Gran Parodie
28.04.2011, 23:19, Przemysław Szews 842 komentarzy
(Tekst wyjątkowo nie traktujący o Arsenalu, ale powstać musiał. To już tak głośne wydarzenie, rozdmuchane wszędzie, że i na Kanonierach jakiś ślad po „Gran Derbi” być musi, bo byłby wstyd. Gran Parodie, to – jak mogli zauważyć niektórzy na jednym z komunikatorów – mój wczorajszy opis po meczu Realu z Barceloną. Opis, który przerodził się w tekst…)
Gran Derbi. Derby Europy, walka gigantów, gladiatorów, galaktyczny pojedynek… Między innymi takimi określeniami namaszczane są mecze Realu z Barceloną. Media robią wokół tego wydarzenia tyle szumu, że wydają się zagłuszać wszystkie inne piłkarskie wydarzenia na świecie. To już nie szum, to dęcie wielką wuwuzelą prosto w ucho. To nie rozdmuchiwanie. To przystawienie sprężarki do ognia. Prowadzi to do tego, że o tzw. gran derbi rozmawia już sąsiadka Halinka, wracając z foliową torebką z warzywniaka z dziadkiem Heńkiem, idącym wyrzucić śmieci. Stacje radiowe, telewizyjne, gazety, czy dziennikarze na swoich blogach ekscytują się tym wydarzeniem na długo przed pierwszym gwizdkiem, analizując nawet najdrobniejsze szczegóły. I tak oto bombardowany jestem informacjami wyjętymi z ogrodniczo-rolniczego kontekstu, że ci zlali boisko taką, a taką ilością wody, przycinając trawę do 2mm z dokładnością do 1/100, a ci drudzy sadzą na murawie kartofle. Nie powiem, wnosi to nieco świeżości do mojego futbolowego repertuaru…, a na pewno przypominać się będzie przy okazji każdorazowego koszenia trawnika przed domem. Problem w tym, że moja kosiarka nie ma regulacji co do milimetra, ale to już zostawmy na marginesie - wstyd się przyznać.
Największym moim problemem jest to, że nie przepadam ani za Realem, z co najmniej kilkunastu powodów (ci, co mnie znają wiedzą, że kanonierska armata owinięta jest bawarską kratą), ani tym bardziej (wiem, toż to czysta herezja!) za (w dzisiejszym świecie to już chyba nie do uwierzenia, boję się społecznego wykluczenia) Barceloną. Jakże wielkie jest więc moje cierpienie, kiedy nie dość, że standardowo rozdmuchiwane gran derbi, skondensowały się jeszcze w tak niebezpiecznie krótkim czasie. Czego bym nie otworzył, wszędzie tylko o tym, kto będzie lepszy: czy krnąbrny Mourinho (to ze słownika katalońskiego), czy szczęściarz Guardiola (to ze słownika madryckiego). Czy CR7 będzie błyszczeć bardziej od Messiego, czy Xabi lepiej zagra od Xaviego itd., itp. Zresztą, jeśli już o błyskach mowa, to magiczny blask gwiazd obu drużyn już dawno powinien pozbawić wzroku przeciętnego zjadacza futbolu (wszak jesteśmy już po trzech meczach). Skoro już wyznałem wstydliwe grzeszki, dodam jeszcze, by dłużej w moim Arsenalowskim światku pokutować, że osobiście znam ciekawsze derby, acz mniej spektakularne medialnie. Szczęście, że sportowo rekompensują mi to w pełni (kibice drużyn londyńskich chyba wiedzą co mam na myśli…).
Stało się jednak tak, jak to media sprytnie zaplanowały. Usiadłem karnie przed telewizorem, przeniosłem całego siebie w ten piłkarski spektakl. I… No właśnie, no i? Obejrzałem w trzech ostatnich spotkaniach Barcelonę taką, jaką znam i wielokrotnie oglądałem. Grającą swoją tiki-takę, terroryzującą sędziów, a także z wielkim szacunkiem podziwiałem zdolności aktorskie i pływackie co niektórych zawodników. Real podziwiać za to mogli taktyczni onaniści, wpatrujący się z zapałem w pomysły Mourinho. Dla mnie, Real dużo ładniej gra z innymi drużynami, czego nie traktuję jako zarzut, po prostu na Barcelonę pomysł Portugalczyk miał taki, a nie inny i przyjąć należy, że był to pomysł słuszny. Tak między nami, to mam szacunek do Jose - wielką odwagą wykazuje się ten „morderca futbolu”, propagator „antyfubolowego ruchu” przeszkadzając swoją taktyką grać Barcelonie tego, co ona lubi. A przecież, jak w poprzednim swoim tekście wspominałem, jedyna obowiązująca definicja futbolu to ta, którą stworzyła Duma Katalonii. Prawda? Bawić za to mogą popisy teatralne, zarówno po jednej, jak i po drugiej stronie. Jest też trochę w tych derbach brutalności, ale do wyrębów w derbach Glasgow to jeszcze długa droga…
Tak na wszelki wypadek, bom w strachu i obawie, że czytają mnie katalońscy kibice – oddaję Wam to co Wasze – Barcelona jest na pewno drużyną zjawiskową, grającą bardzo ładną dla oka piłkę, będąca aktualnie w światowej czołówce. Nie zmusi mnie nikt do tego, bym przyjął konformistyczną postawę i rozpływał się w ochach i achach nad tiki takami i innymi trikami. Że wspomnę cytat „jak zachwyca, kiedy nie zachwyca…”? "... Wtedy przychodzą krytycy i filozofowie, aby przesłanie artysty wytłumaczyć. Największym wrogiem sztuki jest opinia zbiorowa, w każdym ze swych licznych przejawów” – Herbert Read, Sztuka i człowiek. Przekładając to na futbolowe realia: „wtedy przychodzą dziennikarze i specjaliści, by piękno Barcelony (i Gran Derbi) wytłumaczyć”. Świadomy jestem piłkarskiej siły katalońskiej drużyny, a także tego, że grają atrakcyjnie. Krew mi się jednak burzy w sytuacji, kiedy jakaś drużyna przeszkadza grać Barcelonie tego co lubi i przedstawia inny obraz futbolu (a, że jest to najczęściej drużyna prowadzona przez pewnego Portugalczyka, to już inna sprawa…) tzw. „komentatorzy” i „piłkarscy eksperci” denerwują się, nie zauważają innego piłkarskiego wymiaru, czy w końcu rzucą raz czy drugi „antyfutbolowym” epitetem.
