Kolejny rywal na deskach. Sheffield Utd 0-6 Arsenal
05.03.2024, 00:24, Trempa 463 komentarzy
Po wygranych Liverpoolu oraz Manchesteru City, Arsenal stanął przed obowiązkiem wywiezienia trzech punktów z Bramall Lane. Natomiast szorujący po dnie tabeli gospodarze chcieli wlać w serca kibiców trochę nadziei na resztę sezonu i zapalić światełko w tunelu zwanym Uciec przed degradacją. Na konferencji przedmeczowej trenerzy obu zespołów wypowiadali się z szacunkiem do wykonywanej przez rywala pracy, ale gdy tylko wybiła godzina 21:00, każdy z nich spoglądał już tylko na siebie.
Zgodnie z przewidywaniami swój cel zrealizowała ekipa Mikela Artety, a mecz do złudzenia przypominał poprzednie wyjazdowe spotkania Arsenalu. Kanonierzy ponownie urządzili sobie festiwal strzelecki, tym razem powtarzając wynik z meczu z West Hamem.
Od samego początku przyjezdni starali się zdobyć bramkę. Już w 2 minucie powinno być 0-1. Akcja rozgrywana z prawej strony, Jorginho posyła prostopadłe podanie z pierwszej piłki, które trafia do Saki. Anglik po chwili oddaje strzał, piłka odbija się od poprzeczki, a dobitkę Martinellego z linii wybija obrońca! 2 minuty później kolejna dobra akcja z prawej strony – White posyła mocną piłkę wzdłuż bramki, ale Havertz na wślizgu nie dosięga futbolówki.
Ofensywne starania Arsenalu w końcu przyniosły efekt w 5 minucie. Po raz kolejny Jorginho posyła prostopadłe ciasteczko – tym razem odbiorcą jest Rice z lewej strony, który następnie podaje do Odegaarda, a Norweg z kilku metrów zdobywa gola, uderzając z pierwszej piłki.
Na drugą bramkę nie musieliśmy długo czekać. 13 minuta to akcja Saki z prawej strony, który mija obrońcę i posyła mocną piłkę wzdłuż bramki. Futbolówka odbija się od Bogle’a i wpada do siatki. 0-2!
Już dwie minuty później cieszyliśmy się z kolejnego gola. Tym razem szybkie wyprowadzenie piłki z własnej połowy: Odegaard uruchamia Martinellego, do ataku biegnie również Kiwior. Brazylijczyk podaje do Polaka, ten wykonuje podanie zwrotne z pierwszej piłki. Martinelli decyduje się na strzał, a piłka po rykoszecie ląduje w siatce. Knockout po pierwszym kwadransie na Bramall Lane. Po tej bramce Chris Wilder decyduje się na pierwszą zmianę, a pierwsi kibice zaczynają opuszczać stadion.
Arsenal nie ma jednak litości dla gospodarzy. Podejmuje kolejne próby zdobycia gola, co przynosi rezultat w 25 minucie. Na połowie rywala Havertz i Martinelli wyłuskują piłkę spod nóg obrońcy Sheffield Utd. Zabiera ją ze sobą ten drugi, przebiega kilka metrów w stronę bramki i podaje do Havertza. Niemiec mocnym strzałem z lewej nogi pokonuje Grbica i wysyła kolejnych fanów do domu. 0-4!
Przed przerwą zdobywamy jeszcze jedną bramkę. Kanonierzy długo wymieniają piłkę, ta w końcu trafia do Saki, który w świetny sposób mija obrońcę i zauważa dobrze ustawionego Rice’a. Anglik otrzymuje podanie, uderza z pierwszej piłki i strzela piątą bramkę dla Arsenalu.
Goście w pierwszej połowie namalowali obraz totalnej dominacji nad przeciwnikiem. Całkowicie kontrolowali spotkanie, utrzymywali się przy piłce (80% posiadania), a straconą futbolówkę odzyskiwali błyskawicznie. Pozwolili gospodarzom na oddanie jednego, niecelnego strzału (który wylądował niemal na aucie). Błyszczał Odegaard, grający na dużym luzie, z polotem i fantazją. Jorginho posyłał świetne prostopadłe piłki, przeszywające linię obrony.
Druga połowa to zrozumiałe niższe tempo (nie dotyczy Odegaarda). Arsenal spuścił z tonu, kontrolował grę, ale zdarzały się również niechlujne, niedokładne zagrania. Częściowo przyczyniła się do tego świadoma decyzja o zwolnieniu gry i oszczędzaniu sił. Częściowo również zmiany, jakich dokonał Arteta. Na boisku mogliśmy w końcu ujrzeć niewidzianych od dawna Vieirę, Jesusa i Partey’a. U tego ostatniego widać było bardzo długi rozbrat z piłką, Ghańczyk potrzebuje minut jak tlenu, aby wrócić do swojej najlepszej dyspozycji. Nie powinniśmy się martwić stanem zdrowia zmienionych skrzydłowych: Saka został zdjęty w przerwie, ponieważ czuł się chory. Natomiast Martinelli doznał rozcięcia stopy, więc uraz ten nie wykluczy go na długo.
