Mikel Arteta po meczu z Benficą

19.02.2021, 07:55, Patryk Bielski 7 komentarzy

Wczoraj Arsenal zremisował na wyjeździe z Benficą 1-1. Oto, co po spotkaniu miał do powiedzenia szkoleniowiec Kanonierów, Mikel Arteta:

O frustrującym spotkaniu...
Jest dokładnie tak, jak mówisz. Myślę, że mogliśmy opuszczać stadion ze znacznie większą zdobyczą bramkową. Kwestia dwumeczu to sprawa otwarta. Jest kilka pozytywów, które możemy wynieść z tego pojedynku, ponieważ dominowaliśmy i mieliśmy kilka naprawdę dobrych momentów, w których dochodziliśmy do dogodnych okazji strzeleckich. Nie byliśmy wystarczająco bezwzględni w polu karnym i oczywiście jesteśmy rozczarowani tym, jak straciliśmy gola.

O rzucie karnym...
Widziałem tę sytuację. Myślę, że to surowy werdykt. Zdaje się, że najpierw piłka odbiła się od jego ciała, a dopiero później dotyka ręki. Bardziej denerwuje mnie jednak, że w głupi sposób dopuściliśmy do rzutu rożnego, z którego wziąła się jedenastka. Ale jeśli mam być szczery, chłopcy zareagowali odważnie, nie stracili koncentracji, zaatakowali, strzelili bramkę i chcieli wygrać. Sądzę, że powinniśmy zdobyć dwie czy trzy bramki więcej.

O świetnej reakcji po stracie gola...
Zgadza się. Widziałem po ich języku ciała, że wierzyli, że tego dokonają. Ta bramka była naprawdę ładna.

O rewanżowym spotkaniu...
Jestem pozytywnie nastawiony. Ciężko jest określić, jak będzie wyglądał ten mecz "u siebie". Zagramy w Grecji bez kibiców i to może wydawać się dziwne, ale pojedziemy tam po zwycięstwo.

O występie Aubameyanga...
Takie rzeczy się zdarzają. Miał kilka świetnych okazji do zdobycia gola i stwarzał zagrożenie pod bramką, mimo tego, że rywale grali wysoko ustawieni. Normalnie zdobyłby dwa czy trzy gole, ale dziś miał pecha.

O tym, że Bukayo Saka staje się coraz ważniejszy dla drużyny...
Sądzę, że znajduje się teraz w świetnym momencie kariery, tryska pewnością siebie. Odgrywał sporą rolę w ostatnich meczach. Prawdopodobnie jest w najlepszej formie od czasu, kiedy tutaj przybyłem, przy czym gra konsekwentnie. Musi stawiać kolejne kroki, a my musimy na niego uważać, bo jest dla nas bardzo ważny. Powinniśmy go chronić, ale nie zamierzamy hamować jego rozwoju ani tego, ile może z siebie dać tydzień po tygodniu. Musimy go wspierać i cały czas udzielać mu najlepszych możliwych rad oraz dysponować jego minutami tak, by utrzymał ten poziom.

Jak trudno jest odpowiednio zarządzać minutami Saki...
W tej chwili to ciężkie, ponieważ jest zagrożeniem dla rywali. Zawdzięczamy mu wiele bramek, a jego konsekwentne występy sprawiają, że rzecz jasna ląduje w wyjściowej jedenastce. Znajdujemy w tym równowagę, ale nie możemy zapominać, że ma 19 lat i należy go chronić.