Coś więcej niż 3 punkty...
28.11.2010, 16:19, Dominik Kamocki 39 komentarzy
Meczu z Aston Villą wielu kibiców wyczekiwało z uzasadnionym niepokojem. Nie dziwię się im, sam mocno się denerwowałem. Nikt nie wiedział jak na graczy Arsenalu podziałały porażki z Tottenhamem i Bragą. Obie bolesne i obie w pewien sposób upokarzające. Podobno klasowy klub nie przegrywa trzech spotkań z rzędu. Jego gracze potrafią się podnieść i znów wyjść na boisko pełni woli walki, by powrócić do walki o tytuł.
Nadeszła więc sobota i mecz z Aston Villą. Klubem z ogromnym potencjałem, doświadczonym i utytułowanym trenerem, który potrafi wydobyć z graczy to co najlepsze. W zespole pierwsze skrzypce grają piłkarze rozchwytywani i chętnie widziani w każdym angielskim klubie: Gabriel Agbonlahor czy Ashley Young. Miłośnicy statystyk zapewne odnotowali, że parę sezonów temu klub z Villa Park przez wiele miesięcy blokował Arsenalowi miejsce w pierwszej czwórce, ustępując dopiero na kilka kolejek przed końcem rozgrywek. Kanonierzy jechali do Birmingham by tam zmazać wcześniejsze porażki i wrócić do walki o tytuł. Nikt nie zapowiadał pogromu, nikt nie myślał o awansie na fotel lidera w wypadku zwycięstwa. Wszyscy cicho liczyli na dobry mecz, na przełamanie, które pozwoliłoby zawodnikom znów uwierzyć w swoje możliwości i odzyskać pewność siebie, którą imponowali na początku rozgrywek. Kibice, piłkarze, trenerzy: wszyscy pełni obaw, ale też pełni nadziei.
Stało się. Co tu dużo kryć, Arsenal odniósł wyjazdowe, przekonujące zwycięstwo, po bardzo dobrej grze. W klubie, wśród kibiców znów zagościły dobre humory. Wróciliśmy do tego co graliśmy wcześniej. Teraz czas iść naprzód. Ja jednak jeszcze mam w pamięci to co widziałem na Villa Park.
Oglądając mecz doszedłem do wniosku, że w Arsenalu nastąpiła jakaś metamorfoza. Co kilka minut przecierałem oczy ze zdumienia widząc co wyczyniają nasi zawodnicy. Imponował mi Clichy. Nie swoją grą w obronie czy ofensywnymi rajdami, ale czymś zupełnie innym. Jego zachowanie wobec kolegów było niesamowite. Ciągle ustawiał, krzyczał, podpowiadał. Pokazywał innym jak mają się ustawić, motywował swoich kolegów z drużyny. Angielski komentator zauważył, że z z piewreszej jedenastki Arsenalu, która wybiegła na boisko, tylko Francuz ma na koncie trofeum wygrane z tym klubem. Słysząc tę wypowiedź i oglądając zachowanie Clichy’ego zrozumiałem jak bardzo zależy mu na klubie. Może jego występ był średni, ale zachowanie (powtórzę się) imponujące.
Przecierałem swoje oczy oglądając Arszawina, który zagrał chyba swój najlepszy mecz od czasu pamiętnej potyczki na Anfield. Rosjanin był wszędzie na boisku. Rozgrywał, atakował. Raz w środku, raz na skrzydle. Brał na siebie odpowiedzialność, nie bał się indywidualnych akcji. Wspomagał partnerów w obronie. Cieszy to, że po fali krytyki jaka na niego spadła Arszawin umiał swoja grą zakomunikować, że nie jest w tym klubie piątym kołem u wozu, ale ważnym zawodnikiem, który sam jest w stanie przesądzać o wyniku spotkań. Arszawin, a także Nasri pokazali coś czego w grze Arsenalu dawno nie widziałem. Obaj zagrali trochę bardziej egoistycznie niż zwykle. Słowa egoista używam tutaj w pozytywnym znaczeniu. Obaj nie bali się wziąć na siebie odpowiedzialności za grę drużyny. Próbowali odważnych wejść, strzelali z dystansu, grali bardzo pewnie. To cechuje dziś najlepsze drużyny, które oprócz zespołowej gry mają indywidualności, które potrafią same wygrywać mecze. W Arsenalu nasze gwiazdy powoli dojrzewają do tego by na boisku być liderami z prawdziwego zdarzenia. Zawsze mówiło się o Arsenalu jako o drużynie dwóch gwiazd: Fabregasa i van Persiego. Wczoraj byliśmy świadkami tego, że ten klub ma jeszcze większy potencjał. Nawet Jose Mourinho, wielki przeciwnik Wengera, zauważył, że Francuz ma do dyspozycji kilku wybitnych piłkarzy, którzy prezentują międzynarodowy poziom.
