Leno krytycznie o miejscu rozgrywania finału LE

27.05.2019, 16:41, Kamil Gałuszka 8 komentarzy

Niemiecki bramkarz Arsenalu, Bernd Leno, wyraził swoje ogromne niezadowolenie z miejsca, w jakim przyjdzie jego drużynie zagrać finał Ligi Europy. Leno mówi, że to skandal, że mecz rozgrywany jest w miejscu, gdzie istnieje tak duże niebezpieczeństwo, że Armeński pomocnik, Henrich Mchitarian, nie może przylecieć z zespołem na to spotkanie. Mchitarian nie mógł polecieć z drużyną do Baku ze względu na jego bezpieczeństwo, co dla Emery’ego jest dużym problemem bo Ormianin grał do tej pory w każdym meczu fazy pucharowej Ligi Europy i pomimo, że nie zawsze mecz rozpoczynał w pierwszej 11. to był ważnym punktem zespołu, gdy wchodził z ławki. UEFA nie była w stanie zagwarantować Ormianinowi bezpieczeństwa, dlatego ten zdecydował się zostać w domu. Zespół planował podczas przedmeczowej rozgrzewki założyć koszulki z nazwiskiem 30-taka, jednak UEFA zabroniła takiego gestu jedności. Bramkarz Arsenalu przyznał, że czuję się smutny z zaistniałej sytuacji.

- To skandal, że Henrich nie może grać z takiego powodu. Ciężko pracuje przez cały sezon i nie może zagrać w finale z powodów politycznych. Przykro mi z jego powodu – powiedział bramkarz na łamach niemieckiego Kickera.

Leno wcześniej wyraził swoje niezadowolenie również z ilości przyznanych miejsc dla kibiców obu klubów. Ostatecznie jednak, pomimo tak małej puli biletów (6000), z powodu zbyt dużej odległości Londynu od Baku, wiele biletów nie znalazło swoich nabywców.

W środowym finale, między słupkami Arsenalu stanie prawdopodobnie Petr Cech, były bramkarz Chelsea. Cech broni bowiem w każdym meczu Ligi Europy i w finale Emery pewnie również postawi na doświadczonego bramkarza.

Niemiecki goalkeeper wspomniał także o tym, jak wielkie znaczenie ma wygranie tego finału dla Arsenalu.

- Mam wielki szacunek do Petra i bardzo dobrze się dogadujemy – powiedział Leno, dodając – Ten finał to w dużej mierze jego zasługa ale oczywistym jest, że jestem sportowcem i zawsze chcę grać, szczególnie w finale.

- Wygranie Ligi Europy byłoby dla mnie pierwszym dużym tytułem. Wszyscy chcemy ponownie usłyszeć hymn Ligi Mistrzów. Jeśli przegramy finał, nasz sezon będzie mocno rozczarowujący. Jeśli natomiast wygramy to trofeum, będziemy mogli uznać ten sezon za udany.

Dla Kanonierów, ten finał to ostatnia szansa na grę w Lidze Mistrzów w przyszłym sezonie.