Nie rozumiem też tego, zresztą podobnie jak Mourinho, dlaczego przy całej świetności Barcelony, jest ona tak krzywdzona przez sędziów. Bo, że jest krzywdzona przez kibiców, już pisałem. Ale jest też krzywdzona przez sędziów. Mamy wręcz do czynienia z jakimś sędziowskim kagańcem, który zdejmują tylko czerwone kartki. Wtedy świetność Barcelony bardziej się uwidacznia. Czemu mówię o krzywdzeniu? Bo zawsze zostają wtedy wątpliwości (bardzo delikatnie to nazywam), czy aby Barcelona przeszła dalej zasłużenie. Co by było gdyby... A może te czerwone kartki to jakaś zakaźna choroba? Nazwijmy roboczo „czerwonka”… Zapadają na nią te drużyny, które niebezpiecznie długo przeszkadzają Dumie Katalonii w strzeleniu gola. Które dłużej niż przez 50 minut stawiają jej opór, są godnym przeciwnikiem. Wtedy w roli lekarza świetnie odnajduje się sędzia i wypisuje na czerwonej kartce receptę. Później, jest już tylko lepiej – Barcelona zdrowieje. Mieliśmy już kilku doktorów. Leczyć zapragnęli panowie: Ovrebo, De Bleeckere, Busacca, Frisk, Stark. Pacjentami byli m.in. nasz Van Persie, Motta, wczoraj Pepe, Mourinho. Zawieszeni na mecze z Barcą byli też Nasri, Drogba, Bosingwa… Sporo jak na kilka meczów, a pewnie jeszcze kogoś pominąłem.
Jeśli już przy chorobach jesteśmy, to powszechna w Barcelonie jest też inna tajemnicza choroba, atakująca nagle i boleśnie mięśnie twarzy. Nagły skurcz polików bardzo często doskwiera zawodnikom Dumy Katalonii, co możemy zobaczyć na tym filmiku (tylko dla widzów o mocnych nerwach). To tylko przypadki z ostatnich meczów między Realem, a Barceloną, ale choroba ta trwa już od dłuższego czasu, wystarczy przypomnieć wyjątkowo groźny jej atak, kiedy dopadła Busquetsa w meczu z Interem. Czy miłośnicy piękna piłki dostrzegają tę chorobę? Czy to tego piękna integralna część? Warto też byłoby wspomnieć o czerwonej kartce Pepe. Ale po co wspominać, jak mamy to i to.
W tekście „Między dumą, a pychą…” pisałem o niezwykłej pysze kibiców Barcelony. Niektórzy przyznawali mi rację, zgadzali się, razem nad owym zjawiskiem „wywyższania się” ubolewaliśmy. Kiedy po wczorajszym meczu odwiedziłem kilka serwisów FC Barcelony poziom pychy, buty i nieposkromionej pewności siebie przekroczył wszelkie granice zdrowego rozsądku i mojego szacunku. Nie będę się zwracał z żadnym apelem do kolegów redaktorów, bo nie mam najmniejszych wątpliwości, że nic by to nie dało, kiedy czytam takie kwiatki jak: „Katalończycy po raz kolejny zagrali na poziomie nieosiągalnym dla innych, który dla nas wydaje się być normalnością. Normalnością, która dla reszty świata zawsze będzie tylko sferą marzeń; Duma Katalonii udowodniła jednak, iż ubiegłotygodniowa wpadka w finale Pucharu Króla była tylko wypadkiem przy pracy. Dziś oglądaliśmy Barçę, którą kochamy, którą podziwia cały świat”, to ręce bezwładnie opadają do samej ziemi. Przykład idzie jednak z góry, z ust samych zawodników Blaugrany…
W tekście, który przywołuję starałem się zachować w krytyce Dumy Katalonii umiar. Teraz, wydawać by się mogło, że tego umiaru nie mam – ale mam do tego prawo, prawo do frustrowania się tym co widzę, tym co przedstawiłem w kilku filmikach wyżej. Takie zachowania, wszędobylskie zachwyty i nadmierna pewność siebie wszystkich związanych z Barceloną budzą mój automatyczny sprzeciw. Po co to wszystko, kiedy wystarczającą siłę Barcelona ma w umiejętnościach piłkarskich swoich zawodników, w wspaniałej grze i słynnej piłkarskiej szkółce. Nie potrzebne są poza piłkarskie atuty – aktorstwo, terroryzowanie sędziów, nadmierna ich pomoc w kartkowaniu przeciwnika. Umacnia to tylko argumenty przeciwnikom Barcelony, a jej zwolennikom żadnych powodów do chluby nie przysparza (czyż nie są takie awanse i wygrane mniej satysfakcjonujące, czy może niektórzy „fanatycy” tych poza piłkarskich elementów zdają się nie zauważać?).
Zanim zostanę obwołany naczelnym krytykantem Barcelony i skazany na stos, muszę Was przeprosić, że tekst jest poza Kanonierską tematyką. O Arsenalu pozwolę sobie popełnić coś wspólnie z kolegą mierkiewem. Jako, że sytuacja nie jest zbytnio ciekawa i optymistyczna, nadchodzący tekst pewnie też taki będzie. Ale powstać musi, bo mamy za sobą kolejny sezon spisany na straty. Będzie trzeba go przeanalizować, wyciągnąć wnioski, pomyśleć nad zmianami. O tym i nie tylko będziemy wkrótce na łamach Kanonierzy.com dywagować. Tymczasem życzę wszystkim cierpliwości przed kolejnymi Gran Derbi, powodzenia i wiary w cud kibicom Realu, a kibicom Barcelony gratulacje z awansu do finału, ja w cuda nie wierzę. Po odpadnięciu Arsenalu powiedziałem, że jedyną drużyną, która będzie mogła pokonać Barcelonę jest Manchester United i Alex Ferguson. Los zestawi te drużyny najprawdopodobniej w finale. I wiecie co… będę kibicował Manchesterowi.
Real Madryt 0 - 2 FC Barcelona:
źrodło:
Drużyna | M | W | R | P | Pkt |
---|---|---|---|---|---|
1. Liverpool | 11 | 9 | 1 | 1 | 28 |
2. Manchester City | 11 | 7 | 2 | 2 | 23 |
3. Chelsea | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
4. Arsenal | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
5. Nottingham Forest | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
6. Brighton | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
7. Fulham | 11 | 5 | 3 | 3 | 18 |
8. Newcastle | 11 | 5 | 3 | 3 | 18 |
9. Aston Villa | 11 | 5 | 3 | 3 | 18 |
10. Tottenham | 11 | 5 | 1 | 5 | 16 |
11. Brentford | 11 | 5 | 1 | 5 | 16 |
12. Bournemouth | 11 | 4 | 3 | 4 | 15 |
13. Manchester United | 11 | 4 | 3 | 4 | 15 |
14. West Ham | 11 | 3 | 3 | 5 | 12 |
15. Leicester | 11 | 2 | 4 | 5 | 10 |
16. Everton | 11 | 2 | 4 | 5 | 10 |
17. Ipswich | 11 | 1 | 5 | 5 | 8 |
18. Crystal Palace | 11 | 1 | 4 | 6 | 7 |
19. Wolves | 11 | 1 | 3 | 7 | 6 |
20. Southampton | 11 | 1 | 1 | 9 | 4 |
Zawodnik | Bramki | Asysty |
---|---|---|
E. Haaland | 12 | 0 |
Mohamed Salah | 8 | 6 |
B. Mbeumo | 8 | 1 |
C. Wood | 8 | 0 |
C. Palmer | 7 | 5 |
Y. Wissa | 7 | 1 |
N. Jackson | 6 | 3 |
D. Welbeck | 6 | 2 |
L. Delap | 6 | 1 |
O. Watkins | 5 | 2 |
- A wszystko to przez Havertza...