Mecz ten wreszcie był dla mnie zalążkiem odpowiedzi na pytanie, które gnębi mnie już od lata. Czy istnieje życie po Fabregasie? Czy Arsenal po jego odejściu nadal będzie prezentował ten sam poziom? Mecz z Aston Villą pokazał, że nawet bez Hiszpana mamy ogromny potencjał. Graliśmy mniej schematycznie, akcenty były rozłożone na więcej niż jednego gracza. Byliśmy nieprzewidywalni, zdecydowani. A przede wszystkim Arszawin, Nasri i Rosicky jakby odżyli pod nieobecność Fabregasa. Jestem wielkim zwolennikiem tego, by Cesc został w Arsenalu, bo jest to piłkarz nietuzinkowy. Ale najwyższa pora, by spojrzeć na jego grę trochę bardziej krytycznie, szczególnie gdy w takiej dyspozycji są wymienieni przeze mnie wyżej piłkarze. Fagregas zapewnia nam odpowiednią jakość, ale nie jest niezbędnym ogniwem tego zespołu. Arsenal to dziś nie Hiszpan i dziesięciu biegających wokół niego graczy. Arsenal w meczu z Villą to jedenastka indywidualności, które potrafią współpracować, brać na siebie odpowiedzialność, mobilizować się i wspierać, a przede wszystkim wspólnie wychodzić z kryzysu.
Na Villa Park zdobyliśmy nie tylko trzy punkty.Zobaczyliśmy postęp w naszej grze. Widzieliśmy agresję, zaangażowanie i wiarę w zwycięstwo. Błędy się zdarzają i zdarzać się będą. Porażki też jeszcze mogą się przyjść. Mam jednak nadzieję, że ta drużyna, mimo kontuzji, przeciwności losu i innych przeszkód, zrobi wszystko by Arsenal znów wrócił na szczyt.
źrodło:
Drużyna | M | W | R | P | Pkt |
---|---|---|---|---|---|
1. Liverpool | 11 | 9 | 1 | 1 | 28 |
2. Manchester City | 11 | 7 | 2 | 2 | 23 |
3. Chelsea | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
4. Arsenal | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
5. Nottingham Forest | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
6. Brighton | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
7. Fulham | 11 | 5 | 3 | 3 | 18 |
8. Newcastle | 11 | 5 | 3 | 3 | 18 |
9. Aston Villa | 11 | 5 | 3 | 3 | 18 |
10. Tottenham | 11 | 5 | 1 | 5 | 16 |
11. Brentford | 11 | 5 | 1 | 5 | 16 |
12. Bournemouth | 11 | 4 | 3 | 4 | 15 |
13. Manchester United | 11 | 4 | 3 | 4 | 15 |
14. West Ham | 11 | 3 | 3 | 5 | 12 |
15. Leicester | 11 | 2 | 4 | 5 | 10 |
16. Everton | 11 | 2 | 4 | 5 | 10 |
17. Ipswich | 11 | 1 | 5 | 5 | 8 |
18. Crystal Palace | 11 | 1 | 4 | 6 | 7 |
19. Wolves | 11 | 1 | 3 | 7 | 6 |
20. Southampton | 11 | 1 | 1 | 9 | 4 |
Zawodnik | Bramki | Asysty |
---|---|---|
E. Haaland | 12 | 0 |
Mohamed Salah | 8 | 6 |
B. Mbeumo | 8 | 1 |
C. Wood | 8 | 0 |
C. Palmer | 7 | 5 |
Y. Wissa | 7 | 1 |
N. Jackson | 6 | 3 |
D. Welbeck | 6 | 2 |
L. Delap | 6 | 1 |
O. Watkins | 5 | 2 |
- A wszystko to przez Havertza...
