Arszawin: Portsmouth jest ciekawe, ale karnego nie było

03.05.2009, 21:42, Łukasz Klimkiewicz 22 komentarzy

Świeżo upieczony pomocnik Kanonierów, Andriej Arszawin, kolejny raz przypodobał się fanom angielskiego futbolu. Podczas wczorajszego meczu Arsenalu z Portsmouth w ramach rozgrywek Premier League, arbiter tego spotkania, Lee Mason, podyktował dla gości z Londynu rzut karny, który kilka chwil później został wykorzystany przez Nicklasa Bendtnera. Jednak tuż po wskazaniu przez sędziego na 'wapno' Andriej Arszawin pokiwał w stronę sędziego palcem twierdząc, że w tej sytuacji nie było mowy o rzucie karnym.

Oprócz niesłusznie podyktowanego rzutu karnego, kilkanaście minut wcześniej w polu karnym Portsmouth zaistniała inna kontrowersyjna sytuacja. Głównym bohaterem również był Andriej Arszawin. Rosjanin wbiegł w między dwóch obrońców, po czym po prostu się przewrócił. Według byłego rozgrywającego Zenitu Sankt Petersburg w tej sytuacji sędzia pomylił się na korzyść gospodarzy.

Arszawin wypowiedział się również na temat czerwonej kartki, którą obejrzał piłkarz The Pompeys, Noe Pamarot, za taktyczny faul na Arszawinie. Z tej decyzji sędziego reprezentant Rosji również nie był zadowolony.

- W pierwszej sytuacji na pewno była jedenastka. W drugiej zależało to od interpretacji sędziego, ale moim zdaniem nie było mowy o karnym - powiedział Arszawin.

- Pamarot również niesłusznie dostał czerwoną kartkę. Sędzia mógł puścić akcję z duchem gry, ponieważ mogłem wyjść sam na sam z bramkarzem i myślę, że byłaby z tego bramka.

Rosjanin, który na Emirates Stadium trafił w ostatnim dniu styczniowego okna transferowego, podczas sobotniego meczu na Fratton Park pełnił rolę kapitana drużyny i nie ukrywał zaskoczenia taką decyzją Arsene Wengera. Przyznał jednak, że jest zadowolony z przebiegu spotkania i szczęśliwy z kolejnego zwycięstwa po bramkach Nicklasa Bendtnera i Carlosa Veli.

- Naprawdę nie spodziewałem się, że tak szybko dostanę opaskę. Co prawda na jeden mecz, ale jednak. Cesc Fabregas i Kolo Toure nie brali udziału w meczu, podobnie jak kilku innych podstawowych piłkarzy. Byłem najstarszy na boisku i prawdopodobnie dlatego zostałem wybrany przez trenera.

W sobotę Andriej Arszawin po raz pierwszy przyjechał do portowego miasta Portsmouth. Rosjanin nie ukrywał fascynacji tym miejscem.

- Historia tego miejsca jest bardzo ciekawa. Dowiedziałem się, że król Ryszard Lwie Serce dbał o to miasto i poświęcał mu wiele uwagi. Poza tym, niedaleko stąd urodził się Charles Dickens.

- Zobaczyłem morze i mnóstwo jachtów. Nie mogę powiedzieć wiele o centrum, bo widziałem tylko kawałek z autobusu.