- 19.02.2024 30 komentarzy
- Red Dead Redemption
- 17.07.2023 12 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Tequila
- 25.09.2022 15 komentarzy
- Zagadnienia Taktyczne: Idealny początek
- 19.08.2022 16 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Podsumowanie sezonu 21/22 cz.3 - Widoki na przyszłość
- 05.07.2022 27 komentarzy
- pokaż całą publicystykę
- Wywiad z Emilem Smith-Rowem: Jego inspiracje na boisku i poza nim
- 05.09.2022 10 komentarzy
- Pot, cierpienie i egoizm
- 11.11.2021 8 komentarzy
- Wywiad z Przemkiem Rudzkim
- 08.10.2021 16 komentarzy
- Historia Jacka Wilshere'a
- 27.08.2021 35 komentarzy
- Obszerny wywiad z Xhaką dla The Guardian
- 07.02.2021 21 komentarzy
- pokaż wszystkie wywiady
Jak widziałem tę nakładkę Pepe na żywo, to sądząc, że faktycznie zrobił krzywdę Alvesowi nie chciałem widzieć czerwonej kartki, bo wiedziałem, że zabiłaby widowisko, ale zarazem zdawałem sobie sprawę, że miała prawo być wystawiona. Analogicznie 7 dni wcześniej nie chciałem widzieć "czerwa" dla Busquetsa i uważałem, że maks to żółta kartka. W ocenie obu sytuacji na żywo sugerowałem się reakcją faulowanych graczy, odpowiednio: umierającego Alvesa i X. Alonso, który dość szybko się pozbierał.
Tyle tylko, że na powtórkach widać, że Alves nie został nawet dotknięty, a Xabi Alonso owszem. Różnica w grze aktorskiej. Aktorstwo nie powinno być premiowane, tym bardziej niebezpieczne aktorstwo, bo przecież machanie wyprostowaną nogą przed nosem Marcelo równie dobrze mogła uszkodzić przeciwnika jak nakładka Pepe.
Strasznie pechowo dla świata futbolu wyszło, że momentem przełomowym dla tak ważnego meczu była właśnie taka sytuacja. Uważam, że nie można mieć pretensji do sędziego, bo jest ograniczony możliwościami ludzkiego oka. My możemy sobie teraz mędrkować przed komputerkiem, kiedy mamy do dyspozycji powtórkę nagraną bodajże z komórki i przeanalizowane wszystkie za i przeciw. Stark takiej możliwości nie miał.
Na przestrzeni ostatnich lat sędziowie zarówno krzywdzili Barcelonę, jak i jej pomagali. Różnie bywało. Zniechęca mnie jednak do nich ta obiektywnie stwierdzalna buta oraz nasilające się w ostatnim czasie aktorstwo (oczywiście można wymienić przykłady także po stronie Realu, ale to jednak piłkarzom Barcelony sędziowie bardziej dają się nabrać i jest to bardziej brzemienne w skutkach). Czas chyba zmienić stereotyp - Włosi zdetronizowani!
Tekst super i też będę za Manchesterem :)
Przyznam nie bez własnego wstydu, że aktorstwo Busquets było i jest nagminne szkoda, że Guardiola nic z tym nie robi. Pedro też niestety dał popis swoich zdolności tylko nie z tej profesji co trzeba. Biję się w pierś w tym aspekcie.
niestety czasy się zmieniają!! wszechobecna telewizja tworzy "metroseksualne" społeczeństwo bezpłuciowców.
niezastąpiony ;) komentator Wojciech Kowalczyk powiedział jakiś czas temu bardzo ciekawe zdanie - "kiedyś w piłkę nożną grali gladiatorzy a teraz grają celebryci!"
10-15 lat temu zarówno na wyspach jak i na kontynencie takie "udawanie" byłoby dla zawodnika powodem do wstydu. zarówno reakcje innych graczy ale też i sędziów nie pozwalały na teatr!
jak widać idea sportu schodzi na dalszy plan!
maks20
wiesz co jest najciekawsze? ze jesli jest jakis zespol, ktory nasladuje barcelonskie tiki-taka (dlugie posiadanie pilki, krotka i kombinacyjna gra, zdobywanie metr po metrze boiska, wchodzenie z pilka w pole karne i do bramki) to jest nim wlasnie ARSENAL.
Tyle tylko, ze nam wychodzi to gorzej niz Katalonczykom.
Zreszta potwierdza to nie kto inny jak Titi, ktory gral do obydwu trenerow i mowi, ze w sumie nie ma miedzy nimi roznic jesli chodzi o zalozenia taktyczne.
Jako kibic Barcelony powiem tak: Nie mam pretensji, że jakakolwiek drużyna gra defensywnie ale co innego grać skomasowaną obroną a co innego taktycznie albo brutalnie faulować. Jak dla mnie coś takiego powinno się tępić i to zrobił Stark ca co chwała mu i cześć :). Kto jak kto ale właśnie kibice Arsenalu (dodam drużyny w Anglii, którą lubię najbardziej) powinni zrozumieć mnie najlepiej, ponieważ to właśnie ta wspaniała drużyna jaką jest Arsenal stara się grać piękną piłkę w Anglii, gdzie moim zdaniem dominują drużyny grający bardzo brutalnie i fizycznie. Wyobraźcie sobie sytaucję, że w Theo Walcott-a grającego fenomenalnie wchodzi z nakładki taki Pepe w sytuacji identycznej jak podczas Grand Derby i nie daj Boże coś mu się dzieje czy nie bylibyście wściekli, że sędzia nie chciał powstrzymać takich zagrań. Co innego starać się wkładać nogę w piłkę a co innego specjalnie faulować nie będąc zainteresowanym grą tylko nogami zawodników. Co do szkółki Barcelony to kto jak kto ale Arsenal nie powinien mieć zastrzeżeń bo z niej parę razy skorzystał. Na koniec odniosę się do sukcesów Arsenalu. Wydaję mi się, że najpóźniej za 2 sezony ale mam przeczucie, że już w następnym Arsenal sięgnie po tytuły szczególnie jeśli chodzi o ligę. Wydaje mi się również, że gdyby sędziowie w Anglii bardziej mieli na względzie nogi i co za tym idzie karierę graczy Arsenal preferujący piękny styl już w tym sezonie sięgnąłby po mistrzostwo czego życzę mu z całego serca.
Dawid,
ale ja nie mowilem, ze sedziowie nie gwizdza na korzysc Barcy. Twierdze natomiast, tak samo na korzysc gwizdza innym druzynom. Kartka dla Persiego byla wielbladem, bo byla jak gdyby "swiadomym" bledem.
Natomiast nie byla bledem decydujacym, ktory powaznie przewazyl szale na rzecz Barcy. Jak mowilem Diaby wycial z trawa Messiego, czy Messi strzelil gola poprawnego na Emirates. To byly powazniejsze bledy z punktu widzenia wplywu na wynik spotkania, choc byly bardziej do strawienia, bo byly "nieswiadomymi" bledami sedziego.
Ale zdarza sie. Taka jest pilka. Tak jak z perspektywy sedziego, liniowego i 3 kamer czerwien dla Pepe byla uzasadniona. Dopiero 4 kamera (ktorej nawet w trakcie meczu widzom nie pokazano) pokazala, ze Pepe ledwie tknal Alvesa i powinna byc tylko zolta.
