Arszawin szczerze na temat Kanonierów

24.06.2009, 08:46, Krzysztof Mierkiewicz 23 komentarzy

W dniu wczorajszym rosyjski piłkarz Arsenalu wziął udział w chacie, podczas którego otwarcie mówił o stosunkach panujących w The Gunners. Rozmowa miała miejsce na oficjalnej stronie zawodnika, a 28-latek odpowiadał na pytania fanów z całego świata.

Czy atmosfera panująca wśród zawodników Arsenalu tuż przed meczem jest dość luźna i ożywiona czy też raczej poważna?

Andriej Arszawin: Bardzo podoba mi się nastrój w naszej szatni. Zawsze towarzyszy nam muzyka, a wszyscy są raczej rozluźnieni. Niektórzy korzystają z masażu, bawią się piłką, żartujemy sobie. Jest komfortowo.

Jakie jest Twoje zdanie na temat dopingu na Emirates Stadium? Jest różnica w porównaniu do Zenitu?

AA: Główną różnicą jest oczywiście język. Stadion w Sankt Petersburgu ma pojemność 20 tysięcy miejsc, a The Emirates może pomieścić przeszło 60 tysięcy kibiców. Z pewnością na stadionie Zenitu jest dużo więcej flag i transparentów.

Na każde spotkanie fani Sinie-Bieło-Gołubyje [niebiesko-biało-błękitnych – przydomek Zenitu St Petersburg – przyp. red.] przygotowują unikalną oprawę. Składają się na nią czasem flagi, które mają powierzchnię 1, a czasem i 2 sektorów.

Jeśli chodzi o podobieństwa, to na obu stadionach zawodnik czuje niesamowite wsparcie ze strony sympatyków. To inspiruje każdego piłkarza i daje mu siły, by grać jak najlepiej. Wspaniale jest czuć, że kibice doceniają twoją grę. Gramy przecież dla nich.

Kto jest, według Ciebie, najzabawniejszym graczem Arsenalu?

AA: Trudno mi odpowiedzieć, bo nie znam jeszcze angielskiego na tyle, by rozumieć żarty. Poza tym, angielski humor jest dość ugrzeczniony i czasem trudno mi go pojąć.

Który spośród kolegów z drużyny się najlepiej ubiera?

AA: Moim zdaniem Song.

Czy któryś z młodych zawodników zrobił na Tobie wrażenie?

AA: Tak, Jack Wilshere i Kieran Gibbs.