- 19.02.2024 30 komentarzy
- Red Dead Redemption
- 17.07.2023 12 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Tequila
- 25.09.2022 15 komentarzy
- Zagadnienia Taktyczne: Idealny początek
- 19.08.2022 16 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Podsumowanie sezonu 21/22 cz.3 - Widoki na przyszłość
- 05.07.2022 27 komentarzy
- pokaż całą publicystykę
- Wywiad z Emilem Smith-Rowem: Jego inspiracje na boisku i poza nim
- 05.09.2022 10 komentarzy
- Pot, cierpienie i egoizm
- 11.11.2021 8 komentarzy
- Wywiad z Przemkiem Rudzkim
- 08.10.2021 16 komentarzy
- Historia Jacka Wilshere'a
- 27.08.2021 35 komentarzy
- Obszerny wywiad z Xhaką dla The Guardian
- 07.02.2021 21 komentarzy
- pokaż wszystkie wywiady
Bardzo dobry i ciekawy artykuł aż chce się czytać
Łał, tak dobrego artykułu nie czytałem i chyba nie będę(oby nie) czytał. Naprawde wyrazy uznania!!
Dobry i ciekawy artykuł.
nie wiem skad to wziales :P jak dla mnie nagiales pare faktow zwlaszcza z Clichym i wg mnie nie bylo taki rewelacji
a nie ktore rzeczy to sobie chyba wymysliles
Bardzo dobry, ciekawy artykuł. Gratulacje!
Gratulacje za napisanie tak świetnego artykułu!
@ dodek
było "Od Dona słów kilka(2)"
Naszym problemem jest to, że gramy w kratkę. Podobny news mógł powstać po wygranej z Manchesterem City. Po tym meczu myślałem, że Arsenal rozpocznie serie zwycięstw, tymczasem po miesiącu zdarzyły się takie niemiłe niespodzianki...
Miejmy nadzieję, że tym razem zaczniemy grać piłkę jaka przystaje na mistrza Anglii, bo przecież w to trofeum mierzymy.
Bardzo fajny artykuł. Bez zbędnych frazesów a jasno i zrozumiale.
Wygrana z Villą to rzeczywiście coś więcej niż 3 pkt.
Pokazaliśmy prawdziwą moc jaką dysponujemy nie mając w składzie Cesca itd. ale jednym meczem nie ma co się podniecać bo po Wolver i Evertonie też wydawało się że łapiemy formę a jak się później potoczyło - każdy widział.
W dodatku ta nasza obrona, w tej kwestii nic się nie zmieniło. Poza Koscielnym i Sagna na ten moment nikt nie trzyma chociaż przyzwoitego poziomu.
co do kultu fabregasa to jest racja.. kiedy w klubie byl jeszcze Titi to wszystko grane bylo pod niego, dla niego, przez niego.. cala druzyna byla ustawiona pod Henrego. Myslalem, ze Wenger tego samego błedu nie popełni, kiedy to po odejsciu Henrego odzyl RvP, Adebayor, Flamini i Fabregas osiagnal swoj najwyzszy poziom, bo poczuli wiatr w zaglach, swobode.. teraz jest podobnie z Cesciem, wszystko pod niego, a reszta zespolu dosi sie jak w kontenerze. i tak jak autor tekstu uwazam, ze Fabre jest nam potrzebny, bo jest, bo to kapitan i Kanonier (tfuu! z DNA Barcy.. ;|), ale gdyby tak pozwolic Arsenalowi zagrac indywidualnie, zebysmy byli druzyna, a nie Fabre i 9 ludkami biegajacymi wokol niego.. pomyslcie co z takim potencjalem jak naszej druzyny bysmy zdzialali.. wtedy to by sie działo..
swietny artykul. Przynajmniej autor postaral sie o swoje wlasne wnioski a nie pozostal przy retrospekcji jak zrobil to ostatnio Howaryou w swoim "Same Old" Zwlaszcza podoba mi sie czesc poswiecona Fabregasowi, z kt. calkowicie sie zgadzam. Bylo, jest i bedzie zycie po Fabregasie. Rywale zdaja sobie sprawe jak wazna postacia jest Fabs wiec punktem wyjscia jest zawsze hard time dla naszego kapitana, a wtedy zazwyczaj Arsenal gra jak gra Fabregas. Bez niego jestesmy duzo bardziej nieprewidywalni jako zespol, choc nie pokusil bym sie twierdzeniem, ze grozniejsi...
pomyślałem o tym samym podczas meczu! Fabregas już nie jest niezastąpiony!