Twierdze tylko, ze niepowazne jest wycinanie kawalka meczu tu i tam i pokazywanie, ze tutaj sedzia kogos faworyzuje. Przeciez takie filmiki mozna robic po obydwu stronach. Alves tez nie sfaulowal Marcello w pierwszym GD w tym roku, kiedy Real wyrownal na 1:1. A Pepe mogl wyleciec za dwie skuteczne nakladki w finale pucharu krola.
Nie ma nigdzie zadnego dowodu na to, ze jedna z druzyn jest systematycznie bardziej faworyzowana od drugiej. Ktos kto wycina kilka sekund scenek z tysiecy minut rozegranych pilek jest tak niepowazny jak menedzer funduszu wycinajacy jego wyniki finansowe z ostatnich kilku minut jak przyklad wspanialego inwestowania.
To jest niepowazne i nie stanowi zadnego dowodu na systematycznie powtarzane rezultaty. Dla kazdej decyzji na plus dla Barcy mozna wskazac analogiczne decyzje na minus.
Szefu, masz rację, ale tego typu apela nic nie dają. tak samo, jak apele o forum z prawdziwego zdarzenia. Dlaczego? Bo tak wygodniej- jest "ruch" w komentarzach, że bez ładu i skłądu, a co to Redaktorów obchodzi. Przecież uruchomienie forum, poukładanego wątkami, nie przekracza Ich możliwości inteletualnych i technicznych, bo inni to mogą. Tylko, że taki chaos Im odpowiada. Niestety, zniechęcam się do tej stronki dośc mocno, bo jest jednak mocno dziecinna.Wielu to na pewno uszczęśliwi- im mniej maksa, tym lepiej. Bo po co czytać tego gościa, który nie powtarza w kólko, jaki to Wenger wspaniały a gracze kosmiczni.
Więc w tym się zgadzamy, że jednak sędziowie gwizdają na niekorzyść przeciwników barcelony.
Jeśli chodzi o Mourinho to trudno określić czy kazał on swoim piłkarzom po kim deptać, ale co do Guardioli to miał on w 100% wpływ na kontrowersje ze zmianą arbitra.
Zmieńcie system widoku komentarzy, bo jest najgorszy ze wszystkich czołowych stron fanklubów w Polsce. 10 komentarzy na stronę ? przecież to śmieszne... po 5 minutach już nie widać komentarza, który pisano 10 minut.
dawid
nie, uwazam, ze arsenal nie gral brutalnie; podobnie jak uwazam, ze kartka dla Persiego byla absurdalna (nie dlatego, ze sedzia czegos nie widzial, ale dlatego ze sedzia dal ja z premedytacja i swiadomie zrobil glupia rzecz).
A Busquets i Pedro to oczywiscie panienki.
arsenalbarca
Ale powiedz sam, czy Arsenal grał tak brutalnie z barceloną? Na prawdę tak im nogi łamali, żeby tyle kartek nazbierać? Faule były po obu stronach takie same, teatru raczej nie było, ale faule były jednakowe. Jednak brak jakichkolwiek kartek po stronie barcy.
dawid
Messi akurat sie czesto nie przewraca sam. Pani Busquets sie boi o swoj makijaz czesto najwyrazniej ;)
Co do Murinio bylbym ostrozny. W ostatnich GD bylismy swiadkami 3 razy jak zawodnik Realu wstajacy obok zawodnika Barcelony depcze swojego przeciwnika umiejetnie przenoszac ciezar ciala na stawiana stope.
Albo Murinio ich tego uczy na treningu albo podnosi im cisnienie filmami o tym, ze przeciwnik to jakis hitlerowiec najwyrazniej.
Moim zdaniem w każdym zespole znajdzie się zawodnik, który umie wymusić coś na sędziach, zanurkować w polu karnym, ale zaskakuje mnie jak wielu takich zawodników ma barcelona. Wszyscy narzekali w Anglii na CR jak ktoś go tylko popchnął i leżał, ale co do graczy barcy to gruba przesada. Mascherano, Busquets czy nawet Messi poczują oddech przeciwnika na plecach i się przewracają.
Może w tym artykule nie ma nic na temat Arsenalu ale oni przecież grali tak samo z nami.
Mecz z Barca - Arsenal był równie brutalny po obu stronach, a pamiętacie może jaki był stosunek kartkowy? Aktorstwo katalońskich gwiazd jest porażające. Mourinho może ma swoje filozoficzne gierki i potyczki słowne, ale nikomu tym krzywdy nie robi. A Guardiola jak tylko dowiedział się, że arbitrem będzie portugalczyk to od razu poprosił o zmianę sędziego. To jest już duże przegięcie.
a mi sie tekst podoba i to bardzo ! ! ! "kompleksy" barcelony... coś często to słyszę ostatnio
nie chcemy tematów o barcelonie na stonie ARSENALU !!! W piździe mam ten klub - nie obchodzi mnie !!! Chce czytać tylko o kanonierach!!
No, tego jeszcze nie było. Powstał tekst , tyleż długi, co niespójny i niekonsekwentny. Gdybym chciał po kolei punktować wszystkie niekonsekwenje autora ( a czasem dzieje się to w odstepie 3 zdań !!) i alogiczności , powstałby tekst rónie długi i tak samo nudny. Nudny , bo :
1. Po pierwsze nie na temat . To strona Arsenalu i zaglądają tu kudzie kibicujący Arsenalowi i żyjący jego problemami. I tak być powinno. Tyle tylko, że i Autor i Jemu podobni nie mieli przez ostatni sezon nic do powiedzenia, poza "go, gunners, jest super, 6 : 0 na pewni, in Arsene we trust".Nie było żadnej , choćby niewielkiej , ANALIZY ( a nie hurraoptymizmu) , analizy przedsezonowej, wszkazującej słabe i mocne punkty, nie było rzetelnej oceny meczów w trakcie sezonu. Kiedy ja , w jakiś sposób ( nieudolny, wiem) wyręczałem redaktorów z próbami analizy sytuacji, nikt nie przechwycił pałeczki. I co teraz, po kolejnym sezonie się dzieje? Otwierają oczy i piszą i będą pisali strasznie odważne i krytyczne teksty o Arsenalu. Odwaga, jak mawiał klasyk, staniała.
2. Tylko tu, na tej stronie, istnieje jakiś aberracyjny kompleks Barcelony.U Autora obecny tekst, to już recydywa. Pisze o Barcelonie, zamiast o Arsenalu, już drugą literacką kolubrynę, nie wnosząc do temetu nic, poza swoją niechęcią i frustracjami. Kogo to ma interesować? Nas? Kibiców Arsenalu? A poświęc Autorze, 10 % tej aktywności na opisanie mizerii Wengera, a bedę pierwszy, który przyklaśnie.
3. Taki tekst , poza tym, że jest dośc marnym wyrazem własnych kompleksów i frustracji, ma inną cechę, groźniejszą. Bo jest kolejnym dołączającym do tej atmosfery nienawiści, zawiści i jest kolejną cegiełką w szczuciu przeciw Barcelonie. Czy taka jest rola redaktorów? Czy taka ma być rola tej strony?? A co Was obchodzi Barcelona na arsenalowej stronie? Kupa dzieciaków niewiele zrozumie z tego tekstu, moze i nie przeczyta go całego, ale wyniesie wrażenie - "znów dokopał Barcelonie, super gość, ma rację, j...ć ich, i tego typu "myśli" , bo takie się tu pojawiają. Przecież to sianie nienawiści wsród maluczkich i Autor musi zdawać sobie z tego sprzwę.
