Pomeczowa wypowiedź Wengera

29.12.2015, 01:21, Michał Koba 23 komentarzy

Arsenal w swoim ostatnim meczu w 2015 roku pokonał u siebie Bournemouth 2:0, pozwalając tym samym choć na chwilę zapomnieć o blamażu w spotkaniu z Southamptonem. Na konferencji pomeczowej o swoich odczuciach dotyczących poniedziałkowego starcia opowiedział Arsene Wenger, a oto, co Francuz miał do powiedzenia:

O wygranej...

Na początku spotkania dało się odczuć pewne zdenerwowanie, ponieważ wciąż mieliśmy w pamięci bolesną porażkę 0:4 ze Świętymi, dlatego też nie wszystko szło po naszej myśli. Wydaje mi się, że od pierwszych minut skupialiśmy się przede wszystkim na tym, by nie stracić w głupi sposób bramki i przez to powoli nabieraliśmy odpowiedniego rytmu. Dodatkowo dokonałem pewnych rotacji w składzie, a na środek pomocy wystawiłem Caluma Chambersa, a to tylko wydłużyło okres, który musiał minąć, nim zaczęliśmy grać w sposób, w jaki chcieliśmy grać. Ogólnie rzecz biorąc, myślę jednak, że przez ostatnie 70 minut pojedynku kontrolowaliśmy to, co się działo na boisku i dobrze się spisaliśmy.

O tym, czy mecz z Southamptonem był w głowie zawodników...

Nie da się przejść przez cały sezon bez zaliczenia żadnej wpadki na pewnym etapie. A to, co nas spotkało, było wielkim rozczarowaniem. Po czymś takim wszystko zależy od tego, jak odpowiesz na niepowodzenie i właśnie to było dzisiaj naszym głównym celem.

O wadze pewności siebie...

Dla mnie to uczucie liczy się bardziej niż wygranie meczu. W sytuacji, w której znajdujemy się jeden punkt przed bądź za rywalem, zwycięstwo nie jest aż tak ważne. Tutaj bardziej chodzi o to, by zachować ciągłość swojej formy i nie zapominać o tym, że z każdym dniem stajemy się silniejsi, grając w bardzo efektywny sposób, co pokazaliśmy właśnie dziś.

O Mesucie Özilu...

Mesut był dziś mózgiem naszej gry, na co pozwolił mu fakt, że w środku pola grał nowy pomocnik, który swoją postawą dawał mu poczucie bezpieczeństwa. Kiedy w pierwszej połowie mieliśmy drobne problemy, starał się im zaradzić właśnie Chambers, a to dodawało Özilowi pewności i swobody w późniejszej fazie spotkania.

O tym, czy był to jeden z najlepszych występów Özila...

Widziałem już wiele dobrych meczów w wykonaniu Mesuta. To, co moim zdaniem jest najważniejsze w jego grze to fakt, iż przekonuje on wszystkich, że potrafi zaoferować coś więcej niż tylko swój talent. On zawsze jest gotów na to, by ciężko pracować dla dobra zespołu. W ostatnim czasie do wielu asyst zaczął on dorzucać także gole i uważam, że w tej chwili to kompletny piłkarz.

O tym, czy Wenger trenował wcześniej kogoś takiego jak Özil...

Nie spotkałem w życiu wielu graczy z taką jakością, ale ogólnie to można rzecz, że byłem szczęściarzem w trakcie swojej kariery menadżerskiej. Osobiście nie lubię porównywać zawodników, ale Mesut to wyjątkowy piłkarz. Myślę, że powinniście mi przyznać, iż wyznawałem ten pogląd nawet wtedy, kiedy wy byliście sceptycznie nastawieni do jego osoby. Cieszy mnie to, że zawsze stara się on pokazać z jak najlepszej strony i teraz naprawdę jest w gazie. Czy to już wszystko, co może nam zaoferować? Nie mam pojęcia, ale rzeczą pewną jest, że w tym momencie Özil gra po prostu fantastycznie.

O tym, czy Mesut jest najlepszym graczem w Premier League...

Spójrzcie na liczbę jego asyst oraz goli. To zdecydowanie za nim przemawia.

O tym, czy Özil stał się lepszym graczem w tym sezonie...

Tak. I o to w tym wszystkim chodzi. Jego kariera, niezależnie od tego, co robi, z każdym dniem staje się pełniejsza. Jego skupienie, konsekwencja – niektórzy nie potrafią wskoczyć na jego poziom, ale on z każdym dniem udowadnia, że potrafi być bardziej jakościowym zawodnikiem.

O tym, czy Özil jest jak Bergkamp...

Tak. Co prawda Bergkamp częściej trafiał do siatki, a Mesut woli asystować, ale w ostatnim czasie Niemiec również sam wykańcza akcje. Obaj są do siebie bardzo podobni.

O tym, co dawało mu wiarę w Mesuta...

Jego nadzwyczajna technika. To, co sprawia mi najwięcej radości, to jego wyczucie przy podaniach. One nigdy nie zaskakują. Jeśli, stojąc z boku, widzisz, że to właściwy moment na przekazanie piłki, następuje to właśnie w tej chwili. Zanim skończysz o tym myśleć, futbolówka trafia już do adresata. Özil jest osobą, którego muzyka zawsze trafia w odpowiedni ton. To rzecz niezwykła, którą bardzo ciężko osiągnąć w trakcie meczu, ponieważ na murawie musisz szybko podejmować decyzje i nie zawsze wybór tej najwłaściwszej jest prosty.

O rekordzie Čecha...

Myślę, że może on być z tego dumny, ponieważ to wielkie osiągnięcie. Ludzie nie do końca rozumieją, ile rywalizacji, skupienia, konsekwencji kryje się za tymi liczbami. Pod każdym z tych względów Petr jest ogromnie uzdolnionym golkiperem. Niektórzy zawodnicy nie potrafią utrzymać swojego poziomu przez dłuższy czas.

O porównaniach Čecha z Davidem Seamanem...

Oczywiście są to słuszne wnioski. To bramkarze o podobnej charakterystyce.

O Flaminim...

Powinno być z nim wszystko w porządku. Mogłem dziś na niego postawić, ale istniało pewne ryzyko poważniejszej kontuzji, którego nie chciałem podejmować, ponieważ w jego kostce pojawił się stan zapalny. Jeżeli chodzi o Gibbsa, to dostał on skurczów łydki.

O główce Gabriela...

Nie rozmawialiśmy o nim, ponieważ temat Özila zajął nam w zasadzie całą konferencję. Myślę jednak, że Brazylijczyk był groźny przy stałych fragmentach gry, a w defensywnie radził sobie bardzo dobrze. Biło od niego skupienie, był zwinny, szybki i nie odpuszczał przy żadnym z pojedynków.

O tym, czy Gabriel zagra w następnym meczu od początku...

Jeszcze nie wiem. Będę się starał dać odpocząć jednemu, bądź dwóm graczom z defensywy, ponieważ jak dotąd zagrali oni w wielu pojedynkach, dlatego istnieje taka szansa, że Gabriel wybiegnie na boisko w najbliższym spotkaniu od pierwszych minut.