś na poważnie. Nie różnisz się niczym od największych chorągiewek i bałwanów z deviplage, realmadrid, fcbarca, lfc czy die roten. Niczym. Taki sam poziom zidiocenia.
Bo ja rozumiem krytykę po takim meczu. Błędy zostały popełnione, obrona nie zagrała tak wybitnie jak do tej pory, Arteta być może też się z czymś przeliczył, tylko że na litość boską, pisać bo jednym remisie, który się przytrafił, że to już koniec marzeń, kiedy wciąż jesteśmy i będziemy liderem po tej kolejce? Że już mistrzostwo przegrane? Po JEDNYM K**A REMISIE??!! A co ty głupku jeden z drugim myślałeś, że wygramy wszystkie mecze do końca sezonu? Że punktów nie stracimy już nigdy? Że gola nie stracimy już nigdy? Przecież nadal jesteśmy liderem.
Nie wiem gdzie będziemy w maju - ale teraz jesteśmy liderem i nim na razie zostaniemy niezależnie od wyniku City-Live. Czekają nas trudne mecze, tak, ale to chyba jest oczywiste i ja wiem, że drużyna może sobie z tym poradzić. Skazywanie jej już teraz na porażkę po jednym remisie jest po prostu chore, jesteście chorzy psychicznie chyba co niektórzy, nie radzicie totalnie sobie z emocjami, jesteście niestabilni i zawsze gdy Arsenal straci punkty, to wyrastacie znikąd jak jakaś pleśń albo mnożycie się jak jakiś wirus i syf na stronie robi się niesamowity. I nie chodzi o to, by mieć różowe okulary non stop, ale to też nie jest żadna konstruktywna krytyka, tylko zwykłe pisanie głupot bez krzty pomyślunku. Słabe to, słabe.."
Nic dodać, nic ująć
A tak w ogóle, to Arteta ma problem z wygrywaniem z silnymi zespołami w obecnym sezonie. Remis z City, przegrana z Liverpoolem, szczęśliwa wygrana z Newcastle.
Zobaczymy jak będzie z Bayernem. Bo teraz to Arteta staje się powoli takim Wengerem, co zawsze przegrywał z mocnymi drużynami (czasem remisował).
Tak w ogóle błąd Gabriela to fajnie robi przed meczem z Tottenhamem. Będzie chciał się zrewanżować hehe
Tak na prawdę każdy wynik dzisiaj w meczu City-Liverpool może być dobry.
Ale biorąc pod uwagę różne scenariusze i różne założenia, najbezpieczniejszy będzie remis, a najgorszy zwycięstwo City.
Śniło mi się że City dzisiaj remisuje. Pp przerwie reprezentacyjnej 5 napadziorów wróci więc głową do góry , będzie dobrze.
@Armata500 napisał: "Generalnie każdy kto pisze po tym meczu "Arteta out", albo, że "nic nie wygramy, już po mistrzostwie" - jest idiotą. Tak. Dobrze czytasz. Jesteś idiotą, jeśli coś takiego napisałeś na poważnie. Nie różnisz się niczym od największych chorągiewek i bałwanów z deviplage, realmadrid, fcbarca, lfc czy die roten. Niczym. Taki sam poziom zidiocenia."
Czemu wy się łapiecie na takie baity i jeszcze chce wam się do tego odnosić to tego nigdy nie zrozumiem.
@damianARSENAL napisał: "wiadomo, że będziemy gubić punkty ale najbardziej boli to w jaki sposób to straciliśmy. Gol w doliczonym czasie gry…"
Innym razem możemy e doliczonym wyrwać 3pkt.teraz liczy się powrót na derby kilku naszych graczy i rosołek gotowy;)
@siersciu napisał: "Czytam komentarze i nie mogę się nadziwić. NIKT nie zwrócił uwagi na fantastyczne sędziowanie"
Sędziowanie słabe ale też każdy widział, że zwyczajnie zagraliśmy słabo. Totalnie przespana 1 połowa i to nie pierwszy raz w tym sezonie.