4. Autorowi współczuję jeszcze z innego powodu - i nie ma tu żadnej ironii, szczerze.Bo jeśli coś , za co większośc ludzi jest wdzięczna losowi - to mianowicie, że może oglądać drużyną historyczną, drużyną Barcelony, która gra futboll końca XXI wieku, drużynę , ktora już przeszła do historii, zrównując się a chyba bijąc nawet dream-team Johanna Cruyffa , drużynę, która będzie w historii piłki długo wspominana - , więc ktoś, kto ma okazję na żywo i współcześnie ich oglądać, rezygnuje z tego, bo ich nie lubi, i nie docenia obiektywnie tego rodzaju wielkości, bo woli się wyzłosliwiać, to , bardzo przepraszam, ale takiego "znawcę" piłki można sobie spokojnie darować. Autorze, możesz nie lubić Barcy, Spurs i nawet misia Yogi, ale jeśli nie umiesz dostrzeć ich wartości , nie pisz o piłce.
5.Można nie lubić Barcelony, nie ma obowiązku, ale ktoś , kto zajmuje się piłką nożną ma obowiązek obiektywnego osądu. Inaczej nie rózni się od tych, którzy jego tekst odbiorą jako kolejną nagonkę. Ten sam autor , kiedy łamie się nogi Eduardo i Ramseyowi ( a także Atrecie i Wasilewskiemu) , grzmiałby , i słusznie, nad brutalnością gry. Alves miał szczęscie, że nie zajmie łóżka Wasilewskiego, i co, z tego powodu gość, który fauluje w ten sposób, miałby zyskać pobłażanie. Drogi Autorze, cały ten akapit o udawaniu piłkarzy Barcelony jest niesmaczny i żałosny. Jak jeszcze Ci przyjdzie kiedy ochota wypisywać takie rzeczy, pomyśł o Eduardo.
6. Już koniec, bo mnie poniosło. Teraz coś dla Ciebie i Tobie podobnych w ocenie Barcelony - obie bramki Barca strzeliła ręką a Real strzelił 7 , tylko wszystkie spisek guardiolowo-sędziowski nie uznał. Zadowolony? Na pewno tak. To niech tak zostanie.
Kolejny objaw Barcelonofobii.
Dajcie spokoj Katalonii. Naprawde Barca nie rozni sie niczym specjalnym od innych klubow, jesli chodzi o grzeszki. Rozni sie tym, ze jest lepsza i wiecej wygrywa. Grzeszy tak samo w innych sprawach (poza brutalnoscia i fizolstwem w stylu Murinio, ktory najwyrazniej uczy na treningach, zeby deptac przeciwnikow).
Pepe powinien dostac zolc. Dobrze, sedzia troche pomogl. Ale tak mozna bez konca. Marcello powinien dostac czerwien, podobnie jak neurotyk Adebayor.
Mozna by sobie obejrzec poprzednie Derbi jak Pepemu upiekly sie dwie zolte kartki po nakladkach wykonanych skutecznie na Messim.
Van Persi dostal zolc bez sensu? Ok. Tak jak Diabi ordynarnie skosil Messiego w polu karnym na oczach sedziego stojacego 5 metrow dalej, a Barcelona na Emirates powinna prowadzic 2:0 po poprawnym golu.
Rok temu Inter pana Murinio wszedl po obrabowaniu Chelsea,a potem Barcelony. Rozumiem, ze autor artykulu skupia sie na Hollywood Busquets, ale nieslusznego gola Milito, poprawnego gola Bojana, czy karnego Sneidera na Alvesu juz zauwazyc nie chce.
Pytam sie czemu? Tak bardzo boli zwyciestwo Barcy? Dlaczego mam wrazenie, ze gdyby Real wygral 1:0 (przy tych samych bledach sedziego), to ten tekst nie zostalby opublikowany?
Barcelona biegala wokol sedziego? Jak rozumiem inne zespoly to swietoszki? I Real grzecznie stoi szczegolnie w finale pucharu krola?
Pedro i Busi dobrymi aktorami? Marcello, Di Maria i CR to rzecz jasna swietoszki.
We wspolczesnej pilce jest pelno grzeszkow i kazdy je ma na sumieniu. Bledy sedziow zdarzaja sie w kazda strone.
Wszystko jest wynikiem braku powtorek video. Sedzia nie widzi - mozna kopac. To produkuje brutali.
Sa brutale - warto symulowac, zeby sedzia widzial wyrazniej, ze ktos mnie sfaulowal. To produkuje aktorow.
Stwierdzenie, ze odchylenie jest na korzysc Barcelony to hipoteza niepodparta zadnym konkretnym SYSTEMATYCZNYM materialem dowodowym. Wyciac pare (widocznych) bledow kazdy potrafi. Kazdy naukowiec jednak wie, ze trzeba by przeprowadzic badanie kompletne, zeby tej hipotezy dowiesc, bo jak wiadomo druga strona moze na youtube zamiescic filmiki przeciwne. I ich wartosc bedzie taka sama jak tych drugich.
Ktos tu ma niezłą napinkę na katalończyków...
Ale po co ten temat ?
To już jest nudne - wiocha trochę, że na naszej stronie są tematy o innych klubach...
A jeśli już mam być obiektywny i zaakceptować to to napiszcie coś o Boca lub Unifreze Miesiączkowo...cały czas o Farsie... NUDA!!
Lishen
Pepe nie grał brutalnie w ostatnich meczach. Pepe wchodził bez pardonu, nie bawił się w "mały pressing" i to się chwali, tym bardziej że niemal zawsze były to wejścia czyste, czasem sędzia odgwizdał przewinienie, ale nie po jakiś ostrych czy brutalnych wejściach. ja bym to nazwał zdecydowanymi wejściami, bo były czyste. Dla mnie Pepe był najlepszym zawodnikiem pierwszych dwóch meczów.
Co do tej czerwonej kartki, gdy zobaczyłem to przewinienie uznałem że będzie żółta, bo to mecz zbyt dużej wagi, choć czerwoną za takie wejście także można było dać spokojnie (wtedy nie wiedziałem że Alves tak ładnie udawał). Gdyby trafił w nogę Alvesa mógł mu nawet złamać nogę. Sędzia też tego widzieć nie mógł więc nie pozostaje nic innego jak powiedzieć sobie szkoda tego dwumeczu. Real grając w 11 mógł ten mecz wygrać te 1-0 i rewanż byłby arcyciekawy. Nawet jak nie zwycięstwo to bezbramkowy remis Real by utrzymał.
Dokładnie, Mourinho ma zostać ukarany przez UEFA bo zadawał zbyt trudne pytania, podał za dużo przykładów kiedy Barcelona miała zdecydowanie za łatwo. Nie wiem po co oni tam są!? Gdy są trudne pytania lub problemy wolą wybrać najłatwiejszą drogę, tą na skróty. Najlepiej ukarać tych co są za głośno, gadają za dużo rzeczy, które nie są korzystne dla UEFA i jej działalności. Po nad to wszyscy eksperci i dziennikarze futbolowi są po stronie Platiniego i spółki. Mimo że powinni być bezstronni nie potrafią zauważyć tej "ciemnej strony medalu" w grze Barcelony.