Każdy kibic i fan Arsenalu denerwował się przed tym spotkaniem, ale nie potrzebnie... świetny artykuł :)
Gratuluję super tekstu!!!..."Czy istnieje życie po Fabregasie..."...tak chyba jeszcze nikt nie zapytał...Jestem wielkim fanem Cesca (i to się predko nie zmieni),ale wczoraj okazało się,że bez Niego przeciwnik głupieje,bo brak głównego kreatora powoduje,ze nie wiadomo,kto przejmie Jego rolę...Powrót Andreja,genialna partia Nasriego...Clichy-Profesor...powtarzam się ale to trzeba powtórzyć...Wracamy w wielkim stylu!!!!
cieszy to
Mam nadzieję że słabsza forma będzie trwać do meczu z nami przynajmniej, a MU chyba się rozkręca trzeba ich za 2 tygodnie zatrzymać i idziemy na mistrza
Świetny artykuł :)
* w mistrzostwo..
wielu było takich co już nie wierzyło o mistrzostwie ..a tu proszę .. prawie wszystko zaczyna się na nowo..
Bardzo dobry artykuł!
@ Aaarsenal
Dokładnie. Francuzowi momentami zdarzają się wielbłądy, pora wziąć się za siebie.
Także czekałem na spotkanie z The Villans i powiem szczerze, że bardzo się go obawiałem. Na szczęście daliśmy radę i powoli wychodzimy na prostą. Oczywiście jest jeszcze masa rzeczy do poprawy ale takie zwycięstwo było nam potrzebne.
Przede wszystkim cieszy mnie forma Arszawina. Rosjanin w końcu gra tak jak powinien. Wcześniej sporo strzelał i asystował jednak jego gra wyglądała bardzo przeciętnie. Ten mecz podobnie jak całej drużynie, powinien dać kopa Andrzejowi.
Strata Cesca to nie koniec świata. Ale mam nadzieję, że Hiszpan zmądrzeje i zapomni o Barcelonie. ;)
bardzo fajny artykuł, gratuluje :)
co do obecności Cesca, to się pomyliłam, myślałam że będzie widoczny jego brak na boisku, jednak nie z czego się bardzo cieszę :)
" Clichy Ciągle ustawiał, krzyczał, podpowiadał. Pokazywał innym jak mają się ustawić "
Szkoda że innym mówi co mają robić a sam tego nie umie.
Wiedziałem ze brak cesca pozytywnie na nas wplynie. Gdyby Henry byl w takiej formie jak cesc to by pewnie zszedl dla dobra druzyny...
Obawiałem się, że nie dotrzymamy tego wyniku do końca, a jednak udało się. Nikt nie wie jakby było, gdyby był Fabregas bo nie grał i nikt nie jest w stanie przewidziec co by było, jakby był na boisku. Dobrze, że wygraliśmy i niech Rosicki niech gra tak dalej i wtedy nie będziemy musieli się martwic czy utrzymamy się w top4.
fajny artykul fajnie sie cvzyta
ladny artykul, jak myslicie kiedy RvP zagra od pierwszych minut ??
ja mam nadzieje, ze w meczach z Wigan, Fulham'em i Partizan'em zagra troche, ale w meczu z MU bedzie juz w pelni sil ...
a ja pragnę zauważyć , że teraz naprawdę otwiera się przed nami realna szansa na końcowy sukces w PL. Chelsea dzisiaj zrównała się z nami punktami
a teraz czeka ich najcięższy okres bo mają przed sobą 4 zajebiście ciężkie mecze Everton Spursów Man Utd i oczywiscie nas. Patrząc na to jaka forme pokazują to aby teraz nie tracić punktów a, można prawie wylaczyć Chelse-a w walce o tytuł :)
Ciekawy reportaż.
evelred,krzykus1990--->Agree:)
Tak tylko Wenger żuli na 1 światowej sławy stopera i rasowego napadziora, racja mamy RvP (wciąż w szpitalach) i Chamack'a (za mała wytrzymałość na PL), ale to nie wystarczy. ;)
Ja po tym meczu (w sumie już wcześniej ale teraz jestem już pewien) zrozumiałem,że bez Fabregasa jesteśmy równie silnym zespołem co bez niego i jeżeli kiedyś go sprzedamy za te ~50mln i odpowiednio się wzmocnimy tytuł będzie nasz oczywiście w tym sezonie też mamy ogromną szansę na zwycięstwo Go Go The Gunners!!!