@aguero10 napisał: "To tylko był beniaminek nie żadne City. Oby tych pkt nie brakowało na koniec."
Tak można powiedzieć o każdym meczu, w którym stracimy punkty. A stracimy jeszcze na pewno i to nie w meczu z City czy Liverpoolem, ale z niżej notowanym zapewne też. Myślałeś przed meczem z Sunderlandem, że już nigdy nie stracimy punktów? A jeśli przegramy jeszcze 1 mecz i zremisujemy 6 i mistrzostwa nie zdobędziemy przez brakujące 2 pkt, to skąd wiesz który mecz zadecydował o braku mistrza i dlaczego akurat dzisiejszy? Hmm?
Wysoka pozycja Sunderlandu to nie przypadek. Są w bardzo dobrej formie i wyglądają najlepiej od lat jako beniaminek Premier League. Są drużyną silną, pewną siebie, z charakterem. Trzeba im to oddać. Jeśli utrzymają taki poziom, to tutaj, na ich stadionie, spokojnie nasi rywale o miejsce w tabeli potracą punkty jeszcze.
Oczywiście jestem bardzo rozczarowany i mam lekkiego kaca. Bardzo liczyłem na wygraną i przy bramce na 2:2 strasznie mnie jakoś zdołowało, nie powiem, że nie. Ale od początku tego meczu wyczuwałem, że coś jest dzisiaj nie tak. Wiecie, intuicja, podświadomość. Coś nie pasowało. Jakaś zła energia była dla nas tam wczoraj. Bo rozumiecie - do tej pory, już od iluś tam kolejek, jak zaczynał się mecz Arsenalu, to ja byłem po prostu tak wyluzowany, tak spokojny, jakoś totalnie, jakbym już końcowy wynik znał i wiedziałem, że Arsenal jest bezpieczny, bo wygra. Czułem to. A wczoraj od 1 minuty coś mi nie pasowało. Zacząłęm się bać, a zapomniałem już w sumie o tym uczuciu w kontekście naszych meczów. Niestety przeczucie nie zawiodło, chociaż jak Trossard strzelił na 1:2, to na chwilę ta pewność powróciła, a potem mokra szmata na twarz w doliczonym czasie. Cóż. Premier League.
Generalnie każdy kto pisze po tym meczu "Arteta out", albo, że "nic nie wygramy, już po mistrzostwie" - jest idiotą. Tak. Dobrze czytasz. Jesteś idiotą, jeśli coś takiego napisałeś na poważnie. Nie różnisz się niczym od największych chorągiewek i bałwanów z deviplage, realmadrid, fcbarca, lfc czy die roten. Niczym. Taki sam poziom zidiocenia.
Bo ja rozumiem krytykę po takim meczu. Błędy zostały popełnione, obrona nie zagrała tak wybitnie jak do tej pory, Arteta być może też się z czymś przeliczył, tylko że na litość boską, pisać bo jednym remisie, który się przytrafił, że to już koniec marzeń, kiedy wciąż jesteśmy i będziemy liderem po tej kolejce? Że już mistrzostwo przegrane? Po JEDNYM K**A REMISIE??!! A co ty głupku jeden z drugim myślałeś, że wygramy wszystkie mecze do końca sezonu? Że punktów nie stracimy już nigdy? Że gola nie stracimy już nigdy? Przecież nadal jesteśmy liderem.
Nie wiem gdzie będziemy w maju - ale teraz jesteśmy liderem i nim na razie zostaniemy niezależnie od wyniku City-Live. Czekają nas trudne mecze, tak, ale to chyba jest oczywiste i ja wiem, że drużyna może sobie z tym poradzić. Skazywanie jej już teraz na porażkę po jednym remisie jest po prostu chore, jesteście chorzy psychicznie chyba co niektórzy, nie radzicie totalnie sobie z emocjami, jesteście niestabilni i zawsze gdy Arsenal straci punkty, to wyrastacie znikąd jak jakaś pleśń albo mnożycie się jak jakiś wirus i syf na stronie robi się niesamowity. I nie chodzi o to, by mieć różowe okulary non stop, ale to też nie jest żadna konstruktywna krytyka, tylko zwykłe pisanie głupot bez krzty pomyślunku. Słabe to, słabe...