No ale cóż nam zwykłym śmiertelnikom pozostaje, nic tylko dopingować PL i MU.
Gdy odpadliśmy z LM, moim faworytem też stało się właśnie United. Dlaczego? Chcę aby CL wygrała drużyna z PL, jednak gdyby Tottenham lub Chelsea wygrały Puchar Europy to po prostu nie zniósłbym tego na trzeźwo.
zgadzam się z Lishen, głownie co do jednego po co robi na stronie fanów Arsenalu tak obszerny tekst o Gran Derbi, gdzie o derbach Londynu nawet połowę mniejszego nie uświadczyliśmy. Kibicuje Arsenalowi, który jednocześnie wg słów Wengera chce grać piłkę podobną do Katalończyków, skąd więc te wszystkie frustracje odnośnie drużyny Guardioli. Nie zadowalają mnie żadne wytłumaczenia typu "że skoro oni jada na nas to i my na nich". Żenada. Tekst tylko potwierdza kompleks Barcy. Mam nadzieję że znajdziemy tu więcej ciekawych artykułów na temat ARSENALU.
Tekst można określić jako mniej więcej trafny, ale pare rzeczy zostały przedstawione bardzo powierzchownie. Przykładem mogą być czerwone kartki dla rywali Barcelony. Widzę, że część z was uległa kłamstwom Mourinho, zarzucającym, że jego zawodników wyrzucano bez powodu. Jedyne dyskusyjne wykluczenie wydarzyło się w ostatnim meczu na SB. Mourinho twierdzi, że przeciwko Barcelonie zawsze gra w 10. Jak patrzę na jego taktykę, to nie rozumie, dlaczego Portugalczyk się temu dziwi - wszak kazał swoim zawodnikom grać ostro i przerywać akcje faulami, stąd nie trudno o kartki.
Przyjrzyjmy się czerwonym kartkom przeciwko Barcelonie.
Del Horno - zasłużone czerwo, na filmikach widać jak Hiszpan mija się z piłką, i bezpardonowo wchodzi w Messiego
Motta - tutaj błędem arbitra było pokazanie bezpośredniej czerwonej kartki, ale pamiętajmy, że Thiago miał już żółtą kartkę, a za dotknięcie, nawet lekkie puknięcie gracza w twarz przeciwnika jest żółta kartka. Tak czy inaczej, Brazylijczyk zostałby odesłany do szatni.
Van Persie - sędzia mógł wywalić Robina już wcześniej, jednak wybrał na to najbardziej debilny moment, ale mimo wszystko miał kilka okazji by odesłać go do szatni.
Ramos - tutaj chyba nikt nie ma wątpliwości, atak którego celem było wyłącznie zrobienie krzywdy Messiemu.
Albiol - zapasy w polu karnym z Villa, który wychodził na sam na sam. Ewidentny karny i czerwona kartka.
Di Maria - akurat tutaj nie widziałem drugiej żółtej kartki dla Angela, ze względów technicznych, ale z tego co słyszałem wykluczenie słuszne
No i nieszczęsny Pepe - mimo, iż kartka przesadzona, arbitrowi udało by się wybronić z tej sytuacji. Sędzia stał 20 metrów dalej, nie miał do pomocy powtórek ze zwolnionym tempem. Prawdopodobnie zauważył wchodzącego z wyprostowaną nogą gracza o opinii piłkarskiego rzeźnika, trzymającego stopę na wysokości piszczela przeciwnika, który po kontakcie z rywalem robi salto. Nie wierzę, że gdybyście to wy byli sędziami, w powiedzmy meczu Manchester - Juventus, i zobaczyli w takiej sytuacji Roya Keana, nie chcielibyście dać czerwonej kartki. Wiem też, że Stark konsultował się z jakimś arbitrem, ale powiedzmy sobie szczerze - oni akurat g*wno pomagają, co potwierdził wczorajszy karny dla Porto z Villarreal, gdzie ten bramkowy sędzia nie zauważył wymuszenia karnego, chociaż stał 3 metry dalej.
A co do symulacji i teatrów, są dla mnie powodem do wstydu i mam nadzieję, że Guardiola ogarnie trochę Busquetsa i Alvesa. Barcelona nie jest w końcu zespołem prowadzonym przez Mourinho, i nie powinna stosować brudnych sztuczek aby wygrać.
Lishen - > z tym , że Pepe go nie dotknął ..max żółta..a w PL nie byłoby faulu..a Mascherano vs Pepe i któryś z zawodników Barcelony w starciu z Xabi Alonso to już co innego...tam kontakt był.. a Ty mówisz o absolutnie zasłużonej kartce ?
Geble - > po co ?..przecież już jedną koszulkę ma..
Geble ma rację - ponieważ Barca tyle osiągnęła teraz zaczynają się nagonki i ogólny szum z powodu jej wyników. Wg. mnie czerwona kartka dla Pepe absolutnie zasłużona - ten zawodnik już wiele razy pokazywał swoją brutalność - można powiedzieć "tym razem się nie udało". Real przez te 3 mecze grał brutalnie - ale to Barca dostaje za to że jest taka a nie inna.
Zgadzam się z opinia o wywyższaniu się - niektórzy kibice naprawdę przesadzają.
Nie podoba mi się też zachowanie Sergio i Pedro którzy symulowali - do tego nie ma po prostu komentarza.
Wg. mnie barca to bardzo dobra drużyna i te nagonki mają na celu wybicie ich z uderzenia - chyba nie do końca sami piłkarze na to zasługują.
Nie uważam także że tekst o Gran Derbi powinien się pojawiać na stronce o Arsenale - żeby wszyscy mogli sobie ponarzekać - ot. taka odskocznia od naszych kanionierów którzy już mają "po sezonie".
Ostatnie GD są słabe, dlaczego? Dlatego, że Mourinho nie gra otwarcie. Gdyby otworzył się tak jak Arsenal w pierwszym meczu, może i by przegrał, ale mecze były by zapewne ciekawsze. To chyba logiczne prawda, redaktorze?
Wszystko okarze się w rewanżach a wy wszyscy już odrazu mówicie że to Menchester i Barca są w Finale. NIE ?!
No cóż, tekst jest przede wszystkim świadectwem tego, że odpadnięcie z tegorocznej LM przez Kanonierów, jak najbardziej zasłużone, bardzo boli autora, wciąż ma to miejsce. Jak inaczej interpretować felieton na stronie kibiców Arsenalu tak luźno (niemal wcale) związany z ich klubem? "Teatr" w wykonaniu Busquetsa, Pedro czy Alvesa to problem, którym należy się zająć, jednak dotyczy on w co najmniej równym stopniu Realu (Di Maria - król diveów w PD, boski Cristiano, Ramos), tak jak się zdaje pokrzywdzonego. W świetle przepisów kartka dla Pepe jak najbardziej zasłużona, bo co mniej rozgarniętym pragnę przypomnieć, że nie musi nastąpić złamanie nogi, aby zawodnika wyrzucić z boiska (choć wiem, że wielu by odetchnęło, gratulując im jednocześnie moralnych standardów przezeń wyznawanych). Wystarczy że piłkarz interweniuje z nadmierną siłą, z zamiarem wyrządzenia krzywdy rywalowi, a intencje słynącego z tego Pepe były wyjątkowo jasne.