Arsenal strzelił po przerwie jedną bramkę - w 58 minucie. Jorginho zagrywa długą piłkę z głębi pola do Havertza, ten wykazuje się dobrą kontrolą futbolówki, zagrywa do ustawionego w polu karnym White’a, a Anglik mocnym strzałem z lewej nogi pokonuje bramkarza.
Końcowy gwizdek przy wyniku 0-6 i sposobie, w jakim przebiegał ten mecz, pozwolił statystykom na nadpisanie niektórych rekordów. Arsenal został pierwszym zespołem w tym sezonie Premier League, który zanotował 81% posiadania piłki. Arsenal zdobył co najmniej 2 gole w ośmiu kolejnych połowach – najdłuższa seria w historii Premier League. Aż w końcu Arsenal wygrał trzy mecze wyjazdowe z rzędu różnicą co najmniej pięciu bramek – pierwsza taka sytuacja w historii Premier League.
Jest czas na delektowanie się z kolejnego wysokiego zwycięstwa, ale już od jutra zaczyna się operacja Brentford. Należy przeć do przodu, być skupionym i zdobywać kolejne punkty, ponieważ rywale w walce o mistrzostwo również nie zdejmują nogi z gazu.
Sheffield United: Grbic, Trusty, Hamer, McBurnie (Osula 46’), Ahmedhodzic (Arblaster 64’), Norwood (Osborn 17’), Robinson, Bogle, Souza, Davies (Brooks 46’), McAtee (Baldock 46’)
Arsenal: Raya; White (Cedric 65’), Saliba, Gabriel, Kiwior; Rice (Trossard 74’), Jorginho (Partey 65’), Odegaard; Saka (Vieira 46’), Havertz, Martinelli (Jesus 64’)
Sheffield United 0-6 Arsenal
Odegaard 5’, Bogle (s.) 13’, Martinelli 15’, Havertz 25’, Rice 39’, White 58’
źrodło: własneDrużyna | M | W | R | P | Pkt |
---|---|---|---|---|---|
1. Liverpool | 11 | 9 | 1 | 1 | 28 |
2. Manchester City | 11 | 7 | 2 | 2 | 23 |
3. Chelsea | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
4. Arsenal | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
5. Nottingham Forest | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
6. Brighton | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
7. Fulham | 11 | 5 | 3 | 3 | 18 |
8. Newcastle | 11 | 5 | 3 | 3 | 18 |
9. Aston Villa | 11 | 5 | 3 | 3 | 18 |
10. Tottenham | 11 | 5 | 1 | 5 | 16 |
11. Brentford | 11 | 5 | 1 | 5 | 16 |
12. Bournemouth | 11 | 4 | 3 | 4 | 15 |
13. Manchester United | 11 | 4 | 3 | 4 | 15 |
14. West Ham | 11 | 3 | 3 | 5 | 12 |
15. Leicester | 11 | 2 | 4 | 5 | 10 |
16. Everton | 11 | 2 | 4 | 5 | 10 |
17. Ipswich | 11 | 1 | 5 | 5 | 8 |
18. Crystal Palace | 11 | 1 | 4 | 6 | 7 |
19. Wolves | 11 | 1 | 3 | 7 | 6 |
20. Southampton | 11 | 1 | 1 | 9 | 4 |
Zawodnik | Bramki | Asysty |
---|---|---|
E. Haaland | 12 | 0 |
Mohamed Salah | 8 | 6 |
B. Mbeumo | 8 | 1 |
C. Wood | 8 | 0 |
C. Palmer | 7 | 5 |
Y. Wissa | 7 | 1 |
N. Jackson | 6 | 3 |
D. Welbeck | 6 | 2 |
L. Delap | 6 | 1 |
O. Watkins | 5 | 2 |
- A wszystko to przez Havertza...