Nie patrzcie na to jak Cesk grał w tamtym sezonie bo tak jak napisałem w poprzednim komentarzu, od tego czasu wiele się zmieniło, Nasri się rozwinął a Wilshere udowodnił że już teraz jest świetnym piłkarzem na pierwszy skład. Ja nie mówię że Cesk jest nam zbędny bo cały czas uważam że (chociaż bez formy) to nasz najlepszy piłkarz i człowiek z którym Arsenal jest utożsamiany ale jego odejście nie będzie oznaczać dla nas końca.
@evelred
Popieram !!! Dobijają mnie takie dzieciaki, które mówią, że wygraliśmy bo nie grał Cesc. Nonsens z Cescem uzyskalibyśmy może nawet lepszy wynik chociaż nie koniecznie bo przez kontuzje nie jest w formie ale myślę, że lepiej byśmy grali. Cesc jeszcze w tym sezonie pokaże na co go stać.
To że możemy poradzić sobie bez Fabregasa jest wiadome od dawna. Fabregas w poprzednim sezonie był w życiowej formie, jego asysty, podania, bramki, wizja gry i ten pamiętny rajd przez pół boiska w meczu z KFC. Wtedy Cesk był wyróżniającą się postacią w tej drużynie, teraz jest inaczej, Cesk nie jest już w takiej formie (poniekąd przez kontuzje) a Nasri zanotował ogromny progres w ostatnim czasie, poza tym objawił się nam Wilshere i pokazał że nie jest tylko melodią przyszłości ale może z powodzeniem grać w pierwszym składzie już teraz. Właśnie w Jacku widzę takiego naturalnego następcę Ceska i myślę że Wenger na takiego go kreuje chociaż Ci piłkarze dość mocno różnią się stylem gry. Zobaczymy co pokaże Ramsey kiedy wróci do pełni sprawności, może to jego talent nagle wybuchnie i przestaniemy się martwić o następcę Ceska :)
Jedno jest pewne, odejście Ceska jest nieuniknione, można się zastanawiać jedynie kiedy ono nastąpi ale to odejście nie będzie oznaczać końca Arsenalu. Teraz przypomniało mi się jak wszyscy skreślali Arsenal kiedy Robin doznał kontuzji, wtedy też słyszałem głosy że teraz Arsenal nie zdoła utrzymać się w Top 4, czas jednak pokazał siłę naszej ławki która przez wielu jest uważana za najsłabszą w lidze. Ja uważam że ona jest najlepsza w lidze, radziliśmy sobie już z delikatnie mówiąc wielkimi plagami kontuzji, poradziliśmy sobie z odejściem Adebayora nie kupując żadnego zawodnika. Poza tym w naszym składzie dla każdej pozycji widać młodego zdolnego piłkarza który w każdej chwili jest gotowy żeby wskoczyć do pierwsze jedenastki i grać na dobrym równym poziomie.
wg mnie z Fabregasem byłoby jeszcze pewniejsze zwycięstwo i pewnie bez tej nerwówki
w tamtym sezonie były spotkania, gdzie bez niego graliśmy genialnie (rewanż z Porto), a także gdzie bez niego gra w ogóle nie szła (vs villa)
wg mnie jest naszym najlepszym zawodnikiem, a takich się nie oddaje
Dobrze że stracili pkt ...
Chelsea będzie miał teraz najgorsze 3 kolejki i pewnie stracą sporo pkt...
od dawna twierdze ze Arsenal poradzi sobie bez Fabregasa. wystarczy przypomniec sobie mecze z, bodaj, poprzedniego sezonu kiedy Cesc pauzowal z kontuzja a na srodku pilke rozgrywal Song, czasem Denilson. Mimo ze obaj ostatnio maja slabszy okres a na srodku swietnie spisuje sie Wilshere - to sa to zawodnicy ktorzy smialo moga zastapic Fabregasa na srodku pola
wszystko ładnie pieknie ;PPP;]
... a Chelsea traci punkty!! xDDDD