Fajnie byłoby gdyby zamiast skupić się na jakże, jak widać charakterystycznym, północno londyńskim hejtowaniu Barcy, tutejsi kreatywni redaktorzy, wobec braku zainteresowania własną drużyną skupili się także na osobie hipokryty Jose Mourinho i jego podopiecznych, którzy z uporem maniaków budowali wokół derbów tak napiętą atmosferę. Wiecie czym się różni Pep od Jose, większość kibiców Barcy od tych Królewskich? Tym, że kiedy nadchodzi porażka bardziej skupiają się na analizie własnych błędów, słabej postawy, szukają przyczyn porażki, a nie winę z miejsca zrzucają na sędziów. Czy Pep odwalił taką błazenadę rok temu, kiedy nie kto inny jak Jose po fatalnym błędzie sędziego na CN przy bramce Bojana awansował z Interem do finału LM? Czy kibice Barcy miast słusznie skrytykować swoich za zlekceważenie rywala i myślenie o finale przed półfinałami, lamentowali o niesprawiedliwości dziejowej? Mourinho nie jest idiotą mimo wszystko, i musiał się liczyć z tym, że całą grę opierając na agresywnej destrukcji akcji Barcy w konfrontacjach z nią, dając takiej bestii bez mózgu jak Pepe (cóż na to miano pracował solidnie bardzo długo - ja nie tyle mówię o próbie zabójstwa Casquero z Getafe rok temu, ale o wymierzaniu butów w twarz Cissokho w meczu z Lyonem, mimo że cały poprzedni poprzedni sezon słuchaliśmy jego kajania się, że nie wie co się z nim w meczu z Getafe stało, nie poznaje siebie na nagraniach, chce skończyć karierę, płacze w domu itd, w tym momencie jego choroba psychiczna jest oczywista). Człowiek to pełen hipokryzji, krytykujący taki Gijon za ultra defensywną grę, mimo że sam rok temu z Interem (i w 3 ostatnich GD) podobną stosował, krytykujący sędziów, kończąc nawet karierę jednego z najlepszych (Frisk), mimo że dzięki ich błędom również odnosił sukcesy, ironicznie wyśmiewający nurki piłkarzy rywali, mimo że w swoim zespole pielęgnuje talent w tej materii absolutnie nr 1 - do Marię. A przy tym wszystkim nie mający za grosz szacunku do rywali, ogłady i kultury, niewyparzony jęzor i najzwyczajniejszy na świecie brak klasy widoczny, kiedy przychodzi mu pogodzić się z porażką.
Doprawdy jest to temat rzeka, ale zrozumiałe jest, po ostatnich dwóch konfrontacjach Barcy z Arsenalem w LM, że zaistnieje tendencja do podpisywania się pod słowami nawet takiego buca, aby coś na co pracowało się w Barcelonie długimi latami nawet w dobie ciężkiego kryzysu zdyskredytować. Szkoda, że układ tej strony jest taki a nie inny, i ten post w 10 minut pójdzie w zapomnienie na rzecz 10 "zgadzam się w 100%", "dobrze tak Barcie", "bez sędziów byli by nikim". Wrzucenie takiej, a nie innej fotografii do newsa przez Pana Przemysława Szewsa też świadczy o jego wciąż nie mogącej zabliźnić się ranie frustracji jednoznacznie, tym niemniej warto się Panie Przemku zastanowić na rozróżnieniem pewnych standardów wypowiedzi przez zwykłego kibica nie raz uczęszczającego jeszcze do szkoły podstawowej, poważnego redaktora (mam nadzieję) poważnego serwisu.
Trafny Tekst
katalonczycy graja zalosnie, w meczu rewanzowym z nami jeszce przy stanie 0:0 mialem ochote wylaczyc tv...tam kazdy ale to kazdy nurkuje robi to busquets ten jest akurat mistrzem, wielki xavi, puyol, alves...zrobilo sie to irytujace, i odpychajace, i nieprzystoi na mistrzow swiata, lapanie sie za twarz i padanie na ziemie cwiczyl ostatnio tez puyol w 1 meczu gran derbi w tym sezonie po odepchnieciu przez ramosa, rownie zalosne, a najbardziej zalosne sa ich wymuszania kartek i bieg do sedziego..., przeciez pilka to sport kontaktowy, oni zabijaja ta kontaktowosc, w 2 meczu z nami kladli sie na zawolanie, po kazdym starciu:/, i ta kartka dla rvp gdzie w tym sezonie w angli widzialem z 20 takich sytuacji nawet strzal oddany byl po kilku sekundach i obylo sie bez nawet upomnienia, to zalosne i mam nadzieje ze sie skonczy, bo to czasem wyglada jakby to byla jakas wielka mafia i nawet sedziowie gwizdza pod barce
Mam nadzieje że Manchester w finale pokaże kawał ładnego angielskiego futbolu. No chyba że sędzia dorzuci swoje trzy grosze.
@mitmichael
No to klauzula załatwia sprawę jeśli faktycznie tyle wynosi. Inne źródła mówią o 30 mln. Jakie źródło tego info ??
Co do Falcao:
"Falcao wyrósł na bezdyskusyjnie najlepszego kolumbijskiego piłkarza. Włosi liczą, że w Interze zastąpi Milito. Anglicy, że będzie tym, który w końcu poprowadzi Arsenal do sukcesów. Sam jako swoje ulubione zespoły wymienił Milan, Real i właśnie Arsenal. Tak było w 2007 roku, kiedy brylował w River Plate i marzył o transferze do Europy. Dziś klauzula odstępnego w jego kontrakcie z Porto to 20 milionów euro. Mimo nacisków klubu, nie chce jej podwyższać. Wie, że wart jest już prawie dwa razy tyle."
Wenger działaj
Juz widze, ze odezwali sie kibice fcb i srealu:)
Mówiąc o przepchnięciu Barcy 2 lata temu z Chelsea macie zapewne na myśli czerwoną kartkę dla Abidala, która ewidentnie ustawiła mecz, nieprawdaż ? Przecież to jest normalne, że jak się chce pomóc jakiejś drużynie to odsyła się jednego z jej zawodników do szatni bo w 10 lepiej, jakoś tak więcej miejsca na boisku. Subiektywny tekst, bo tyle samo powodów można znaleźć w przeciwną stronę, no ale, że Barca jest od kilku sezonów na fali to wszyscy jak jeden mąż doszukują się skandali. Dziwne, że nie było jakiejś wzmianki o tym, że zapewne ktoś z otoczenia Barcelony ma znajomości w UEFA dlatego sędziował Stark, który przecież chciał koszulkę Messiego !