- 19.02.2024 30 komentarzy
- Red Dead Redemption
- 17.07.2023 12 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Tequila
- 25.09.2022 15 komentarzy
- Zagadnienia Taktyczne: Idealny początek
- 19.08.2022 16 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Podsumowanie sezonu 21/22 cz.3 - Widoki na przyszłość
- 05.07.2022 27 komentarzy
- pokaż całą publicystykę
- Wywiad z Emilem Smith-Rowem: Jego inspiracje na boisku i poza nim
- 05.09.2022 10 komentarzy
- Pot, cierpienie i egoizm
- 11.11.2021 8 komentarzy
- Wywiad z Przemkiem Rudzkim
- 08.10.2021 16 komentarzy
- Historia Jacka Wilshere'a
- 27.08.2021 35 komentarzy
- Obszerny wywiad z Xhaką dla The Guardian
- 07.02.2021 21 komentarzy
- pokaż wszystkie wywiady
@Mastec30: nie deprecjonuj tego co Arsenal osiągnął. Na rozkładzie jest Liverpool, który prawie nie istniał na boisku, jak zresztą wszystkie ekipy, które z nami grały od początku tej serii. Kolejna rzecz, że z NU i WHU ostatnio bylo jak pod gorke. Z kolei SU postawiło się mocno city i mało brakło by urwali im punkty, a z MU grali jak równy z rownym, choć to żaden wyczyn w ostatnim czasie, ale mimo wszystko niewiele im w tych meczach brakło do zdobyczy punktowej.
Ta seria to całkowite zwycięstwo mentalne, dominacja nad rywalem. Z reguły po 1 połowie nie było co zbierać i jak ma to tak wyglądać, to tylko zacieram ręce i czekam.
Wczoraj widziałem zespół, który z podobną energia, z którą rozpoczął zeszły. Widać było chemię na boisku i przede wszystkim pewność siebie. Jeżeli taki był zamiar MA na ten sezon, to czapki z głów bo ten zespół wygląda kompletnie inaczej niż te kilka mscy temu.
Mikel Arteta: "Bukayo czuł się chory, więc zszedł w przerwie. Jeśli chodzi o Martinelliego, ma tylko przeciętą nogę od wślizgu."
Mega czekam na mecz z City. To będzie pierwszy poważny sprawdzian ligowy od momentu Liverpoolu. Serie mamy imponująca ale też powiedzmy sobie szczerze, że graliśmy z beniaminkami i w dużej części drużynami totalnie bez formy i wyraźne zwycięstwa (chociaż chyba mało kto spodziewał się , że będą tak wyraźne) były naszym obowiązkiem. Zagrać z City jak z Liverpoolem i nie dopuścić ich do sytuacji. To moje marzenie
W trakcie meczu miałem ambiwalentne odczucia odnośnie do naszego występu. Pierwsza połowa to było totalne złomowanie gospodarzy, w pewnym momencie naprawdę zacząłem im współczuć. Natomiast po szóstym golu bardzo liczyłem na kolejne, bo tabela, bo rekordy, bo nie wierzę, że każdy nas, nie pomyślał chociaż przez kilka sekund o dwucyfrówce.
Jak tak dalej pójdzie, to założą Artece niebieską kartę, bo Arsenal leje kogoś co tydzień.
@Gunner27:
City się zgodzę że mogą wygrywać już wszystko z wyjątkiem spotkania z nami i liverpoolem, może spurs wyrwa im jakiś remis ale Liverpool grając to co grają obecnie w końcu się przejedzie… tak mistrzostwa nie zdobędą
@Szogun:
Tak, Martinneli nawet jak usiadł na murawie to pokazywał arbitrowi że ma pocharatany but także tak obstawiam że to jakieś rozcięcie lub ostre stłuczenie wynikająca z wejścia rywala a nie nic stawowego/miesniowego. :)
@GunnersFan9: Będzie siedział na trybunach, przez to wypożyczenie.
David Raya będzie mógł wystąpić z Brentfordem w najbliższy weekend? czy przez to wypożyczenie będzie siedział ten mecz na ławce?
Z szabelką na czołgi
@Gunner27 napisał: "Dwumecz z nimi na naszą korzyść plus więcej strzelonych bramek"
W lidze angielskiej bezposrednie pojedynki nie maja znaczenia. Wiecej strzelonych bramek tez nie ma znaczenia ( chyba ze, ta sama liczba pkt I ten sam bilans bramkowy).
Bilans bramkowy przyjacielu sie liczy I dlatego mega fajnie, ze nabijamy brameczki
Oby tylko ten sezon ligowy już do końca szedł po naszej myśli. Żeby właśnie nie było już takich potknięć. Na to nie możemy sobie pozwolić inaczej Liverpool i City nam odjadą. Myślicie, że Liverpool i City podzielą się punktami w Niedzielę? Gdyby tak się stało to nasza wygrana z Brentfordem daje nam pozycję lidera mimo, że z Liverpoolem będziemy mieć po tyle samo punktów. Dwumecz z nimi na naszą korzyść plus więcej strzelonych bramek
Arteta powiedział,że kontuzja Martinelliego to skaleczenie w stopę.
Mecz który powinien odbywać się co tydzień. Całkowita dominacja. Świetna obrona i środek który kreuje sytuację ofensywie