@siersciu: a co da takie wściekanie się, sędziowanie leży i będzie leżeć, raz na naszą korzyść, raz przeciwko nam ;)
@Melek: punkty możemy stracić w każdym momencie, jednak bardziej niz listopadowych spotkań ze Spurs czy Chelsea obawiam się wyjazdów na villę czy Bournemouth. To takie w naszym stylu, a dziś remis byłby świetny.
Czytam komentarze i nie mogę się nadziwić. NIKT nie zwrócił uwagi na fantastyczne sędziowanie. Naprawdę??? Kolejny raz ( który to już) ***** z gwizdkiem o nazwisku Pawson robi nam kuku a kibice Kanonierów nic. Żółtko dla Zubiego za faul którego nie było i gwizdanie tego,co machnął nasz były Xaka,to kurestwo najwyższej próby. Efektem "faulu" Zubiego jest gol na 1-0 ..
Druga połowa to cd. działalnosci tego fiuta z gwizdkiem.
Ale widocznie było wszystko zgodnie z duchem walki,bo tylko ja się czepiam.
Szkoda tych dwóch punktów tym bardziej że w następnych kolejkach będzie jeszcze gdzie pogubić punkty, zapowiada się ciężki kalendarz po przerwie reprezentacyjnej
Musieliśmy w końcu jakieś punkty stracić, a Sunderland u siebie urwał je każdemu z kim grał. Kontuzje dołożyły bo każdy z kontuzjowanej 6 na dobrą sprawę mógłby zaczynać w podstawie więc pole manewru z ławki ograniczone, a sporo to dawało już w tym sezonie. Nie ma co rozpaczać bo to się robi przewagę, żeby mieć ten zapas przy podknięciu.
Wg mnie remis jest sprawiedliwym wynikiem.
Sunderland gra bardzo fizycznie i skoro sędzia na to pozwolił to my niestety w końcówce tej fizyczności już nie wytrzymaliśmy.
Dobry mecz naszej drużyny, dobry Kotów, trzeba zbierać punkty w następnych spotkaniach. Mam tylko nadzieję że chociaż ze 2 zawodników ofensywnych wróci, bo z ławki nie ma kim postraszyć.
Trzymają mnie caly czas nerwy jak mogliśmy zremisować wygrany mecz ale Arteta dał ciała z tym meczem.
@Garfield_pl: wiadomo, że będziemy gubić punkty ale najbardziej boli to w jaki sposób to straciliśmy. Gol w doliczonym czasie gry…
Dalej mnie trafia szlag po tym remisie xd tylko wieczorny remis troche mnie uspokoi i pocieszy.
Gdyby nie interwencje bramkarza Kotów, obijanie słupków i poprzeczek to byłyby 3 pkt i zupełnie inna narracja na stronie. To jest premier league, a nie „lig ą” gdzie parisą żermą leje wszystkich niżej notowanych rywali. Sunderland nie przez przypadek jest w czołówce.
@Mastec30:
Patrząc jak grał wczoraj Eze to Nwaneri mógł wejść .
Noorgard za Rice bo już był zajechany . Hincapie za Calafiora bo gubił krycie . White też mógł na koniec wejść za Timbera . Hiszpan mógł wprowadzić świeże siły nie murujac tak i czekać na bramkę .
@damianARSENAL napisał: "Te 2 tygodnie najbliższe mogły być piękne.
Straszne rozczarowanie, trzeba liczyć dzisiaj na remis."
Będą nadal, nadal będziemy liderem :) jak ktoś myślał że będziemy wszystko wygrywać jak leci, to mało tej ligi ogląda :) w może dziś remis City z live i kolejka nie tak źle się ułoży;)
Jak czytam że Arteta out to albo ktoś sobie żarty robi albo jest niespełna rozumu ! Jeśli już tak mocno go wypychają to muszę przypomnieć że jesteśmy liderem a jak już to rozliczać będziemy na koniec sezonu !