Tylko co zrobił real na własnym stadionie żeby wygrać? Parodią by było gdyby oni awansowali. I wątpie żeby sędziowie specjalnie pomagali barcie ponieważ narażają się na osłabienie swojej pozycji w świecie sędziowskim(Ovrebo sędziuje już tylko w norwegii). Mówienie że uefa faworyzuje barce jest bezsensu.A barca ma najlepszych piłkarzy na świecie i gra najlepiej.Chociaż w 2008 roku to chyba chelsea powinna być w finale
Pisze to jako kibic Arsenalu
mam nadzieję, że nie dostanę bana za to że nie wiem jak wstawić linka;) już zobaczyłem u innych:
youtube.com/watch?v=7KtHjSn0zQw&feature=relate
d
Przepraszam za podwójny komentarz:/
www.youtube.com/watch?v=7KtHjSn0zQw&feature= related
Boobr zgadzam się po prostu ze wszystkim co napisałeś. Można jeszcze tylko dodać, że Mou zapomina o tym, że Milito bramkę na 3-1 strzelił ze spalonego i to że bramka Bojana w 90 którejś minucie na 2-0 była jak najbardziej prawidłowa(chyba że brzuch Abidala to jego ręka) :) tak na poparcie swoich słów: http://www.youtube.com/watch?v=7KtHjSn0zQw&feature=related
Boobr zgadzam się po prostu ze wszystkim co napisałeś. Można jeszcze tylko dodać, że Mou zapomina o tym, że Milito bramkę na 3-1 strzelił ze spalonego i to że bramka Bojana w 90 którejś minucie na 2-0 była jak najbardziej prawidłowa(chyba że brzuch Abidala to jego ręka) :) tak na poparcie swoich słów: http://www.youtube.com/watch?v=7KtHjSn0zQw&feature=related
kurde koniecznie musze [przeczytac ten zapewne zacny artykuł tylko szkoda ze dopiero jutro bo teraz to w pracy jestem i nie za bardzo moge :)
Czerwona to się należała Marcelo, na powtórkach widać było że intencjonalnie i po chamsku naskakuje na kolano Pedro, po czym ten drugi musiał zejść z boiska. Adebayor też się nie popisał tym swoim popchnięciem, inny sędzia wyciągnąłby czerwoną, bo zachował się w tym przypadku jak gówniarz. Za atak Pepe dałbym żółtą, bo widać było że atakował bardziej nogę niż piłkę, ale z kolei w nogę nie trafił. Nie ma to wielkiego znaczenia, sędziowie dają kartki nawet za sam zamysł takiego faulu, ale uważam, że żółta byłaby tu bardziej adekwatna.
Chciałbym jeszcze wspomnieć o wielu akcjach ofensywnych Barcelony, które sędzia przerywał, no i ślicznym nurkowaniu Di Marii, dzięki którym Real dostał dwa groźne wolne.
Wspomnę już tylko na te śmieszne argumenty Mourinho o nieuczciwym zwycięstwie Barcelony w dwumeczu z Chelsea dwa sezony temu, czy drugi mecz Barcy z Interem w zeszłym roku czy tegoroczny mecz z Arsenalem. Oczywiście nie zwraca uwagi na to, że w pierwszym meczu z Chelsea Barcelonie zabrano karnego (Ballack zaliczył faul na czerwoną kartkę, sędzia nie zobaczył niczego), Mou widzi tylko jakieś karne dla Chelsea w drugim meczu. Ja widziałem jeden, bo ciężko twierdzić że pod koniec meczu Eto'o zagrał ręką w momencie, kiedy miał ją przy ciele, a Ballack sam nastrzela piłkę na Samu, kto w takiej sytuacji daje karne? A i tak nie winiłbym sędziego tylko pana Didiera "Fuckin disgrace" Drogbę, który mając plakietkę "supersnajpera" marnuje seriami sytuacje 1 na 1, a Chelsea musi liczyć na piękny, choć szczęśliwy strzał Essiena. W drugim meczu z Interem cudem byłby awans, zaliczka Mediolanu z pierwszego spotkania wynosiła 3:1, i taki geniusz jak Jose powinien awansować bez problemu bez wiecznych narzekań na nurka Busquestsa. A mecz z Arsenalem? Boski Mou nie pamięta już niesłusznie nieuznanej bramki Messiego z pierwszego meczu, pamięta tylko kartkę dla Van Persiego. Wybiórcza pamięć Portugalczyka, i nie tylko jego, bo tabuny fanów w Bieli powtarza każde jego słowo jak mantrę przed snem, zamiast wyrazić swoje własne zdanie.
Nie miałem pretensji do nikogo za zeszłoroczną porażkę, ba, cieszyłem się sukcesem Mourinho, bo bardzo go lubię. Ale ciężko w tych czasach być kibicem Barcelony. Parafrazując stary cytat Mourinho o Chelsea aż chce się powiedzieć: "Kiedy Barcelona wygrywa cieszą się jej kibice. Kiedy Barcelona przegrywa cieszy się cały świat." . Arsenalowi kibicuję dłużej niż Barcelonie, ale im częściej widzę tę nienawiść i żółć bijącą od fanów innych drużyn to aż mnie w szlag trafia.
Tyle w temacie? A może coś o symulowaniu? O presji na wywieranej na sędziów? Znacie inną drużynę w której byłoby tylu symulantów? A sędziowie dają kartki, no bo przecież barca gra nadfutbol i nie da się ich zatrzymać bez fauli. Macie tam chyba oprócz szkółki młodzikó aktorską, i to całkiem niezłą. Trochę więcej w temacie
Podziwiam autora za trzymanie nerwow na wodzy w swojej krytyce barcelony ;)
"Trudno mi poruszać tę kwestię, bo sam byłem w podobnej sytuacji, ale nie wierzę w to, co mówi Mourinho. Być może w tym sezonie Barcelona wydaje się być uprzywilejowana, ale zdarza się to incydentalnie. Być może reagują dość ekspresyjnie, ale grają najlepszą piłkę na świecie i trzeba im to przyznać"
Arsene Wenger. Tyle w temacie.
@evelred
I wszystko na ten temat.
pewnie z tego samego powodu, dlaczego nie mówi się o tym:
a2.sphotos.ak.fbcdn.net/hphotos-ak-snc6/197551_199362880081370_100000229775991_726902_6768919_n.jpg
Panie Szews, czy mógłby mi Pan napisać, dlaczego po meczach z Chelsea, Interem, Arsenalem i Realem, wszyscy kibice zagranicznych drużyn w Polsce widzą to co obciąża Barcelone.Dlaczego wszyscy widzieli kartke "na wyrost" dla Van Persiego, a nikt nie widział prawidłowo zdobytego gola Messiego, dlaczego wszyscy widzieli teatr Busquetsa, a jakoś nikt nie widział gola ze spalonego Milito, a przynajmniej nic o tym nie mówiono, dlaczego wszyscy widzieli dyskusyjną kartke dla Pepe, a nikt nie widział co najmniej chamskiego incydentu z Marcelo, po którym mecz dla Pedro się zakonczył, dlaczego nikt oprócz kibiców Barcelony nie widział "pressingu" Adebayora i przyczyn "czerwonki" defa Dumy Katalonii.Barcelona w drugim meczu z Chelsea została przepchnięta przez Pana sędziego, ale dlaczego nikt nie mówił o popisach sędziego w meczu na Camp Nou, może dlatego, że ten pierwszy nie był transmitowany w telewizji?
Pytam jak Mourinho "dlaczego?"
Bardzo Pana proszę o odpowiedz.Pozdrawiam
Do Barcelony nie mam słów - są żałośni! Dla autora gratulacje! :)
Właśnie ten paradoks mi najbardziej doskwiera -> Finał: manure - farcelonka
No i musze kibicować manure... ehh :-(